• Nie Znaleziono Wyników

Przedmiotem zlecenia mogło być zawarcie określonej umowy w interesie man-danta lub osoby trzeciej. Jak wynika ze źródeł, typowymi umowami zawieranymi przez prokuratora były pożyczka, kupno-sprzedaż czy najem. Uczeni prawnicy niejednokrot-nie w swych komentarzach zwracali uwagę, że prokurator winiejednokrot-nien działać niejednokrot-nie tylko zgod-nie z treścią zlecenia, ale też z zasadami dobrej wiary, w dobrze rozumianym interesie zleceniodawcy i z najwyższą starannością. Błędy mogły spowodować konieczność po-niesienia odpowiedzialności względem kontrahentów, czyli albo wobec mandanta z ty-tułu zlecenia, albo wobec osoby trzeciej, z którą zawarto zleconą umowę.

Emptio-venditio

1.1.

Jedną z najczęstszych umów pojawiających się w źródłach w związku ze zlece-niem był kontrakt kupna-sprzedaży. Poglądy glosatorów i komentatorów na temat ogólnych zasad odpowiedzialności zleceniobiorcy, które zostały już wcześniej przed-stawione, miały zastosowanie także do tego typu zleceń. Jeżeli mandatariusz nie wy-wiązał się z powierzonych mu obowiązków, był odpowiedzialny względem zlecenio-dawcy za utracone korzyści687.

687 Azo: Idemque est et si mandavi ut aliquid mihi emeres, nec emisti, teneberis enim ad interesse – Azo, Summa Codicis, 1572, summa ad C. 4, 35, n. 22, kol. 386.

Otrzymawszy zlecenie, mandatariusz mógł występować w roli kupującego albo sprze-dawcy. Mandant mógł zlecić zakup dowolnej rzeczy688. Dopuszczano także zakup bez dopre-cyzowania, o którą rzecz chodziło. Taka możliwość, jak stwierdził Bartolus de Saxoferrato, wynikała z natury tego kontraktu. Zakładano, że ten, komu zlecono nabycie rzeczy, nie mógł dokonać niekorzystnego zakupu, gdyż powinien wykazywać staranność przy jej wyborze689. Często jednak zleceniodawca precyzyjnie wskazywał rzecz, którą zleceniobiorca miał zaku-pić. Dopuszczano także zlecenie zakupu rzeczy, której przyjmujący zlecenie był współwła-ścicielem690. Zagadnienie to stało się przedmiotem skrupulatnej analizy Azona691. Glosator zsumował kazuistykę pochodzącą z kompilacji justyniańskiej, precyzyjnie podając zasady, którymi powinien kierować się mandatariusz przy wypełnianiu tego typu zlecenia.

688 Azo: Si autem emeris, quod tibi mandavi emendum, teneris mihi ut ipsum tradas. Et si cautum est de evictione, aut potes desiderare ut tibi caveatur: sufficit si actionem mihi cedas, et procuratorem me in rem meam facias. Item debes cavere de facto tuo, quod rem illam emptam non pignoraveris, vel ius aliquod in ea non constitueris. [...] Nam et de culpa tenetur, si culpa sibi caveri non curaverit de vitiis et morbis rei em-ptae: vel si servus emptus fugerit dolo vel culpa procuratoris, tenebitur procurator – ibidem. W tym miejscu glosator przedstawił zasady związane ze zleceniem zakupu rzeczy od osoby trzeciej. Zleceniobiorca, doko-nawszy zakupu rzeczy, winien ją wydać mandantowi. Był odpowiedzialny względem mandanta za wady fizyczne i prawne zakupionej rzeczy. W przypadku wad prawnych należało przekazać dającemu zlecenie powództwo z tytułu ewikcji. Mandatariusz powinien również dać zabezpieczenie, że rzeczy kupionej nie oddał w zastaw ani nie ustanowił na niej innego ograniczonego prawa rzeczowego.

689Respondeo, quia ratione iniuncti officii praesumitur, quod non emat fundum inutile cum diligens esse debeat – Bartolus de Saxoferrato, In secundam Digesti Veteris partem Commentaria, 1590, comm. ad D. 17, 1, 2, 3, s. 101.

