• Nie Znaleziono Wyników

Znaczenie patentu tolerancyjnego

W o jn y religijne, jak ie p ro w a d z o n o w XVI i w XVII w ieku, z a ­ kończono ta k , że lud e w a n g e lic k i w k ra ja c h , b ę d ą c y c h w ła sn o śc ią w ła d c ó w k atolickich, albo n iew iele z ich w y n ik u s k o rz y s ta ł, albo nic.

I ta k ch o ciaż pokój z a k a ń c z a ją c y w r. 1648 w o jn ę trz y d z ie s to ­ letnią z a b e z p ie c z y ł do p e w n e g o sto p n ia sw o b o d ę w y z n a w a n ia w ia ry ew an g elik o m n a Ś ląsk u , p rz e c ie w n ie k tó ry c h jego c z ę ­ ściach, z w ła s z c z a w C ieszy ń sk iem , o d d a w a ł ich n a ła sk ę i n ie ła ­ skę • kato lick ich H a b sb u rg ó w . P o k ó j te n bo w iem , z w a n y w e s tfa l­

skim, u sta n o w ił z a sa d ę , że p a n u ją c y m w o ln o w ich ziem ia ch re fo r­

m o w ać sto su n k i religijne w e d łu g ich w ła s n e g o m niem ania.

P o ty m pokoju e w a n g e lic y ślą sc y p o częli tra c ić je d n ą sw o b o d ę po drugiej i poczęli uleg ać s tra s z liw y m re p resjo m , ta k że w p rz e ­ ciągu XVII w ie k u z d a w a ło się, że e w a n g e lic y zm p r z e s ta ł n a Ś lą ­ sku zu p ełn ie istnieć.

J e d n a k p o c z ą te k o sie m n a ste g o w ie k u n o w e n ad z ie je p rz y n ió sł ew angelikom . N a p o d s ta w ie w a ru n k ó w w sp o m n ia n e g o m o n a ste r- skiego w zg l. w e stfa lsk ie g o pokoju, w m ie sz a ł się w sto su n k i p an u ­ jące n a Ś ląsk u k ró l sz w e d z k i K arol XII, k tó r y w y m ó g ł n a cesarzu Józefie I, że te n p o zw o lił śląsk im e w an g elik o m w y b u d o w a ć sześć kościołów . Z ty c h k o śc io łó w jed en p rz y p a d ł w u d ziale C ieszy n o w i.

L ecz o k re s u cisku je sz c z e się p rz e z to nie z a k o ń c z y ł. O w szem istniał dalej p o d ró żn e m i form am i.

7*

100

N ow e c z a s y n a d e s z ły dla n a sz e g o e w an g elicy zm u , g d y na tro n ie w ie d e ń sk im z a s ia d ł sy n M arji T e re s y , c e s a rz Jó zef II. By!

to s y n sw e g o w iek u . N a w y c h o w a n ie jego z ło ż y ły się p rąd y , w ty m czasie p an u jąc e. B y ł to o k re s t. zw . racjo n alizm u , w k tó ­ ry m z a n a jw y ż s z ą p o w a g ę u z n a w a n o rozum . W ielu ludziom , m ię­

d z y innem i i Jó z e fo w i II, ra c jo n a listy c z n e w y c h o w a n ie w z g l. w y ­ k sz ta łc e n ie w p ły n ę ło o d p o w ied n io na u k s z ta łto w a n ie m ię d z y in­

n em i i relig ijn y c h p o g lą d ó w . M ianow icie k a z a ło im b y ć w s p ra ­ w a c h relig ijn y ch w y ro z u m ia ły m i i to le ra n c y jn y m i dla innych, m a­

ją c y c h inne p rz e k o n a n ie . D o te g o p rz y c z y n iły się u Jó z e fa jeszcze w z g lę d y p o lity c z n e i g o sp o d a rc z e . O ne z p u n k tu w id z e n ia rozum u, k a z a ły m lnrtem u c e s a rz o w i d b a ć o d o b ro p a ń s tw a , w k tó re g o in te ­ re sie nie leż ało , b y w ie lu d o b ry c h o b y w a te li, p ra c o w ity c h rolni­

k ó w i rz e m ie śln ik ó w , o p u sz c z a ło kraj. Je g o p rz e k o n a n ia ra c jo n a ­ listy c z n e n a k a z y w a ły m u te ż a b y d b a ł o to, b y w s z y s c y jego p o d ­ dani czuli się w jego p a ń s tw ie zad o w o len i.

