• Nie Znaleziono Wyników

Myśli o edukacyi kobiet

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Myśli o edukacyi kobiet"

Copied!
76
0
0

Pełen tekst

(1)

W ARSZAW A

y - J r u k a r n i G a z e t y L e k a r s k i e j .

U lica Ś -to ICrzyzku N. 1343 (9 n ow y).

1 8 7 4 .

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(2)

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(3)

3 ^ 3 , n

i i i Ł i

1 ą . O 7 Pi' W

TT

T

A

H \ T J

T J / Y D T T T T

rrrw6!D ) PRZEZ O A N N | J ( u C Z Y Ń S K Ą , O r

\

stema j & T a a i W A R S Z A W A w D r u k a r n i G a z e t y L e k a r s k i e j .

U lica Ś -to K r z y z lu N. 1343 (9 n ow y).

187-4.

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(4)

Biblioteka Główna

4 2 4 4 7 1 ^ V c •

r i 0 3 l 5 0 . l t ! H U 1 U ' 1!:5\ p O H .

EapmaBa 4 llonopa 1

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(5)

PRZEDMOWA.

Stanowisko kobiety w społeczeństwie, oznaczone juz zostało; w pływ jej na losy ludzkości, odpow iedzialność za szczęście pod je j opieka wzrastających pokoleń, nic ulega ju ż żadnej wątpliwości. Jakoż, kobieta dzisiejsza poch yla m łodziuchne jeszcze czoło przed powagą o b o ­ wiązków, których znaczenie i wielkości wcześnie rozw a- ża; jeżeli zaś potem, wśród nich postawdona, nie zupeł nie im odpowiada; je ż e li ogólnie biorąc, nic jest jesz cze taką, jaką b y ć powinna: mniej w tern zlej w oli k o ­ biety, niż n iedok ład n ego do życia przygotowalnia.

W szędzie zaczynają więcej wymagać od kobiety; a.Ir nie wszędzie jedn akow o pracują nad tern, b y drogę je j rozjaśnić, b y ją zaopatrzyć w zasoby, jakie w dalszein ż yciu, niezbędne się dla niej okażą. M y na opiesia

ość w tym względzie uskarżać się nie w ielkie mamy prawo. Od niew ygasłej pam ięci K lem entyny Holłmano- wej, która swe pisma, w yłącznie kobietom poświęciła, wiele innych pracowniczek uprawia też niwę, ale pióro męzkie u nas ledwo się jej dotknęło; a jednak, w ielce b y ło b y pożytocznem , aby ta, od dawna myśląca i pra­ w odawcza połow a rodu ludzkiego, wzięła też. pod ści-

łą rozwagę, obow iązki p łci drugiej.

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(6)

II

Nim to u nas nastąpi, nim g łę b o c y nasi m yśliciele, prace swe trosce o szczęście kobiet poświęcać zaczną, nie bez pożytku może będzie dla naszych niewiast mieć we własnćj mowie to, co w innych narodach m ężczy­ źni napisali o kobietach i dla nich.

W tej myśli, mając na celu chęć usłużenia w spółro- daezkom moim, ogłaszam drukiem zdania kilku francuz- kich pisarzy o edukacyi kobiet, w jedn ą całość moim własnym poglądem zAviązane. Chociaż w dziełach, z któ­ rych są w yjęte, o Francyi i do Francyi głów nie się prze­ mawia,— żo jed n ak powołanie kobiety wszędzie jest j e ­ dn a! owe, a ztąd, pomimo odm iennych cech narodowości, wszędzie w skłonnościach, edukacyi, przym iotach i zbo­ czeniach coś też w spólnego zachodzić musi, nie o d rze­ czy może będzie i naszym kobietom przejrzeć się w tem obcem zwierciadle.

O by blizny i skazy o b ce g o lica, ja k ie ono odbija, na naszem n ig d y nie postały obliczu, a natomiast, o b y cnoty, jakiem i ci m yśliciele usiłują ozdob ić k obiety swe­ go kraju, i nasze m ogły oprom ieniać czoła!

F rób k ę tej pracy od d a ję w hołdzie zacnym Matkom naszym, szczere chęci m oje do serc W aszych przyjm ij­ cie, a niedokładnościom przebaczcie.

J. K

r

i

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(7)

I.

Matka, wpływ jej na dzieci, a przez nie na

społeczność.

Obszernie rozlewająca sic cyw ilizacyja przyczyn iać się musi koniecznie do postępu ludzkości. Rozum coraz nowych do tego dostarcza środków. W tej nieustannej r o ­ bocie, im silniejszych dosięga on rozmiarów, tern więcej uczuwa osamotnienia, tern gruntowniej w yrabia się w nim przekonanie, że ta potęga, rozwijająca się pracą jed n ej tylk o połow y rodzaju ludzkiego, nic rozwikła się ca łk o ­ w icie, dopóki i druga połow a ludzkości, w swojej sferze, na właściwej sobie drodze, do ogóln ego postępu p rz y cz y ­ niać się nie zacznie.

M iłość własna mężczyzn, hartowniejsze ich nawyknie- nie do pracy ciała i um ysłu z jednej strony, dom owe tro­ ski od przeznaczenia kobiet nieodłączne, słabsza ich b u ­ dowa, nie wystarczająca wysileniom nieraz koniecznym ducha i materyi, — nawyknienie wreszcie kobiet do b ier­ nego niejako stosowania się w stosunkach społecznego życia z drugiej strony — przez długie wieki stawały na przeszkodzie swobodniejszemu wskazaniu się ducha kobiet.

M y ś li i) e d u k a c y i kobie t. ł

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(8)

W szakże próżnia ta w europejskiej cyw ilizacyi czuć się dawała oddawna. Nareszcie w dzisiejszych czasach p o ­ stęp ludzkości zagarnął " . Qwego pocliodu kobiety. Sta- wają ju ż one av s z inkach ns ig publicznych. Dzieje się

to wszakże w E u ropie z pew r ym rodzajem wysilenia, kie­ d y w Stanach Zjednoczonym . A m ery k i północnej niezna­ cznie i ja k b y naturalną Elą rozw iązyw ały się te stare p ę ­ ta. Nie potrzeba tam b y ło ani meetingów, ani klubów , ani zjazdów k ob iecych , ażeby swą społeczną w yw a lczy ły po- zycyję. P oczu cie szczęścia całego narodu, w yszło z grun­ townego zrozumienia szczęścia oddzielnych rodzin. Od ko­ biety zależy ład w domu, wywiązanie się sług z p r z y ję ­ ty ch obowiązków, chowanie dzieci i cały m oralny chara­ kter rodziny, której ona jest ogniskiem i kapłanką zara­ zem. Matka rodziny jest godłem , świadczącein o całem ro- dzinnem kółku. Z nawyknieniem do cnót dom ow ych, wy stępują tam k obiety do ciężkiego zawodu nauczycielek w szkołach publicznych.

M łodziuchne dziewczę, zaledwie samo z pierwiastko­ wej w yszło edukacyi, już przybierając na siebie ja k b y pow agę matki, na którą codzień patrzyło, m łodszych od siebie naucza. P rzez k ob iety przeto zaczyna się tam b u ­ dowa społecznego gmachu; matki wychowaniem sw ych dzieci przygotow ują doń cegiełk i. Co się w A m e ry ce pra­ ktycznie ju ż odbyw a, stara Europa przez teoryje jeszcze przeprowadza.

Przekonanie wszakże, że od matek szczęścia sp ołe­ czeństw' oczekiwwć należy, coraz większej nabiera pow agi, coraz silniej w-zbudza się przekonanie, że przez rodzinę tylko ludzkość odrodzić się i na drogę szczęścia wejść może

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(9)

3

Praw da jest celem i zadaniem lu dzkości. Pom im o to# . od wielu tysięcy lat ludzkość błądzi po manowcach, a choć ostatnie czasy zb liżyły ją do praw dy, mało jeszcze na tej drodze zrobiła. Dlaczego? Oto, że dłu go trwający tryb niew oln iczego rozwijania um ysłów narzucał hamulec na postęp ludzkości. Ślepe poddan ie się takiej edukacyi w y- rodziło wiarę w nieom ylność zasad. Obracano się w cia- snem kole scliolastyczności. Trzeba b y ło silnego geniuszu Dekarta, ażeby zrzucić to jarzmo i na sw obodne pole r o ­ zumowania myśl ludzką w yprow adzić. Śmiało w yrzekł on swą zasadę: „ A b y dojść do praw dy, trzeba najprzód p o­ zb yć się wszystkich swych uprzedzeń i przekonań, i na nowo system swojej wiedzy zbudow ać” . F rancya poszła za tym głosem, i jednem cieciem rew olucyi X A i 11. wieku zniszczyła całą swę przeszłość; ale g d y szło o zbudowanie now ego na je j m iejsce gmachu, pokazała się bezsilną. Świat je j zasad, przekonań, zachwiany w posadach, w yro- dził się w anarchię, a pomimo, że i dotąd w moralnym zostaje chaosie z językiem i z literaturą, w pływ swój roz­ ciągnął na wszystkie cyw ilizujące się kraje. Z e b y z tej fałszywej zejść drogi, żeb y w yrw ać człowieka z pod w pływ u fałszu i skierow ać go ku prawdzie, do kogóż się 0 pom oc udać należy? — oto do potęgi rządzącej rodzina­ mi, z k tórych się ludzkość składa— do tego bóstwa zapo­ mnianego, którego życie i szczęście całe skupia się w m i­ łości; do matek to odw ołać się należy o sławę dla kraju 1 szczęście dla dzieci.