690 Na temat zakupu gruntu będącego przedmiotem współwłasności w prawie rzymskim zob. G. Klingen-berg, Das „mandatum” zum Kauf eines „fundus communis”, [w:] Au-delà des Frontières. Mélanges de droit romain offerts à Witold Wołodkiewicz, M. Zabłocka, J. Krzynówek, J. Urbanik, Z. Służewska (red.), Warszawa 2000, s. 365–390.

691 Stwierdził on na wstępie, że mandatariusz był odpowiedzialny z tytułu zlecenia tylko względem części, które do niego nie należały, nie można było bowiem zlecić prokuratorowi sprzedaży jego własnej rzeczy. Największe kontrowersje mogły wzbudzać ceny poszczególnych części. Mandatariusz nie powinien z całej operacji osiągać zysków ani ponosić strat. Nie mógł domagać się od zleceniodawcy ceny wyższej, niż określona w zleceniu. Jeżeli udało mu się kupić inne części taniej, nie miał obowiązku obniżania ceny własnych udziałów. Mógł więc domagać się od mandanta stosownej zapłaty, która jednak nie powinna prze-kraczać wartości wynikającej ze zlecenia. Mogło bowiem się zdarzyć, że współwłaściciele rzeczy będącej przedmiotem zlecenia, przymuszeni okolicznościami, sprzedali swoją część za niewielką kwotę. Mandata-riusz nie powinien z całej operacji czerpać zysków, gdyż jedną z zasad obowiązujących w zleceniu była jego nieodpłatność. Niedozwolone były jakiekolwiek spekulacje zmierzające do sprzedaży rzeczy o tyle drożej, o ile pozostali współwłaściciele byli skłonni ją sprzedać taniej, podobnie jak używanie argumentu, że inny kupiec chciał nabyć jego część za wyższą cenę. Jeżeli zaś mandant nie podał ceny, za którą zgodnie ze zle-ceniem mandatariusz powinien kupić rzecz, a ten odkupił części innych po różnych cenach, jego część po-winna zostać oszacowana zgodnie z osądem uczciwego człowieka. Należało tego dokonać przez wyliczenie średniej z cen uzyskanych za poszczególne części. Mogło się również zdarzyć, że mandatariuszowi nie udało się odkupić wszystkich części. Wtedy także przysługiwało mu powództwo z tytułu zlecenia, chyba że mandant zastrzegł, iż będzie odpowiedzialny z tego tytułu tylko wtedy, gdy cała rzecz zostanie zakupiona. W takiej sytuacji strony mogły się umówić, że część przysługująca zleceniobiorcy zostanie sprzedana zle-ceniodawcy, o ile uda mu się odkupić pozostałe części. Jeżeli wcześniej udało się kupić jedną lub więcej części, zlecenie nie wygasało wraz ze śmiercią mocodawcy, ani wraz ze śmiercią mandatariusza (w dotyczą-cej go części) – Azo, Summa Codicis, 1572, summa ad C. 4, 35, n. 23, kol. 387.