T e w ła ś n ie o k o liczn o ści sk ło n iły go do z a s ta n a w ia n ia się nad w y d a n ie m odp o w ied n iej u s ta w y , k tó r a w n o w y sp o só b re g u lo w a ­ ła b y sto su n k i religijne w jego p a ń stw ie . N a tu ra ln ie że w o ln o ścio w e z a m ia ry c e s a rz a n a tra fiły n a n ie zad o w o len ie z a g o rz a ły c h k ato li­

k ó w , ż y c z ą c y c h so b ie c a łk o w ite g o w y tę p ie n ia ew an g elicy zm u . J e d n a k c e s a rz p rz e p ro w a d z ił sw o je p la n y i w y d a ł 13 p a ź d z ie rn ik a 1781 t. z w . p a te n t to le ra n c y jn y .

P a te n t to le ra n c y jn y p o z w a la ł b u d o w a ć d o m y m o d litw y i od­

p ra w ia ć ew a n g e lic k ie n a b o ż e ń stw o tam , g d z ie ż y ło w skupieniu p rz y n a jm n ie j 100 e w a n g e lic k ic h ro d zin . P o z w a la ł te ż za k ła d a ć s z k o ły i u trz y m y w a ć p a s to ró w i n a u c z y c ieli ew an g elick ich . R eg u ­ lo w a ł te ż p a te n t sp o rn e s p r a w y w y z n a n io w e , p o w ie rz a ją c ich z a ­ ła tw ie n ie nie w ła d z o m d u ch o w n y m , ale p a ń s tw o w y m . N o rm o w ał te ż s p ra w y m a łż e ń stw , z w ła s z c z a m a łż e ń s tw m ie sz a n y c h i s p ra ­ w y dzieci z ta k ic h m a łż e ń stw . P o z w a la ł ew a n g e lik o m z a k u p y w a ć ziem ię i dom y, d o p u sz c z a ł ich do rze m io sła , do cech ó w , do a k a ­ d em ick ich ty tu łó w i do c y w iln y c h u rz ę d ó w i t. d.

C h o c iaż z u p ełn ie w s z y s tk ic h p r a w p a te n t to le ra n c y jn y e w a n ­ g elikom nie dał, p rz e c ie m iał on o g ro m n e z n a czen ie, a w y d a n ie go s ta ło się w ziem i n a sz e j i w k ra ja c h b y łe j A u strji ch w ilą p rz e ło ­ m o w ą dla e w an g elicy zm u . S k o ń c z y ł się o k re s p rz e śla d o w a ń i o k re s ż y c ia n a ła sc e i n ie ła sc e k ato lic k ich k o m isy j religijnych, a ro z p o c z ą ł się n o w y o k re s w o ln o śc io w y , o k re s sw o b o d n e g o w y ­ z n a w a n ia p rz e k o n a ń relig ijn y ch , b e z p o trz e b y ich u k ry w a n ia i na­

ra ż a n ia się n a sz y k a n y i p rz e śla d o w a n ia .

Na czem p o leg a je sz c z e zn a c z e n ie p a te n tu to le ra n c y jn e g o ? Je ­ żeli chodzi o sam fa k t w y d a n ia go, to p a te n t tol. nie b y ł czem ś

101

w dziejach z u p ełn ie n o w em . O w szem jesz c z e 200 lat p rz e d jego

■wydaniem z o s ta ła w P o lsc e z a tw ie rd z o n a p rz e z sejm w r. 1573 t. zw . k o n fe d e ra cja w a rs z a w s k a , g w a ra n tu ją c a ew an g elik o m w sz y stk ic h w y z n a ń zu p ełn ą w o ln o ść rei. w c a łe m z n aczen iu teg o sło w a. U s ta w a ta nie b y ła p a te n te m to le ra n c y jn y m , lecz czem ś zn acznie w ię k sz e m , bo ró w n a ła w s z y s tk ic h o b y w a te li, b ez w z g lę ­ du na ich w y z n a n ie . T y m c z a se m p a te n t to le ra n c y jn y je d y n ie c ie r­

piał ew a n g e lik ó w . T a k w ię c jako ogólne d ziejo w e w y d a rz e n ie , p a ­ te n t w y d a n y p rz e z c e s a rz a Jó z e fa nie p o sia d a ł tej d oniosłości, g d y ż

K aplica św. W aw rzyńca w C zernichów ku, która m ieśc iła w sobie ro­

dzinny grób ew an gelick iej rod ziny L ipczyń skich . C zernichów ek, pow.

k rak ow sk i.

istn iały już inne sz e rs z e i w ięce j sw o b ó d d a jące u s ta w y . Nie u m niejsza to je d n a k jego szczeg ó ln eg o z n a c z en ia dla e w an g eli- cyznau b y łe j A ustrji.

L ecz n a z n a czen ie p a te n tu w in n iśm y m y ś lą s c y e w an g elicy jeszcze pod innym k ą te m sp o jrzeć.

