• Nie Znaleziono Wyników

Polityka (re)prezentacji : studia i szkice o kulturze medialnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polityka (re)prezentacji : studia i szkice o kulturze medialnej"

Copied!
220
0
0

Pełen tekst

(1)

Polityka

(re)prezentacji

Studia i szkice o kulturze medialnej

Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego Kraków

Agnieszka Ogonowska

Jagiellońskiego; autorka licznych publikacji poświęconych problematyce edukacji

me-dialnej, teorii filmu i telewizji, komunikacji społecznej i kultury współczesnej. Prowadzi badania naukowe i zajęcia dydaktyczne związane z medioznawstwem, kulturoznawst-wem i psychologią społeczną.

Agnieszka Ogonowska posiada łatwość analizowania, opisywania i syntetyzowania róż- nych zjawisk i elementów składających się na dzisiejszą komunikację, zwłaszcza zako-rzenioną w kulturze. Dzięki znakomitemu wykształceniu, przygotowaniu warsztatowemu, doświadczeniu w jasnym stawianiu pytań oraz orientacji i intuicji co do potrzeb polskie- go czytelnika, zwłaszcza jeśli chodzi o wiedzę medialną, jej książki i artykuły przeglądowe na łamach czasopism naukowych i w wydaniach zbiorowych mają dobrą markę i cieszą się popularnością wśród badaczy mediów, studentów, nauczycieli oraz arteterapeutów. Nie mam wątpliwości, że tak zostanie przyjęta również niniejsza publikacja. Barbara Gierszewska Przedmiotem studiów zebranych w tym tomie jest zagadnienie relacji między budowa- niem tożsamości podmiotowej a konstrukcją obrazu innego człowieka. Autorka, czołowa dziś polska badaczka sfery mediów, podjęła się zadania trudnego koncepcyjnie i osa- dzonego w literaturze naukowej wielu dziedzin, od macierzystej teorii komunikacji poczynając, poprzez psychologię, socjologię i kulturoznawstwo, kończąc na filozofii, zwłaszcza filozofii języka, antropologii filozoficznej i filozofii kultury. Erudycja i kultura warsztatowa pozwoliły jej w pełni panować nad całym skomplikowanym materiałem, dzięki czemu otrzymaliśmy dzieło wielobarwne, ale zarazem tematycznie i pojęciowo uporządkowane, mimo rozmaitości źródeł inspiracji i treści poszczególnych esejów.

Józef Lipiec Uniwersytet Pedagogiczny

im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie Prace Monograficzne nr 645 ISBN 978-83-7271-791-7 ISSN 0239-6025

A

gnies

zk

a Og

ono

wsk

a

Polit

yk

a

(re)pr

ez

en

tacji

(2)
(3)
(4)

w Krakowie Prace Monograficzne nr 645

(5)

Polityka

(re)prezentacji

Studia i szkice o kulturze medialnej

Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego Kraków

(6)

prof. dr hab. Józef Lipiec

© Copyright by Agnieszka Ogonowska & Wydawnictwo Naukowe UP, Kraków 2013

redaktor Zuzanna Czarnecka projekt okładki Maciej Kwiatkowski

ISSN 0239-6025

ISBN 978-83-7271-791-7

Wydawnictwo Naukowe UP Redakcja/Dział Promocji

30-084 Kraków, ul. Podchorążych 2 tel./faks 12 662-63-83, tel. 12 662-67-56 e-mail: wydawnictwo@up.krakow.pl

Zapraszamy na stronę internetową: http://www.wydawnictwoup.pl łamanie Jadwiga Czyżowska-Maślak

(7)

Opublikowane w książce teksty odnoszą się do różnych aspektów rze-czywistości społecznej (obiektów, osób i zjawisk) uobecnionych w struk-turach (np. w języku mówionym i pisanym, narracjach medialnych, mo-delach naukowych, kodach mody) oraz w produktach instytucjonalnych (np. przekazach audiowizualnych, wystawach i ekspozycjach muzealnych, dziełach sztuki w galeriach, produktach nowych mediów itd.). Zarówno struktury, jak i instytucje zapośredniczają i umożliwiają jednostkowe do-świadczanie świata. Pełnią zatem rolę interfejsów społeczno-kulturowych, tzn. są miejscami styku poznającego podmiotu i określonego przedmiotu poznania.

Każdy z tych interfejsów posiada określoną ideologię, która determi-nuje przynależne im (re)prezentacje rzeczywistości. Te ostatnie mogą być przedmiotem badania jedynie jako określony tekst kultury. Jednocześnie każdy z nich (tzn. interfejsów i tekstów) narzuca specyficzną perspektywę widzenia zjawisk, tzw. perspektywiczność lub ideologiczność. Interfejsy „mapują” świat oraz determinują poznawcze reprezentacje jego obiektów w umyśle jednostki. Ranga każdego interfejsu jest negocjowana i ustalana społecznie; dzięki temu poszczególne teksty kultury i instytucje posiadają określony autorytet jako źródło informacji i narzędzie poznania.

Do wybranego fragmentu rzeczywistości można docierać posługując się różnymi interfejsami kulturowymi. Wykorzystanie kilku perspektyw oglądu wybranego obiektu badania zwiększa szansę na jego dogłębne i kompleksowe poznanie. Zasada ta obowiązuje zarówno, gdy językiem reprezentacji są te same systemy semiotyczne, np. kody, za pomocą któ-rych zapisujemy określony fragment rzeczywistości, jak i w przypadku

(8)

różnych systemów reprezentacji, np. języka pisanego i przekazu audio-wizualnego odnoszących się do tej samej rzeczy. Przy okazji warto zazna-czyć, iż osobnym przedmiotem badań mogą być także różne typy repre-zentacji i związki między nimi. Analizę taką można poprowadzić w kon-tekście pojęć (słów-kluczy), takich jak intertekstualność, intermedialność, narracja transmedialna, adaptacja czy konwergencja.

Reprezentacja zatem jest konstruktem symbolicznym, który podlega wpływom choćby takich czynników, jak system polityczny, struktura spo-łeczna czy technologia determinująca procesy społecznej komunikacji. Konstrukt ten odnosi się do przedmiotu reprezentacji, np. relacji między płciami (reprezentacja oparta na referencji) i/lub jest samozwrotny (re-prezentuje sam siebie). W pewnym stopniu każda reprezentacja posiada aspekt autoreferencyjny czy metakrytyczny.

Pojęcie ‘polityka’ oznacza (w tym kontekście) zespół działań społecz-nych nakierowaspołecz-nych na wytworzenie i wprowadzenie do systemu spo-łecznego określonej formy przedstawienia świata, czyli właśnie tzw. (re) prezentacji. Ta ostatnia następnie determinuje życie zbiorowości. Zakres czy stopień, w jakim to czyni, określa siłę performatywnego wymiaru re-prezentacji. Jak piszą Zbyszko Melosik i Tomasz Szkudlarek:

Reprezentacja ma zawsze charakter kontekstualny, tak jak rzeczywistość jest zawsze kontekstualna. Usiłując przedstawić rzeczywistość, reprezentacja – jako sama w sobie jej integralna część – tworzy ją. Stanowi ona bowiem nie-zbędny i istotny element dynamiki istnienia tej rzeczywistości. Można stwier-dzić, iż rzeczywistości społecznej ‘jako takiej’ nie ma, są jedynie jej kulturowe artykulacje i reprezentacje. […] Nie ma niewinnego oka ani obserwatora, nie ma obiektywnego punktu poza rzeczywistością; reprezentacja/artykulacja to jedynie kolejne „nośniki” tekstów i kontekstów. Nieprzypadkowo przy tym używa się bardzo często pojęcia ‘polityka reprezentacji’. W społeczeństwach trwa bowiem walka o obowiązujący kształt rzeczywistości; (re)prezentowane są jej różne wersje – jedne dominują, inne właśnie odchodzą w cień, jeszcze inne czekają cierpliwie na swój moment w historii, aby wyjść na powierzch-nię wydarzeń. Polityka reprezentacji może być bezwiedna lub świadoma, dryfująca lub celowościowa. W każdym jednak przypadku jej twórcy bądź zwolennicy pragną przeforsować swoją wizję rzeczywistości – to, co oni za rzeczywistość uważają, ma uzyskać status rzeczywistości uniwersalnej i

obo-wiązującej1.

1 Z. Melosik, T. Szkudlarek, Kultura, tożsamość i edukacja. Migotanie znaczeń, Kra-ków 2009, s. 43.

(9)

Ponadto reprezentacje stanowią istotny element tzw. pamięci kul-turowej i komunikatywnej, jak również określają późniejszą produkcję kulturową oraz wytyczają sposoby interpretacji wcześniejszych tekstów (świata jako tekstu).

W książce przyjęto następujące założenia:

– rozumienie świata społecznego dokonuje się w drodze semiozy bazują-cej na określonych interfejsach i związanych z nimi przedstawieniach; – semioza wymaga aktualizowania jednostkowych kompetencji

kulturo-wych;

– każde z tych przedstawień wpisuje się w semiotyczną ideologię repre-zentacji;

– tożsamość człowieka jest procesem, a nie właściwością; w obrębie tego procesu wyznaczyć można miejsca krytyczne (związane np. z rozwojem biologicznym jednostki lub traumą);

– punktem odniesienia dla kształtującej się tożsamości są znaczące ele-menty świata społecznego, które dostarczają odniesienia dla jednostko-wych identyfikacji;

– rozwój tożsamości człowieka zachodzi na drodze rozumienia świata spo-łecznego; w wyniku interpretacji jednostka uwewnętrznia jego elementy, które stanowią fundament indywidualnych struktur poznawczych oraz – w dalszej kolejności – determinują osobowość i moralność człowieka; – istotnym elementem tego rozwoju jest przyrodzona człowiekowi

cieka-wość, która motywuje jednostkę do zadumy nad światem, a jego frag-menty i elefrag-menty są przedmiotem interpretacji; wyjściowym etapem interpretacji jest mentalne przekształcenie dynamicznej i zmiennej rze-czywistości w tekst przeznaczony do analizy;

– procesy interpretacji zachodzą poprzez użycie wzorów narracyjnych charakterystycznych dla danej kultury i społeczności, ponieważ właśnie one (tzn. ich użycie) gwarantują człowiekowi komunikatywność; istotą tych procesów jest przekład jednej rzeczywistości symbolicznej (świat społeczny jako tekst) na inną (interpretacja danego tekstu), lecz przy wykorzystaniu tego samego języka.

