• Nie Znaleziono Wyników

T. 65.2, s. 91-94 – Prace i Studia Geograficzne | Studies in Geography

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "T. 65.2, s. 91-94 – Prace i Studia Geograficzne | Studies in Geography"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)



Prace i Studia Geograficzne

ISSN: 0208–4589; ISSN (online): 2543–7313

2020, t. 65.2, s. 91–94



PORTRET OPOWIEDZIANY

List do A.

Drogi Andrzeju! Drogi Jubilacie!

IleĪ to juĪ lat siĊ znamy! Moje pierwsze wspomnienie związane z Tobą to zajĊcia ze statystyki. DawaáeĞ karteczki z zadaniami – siedziaáem w pierwszym rzĊdzie w sali 111 – szybko rozwiązy-waáem zadanie i mogáem z máodym wówczas doktorem chwilĊ pogadaü. Byá to dla mnie zaszczyt. Ja – student z Doktorem! A poza tym to byáy jedyne chwile w moim Īyciu, gdy statystyka okazy-waáa siĊ zadziwiająco prosta i logiczna.

Potem sekretarzowaáeĞ Radzie Wydziaáu. To teĪ byá dla mnie organ tajemniczy, z którym ze-tknąáem siĊ dopiero przy okazji obrony doktoratu. Oj, postraszyáeĞ mnie wtedy, mówiąc, Īe na początku jednej z recenzji byáo tyle uwag, Īe nie wiedziaáeĞ, czym siĊ ona skoĔczy. Tymczasem waĪny Profesor napisaá, Īe pracĊ uwaĪa za bardzo dobrą. Niemniej co siĊ strachu przez chwilĊ najadáem, to moje… Swoją drogą, kilka lat póĨniej, po moim kolokwium habilitacyjnym pouczyáeĞ mnie, Īe nie naleĪy zamiast odpowiedzi oceniaü jakoĞci pytania. Do dzisiaj o tym pamiĊtam i prze-kazujĊ kolejnym adeptom geografii.

A kiedyĞ w Sali im. BrudziĔskiego na zorganizowanym przez wówczas istniejący Instytut Krajów Rozwijających siĊ konwersatorium, polemizowaáaĞ publicznie – naukowo – z Profesorem Florianem Plitem. Trafiáa kosa na kamieĔ! On dogmatyczny – Ty polemiczny. Chyba nigdy z ust improwizują-cego naukowca nie usáyszaáem tylu wystrzeliwanych, niczym kule z pepeszy, nazwisk naukowców z bliĪszych i dalszych krajów, wraz z tytuáami ich prac i datami publikacji. ZaimponowaáeĞ mi. I trwam w tym podziwie do dzisiaj. A tak szczerze – czy oni naprawdĊ wszyscy istnieli?

Potem zostaáeĞ prodziekanem. PamiĊtam, jak zaangaĪowaáeĞ siĊ w obronĊ mojego zatrudnienia – mianowania, w związku z upáywającym terminem habilitacji. SpóĨniáem siĊ z nią o miesiąc. WalczyáeĞ, przegraáeĞ. Zmieniono mi umowĊ. DziĊkujĊ za walkĊ! Nie zawsze trzeba zwyciĊĪaü, by zostaü bohaterem. Dla mnie jesteĞ.

A zaraz potem wspóátworzyliĞmy nasze wydziaáowe Studium Doktoranckie. Wspaniaáy czas bu-dowy czegoĞ Ğwietnego. Rozejrzyj siĊ po Wydziale, jak wielu wspaniaáych absolwentów buduje dzi-siaj nasz wydziaáowy Ğwiat. I jak dobrze to robi! KierowaáeĞ tym studium przez 6 lat, a i potem – juĪ jako Dziekan – áaskawym okiem patrzyáeĞ na doktorantów, na studium i… na jego kierownika.

No i nie mogĊ nie podziĊkowaü Dziekanowi Lisowskiemu za odwagĊ i determinacjĊ, z którą zawie-siá wydawanie licznych czasopism wydziaáowych koncentrując (z obiektywnych wzglĊdów niewielkie) Ğrodki na Miscellanea Geographica oraz na Pracach i Studiach Geograficznych. Z perspektywy 8 lat widaü jak niezbĊdna i wizjonerska byáa to decyzja.

