• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie wewnętrznej niesprzeczności i przydatności Scheebenowej teorii łaski usynowienia : dokończenie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagadnienie wewnętrznej niesprzeczności i przydatności Scheebenowej teorii łaski usynowienia : dokończenie"

Copied!
69
0
0

Pełen tekst

(1)

Ignacy Różycki

Zagadnienie wewnętrznej

niesprzeczności i przydatności

Scheebenowej teorii łaski

usynowienia : dokończenie

Studia Theologica Varsaviensia 5/1, 73-140

(2)

ZAGADNIENIE WEWNĘTRZNEJ NIESPRZECZNOSCI I PRZYDATNOŚCI SCHEEBENOWEJ TEORII ŁASKI

USYNOWIENIA (dokończenie)

5. P rz y m io ty połączenia su b sta n c ji Bożej ze stw orzeniem Połączenie su b sta n c ji Bożej ze stw o rzen iem n a sposób m a ł­ żeństw a z D uchem św. — i z Synem Bożym — dokonujące się w zrodzeniu p rzy b ra n y c h dzieci Bożych m a n astęp u jące p rzy ­ m ioty: je s t m o r a l n e , je s t d o g ł ę b n e i n a j ś c i ś l e j ­ s z e , je s t o r g a n i c z n e i ż y w e , jest h i p o s t a t у с z n e, jest w ^porządku ip of z у с z y n o w о ś с i f o r m a l n e j , :i s t o- t o w e j .

Je st n ap rzód n a j ś c i ś l e j s z e , innigst, jako w spólnota i jak o zaślu b in y z Bogiem 77: polega bow iem na najściślejszym i n ajd o sk o n alszy m złączeniu d u szy z Bogiem jako jej głow ą 78. W po ró w n an iu z fizycznym zrodzeniem człow ieka przez czło­ w ieka zrodzenie p rzy b ra n y c h dzieci Bożych daje głębsze po­ k rew ień stw o su b sta n c ja ln e z Bogiem i głębszą su b sta n c ja ln ą w spólnotę z Nim, albow iem zrodzony z Boga o trzy m u je całą su b stan cję Bożą, a n ie ty lk o jej część, ja k w zrodzeniu fizycz­ nym . S u b stan c ja ln e zw iązanie z Boigiem, su b stanzieller Z u ­

sam m enhang, jest ściślejsze inniger, niż m iędzy gałęzią a pniem

lu b (korzeniem 79. Dogłębność i ścisłość tego zw iązku z su b sta n ­ cją Bożą uzasadnia Scheeben w prow adzeniem , E insenkung ,

77 dz. cyt. nr. 858 78 dz. cyt. nr. 846 79 dz. cyt. nr. 844

(3)

74 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I

[2] su b sta n c ji Bożej do duszy czyli jej zam ieszkaniem i su b sta n ­ cjaln ą obecnością w d u szy oraz o b u stro n n ą przynależnością o b ydw u sub stan cji, bosikdej i lu d zk ie j, do siebie n aw zajem jak a jest n a stę p stw e m m istycznego m iłżeń stw a 80

M ożna pow ątpiew ać w ścisłość przytoczonego dopiero co po rów n an ia z jednością m ięd zy gałęzią a pniem lu b ko rze­ niem . M iędzy n im i przecież jest isto tn a, liczebna i rzeczow a jedność te j sam ej substancji. Tym czasem zarów no m ałżeństw o ja k i zam ieszkanie zak ład ają rzeczow ą różnicę -— co n a jm n ie j liczebną — m iędzy su b stan cjam i zw iązanym i przez m ałżeń­ stw o lu b zam ieszkanie: zaw rzeć m ałżeństw o m ożna ty lk o z kim innym ; zam ieszkać m ożna rów nież ty lk o w czym innym, od siebie. W jak iż sposób zatem jedność m iędzy su b sta n c ją Bożą a stw orzeniem , będąca n astęp stw em m ałżeństw a i zam ieszka­ nia, jest ściślejstoa od jedności tej sam ej — rzeczowo i liczeb­ nie — su b stan cji drzew a?

Z w iązek m iędzy su b stan cją Bożą a stw orzeniem , urzeczy­ w istn ia ją c y się w m ałżeń stw ie m isty czn y m oraz w zam ieszka­ n iu Osób Bożych w duszy, raie jest rzeczową, p h ysisch , ale m o r a l n ą j e d n o ś c i ą , m oralische oder beziehungw eise

V erbind un g , unio m o ra l i s 81: ta k pisze Scheeben ilekroć ex professo o k reśla c h a ra k te r tego połączenia su b stan cji Bożej

ze s tw o rz e n ie m 82. Z jednoczenie m o raln e d efin iu je zaś jako „zw iązek m iędzy różnym i sam odzielnym i jestestw am i, k tó re ta k się w zajem nie do siebie odnpszą, ja k g dyby b y ły jedn ym je ste stw e m ” 83. Zgodnie z tą d efin icją tw ierd zi: ta „duchow a jedność z Bogiem, geistige E in h eit m it Gott... nie może być rzeczow ym , fizycznym zrośnięciem się ob y dw u s u b sta n c ji” 84. Suhsitancja Boża i -stworzenie, k tó rem u ona zrastała udzielana m oraln ie tw o rzą jed ną całość 85, ty lk o m o raln ie tw o rzą jedno

80 dz. cyt. nr. 846 81 dz. cyt. nr. 842 82 dz. cyt. nr. 843, 844, 950, 851, 959, 872 83 dz. cyt. nr. 842 84 dz. cyt. nr. 846 85 dz. cyt. nr. 843

(4)

jestestw o, m oralisch ein W esen a u s m a c h e n 86. N astępstw em m istycznego m ałżeń stw a z S yn em Bożym i udzielenia D ucha św. jest m o ra ln a jedność Osoby, m oralische E in h e it der P e r­

son, m iędzy Synem Bożym a p rzy b ra n y m i dziećm i Boga czyli

ludźm i w stanie ł a s k i 87; m iędzy duchow ą su b sta n c ją Boga, czyli D ucha św. a su b stan cją stworlzenia obdarzonego łask ą za­ chodzi e k w iw a le n t88 m o r a ln y 89 jedności m iędzy duszą i cia­ łem człowieka.