N apoleon spytał raz panią Campan, co czynić należy żeby m łode o so b y b y ły lepiej w ychow ane?— „D a ć im le ­ psze matki’ ’ , odpowiedziała pani Campan. Ta m yśl u d e ­ rzyła cesarz \. „T a k , odpow iedział; w tern jednem zdaniu

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(10)

widzę cały now y system edukacyi; trzeba więc, żebyś pa­ ni okształciła matki, k tóreby lepiej umiały w ychow yw ać swe dzieci” . Odtąd zdanie to stało się przedmiotem n ieje­ dnego dzieła, niejeden ju ż m yśliciel X I X stulecia, pełcu ■ m dobnego przekonania zajął sio ukształceniem matek, k tó re b y zdolne już b y ły w ychow ać dobrze swe dzieci.

Już nawet w wtokil największego we E rancyi zepsu­ cia, w wieku, który zdeptał wszystkie szlachetniejsze uczucia, odarłszy je z właściwej im świętości, J. J. R o u s­ seau, w ,,Em ilu” w ołał na społeczeństwo, że nie odzyska utraconego raju, póki nie wróci m oralnego charakteru r o ­ dzinie, póki kapłanka jej, matka, nie przejm ie się święto­ ścią swego powołania. W praw dzie Rousseau w o b e c wiel­ kiego zepsucia, nie śmiał przyw rócić kobiecie całej r o ­ dzinnej pow agi, i rolę matki ograniczył do karmienia dziecka własną piersią i czuwania nad fizycznem je g o w y ­ chowaniem; ale w yłączając toż dziecko z zepsutej wów czas rodziny i powierzając je staraniom idealnego nauczyciela, pokazał razem, że cn oty i pośw ięcenia, jakich o d przew o­ dników m łodzieży wymaga, w sercach matek tylko swe źródło i siłę m ieć m ogą. Jakoż romans ten rozwiązuje się wśród zacnej rodziny, gdzie pełna skromności i u ległości córka, wychowania przez wzorową matkę, łączy los swój z losem Emila, a nadzieję uszczęśliwienia małżonka, sła­ wiąc ob ok szczęścia, jak ie je j matka rozlała, na dom swój, zaokrągla obraz pom yślności rodzinnej, jaki autor w tern dziele skreślić umyślił. A jednak, dzieło to wzniosłe w za­ sadzie, ma wadliwą stronę, bo za warunek edukacyi, któ­ rej teo ry ę rozwija, kładzie nauczyciela, ja k iego w rzeczy­ wistości niema. Id ea ł je g o , tylko w sercu k o b ie ty matki znaleśó swe odbicie może; do niej też autor zwrócić się

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(11)

b y ł pow inien— po to zaparcie siebie, to poświęcenie bez granic, jakie bardzo rzadko w płatnym znaleźć można n a ­ uczycielu. B o też widzim y, że i samo przyrodzenie p o ­ wierza niemowlę nie pedagogow i ani filozofowi, lecz sta­ raniom czułej i troskliwej matki; ona to otacza kolebkę pieszczotami i lubemi harmonijnemi dźwięki — jakoż tkli­ w y głos k o b ie ty słodszym się jeszcze dla dziecięcia staje. Sama przeto natura otoczyła dzieciństwo nasze tern, co miała najczulszego; ona to dała niemowlęciu łono k obiety za posłanie, słodki jej uśmiech za przewodnika, a jtVj czu­ ło ść za pierwszego mistrza.

Następuje czas dla edukacyi przeznaczony, dziś wcze­ śniejszy niż dawniej. Familijna narada, instytucye k ra jo­ we, przyjęte zwyczaje, najczęściej stawiają dziecko jeszcze w innych całkiem niż dom owe stosunkach. Zryw a się od- razu ten łańcuch miłości. N auczyciel za domem obejm uje władzę; je g o głos męzki, czoło trudami zorane i często- chmurne, r y sy twarzy zimną odznaczające się powagą, za­ stępują m iejsce pieszczot matczynych.

0 ! któż zdoła, wyrazić uczucie, jak iego doznawać mu­ si dziecię, g d y poraź pierw szy łagodne je g o wejrzenie

spotka się z surowym wzrokiem nauczyciela! W id m o ja ­ kiegoś nieszczęścia nasunie mu się na myśl koniecznie. G dybyż tam jeszcze b y ła matka przy nim, g d y b y m ogła podnieść je g o odwagę swą obecnością, swe.m spojrzeniem; lecz rozdzielenie jest ju ż zupełne— w yrwano dziecię z p o d je j ła g o d n e g o w pływ u — z pod w pływ u, którego nic na świecie zastąpić nie z,doła, i b iedn e dziecię, które się d o ­ tąd budziło do coraz nowych zabawek, które się czuto k o ­ chane, pieszczone, sw obodne jak ptak na gałęzi, widzi się_

osamotnionem, uwięzionym; wzrok matki ju ż go nie oży

Biblioteka Cyfrowa UJK

(12)

wia — wieczorem kładzie się bez je j pocałunku, zrana jej m iły głos nie wzywa go do m odlitwy, nie przew odn iczy mu w ięcej, bo innemu ustąpiła swe najświętsze prawa, n ie m yśląc o tern, że one zadaniem je j życia b y ć pow in n y. .Biedne dziecię! w szyscy cię opuścili. Dom ojcoAYskl zam ­ knął się za tobą! U płyną miesiące i lata, a ty nie dotknie sz progu je g o ; wtenczas inne u ciech y twe obejm ą serce, i nakoniec wrócisz do matki, ob y tylk o nie rozczarow any, obojętn y, ze zwichniętym umysłem, a może nawet z g łę ­ boko zatratem sercem. W praw dzie, nie zawsze byw a taki skutek w ychow ania dziecka po za domem. U iem y z co ­ dziennego niemal doświadczenia, że nie w szyscy nauczy­ ciele dla zarobku tylko pracują, że i w tym ciężkim za­ wodzie są ludzie sumiennie spełniający posłannictwo swo­ je. Nie ulega jed n ak wątpliwość#,* że wczesne w ydalenie

dziecka z rodziny, zawsze prawie niekorzystnie w pływ a na je g o charakter; w wieku bowiem , gdzie władze dziecka budzić się zaczynają, kto zdoła zastąpić naturalnych prze­ w odników, jakim i są ro d z ice — kto z matką ubiegać się p o­ trafi o pierwszeństwo w wynalezieniu dróg, jakiem i do umysłu i serca w stosowną porę zaglądać należy'?

Prawdziwym nauczycielem jest ten, który odpow iada usposobieniu naszemu; trzeba, żeby uczeń rozum iał prze­ wodnika sw ego. U e wszystkich ich stosunkach powinna b y ć pewna zgodność, czułość i równowaga moralna — a w takim to właśnie doskonałym stosunku sama natura p o ­ stawiła matkę do dziecięcia.

Patrzcie, ile one mają w spólnego przez m łodość, p ię­ kność, a szczególnie przez serce. Ta cierpliw ość równa się ciekawości, a słod y cz żywości; niewiadom ość dziecięcia n igdy nie jest tamowaną przez pedantyzm matki, i zdaje

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(13)

7

się, że te dwa um ysły razem się rozwijają, tak m iłość ma­ cierzyńska nagina wyższość matki do p o ję ć dziecka; na- kon iec, ta łatwość umysłu, ta potrzeba przyjem ności, to zamiłowanie cudowności, które tak niesłusznie naganiają w kobiecie, są nowym węzłem między matką, a dziecię­ ciem; wszystko je zbliża, tak jedn ozgodn ość ja k i różnica; w tej więc słodyczy, cierpliw ości i czujności, jaką natura obdarzyła kobietę, jest razem skazówka, komu miała p o­ wierzyć dzieciństwa nasze.

Nie zwrócono jeszcze uwagi na to, że dzieci najlepiej pojm ują to, co widzą, a rozumią to, co czują; uczucie w y ­ przedza u nich rozsądek; — ten przeto najlepiej wpłynie na nie, kto je nauczy zastanawiać się nad tern, co widzą i rozbudzi w nich uczucie. C noty nauczyć nie można, ona się wpaja, a to jest wryłączn y dar kobiet; one to umieją rozbudzić w m ężczyznach zamiłowanie tego, co ma się stac zadaniem ich życia. Skoro nauczyciel potrafi zniżyć się do pojęcia swego ucznia, ukształci w nim religijn ie serce, zrobi z niego poczciw ego człow ieka i d o b re g o o b y ­ watela, ju ż godnie odpow ie powołaniu sw emu. I cóż jest w tern zadaniu, cze g o b y kobieta spełnić nie mogła? Kto nawet lepiej od matki może nas nauczyć przekładać h o­ nor nad majątek, k och ać bliźnich naszych, w spierać n ie­ szczęśliwych i wznosić duszę naszę do źródła piękności nieskończonej.

Z w yczajn y nauczyciel radzi i upomina — a to, co on podaje pamięci naszej, matka wpaja nam w serce; ona to wznieca w nas zamiłowanie do tego, ku czemu nauczyciel iedw

'0

przekonanie obudzić zdoła. Matka przeto, potęgą miłości do cn oty nas prowadzi.