I wiele jeszcze moĪna byáoby wspominaü, ale pozwól, Īe skupiĊ siĊ juĪ tylko na naszej wspólnej podróĪy do Gabonu. PodróĪe ksztaácą, ale takĪe są okazją do skáócenia siĊ lub zaprzyjaĨnienia wspóápodróĪników. PamiĊtasz, jak báądziliĞmy samolotem nad Afryką ĝrodkową, by zamiast w Ga-bonie wylądowaü w Kongo? PamiĊtasz tĊ stertĊ grillowanych ryb w Mayumba? PamiĊtasz maáe

(2)

92 Maciej JĊdrusik, BoĪena KiciĔska, Florian Plit



i duĪe Īmije gaboĔskie – na szczĊĞcie martwe? A Twój wyrafinowany aparat fotograficzny, który udaáo siĊ reanimowaü na plaĪy przy granicy z Kongiem? PamiĊtasz brak benzyny na stacjach paliw w tym naftowym kraju? Sáonie leĞne? Stado bawoáów afrykaĔskich áakomie na nas patrzących? A owoce mango prosto z drzewa w Lopé? A podpisanie umowy o wspóápracy UW z Uniwersytetem Omara Bongo w Ğrodku zamieszek miĊdzy studentami a policją? Byáo tego wiele.

PrzywoáujĊ te wspomnienia po to, by napisaü Ci, jak miáe byáy Twoje sáowa pod koniec podró-Īy, Īe chĊtnie byĞ ze mną jeszcze gdzieĞ pojechaá. Ja teĪ, Andrzeju!

I wybacz mi, Īe tak zwlekaáem z zakrĊceniem szyby w samochodzie, gdy wleciaáa do niego mucha tse-tse. PrzecieĪ ona musiaáa teĪ wylecieü…

DziĊkujĊ za te wszystkie lata i bądĨ z nami jak najdáuĪej.

Maciej JĊdrusik

Mój Szef, Andrzej Lisowski

Zwroty akcji pozwalają nam zobaczyü nowe miejsca i poznaü nowych ludzi. A czasem pozwa-lają nam poznaü ludzi, o których dotychczas tylko myĞleliĞmy, Īe ich znamy.

Prof. Andrzeja Lisowskiego zaczĊáam rozpoznawaü jako studentka, uczestniczka zajĊü z

Geo-grafii spoáecznej. W póĨniejszych latach, gdy byáam juĪ pracownikiem Wydziaáu GeoGeo-grafii i

Stu-diów Regionalnych, wymienialiĞmy zwyczajowe pozdrowienia, mijając siĊ w korytarzu. Kiedy zatem prof. Lisowski ubiegaá siĊ wiosną 2008 r. o objĊcie funkcji Dziekana WGSR i zaproponowaá mi rozwaĪenie staraĔ o objĊcie funkcji Prodziekana ds. studenckich, myĞlaáam, Īe – przy takim rozwoju sytuacji – bĊdĊ pracowaü z osobą, którą juĪ znam. Bardzo siĊ myliáam.

Wspólna ciĊĪka, dáugotrwaáa i obfitująca w niespodziewane stresy praca pozwala zobaczyü drugą osobĊ z zupeánie innej perspektywy, znacznie dokáadniej i peániej niĪ dzieje siĊ to w sytuacjach co-dziennych. W ciągu dwóch kadencji naszej wspóápracy naprawdĊ poznaáam Andrzeja Lisowskiego. Po kilku latach od zakoĔczenia tej wspóápracy wciąĪ bardzo dobrze widzĊ i doceniam te Jego cechy, które miaáam okazjĊ spostrzec.

Siáą rzeczy, najlepiej potrafiĊ wskazaü cechy Andrzeja Lisowskiego jako Szefa. MyĞlĊ, Īe nie tyl-ko ja postrzegaáam Go jatyl-ko Dziekana, który stara siĊ sprawowaü swą funkcjĊ tak, aby kaĪdą osobĊ na Wydziale doceniü i nie sprawiü jej Īadnej nieuzasadnionej przykroĞci. Kiedy zdarzaáy siĊ chwile, gdy konieczne byáo podjĊcie dziaáaĔ nie dla wszystkich miáych (a w Īyciu Dziekana takie chwile są czĊ-ste), Andrzej Lisowski bardzo to przeĪywaá i zwykle staraá siĊ wypracowaü jakiĞ kompromis lub znaleĨü rozwiązanie, które dla wszystkich byáoby do przyjĊcia. MoĪna uznaü, Īe taka empatia i miĊk-kie serce to nienajlepsze cechy przywódcy, zwáaszcza w nieáatwych czasach, ale kto wie, czy to nie po czĊĞci z ich powodu po zakoĔczeniu sprawowania funkcji Dziekana Andrzej Lisowski bywa na-zywany „Dziekanem Ojcem”?