M oralna jedność osoby p rz y b ra n y c h dzieci z osobą rodzo­ nego S y n a Bożego polegać m usi — zgodnie z defin icją jed n o ­ ści m oraln ej — ma ty m , że zachow ują się one tak , ja k gdyby rzeczyw iście by ły jed n ą osobą. Wprawdlzde Scheeben w y raźn ie nie w skazał, ipiod jak im w zględem się do siebie ta k u sto sun ko­ w ują, m ożna jed n a k przypuszczać, że m ia ł on n a m yśli sto ­ sunek do m iłości Boga: widząc, że tę sam ą su b sta n c ję Bożą posiada nie ty lk o Jego rodzony Syn, ale tak że dzieci p rz y b ra ­ ne, Bóg Ojciec d a rz y sw ą m iłością n ie ty lk o S yn a rodzonego, a le ró w n ież w szystkie dzieci p rz y b ra n e 90. N atom iast uznanie sto su n ku m iędzy duchow ą su b sta n c ją Bożą a su b sta n c ją stw o­ rzoną p rzy b ra n y c h dzieci Bożych za m o raln y ek w iw alen t rze ­ czowej jedności m iędzy duszą a ciałem człow ieka w iąże się z n ad an iem tem u stosunkow i cech przyczynow ośei fo rm alnej, k tó ra jak witadomo izachodzi m iędzy duszą a ciałem .

Jed n ak że czysto m o raln a jedność m iędzy duchow ą s u b ­ sta n c ją Boga a stw orzeniem w y d a je się Scheebenow i :za m ała, m im o że p rzy b ie ra o n a c h a ra k te r stop ien ia się dw u p rzy jació ł w jedno jeste stw o 91. D latego pisze, że w m i a r ę m o ż n o ś c i jest ona także r z e c z o w ą , p h ysisch sow eit m ö g lic h 92. A le „m iara m ożności” jest rozciągliw a i nieokreśloina; czasem byw a

86 dz. cyt. nr. 844 87 dz. cyt. nr. 851, 859 88 dz. cyt. ir. 850 89 dz. cyt. nr. 872 80 dz. cyt. nr. 866 91 dz. cyt. nr. 875

(5)

76 K S . IG N A C Y K Ó Ż Y C K I

[4] żadna. N a to, że w zrodzeniu p rzy b ra n y c h dzieci Boga pow sta­ je jak aś rzeczow a jedność m iędzy su b sta n c ją Bożą a stw orzo­ n ą w skazuje tw ierd zen ie, że duchow a su b sta n c ja Boża czyli D uch św. jest skład n ik iem należący m dio pełni b y tu dzieci Bo­ żych, z u m V o llbestande ihres S ein s 93. W szystko, co Składa się n a sferę bytow ania, uw ażam y w znaczeniu w łaściw ym za rz e ­ czowe, fizyczne. Istn ien ie ja k ie jś rzeczow ej jedności m iędzy d u ­ szą w stan ie łask i a Bogiem, jej m istyczn ym O blubieńcem , jest zresztą zgodne z tw ierd zen iem S cheebena, że jedność m iędzy m ałżonkiem a m ałżonką je s t w iększa niż czysto m o r a ln a 94. P o g ląd S cheebena uzn ający istnienie tej rzeczow ej jedności nie je st odpow iedzią d an ą e x professo n a p y tan ie o w łaściw ą n a tu rę zjednoczenia obydw u su b stan cji. Seheeben p rz y p u ­ szczalnie dlatego nie d ostrzegł rozdźw ięku m iędzy sw ym i tw ierd zen iam i o raz n ie d o starczy ł także klucza do rozw iązania tru d n o śc i n a stę p u jąc e j: w jak i sposób m iędzy duchow ą sub­ sta n c ją Boga a stw orzeniem .może rów nocześnie być ty lk o je d ­ ność m o raln a o raz jedność rzeczowa, fizyczna? Założenie, że D uch św . cizyli duchow a su b sta n c ja Boga jest sk ład nik iem ko­ niecznym do pełni b y tu i nadprzyrodzonego życia p rz y b ra ­ ny ch dzieci Bożych, jest jed n a k isto tn e i podstaw ow e dla te ­ orii S c h e e b e n a 95; n ie m ożna go uw ażać za coś, co by m ożna było w y k reślić bez szkody dla całości teorii. Z tego pow odu nie w idać, w jak i sposcb m ożna teo rię Scheebena uwolnić, rów nież i pod ty m w zględem , od z a rz u tu niedostatecznego zharm onizow ania ze sobą różnych jej części.

Połączenie su b stan cji Bożej ze stw orzeniem je st z kolei organiczne i żyw e 96. J e st ono o r g a n i c z n e , organisch, albo­ w iem m iędzy Bogiem a stw o rzen iem w stan ie łaski p o w staje organiczna jedność- Ta jedność n ie je s t je d n a k rzeczow a, fi­ zyczna — w y jaśn ia S eheeben w ty m sam ym kontekście — ale jest m o ra ln y m ek w iw alen tem rzeczow ej jedności m iędzy róż­

03 dz. cyt. nr. 867 84 dz. cyt. nr. 843 05 dz. cyt. nr. 867

(6)

n y m i częściam i tego samego żywego jestestw a: Bóg i stw o rze­ n ie w stanie łask i zachow ują się ta k ja k jedno żyw e jestestw o pow stałe z zjednoczenia dw u b ytów 97. To połączenie jest ż y - w e, lebendig, z d w u w zględów : D uch św. jest n a p rz ó d k o n sty ­ tu ty w n y m sk ład n ik iem nadprzyrodzotnego życia dzieci Bo­ żych; dusza m oże być n azw an a żyw ą przez posiadanie D ucha św. ja k m ów ią O jcow ie g reccy 98. J e s t żyw e tak że z tego po­ wodu, że n a p rzy jęcie D ucha św. jako łaski niestw orzonej przysposabia duszę łask a i m iłość stw orzona, obydw a istotne skład n ik i w e w n ętrzn e jej nadprzyrodzonego życia " .

P odstaw o w ym dla całej teo rii Scheebema przy m io tem p o­ łączenia su b stan cji Bożej ze stw orzen iem w stan ie łaski jest to, że „ je st ono p e w n y m r o d z a j e m p r z y c z y n o - w o ś c i f o r m a l n e j , eine A r t von In fo rm a tio n ” 100; eine

gew isse I n fo r m a tio n 101. Połączenie su b stan cji Bożej ze stw o­

rzeniem nie m a oczywiście znam ion przyczynow ości form alnej pojętej w znaczeniu ścisłym , czyli dokonującej się per in heren -

tia m et co nfu sio n em in u n a m n a tu ra m , albow iem m atura n ie­

m ate ria ln e j duszy jest już (Zdeterminowana i nie m oże być d eterm in o w an a przez w yższą fo rm ę su bstan cjaln ą; z d ru g iej zaś stro n y n a jb a rd zie j duchow a su b sta n c ja Boża nie może s ta ­ piać się w jednio ze stw orzeniem 102. J e s t ona n a to m ia st p rzy - czynow ością fo rm aln ą w znaczeniu z a c ie śn io n y m 103, to jest ekw iw alen tem te j przyczynow ości p o jętej ściśle 104 : m ianow icie

per coheren tiam et im m ea tio n em , respective in h a b ita tio n em

su b sta n c ji Bożej w su b stan cji d uszy ludzkiej „zostaje w e­ w n ę trz n ie przyozdobiona i ukoronow ana, napełn ion a i p rz e ­ p o jo n a ” ; czyli w substaincji Bożej „w podobny sposób w łasną doskonałość i -udoskonalenie siebie sam ej jak m a te ria w e

for-87 dz. cyt. nr. for-872 98 dz. cyt. nr. 867 99 dz. cyt. nr. 875 100 dz. cyt. nr. 850 101 dz cyt. nr. 852 102 dz. cyt. nr. 850 103 dz. cyt. nr. 867 104 dz. cyt. nr.865