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(14)

8

Sławny Scheridan, uderzony zaniedbaniem edukacyi kobiet i ogrom nym wpływem , ja k i one wywierają, na tych, którzy jo tak źle kształcą— powziął myśl urządzenia w A n ­ glii edukacyi narodowej dla kobiet. P osła ł swój plan k ró­ low ej, którą zachęcał stanąć na czele now ego urządzenia, w charakterze w ielkiej kanclerzyni. ,,K obiety rządzą na­ mi, mówił

011

— starajmyż się przeto zrobić je doskonałe­ mu, im w ięcej one będą miały światła, tern lepiej wpłyną na nasze ukształcenie; od uprawy ich umysłu zależy mą­ drość nasza; uczucie potrzeb y takiego przewodnictwa sa­ ma natura w rękach naszych złożyła” . M yśl b y ła wielką i niepodobna o b liczy ć wszystkie następstwa, ja k ie b y je j wykonanie sprow adziło na starą A nglię; w niej bowiem leżało odrodzenie moralne i polityczne kraju tego. W y* maganie to sięga w ysoko; ten sam jednakże w ypad ek o trzy ­ mać można, odzyw ając się tylko do wpływu matek — do tego w pływ u, k tóry codzień ogarnia serce, przez nie działa na rozum, i który potrzebuje tylko dobrego p o k ie ­ rowania, b y świat odrodzić i zbawić.

Ten w pływ istnieje wszędzie, wszędzie oddziaływ a na nasze uczucia, przekonanie, zamiłowanie - słowem , wszę­ dzie stanowi o losie naszym.

,.P rzyszłość dziecięcia jest zawsze dziełem matki” , ma­ wiał N apoleon, i ten genialny człow iek z przyjem nością powtarzał, że matce wanien b y ł swe wyniesienie. Ilistorya potw ierdza to zdanie, i nie przestając na przyw iedzion ych wyżej przykładach, czyż Ludwik X I I I nie b y ł jak je g o matka słaby, niewdzięczny i nieszczęśliwy, w ciągli1] nie­ zgodzie z tymi, którym ulegał; a w Ludw iku X I V czyż nie odbiła się namiętność hiszpanki, je j galanterye z

my-Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(15)

9

^łowe i idealne, jej trwoga dew otki, a razem duma, chcą­ ca, b y się przed tronem korzono, jak przed ołtarzem.

Ktoś pow iedział bardzo słusznie, że matka dwóch K or­ nelów musiała b y ć w ielkiego serca, umysłu w zniosłego i surow ych obyczajów , że w tern musiała b y ć podobną do matki Grakchów, że to b y ły dw ie kobiety je d n e g o kroju . P rzeciw nych usposobień matka m łodego Y oltera: szydzą­ ca, dow cipna, kokietka i zalotna, napiętnowała temiż r y ­ sami geniusz swego syna; ona to ożyw iła duszę je g o tym gwałtownym ogniem, który oświecał i niszczył zarazem— który w ydał tyle arcydzieł i splamił się tylu obrażające- mi szlachetne uczucie szyderstw y. Trudno b y ło b y spisać i w mnogich tomach wszystkie wzniosłe przykłady w pły w u m acierzyńskiego.

Posłuchajcie sławnego Kanta, z jaką przyjemnością filozof powtarza, że wszystko winien pobożnym staraniom swej matki. Ta dobra kobieta, jakkolw iek nie w ykształco­ ne, nauczyła go m oralności i cnoty, tych najważniejszych um iejętności. Przechadzając się ze swym synem, tłóma- czy ła mu zjawiska p rz y ro d y za pom ocą zdrow ego rozsąd­ ku, i takim sposobem natchnęła go miłością B oga, Stwór­ cy wszystkiego. ,,0 ! n igdy je j nie zapomnę, mawiał Kant w starości — bo ona zasiała w mem sercu całe d o b ro , ja ­ kie się tam znajduje

Rów nie szczęśliwy ja k dziecię z K rólew ca, znakom ity Cuvier, matce też winien b y ł pierwsze obudzenie geniu­ szu swego. Kierowana instynktem macierzyńskim, ona to zw róciła u pod oban ie je g o do badania p rz y ro d y . Jakoż C uvier w namiętnikach, które po nim w rękopisinie z o ­ stały, mówi, iż pod okiem matki rysow ał i czytał h istoryę i literaturę. Tym to sposobem ona rozbudziła w nim za

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(16)

-

10

miłowanie do czytania i ciekaw ość do wszystkiego, co się potem stało głównem zadaniem je g o życia. I ten przeto geniusz matce zawdzięczał miłość do nauki i sławę na tern polu, nowemi odkryciam i zdobytą. Lecz najbardziej u d e­ rzający przykład potęgi i w pływ u m acierzyńskiego, wi­ dzimy na dwóch poetach tego wdeku. Jednemu los z ło ­ w rogi dał matkę drwiącą, pełną dziwactw i pych y, którą próżność i nienawiść naprzemian kierow ały. Matka ta szy­

dziła nielitościwie z kalectwa syna swego, a drażniąc go i pieszcząc zarazem, od uwielbienia przeszła do nienawi­ ści i gardziła nim nakoniec. Jakoż, niszczące namiętności tej matki głęb ok o się w y r y ły na sercu m łodego poety; nienawiść i duma, gniew i pogarda wrzały7 wr nim naprze­ mian, i jak niszcząca lawa Wezuwiusza, zalały świat pie­ kielną harmonią.

Drugiemu poecie, los życzliw y dał matkę, czułą bez słabości i pobożną bez b igoteryi; słowem, jedną z tych rzadkich kobiet, które się rodzą ja k b y dlatego, b y przod- kow ały innym. Ta matka m łoda, piękna, wykształcona, otoczyła syna swego całą aureolą miłości. C noty, jakiemi go natchnęła, pobożność, do której go przyzwyczaiła, nie do samego rozumu przemawiają, lecz obejm ując serce’, wydobywmją z niego wzniosłe dźwięki i harmonię lepszego niejako świata.

Niechże nauka i w pływ szkolny potrafi przemienić B y ­ rona i Łamartina— próżne starania! Dusze ich przesiąkły żywiołem , który je w dzieciństwie otaczał; burzliwm na­ miętności i b łogie cnoty matek stały się podstawią ich cha­ rakteru. Otóż jest siła działająca pod okiem nasz mi, ta m iłość niezmierna, ta potęga twórcza, jed yn a na ziemi, która nie siebie ma na celu, a która jedn ak zostaje dotąd

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(17)

bez powszechnego uznania, bez wskazanego światłem prze­ wodnictwem kierunku, bez podstaw y tyle je j potrzebnej

Streszczając to, co się powiedziało, zapytajmy: czem jest dziecię dla nauczyciela? jest to nieuk, którego ośw ie­ cić trzeba; a czem jest dziecię dla matki? jest to dusza, którą ukształció należy. D obrzy nauczyciele dają dobrych uczniów, lecz matki tylke kształcą ludzi, i w tein to leży cała różnica ich posłannictwa; ztąd zaś wypada, że w y ch o­ wanie dziecka wyłącznie do matki należy, a jeżeli są ta­ cy , którzy przy innem obstają zdaniu, to d la t e g o , że w y ­ chowanie i wykształcenie za je d n o uważają, a przecież to są dwa kierunki zupełnie odm ienne, i które koniecznie w yróżnić należy. K ształcenie może się przeryw ać, może bez niebezpieczeństwa przechodzić z jed n ego przew odni­ ctwa pod drugie; wychow anie zaś powinno b y ć jed n olite; kto je przeryw a lub rozpoczęte zaniedbuje, wtrąca dziecię swoje w odm ęt fałszu i błędu, lub, co gorsza, czyni je obo- jętnem dla praw dy.

Nie upatruj my ż przeto nauczyciela po za obrębem r o ­ dzin, bo ten, którego nam samo przyrodzenie wskazuje, uwalnia nas od prożnyjch poszukiwań; w7 chacie u b ogiego i wr pałacu bogacza czeka

011

na nas, wszędzie stosownie uzdolniony, rów nie gotów do pośw ięceń, jak ich w y ch o­ wanie dzieci wymaga. O nadobne matki i żony! nie lękaj­ cie się surow ego tytułu nauczyciela, nie mamy zamiaru obarczyć was suchą nauką, trudnemi obowiązkami; ch ce ­ my tylko wskazać wam drogę do szczęścia, chcem y wam o d k ry ć, gdzie są wasze prawa, wasza siła, wasze w7szech- władztwo; a na początku drogi, po której miłością wiedzie się do cnoty, błagam y was o pokój dla świata, pom yśl­

11

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(18)

ność dla rodzin, sławo dla dzieci i szczęście dla ludz. kości.

Nie w noście jedn ak z tego, l>yśmy wam uczonośó za­ lecali — nie; w yłączne kształcenie umysłu nauczycielom zostawiamy; was zaś wzywamy do tej edukacyi, która kie­ runek duchow i ludzkiemu nadaje. T ej to edukacyi podać wam żyw ioły, wskazać podw aliny, rozw inąć teo ry ę nale­ ży, abyście na drodze tych najwyższych obow iązków wa­ szych m ogły się już kierow ać nie samem sercem. Nim się jedn ak wywiążem y z zadania tego, należy zbadać potęgę,

którą przyzyw am y.