Mandatariusz mógł występować także w roli sprzedawcy. Zlecenie spieniężenia jakiejś wartości majątkowej nakładało na niego szereg obowiązków, wśród których szczególnie istotne było trzymanie się granic umocowania. Niedopełnienie tego obo-wiązku skutkowało odpowiedzialnością względem mandanta. Ponieważ jednak zlecenie zawarcia umowy emptio-venditio angażowało trzeci podmiot, pojawiał się w tym miej-scu problem wzajemnej odpowiedzialności zleceniodawcy i osoby kontraktującej z jego prokuratorem. Został on poruszony w jednej z quaestiones Pilliusa, poświęconej zagad-nieniu konsekwencji działania nieuczciwego prokuratora, któremu powierzono sprzedaż rzeczy. Pewien Ioannes zlecił niejakiemu Martinusowi zbycie należących do niego ksiąg. Zleceniobiorca zawarł z nabywcą kontrakt kupna-sprzedaży, lecz nie wyegzekwował od niego zapłaty za towar. Przyjął jednak zamiast pieniędzy określone przedmioty w ra-mach zastawu, po czym uciekł, zabierając je ze sobą. Zleceniodawca domagał się więc zapłaty za rzecz bezpośrednio od nabywcy. Ten jednak odmówił jej uiszczenia, podno-sząc, że funkcję kompensacyjną pełniły w tym wypadku zastawione rzeczy. W związku z tym powstało pytanie, czy Ioannes, w celu uzyskania zapłaty za sprzedane księgi, mógł zaskarżyć nabywcę za pomocą actio utilis ex venditio. Za taką możliwością przemawiał argument, że prokurator przekroczył granice zlecenia. Zgodnie z jego treścią Martinus powinien pobrać od nabywcy zapłatę za towar i przekazać ją zleceniodawcy692. Przed-mioty, które prokurator przyjął w ramach zastawu, nie mogły być przez nabywcę przed-stawione do potrącenia. Mandatariusz, uciekając z rzeczami, dopuścił się czynu zabro-nionego, który w tym wypadku nie powinien obciążać zleceniodawcy693. Autor quaestio podniósł między innymi, że mandant nie ponosił winy w wyborze mandatariusza, gdyż ten zdawał mu się być człowiekiem rzetelnym i odpowiednim do wykonania tego zada-nia. Nabywca rzeczy mógł przypisać winę sobie, ponieważ tylko od jego decyzji zależa-ło wręczenie zastawu prokuratorowi. Ponadto poprzez utratę przedmiotu zastawu stratę ponosił dłużnik, nie zaś wierzyciel694. Ostatnim argumentem, którego Pillius użył w celu obrony stanowiska zleceniodawcy, był fakt, że sprzedawca nie osiągnął żadnej korzyści z podstępu prokuratora695.

W ramach przedstawiania możliwej kontrargumentacji Pillius podniósł, że można było uznać przyjęcie zastawu przez prokuratora za część zlecenia. Stanowiło ono ele-ment dodatkowy wobec stosunku podstawowego, jakim było zlecenie sprzedaży rzeczy.

692 Quod possit agere Ioanes, nulla sibi facienda compensatione, imprimis ea ratione videtur posse probari, scilicet quia Martinus procurator fines mandati excessit: istud enim mandatum certam formam habuit, cum igitur eam excesserit – Pillius, op. cit., s. 50, quaestio 78.

693 [...] Quia delictum procuratoris, Ioannem gravere non debet – ibidem.

694 [...] Quia pignus debitori perit, non creditori, ut C. de pigno. act. l. pign. et ff. de fideiuss. l. amissi – ibidem.

Można założyć, że przyjęcie zastawu zostało mandatariuszowi zlecone w sposób doro-zumiany (tacite). W związku z tym podstęp czy niedbalstwo prokuratora obciążały zle-ceniodawcę, który ponadto ponosił winę w jego wyborze. Nie miało znaczenia, że pro-kurator, którego wybrał, wydawał mu się rzetelny. Dodatkowo Pillius stwierdził:

Item alia ratione, quia ipse venditor videtur contrahere cum per alium con-trahit, ergo et delinquere [...]. Ratum enim debet habere, quod cum procura-tore gestum est mandato domini, ne alioquin decipiantur contrahentes696.

Autor quaestio nawiązał w tym miejscu do istoty zlecenia. Celem tego kontrak-tu było, aby mandatariusz dokonał jakiejś czynności w zastępstwie mandanta. Jak zaznaczył Pillius, w tym przypadku należało uznać, że sprzedawca zawarł umowę także wtedy, gdy dokonał tego za pośrednictwem prokuratora. Zleceniodawca odpo-wiadał za poczynania swego zastępcy i powinien zatwierdzić wszystko, co zostało na jego zlecenie dokonane po to, aby kontrahenci nie ponieśli szkody. Dodatkowo glo-sator zasugerował, że mocodawca powinien odpowiadać w tym przypadku za działa-nia prokuratora, gdyż tego ostatniego nie można było pociągnąć do odpowiedzialno-ści z racji jego ucieczki. Zaproponował więc w tym miejscu odpowiedzialność subsydiarną mocodawcy.