W książce przyjęto tzw. semiotyczną filozofię reprezentacji, tzn. za-łożenie, iż dostęp do rzeczywistości i do indywidualnych przeżyć z nią związanych ma zawsze charakter zapośredniczony. Myślenie człowieka nigdy nie jest bezpostaciowe, zawsze bowiem przybiera formę jakiegoś języka myśli. Najczęściej jest to kod werbalny lub ikoniczny, ewentualnie

(10)

audiowizualny. Proces ten (myślenie) odbywa się zawsze ‘poprzez’ różne struktury i konstrukty zapośredniczające kontakty na poziomie intrapsy-chicznym (procesy komunikacji jednostki z samą sobą, z pokładami wła-snego doświadczenia) oraz na poziomie społecznym. Wyrażanie siebie jest możliwe wyłącznie przez takie formy ekspresji, które są już obecne i ‘jakoś’ utrwalone w określonej kulturze, a dzięki temu w pewnym przy-najmniej stopniu komunikatywne dla pozostałych ludzi.

Eksternalizacja indywiduum odbywa się zawsze na drodze komunika-cji społecznej i poprzedzona jest internalizacją narzędzi, reguł i doświad-czeń umożliwiających ten proces. Jednostka rozwija się zatem zawsze ‘poprzez’ i ‘w interakcji’ z Innym, instytucjami kultury, systemami komu-nikacyjnymi, mediami. Człowiek wykorzystuje do tego przyrodzone zdol-ności umysłu, czyli tzw. zadatki rozwojowe (element natywistyczny). Jego rozwój jest zatem wynikiem postawy ekstrawertywnej nakierowanej na świat obecny w formie znaków i tekstów, które same podlegają ewolu-cji i rekonfiguraewolu-cji, tak by dostosować się do przemian cywilizacyjnych. Jednocześnie człowiek jest zdolny do pozostawiania po sobie śladów pa-mięci; czyni to intencjonalnie – tworząc różne formy autoreprezentacji w wybranych mediach, np. zdjęcia, pamiętniki, nagrania filmowe, lub za-pisując się w pamięci bliskich i znajomych nieintencjonalnie, zwyczajnie, jako uczestnik pola zdarzeń, w jakich przyszło uczestniczyć także innym ludziom.

Media służą utrwalaniu pamięci jednostek i dostępnych im form eks-presji, ale także eksternalizacji (fragmentów) ich egzystencji, tak by sta-ła się ona elementem pamięci kulturowej czy komunikatywnej (w ujęciu Aleidy i Jana Assmannów). Człowiek ma świadomość ograniczeń czaso-wych i przestrzennych swojej egzystencji, stąd wykorzystuje różne syste-my symboliczne, środki ekspresji, media i instytucje, aby zwiększyć szan-sę przeżycia w pamięci potomnych. Jedną ze strategii jest rozwój i wyko-rzystanie tzw. mediów pamięci, np. pamiętnika, fotografii czy filmu za-chowujących ślady oraz świadectwa życia indywidualnego i zbiorowego2. Tworzone w ten sposób archiwalia są istotnym elementem tożsamości indywidualnej i społecznej, a także elementem narracji dla wielu instytucji kultury, np. muzeów biograficznych, skansenów, archiwum filmowego.

2 Por. np. A. Ogonowska, Ciągłość idei, tożsamość Uczelni, czyli rzecz o

(11)

Narracje kulturowe (literackie, filmowe, muzealne, telewizyjne, foto-graficzne, moda itd.) ułatwiają człowiekowi interpretację świata społecz-nego oraz jego własnych doświadczeń odkładających się w pamięci epi-zodycznej. Podobnie jak i inne formy pamięci, także i ta ostatnia (pamięć epizodyczna) ma charakter twórczy, a nie odtwórczy. Jest zawsze wyni-kiem powtórnej rekonstrukcji zdarzeń i faktów zgodnie z przyjętym sche-matem narracyjnym, a nie efektem odciskiwania się elementów świata w umyśle jednostki. Fragmenty świata są budulcem tych rozlicznych nar-racji zapisanych także w różnych mediach (eksternalizacja pamięci indy-widualnej). Logika i ideologia każdego z tych mediów dodatkowo deter-minuje charakter, czyli formę, treść i znaczenie zapisu, tworząc własną politykę (re)prezentacji.

Człowieka charakteryzuje tzw. tożsamość translacyjna, tzn. wyko-rzystuje on różne teksty kultury na potrzeby ciągłego procesu samo-określania się w odpowiedzi na pytania wynikające zarówno z potrzeby autorefleksji (Kim jestem?), jak i kontaktów społecznych (Kim jestem w odniesieniu do...?)3. Tożsamość człowieka, wyznaczają następują-ce pronastępują-cesy: rozwojowy (obecny choćby w teorii E. Eriksona) oraz po-znawczo-społeczne: poszukiwanie i rozpoznawanie przez jednostkę tak zwanych obiektów znaczących. Znaczące elementy świata społecznego (obiekty i osoby) są czynnikami jego dalszego rozwoju. Tożsamość czło-wieka to w dużym stopniu wytwór dyskursów zastanych w rzeczywistości społecznej i kulturowej.

Poznanie, którego obiektem jest jednostka, odbywa się po pierw-sze na drodze analizy jej właściwości, np. cech osobowości czy pozio-mu sprawności funkcji psychomotorycznych poprzez dostępne narzędzia diagnostyczne. Te ostatnie pełnią zatem analogiczną funkcję do metod badawczych stosowanych w odniesieniu do każdego tekstu kultury, np. literatury, filmu, sztuki teatralnej, mody czy narracji muzealnej. Przed-miotem interpretacji (dla zewnętrznego obserwatora) jest wygląd (istotny element komunikacji niewerbalnej) i zachowania jednostki. Interpretacja zachowań zawsze odnosi się do schematów, scenariuszy, skryptów okre-ślających warianty dopuszczalnych działań społecznych.

3 Por. A.Ogonowska, Tożsamość translacyjna, pamięć kulturowa i nowe media.

O rozumieniu siebie i rzeczywistości społecznej poprzez współczesne narracje

fil-mowe i telewizyjne, [w:] Kultura popularna. Konteksty teoretyczne i

(12)

W pierwszym rozdziale opisano znaczenia pojęć Inny i inność we współczesnej humanistyce. Zwrócono szczególną uwagę na mechanizmy powstawania tej figury w świadomości zbiorowej, jej funkcje społeczne, w tym ważną rolę w procesie kształtowania się tożsamości indywidualnej i grupowej. Inny został także opisany jako teoretyczna przestrzeń określają-ca granice ludzkiego myślenia, głównie w kontekście relacji między tzw. nor-mą i patologią, standardem i odmiennością, konwencją i oryginalnością.

Kolejne dwa rozdziały uznać można jako swoistą egzemplifikację opi-sywanych wcześniej zagadnień teoretycznych. I tak, w rozdziale poświę-conym kampaniom społecznym ukazano strategie konceptualizowania i reprezentowania Innego w przekazach medialnych przy wykorzystaniu specyficznych kodów kulturowych i estetycznych, rozdział następny święcono fenomenowi Michaela Jacksona (jego gry z tożsamością, po-czątki kariery scenicznej, medialne reprezentacje gwiazdora ufundowane na skojarzeniach ze sferą istot humanoidalnych, popularną ‘mitologią’ amerykańską oraz literackimi i filmowymi gatunkami science fiction).

W rozdziale czwartym opisano zagadnienia estetyki i etyki repre-zentacji medialnych dotyczących takich zagadnień egzystencjalnych, jak krzywda, cierpienie, umieranie, śmierć (na przykładzie przedstawień fo-tograficznych). Osobne miejsce zajmuje opis sylwetek dwóch wybitnych fotoreporterów wojennych: Patricka Chauvela oraz Jamesa Nachtweya, których prace trafnie oddają poetykę i estetykę wymienionych doświad-czeń granicznych.

W kolejnym rozdziale, wykorzystując pojęcia pamięci kulturowej i komunikatywnej Aleidy i Jana Assmannów, poddano charakterystyce medialne nośniki pamięci indywidualnej i zbiorowej; rolę mediów w pro-cesach memoryzacji obrazów świata, a także – z perspektywy odbiorcy – ich funkcje w odniesieniu do zjawisk związanych z kulturą uczestnictwa oraz procesami performatyzacji zachowań użytkowników mediów. Zwró-cono także uwagę na dynamiczny rozwój kultury recyklingu, strategie replikacji wybranych treści kulturowych oraz wpływ nowych technologii na postrzeganie ciała, cielesności, kreowanie tożsamości. W dalszej partii książki podjęto analizę strategii twórczych wykorzystanych przez Zbignie-wa Liberę w wybranych pracach fotograficznych tego artysty, zwracając uwagę na problem pamięci i historii oraz dialogu intertekstualnego.

Rozdział siódmy został w całości poświęcony twórczości Marcina Maciejowskiego oraz realizmowi medialnemu, czyli nurtowi, w jaki

(13)

wpi-suje się jego działalność artystyczna. Ten fragment uznać można za eg-zemplifikację tez poprzedniego rozdziału traktującego o pamięci kulturo-wej i komunikatywnej oraz kulturze recyklingu. Taka organizacja wywodu wynika z faktu, iż twórczość młodego artysty ma charakter intermedialny, a pośrednio odnosi się także do zagadnień z zakresu teorii mediów (np. koegzystencji starych i nowych mediów, mediów analogowych i kultury symulacrum).