Znamy k obiety ja k o matki, poznajm yż je teraz jak o kochanki i żony. P rzeszłego wieku one w ystępow ały w tym wyłącznym charakterze, a jednak wtenczas pano­ wały; wiek ob e cn y ujrzy je czemś w ięcej— one będą o b y ­ watelkami, a ta nowa godn ość jak o nowa potęga, wymaga od nich więcej światła i rozwagi.

12

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(19)

II.

Wpływ kobiet. — Cywilizacya głównie na rodzinie

się opiera.

Jakiekolwiek są zw yczaje i prawa krajów, kobiety stanowią tam o obyczajach. W o ln e lub p od ległe, one za­ wsze panują, bo władzę tę otrzym ują od uczuć, jak ie w mężczyznach wzbudzają. Ta zaś władza jest mniej lub więcej zbawienną, stosownie do poważania, ja k iego kobie­ ty doznają; Avpływ ich na mężów zawisł od tego, czy są ich towarzyszkami lub też niewolnicami. Sama natura p o ­ łączyła wyższość mężczyzn z godnością kobiety, a szczę­ ście mężów od cnót żon zawisłem uczyniła Zasada odw ie­ cznej sprawiedliwości spostrzega się i w tern, że m ężczy­ zna poniżając kobietę, sam się też upadla, a podwyższając ją, sam się godniejszym staje. Rzućm y okiem na wschód i zachód: większa część starego świata bez ruchu i myśli ję c z y p od ciężarem barbarzyństwa; kobiety są tam n ie­

wolnicami— druga zaś połow a ludzkości postępuje rączym krokiem do równości i światła; k ob iety są tam wolne i sza­

nowane. i

Jakoż, władca wschodni otoczony orszakiem piękn ych żon, czuje się bez rodziny. W śród tych niewolnic, nie zna

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(20)

rozkoszy ojcowstwa, "bo niema komu w sercacli je g o dzie­ ci obudzić synow skiego uczucia — dom je g o przeto jest miejscem poniżonem i spodlonem . Stan ten znikczemnie- nia ludzkości podtrzym uje się wielożeństw-em, i dopóki ono trwać będzie, niewola na w schodzie nic ustanie.

O bok tego obrazu rodziny w schodniej, postawmy ro ­ dzinę europejską, opartą na rów ności i m iłości. M ężczy­ zna tam poważany przez żonę, potęguje się z każdym no­ wym obowiązkiem, urządza sprawy swe za domem, jest obywatelem , uprawia ziemie, lub w inny sposób służy społeczności. Kobieta zaś rozpościera swe panowanie w e­ wnątrz domu: wprowadza ład, mnoży dostatek i na w szy­ stko rozciąga tę pogodę, to szczęście, jakiam i usiłuje o to ­ czyć męża; o b oje zaś odradzając się w dzieciach cieszą się słodką nadzieją, że potomstwo uwieczni ich cnoty.

Te dwa zarysy, b ędą c historyą w schodu i zachodu, pokazują razem, że cyw ilizacya na życiu rodzinnem g łó ­ wnie się opiera; w małżeństwie bowiem kobieta staje sio potęgą, która w pływ ając na męża i dzieci, przez nich i na społeczność w pływ swój rozciąga. K obieta w tej sferze działa przez miłość; miłość przeto jest silną sprężyną w zadaniu je j życia, ale miłość w wyższem słowa tego zna­ czeniu W ych ow u ją c przeto kobieto, należy wpajać wr nią, że tylk o przym ioty duszy czynią nas godnym i kochania, że miłość jest dążeniem do najwyższej piękności, jest j e ­ dnym z potężnych objawów7 W szechm ocnego na ziemi, że przym ioty moralne, obudzając w nas najsilniej to uczucie, pokazują razem, co dusza nasza wiecznie k ochać jest zdol­ ną; że nawrnt piękność fizyczną bierzem y tylko ja k o znak, ja k o skazówkę, że tam i piękność moralna b y ć musi.

14

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(21)

15

Jakoż, najpospolitsze twarze upiękniają się pod w p ły ­ wem w zniosłych uczuć, a ry sy klasycznej piękności szpe­ tnieją u osob y , której sercem gwałtowne namiętności m io­ tają; ztąd też w ypada, że kobiety tak dla w yższych pobu ­ dek, jak i ze względu na pow ierzchow ność swoją, pow inny więcej dbać o wykształcenie duszy niż ciała.

llistorya świata uczy nas, że k obieta stając się towa­ rzyszką m ężczyzny, złagodziła je g o obyczaje; jakoż, jeżeli chcecie w iedzieć o stanowisku politycznem i moralnem ja ­ kiego narodu, zapytajcie, jakie m iejsce zajmują tam k o ­ biety. M iędzy słodyczą m ałżeńskiego pożycia a znikcze- mnieniem haremu zawartą jest przestrzeń, idąca od cyw i- lizacyi do barbarzyństwa. W p ływ kobiet ogarnia całe ży ­ cie m ężczyzny. Kochanka, żona, matka, trzy czarodziej­ skie słowa, w których się mieszczą wszystkie rozkosze ludzkie. Panow anie wdzięku, m iłości i rozumu— a zawsze panowanie! M ężczyzna naradza się ze swą żoną, posłu ­ sznym jest matce; słucha je j wtenczas nawet, g d y ju ż żyć przestała, b o myśli, któremi ona go natchnęła, silniejsze są często od je g o namiętności.

Na łonie więc macierzyńskiem spoczyw a charakter narodów, ich obyczaje, przesądy, cn oty — słowem, cyw ili- zacya rodu ludzkiego.

Przekonanie o w pływ ie k obiety nie ulega ju ż żadnej wątpliwości; zarzucają tylko niektórzy, że ten w pływ w y­ łącznie się na rodzinę wyw iera, ale g d y weźmiemy na uwagę, że z rodzin składa się naród, zgodzim y się także że w pływ k ob iety przez rodzinę, na całą rozpościera się ludzkość. Jakoż m yśli i zdania, jakiemi się k ob iety zajmu­ ją przy ognisku domowem, mężczyzna przenosi na pole publiczne i tam je w życie wprowadza. Chcecie ograniczyć

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(22)

znaczenie kobiety do m ateryalnego zarządu domu, i w e­ dług tego ja- w ych ow ujecie, a zapom inacie o tern, że w ła­ śnie z domu każdego obyw atela w yszły b łę d y i przesądy, które dotąd przeważnie nad światem panują.

Jest jeszcze inny w pływ silniejszy choć krótszy, przed którym nikt ujść nie może. W epoce pierwszej m łodości, g d y życie uśmiecha się do nas jak długa i świetna uczta, której koniec w lepszym świecie widzimy, w duszy naszej następuje odmiana, która stanowczo w pływ a na resztę ż y ­ cia. Na tle myśli naszej rysu je się obraz, który nas za­ chw yca i n iepok oi zarazem. P ierw szy przyjaciel: czułość matki, już nam nie wystarcza; serce potrzebuje głębszego uczucia — czujem y się tylko połow ą i tęsknimy za kimś, co ma dopełn ić jestestw o nasze; nareszcie go znajdujem y, i oto wszystkie uczucia nasze w niem się zespoliły. W c z o ­ raj jeszcze m łodzieniec b y ł żelaznej w o li— dziś nie ma ni woli, ni życzeń; czuje tylko, że coś bohaterskiego rozwija mu się w duszy o b o k miłości. Ohcecież w idzieć cza rodziej­ kę, która av nim sprawiła tę odmianę; patrzcie, oto ta

m łoda dziewica o skromnem wejrzeniu! Zdziwiona uczu­ ciem, którem młodzieńca natchnęła, przelękniona i zam y­ ślona poch yla czoło i oblew a się rumieńcem. L któż je j odsłon ił tajemnicę, którą kochanek chciał u k ryć przed światem całym ? — kto? tenże kochanek; je g o milczenie, szacunek, posłuszeństwo, bojaźliwe uwielbienie, które go W pewnej odległości od ukochanej trzyma. Tym to ję z y ­ kiem przemawia miłość od równika do bieguna; jest to mowa powszechna, jak powszechne jest prawo natury, które ona wyraża.

Tak więc młoda dziewica, nieznająea jeszcze siebie ni Świata— dziewica, która się dotąd rządziła bezwarunkowem

16

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(23)

17

posłuszeństwem, bez nauki i doświadczenia, razem staje się wszechwładną potęgą. Rozrządza życiem i częścią czło ­ wieka, którego sercem zawładnęła, kieruje go na b oh a te­ ra dla społeczności lub zakałę dla rodziny, stosownie do w ysokości, na jakiej się dusza je j znajduje.

O kobiety! w y zawsze i wszędzie nad mężczyznami pa­ nujecie! w y rządzicie synami, kochankami, mężami! ich w ięc cześć i bezcześć od was pochodzi! W p ły w przeto k o ­ biet jest niezaprzeczony; idzie on też przez cało życie po stopniach synow skiego posłuszeństwa, małżeńskiej i rna- cieżyńskiej miłości.