O to p a te n t to le ra n c y jn y o b ja w ił o g ro m n ą m oc i w a r to ś ć e w a n - gelicyzm u. O k a z a ł on św ia tu p ra w d ę s łó w L u tra , ż e ch o ćb y ś w ia t b y ł d ja b łó w p e łn y , p ra g n ą c y c h n a s p o ch ło n ąć, ch o ćb y nam z a ­ b rano ży c ie, żonę, dzieci, cześć, m a jętn o ści, p rz e c ie p o zo stan ie nam K ró lestw o .

102

I rz e c z y w iśc ie w c zasie p rz e ś la d o w a ń z a b ra n o n a sz y m p rz o d ­ kom w s z y s tk o , z a b ra n o m ienie, k o ścio ły , sz k o ły , p a s to ró w , n a u ­ czycieli, P ism o św ię te , p o sty le , n a b o ż e ń stw a , ro d zico m dzieci, a n a w e t n ie ra z ro zd zielo n o i m a łż o n k ó w , m im o to nie z d o łan o im w y d rz e ć z s e rc teg o co m ieli n a jd ro ż sz e g o , ich p rz e k o n a ń ! B o sk o ro ty lk o og ło szo n o p a te n t to le ra n c y jn y , p o częli e w a n g e lic y w y ­ ra s ta ć jak g rz y b y po d e szcz u . (Niech n ikt nie m yśli, że m oże k a ­ to licy poczęli z a p is y w a ć się p rz e d u rz ę d a m i za ew a n g e lik ó w , nie, bo i w te d y , k ie d y p a te n t w y d a n y z o sta ł, trz e b a b y ło m ieć w iele od w ag i, a b y się p rz y z n a ć do ew an g elji. B y li b o w iem u rz ęd n icy , k tó rz y niech ętn i p a te n to w i, w b r e w intencjom c e s a rz a , d aw ali ew an g elik o m o d c z u w a ć sw o ją z ło ść i n ie n a w iść . Ale o k a z a ło się, że m im o p rz e śla d o w a ń , lud ew a n g e lic k i h o d o w a ł tajem n ie, w u k r y ­ ciu, sw ó j sk a rb , s w ą w ia rę , a k ie d y p rz y s z e d ł czas, ja w n ie sw e uczucie z a m a n ife sto w a ł.

L ecz nie ty lk o to o b jaw ił p a te n t św ia tu , ż e m o żn a p rz e trw a ć p rz y w ie rz e m im o p rz e ś la d o w a ń i że jej p rz e m o c ą w y k o rz e n ić nie m ożna, ale jeszcze coś innego. O b ja w ił on o g ro m n ą tw ó rc z ą siłę ew an g elicy zm u . P r z e d p a te n te m p o sia d a liśm y w K sięstw ie C ie- sz y ń sk ie m ty lk o jeden k o śció ł. Z ch w ilą o g ło szen ia p a te n tu , w zięli się o jcow ie n asi do d z ie ła i p ra w ie że ró w n o c z e śn ie w c a ły m k raju w k ilk u n astu m iejscac h p o częli b u d o w a ć k o śc io ły i s z k o ły i p o ­ częli się o rg a n iz o w a ć w z b o ry .

A ch o ciaż k a to lic y stali o całe d w a w ie k i n a p rz ó d w sw ej p ra c y , ch o ciaż cieszy li się jak o w a r s tw a u p rz y w ile jo w a n a w s z y s t- kiem i sw o b o d am i, p rz e c ie lud e w a n g e lic k i ich dogonił n a d ro d ze p ra c y k u ltu ra ln o -o św ia to w e j, p rz e c ie n a d ro b ił zaleg ło ści, a n a w e t pod b a rd z o w ielu w z g lę d a m i w y p rz e d z ił sw y c h są s ia d ó w k ato lic­

kich. W e w ielu w y p a d k a c h poczęli e w a n g e lic y w o d z ić rej i t r z y ­ m a ć p ry m .

P a te n t to le ra n c y jn y p o zw o lił w ię c lu d o w i n a szem u ro z w in ą ć jego s k rz y d ła do sam o istn e g o i g ó rn eg o lotu. P o z w o lił o d k ry ć mu siły , w ew a n g e lic y źm ie u tajo n e. I ch o c ia ż b y k to ja k ch ciał kpić z n as, z n aszeg o ży c ia , z n a s z y c h sto su n k ó w , p rz e c ie nie po trafi z a k ry ć tej p ra w d y , że w p rz e c ią g u k ró tk ie g o c z a su z d o b y liśm y w k ra ju n a szy m , n a sz ą p ra c ą , nie p rz y w ile ja m i, ró w n e m iejsce w ś ró d innych, że p rz y c z y n iliś m y się w a ln ie do odpo w ied n ieg o u k s z ta łto w a n ia sto su n k ó w i w y c isn ę liśm y sw e piętn o na dziejach k ra ju n aszeg o .