W rozdziale ósmym podjęto rozważania nad kwestią autentyzmu i autentyczności, sytuując to zagadnienie w różnych kontekstach inter-pretacyjnych: filmowym, medialnym, psychologicznym, kulturowym oraz powiązanych z nimi praktykach społecznych. Autentyczność zostaje skontrastowana więc przykładowo z takimi kategoriami, jak teatralizacja (np. zachowań ludzkich), reprodukcja (np. dzieł sztuki) czy folkloryzm.

Oddzielne miejsce zostało poświęcone wybranym teoriom reprezen-tacji wykorzystywany w narracjach turystycznych. do tego ostatniego wątku nawiązuje kolejny rozdział, w którym scharakteryzowano narracje muzealne na przykładzie muzeum biograficznego. Zwrócono uwagę m.in. na sposoby metaforyzowania przestrzeni znaczącej, sposoby konstruowa-nia reprezentacji przeszłości (historycznych postaci, wydarzeń i zjawisk) w odniesieniu do narratywistycznej historii filozofii oraz opisano przykła-dowe strategie uczestnictwa w doświadczeniach kulturowych oferowa-nych przez współczesne muzea. Ostatni fragment pracy został poświę-cony kostiumom, strojom i modzie w ujęciu kulturowym, socjologicznym, psychologicznym i komunikologicznym.

Problematyka, którą prezentuję w niniejszej publikacji, była przed-miotem moich badań i wystąpień konferencyjnych poświęconych rela-cjom między pamięcią, historią i tożsamością oraz mediami i narracją w perspektywie tytułowej kategorii reprezentacji. Teksty, które miałam okazję wcześniej wygłosić i opublikować, doczekały się w tej pracy ca-łościowej prezentacji, która sprzyja – żywię taką nadzieję – stworzeniu bardziej klarownego i kompletnego obrazu moich przemyśleń.

Ufam, że książka, którą oddaję w ręce Czytelników, spotka się z ich żywą reakcją, pobudzi do dyskusji oraz dalszych studiów i badań wpisują-cych się w problematykę opisu polityki/polityk (re)prezentacji, zwłaszcza w środowisku nowych mediów i najnowszych technologii medialnych.

(14)

Pojęcie Innego nabiera znaczenia we współczesnej refleksji humanistycz-nej, choć nie jest wcale jednoznaczne, zarówno jeśli chodzi o semantykę, jak i pełnione funkcje. Kategoria ta jest także rozmaicie profilowana przez takie dyscypliny, jak antropologia kulturowa, filozofia (głównie episte-mologia i etyka), literaturoznawstwo, socjologia czy psychologia (przede wszystkim społeczna, różnic indywidualnych, rozwojowa, kultury i psy-chopatologia).

Gdyby przyjąć, iż kluczowym mechanizmem powstania Innego są re-presja i wykluczenie, to okaże się, iż Inny staje się kluczowym elementem rozwoju ontogenetycznego jednostki, jak również sprawnego funkcjono-wania każdego systemu społecznego. Dowodem na pierwszą konstata-cję może być proces różnicowania się dziecka od otoczenia; nabywanie przezeń świadomości, iż jest ono czymś odrębnym, osobnym, różnym, a zarazem istotą zachowującą ciągłość i tożsamość w czasie i przestrze-ni mimo zmian zachodzących zarówno w jego wyglądzie, jak i otocze-niu zewnętrznym. Inny staje się zatem punktem odniesienia w procesie budowania granic między jednostką a wszystkim tym, co nie mieści się w granicach jej ciała.

Jednocześnie Inny jest figurą, wobec której indywiduum dystansuje się, tworząc fundamenty własnej tożsamości, zarówno indywidualnej, jak i grupowej1. W przypadku tożsamości grupowej istotna jest umiejętność klasyfikowania obiektów i zjawisk oparta na podziale: my i oni; nasze i ich; swoi i obcy. Dychotomia ta pokazuje jednocześnie względność tak

1 W tym kontekście por. M.P. Markowski, Inność i tożsamość, [w:] tegoż, Pragnienie

bałwochwalstwa. Felietony metafizyczne, Kraków 2004, s. 106–107.

Rozdział 1

(15)

prowadzonej analizy, ponieważ każdy człowiek może być jednocześnie oceniony – w różnym czasie, uwarunkowaniach sytuacyjnych czy kulturo-wych – jako outsider i insider.

Kiedy odkrywamy, że istnieje wiele kultur zamiast jednej – pisze Craig Owens – czyli kiedy uświadamiamy sobie koniec swoistego kulturowego monopolu, nieważne, rzeczywistego czy iluzorycznego, zaczynamy żyć w groźnym cie-niu własnego odkrycia. Nagle prawdopodobieństwa nabiera fakt, że istnieją

wyłącznie inni; że my sami to tylko ‘inni’ pomiędzy innymi2.

Na pytanie: Kim jestem?, które wydaje się kluczowe dla samookre-ślenia tożsamości, człowiek dokonuje wyboru tych właściwości, cech, atrybutów, spośród dostępnych mu zasobów leksykalnych, a tym samym aktu wykluczenia innych, które nie pasują do budowanej charakterystyki3. Ta ostatnia jest również tworzona w oparciu o wiedzę jednostki na temat społecznie akceptowanych wartości (atrybucje w służbie Ego). W

Legen-dach o krwi czytamy:

Grupa zawsze uważa się za zdrową, dlatego cechy przypisane Innemu będą antytezą wyidealizowanego obrazu własnego. W tym sensie stereotyp jest daną na temat grupy stereotypizującej (jej kultury i epoki), nie zaś stereo-typizowanej. Wybór wyobrażeń, które grupa wybierze do stereotypizacji, jest wypadkową aktualnych zmiennych społecznych i okoliczności historycz-nych. Część z nich może być rezultatem faktycznych interakcji i doświadczeń jednostek, ale stereotypy mogą być także uwieczniane, wskrzeszane, kształ-towane przez przekazy zawierające fantazję życiową danej kultury,

niezależ-ną od istnienia bądź nieobecności jakiejś grupy w tym społeczeństwie4.

Inny – jako produkt represji i wykluczenia – pośredniczy w procesie kształtowania obrazu siebie, preferowanych identyfikacji społecznych czy w końcu jednostkowej osobowości. Inny może być ponadto traktowany neutralnie, np. jako zbiór preferencji seksualnych, z którymi ktoś się nie identyfikuje, ale też ich nie potępia, uznając zasadność ich istnienia w rze-czywistości społecznej lub wręcz przeciwnie – ocenia je pejoratywnie. W takim przypadku Inny staje się źródłem negatywnych emocji, a jego istnienie jest postrzegane jako zagrożenie dla dobrostanu

psychofizycz-2 C. Owens, Dyskurs Innych: feministki i postmodernizm, [w:] Postmodernizm.

An-tologia przekładów, red. R. Nycz, Kraków 1996, s. 422.

3 W tym kontekście por. również: G. Canguilhem, Normalne i patologiczne, przeł. P. Pie- niążek, Gdańsk 2000, s. 200–201.

(16)

nego jednostki, grupy, a nawet stabilności całego społeczeństwa. Czę-stokroć funkcjonuje wtedy jako wyzwanie dla tłumionych przez jednostkę aspektów jej osobowości (znane są przypadki, gdy osoba o skłonnościach homoseksualnych publicznie wyraża krytykę homoseksualistów). Krytyka Innego funkcjonuje w tym przypadku jako uzasadnienie (nieświadomego) skrywania indywidualnych tendencji.

Ta droga prowadzenia analizy pozwala dostrzec relacje między opi-sywaną kategorią a funkcjonowaniem całego systemu społecznego. Jak zauważa Michel Foucault, Inny jest ową teoretyczną przestrzenią, która wyznacza granice społecznie akceptowanego myślenia, a zarazem funk-cjonuje jako dowód sprawności działania systemu społecznego; w szer-szym ujęciu – symbolizuje przez to relacje konkretnego człowieka z innym człowiekiem.

Jeśli przyjąć – konstatuje autor Historii seksualności – iż każde społeczeń-stwo, stosując reguły pracy, rodziny, dyskursu i gry, wyklucza pewną liczbę jednostek, dając im miejsce poboczne i marginalne w stosunku do produkcji ekonomicznej, reprodukcji społecznej, obiegu symboli, produkcji ludycznej, jeśli istnieją społeczeństwa, gdzie funkcjonują wszystkie te gry wykluczeń, to mamy w nich do czynienia zawsze z kategorią jednostek, które są jedno-cześnie wykluczane z produkcji, rodziny, dyskursu i gry. Osobami tymi są,

ogólnie rzecz biorąc, ci, których można nazwać szaleńcami5.

Ci ostatni wyznaczają niezwykle ważny obszar kontridentyfikacji, dla ludzi pozostających w obrębie systemu normalności, działając względem nich w roli odroczonej kary za jakąkolwiek formę sprzeniewierzenia. Sta-tus dewianta to negatywna forma sankcji, którą przyznaje się jednostce w związku z faktem, iż nie uczestniczy ona w żadnej z wymienionych wy-żej form produkcji. Nie biorąc w nich udziału, zarazem może liczyć na ma-terialną, prawną, socjalną czy psychologiczną pomoc społeczeństwa pod warunkiem uznania własnej niepełnowartościowości. Niektóre jednostki odstępują od korzystania ze świadczeń społecznych, ponieważ nie chcą zgodzić się na zmianę statusu (np. uznanie za osobę chorą psychicznie), inne starają się zasłużyć na status Innego (pomimo braku ku temu obiek-tywnych wskazań), by takie świadczenia otrzymać.

Dewiant, odstępując od obowiązującej powszechnie definicji rzeczy-wistości, jednocześnie proponuje własny model życia, przez wielu

uzna-5 M. Foucault, Filozofia. Historia. Polityka. Wybór pism, przeł. D. Leszczyński, L. Rasiński, Warszawa–Wrocław 2000, s. 84.