Jeden z najbardziej uderzających faktów historyi ludz­ kości je st ten, że kobiety dłu go doznając samego poniże­ nia, korzystnie jednak oddziaływ a ły na społeczność, któ ra im uwłaczała. B y ł czas, g d y samą pięknością w alczyły z barbarzyństwem. Zamknięte w warowniach najeżonych wieżycam i, trzymane p od strażą jak niew olnice, kobiety tamże cyw ilizują r y ce rz y , którzy gardząc ich słabością, uwielbiają je dla wdzięków. O bw inione o m ewiadom ość przez tych, którzy je pozbawili nauki, spodlone przesą­ dami, a ubóstwiane przez miłość, słabe, bojaźliwe, widząc około siebie tylko oręż- i żołnierzy, w pływ em tejże m iło­ ści łagodzą barbarzyńskie sw ych tyranów uczucia Jakoż, żelaza zaborcze zwracają ku obron ie słabych , i rycerstw o staje się puklerzem niewinnych i uciśnionych.

W k rótce potem w ynalazek druku i niektóre o d k r y ­ cia tak olśn iły mężczyzn, że położen ie kobiet stało się go- dnem politowania. D opók i mężczyźni fizycznie tylko czuli się wyższymi od k obiet, szanowali ich słabość przez wzgląd na wdzięki; lecz nauką odurzeni, pysze swej granic nie kładli i w tedy k obiety straciły na swym wpływ ie.

Naj-M yśli o e d u k a c y i k o b ie t.

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(24)

smutniejszą dla nich epoką b y ły czasy średniow ieczne które w yw ołały mnóstwo kwestyj o wyższość mężczyzn nad kobietami. W tenczas to alfabetycznie nakreślono ich b łę d y i niedorzeczności, i tę zawziętość posunięto aż do odm ówienia im duszy. W szystkie te sp o ry p o g rą ż y ły k o ­ b ietę w najgłębszej ciem nocie. P ra ojcow ie nasi niewin­ ność je j z niewiadom ością związali i całą m oralność oparli na zewnętrznych ćwiczeniach. W śró d tego u m ysło­ w ego dzieciństwa dla kobiet, słaby głos duchow nego o d e ­ zwał się w ich sprawie W wieku Sevigne, C oulange i La- fayette, ksiądz F leu ry wystąpił z paradoksem, że k obiety pow inny się u czyć czegoś więcej jak katechizmu, szycia, tańca i zręcznego ukłonu, że należy im umieć pisać, ra­ chować, znać m edycyn ę dla doglądania ch orych i uspo sobió się do kierowania sprawami po za domem. P o e z y ę zaś, historyę, m oralność, filozofię i to wszystko, co ośw ie­ ca sumienie, karmi umysł i ducha podnosi, ja k o źródło p y ch y wzbronionym k ob iecie zostało. Jednakże sam F leu ­ ry , u derzon y ja k b y nagłem światłem, w yrzekł: „odm ów ili kobietom nauki, ja k b y one inaczej niż mężczyźni utw orzo­ ne b y ły , ja k b y one także nie kierow ały się rozumem, w o­ lą, nie miały namiętności do zwalczenia, albo, ja k g d y b y im łatwiej b y ło dop ełn ić powołania, niczego się nie ucząc” .

Do tego o b roń cy zapom nianych kobiet dołączył się inny głos, praw dziw ie natchniony. F enelon poświęciwszy 10 lat kapłaństwa swego kształceniu now ych katoliczek, w yczytał w dziecinnych sercach tych Istot wszystkie taje­ mnice lat przyszłych. T o badanie, ukazując mu kobietę w pierwotnym je j charakterze, podało myśl wzmocnienia ]ej, b o jest słabą i oświecenia, b o jest potężną. P o d w p łr

-— 18

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(25)

— I b —

wem talcioli to uczuć— napisał F enelon książkę o edukacyi panien, to arcydzieło geniuszu, gdzie cnota jest uroczą jak d ob roć, a nauka Chrystusa jest m iłością ojca ku dzie­ ciom.

W zniosła dusza autora cała się tam rozpostarła, i dla tego dzieło to jest najpiękniejszym traktatem o edukacyi, pełnym praw dy i m ądrości.

W pierwszym rozdziale, Fenelon do edu k acyi zaleco­ nej przez księdza F leu ry, je d n y m ciągiem pióra dodaje: liistoryę grecką, rzymską, liistoryę własnego kraju i sto­ sunków je g o z innemi państwami; zaleca nawet łacinę, ja ­ ko ję z y k kościoła i m odlitwy, i obok tego pozwala czyta­ nie dzieł w ym ow y, literatury i poezyi, znajdując, że one obudzają w duszy żywsze uczucie i zachęcają do cnoty. W praw dzie zaraz-że Fenelon, ja k b y się przeląkł tc-oryi tak sprzecznej z wyobrażeniami swego wieku, cofa się ze stanowiska praw natury na to, ja k ie wtenczas kobiety w społeczności zajm owały i mówi: „N ie trzeba jednak, że­ by kobiety w naukach się za głęb ia ły, bo one nie są prze­ znaczone do rządzenia krajami, ani do prowadzenia w o j­ n y ” . A le g d y k ob iety w pływ ają na tych, którzy losy kra­ jó w mają w swych rękach, g d y im dzielni h ołdują w ojo wnicy, cóż im lepiej doradzić może: ciemnota czy św iatło/ Jakoż, ten czcigodn y Fenelon na innem m iejscu pow iada: ,,żadne d ob ro na świecie nie jest możebnem bez uczestni­ ctwa kobiet; one to mnożą dostatek lub niszczą go w d o ­ mach, zarządzają wszystkiemi szczegółam i m ateryalnego życia, a tern samem są u podstaw y tego, na czem się ludz­ k ość wspiera. Ztąd wypada, że edukacya kobiet ważniej­ sza jest niż edukacya mężczyzn, g d y ż ta ostatnia jest za­ wsze ich dziełem ” . T o zdanie jest treścią wspomnionej tu

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(26)

książki Fenelona D zieło to napisanem b y ło w ep oce naj - silniejszego wpłyU% kobiet, g d y z w ysokości zalotnego tronu one nadaw ały ludzkości p o lo r, który miał zmienić postać E u rop y . A jednak, siła przesądów b y ła jeszcze tak wielką, że nawet w o b e c dw oru tcłinącego galanteryą, Fenelon przekonanie sw oje op iera ł m e na uczuciach lu d z­ kości, lecz na tej ewanielicznej zasadzie, że k obiety są drugą p ołow ą rodzaju ludzkiego, odkupiono krw ią C hry­ stusa, i równie jak mężczyźni przeznaczone do życia wie- cznego.

Ż e b y przeto u czyć je czegoś więcej mz: śpiewu, tań­ ca i zręcznego ukłonu, trzeba się b y łe od w oła ć aż do za ­ sług odkupienia i oblać je krwią Chrystusa.

M yśli Fenelona nie b y ły dokładnie zrozumiane w j e ­ go wieku, a w naszym są zaniedbane; dla tego, żeśmy przeskoczyli teory ę je g o , sądzimy, żeśmy bardzo p o s tą ­ pili, a jednak, ileż jeszcze krajów w E u ropie, ile miast w najucywilizow ańszych kra]ach, gdzie praw dy te są za­ poznane. Nawet w samym środku cyw ilizacyi, czyż k o ­ b ie ty są tern, czem b y ć pow in n y,czyż i tam ich eduka- cya nic obwinia mężczyzn o nieprzezorność niedbal­ stwo.

W szędzie, wszędzie ogładzone zewnętrznie, wewnątrz, oddane są na pastwę wrodzonym skłonnościom . Najoświe- censze narody zamiast tego, żeb y kształcić umysł kobiet i pod n ieść ich ducha, rozkosze swoje na ich zepsuciu za­ sadzają; każą bowiem uważać ubiór jak o pierwszą potrzebę życia, a piękność ja k o najważniejszy przym iot w człow ie­ ku; skazują je przeto na przem ijające wdzięki, i tym sp o­ sobem., zepsuwszy serca k obiet, zamąciwszy um ysł i su­ mienie, chcą szczęście swoje na ich cnotach budować.

20

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(27)

21

Ztrjjd, owa w kobietach obojętność na głów ne sprawy ży ­ cia, ten zapał do drobnostek, dusze ich ciągłem i zachcian­ kami miotając, całe w nicości zanurza. Jakoż, one same nie w iedzą, dlaczego się stroją, sztukują, narażają na mę­ czeństwa zimna, gorąca, g łod u , niszczą swe zdrowie, p o d ­ kopują życie. Niestety! mężczyźni sami kierują córki sw e na zalotnice, a w żonach, przestając na dziecinnemulcształ" ceniu, błagają nieba o chwałę dla nichii szczęście. I jakież ztąd następstwa? oto, płoch ośó płci jedn ej w p ły w a na cha­ rakter d ru g iej; k obiety są lekkie, żeby się mężczyznom p od ob a ć— ci zaś muszą b y ć lekkom yślni, żeby je usidlić. B ezw ładność polityczna i moralna mężczyzn, nieznajomość obow iązków , obojętność na wyższe cele, próżność, b łę d y , cierpienia, oto są dzieła kobiet. Ich charakter stał się charakterem narodowym, i mężczyźni musieli odebrać od nich to, co im dali.

L ecz niech matki staną się obywatelkam i, a wszystko się na dobro odmieni. N iech zamiast tego, żeby się u bie­ gać o wykwintny strój dzieci, starają się w poić im w ser­ ca zasady cnoty i wcześnie zahartować ich ducha, a naro­ d y będą szczęśliwe.