D lateg o te ż k ie d y w ty m o k re sie p rz y p o m in a m y sobie w y d a ­ nie p a te n tu to le ra n c y jn e g o , jak o w 150-lecie jego o g ło szen ia, c z y ń ­ m y to nie ty lk o a b y u czcić to w ie lk ie w y d a rz e n ie w spom nieniem , ale a b y sobie u św ia d o m ić m oc n a sz e j w ia ry , siłę i tę ż y z n ę z niej

103

w y p ły w a ją c ą i a b y sobie u p rz y to m n ić , że sk a rb u tej w ia r y nie w olno nam z a p rz e p a sz c z a ć , ale p rz e c iw n ie , że nam trz e b a go strz e c , jak go ongiś strz e g li p rz o d k o w ie n asi, ż y ją c y w g o rsz y c h niż m y w a ru n k a c h .

---—o

---1 6 3 2 - ---1 9 3 * .

P ie rw s z a k się g a S a m u e la o p o w ia d a nam , że S am uel po po b i­

ciu F ilisty n ó w p o sta w ił w M asfa k am ień , z o w iąc go E b e n e z e r i o k re śla ją c jego zn a c z en ie tem i s ło w y : A ż p ó ty p o m a g a ł n am P a n . P o m n ik iem z w y c ię s tw a m iał b y ć ten kam ień, a z a ra z e m te ż i k a z ­ n o dzieją w o ła ją c y m : L udu izrae lsk i, nie zap o m in aj B oga ani ty c h m ężó w , k tó ry c h sobie o b ra ł B óg, b y p rz e z nich w y p ro w a d z ić cię z p rz y k re g o położenia!

N asze lu d y ew a n g e lic k ie m ają ta k ż e ta k i E b e n e z e r, czyli p o m ­ nik z w y c ię s tw a , a z a ra z e m b y to ta k p o w ie d z ie ć i k am ień sum ienia p rz y p o m in a ją c y n am z lito w a n ie i pom oc B o sk ą w chw ili b a rd z o k ry ty c z n e j, n a w e t b ezn a d ziejn ej, pr-zez p rz y s ła n ie u m ierającem u już p ro te s ta n ty z m o w i m ę ż a o p a trz n o śc io w e g o , k tó re g o o b ra z p o ­ w in ien w isieć n ie ty lk o n a ścia n a c h m ie sz k a ń ew an g elick ich , ale też n ib y na ścia n a c h s e rc ew an g e lic k ich , t. j. G ustaw a Adolfa, kró la szw ed zk ieg o . W dniu 6 listo p a d a 1932 r. o b chodzić b ęd ziem y 300-Iecie śm ierci jego b o h a te rsk ie j.

K ościół k atolicki, nie m o g ąc p rz e b o le ć u tr a ty ta k o b sz e rn y c h te re n ó w , w k tó ry c h p o p rzed n io b e z w z g lę d n ie sto so w a n o rz y m sk ie p rz e p isy i p r z e s trz e g a n o w o li p a p ie ż a i b isk u p ó w jego, p ró b o w a ł i po ro k u 1555, w k tó ry m z a w a rto ta k z w a n y A u g sb u rsk i pokój religijny, z g n ieść p ro te s ta n ty z m i sąd ził, ż e n a d e sz ła jego chw ila, g d y się w ro k u 1618 z C zech p o to c z y ła ta s tra s z n a n a w a łn ic a w o ­ jenna, k tó ra w h isto rji nosi n a z w ę 30-letniej w o jn y religijnej. D w a ­ naście la t tr w a ła już ta b e z w z g lę d n a rzeź, k tó ra w e d łu g w o li p artji katolickiej ra z na z a w s z e m ia ła zlik w id o w a ć te n R z y m o w i ta k n ie­

w y g o d n y ju c h re fo rm a c y jn y i n ie s te ty z a c z y n a ła się po kilku dla e w a n g e lik ó w n ad w y r a z b o lesn y ch ep izo d ach sz a la z w y c ię s tw a p rz e c h y la ć c o ra z w id o czn iej n a k o rz y ś ć n ie p rz y ja c ió ł K ościoła ew an g elick ieg o . C e s a rz F e rd y n a n d II czuje się już ta k silnym , że w y d a je ta k z w a n y e d y k t r e s ty tu c y jn y , k tó re g o sk u tk i g o d z iły już w rd z e ń is tó ty p ro te s ta n ty z m u . W e d łu g jego p o sta n o w ie n ia mieli ew an g e lic y w s z y s tk ie fundacje i d o b ra ko ścieln e, jakie po ro zejm ie p a ssa w sk im (w r. 1552) p rz e s z ły w rę c e ew an g elick ie, b e z w a ru n ­

104

k o w o w y d a ć , a ró w n o c z e śn ie p o zw o lo n o k sią ż ę to m kato lick im na b e z w zg lęd n e tęp ien ie p ro te s ta n ty z m u w sw y c h k ra ja c h . P o ło ż e n ie b y ło ro z p a c z liw e, te m w ięce j, że w o jsk a m i k ato lick iem i dow odzili g e n e ra ło w ie ta k w ielk ieg o pok ro ju , jak T illy i W a lle n ste in . W te d y rz u cił B ó g w s z e c h m o g ą c y w se rc e d zielnego k ró la szw e d z k ie g o G u sta w a Adolfa m y śl ra to w a n ia p ro te s ta n ty z m u niem ieckiego.