Jako szef prodziekanów Andrzej byá – moim zdaniem – Ğwietny. Kiedy juĪ nabraá do kogoĞ za-ufania, pozwalaá mu bardzo samodzielnie realizowaü swoją czĊĞü pracy, bez koniecznoĞci ciągáego táumaczenia siĊ z poszczególnych decyzji. Kiedy dana sprawa prodziekana byáa na tyle waĪna, Īe wáączenie siĊ Dziekana byáo wskazane, nie próbowaá dla zasady po swojemu jej rozwiązywaü, lecz pozwalaá, by w uproszczeniu przedstawiü Mu problem i najwáaĞciwsze (zdaniem prodziekana) postĊpowanie – jeĞli zostaá przekonany, wáączaá siĊ do pracy zgodnie z przedstawioną wizją. JeĞli sposób postĊpowania nie byá oczywisty, staraá siĊ znaleĨü go, w peáni angaĪując siĊ w zrozumienie

(3)

Portret opowiedziany 93 

wszystkich uwarunkowaĔ danej sprawy. Pozwalaáo to mieü zarówno pewnoĞü siebie i swoich de-cyzji, jak i caákowite przekonanie, Īe w razie potrzeby zawsze moĪna liczyü na pomoc – nawet jeĞli Dziekan w danej chwili miaá mnóstwo wáasnych trudnych spraw.

Jeszcze jedna cecha Andrzeja jest bardzo charakterystyczna i miáo odbierana, gdy wykazuje ją nasz Szef. Chodzi o zwracanie uwagi na to, o czym wspominamy mimochodem w trakcie codzien-nych rozmów. PóĨniej moĪemy ze zdumieniem stwierdziü, Īe Andrzej pamiĊta na przykáad, jak na imiĊ czáonkom naszych rodzin, jakie mieli ostatnio problemy i z ĪyczliwoĞcią pyta, czy juĪ wszystko w porządku. Dotyczy to wszystkich wspóápracowników, niezaleĪnie od stanowiska. To bardzo miáe.

Z kolei rozbawienie mogą budziü czĊste problemy Andrzeja ze sprzĊtem elektronicznym. Zwáaszcza obsáuga innych niĪ podstawowe funkcji smartfonów to dla Niego trudne wyzwanie. PoniewaĪ jednoczeĞnie Andrzej lubi takie urządzenia, doĞü czĊsto przydarzają Mu siĊ káopoty z zapanowaniem nad nową „zabawką”, co niezmiennie budzi rozweselenie Ğwiadków takiej sceny.

Obraz Andrzeja (nawet ten namalowany wyáącznie na podstawie kontaktów wydziaáowych) byáby niepeány, gdyby nie wspomnieü o Jego wielkiej miáoĞci do psów, a zwáaszcza ukochanego Koreczka. Korka zna bardzo wiele osób z Wydziaáu, chociaĪ wiĊkszoĞü z portretu (wiszącego w pokoju 127) oraz opowieĞci – gáównie samego Andrzeja, ale takĪe tych, którym udaáo siĊ wi-dzieü ich razem na spacerze. Byü moĪe te opowieĞci wspólnych znajomych są nieco podkoloryzo-wane, ale doskonale mogĊ sobie na ich podstawie wyobraziü tego postawnego mĊĪczyznĊ caákowi-cie podporządkowanego woli jamnika…

WĊĪsze jest grono tych, którzy mieli okazjĊ zauwaĪyü przywiązanie Andrzeja do Jego samo-chodów. Jest On dobrym kierowcą, a przy tym bardzo dba o samochód. Odnosi siĊ to nie tylko do jego stanu technicznego, ale równieĪ czystoĞci i estetyki wnĊtrza. Kiedy pierwszy raz wsiadáam jako pasaĪerka do Fiata Andrzeja, po bardzo krótkiej chwili zaczĊáam siĊ nerwowo zastanawiaü, czy aby nie mam brudnych butów… PomyĞlaáam, Īe kultura osobista Andrzeja na pewno nie zwoliáaby Mu daü mi odczuü, Īe coĞ jest nie w porządku, ale potem zapewne czuáby potrzebĊ po-rządnego wysprzątania wnĊtrza samochodu. Moje ówczesne zaskoczenie mogĊ táumaczyü jedynie tym, Īe dopiero póĨniej dowiedziaáam siĊ, iĪ zdaniem syna Andrzeja nie tylko KoruĞ, ale i BravuĞ (czyli pies i samochód) są dla Niego jak czáonkowie rodziny.