(7)

78 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [6] m ie” 105. Słow a „per co h erentiam ” oznaczają m isty czny zw ią­ zek m ałżeń sk i z Duchelm św.; „per im m ea tio n em et inhabita-

tio n e m ” w sk azu ją nia zaimieiszkalme D ucha św.; in n y m i słow y,

znam iona ta k szeroko [pojętej przyczynow ości fo rm aln ej p rz y ­ p isu je Scheeibein zarów no m isty czn y m zaślubinom , p rze z k tó re dusza coheret Deo 106, ja k i zam ieszkanie osób Bożych w du ­ szy. Cechą n a jb a rd z ie j isto tn ą tak o kreślonej przyczynow ości fo rm aln ej je st to, że p ow o d u je oma w ew n ętrzn e przyozdobie­ nie i w e w n ętfzn e u d o sk o n alen ie duszy mocą soimeigo zw iązku z su b sta n c ją Bożą przez m istyczne m ałżeństw o i zam ieszka­ nie. Clzym jest to w e w n ętrzn e czyli istn ieją ce w sub stan cji duszy przyozdobienie i udoskonalenie, w y jaśn ią niżej w yw ody om aw iające sk u tk i fo rm aln e tego połączenia się su b sta n c ji Bo­ żej ze stw orzeniem .

Tak określonej przyczynow ości fo rm aln ej dowodzi Sche- eben dw om a arg um entam i. A r g u m e n t p i e r w s z y dowo­ dzi jej istn ien ia z fa k tu udzielenia su b stan cji Bożej p rz y b ra ­ nym dzieciom Boga w ich zrodzeniu, k tó re m a znam iona m i­ stycznych zaślubin. P rz esła n k ą po średn ią jest niezm ienność Boga: su b stan cja Boża, k tó ra zostaje u d zielona w zrodzeniu p rzy b ra n y c h dzieci Bożych, jest niezm ienna. W obec tego po udzielen iu pozostaje tak a, ja k jest w sobie. „Z atem , jak w odw iecznym 'zrodzeniu, m usi być udzielona jako su b sta n c ja l­ n a fo rm a i jako żywy, duchow y p ie rw ia ste k ” 107. D latego „w stosunku dio stw orzenia zachow uje się jak... n iem a te ria ln a dusza w sto su n k u do ciała” 108. Scheeben k on sek w en tn ie za p odstaw ę do sw ych dalszych w yw odów o b iera to tw ierd zen ie, że „m ocą generatio (względnie desponsatio divina) D uch św. (w zględnie n a tu ra Boża) jako su b stan cja i stw orzenie obdarzo­ ne łask ą są do siebie w podobnym sto su n k u ja k dusza do ciała w człow ieku, bóstw o do człow ieczeństw a w C h ry stu sie ” 10i).

105 dz. cyt. nr. 865

105 dz. cyt. nr. 844, 846, 850 107 dz. cyt. nr. 849

108 dz. cyt. nr. 844 109 dz. c y t nr. 862

(8)

Poniew aż jed n ak n ie m ożna zrozum ieć żadnej przyczynow ości bez w skazania w łaściw ych jej skutków , pow staje pytan ie, jaka w ew n ętrzn a doskonałość duszy jest fo rm aln y m w ynikiem t a ­ kiego jej sto su n k u do sub stan cji Bożej. O dpow iedzi d o starczy n a stę p n y u stęp, pośw ięcony om ów ieniu n a stę p stw połączenia su b stan cji Bożej ze stw orzeniem .

Nie m ożna jed n a k pom inąć m ilczeniem logicznego błędu wieloznaczności, fallacia aequivocationis, jaki za k ra d ł się do przytoczonego dow odzenia Scheebena. S u b stan cja Boża w so­ bie i udzielona w odw iecznym zrodzeniu je s t w zupełnie in n y m znaczeniu form ą su b sta n c ja ln ą niż g d y jest udzielona w zro­ dzeniu p rzy b ra n y c h dzieci Boga. K ażda przyczyna m usi być zawsze różna od skutku; rów nież i przy czy na form aln a. S u b ­ stan cja Boża w sobie i udzielona Synow i Bożem u nie w y k a ­ zuje zatem żadnej przyczynow ości fo rm aln ej, bo jest tą sam ą rizieczą co Syn Boży; n ie jest M u udzielona jako fo rm a su b ­ stan cjaln a. Poniew aż zaś cała siła dow odzenia opiera się n a ty m założeniu, że jest ona udzielona Synow i jako form a su b ­ stan cjaln a, dow odzenie Scheebena w ychodzi zatem z błędnego założenia i jest sofizm atem bez w artości.

W zajem n y sto su n ek obojga lu d zkich m ałżonków do siebie jest doskonałą analogią do zobrazow ania w zajem nej p rz y n a ­ leżności i m o raln ej jedności m iędzy duszą w stanie łaski a S y ­ nem Bożym — W zględnie D uchem św. — jako jej m istycznym

m ałżonkiem . N atom iast w ogóle mie w idać w jak i sposób może służyć do zobrazow ania i o pisania przyczynow ości fo r­ m alnej m iędzy su b sta n c ją Bożą a duszą: przecież w analizach filozoficizinych i teologicznych m ałżeń stw a nie sp o ty k am y n i­ g dy tw ierdzenia, jak o b y oblubieniec — m ałżonek spełniał w m ałżeńskim zw iązku rolę przy czy n y fo rm aln ej w od n iesie­ n iu do o b lu b ien icy — m ałżonki. N aw et sam Seheeben nie do­ strzega w ludzkim m ałżeństw ie takiego ro d zaju przy czy no­ wości n0.