(17)

wany za patologiczny, nienormalny, zagrażający dobrostanowi całej resz-ty społeczeństwa, wyrywając jej członków z kolein produkresz-tywności. Pod-waża on swoim istnieniem również zasadność reguł działania i ideologii dominującej, ponieważ staje się żywym dowodem alternatywnych form myślenia i stylów życia. Bycie dewiantem jest kwestią wyboru jednostki lub też wynikiem działania czynników niezależnych od wolnej woli (np. chorób genetycznych); w obu przypadkach dewiant może być napiętno-wany społecznie.

Inny może być outsiderem w wyniku wykluczenia go przez społe-czeństwo i jego instytucje lub też – w sposób naturalny – przybyszem, obcym, który przychodzi i odchodzi, stając się ewentualnie źródłem chwi-lowego zamętu, a w skrajnych przypadkach burzycielem systemu.

Każde społeczeństwo w celu zachowania obowiązującej definicji rze-czywistości stosuje szereg mechanizmów nakierowanych na kontrolowa-nie, izolowanie lub tłumienie (ekspresji, znaczenia) Innego, pozbawiając go np. pełni obywatelstwa w języku/przestrzeni społecznej. Wspomniane mechanizmy są elementem ideologii legitymizujących działania takich in-stytucji, jak szkoła, więzienie, szpital czy zakład psychiatryczny. Każda z nich nastawiona jest na neutralizowanie lub całkowite niwelowanie skut-ków i przejawów istnienia Innego, a niejednokrotnie dostarcza racji do jego piętnowania, a nawet eksterminacji6.

Inny może przykładowo przyjmować postać niepokornego ucznia, recydywisty, pacjenta czy obłąkanego. W każdym z tych jednostkowych przypadków antidotum na inność jest różna: od surowej dyscypliny, przez metody resocjalizacyjne po izolację i stosowanie terapii, po uśmiercenie. Istnienie Innego usprawiedliwia powoływanie do życia instytucji społecz-nych i kształcenie fachowców zdolspołecz-nych go kontrolować oraz zabezpie-czać ‘normalasów’ przed jego inwazją.

Inność jako synonim odstępstwa od normy, czyli patologii, staje się czymś arbitralnym, konstruktem społecznym uznanym mocą powszechnej zgody i intuicji. Dotyczą one ustalonych i podzielanych norm zbiorowych oraz ideologii dominującej, które uczestniczą w definiowaniu patologii. Do

6 E. Goffman, Piętno. Rozważania o zranionej tożsamości, przeł. A. Dzierżyńska, J. Tokarska-Bakir, Gdańsk 2003; w tym kontekście por. też J. Tokarska-Bakir, dz. cyt.; B. Kiernan, Obrazy ludobójstwa. Przegląd historyczny, przeł. J. Burzyński, [w:] Historia w sztuce, red. M.A. Potocka, Kraków 2011; D. LaCapra, Historia

(18)

podstawowych elementów nienormalności zalicza się przykładowo: cier-pienie jednostki, trudności w przystosowaniu, nieracjonalność w myśleniu i zachowaniu, jak również nieprzewidywalność i utrata kontroli nad sobą, wyrazistość i niekonwencjonalność zachowań, dyskomfort obserwatora oraz naruszanie ideałów i norm moralnych7. Wymienione wskaźniki Inno-ści rozumianej jako nie-normalność stanowią przedmiot oceny społecznej, także uwarunkowanej kontekstowo (sytuacyjnie), historycznie i kulturowo.

Strategie Wobec innego

Inny może być traktowany jako konieczny warunek kształtowania indywidualnej i grupowej tożsamości na fundamencie podstawowych dystynkcji: my – oni i ja – nie-ja; jak również zewnętrzne źródło zagroże-nia, które zdolne jest scentralizować i skumulować istniejące zasoby spo-łeczne do walki przeciwko wspólnemu wrogowi: Inności. Głównym celem grupowym jest wówczas ekskluzja Innego. Tą drogą owo ‘my’ staje się pewną uniwersalną kategorią wyrażającą wspólne potrzeby, pragnienia i aspiracje jednostek; podobieństwo tworzących ją podmiotów niweluje – w odczuciu i percepcji wzajemnej jednostek – wszelkie istniejące między nimi różnice. Wspólnotowość wyraża się w (pozornej) ich koherencji, któ-ra daje im pktó-rawo do mówienia o sobie: „my kobiety”, „my heteroseksua- liści” czy „my ludzie zdrowi”. Złudzenie jedności i homogeniczności wy-rażone w tym zaimku osobowym pozwala równocześnie mówiącemu po-czuć siłę i większą moc sprawczą, wynikające z przynależności do grupy.

Stan silnej identyfikacji jednostki z grupą w odniesieniu do wspól-nego celu (tu: walki z Innym) sprzyja często patologizacji zachowań. Wystarczy wymienić akty agresji pseudokibiców czy ataki ugrupowań neonazistowskich na obcokrajowców i homoseksualistów. Silna identy-fikacja z grupą powoduje także zawężenie indywidualnych zdolności po-znawczych, o czym przekonuje choćby znane w psychologii społecznej zjawisko myślenia grupowego czy deindywiduacji.

Ustalenie wyraźnych dystynkcji społecznych ułatwia również funkcjo-nowanie instytucji społecznych. Jak zauważa Foucault opisując zjawisko panoptyzmu:

7 D.L. Rosenhan, M.E.P. Seligman, Psychopatologia, przeł. J. Kubicka-Daab, t. 1, War- szawa 1994, s. 10–16.

(19)

Zakład psychiatryczny, kolonia karna, dom poprawczy, instytucja dozoru wychowawczego i po części szpital, a mówiąc ogólniej wszystkie instancje kontroli indywidualnej, funkcjonują w dwojaki sposób: na zasadzie podziału binarnego i piętnowania (szaleniec – nie szaleniec, niebezpieczny–nieszko-dliwy, normalny–anormalny) oraz według przymusowego określania i różni-cującej repartycji (kto to jest; gdzie ma się znajdować; jak go scharakteryzo-wać; jak rozpoznać; jak sprawować nad nim w sposób zindywidualizowany

stały nadzór itd.)8.

Logika binarnego znakowania pozwala wprowadzić do ludzkiego myślenia ułudę porządku i przewidywalności w miejsce chaosu i przypad-kowości, a wymazanie różnic między jednostkami tworzącymi owo „my” podnosi wagę solidarności zbiorowej, spoistości, poczucia wspólnoty in-teresu.

Wobec Innego przyjmuje się zwykle trzy modelowe podejścia, nato-miast praktyka rzeczywistego myślenia i działania sytuuje się między nimi. Pierwsza z nich to strategia ksenofoba. Lęk płynący raczej z nieznajomo-ści aniżeli wiedzy na temat Innego prowadzi do prób jego wypchnięcia poza nawias normalności, a nawet do całkowitej eksterminacji. Gettoiza-cja ludzi, zagadnień, idei należy do najczęstszych działań społecznych i po-litycznych, nierzadko przyjmując pozór służenia społecznemu dobru. Inny może stanowić również produkt wykluczenia i eksternalizacji nieakcepto-wanych przez jednostkę (i społeczeństwo) elementów jego własnej osobo-wości. Jeżeli zostaną one wyizolowane, funkcjonują jako źródło zagroże-nia zewnętrznego, z którym paradoksalnie łatwiej walczyć, wykorzystując w tym celu również zbiorowe zasoby. Dla przykładu w filmach science

fiction nieakceptowane i wykluczone elementy osobowości ulegają

per-sonifikacji przyjmując postać potwora zamieszkującego obcą planetę. Druga strategia to tolerancja wobec Innego, która może przyjmo-wać różne postaci. Od całkowitej obojętności wobec faktu wspólnego bytowania, po kompleksową wiedzę na jego temat, prowadzącą do świa-domego uznania równouprawnienia, a zatem korzystania z tych samych praw, które przysługują pozostałym członkom społeczeństwa. Tolerancja wobec Innego nie musi być związana z przekonaniem o jego równowar-tościowości społecznej; może wynikać z respektowania pewnych zasad ogólnych, nadrzędnych wobec opisywanej strategii, np. poszanowania

8 M. Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, przeł. T. Komendant, War-szawa 1998, s. 239–240.

(20)

godności człowieka. W ten sposób człowiek inny to ktoś różny od oce-niającego, któremu ten ostatni nie odbiera prawa do utrzymywania różni-cy konstytuującej jego tożsamość. Tolerancja wynika także z formalnych ustaleń prawnych dotyczących np. kwestii bytowania wszelkich mniej-szości (narodowych, religijnych) w danym kraju. Racji dla stosowania tej strategii dostarcza przyjęta formalnie normalizacja, która obowiązuje nie-zależnie od osobistych przekonań poszczególnych osób zobowiązanych do jej respektowania.

Ostatnią strategią jest „sakralizacja”9, a nawet gloryfikacja Innego, prowadząca do jego nadreprezentacji w przestrzeni społeczno-kulturo-wej10. Przejawy inności mogą prowadzić do ciągłej kontestacji wcześniej istniejących wzorów zachowania i podważania ich monopolu na racjo-nalność oraz nieustannej eskalacji alternatywnych stylów życia, bez po-dania uniwersalnych i ostatecznych rozwiązań. Inność staje się wzorem nowoczesnego modus vivendi, który wymyka się wszelkim restrykcjom tradycji, obyczajów i normalizacji.