D nia 25 c z e rw c a 1630 r.. a w ię c w 100 lat po p rz e c z y ta n iu Konfesji A u g sb u rsk iej w A u g sb u rg u , w y lą d o w a ł G u sta w Adolf z w o jsk iem w Rugii, dziękując P a n u Z a stę p ó w z a s z c z ę śliw ą p rz e p ra w ę i p ro ­ sząc N a jw y ż sz e g o o ła sk ę i b ło g o s ła w ie ń s tw o n a p rz y sz ło ść . Z w y ­ cięsko w k ra c z a n a P o m o rz e i do M archji, s ta c z a ją c k r w a w ą b itw ę z c e sa rsk im je n e ra łe m T illym , b ijąc go n a g ło w ę p o d B reiten feld em nied alek o L ip sk a. Z w y c ię stw o to o tw ie ra m u b ra m ę do c a ły ch ew an g elick ich N iem iec. P o c h ó d jego w o jsk je st poch o d em triu m ­ falnym . W S a k so n ji i w B a w a rji w ita ją go e w a n g e lic y jako o sw o - b odziciela. Ale c e s a rz F e rd y n a n d II p rz y p o m in a sobie w sw e j n aj­

w ięk szej biedzie W a lle n ste in a , k tó re m u p o w ie rz a te ra z o bronę sw o jeg o tro n u . T en u n ik a w p rz ó d s ta rc ia się z z w y c ię sk im królem szw eck im w B a w a rji i cofa się do S ak so n ji, u siłu jąc ta m tejsze g o k sięcia e le k to ra o d e rw a ć od G u sta w a Adolfa. Ale G u sta w Adolf w ie o co tu ch o d zi i śp ie sz y do S ak so n ji. W pobliżu m iejsco w o ści L iitzen p rz y c h o d z i do u ta rc z e k już w dniu 5 listo p a d a 1632, k tó ry m k ład zie k re s z a p a d a ją c a noc. N adchodzi dzień 6 listo p ad a. Obie arm je n iep rz y ja c ielsk ie sto ją od w c z e sn e g o ra n k a u sz y k o w a n e do boju, 20.000 k a to lik ó w pod w o d z ą W a lle n ste in a i 15.000 S z w e d ó w i N iem ców pod w o d z ą G u s ta w a A dolfa, c z e k a jąc ro z k a z u do ro z ­ p o częcia w alk i. Ale g ę s ta m g ła p o k r y w a ziem ię. P o d c z a s tego d łu ższeg o c z e k a n ia d o p u szczają się ż o łn ie rz e W a lle n ste in a ró żn y ch o k ru c ie ń stw i bluźnią, k rz y c z ą c , że B o g a b a ta m i w y p ę d z ą z nieba, jeżeli b itw y nie w y g ra ją . G u sta w A dolf z a ś k lę c z y p rz e d frontem w o jsk sw oich, z m a w ia ją c m o d litw y , a w ślad z a nim ca łe jego w o jsk o . P r z y ak o m p an jam e n cie o rk ie s tr p o lo w y c h śle ca łe w ojsko s z w e d z k ie ku n ieb u p o tę ż n ą p ieśń L u tro w ą : G ro d em m ocnym , ró w n ie ż dw ie inne pieśni, m ia n o w icie : N a w sz y stk ic h d ro g ach P a n ie i O nie z w ą tp sta d e c z k o m ałe. A p o tem p rz e je ż d ż a kró!

je sz c z e p om iędzy rz ę d a m i s w y c h ż o łn ie rz y , z a c h ę c a ją c i n apom i­

n ając w sz y stk ic h . N adchodzi g o d zin a 10. S ło ń ce p rz e b ija chm ury, a S z w e d z i rz u cają się n a n ie p rz y ja c ie la z o k rz y k ie m : R ozpocznij­

m y! P a n ie Je z u , pom óż nam b o jo w a ć dla c h w a ły Im ienia T w ego!