A by istnienie tak ie j przyczynow ości nie ty lk o zobrazować ale i teologicznie w sposób bardziej p rzek o n y w u jący uzasad­

(9)

80 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [8]

nić, Scheeben sięgnął do o bjaw ionej n a u k i o zam ieszkaniu D ucha św. oraz o opieczętow aniu dusz sp raw iedliw ych D u­ chem św. i n a niej b u d u je swój d r u g i a r g u m e n t z a is t­ nien iem przycizynowości fo rm aln ej m iędzy su b sta n c ją Bożą a duszą p rzy b ra n y c h dzieci Bożych:

Sw. P aw eł w 1 K or 6, 17 przechodzi bezpośrednio a d adhae-

ren tia z Bogiem — to jest od m ałżeń stw a m istycznego — do

pojęcia św iątyni. Ten bezpośredni p rzeskok od jednego p oję­ cia do drugiego w skazuje zdaniem S cheebena n a to, że połą­ czenie z su b sta n c ją Bożą jest ty m sam ym co zam ieszkanie D ucha św. w stw orzeniu. Poniew aż z kolei św. P aw eł z za­ m ieszkania D ucha św. w yprow adza w niosek, że fizyczne człon­ k i ciała, są w podobny sposób w łasnością zam ieszkuj ącego D u­ cha św. ja k są w łasnością duszy lud zk iej, d aje do paznania, że zam ieszkanie D ucha św. je s t ek w iw alen tem n a tu ra ln e j jedności m iędzy duszą a ciałem w człow ieku. A le stosunek duszy do mała je s t sto su n k iem fo rm y do m aterii, a zjednocze­ nie duszy z ciałem d o k o n u je się w zakresie przycizynowości fo rm aln ej. W obec tego rów nież zam ieszkanie D ucha św. w d u ­ szy jako św iąty n i m a podobne cechy; m usi być uznane za p e ­ wnego rod zaju przyczynow ość form alną, eine A r t vo n In fo r ­

m a tio n 1U.

P o d a n y w łaśnie a rg u m e n t doznaje w Piśm ie św. w zm ocnie­ nia; je s t — izidaniem S cheebena — u m so berechtig ter, ty m bardziej słuszny; zam ieszkanie bóstw a w człow ieczeństw ie b y ­ w a ta m przedstaw io n e m ianow icie jako „opieczętow anie i n a ­ m aszczenie ciała D uchem św. albo w łasn y m duchem Boga,

B esiegelung u nd S a lb u n g des Fleisches m it d em heiligen G ei­ s te ” 112; opieczętow anie i nam aszczenie oznacza zaś pew nego

ro d za ju przyczynow ość form alną, eine gew isse In form a tion , bez sto p ien ia się w jedność, ale ty lk o n a sposób n ap ełn ien ia n aczy n ia w onną m aścią albo w łożenia k le jn o tu do p ierście­ nia 113.

111 dz. cyt. nr. 850 112 dz. cyt. nr. 852 118 dz. cyt. nr. 853

(10)

O udzieleniu su b stan cji Bożej stw o rzeniu n a sposób p rz y ­ czynowości fo rm aln ej pisze Scheeben w p a ra g ra fie p rz e d sta ­ w iający m teo rię Ojców greckich. Istn ien ie tak ie j p rzy czyn o- wości jest jed n y m z n a jb a rd zie j isto tn y ch składników jego w łasnej teorii. D latego sta ra się odnośnikam i do Ojców g rec­

kich w y k a z a ć 114, że od d aje w ie rn ie ich m yśli. Jed n ak że jest rzeczą jasną, że Ojcowie g reccy nie znali pojęcia przyczy no ­ wości fo rm alnej, bo k ry stalizo w ało się ono dopiero w śred n io ­ w iecznej scholastyce. W obec tego — ściśle m ów iąc — p ra y - czynowość fo rm aln a nie może być uw ażana za oryginalną, w łasną m yśl Ojców greckich, a jed y n ie za in te rp re ta c ję ich m yśli w term inologii scholastycznej dokonaną przez Scheebe- nia. Wolb.ec tego w y łan ia się ido roizpatrzenia zagadnielnie, czy — w św ietle w spółczesnej m eto dy h isto ry czn ej i znajom ości p a - trystyiki w szechstronniejszej niż m ia ł Scheeben — m ożna po­

w yższą in te rp re ta c ję uznać z>a w ie rn e o d dan ie p e łn e j m y śli Ojców. R ozpatrzenie tego zagadnienia w y k racza jed n a k 1 poza zakres n iniejszej rozpraw y, k tó re j zadaniem jest zbadanie w ew n ętrzn ej s tr u k tu ry Scheebenow ej teorii.

Niepodobna nie dostrzec w e w n ętrzn eg o rozdźw ięku m ię­ dzy p rzy m io tam i połączenia su b sta n c ji Bożej ze stw orzeniem w teo rii Scheebena. Mimo że jest ono m oralne, dokonuje się jed n a k w zakresie przyczynow ości fo rm alnej. Ale przyczyno- wość fo rm aln a — w edług pow szechnego przekon an ia filozo­ fów scholastycznych — leży w porlządku rzeczow ym , o nty cz­ n ym — in or dine physico; zjednoczenie d o k on ujące się m ocą przyczynow ości fo rm alnej jest rów nież w p orząd k u by to w y m i rzeczow ym ; jest połączeniem w zględnie .zjednoczeniem r z e ­ c z o w y m , b y t o w y m unio physica. Za połączenia m oralne uw aża się zaś te, k tó re n ie są rzeczowe; te k tó re są ty lk o ek w iw alentam i połączeń rzeczow ych, ja k w y raża się sam S cheeben 115. W jakiż zatem sposób połączenie su b stan cji D u ­ cha św. ze stw orzeniem w zrodzeniu p rz y b ra n y c h dzieci Boga może być rów nocześnie m oraln e i w po rząd k u przyczynow ości

114 dz. cyt. nr. 853, 854, 855

115 dz. cyt. nr. 842, 845, 846, 851, 859 6 — S tudia T heologica Vars. N r 1/67

(11)

82 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [10] form alnej? Te dw a przy m io ty w ogólności, to jest n a p o d sta­ w ie definicji, w zajem n ie się w y k lu czają, a S eheeben nie w y ­ jaśn ił w cale, czy i w jaftri ąpoisób 'mogą ze sobą w tyim kem- k re tn y m w y p a d k u harm onizow ać.

N a koniec w reszcie Seheeben uw aża to połączenie su b ­ sta n c ji Bożej z ludźm i w stan ie łask i za h i p o s t a t y c z n e czyli o s o b o w e , hyposta tische oder persönliche n6. W jak im znaczeniu je st ono osobowe czyli h ip o staty czn e, n ależy w n io ­ skow ać nie ty lko z tego co n ap isał w y ra ź n ie w ty ch m ie j­ scach, w k tó ry c h bezpośrednio om aw ia te n przy m io t połącze­ nia, ale rów nież z odpow iedzi na pytan ie, co zo staje udzielone stw orzeniu, o raz z n au k i trynitaryczm ej o n iew id zialny ch ze- słaniach osób Bożych na św iat.