Inny pozwala równocześnie zerwać z logiką dychotomicznych po-działów, wskazując na jej iluzyjny charakter. hybrydyczny charakter wytworów kultury i jej użytkowników, które/którzy nie są ani takie, ani takie, ale stanowią konglomerat wielu na pozór sprzecznych atrybutów, potwierdzają wcześniejszą konstatację. Owo „my” okazuje się w ten spo-sób pewnym hipotetycznym i iluzyjnym tworem, który w istocie łączy jednostki całkowicie nieporównywalne pod względem przysługujących im charakterystyk socjodemograficznych.

inność jako Wynik autokreacji

Możliwości, jakie oferuje współczesna cyberkultura, inżynieria ge-netyczna, automatyka i robotyka czy badania nad sztuczną inteligencją, przyczyniają się do rozwoju projektu istoty doskonałej, a jednocześnie w coraz większym stopniu odczłowieczonej. Cyborgizacja ludzkiego ciała możliwa dzięki transplantologii czy chirurgii plastycznej przybliża

czło-9 W takim samym znaczeniu, w jakim Dean MacCannell pisze o sakralizacji widoków. Por. tenże, Turysta. Nowa teoria klasy próżniaczej, przeł. E. Klekot, A. Wieczorkie-wicz, Warszawa 2002.

10 P. Żuk, Społeczeństwo w działaniu. Ekolodzy, feministki, skłotersi. Socjologiczna

(21)

wieka do bytów nie-ludzkich, które odróżniają się od nas organiczne, a nawet gatunkowo. Sytuacja ta prowadzi do krytyki antropocentryzmu i „humanistycznej wizji człowieka jako miary wszechrzeczy”11, rozwoju tzw. posthumanistyki oraz ewolucji nowej kategorii Innego, który wyrasta na konsolidacji pierwiastka biologicznego i technologicznego, z przewa-gą tego ostatniego. Fakt, iż człowiek wchodzi w prerogatywy demiurga, budzi także szereg wątpliwości etycznych i religijnych.

Inność może wypływać z postawy buntu i kontestacji: systemu, konwencji, przeciętności, konformizmu, a wtedy rodzi swoistą politykę emancypacji i ideologię secesji; w takim przypadku Inny epatuje swoją odmiennością, prowokuje do starcia, inicjuje społeczną debatę, ognisku-je zainteresowanie opinii publicznej. Manifestacja Inności wynikać może z potrzeby konsolidacji środowiska ‘podobnych’, edukacji społecznej, niezgody na dotychczasową dyskryminację społeczną, polityczną, ekono-miczną, chęci zmotywowania decydentów do podjęcia określonych dzia-łań na rzecz zmiany i poprawy sytuacji.

Kreacja na Innego pojawia się także w okresie młodzieńczego buntu jako forma niezgody czy protestu wobec wymogów rzeczywistości. Tą po-trzebą, wynikającą z praw rozwoju, można tłumaczyć niekonwencjonalny wygląd czy styl życia, które zwykle przemijają, gdy jednostka wchodzi w kolejną fazę tego procesu (dorasta, dojrzewa, dorośleje). W tym przy-padku wszelkie akty mniej lub bardziej widocznej agresji można powiązać z opisywaną m.in. przez Erika Eriksona fazą poszukiwania własnej tożsa-mości (w różnych wymiarach tej kategorii). Akty transgresji przedstawi-cieli danego pokolenia czy kohorty mogą podlegać konsolidacji w postaci zbiorowych form „kooperacji w buncie i kontestacji”, co z kolei często przeradza się w ruchy kontrkulturowe, które ożywczo wpływają na tzw. kulturę dominującą.

inny We mnie

Inny może przyjmować postać konkretnego człowieka lub nadal konkretnej grupy społecznej, ale może być także związany z poczuciem obcości wobec własnych myśli, działań, ciała. Wtedy – związana ze sfe-rą jungowskiego Cienia lub w wyniku eskalacji objawów choroby

(22)

chicznej – Inność powraca do świadomości człowieka, rodząc niepokój, bezradność i poczucie zawładnięcia przez obce siły. O działaniach pod wpływem ogromnego stresu zwykliśmy potem mówić: „nie byłem sobą i nie wiem, co mnie opętało”. Jednostka dokonuje w ten sposób atrybucji zewnętrznej, czyli poszukuje przyczyn własnych zachowań w czynnikach niezależnych od jej woli i wolności samostanowienia. Także prawo do-puszcza taką sytuację, znaną powszechnie jako działanie w afekcie.

Ujawnieniu się Innego we mnie sprzyja także specyficzna konste-lacja zmiennych sytuacyjnych, o czym przekonuje klasyczny już ekspe-ryment Stanleya Milgrama12 czy konstatacje autorki Eichmanna w

Je-rozolimie13. Środowisko złożone m.in. z aktorów społecznych, działań i sytuacji nieustannie testuje zdolność jednostki w zakresie wywierania na innych ludziach wrażenia normalności. Joanna Tokarska-Bakir we Wstę-pie do Piętna E. Goffmana pisze: „O ważności pancerza warunkującego czerpanie korzyści z wrażenie normalności najlepiej można się przeko-nać, obserwując tych, którzy noszą go niewprawnie (cudzoziemcy, ludzie starzy, dzieci) lub są go zupełnie pozbawieni (chorzy psychicznie)”14. Wte-dy jednak nie korzystają oni z pełni praw społecznych, gWte-dyż cudzoziemcy są obcymi, ludzie starsi są wykluczeni już z wielu sfer życia, a dzieci „nie mają głosu”.

Społeczne konStrukcje normalności i odmienności

Inny może być odmieńcem czy dewiantem, który ‘wyraźnie’ odsta-je od norm, zasad i konwencji regulujących życie określonej wspólno-ty. Podobnie jak patologia, tak i dewiacja jest przedmiotem społecznej kreacji i obiektem społecznej oceny. łączy je także fakt, że obie mają charakter stopniowalny, jak pisze Andrzej Perzanowski: „od relatywnie błahych, tolerowanych zachowań, po takie, które stanowią zagrożenie

12 Eksperyment dotyczył posłuszeństwa wobec autorytetu; zastosowano w nim proce-durę maskującą; uczestnicy badania byli przekonani, iż dotyczy on wpływu kary na skuteczność uczenia się.

13 h. Arendt, Eichmann w Jerozolimie: rzecz o banalności zła, przeł. A. Szostkiewicz, Kraków 1998.

14 J. Tokarska-Bakir, Wstęp, [do:] E. Goffman, Piętno. Rozważania o zranionej

(23)

dla porządku społecznego”15. Proponowane przez autora Odmieńców desygnaty pojęcia dewiacji, m.in.: czarownictwo, upośledzenia fizyczne i kalectwo, choroby i upośledzenia psychiczne, homoseksualizm, niemo-ralność, pijaństwo, przypominają ustalenia Ervinga Goffmana przedsta-wione w Piętnie, a także podlegają systemowi wykluczeń społecznych opisywanych przez Michela Foucaulta.

Odmienność może mieć także charakter pozytywny, np. ponadprze-ciętne zdolności lub uroda, co nie zmienia faktu, że posiadające ten atrybut indywiduum często jest odrzucane przez społeczność oraz uznane za dzi-waka ‘niepasującego’ do konkretnej grupy i jej standardów. Na względny i stopniowalny charakter normy i patologii, a zatem tzw. zachowań kon-wencjonalnych i odbiegających od przyjętych standardów obyczajowych (w danym okresie i określonym kręgu kulturowym), zwrócili uwagę także autorzy Psychopatologii. Seligman i inni proponują, by przy wyznacza-niu tej granicy (nieostrej, zmiennej, warunkowanej historycznie i kulturo-wo) posługiwać się tzw. zasadą podobieństwa rodzinnego. Oznacza to, że im więcej atrybutów nienormalności z listy ustalonej przez badaczy moż-na zaobserwować w zachowaniu konkretnej jednostki, z tym większym prawdopodobieństwem można uznać jej zachowanie za dewiacyjne.

Normalność jest także kwestią społecznego uznania, atrybutem jed-nostki działającej w określonej sytuacji, funkcją przyjętych oczywistości, które kwestionują konieczność krytycznego myślenia i praktyk dekon-strukcyjnych nakierowanych na odkrycie założeń tkwiących u podstaw oceny rzeczywistości. Inny swoją obecnością może wyzwolić refleksję, wzbudzić wątpliwość, zmotywować do określonych działań, ale także wy-wołać w społeczeństwie (o czym wspomniano już wcześniej) konsolidację sił w odpowiedzi na zewnętrzne zagrożenie.

Definicje odmienności i tego, co mieściło się w polu semantycznym tej kategorii, ulegały zmianie na przestrzeni czasu i w odniesieniu do uwa-runkowań geograficzno-kulturowych. Jak piszą autorzy Psychopatologii w odniesieniu do zaburzeń zachowania:

Kiedyś, na przykład, źródła ich dopatrywano się w gniewie bogów lub opę-taniu przez demony. Kiedy indziej i gdzie indziej natomiast wyjaśniano ich przyczyny odwołując się do takich czynników (rozważanych oddzielnie lub łącznie) jak: trzęsienia ziemi, przypływy i odpływy mórz, zarazki i choroby, 15 A. Perzanowski, Odmieńcy. Antropologiczne studium dewiacji, Warszawa 2009,

(24)

konflikty interpersonalne lub złą krew. Poglądy na temat nienormalności tkwią korzeniami w światopoglądzie danej kultury. […] Innymi słowy, nasz sposób rozumienia patologii wyraźnie jest osadzony w dominujących w

da-nej kulturze i epoce przekonaniach16.

Tym samym zwraca się uwagę na społecznie konstruowane definicje Inności, w których odbija się ‘twarz’ epoki, m.in. poziom wiedzy medycz-nej i zaawansowanie badań humanistycznych, dostępność edukacji, lęki i frustracje społeczne, ideologia kultury dominującej czy lansowane wizje eschatologiczne.

Reprezentacje Innego pojawiają się w kontekście badań związanych z subkulturami, dewiacjami społecznymi, parafiliami, geniuszami, ponad-przeciętnym rozmiarem lub niedomiarem w budowie ciała, sprawności funkcji z nim związanych lub własności psychicznych, jak cechy charakte-ru czy osobowości. Zagadnienie to podejmowano także w związku z przy-należnością konkretnej jednostki do elitarnej grupy społecznej z uwagi na jej pochodzenie, inklinacje rodzinne, stan majątkowy, wybitne zdolności umysłu lub predyspozycje ciała, jak również w kontekście efektów margi-nalizacji i wykluczenia (np. z uwagi na biedę, chorobę, wykonywany za-wód, poglądy polityczne).