I już je st W a lle n ste in na lew em sk rz y d le p o b ity , g d y nadchodzi w iad o m o ść, że p ra w e s k rz y d ło sz w e d z k ie cofa się. B ez n am y słu oddaje G u s ta w Adolf kom endę innem u i p ęd zi sam z jed n y m od­

d ziałem z a p a so w y m cofającym się n a pom oc. Ale z a sz y b k o galo­

puje k ró l n a p rz ó d , ta k że ty lk o nieliczni z a nim n a d ą ż y ć m ogą, i biada, w z a p a d a ją c e j z n o w u m gle d o sta je się m ięd zy jazdę W al- lensteina. W p o śró d g ra d u kul, w k tó ry m stoi, tra fia go n a jp ierw p ierw sz a, a p o tem d ru g a kula. Z o k rz y k ie m : „M am d o sy ć " sp ad a z konia, k tó r y go jeszc ze k a w a ł d ro g i w strz e m ie n iu w lecze, a po­

tem bez niego w ra c a do sw o ich . Z w e stc h n ie n ie m „B o że m ój“ od­

daje G u sta w Adolf d u c h a sw eg o . W k ró tc e p rz e b ie g a rz ę d y sz w e d z

-K onfirm andzi p olscy w -Król. H ucie.

kie w ia d o m o ść : K ról poległ. A w ie ść t a ta k ro z g o r y c z a S z w e d ó w , że z n o w ą i je sz c z e w ię k s z ą n am ię tn o śc ią i z a c ie k ło śc ią w alczą.

A g d y się w ie c z ó r sc h y la , są S z w e d z i p an am i p o b o jo w isk a. C iało króla zn alezio n o o b ra b o w a n e , ran am i p o k ry te , a ob o k niego jego w iern e g o m a sz ta le rz a . D ru g i m a sz ta le rz , Ja k ó b E rikson, z o sta ł ciężko ra n n y , ale u r a to w a n y i ra z e m z p a n e m sw o im do sąsiedniej w si M luchen z a n iesio n y . G d y tu ta j po d łu ż sz y m czasie w y z d r o ­ w iał, n a m ó w ił 13 ch ło p ó w tej w io sk i, ż e b y ra z e m z nim jed en

. 106

w ielki k am ień z a to c z y li n a m iejsce, g d z ie p a d ł jego pan. T a m leży i dziś jeszcz e, a ta k p ro sty m , jak k am ień sam , je st te ż i jego napis.

B rzm i b o w iem : G. A. 1632. K ró tk ie, b a rd z o k ró tk ie o k re śle n ie te g o co się sta ło , a jed n a k p ra w d z iw y E b e n e z e r, czy li k am ień pom ocy.

Kto w ie, jaki o b ró t b y ło b y w s z y s tk o w zięło , g d y b y nie ta b o h a te r­

sk a o fia ra króla.

M ijały lata. W L iitze n p o stan o w io n o w p ra w d z ie z a ra z po śm ierci G u sta w a A dolfa k a ż d e g o 6 listo p a d a u rz ą d z a ć u ro c z y s to ś ć nabożną na m iejscu g d zie po leg ł król. I w ro k u n a stę p n y m , t. j. w p ie rw s z ą ro czn icę śm ie rc i G u sta w a A dolfa, o d p ra w ił ta m niejaki sen jo r P a w e ł S to c k m a n n fak ty c z n ie n a b o ż e ń stw o . C z y to czyniono i później, teg o nie w ie m y . P ra w d o p o d o b n ie nie. Je d n o ty lk o jeszcze w iem y , m ian o w icie to, że z n a n y k ró l s z w e d z k i K arol XII, jeden z p ó ź n iejszy ch n a s tę p c ó w G u s ta w a A dolfa na tro n ie szw ed zk im , w ro k u 1706 w pobliżu L iitzen, m ian o w icie w e w s i A ltra n d stad t, z a m ie sz k a ł n a p e w ie n czas, p e rtra k tu ją c z p rz e ra ż o n y m c e sa rz em Jó zefem I i zm u sz a ją c go do p o z w o len ia ew an g elik o m n a Ś ląsk u na b u d o w ę 6 k o ścio łó w łask i, a w ś ró d nich k o śc io ła cieszy ń sk ieg o . P o d c z a s te g o p o b y tu o d w ie d z ił K arol XII ó w k am ień w L iitzen, m ó w ią c n a jego w id o k do sw e g o o to c z e n ia : I ja u siło w a łe m się ży ć jak G u sta w Adolf, d a łb y B óg, ż e b y m te ż u m a rł jak G u sta w Adolf.

Ale później zn o w u kam ień zapom niano, n a w e t w stu le tn ią ro czn icę śm ierci G u s ta w a A dolfa w r. 1732 nie o d b y ła się u te g o „k am ienia sz w e d z k ie g o " ż a d n a u ro c z y s to ś ć p a m ią tk o w a , m im o że b e z w z g lę d ­ ne w y p ę d z e n ie salc b u rsk ic h p ro te s ta n tó w wr liczbie 30.000, ó w c z e ­ snem u p okoleniu m ógło p rz y p o m n ie ć teg o . k tó r y ta k ż e jak ó w c z e ­ śni k sią ż ę ta e w a n g e lic cy , a m ię d z y niem i k ró l p ru sk i F r y d e ry k W ilhelm I, ujął się z a u c isk a n y m i p ro te s ta n ta m i, a za nich n a w e t poległ, t. j. G u s ta w a A dolfa. N iechlubnem to ś w ia d e c tw e m dla ó w c z e sn e g o p o kolenia, że w te d y k a m ień b y ł z a ro ś n ię ty i n a w p ó ł z a p a d n ię ty w ziem ię.