Osobowy, hip o staty czn y sposób połączenia D ucha św. ze stw orzeniem w y jaśn ia Seheeben e x professo zarów no n e g a ty ­ w nie m ówiąc, czym n ie jest, jaik poizytywmie, w skazując, czym jest. Nie jest orno h ip o staty czn e czyli osobowe w ty m znacze­ niu, że stw orzenie tw o rzy ło b y razem z D uchem św. jedność osobow ą czyli jednoczyło się z n im w jed n ą osobę. J e s t to w y ­ kluczone z dw u pow odów : stosun ek D ucha św. do stwomzenia jest odbiciem jego sto su n k u do dw u pozostałych Osób Bo­ żych. Podobnie ja k jest On w łasn y m d u chem O jca i Syna od k tó ry c h pochodzi i od k tó ry c h rzeczowo się różni, ta k siaroo zostaje dainy n a w łasność osobie stw o rz o n e j, od k tó re j rz e ­ czowo się różni. D rugim pow odem jest cel, ze w zględu n a k tó ry D uch św. jest d an y stw orzeniu. U dzielenie D ucha św. jest m ianow icie środkiem i podstaw ą v e r m itte ln soll, do z a ist­ nienia m o raln ej jedności osoby m ięd zy rodzonym Synem Bo­ żym a synam i adoptow anym i U7. Taka m o raln a jedność osoby

pow staje tak że a le |pod ininym w zględem równiież ze Synem Bożym: m o ra ln a jedność z D uchem św. 'musi być p o ję ta na podobieństw o jedności duszy z ciałem , .podczas gdy micifalnia jediniość z Synem Bożym ma podobieństw o jedności m iędzy głową i członkam i.

116 dz. cyt. nr. 859 117 dz. cyt. nr. 859

(12)

To połączenie· jest n ato m iast hip o staty czne w ty m lanacze- niu: „D uch św- w oidróżnieiniu od pozostałych Osób wohoidzi w szczególny, Jego Osobie w łaściw y stosunek... do stw orzenia obdarowanego· ła sk ą ” n s. Scheeben n ie w y jaśn ia, czym jest te n stosunek do stw orzenia p rz y słu g u ją c y w yłącznie D uchow i św., ale z d alszy ch w yw odów tego sam ego u s tę p u w nioskow ać m ożna, że jest to stosunek podobny do stosu nk u m iędzy dusizą a ciałem , Synow i Bożem u by łb y zaś w łaściw y sto su n ek do stw orzenia analogiczny do sto su n k u m iędzy głow ą a ciałem . T w ierdzenie to je s t doniosłe dla h isto rii now szej teologii. W y­ w ołu je jed n a k w um yśle czy te ln ik a p y tan ie i w ątpliw ości: jeśli w n astęp stw ie udzielenia su b stan cji D ucha św. p ow staje m o raln a jedność osoby m iędzy stw orzeniem a D uchem św. i S ynem Bożym, w in n a rów nież pow stać ta sam a m o raln a je d ­ ność osoby m iędzy stw orzeniem a Bogiem Ojcem , k tó ry jest tą sam ą su b stan cją co Syn Boży i D uch św. Je śli zaś po w staje ta k a m o raln a jedność osoby międizy Bogiem O jcem i stw o ­ rzeniem i ta k i w yłącznie Bogu O jcu w łaściw y sto su nek do stw orzenia, jak a je s t n a tu ra tej jedności i tego stosunku? Scheeben nigdzie nie w spom ina o istn ien iu tak ie j jedności m oraln ej stw orzenia z Bogiem O jcem i n ie rozpraw ia o tak im stosunku do stw orzenia, p rzy słu g u jący m w yłącznie Bogu Ojcu. Czy to m ilczenie jest sk u tk iem przeoczenia i niedostatecznego rozpracow ania teo rii w tym punkcie? A może Scheeben w y ­ klucza istn ien ie m o raln ej jedności Osoby m iędzy stw o rzen iem a Bogiem Ojcem, uw ażając zrodzenie adoptow anych dzieci za w yłączną własność Boga Ojca, jak o że Ojciec i S yn są zawsize dw om a ró żn y m i osobam i? Lecz w yżej ju ż zostało stw ierd zo ­ ne, że zrodzenie p rzy b ra n y c h dzieci Bożych p rzy p isu je Sche­ eben ró w n ież Synow i Bożemu, n ie ty lk o Bogu Ojcu. Z now u sta je m y w obec fa k tu nie dostatecznego zharm onizow ania m ię­ d z y sobą różn y ch części teo rii Seheebenow ej.

Połączenie D ucha św. ze stw orzeniem może by ć ty lk o w te ­ dy osobowe, h ipostatyczne, jeśli Osoba D ucha św. jest d a re m udzielonym stw o rzeniu w zrodzeniu adoptow anych dzieci Bo­

(13)

84 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [12] żych. Tym czasem w ykazano ju ż w yżej, że bardzo tru d n o po­ w iedzieć, że ty m d arem jest w łaściw ie Osoba D ucha św.; jest nim raczej sub stan cja Boża, a ta jest w spólna trz e m Osobom. Ta chw ieiność m yśli p od ry w a logicznie w arto ść obecnego tw ierd zen ia Scheebena o h ip o staty czn y m c h a ra k te rz e p ołą­ czenia su b stan cji Bożej D ucha św. ze stw orzeniem .

Zam ieszkanie D ucha św. w p rzy b ra n y c h dzieciach Boga je s t sk u tk ie m Jego niew idzialnego zesłania. D latego n a obecne tw ierd zen ie należy rów nież spojrzeć od stro n y Scheebenow ej n a u k i o zesłaniach n a św iat Osób Bożych, przed staw ion ej w rozp raw ie o T ró jcy św., to je s t w dru g iej księdze H andbuch. S taw ia on tam tw ierdzen ie, że niew idzialne zesłanie Osób Bo­ żych do duszy ludzkiej przez łaskę uśw ięcającą n ie je st ani przen o śn ią ani ap ro p riacją, „ale może i m usi być uznane za osobowe w ścisłym zn aczen iu ” 119.

A by niew idzialne zesłanie n a zam ieszkanie w duszy o b d a­ rzonej łask ą było Osobie Bożej nie ty lk o przyp isane m etodą przy p o rząd k o w an ia czyli aprapriaicji, ale oscibowio w łaściw e m u ­ szą być spełnione d w a w aru n k i: Osoba Boża sw ą sub stancją, swą rzeczyw istością, ih rer S u b sta n z nach, jest w duszy obe­ cna na now y sposób, a po w tó re w jej p rzyb y ciu do duszy objaw ia się jej w łaściw ość osobowa, ih r eigene hypostatische

C harakter 12°. W te d y Osoba Boża jest p raw dziw ie d a re m

n iestw orzonym , a dusza jej św iątynią. W św ietle ty c h założeń h ip o statyczn e czyli osobowa obecność Bożej osoby w duszy jest to „stosunek najściślejszej i w zajem n ej przynależności do siebie Osoby Boskiej i stw o rz o n e j” 121. Taki praw dziw ie oso­ bow y stosunek m iędzy O sobam i Bożym i a osobą stw orzoną zaw iązuje się w u dzieleniu nadprzyrodzonego życia przez łas­ kę uśw ięcającą w te n sposób, że osoba Boża jest: po pierw sze, przyczy n ą w zorcow ą, causa exem plaris, po d ru gie — p rze d ­ m iotem i celem, obiectum finale, tegoż życia 122.