Z kolei na sposób kreowania, a potem rozpowszechniania tych re-prezentacji istotny wpływ mają cechy medium wykorzystywane do tego celu oraz wcześniejsze schematy narracyjne utrwalone w różnych prze-kazach kulturowych. Te ostatnie wpływają także na sposób, w jaki jed-nostka opowiada o swoich doświadczeniach Inności i z Innością; i czyni to często nieświadomie, tzn. wykorzystuje owe schematy, by być dobrze rozumiana i stworzyć całościową opowieść. Jak zauważa harald Walzer: „Ramy kulturowe tworzą w indywidualnej świadomości matrycę, która na-daje strukturę przepracowanym informacjom”17. Indywidualne doświad-czanie Inności jest zatem społecznie zapośredniczone, m.in. poprzez nar-racje i reprezentacje medialne, które determinują także postawy wobec Innego, a wielokrotnie uczestniczą, jakby powiedział Erving Goffman, w procesie społecznego konstruowania piętna. Autor Człowieka w

te-atrze życia codzienności traktuje piętno w kategoriach specyficznej

rela-16 D.L. Rosenhan, M.E.P. Seligman, Psychopatologia, t. 1, Warszawa 1994. 17 h. Walzer, Materiał, z którego zbudowane są biografie, [w:] Pamięć zbiorowa i

kul-turowa. Współczesna perspektywa niemiecka, red. M. Saryusz-Wolska, Kraków

(25)

cji między wybranym atrybutem jednostki a stereotypem, który pozwala na określoną interpretację jej zachowań przez członków społeczności.

repreSja innego i dialektyka władzy

Inny to nie tylko teoretyczna przestrzeń oznaczająca granicę ludz-kiego myślenia, jak chciał Foucault, to również, a może równolegle dia-lektyka władzy będąca podstawą wszystkich relacji społecznych, a nawet procesów intrapsychicznych. Jeśli rozpocząć analizę od poziomu jednostki i procesów składających się na dynamikę jej życia psychicznego, warto przywołać obrazowo przedstawioną przez Freuda walkę sił między trzema elementami psychicznego aparatu. Ego, jako struktura mediująca między wymogami superego a impulsami id, nieustannie korzysta z mechanizmów obronnych osobowości ufundowanych na represji i wykluczeniu nieakcep-towanych myśli, emocji, uczuć i postaw, takich na przykład, jak izolowanie ładunku emocjonalnego od sytuacji urazowych, projekcja, czyli obwinianie innych za własne problemy, rzutowanie związane z przypisywaniem in-nym własnych nieetycznych pragnień czy w końcu sublimacja, wyparcie i zaprzeczanie rzeczywistości. Ostatnie trzy mechanizmy polegają kolejno na zaspokajaniu lub wyeliminowaniu sfrustrowanych pragnień poprzez czynności nieseksualne akceptowane w danej kulturze, niedopuszczaniu do świadomości przyczyn lub niebezpiecznych myśli czy – jak w zaprzecza-niu rzeczywistości – obronie przed nieprzyjemnymi elementami świata po-przez ich ignorowanie. Konserwatywny charakter popędów nieustannie stawia jednostkę w sytuacji konfliktowej: między zasadą przyjemności wpisaną w cykliczny mechanizm powtórzeń a zasadą rzeczywistości związaną ze względnie stabilnym systemem norm i wzorców zachowania, które w sumie składają się na przestrzeń Innego.

Kultura, funkcjonując jako źródło cierpień, opiera się na mechani-zmie represyjności. Represyjna kultura z poziomu siły zewnętrznej uobec-nianej przez najbliższe otoczenie dziecka (np. zalecenia i kary stosowane przez rodziców) w procesie internalizacji zostaje uwewnętrzniona w po-staci superego. Przemieszczenie źródła kontroli, jego uwewnętrznienie przynosi ważkie konsekwencje psychologicznie: człowiek łamiąc normy społeczno-kulturowe nie sprzeniewierza się bowiem wymogom otocze-nia zewnętrznego, lecz samemu sobie. Nie doświadcza już buntu, ale

(26)

napięcia; w sytuacjach spornych nie polemizuje z innymi, lecz prowadzi wewnętrzną batalię z własnymi pragnieniami oraz społecznymi ogranicze-niami. Doświadcza poczucia winy, zgłasza samokrytykę.

Relacje władzy i podporządkowania wpisane są we wszystkie formy związków formalnych, rodzinnych, koleżeńskich czy miłosno-erotycznych. Każdy układ cechuje przy tym specyficzna dla niego dynamika, polegają-ca na czasowym przyjmowaniu przez jednego z uczestników pozycji sub-misyjnej, by niedługo potem przejść na pozycję dominującą. Zmiana ta wyraża się nie tylko w prerogatywach władzy związanych z możliwością decydowania o czymś, ale również w stroju i zachowaniu jednostki. Ana-logicznie rzecz wygląda w kontekście osób jej (czasowo) pozbawionych.

Kobiecość byłaby więc sztuką pomniejszania siebie (w języku berberyjskim żeńskość wyrażona jest wyłącznie przez zdrobnienia), co oznacza, że kobiety są zamknięte za czymś, co przypomina niewidzialne ogrodzenie wyznaczają-ce dozwolone terytorium ruchów i przemieszczeń ciała (ciało męskie zabiera zazwyczaj więcej przestrzeni publicznej). Ten rodzaj symbolicznego ograni-czenia podlega praktycznemu umocnieniu przez strój [...]. Tę samą funkcję wymuszania pewnych sposobów poruszania się spełniają dzisiaj wysokie ob-casy czy zajmująca ręce torebka, nie mówiąc już o minispódniczce, która pewne czynności (na przykład bieganie czy siadanie w określony sposób) blokuje całkowicie, a w przypadku innych zmusza do zachowania

przynaj-mniej środków ostrożności18.

Zasady społeczno-kulturowe zostają niepostrzeżenie inkorporowane nie tylko w ciało jednostki, ale także w ciało społeczne, które osaczone wszechobecną ideologią konkretnego porządku rzeczywistości zarówno się doń stosuje, jak i kontroluje zachowania innych.

W przeciwieństwie do klasycznych teorii władzy w ujęciu Marksa, gdzie walka jest zawsze grą o sumie zerowej (przegrana jednych stano-wi wygraną innych), nieklasyczne teorie władzy, reprezentowane między innymi przez Michela Foucaulta i Pierre’a Bourdieu, akcentują inne jej atrybuty. Wśród nich na szczególną uwagę zasługują struktury dominacji, które stanowią wytwór niekończącego się procesu reprodukcji, w jakim uczestniczą zarówno podmioty posiadające władzę narzucania definicji rzeczywistości, jak i system wspomagających je instytucji społecznych. Jednocześnie wytwarzane są mechanizmy sprzyjające naturalizacji tego procesu. W efekcie tego: „Kategorie skonstruowane przez grupy

(27)

nujące są stosowane przez zdominowanych nawet do postrzegania i opi-sywania samej relacji dominacji, co sprawia, że ową relację postrzegają jako naturalną”19. Mało tego. Wspólnota środków symbolicznych, jakim dysponują podporządkowani, uniemożliwia im wypowiedzenie tej re-lacji. Posługując się językiem grup dominujących zarazem uruchamiają całą związaną z nim ideologię, która służy interesowi podmiotów władzy, umacnia i poszerza zakres ich wpływów. Ponadto dyskursy władzy osa-czają jednostkę jednocześnie na wielu różnych poziomach jej funkcjono-wania społecznego.

Człowiek staje się konstruktem sił społeczno-kulturowo-ekonomicz-nych, które pozwalają mu na samoidentyfikację i zarazem ustalają jego pozycję w stosunku do ideologii dominującej. Kiedy jednostka deklaruje się jako rasista, ma jednocześnie świadomość, iż ustawia się w określo-nym stosunku opozycji wobec ideologii głoszącej równość wszystkich ras i narodowości. Jeśli głosi sprzeciw wobec homofobii, staje się rzeczni-kiem stanowiska przeciwnego wobec środowisk potępiających miłość ge-jowską i lesbijską.

perSonifikacje innego

Ta sama jednostka może podlegać symultanicznie różnego rodzaju opresjom: płciowym, seksualnym, rasowym, religijnym itd. Podstawę do-minacji nad Innym mogą stanowić różne czynniki, wśród nich charakte-rystyki socjodemograficzne represjonowanego i represjonującego, które decydują o relacji władzy. Jednym z nich może być liczebność, a zatem sytuacja, w której większość dominuje nad mniejszością. Taką sytuację można zobrazować na przykładzie mniejszości narodowych mieszkają-cych w Polsce i podlegająmieszkają-cych prawu ustanowionemu przez kraj, który jest miejscem ich osiedlenia. Innym przykładem jest obecność białego człowieka na Czarnym Lądzie; kolor skóry to czynnik ustanawiający róż-nicę, budzący poczucie inności i obcości, wywołujący dyskryminujące spojrzenia większości. Pojęcie ‘dyskryminacji’ konotuje dwa znaczenia: łacińskie słowo discriminatio oznacza rozróżnienie; zwykle jednak niesie sens pejoratywny związany z prześladowaniem ludzi ze względu na jakiś ich atrybut, w tym przypadku rasę.