Ale z p o cz ątk iem 19 stu le c ia n a sta je zm ian a n a lepsze. M iejsce o k oło k am ien ia o czy sz c z o n o , k a m ień o to czo n o ła w k a m i i c z te re m a w ło sk iem i topolam i, p o sta w io n o i d re w n ia n ą tab licę p rz y d ro d z e tu ż obok p ro w a d z ą c e j z n a p isem : G u sta w Adolf, Kónig d e r S ch w e- den, fiel h ie r im K am pfe fur G e iste sfre ih e it am 6. N o v em b er 1632 (G u s ta w Adolf, k ró l sz w e d z k i, p o leg ł tu ta j dnia 6 listo p ad a 1632, w a lc z ą c o w o ln o ść ducha). C ie k a w ą je st rz e c z ą, że ty m kam ieniem z a o p ie k o w a ł się czło w ie k , k tó r y z religją p o z a te m nic nie m iał w sp ó ln eg o , t. j. s ła w n y N apoleon I. G d y się tu ta j w pobliżu pod G roB gorschen to c z y ła w ie lk a b itw a , w y s ta w ił N apoleon p rz y k a ­ m ieniu sz w e d z k im s tra ż e , a b y k am ień c h ro n iły od ew en tu aln eg o sp ro fan o w an ia, g d y b y się bitw 'a, co z re s z tą b y ło m ożliw em ,

poto-— 107

c z y ta i w te stro n y . I k am ień z o s ta ł n ie tk n ię ty i n ie sp ro fa n o w a n y aż n a s ta ły inne dni, dni, k tó re w h isto rji 19 w ie k o w i n a d a ły p r z y ­ dom ek stu lecia ju b ileu szó w i pom ników . P ie r w s z a jego p o ło w a p rz y n io sła jesz c z e i inną zm ianę, o d w ró t od ta k z w a n e g o ra c jo n a ­ lizmu, k tó r y z a ta r ł w sz e lk ie ró żn ic e w y z n a n io w e i k tó ry w N iem ­ czech np. s tw o r z y ł to zn a m ie n n e h a sło : C h rist. Ju d e, T iirk e, H ot- te n to tt, g lau b en all‘ an einen G o tt (C h rześcijan in , ż y d , T u rek , Ho- te n to t, w ie rz ą w te g o sam eg o B o g a). I z b liży ł się dzień 6 listo p ad a 1832 r„ dzień 200-letniej ro c z n ic y śm ierci k ró la sz w e d z k ie g o . R o ­ zum ie się, że ty m ra z e m nie z ap o m n ian o o kam ieniu sz w ed zk im p rz y Liitzen,^ ale że te r a z d o p iero n a s ta ł jego w ielk i dzień. Z bliska i z d a le k a p o śp ie sz y ło 12.000 ludzi p r z y o d g ło sie d z w o n ó w w s z y s t­

kich k o ścio łó w , a to w tej sam ej godzinie, w k tó re j się p rz e d 200 la ty ro z p o c z ę ła b itw a pod L iitzen, a b y śp iew em , m o d litw ą i m o w ą u ro c z y s tą B o g a sła w ić z a to . że w ielm o żn e rz e c z y u czy n ił z nam i.

P r z y tej w ielk iej u ro c z y s to ś c i p o św ięco n o te ż i m iejsce obok k a ­ m ienia, a b y , jak p o w ied zian o , n a nim „ w z w ią z k u z o n y m po w s z y s tk ie c z a s y św ię ty m ka m ien iem sz w e d z k im n o w y p o w s ta ł pom nik n a p a m ią tk ę tej u ro c z y s to ś c i i n a św ia d e c tw o , że te ż i n a sz e pokolenie um ie ocenić n ie śm ie rte ln e z a słu g i onego w ielk ieg o r a to w ­ nika i o b ro ń c y w o ln o ści K ościoła n a sz e g o ". M yślano p ie rw o tn ie w z n ie ść tam w ielk i sz e śc ia n g ra n ito w y . Ale n a stę p n ie zan ie ch an o teg o i p o sta n o w io n o p o n ad o nym „k am ien iem szw ed zk im ", k tó ry m iał z o s ta ć n ie tk n ię ty m , w z n ie ść pom nik z lanego żelaza. D atki p ły n ę ły ze w sz e c h s tro n b a rd z o obficie, a g d y u p ły n ę ło 5 lat, b y ł pom nik g o to w y do p o św ię c e n ia . N a k a m ie n n y m fundam encie, k tó ry się n a m a ły m ko p ieczk u o to c z o n y k ra ta m i żelazn em i w znosi, około onego s ta re g o k am ien ia sz w e d z k ie g o , sto ją c z te r y silne słu p y żelazn e, k o ń cz ące się m ałem i w ie żam i, k tó re k o ro n u ją n ew n eg o ro d za ju ż e la z n y b aldachin, s p o c z y w a ją c y n a ty c h słu p ach ż e la z ­ n y ch . S k lep ien ie te g o b ald ac h in u je st p rz e d z iu ra w io n e n a k s z ta łt gw iaz d . W p o śro d k u sk lep ien ia w z b ija się jako n a jw y ż s z y w ierzch w ieża, k tó ra z o n y m i c z te re m a innem i w ieżam i p o łą c z o n a z o sta ła p rz e z c z te ry żela zn e łuki, o ta c z a ją c e ż e la z n y k rz y ż . F ro n t pom nika m ieści napis niem iecki w z ło ty c h lite ra c h g ło s z ą c y : H ier fiel G u­