119 H a n d b u c h ks. II nr.1065 120 dz. cyt. nr. 1066 121 dz. cyt. nr. 1067 122 dz. cyt. nr. 1068

(14)

P rzy czy n ą w zorcow ą n adprzyrodzonego życia są O soby Bo­ że w n a stę p u ją c y sposób: „w lanie n adprzyrodzonego poznania w duszę jest z isto ty odbiciem i ro zp rzestrzenieni, N a ch b il­

dung u n d A u sb re itu n g w sobnego prom ienio w ania Bożego po­

znan ia w jego odw iecznym Słow ie i O brazie i dlatego zawie-r ra w sobie p rzek azan ie tegoż Słowa i odbicie tego O brazu w d u szy ” 123. N adprzyrodzone poznanie, o k tó ry m m ow a to boska cno ta w iary . „W lanie n ad p rzyro dzo nej m iłości jest

z isto ty odbiciem i ro zp rzestrzen ien iem w sobnego w y p ły w u

boskiej m iłości w jej odw iecznym T chnieniu i d latego zaw ie­ ra w sobie przek azan ie duszy w łasnego T chnienia B oga” 124. W p rzek o n an iu Scheefoena te n h ip o staty czn y c h a ra k te r !za- mieszkairiia m a sw ą p o d staw ę w P iśm ie św., k tó re zam ieszka­ nie C h ry stu sa w sercach naszy ch w iąże w łaśn ie z w ia rą —

E j 3, 17 — a uidzdeleinlie D ucha św. wiąże z m iłością Bożą ro z ­

laną w sercach — R z y m 5, 6.

A b y udowodnić, że zam ieszkanie Osób Bożych w duszy jest rów nież h ip ostatyezn e od stro n y p rzed m io tu n ad p rzy ro d zo n e­ go życia, Scheeben p o sługuje się n a stę p u jąc y m rozum ow a­ niem :

W łaściw ym , ow szem , n a w e t n ajw łaściw szym przedm iotem ,

ih rem eigensten G egenstand, cnót w ia ry i m iłości je st sam

Bóg, tak i jak i jest w sobie. W ięc przez w ia rę i m iłość Bóg daje duszy siebie samego, to jest w szystko czym jest, seiner S u b ­

sta n z nach, jako przedm io t do posiadania i zażyw ania szczęś­

cia. S tą d poszczególne osoby Boże są p rzed m io tem n a d p rz y ro ­ dzonego poznania i m iłości tak, ja k sam e w Bogu istn ieją; przez to, czym w Bogu są. „Syn jest da:ny d uszy jako odbicie i obraz w spaniałości Ojca po to, ab y przez, niego i w nim poznała i posiadała Ojca. A D uch św. jest jej udzielony jako w yp ły w i ręko jm ia nieskończonej m iłości w zajem n ej Ojca i S yna oraz ojcow skiej m iłości Boga do stw o rzen ia” 125. „W o­ bec tego obydw ie Osoby zostają dane duszy jako d a r niestw o ­

123 dz. cyt. nr. 1069 124 dz. cyt. nr. 1069 125 dz. cyt. nr. 1071

(15)

86 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I

[14] rzony, a stw o rzo n y d a r łaski, gratia g ra tu m faciens, służy w łaśnie do tego, by duszę uzdolnić do p rzy jęcia i zażyw ania niestw orzonego dairu” 126.

W reszcie zam ieszkanie osób Bożych w duszy jak o jej osta­ tecznego celu jest rów nież hipostatyczne: albow iem Osoby Boże, jako cel ostateczn y , nie tylk o d a ją duszy szczęście ale tak że dom agają się od niej ch w ały i czci. K ażda Osoba Boża m aże się dom agać dla siebie to jest dla swej osobow ej w łas­ ności, osobnej czci; k ażd a oddzielnie ro zp a try w a n a Osoba Bo­ ża m oże w ystępow ać tak że jak o jed n o stk ow y w łaściciel, po­ siadacz sto su n ku w łasności, als besondere In h a b erin eines

H e r rsc h a ftsv e rh ä ltn isse s12Ί. „ S tąd p rzychodzą do duszy, w praw dzie zawsize w szystkie Osoby rów nocześnie, ale każda n a sobie w łaściw y sposób b io rą ją w posiadanie i w n iej m ie ­ szkają jako w im pośw ięconym dom u czyli św ią ty n i” 12a.

N iestety Scheeben nie w y jaśnił, n a czym polega sposób posiadania duszy uśw ięconej łaską i zam ieszkania w n iej w ła ­ ściw y Bogu Ojcu i Synow i; ogran iczy ł się jed y n ie do w sk a z a ­ nia, na jakiej podstaw ie zam ieszkanie w całkiem szczególny sposób, ganz besonders, p rzy słu g u je D uchow i św. W ciałkiem szczególny sposób zam ieszkanie p rzy słu g u je D uchow i św. d la­ tego, że przed staw ia, rep rä sen tiert, On św iętość Boga a z a ra ­ zem je s t w zorcem św iętości duszy; rów nież dlatego że jest

per e x ce lle n tia m d a re m osobow ym Boga i z tego ty tu łu , na- turgem äss pirzyjm dje o d d an ie się duszy Belgu w akcie odw za­

jem n ion ej miłości; dlatego także, że On w szczególny sposób jest słodkim gościem duszy i czyni z niej św iątyn ię, a przez to bierze ją w posiadanie dla Ojca i Syna 129. B ezpośredni ko n ­ te k st w sk azy w ałby na to, że ęwo „ganz besonders”, to jest ów całkiem szczególny sposób p rzy słu g iw an ia D uchow i św. inależy pojm ow ać osobowo, jako w y łączn ą w łasność D ucha św. T ym ­ czasem w szystkie podstaw y, k tó re tę szczególną przynależność

120 dz. cyt. nr. 1071 127 dz. cyt. nr. 1074 128 dz. cyt. nr. 1074 129 dz. cyt. nr. 1074