(28)

Relacje dominacji i submisji są również ustanowione w oparciu o po-siadanie zasobu, który staje się podstawą narzucania władzy tym wszyst-kim, którzy go nie posiadają. Zasobem tym mogą być: dobra materialne i finansowe, wiedza, zdolności i umiejętności w konkretnym zakresie, ko-ligacje rodzinne i towarzyskie, szlachetne urodzenie itd. Osoba, która je posiada, staje się w ten sposób depozytariuszem zasobu, którym wedle uznania może się dzielić z innymi; przy czym stopień dystrybucji zasobu nie może przekraczać granicy, po przekroczeniu której depozytariusz tra-ci swoją władzę i zdolność dominowania nad innymi. Depozytariuszem zasobu może być zatem: majętny inwestor, nauczyciel, ekspert, mistrz w danej dziedzinie, hrabia, król, dyktator, a posiadanie uprzywilejowanej pozycji z tego tytułu jest sprawą nieustannej walki i rywalizacji między jednostkami posiadającymi własne zasoby. Sytuacja ta przypomina ry-walizację między habitusami, którą opisywał Pierre Bourdieu, próbując oddać mechanizmy działania przemocy symbolicznej. Co ciekawe, we-dług autora Męskiej dominacji, jednostka może podlegać dominacji nie odczuwając wcale jej obecności.

Podmioty społeczne przyjmują świat jako zrozumiały sam przez się, to znaczy biorą go za taki, jaki jest. Uznają go za naturalny, ponieważ przykładają do niego miary poznawcze, same pochodzące ze struktur tego świata. Rodzimy się w świecie społecznym, a więc bezboleśnie przyjmujemy za własną pewną liczbę niewypowiedzianych na głos postulatów i aksjomatów. I dlatego każda realistyczna analiza panowania i polityki musi wyjść od analizy owej toksycz-nej akceptacji świata, tej automatycztoksycz-nej zgodności struktur obiektywnych

i struktur poznawczych20.

Pojawia się zatem sytuacja, w której jednostka postrzega swoją pod-ległość jako oczywistą, naturalną i umocowaną w porządku świata, zgod-ną z ogólnie podzielanym obrazem rzeczywistości. Ideologia grupy domi-nującej zarazem wytwarza specyficzne mechanizmy maskujące jej własne działanie, co w rezultacie podnosi poziom skuteczności.

Obok liczebności i posiadania zasobów istotny fundament dominacji nad Innym ustanawia kultura patriarchalna, silnie umocowana w syste-mach religijnych. Obiektem represji są nie tylko kobiety, ale kategoria osób, którą umownie można nazwać nie-mężczyźni. Są to wszystkie oso-by pełnoletnie, które z racji swojej płci biologicznej (kobiety) lub

odmien-20 P. Bourdieu, L.J.D. Wacquant, Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, przeł. A. Siwisz, Warszawa 2001, s. 162.

(29)

nych, alternatywnych preferencji seksualnych (np. geje, transwestyci,

queer) były socjalizowane do przyjęcia pozycji podporządkowanych albo

– jak w drugim przypadku – sami wykluczali się z funkcji reprodukcyj-nych, skazując się na społeczną marginalizację.

Ostatnim powodem represji Innego jest chroniczne lub okresowe odstępstwo od normy, które wyraża się w takich stanach, jak choroba, kalectwo, wada genetyczna, ale również posiadanie wybitnej zdolności (np. intelektualnej czy jasnowidztwa), co może być postrzegane przez otoczenie społeczne jako źródło zagrożenia. Inność może być zatem sta-nem przejściowym lub trwałym. Praktycznych przykładów obchodzenia się z tak rozumianą innością dostarcza m.in. Foucault opisując środki zapobiegawcze zatwierdzone w XVII-wiecznym regulaminie na wypadek epidemii dżumy.

Zamknięta, poszatkowana, nadzorowana w każdym punkcie przestrzeń, gdzie wszystkie osoby zostały osadzone na ustalonych miejscach, gdzie naj-drobniejsze ruchy są kontrolowane, wydarzenia rejestrowane, gdzie nieprze-rwana praca pisania łączy centrum i peryferie, gdzie władza jest sprawowa-na niepodzielnie w zgodzie ze swym hierarchicznym obrazem, gdzie każda jednostka jest stale cechowana, badana i zaliczania do żywych, chorych albo umarłych – przestrzeń ta stanowi zwarty model urządzenia dyscyplinarne-go. [...] ład wyznacza każdemu jego miejsce, każdemu jego ciało, każdemu jego chorobę i śmierć, każdemu co mu się należy – dzięki wszechobecnej i wszechwiedzącej władzy, która regularnie i nieprzerwanie wprowadza w swój obręb podziały aż po ostateczną specyfikację jednostki: tego, co ją

charakteryzuje, co do niej należy i co się z nią dzieje21.

Racjonalizacja, standaryzacja i homogenizacja instytucji społecznych, w rodzaju szkoły czy szpitala, funkcjonuje jako broń skierowana przeciw-ko przypadprzeciw-kowości, nieoznaczoności, chaosowi, dowolności zachowań. Karty chorób i świadectwa zgonów, podobnie jak dzienniki szkolne zmu-szają do nieustannej inwigilacji, testowania, zapisywania stanów momen-talnych składających się na całościową historię jednostki, a także Innego, osaczonych przez instytucjonalne dyskursy władzy.

(30)

miStyfikacje podmiotowości a problem innego

Do podstawowych iluzji związanych z budowaniem opozycji my – oni należy właściwie bezrefleksyjne przyjmowanie założenia, iż obie gru-py są homogeniczne, a istniejące między ich członkami różnice można pominąć bez jakichkolwiek negatywnych konsekwencji dla rzetelności i obiektywności prowadzonej analizy. O złudności tego założenia przeko-nuje autorka (De)konstrukcji kobiecości analizując współczesne koncep-cje feministyczne.

Marginalizowane kręgi kobiet zwróciły przede wszystkim uwagę na to, że feministyczna kategoria „my” w rzeczywistości obejmuje jedno specyficzne środowisko, mówi jego głosem i rości sobie prawo do określania jego pro-blemów jako charakterystycznych dla ogółu. Innymi słowy, warunki życia i status jednych kobiet uznano w feminizmie za uniwersalne i postawiono w centrum wszelkich zainteresowań. Stworzono wzór, do którego zaczęto przyrównywać wszelką odmienność, opisując ją jako stojącą na niższym eta-pie rozwoju i potrzebującą rozbudzenia świadomości. Dlatego w całej historii feminizmu jako ruchu społecznego i ideologii jak bumerang wydaje się po-wracać ten sam problem traktowania kategorii „kobieta” jako uniwersalnej i niezmiennej – bez krytycznego przyjrzenia się własnej pozycji, która

miała-by upoważniać do mówienia w imieniu wszystkich22.

Dochodzi zatem do sytuacji, gdzie w obrębie obu grup mamy do czynienia z pewnym dominującym dyskursem, który określa ich ‘pro-totypowych’ przedstawicieli. Jednostki, które mówią w imieniu ogółu, dostarczają racji dla artykułowanych przez siebie problemów; stwarzając wrażenie spoistości i wspólnotowości w sposobie doświadczania świata i doświadczania ich przez świat, kreują się na pewną siłę społeczną, która posiada większą moc sprawczą aniżeli głosy zatomizowanych jednostek.

Mistyfikacje podmiotowości polegają również na tym, iż każdy pod-miot jest pewnym realnym konstruktem społeczno-kulturowym, posiada własne doświadczenia egzystencjalne oraz jedynie charakterystyczne dla siebie współrzędne pozycji i habitus, jak ujmuje to Bourdieu. W konkret-nej sytuacji społeczkonkret-nej określone aspekty czyjejś podmiotowości zostają bardziej uaktywnione, podczas gdy inne schodzą na drugi plan. Innymi słowy, każda taka sytuacja interpeluje jednostkę do zajęcia konkretnej pozycji ze względu na specyficzną dla niej konstrukcję podmiotową.

(31)

obraźmy sobie białą kobietę, na dodatek emigrantkę, która jest świadkiem ataku na mężczyznę, też emigranta innej narodowości. Jeśli ta kobieta zdecyduje się na akt solidarności z poszkodowanym, np. publicznie za-bierając głos w jego obronie, jej zachowanie będzie dowodem na uak-tywnienie kategorii „emigrant”, które stanowiło podstawę budowania wspólnotowego „my emigranci”. W innej sytuacji społecznej zostałby być może uaktywniony kolejny aspekt tak rozumianej podmiotowości, która nigdy nie wyczerpuje się w pojedynczych charakterystykach: „my Polacy”, „my heteroseksualni”, „my urodzeni w Krakowie”. Opisując własną tożsamość każda jednostka wybiera spośród kategorii i charak-terystyk ogólnych, np. kobieta, rasy białej, prawosławna, heteroseksual-na, sympatyczka poglądów lewicowych, o średnim wykształceniu itd. Jej podmiotowość wykracza poza sumę tych kategorii; one raczej powodują, iż jest jednostką określonego typu, która ze względu na ogólne zmienne socjodemograficzne zajmuje określoną pozycję w obrębie systemu/grupy społecznej oraz wobec kwestii aktywizujących poszczególne elementy jej charakterystyki.

Jednostka identyfikując się jako członek określonej grupy w ramach danej kategorii ogólnej zarazem staje się Innym dla przedstawicieli in-nych grup w ramach inin-nych kategorii. Symultaniczność doświadcza-nych przez nią opresji zależy od jej stałych charakterystyk socjodemo-graficznych, jak i cech sytuacji, które dyskryminują ją ze względu na te cechy. Można wyobrazić sobie zatem i taką okoliczność, w której atrybut powszechnie nieakceptowany i „spychający” jednostkę do kategorii In-nego w pewnych szczególnych okolicznością okazuje się pożądany. Bar-dzo niski wzrost stanowi przykład cechy, która spełnia wzmiankowaną okoliczność. Po pierwsze posiada istotne znaczenie w procesie doboru partnera. „I tak, przeprowadzone wśród Francuzek badania sondażowe wskazują na zdecydowane preferencje dotyczące wieku i wzrostu partne-ra życiowego (powinien być starszy i wyższy niż one). Dwie trzecie spo-śród nich nie zaakceptowałoby związku z mężczyzną niższym od siebie”23. Wzrost partnera staje się pozytywną wartością społeczną, która konotuje męskość. Ważną nawet do tego stopnia, iż mężczyźni, którzy ze względu na rasę są niżsi od przeciętnego Europejczyka, decydują się na zabieg sztucznego wydłużenia kości. W przypadku kobiet wzrost nie jest

(32)

wą tak istotną, ponieważ „tradycyjnie” są one podporządkowane męż-czyznom oraz przypisane do prac wymagających mniejszej sprawności fizycznej. Fakt, iż praktyka życia codziennego często rozmija się z tym wyobrażeniem, wcale nie osłabia siły jego wpływu na myślenie społecz-ne. Reasumując: niski wzrost mężczyzn może być oceniony jako czynnik dyskryminujący w relacjach męsko-damskich; jednocześnie jest cechą po-żądaną w niektórych zawodach, takich, jak: dżokej, kanalarz czy członek załogi łodzi podwodnej.