Czas już pom y śleć o tern, że k o b ie ty są drugą połow ą rodzaju ludzkiego; chcecie mieć d o b ry ch urzędników , w o ­ jow n ik ów , obyw ateli, chcecie, b y kraje kw itnęły, o d w o­ łajcie się do kobiet; jeżeli one serca sw ego nie zwiążą z ustawami waszemi, dzieła waszego geniuszu pozostaną bezw ładne pośród narodów . A le piszące wasze prawa, tw o­ rzące kodeksy, czyście pom yśleli o tern, że istnieją kobie- ty? że je st miłość macierzyńska? czyście przypom nieli so ­ bie, że głos matki b y ł pierwszym dźwiękiem, który się o b ił o uszy wasze, je j wzrok pierwszym promieniem, który

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(28)

rozw eselił wasze serca, żez wpływ je j, idąc przez chwile, godzin y i lata, zostawił niezatarte ślady na duszy waszej? Tak to, ży cie nasze jest przędzą, którą sama natura zło­ żyła w ręku kobiety. Ona pielęgnuje dzieciństwo nasze, zsyła nam natchnienie w m łodości; miłość matki zachęca nas do cnoty; a miłość kochanki i żony dopełnia życie nasze.

Praca przeto nad wykształceniem kobiet zreform ow a­ ła b y edu k acyę mężczyzn; rozw ijając w kobietach wznio­ słe i szlachetne m yśli, jednem cięciem zniszczonoby na­ miętności i py ch ę p łci drugiej. M ężczyźni staliby się le ­ pszymi w stosunku do udoskonalenia kobiet, a tern sa­ mom w pły n ęlib y na szczęście tych ostatnich. Dziś, egzy- stencya kobiety kończy się na równi z hołdami; je j m ło­ dość''jest panowaniem, a starość zapomnieniem. Otóż te d łu gie i smutne lata m ogą się stać latami zachwytu. Jest potęga wyższa od piękności, spoczyw ająca na dokładnem poznaniu i dopełnieniu obowiązków. A więc jest środek przedłużenia m łodości i piękności, dla czegóż b y z niego nie korzystać? K obieta, która kształci się dla tego, b y ukształcić sw;i rędzinę, która zbogaca ducha swego, b y w pływ jej b y ł zbawienniejszym, już tern samem wzbrania do siebie przystępu nudom z całym ich smutnym orsza­ kiem. M ądrość Stw órcy rozlana w calem przyrodzeniu, wi­ dną jest i w tem jeszcze, że kobieta znajdując we wła- snem sercu źródło cnót swych dzieci, w ich niewinności w potrzebie rozwijania tych cnót, ma pole do w ykształce­ nia zdolności, jakiem i B óg ucłarował jej serce.

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(29)

III. O edukacyi dzisiejszej jako niedokładnej.

Od czasu w spom nionyfh tu: J. J. Bousseau i F enelo- na, ludzkość postąpiła i edukacya k obiet na tem zyskała. Już nie rozprawiają o potrzebie kształcenia k ob iety, w szyscy się zgadzają na to, że i jej umysł rozwinąć nale­ ży; przyznają je j nawet stosowne do tego uzdolnienia. K o ­ bieta X I X - g o wieku dotyka wprawdzie całej e n cy k lop e- dyi, ale w tej nauce nic je j nie skłania do sam odzielnego myślenia; nabywa ona samych wiadomości; jakoż, g d y na­ stępuje wiek uczuć, przeciw ko którym wystąpić tczeba z unałogow ioną cnotą, hartcm duszy i zasadami re lig ijn e - mi, kobieta spotyka je z nabytą na fortepianie wprawą, pam ięcią obciążoną cudzemi myślami i śpiącą duszą.

Taką jest z małym wyjątkiem kobieta dzisiejsza; pa­ cierzowa pobożność, dziecinna moralność, talenta mecha­ niczne, potrzeba zabawy, obojętn ość dla głów nych spraw życia i pragnienie kochać i b y ć kochaną, stanowią jej istctę moralną. W praw dzie edukacya ta ma swoją świetną stronę, b o nadaje towarzystwu cechę artystyczną, pewien wdzięk i oryginalność. Księżniczka i szlachcianka ubiega­ ją się w salonach o pierwszeństwo ze sżczytnemi talentami:

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(30)

24

jedna w ydaje poezyc na korzyść ubogich, druga maluje obrazy w celu pobożnym — wszystkie zaś piszą tak poprą wilie i zręcznie, że p ió ro świetno stało się u nas pospa­ li tein.

W n ijd źcic do salonu, mającego największą wziętośó, i przypatrzcie się tej grupie mężczyzn, odzianych ja k b y z jed n ej sztuki sukna; jeden z nicli jest bankierem, drugi obywatelem , ten artystą, tamten urzędnikiem; jednakże, pomimo jedn ostajn ego k roju ich sukni, jest coś w ich m o­ wie, ruchach, co ich odróżnia.

M iędzy kobietam i różnica ta nie jest tak widoczną; ich uprzejma pow ierzchow ność, staranny układ, czyni je ja k ­ by jed n eg o pochodzenia; jakoż, jednakow e mają ukształ- ceni.e, też wdzięki, toż zamiłowanie sztuki, — ani sposobu odróżnić córki urzędnika, przem ysłow ca od córek gen era­ ła lub księcia.

Przypatrzcie się tylko tej czarującej grupie otaczają­ cej fortepian; w ykonyw a ona ustęp z llossin iego, z pew n o­ ścią artystów włoskich; żona doktora, ministra, m łoda ar tystka i córka plenipotenta składają tę harmonijną całość; stopień talentu stanowi je d y n ą m iędzy niemi różnicę.

Teraz zaś spojrzyjcie na tę panią, tak gustownie i skro­ mnie ubraną; jest to piękna księżna: — ja k się ona mile uśmiecha do o sob y obok niej siedzącej. Są to dwie zna­ komite kobiety; księżna uczy łaciny swych swych synów- i pisze powieści; druga zaś jest poetką, K oryną wieku; zyskana ju ż sława jest jednak jed yn y m jej herbem W tern w ięc wykwintnein towarzystwie wszystko się zmieszało pochodzenie, majątek, tytuły, stany; niema też na nich ża­ dnej skazy; piękność wabi tam oczy, talent wskazuje miej sce, a edukacya rów-na wszystkich.

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(31)

Jakoż, g d y b y życie k ob iety płyn ą ć miało wśród za- daw i uciech, g d y b y je d y n e m przeznaczeniem je j b y ło podobać się i zachwycać, zadanie życia rozwiązanem b y ­ ło b y na tych artystycznych wieczorach. Lecz chw ile p r z y - j emności są krótkie, a w ślad za niemi idą długie godziny rozwagi. Z y c ie wewnętrzne, moralne, obow iązki matki żony, przychodzą same z siebie, ch oć b y ły zapomniane, W tenczas to, w o b ec rodziny, kobieta w pustem swem ser­ cu znajduje tylko miłosno uniesienie, egzaltacyę bez w ę- dzidła i n u dę— tego robaka, niszczącego wszelką je j cn o­ to- Jęki wyw ołane tym stanem rzeczy codzień się o uszy nasze obijają. Narzekania matek, skargi mężów, stały się ju ż glośnem i, i w tych bolesnych zapasach każdy się z nich miota czaś jakiś, rozpacza, i kończy na wzajemnem

zobo-ietnieniu.*

Ż eby lepiej poznać całą n icoględn ość dzisiejszej edu- k acyi, należy zapytać jaki cel w niej się zakłada? M oże re lig ijn y ? ale właśnie religia potępia wiele z tego, co taka edukacya zaleca. M oże szczęście dom ow e? lecz te talcnta z takim trudem n abyte— to talenta, tamujące postęp umy- s ło w y , zw ykle się zaniedbują w śród zajęć dom ow ych. M o­ że wiec potomność, chwała pok oleń ? Ba! któraż z tych matek o tern myśli?

Tak więc szukając celu dzisiejszej edukacyi, wszystko się z p od niej wymyka: szczęście osobisto, pom yślność ogólna;' pozostaje tylko świat, i ku niemu to właśnie zm ie­ rzają wszystkie je j starania. W ię ce j się ona ubiega za tern > ż e b y mu się pod obać, niż żeb y oprzeć się je g o ułudom chce b y ć błyszczącą i panującą; próżność stała się celem najczulszych matek; one samo ukazują swym córkom ska­ łę, ku której świat, unosząc je swomi prą d y, z przyjem no­

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(32)

ścią patrzy, ja k się o nią roztrącają. Próżność więc prze­ w odniczy w ubiorze, w talentach, w nauce.

„B ą d ź miłą i grzeczną, b o na cię patrzą; bądź uprzej­ mą i skromną, bo cię słyszą” mówią nieraz do córki, czyli: „staraj się o zewnętrzność tego, czego wewnątrz nie masz” . Duszę więc tak jak i ciało, zdobią w lekkie stroje— p rz y ­ zwyczajają do nich od k olebk i; nie leczą złego, lecz je skrywają, nie zmieniają charakteru, lecz go przystrajają.

Próżność wszystko pok ryw a;— w ydać się tein, czrm nie jesteśm y, stało się zadaniem edukacyi. I owszem, niech muzyka, rysunek, taniec umilają życie młodej panny; lecz na cóż przyjem ną rozryw kę zamieniać na trudny i ciężki obow iązek? na co się przesycać pracą nad tern, co ma b y ć tylk o ozdobą i przyjem nością życia?