(16)

w teorii S cheebena u zasadniają, m ogą być D uchow i św. p rz y ­ pisane ty lk o jako ap ro p riacja, bo nie ty lk o D uch św. jest przed staw icielem św iętości Boga, dairem i gościem, ale w szy st­ kie trz y Osoby Boże. W obec tego że w niosek nie może być m ocniejszy od p rzesłanek, rów nież te n szczególny sposób p rz y ­ sługiw ania D uchow i św. zam ieszkania w duszy jest tylk o aipro- p riacją, a nie osobową w łasnością D ucha św. In n y m i słow y Seheeben nie w y jaśn ił dostateclzhie, na czym polega w łaściw y poszczególnym Osobom Bożym, jako celowi osatecznöm u, spo­ sób posiadania duszy i zam ieszkania w niej; jed y n a zaś p ró ­ ba w y jaśn ien ia tego sposobu w odniesieniu do D ucha św. rozpłyn ęła się w apropriacji. P rzed zestaw ieniem księgi d ru ­ giej z księgą trzecią H andbuch naileży w przód podsum ow ać podaną w yżej n auk ę księgi d ru g iej H andbuch o osobowym c h a ra k te rz e zam ieszkania Osób Bożych w duszy:

Seheeben bezsprzecznie udow odnił z P ism a św. fa k t za­ m ieszkania, n ato m iast bardzo tru d n o uznać, że w ystarczająco udow odnił rów nież jeigo biipostatyczny, osobow y c h a ra k te r. Poniew aż przytoczone te k sty P ism a św. m ów ią jed yn ie o p ro ­ sty m fakcie zam ieszkania Osób Bożych przez w ia rę i miłość, sdheeben етш ето ту był oprzeć sw e tw ierd zen ie n a speikula- ty w n y ch dow odach teologicznych. Te zaś nie m ogą zadowolić: A by teologicznie udow odnić, że O soby Boże m ieszkają h i- p ostatyczn ie jako p rzy czy n y w zorcow e n ad przyrodzonego ży­ cia w ia ry i m iłości, Seheeben zakłada, że w la n ie w ia ry i m i­ łości jest isto tn y m odbiciem odw iecznego w ypow iedzenia Sło­ wa o raz odw iecznego T chnienia D ucha św. Tym czasem nigdzie n ie pokazał, w jak i sposób isto tn e ry sy odw iecznych pochodzeń Osób Bożych są istotnie, chociaż różnorodzajow o, analogice, zachow ane w w laniu w ia ry i miłości; czyli pozostaw ił bez uizlaisaidniemiia założenie dowodiu, iprzez co pcizbaiwił go m ocy dowodow ej. P ierw sza podstaw a osobowego c h a ra k te ru za­ m ieszkania Osób Bożych w d u szy zaw isła zate m w próżni.

H iposta ty czn y c h a ra k te r obecności. Osób Bożych jako p rz e d ­ m iotu n ad p rzy ro d zo n ej w ia ry i m iłości n ie ulega w praw dzie w ątpliw ości, bo w ia ra i miłość m a za swój w łaściw y p rzed m io t

(17)

88 K S . IG N A C Y H O Ż Y C K I [16] każdą Osobę Bożą w jej osobow ej własności. Sam Scheeben ocenia jed n a k tę obecność — raizem z św. Tom aszem — jako obecność cogniti in cognoscente et a m ati in am ante 13°, a t r u ­ dno pow iedzieć ,że m ieszka w nas i su b sta n c ja ln ie sw ą rz e ­ czyw istością jest w nas obecny przedm iot, k tó ry po znajem y i k tó ry m iłujem y.

W reszcie w y jaśn ien ie trzeciej p o d staw y hipostaiycznego c h a ra k te ru zam ieszkania Duicha św. jako ce lu ostatecznego ro z ­ pływ a się, jiak w ykazano w ap ro p riacji. Rów nież p ró b a udow od­ n ien ia osobowego c h a ra k te ru w szystkich trz e c h Osób Bożych n a tej trzeciej podstaw ie budzi pow ażne w ąpliw ości: Scheeben m ianow icie dopuszcza się w niej logicznego błęd u w ielozna­ czności i popełnia niedozw olony p rzeskok m yślow y. W ielozna­ czne je s t w y rażen ie „besondere In h a b erin eines H errsch a fts­

verh ä ltn isse s”. Z n au k i o T ró jcy św. w ynika, że isto tn ie każda

Osoba Boża jest szczególnym jednostkow ym posiadaczem sto­ sun k u w łasności w o dniesieniu do stw orzenia; z całości n a u k i o jedności Boga w T ró jcy w y n ik a zaś, że ten sto su nek w łasn o ­ ści do -stworzeń je s t tyUkio jed e n i je s t niepodzielnie wsjpókiy w szy stk im trz e m Osobom Bożym. W zięcie stw orzenia w po­ siadanie dokonuje się w łaściw ie dopiero przez te n niepodziel­ n ie w sp óln y stosunek w łasności, dlatego rów nież ono jest nie­ podzielnie w spólne w szystkim trz e m Osobom i ty lk o drogą zw yczajnego przy p o rząd k o w an ia czy li ap ro p riacji m oże być p rzy p isan e jed n ej z nich. To wzięcie w posiadanie p o jęte jest u Scheebena jako przy jście Osoby Bożej n a zam ieszkanie i w o­ bec tego może być w św ietle pow yższych uw ag p rzy p isane po­ szczególnym Osoiboim Bożym ty lk o ina sposób ap ro p riacji. Błąd Scheebena polegia n a tym , że niespostrzeżeniie przeszedł od pojęcia „besondere In h a b erin eines H e rrsch a ftsv e rh ä ltn isse s” do pojęcia „Inhaberin eines besonderen H e rrsc h a ftsv e rh ä lt­

nisses”, ja k gdyby d ru g ie było ty m sam ym co pierw sze; w rze ­

czyw istości zaś, jak w łaśnie w yłuszczono, pojęcie d ru gie b y ­ n a jm n ie j n ie utożsam ia się treściow o z pierw szym .

(18)

Jak o w łaściw ą podstaw ę p rzy jścia Osób Bożych n a zam ie­ szkanie w duszy w y m ienia Scheeben w y raźn ie w lanie n a d p rz y ­ rodzonego poznania tj. cn o ty w ia ry o raz n ad przy rodzo n ej m i­ łości 131; w obec czego sam ą cnotę w ia ry oraz cnotę m iłości uzn aje za w łaściw ą podstaw ę trw ałeg o zam ieszkania Osób Bo­ żych. W ty m sam ym kontekście pisze tak że ró w n ie w yraźnie „stw orzony d a r łaski uśw ięcającej, gratia g ra tu m faciens, słu ­ ży w łaśnie do tego, by duszę uzdolnić do przy jęcia i zażyw a­ nia da.ru niestw orzon ego ” 132. W obec tego w św ietle w yw odów księgi dru g iej H andbuch Ł aska stw orzona jako podstaw a za­ m ieszkania Osób Bożych oznacza w łaściw ie ty lk o c n o ty bos­ kie: co je s t n a d e r doniosłym stw ierdzeniem .