Rozwiązując powyższy przypadek, uczony poddał myśl, że w pierwszym rzę-dzie należało zbadać wiedzę zleceniodawcy na temat wspomnianego wyżej zastawu. Jeżeli był świadomy, że prokurator przyjął dla zabezpieczenia zapłaty zastaw, nabyw-ca mógł podnieść przeciwko sprzedawcy ten argument w sporze. Gdyby prokurator był obecny i wypłacalny, nabywca powinien wytoczyć skargę przeciwko niemu, z uwagi na jego podstępne działanie. Należało, jak zaznaczył autor, ustalić, czy zlece-niodawca odniósł jakąś korzyść z podstępu prokuratora. W rozważanym przypadku, gdyby Ioannes taką korzyść uzyskał, byłby odpowiedzialny względem nabywcy. Osta-tecznie Pillius stwierdził:

Sexta mihi placet distinctio, ut distinguamus, utrum solius Ioannis fuerit procurator, an quasi mediator fuerit utriusque: in primo casu teneatur Ion-nes, in secundo non, nisi forte aliquid ad eum pervenisset697.

Uznał on, że należało rozważyć, czy Martinus był wyłącznie prokuratorem zlece-niodawcy, czy też pełnił funkcję pośrednika pomiędzy sprzedawcą a nabywcą. W pierw-szym przypadku zleceniodawca z pewnością ponosił odpowiedzialność, w drugim zaś tylko wtedy, gdy osiągnął jakiś zysk.

696 Ibidem.

Wyżej zaprezentowana quaestio poruszała niezwykle istotne zagadnienie wzajem-nej odpowiedzialności mocodawcy prokuratora i jego kontrahenta, które nurtowało zarów-no glosatorów, jak i komentatorów. Punktem wyjścia była bardzo silnie zakorzeniona w prawie rzymskim zasada per extraneam personam nihil nobis acquiri potest698. Kompi-lacja justyniańska zawierała jednak fragmenty względem niej kontradyktoryjne. We frag-mencie D. 19, 1, 13, 25699, dotyczącym zlecenia zawarcia kontraktu emptio-venditio, padło pytanie o wzajemne roszczenia między mocodawcą prokuratora a kontrahentem tego ostatniego. Ściślej rzecz ujmując, była tam mowa o prokuratorze, który dokonał sprzedaży rzeczy, dając przy tym nabywcy zabezpieczenie. Fragment ten stanowił, że przeciwko zleceniodawcy sprzedaży można było zastosować actio utilis ad exemplum institoriae ac-tionis. Z drugiej strony, mocodawcy przysługiwało actio utilis ex empto.

Ioannes Bassianus doszedł do wniosku, że w tym fragmencie chodziło nie o pro-kuratora, lecz o institora700. Mocodawca nie był bowiem odpowiedzialny za działania prokuratora względem osoby trzeciej, odpowiadał natomiast za działania institora. Jed-nakże Accursius, rozważając ten pogląd, zastanawiał się, dlaczego skoro chodziło o in-stitora, w powyższym fragmencie była mowa o actio ad exemplum institoriae actionis701. W wyjaśnieniu podał, że został on ustanowiony do sprzedaży tylko jednej rzeczy, nie był więc właściwie institorem702. Bartholomeus de Saliceto uznał to rozumowanie, zresztą bardzo słusznie, za pełne zawiłości703. Jednakże fakt, iż Bassianus pragnął za wszelką cenę oddalić myśl, że chodziło o prokuratora, świadczy o tym, jak wielką trudność spra-wiało glosatorowi to uregulowanie.

Martinus wyprowadził regułę ogólną mówiącą o tym, że ex alieno pacto utilis datur ei, in cuius persona conceptum est704. Zgodnie z powyższym, także zleceniodawcy z zasa-dy przysługiwała skarga użyteczna705. Jak zauważył Richard Fränkel, myśl ta pojawiała się także w innych miejscach, np. u autora Summa Trecensis, Rogeriusa, Placentinusa czy

698 I. 2, 9, 5; C. 4, 27, 1.

699 D. 19, 1, 13, 25 (Ulpianus libro XXXII ad edictum): Si procurator vendiderit et caverit emptori, quaeritur, an domino vel adversus dominum actio dari debeat. Et Papinianus libro tertio responsorum putat cum domino ex empto agi posse utili actione ad exemplum institoriae actionis, si modo rem vendendam mandavit: ergo et per contrarium dicendum est utilem ex empto actionem domino competere.

700 Accursius, Glossa Ordinaria, glos. ad D. 19, 1, 13, 25, glos. ad utili: Hoc si erat institor, secundum Ioan[nem].

701 Na temat tej skargi zob. N. Benke, Zu Papinians actio ad exemplum institoriae actionis, ZSS. RA 118 (1988). Tam też dalsza literatura.