Z ajrzyjcie teraz do jej książek— ja k i szczęśliwy dobór; koryfeusze wieków są tam na czele. B ardzo pięknie; r o z ­ wińcież ducha tej m łodej istoty, zbogaćcie go wyższemi myślami, wzm ocnijcie gruntowncmi zasadami, obudźcie w nim uczucie piękna— niech zabłyśnie prom ień, którym sam B ó g u posażył serce człowieka. I nacóżby się to w szy ­ stko zdało! pow iecie, wszakże nie m yślim y kierowmć k o ­ biety na uczoną. Rozumiem, w ięc wam idzie o to, b y za­ pełnić je j pam ięć poezyą, geografią, ch ronologią, histo- ryą; bo przeznaczając ją do tow arzyskiego życia, głównie się staracie o połysk , o pozłotę; wprawdzie warstwa je j za cienka, ale idzie o to, b y lichy kruszec z pod niej nie wry - glądał; zawsze w ięc próżność i tylko próżność!

W praw dzie, ten zły kierunek edukacyi starają się zła­ godzić przez ćwiczenia religijne, ale religia źle zrozum ia­ na, jest nową zawadą w dzisiejszem wykształceniu.

26

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(33)

27

-W całym niemal toku edukacyi jesteś w ciągłej sprze ezności z sobą i tak: ubierasz swą córkę po światowemu, uczysz ją śpiewu, tańca, a wzbraniasz je j balów , teatrów i świetnych zgromadzeń; z jed n ej więc strony obudzasz pogardę dla świata, a z drugiej uczysz tego, co na nim popłaca; zdobisz um ysł arcydziełam i sztuki, a zamykasz przed nim widowiska i mówisz, że aktorowie są potępień­ cy; unosisz się nad losem tych, co poślu biły panieństwo, a chcesz, b y córka tw oja szła za mąż. Zawsze czynisz krok naprzód i wstecz; obudzasz pokusę i karcisz za nią, uspo­ sabiasz do grzechu, a sumienie skrupułami zapełniasz; ta­ kim sposobem mieszając w yobrażenia X V i X I X wieku, z tejże osob y chcesz zrob ić pok u tn icę i kokietkę, ozdobę salonu i anioła dla klasztoru! Jakoż, cóż dziś oddziela ka­ techizm od op ery ? małżeństwo. M łoda osoba idąc za mąż, we 2 4 godziny przechodzi od jed n ego do drugiej nieprzy­ gotowana, nie uzbrojona przeciw ko wrażeniom, jakich tam dozna je j dusza. T e sprzeczności tak gw ałtow nie połączo­ ne, na wstępie uderzają o siebie, i walka uczuć z prze­ sądami zaczyna się wśród u łu dy świata.

Siła moralna, ośw iecony rozum, opatrzone w zasady sumienie, nie przychodzą je j w pom oc, i nieszczęśliwa małżonka musi widzieć w swym mężu potępieńca, lub przystać na to, b y się z nim razem potępić.

Takie jest nasze przygotow anie do życia, nasza mą­ drość! E dukacya stawia nas na rozdrożu, m iędzy zasadą podaną i prawem natury. Na wstępie więc m łoda osoba chw ieje się i pada nad brzegiem przepaści. Przekonania więc nasze i nauki urągają sobie wzajemnie; walka jest wewnątrz nas, ona nas trawi, a edukacya nasza pod syca tylk o nieprzyjazne jej żyw ioły. W szystkie te sprzeczne

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(34)

28

zasady, k tóreb y należało usiłować, zlać w jed n o pow sze­ chne przekonanie, podają się um ysłowi naszemu w p ie r­ wotnej i rażącej form ie; nic ich nie zmienia, nie zbliża ku sobie, a jednak z ich połączenia tylko powstać może pra ­ wdziwa edukacya. Dzisiaj, życie światowe i religijne są jak dwaj zapaśnicy śm iertelnego boju; strona jed n ak zwy- cięzka z całym swym zastępem jest złamaną, chwiejącą się, smutną igraszką namiętności lub przesądów .

Człow iek zupełny jest ten, który p ołą czył w so ­ bie życie religijn e i społeczne; potężną dłonią sw oją kła­ dzie

011

kon iec w alce dwóch przeciwników, a wskazując każdemu z nich należne m iejsce przy świetle rozumu, p e­ wnym krokiem idzie po drodze przez B oga mu wskazanej Z e b y więc ta pochodnia rozumu całemu społeczeństwu przyśw iecać mogła, trzeba ją zapalić przy edukacyi dzie­ ci, trzeba przym ieszać jej światło do pierw szych wrażeń życia, b y ona do o g ó łu przejść mogła. W ręce więc ma­ tek złożyć ją należy; jest to owa pośw ięcona lampa p ra co­ witej kobiety W irgiliusza, którą zapala, b y czuwać w n o ­ cy , przy k o le b ce sw ego dziecięcia.

W utraconym raju M iltona je st lew, n iedokończonego jeszcze utworu; do p ołow y w ygląda

011

z ziemi, która go poczęła; źrenicą błyska, grzyw ą potrząsa; lecz ciało jest jeszcze bezw ładne, nieruchom e, ja k b y przykute do m iej­ sca; niecierpliw ie oczekuje ostatniej iskry życia, żeb y się z tych zerwać więzów.

Jest to uderzający podobieństw em obraz rodzaju ludz­ kiego! Głowa w nim tylko żyje, resz a jest bez ruchu; ożyw cie ją światłem, a oderw ie się od materyalnej p o d ­ stawy i ogarnie to wszystko, co się jej do p ełn ego życia należy. __________

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(35)

IV.

Szczeble społeczne.

W czasach barbarzyństwa k ob iety b y ły niewolnicami i sługami.

Z pierwszym połyskiem cyw ilizacyi, stały się gosp o­ dyniami i towarzyszkami. Potem , w yszły ze swych domów i przyn iosły światu talenta umilające życie i wykształce­ nie um ysłowo. Nakonioc, k ied y społeczność zdob yła dla siebie trwalszą podstawę, g d y prawa człow ieka uznane zo­ stały— kobieta zajęła w niej swe m iejsce, i jako g o sp o d y ­ ni, towarzyszka i obyw atelka, stała się całkowitą kobietą. Tak w ięc stanowisko, ja k ie w społeczności zajmowała kobieta, wskazuje razem rozwój cyw ilizacyi świata i jest historyą:

Czasów barbarzyństwa, Czasów Homera,

K zeczypospolitych greckich i rzymskich, W iek ów średnich,

W iek u Ludwika X I V

W iek u naszego, epoki odrodzenia,

gdzie k ob iety mogą się wznieść na najwyższe stanowisko, przez głęb ok ie p ojęcie i dokładn e w ypełnienie obowiąz­ ków: córki, żony, matki i obyw atelki.

U

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(36)

V.

O kierunku, jaki mąż nadaje żonie.

Nikt ju ż nie zaprzecza temu, że edukacyakobiet ulep- pszoną została, lecz ja k iż ztąd nastąpił pożytek? Zastanów- m y się głębiej nad tern. Zdawało się, że z korzyścią będzie dla kobiet, jeżeli edukacya icli przybierze szkolne rozm iary edukacyi męzkiej. Lecz zasada ta błędną się oka­

zała. Sama szkolna rutyna przydać się może ch yba temu nauczycielow i, który potrzebuje p o k ry ć w sobie brak nauki i w yższych zdolności. K ilku wyrazami obudzą

011

uwagę ucznia i posuwa go naprzód ja k machinę za pociągnięciem sprężyny. Jakoż, uczeń mechanicznie powtarza wyrazy, daty, fakta, k tórych w połow ie nie rozumie, a które mu nadają pozór pewnej uczoności. Dusza jednak w nim śpi g łę b o k o , wszystkie je j władze leżą odłogiem ; imaginacya, moralność, poezya, poczu cie piękna— te skazówki niebie­ skie bezw ładnieją i zamierają, o b o k wyłącznej uprawy pamięci. „C zegóż w ięc uczym y m łodzież naszą? Co panna w ychodząc za mąż umie, dla zapewnienia szczęścia sobie i m ężow i?” T o tak proste zapytanie jest jednak zu pełnie

110

wem. Nikt go dotąd nie zadał sobie, nikt nie rozwiązał tej zagadki; jest to światełko, którego braknie

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(37)

wszystkim rozprawom o edukacyi, a które jednak przy­ świecać życiu rodzinnemu powinno.

W ych ow u jem y córki nasze w niewinności i próżności, potem powierzam y je mężom, którzy opanowują ich n ie­ winne zasady, a podniecają próżność. Próżność więc p o zo ­ staje sama i zaczyna swą smutną rolę: ona to szepcze k o ­ biecie, że piękność zyskuje h ołd y , że szczęście jest w w y ­ stawie, że pieniądze dają wszystko: znaczenie, spokój — trzeba w ięc n abyć pieniędzy. Co k ob iecie nakazuje p r ó ­ żność, inężczyzna w ykonyw a; rob i z próżności główną sprężynę życia swego i pośw ięciw szy je j spokóji, zdrowie, sumienie i najpiękniejsze lata życia, osiągnąwszy skutek długich zabiegów swoich, za późno się dow iaduje, że tam sama czczość i marność.