Mam wraĪenie, Īe w dáuĪszym czasie róĪnorodne spostrzeĪenia dotyczące danej osoby są jak poje-dyncze dotkniĊcia pĊdzlem na impresjonistycznym obrazie, pozwalające nam z perspektywy zobaczyü ciekawą caáoĞü. Dla mnie z tej perspektywy wyáania siĊ obraz Andrzeja Lisowskiego jako czáowieka bardzo ciepáego, zdolnego do empatii, prawego i wraĪliwego, dobrego czáowieka, niepozbawionego cech budzących w otoczeniu takĪe odruchy opiekuĔcze. Andrzeju, bardzo miáo byáo CiĊ poznaü!

BoĪena KiciĔska

***

Andrzeja Lisowskiego poznaáem ponad póá wieku temu, ale przez wiele lat byáy to kontakty niejako „na odlegáoĞü” z zachowaniem sporego dystansu. Bo czyĪ koĔczący studia student zwraca specjalną uwagĊ na máodszego o trzy roczniki kolegĊ, nawet jeĞli ten obiera tĊ samą specjalizacjĊ? Wie kto to jest, ale niewiele wiĊcej. Potem ten sam osobnik, juĪ jako przemądrzaáy máody pracow-nik naukowy, który poza swoją wáasną wąską dyscypliną Ğwiata nie widzi, nieufnie patrzy na osobĊ z sąsiedniego zespoáu. Zwáaszcza gdy ta druga osoba zajmuje siĊ problematyką pokrewną, ale

(4)

94 Maciej JĊdrusik, BoĪena KiciĔska, Florian Plit



przecieĪ inną i do tego inne preferuje metody. Baczniejszą moją uwagĊ zwróciá Andrzej dopiero na posiedzeniach rady wydziaáu. Nie byá on demagogiem ni gaduáą, ni teĪ wydziaáowym celebrytą. Zabieraá gáos rzadko, tylko wtedy, gdy miaá rzeczywiĞcie coĞ co powiedzenia, mówiá z sensem, zwiĊĨle i krótko (wprawdzie w póĨniejszych latach zdarzaáo mu siĊ rozgadaü, ale nadal mówiá do rzeczy). Warto byáo go sáuchaü i… zastanawiaü siĊ nad sensem wypowiedzi.

Czytywaáem niektóre jego artykuáy, a przede wszystkim ksiąĪkĊ o spoáecznej percepcji klĊsk Īy-wioáowych. Są to prace zwiĊzáe (takĪe ksiąĪka), konkretne i wyróĪnia je znajomoĞü literatury anglo-jĊzycznej. OdwoáaĔ duĪo, ale tylko tam, gdzie byáy one potrzebne. Ale to nie byáo (poza klĊskami, gdzie zakresy naszych zainteresowaĔ zazĊbiaáy siĊ) moje poletko badawcze. Przede wszystkim po-znaáem jego recenzje i wiele siĊ z nich nauczyáem. Recenzje pisane przez pracowników naukowych bywają róĪne. Trafiają siĊ laurki, z których nic nie wynika, poza tym, Īe recenzent nie przyáoĪyá siĊ do pracy, trafiają siĊ i takie, w których po paru stronach záoĞliwego i nie zawsze sprawiedliwego wy-tykania báĊdów nastĊpuje pozytywny wniosek koĔcowy. U Andrzeja byáo inaczej – recenzje cecho-waáo przyjazne nastawienie do ludzi, chĊü zobaczenia pozytywów, uznanie prawa autora do odrĊb-nych poglądów, lecz zarazem rzetelne i taktowne zwrócenie uwagi na báĊdy i niedostatki. Wniosek koĔcowy zawsze byá dobrze udokumentowany, wynikaá logicznie z treĞci recenzji. Nie zostawaáo zatem nic innego, jak przemyĞleü sprawĊ i np. zabraü siĊ do poprawiania artykuáu. Wiem, co piszĊ, bo zdarzaáo mu siĊ recenzowaü moje teksty i sporo mu zawdziĊczam, zwáaszcza jeĞli chodzi o ostroĪnoĞü wnioskowania, bo moje teksty bywają zbyt jednostronne…