702 Accursius, Glossa Ordinaria, glos. ad D. 19, 1, 13, 25, glos. ad utili: Sed secundum hoc quare dicit ad exemplum institoris, cum vere sit institor? Respon. quia in una re tantum vendenda fuit institutus: unde non proprie institor dicitur.

703 Bartholomeus de Saliceto, In secundam Digesti Veteris partem commentaria, comm. ad D. 19, 1, 13, 25, s. 117.

704 Hugolinus, op. cit., s. 429, § 256.

w Lo Codi706. Jednakże glosatorzy, tacy jak Bulgarus, Hugo czy Iacobus, byli zdania, że tego typu skarga przysługiwała wyłącznie wtedy, gdy zostało to wyraźnie zastrzeżone707. Wynikało to bowiem z reguły ex alieno pacto actionem non dari. Widać więc wyraźną różnicę poglądów pomiędzy Martinusem, który przyznanie skargi pomocniczej uznawał za regułę ogólną, a pozostałymi glosatorami, postulującymi literalne trzymanie się tekstów prawnych i traktującymi udzielanie tego typu skarg jako wyjątki od zasady.

Azo zaproponował następujące rozwiązanie uwzględniające subsydiarną odpo-wiedzialność osoby trzeciej względem zleceniodawcy jego kontrahenta:

Si vero dicat procurator, vendis mihi? tenet contractus, et datur procuratori actio directa, domino autem non datur utilis, nisi procuratore non existente solvendo: tenetur tamen dominus utili actione ex contractu procuratoris708.

Glosator stwierdził, że jeżeli prokurator zawarł kontrakt kupna-sprzedaży we wła-snym imieniu, skarga z tego tytułu przysługiwała właśnie jemu. Zleceniodawca mógł skorzystać ze skargi użytecznej jedynie wtedy, gdy nie miał możliwości zrealizowania swych roszczeń względem prokuratora. Niemniej jednak był on odpowiedzialny za dzia-łania tego, komu zlecił zawarcie kontraktu emptio-venditio względem jego kontrahenta. Do odpowiedzialności mógł być pociągnięty za pomocą actio utilis.

Odofredus, doceniając wagę komentowanego fragmentu Digestów, zastrzegł, że dotyczył on prokuratora, który otrzymał mandatum speciale do sprzedaży rzeczy moco-dawcy za określoną cenę albo któremu przysługiwała libera et generalis administratio. Glosator wyjaśnił, że nabywca mógł za pomocą powództwa stworzonego na wzór actio institoria domagać się od zleceniodawcy wydania rzeczy bądź pokrycia strat, jakie wy-niknęły z faktu, że jej wydanie nastąpiło z opóźnieniem. Zleceniodawca mógł być rów-nież pociągnięty do odpowiedzialności z tytułu ewikcji. Odofredus wyraził ogólną myśl, że mandant odpowiadał za to, co na jego rzecz uczynił prokurator i co wynikało z natury zawartego kontraktu709.

Podobnie, jeżeli prokurator nabył jakąś rzecz na zlecenie, mocodawcy przysługi-wała skarga użyteczna stworzona na wzór skargi z tytułu zakupu, aby sprzedawca tę rzecz wydał lub świadczył interesse. Jak zauważył Odofredus, pozostawało to w sprzecz-ności z wyżej wspomnianą zasadą, że per liberam personam non quaeritur nobis actio.

706 Zob. R. Fränkel, op. cit., s. 364.

707 Dicunt non dari nisi expressim dixit, quum iuris regula sit, ex alieno pacto actionem non dari – Hu-golinus, loc. cit.

708 Azo, Summa Codicis, 1566, summa ad C. 4, 50, kol. 430.

709 Odofredus, Lectura in secundam Digesti Veteris partem, 1552, ad D. 19, 1, 13, 25. Na temat znaczenia określenia „natura kontraktu” w prawie rzymskim zob. W. Dajczak, „Natura umowy” w argumentacji praw-ników rzymskich, [w:] Consul est iuris et patriae defensor. Księga pamiątkowa dedykowana Andrzejowi Kremerowi, Warszawa 2012, s. 29–45.