P różność więc k obiety i duma m ężczyzny wzajemnie się wspierając, dążą do je d n e g o celu. Nie tak b y ło w sta­ rożytności; dziewice nie w iedziały wtenczas o swej w ła­ dzy. W ych ow an e w niewinności i pok orze, idąc za mąż wiedziały, że przechodzą p o d kierunek zwierzchnika— i to przekonanie usposabiało je do posłuszeństwa. W tenczas to mąż rozpoczynał edukącyę żony, u czył ją ja k ma rzą­ dzić domem, i m ądrością w ięcej niż miłością kierował je j umysłem i charakterem. Ksenofont, znakomity filozof, przekazał nam szczegóły dom ow ego naówczas życia. W rozpraw ie o tym przedm iocie, wystawia

011

m łodą pa­ rę świeżo złąezoną i dzielącą się przyszłem i obowiązkami; podział poprzedziła ofiara na uproszenie mądrej rady i skutecznego posłuszeństwa. Bóstwo więc wezwane na początku życia, p rz y b y ło uśw ięcić dalszą je g o drogę Trzeba też widzieć, ile wdzięku rozlał Kscuofont na m ło­ dą mężatkę, która się miesza i rumieni naprzemian, bo

31

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(38)

32

_

umie tylko b y ć posłuszną im a za sobą je d y n ie niewinność i szczerość. Jakoż, wezwana przez męża do udziału we wszecliwładztwie małżeńskiem— ,,jakto? pow iada— ja sła­ ba, czemże jestem w o b ec cie b ie , który wiesz wszystko? jakąż władzę ja m ieć m ogę, jak m ogę przyjść ci w pom oc? ja , która nic nie umiem i wiem je d n o tylk o, żem powinna b y ć czystą, jak mi matka zaleciła” . Natenczas mąż w ystę­ puje z nauką, porów nyw a kobietę do królow ej pszczół, czuwającej nad pom yślnością ula, Ton u roczy obraz, skre­ ślony 2 0 0 0 lat temu, ma podwójną wartość, dlatego, że Sokrates tam zapytuje, a Ksenofont znany zbawca 1 0 0 0 0 Greków, to nam przekazuje. Jakoż, jest coś g łę b o k o u ro­ czystego w tych wyrazach męża i żony, tak starannie z e b ra ­ nych przez w ielkiego filozofa, dla nauki i pożytku le k k o ­ m yślnych A teńczyków .

A le ta m ądrość starożytnego świata nie dla naszego jest wieku. Nasze życie jest w ięcej um ysłowe, społeczność m ieści się w obszerniejszej sferze, a przeto i edu kacya nasza rozleglejszą b y ć powinna. Dzisiejsza kobieta zarzą­ dzając domem, w prow adzając tam porządek i oszczędność, spełnia ty lk o część pow ołania s^ e g o . P ró cz bowiem o b o ­ wiązków mądrej g ospod yn i, są jeszcze wymagania sp o łe ­ cznego i w ykw intnego świata. Nowe czasy, n ow y kieru­ nek przeznaczeniu naszemu nadały. Nie wrszyscy jednak na to się zgadzają— są osob y , które i teraz jeszcze w zdy­ chają za patryarchalncm i cnotami starożytnego świata; krótkow idze nie dojrzeli, że wiek Ludw ika X I V w y d o b y ł rodzinę z zamknięcia i postaw i! ją w śród życia sp ołeczn e­ go. Takim sposobem stosunki się zw iększyły, wryraz ze­ wnętrzny rodziny złagodniał, nowe obowiązki zastąpiły m iejsce dawnych, a to wszystko stw orzyło doskonalszą

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(39)

oświatę, gdzie kobieta pow ołany jest do ważniejszego przeznaczenia przez w pływ , jaki w ywiera na męża i dzie­ ci. Przekonania bowiem mężczyzn w yrabiają się w kole rodzinnem.

Taką jest dobra strona dzisiejszej społeczności, zaj­ rzyjm y teraz w odwrotną. P rzytoczon y w yżej ustęp m ał­ żeńskiego p ożycia , opiera się na cnocie męża, niewiado- mości i pok orze żony. Nasza edukacya nie daje tycli na­ stępstw, a przeto i teorya Ksenofonta do naszych potrzeb

zastosowaną b y ć nie może. W iem y z codziennego dośw iad­ czenia. że nąjkrytyczniejszą dla charakteru k ob iety porą, jest przejście z synowskiej uległości do dyktatorstwa żo­ ny, g d y mąż bez zasad i troski o ju tro, stawia ją w roli zupełnie sprzecznej z obowiązkami dalszego jej życia.

Smutny obraz kierunku, ja k i pospolicie mężowie n a­ dają swym żonom, warto b y ło b y rozwinąć przed oczami wszystkich matek.

M łoda dziewica, bez doświadczenia, bez własnych przekonań i samodzielnej myśli, powierzona człow iekow i, którego nie zna prawie, jeżeli jest piękną, z posłusznej córki odrazu przechodzi na samowładną panię. Mąż, c o ­ raz bardziej nią zachw ycony, rozkochany, zazdrosny, od ­ dala ją od świata, znajom ych, p rzyja ciół, od matki nawet, a w zamian za to składa u n óg je j swe życie, majątek i cześć. Niebaczny, nietylko mąci wyobrażenia m łodej k o ­ biety, tym hołdem wyłącznie pow ierzchow ności złożonym , ale, na dom iar złego, psuje niewinne je j serce, opow iada­ niem w sposób dow cipn y, gorszącej kroniki towarzystwa, do którego żonę wprowadza.

M\ iii o ed. kob , 3

33

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

(40)

-

34

Jakoż, bale, widowiska, przechadzki i wszelkie zgro­ madzenia , ukazuje jej jak o m iejsce intryg i zgor­ szenia.

Niebaczny mężu! na prog u now ego życia zasuwasz cie- mnemi obrazami tę jasną, powierzoną twej opiece duszę; wkrótce też ujrzysz skutek w ym ow nych nauk twoich.

M łoda istota potrzebująca pola, b y rozwinąć energię ducha i nadmiar siły, jakie są częstym tej epoki życia przyw ilejem , usunięta przez troskliw ego o jej szczęście mę­ ża od zarządu domu i drobiazgów życia, nie wie, co z so­ bą począć, czóm zapełnić nową egzystencyę swoją. Na wszystkich punktach sw ych obow iązków , znajdując zręcz­ niejszych od siebie w yręczycieli, widzi się powołaną do tego tylk o, b y życie męża upojeniem zapełnić, a dom je ­ go otoczyć tym urokiem , tą nęcącą do siebie atmosferą, która w ciągłym gwarze, ruchu i w esołości go utrzym uje. Jakoż, jed n a myśl, jed n o uczucie opanowuje m łodą w y o ­ braźnię: chce mieć palmę pierwszeństwa w domu i po za nim, ubiega się o nią na polu piękności, toalety, stopy ż y ­ cia, i dla tych tryumfów, które się stają je j osią wirową, poświęca czas, majątek i zwiększające się rodzinne o b o ­ wiązki.

W śród takiego życia nieczynności, rozryw ek i cią­ g ły ch uciech, umysł się zaostrza a dusza tępieje, i młoda, niedawno pełna najpiękniejszy cli nadziei dziewica, p rzeo­ braża się w k ob ietę próżną, pustą, zajętą samemi odw ie­ dzinami, w istotę godną politowania. M uzyka, taniec w y ­ łącznie zajmują je j u m ysi— widowiska, stroje w ypróżniają szkatułę, plotki zaś i zabawy zwracając ją zupełnie na ze­ wnątrz, ducha je j zamieniają w coraz większą pustynię. Ja­ koż, •wszystkie nabytki starannej edukacyi, wiadomości,

Biblioteka Cyfrowa UJK

http://dlibra.ujk.edu.pl

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak więc Dziobczyński tak mojej poradził mamie, mo­ ja mama usłuchawszy go, spytała go się, jak on radzi schować slebra i te pieniądze, bo brać ze sobą

(Drużki wychodzą. Za sceitą słychać.. Zaczyna się nieco ściemniali. Salomea przyklęku przed komodą, wyjmuje z niej serwetę, którą rozściela na po­ dłodze,

Ponieważ zaś w domach tych chorzy, właściwie rzeczy biorąc, nie leczą się, lecz umierają, więc przestrach, który wzbudzają, jest uzasadniony.... W języku

cHTeTa nocTTiiH.TT. ut niKO.iy rsap^elcKiKT. Bb mmii; JlepMOETOBt, ó.iarosapa CTpacTHOCTH CBoei HaTypii, .ierKO hoshh - hmch BjiiaHiio OKpyacaBHreil ero cpepu, ne

itopaóoiueHKHir ii bo MHoatecxirlj iipiicoe.iiineiniHft yate k b ymH, ocTaBinucB óc3B iiacxHpeii h óe3B oóipe- CTBeiIHOH pyKOBO^HOíi CHJIH, He MOTB ÓH pOJirO

Prawdziw ej musiał Spencer doznać pociechy w tak smutnej chwili, widząc, iż najlepsi jego współcześnicy w A nglji i Stanach Zjednoczonych przyjęli powyższe

W ynaleziono bowiem za­ bójcze wieńce, kształtem i nazwiskiem do owych uleczających podobne, lecz w skutkach zgubne, gdyż przypraw iają o śmierć głowę, na