Najlepiej jednak poznaáem Andrzeja w czasie, gdy byá on juĪ dziekanem Wydziaáu Geografii i Studiów Regionalnych, a ja jednym z prodziekanów (lata 2008–2012). To byáa trudna kadencja. Narosáe przez lata zadáuĪenie Wydziaáu sprawiáo, Īe musieliĞmy podejmowaü decyzje trudne, bole-sne i przez to niepopularne. Chyba zagroĪony byá nawet byt jednostki, a przynajmniej tego siĊ oba-wiaáem. NiezaleĪnie od tego, jak pracują poszczególni prodziekani, za wszelkie decyzje personalne, finansowe, organizacyjne odpowiada zawsze Dziekan gáówny. StanowiliĞmy chyba zgrany zespóá, Andrzej potrafiá dobraü ludzi wzajemnie siĊ uzupeániających i umiejĊtnie nami kierowaá. StaraliĞmy siĊ nie wchodziü sobie w paradĊ, ale wzajemnie wspomagaü i uzupeániaü. Ale kaĪdą waĪniejszą de-cyzjĊ Andrzej starannie rozwaĪaá, konsultowaá. Przypominaá, Īeby kogoĞ nie skrzywdziü, wypytywaá siĊ, nie tylko nas zresztą, o sytuacjĊ Īyciową, rodzinną osoby, której decyzja dotyczyáa. Umiaá po-wiedzieü: „Nie wiem, muszĊ to jeszcze przemyĞleü w nocy”. Niekiedy byáo to nawet denerwujące (podobnie jak jego wielka pracowitoĞü), ale zostawiaá nam ogromną autonomiĊ dziaáania. Obdarzaá zaufaniem, a jeĞli kogoĞ obdarzono zaufaniem, to wypada postĊpowaü uczciwie. Znajdowaá przy tym czas, by zapytaü o zdrowie, o dzieci, wnuki, potrafiá zauwaĪyü zmĊczenie i stwierdziü: „DoĞü siĊ juĪ dziĞ napracowaáeĞ/napracowaáaĞ, ja napiszĊ ten projekt uzasadnienia, a ty idĨ odpocząü”.

Sáowo „uczciwy” rzadko, zbyt rzadko pojawia siĊ w opiniach o pracownikach naukowych. An-drzej na to okreĞlenie zasáuĪyá. Nie faworyzowaá ni siebie, ni bliskich wspóápracowników, ni teĪ swojego zespoáu. Nic dziwnego, Īe po tych trudnych czterech latach wybrano go na nastĊpną, teĪ nieáatwą kadencjĊ (2012–2016). Nic dziwnego, Īe wybierany byá do róĪnych gremiów naukowych, w tym do Komitetu Nauk Geograficznych i Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytuáów. Gdy dokona-no wyboru do Komisji, usáyszaáem sáowa jednego z geografów: „Dobrze siĊ staáo. Tak truddokona-no dziĞ wĞród nas o czáowieka Īyczliwego ludziom, uczciwego i mądrego, który chciaáby poĞwiĊciü swój czas i siáy innym”. Trudno o bardziej pochlebną opiniĊ.

SzanujĊ CiĊ, Andrzeju –

Cytaty

Powiązane dokumenty

Index Terms—AC loss, eddy current loss, fractional-slot winding, multi-layer, stator shifting, superconducting generator, torque, wind

[r]

The Dual Fluidized Bed gasification (DFB) technology to produce hydrogen enriched syngas from biomass is considered to be a very promising alternative to conventional

[r]

[r]

C C1 4 is een gemakkelijk vluchtige, kleurloze , neutrale, lichtbrekende vloei- stof met karakteristieke, aetherische doch scherpe lucht en moeilijk oplosbaar in

in de reactor kunnen komen, wat door de circulatie een ernstige vervuiling aan de apparatuur kan e;even. Daarom wordt geactiveerde aluminiumoxyde g·e bruikt.. Voor

[r]