s ta w Adolf, den 6. N o v e m b e r 1632 (Tu po leg ł G u s ta w Adolf dnia 6 listo p a d a 1632 r.). Z ach o d n ia s tro n a za ś no si n a p is: W alk i P a ń ­ skie P a n m ój o d p ra w u je , 1 Sam . 25, 28. N a ty ln e j stro n ie w idnieją sło w a : A lbow iem nie d a ł nam B ó g d u ch a bojaźni, ale m o cy i m i­

łości i z d ro w e g o z m y słu (2 T y m o t. 1, 7). N a ścian ie p ołudniow ej c z y ta m y : A to je st z w y c ię s tw o , k tó re z w y c ię ż y ło św iat, w ia ra nasza, 1 J a n 5, 4. T a k p rz e m ie n ił się ó w k am ień sz w e d z k i n a p o m ­ nik G u sta w a A dolfa. P o św ię c o n o go dnia 6 listo p a d a 1837 r. Jak ich

108

30.000 ludzi u c z e stn ic z y ło w u ro c z y sto śc i. Nie b ra k o w a ło ty m r a ­ zem te ż i S z w e d ó w . D zień ro z p o c z ą ł się ta k jak p rz e d 205 laty , m glisto, ale g d y o s ta tn i e w a n g e lic k i biskup, k tó r y m iał dokonać a k tu p o św ię c e n ia , m ian o w ic ie b isk u p sa sk i D r. D ra s e k e s ta n ą ł na k a z a ln ic y p o sta w io n e j tu ż ob o k pom nika, w te d y sło ń ce znow u p rz e św ie c iło , a to o tej sam e j godzinie co p rz e d 205 la ty i św ie ciło p o te m p rz e z c a łą u ro c z y s to ś ć . A o d tą d nie m ija ż a d e n 6 listo p a d a b ez im ponującej u ro c z y sto śc i, n a k tó rą z a w s z e p rz y b y w a ją i S z w e ­ dzi, śp ie w a ją c z w s z y s tk ie m i innym i n ab o ż n y m i p o tę ż n ą pieśń L u tro w ą : „G ro d em m o c n y m " i w s łu c h u ją c się w sło w a d u ch o w e m ó w ią ce o w o ln o ści, k tó rą sw ern ży ciem p rz y p ie c z ę to w a ł b o h a ­

30.000 ludzi u c z e stn ic z y ło w u ro c z y sto śc i. Nie b ra k o w a ło ty m r a ­ zem te ż i S z w e d ó w . D zień ro z p o c z ą ł się ta k jak p rz e d 205 laty , m glisto, ale g d y o s ta tn i e w a n g e lic k i biskup, k tó r y m iał dokonać a k tu p o św ię c e n ia , m ian o w ic ie b isk u p sa sk i D r. D ra s e k e s ta n ą ł na k a z a ln ic y p o sta w io n e j tu ż ob o k pom nika, w te d y sło ń ce znow u p rz e św ie c iło , a to o tej sam e j godzinie co p rz e d 205 la ty i św ie ciło p o te m p rz e z c a łą u ro c z y s to ś ć . A o d tą d nie m ija ż a d e n 6 listo p a d a b ez im ponującej u ro c z y sto śc i, n a k tó rą z a w s z e p rz y b y w a ją i S z w e ­ dzi, śp ie w a ją c z w s z y s tk ie m i innym i n ab o ż n y m i p o tę ż n ą pieśń L u tro w ą : „G ro d em m o c n y m " i w s łu c h u ją c się w sło w a d u ch o w e m ó w ią ce o w o ln o ści, k tó rą sw ern ży ciem p rz y p ie c z ę to w a ł b o h a ­