Mistyfikacje podmiotowości polegają zarówno na wpajaniu społe-czeństwu (fałszywych) wyobrażeń na temat pewnych ogólnych kategorii oraz preferowanych wzorów zachowania, jak i przekazywaniu określo-nych poglądów określonej grupie społecznej na temat jej samej.

Socjalizacja do inności

Socjalizacja to inaczej uspołecznienie, a więc szczególny proces mianowania związany z nadaniem wybranemu obiektowi społecznego charakteru. To, co społeczne, zyskuje wartość ponadindywidualną, zwią-zaną z dobrem ogółu. To również wpajanie jednostce norm, wartości, wzorców zachowań, których znajomość wydaje się niezbędna, by stać się pełnoprawnym członkiem społeczeństwa. Proces ten połączony jest z na-bywaniem przez nią świadomości możliwych sankcji za sprzeniewierzenie się tym zasadom. Wśród nich istotne miejsce zajmują opisane szczegóło-wo przez Foucaulta techniki wykluczeń.

Postawy wobec Innego są regulowane poprzez istniejące wzorce kul-turowe, które albo znoszą problematyczność takiej relacji, albo – wręcz przeciwnie – ową relację ustanawiają jako problem24. Socjalizacja do Inności będzie obejmować także dwa uzupełniające się zjawiska: przy-stosowanie do sytuacji bycia Innym w systemie społecznym oraz uzna-nie obecności Innego w przestrzeni społecznej. Inność może być muzna-niej lub bardziej spektakularna, widoczna, rozpoznawalna dla otoczenia, co warunkują zarówno atrybuty jednostki, jak i cechy sytuacji społecznej, w jakiej się ona znajduje. Dla przykładu, albinos zawsze będzie posiadał status Innego, natomiast człowiek niskiego wzrostu po przemieszczeniu

24 W tym kontekście por. A. Walczak, Stosunek do Innego – implikacje praktyczne, „Praca Socjalna” 2006, nr 2.

(33)

się do innego kręgu kulturowego może w nowym środowisku wcale nie wyróżniać się wzrostem. Podobnie dwóch ludzi w tej samej sytuacji spo-łecznej ze względu na swój status mają przyznane prawo do innego typu zachowań. Artysta plastyk, kiedy pojawi się na przyjęciu z rozmierzwioną fryzurą i w ekscentrycznym ubraniu, nie wywoła swym strojem specjal-nego zdziwienia wśród pozostałych gości, pod warunkiem, że mają oni świadomość jego profesji. On jest wprawdzie inny, ale nie otrzymuje sta-tusu Innego w tym znaczeniu, w jakim otrzymałby go przeciętny człowiek w tym samym stroju.

W procesie socjalizacji jednostki nabywają również stereotypowych wyobrażeń na temat różnych obiektów społecznych, które niczym

ma-trix wpływają na ich ocenę i sposób postrzegania zjawisk. Podstawowym walorem stereotypów jest zasada oszczędności poznawczej, której służy ich schematyczność, skrótowość oraz określone zabarwienie wartościu-jące. W większości przypadków Inność jest mniej spektakularna, wtedy wiąże się z nieustannym przechodzeniem jednostki pomiędzy i w ob-rębie różnych grup społecznych. Pełnione w ich obob-rębie role społecz-ne uaktywniają każdorazowo inną konfigurację charakterystyk, w jakie wyposażona jest jednostka. W ten sposób każda kategoria ogólna, np. kobieta, psycholog, niepełnosprawny, to określone konstrukty społeczne, tak naprawdę pozbawione desygnatu, ponieważ żadna realnie istniejąca jednostka nigdy nie pokrywa się z tym modelowym ujęciem. W tym sen-sie jej inność może być określana poprzez stopień „oddalenia od/ przy-stawalności do” prototypu wyczerpującego całkowicie istotę kobiecości, niepełnosprawności czy bycia psychologiem.

Jednocześnie w procesie socjalizacji nabywa się określone wzory re-agowania w obliczu Inności: od jej pozornego niezauważania, jak przy mi-janiu przypadkowo napotkanego kaleki, po gloryfikację, jak przy spotkaniu z ekscentrycznym artystą, którego geniusz twórczy jest sprawą powszech-nie uznaną. Inny, który zyskał przyzwolepowszech-nie społeczne na indywidualność, nie budzi niepokoju, gdyż jego odmienność zostaje oswojona. Nazywanie staje się zatem procesem zaklinania rzeczywistości poprzez język, który również parcjalizuje i hierarchizuje obiekty, przyznając im określony sta-tus społeczny. Prawo do bycia Innym może być również sformalizowane w postaci aktów prawnych regulujących stosunek pozostałych członków społeczeństwa, a przede wszystkim ograniczających zakres ich zachowań niepożądanych, nieprzyjaznych wobec Inności i zabronionych. Jak pisał

(34)

Ryszard Kapuściński w książce pod znamiennym tytułem Ten Inny: „Pod-bić, skolonizować, opanować, uzależnić – to odruch wobec Innych nie-ustannie powtarzający się w całej historii świata. Na samą ideę równości z Innym umysł ludzki wpada bardzo późno, wiele tysięcy lat po tym, kiedy człowiek zaczął zostawiać ślady swojej obecności na ziemi”25.

W procesie socjalizacji do Inności (otwierania się na drugiego czło-wieka w naszym kręgu kulturowym) uczestniczą również środki masowe-go przekazu, które kształtują zbiorowe reprezentacje różnych katemasowe-gorii Innego. Wizerunki kobiet i mężczyzn w reklamach telewizyjnych, wzory ich urody lansowane przez czasopisma związane z modą i pielęgnacją ciała, filmy etnograficzne obrazujące życie często niezwykle egzotycznych ludów, biografie poświęcone wybitnym osobowościom oraz ich twórczo-ści, programy edukacyjne na temat niepełnosprawności i jej przyczyn, gry komputerowe, w których pojawiają się obrazy Innego, wpływają na sposób postrzegania otoczenia. Tą drogą Inny nieuchronnie towarzyszy wszelkim próbom tworzenia spójnego obrazu własnej tożsamości. Funk-cjonuje nie tylko w kontekście negatywnych identyfikacji (kontridentyfika-cji), które przyjmują postać definicji na zasadzie negacji: nie-biały; nie-he-teroseksulany; nie-katolik, ale również bardziej konkretnych porównań w formie: nie taki jak on/ona/oni; całkowicie różny od niego/niej/nich.

Bliskość Innego może wpływać motywująco na jednostkę, która pragnąc wyraźnie zaznaczyć swoją odrębność oraz istniejące między nią a innymi różnice doprowadza nawet do hiperbolizacji wzorów własnego zachowania. Dla przykładu, osoby, które mają problem z akceptacją wie-ku, celem podkreślenia niezgody na wiek dojrzały czy podeszły ubierają się w sposób (całkowicie) negujący przyjęte konwencje.

Inny może jednocześnie stanowić wzór do naśladowania, nawet gdy możliwe jest tylko częściowe zbliżenie do ideału, jaki on reprezentuje, jed-nostka podejmuje próby zacierania owych różnic. Tak jest przynajmniej teoretycznie w przypadku wyznawców określonej religii, podążających za własnym bogiem czy prorokiem.

poznanie innego

Punktem odniesienia dla rozpoznania Inności są ramy własnej kultu-ry, grupy, tradycji, uwarunkowań społecznych. To właśnie własna kultura

Obraz

Tabela 1. „Autentyczność” w wybranych programach telewizyjnych

Cytaty

Powiązane dokumenty

typowy polimorfizm genetyczny, który może mieć istotne znaczenie dla skuteczności i bez- pieczeństwa farmakoterapii, należą niektóre substraty dla CYP2D6, CYP2C9, CYP2C19,

Co więcej, współcześni filozofowie namawiają ludzi do autokreacji (jest to ich forma buntu przeciw totalizującemu charakterowi kultury masowej i

Tak w odzie IX („Ne forte credas...”), że ograniczym y się do jednego tylko przykładu: podm iot m ówiący przekonuje czytelnika-słucha- cza, że dzięki sztuce

Istotnie, Jełowicki nie otrzymał „dodatku” zapowiadanego już nawet w prasie, nie ukazał się on również w wydaniu paryskim, przygotowanym przez Aleksandra

Był to jednak antyk całkiem inaczej rozumiany niż w wiekach po- przednich. Poeci renesansu i baroku w dużej części, a nieomal w ca- łości pseudoklasycy francuscy w XVII

Na podstawie przedstawionych przykładów działalności stacji telewizyjnej NTW i pracy popularnych dziennikarzy można wyciągnąć kilka wniosków do- tyczących zakresu

Obraz choroby psychicznej w dziewiętnastowiecznej literaturze rosyjskiej 161 Mimo że w treści utworu informacja o pomieszaniu zmysłów znajduje się w Epilogu, uzasadniona zdaje

Kaplicy Betlejemskiej jeszcze wówczas nie było, ale nieco dalej znajdowały się dwa istotne punkty życia religijnego ówczesnej Pragi – idąc w stronę Rynku Starego