Z estaw ienie n a u k i księgi trzeciej z n a u k ą księgi d ru g iej

H andbuch pokazuje zarów no zgodność ja k i p o stę p w definio­

w aniu c h a ra k te ru hipostatycznego zam ieszkania Osób Bożych: d efinicja z księgi III jest jaśniejsza, zw ięźlejsza i ściślejsza. N atom iast księga III u stęp u je przed księgą II po,d ty m w zglę­ dem, że nie d a je całkiem jasnego oibrazu, ja k Scheeben w yo­ b raża sobie w szczegółach różnice osobowe w zam ieszkaniu Osób Bożych w duszy. O ile zaś m ożna w nioskow ać o szcze­ gółow ym ujęciu ty c h różnic w księdze III, odsłania się b rak zharm onizow ania m iędzy księgą III a księgą drugą. K sięga III p rzed staw ia sto su nek Syna do duszy w stan ie łaski stale jako stosunek głow y do ciała, a stosunek D ucha św. jako stosunek duszy do ciała: Takie ujęcie jest n iezn ane księdze II. I n a odw rót, księga III nie k orzy sta w cale ze szczegółow ych opisów osobowego c h a ra k te ru zam ieszkania poszczególnych Osób Bo­ żych podanych w księdze II. Te fa k ty w sk azu ją na to, że pi­ sząc sw oje M y ste riu m oraz d ru g ą księgę H andbuch Scheeben m iał dopiero op racow ane ogólne zręb y swej teo rii łaski u sy- now ienia, a szczegółowego jej rozw inięcia i teologicznej pod­ budow y dokonał dopiero w ciągu p ra c y n a d księgą III.

131 dz. cyt. nr. 1069

(19)

90 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I

6. Skutki połączenia substancji Bożej ze stworzeniem Ja k ie są sk u tk i udzielenia su b stan cji Bożej stw orzeniu do­ konującego się w zrodzeniu p rz y b ra n y c h dzieci Boga? Cho­ ciaż nie m:a osobnego p a ra g ra fu poświęconego skutkom , Sche­ eben szereg z nich om aw ia. D la te o rii jego w ażne są zw ła­ szcza n a stę p u jąc e skutki: P rzynależność o b u stro n n a i do ca­ łości, su b sta n c ja ln a w spólnota, m o raln a jedność osoby, uśw ię­ cenie su b stan cjalne.

Spośród w szystkich skutk ó w udzielenia su b stan cji Ducha św. do konującego się w zrodzeniu p rz y b ra n y c h .dzieci Bożych, Scheeben najczęściej w spom ina p r z y n a l e ż n o ś ć o b y ­ d w u s u b s t a n c j i — stw orzonej i n iestw o rzonej ■— d o s i e b i e n a w z a j e m o r a z d o c a ł o ś c i 133. Zam ieszkanie D ucha św. „zaw iera w sobie organiczny stosunek w zajem nej o b u stro n n e j przynależności oraz p rzynależności do jed n ej c a ­ łości, ein organisches V e rh ä ltn is der w ech selseitige A n g e h ö rig ­

k e it u n d Z u sa m m en g eh ö rig keit zu einem Ganzen; zachodzący

m iędzy duchow ą su b stan cją Boga a su b sta n c ją stw orzenia w stanie łask i” 134. Dla zrozum ienia tej nau k i nieodzow ne jest w yjaśn ienie, co jest w łaściw ym podm iotem tego stosunku wizajemnej przynależności; m iędzy czym w łaściw ie on zacho­

dzi. Z dam e diopiero co p rzytoczone mówi, że jeist inikn z jednej stro n y duchow a su b stan cja Boga; gdzie indziej czytam y, że je st nim „św ięta isto ta B óstw a” 135, czyli su bstan cja n a jw y ż ­ szego Dobra; Poniew aż, jak ju ż w yłożono w yżej, udzielenie su b sta n c ji Bożej p rzy b ra n y m dzieciom Boga jest hipostatyczne, czyli osobowe, cizytamy także że podm iotem tego stosunku jest po p ro stu D uch św., m ieszk ający w duszach sp raw ied liw y ch 136. N iejasność ty ch sfo rm u ło w ań zw iązana jest jed n a k z odpow ie­ dzią n a py tan ie, co jest w łaściw ym p rzed m iotem w u dzieleniu su b sta n c ji Bożej oraz jak rozum ieć jego osobow y h ip o stä ty - czny c h a ra k te r; ta m należy szukać p rzy czy n y tego, że

Sche-133 dz. cyt. nr. 850 134 dz. cyt. nr. 865 135 dz. cyt. nr. 865, 872 130 dz. cyt. nr. 852

(20)

eben pisze rów nież, iż tpodmiotem tej przynależności jest B óst­ wo, G o tth e it137. Bóstwo oznacza n a tu rę Bożą w spólną trz e m

Osobom; tio sam o znaczenie m a „istota, su b stan cja Bóstwa,

W esen der G o tth e it”. C zytelnik b y łb y sk łon ny w nioskow ać

na tej podstaw ie, że ten stosunek p rzynależności p rzy słu g u je w łaściw ie n a tu rz e Bożej w o d e rw a n iu od osób, a ty lk o m etodą przypo rząd k ow an ia jest p rzy p isan y D uchow i św. P rzeciw ko tak ie m u pojm ow aniu p rzem aw ia jed n a k tw ierd zen ie Scheebe­ na, że udzielenie su b stan cji Bożej stw o rzeniu a zatem także jej przynależność do stw orzenia jest h ipostatyczną, czyli że p raw dziw ie i w łaściw ie nie przez a p ro p riację udzielona jest osoba D ucha św. na zam ieszkanie w stw orzeniu. N iestety Scheeben nie dostarczył klucza do rozw iązania zagadki, w jak i sposób m ógł rów nocześnie tw ierdzić, że w łaściw ym p rzedm io­ tem tego sto su n ku przynależności je s t su b stan cja Boża a b s tra ­ h u jąca od Osób i trzem osobom w spólna oraz że je s t nim w łaściw ie Osoba D ucha św.

Za podm iot tego stosunku przynależności od stro n y stw o­ rzonej podaje Scheeben su b stan cję stw o rzen ia w stan ie łaski albo po p ro stu stw orzenie, w zględnie osobę stw orzoną 138. W y­ rażenia te nie oznaczają jed n a k z o stateczną ścisłością n a j­ w łaściwszego podm iotu tego stosunku, albow iem sub stan cja człow ieka w stan ie łaski jest złożona z duszy i ciała. D latego należy zapytać, cizy ty m podm iotem jest ty lk o n iem a te ria ln a dusza, czy też su b sta n c ja złożona z duszy i ciała. P y ta n ia te ­ go Scheeben ani e x professo nie p ostaw ił ani w yraźnie, n ie ­ dw uznacznie nie rozw iązał. W jed n y m kon tek ście od o b u ­ stro n n ej i wzajdminej p rzy n ależn ości su b stan cji stw orzonej i niestw orzon ej przechodzi n aty d h m ia st do połączenia duszy z Bogiem jako głow ą 139, d ając do zrozum ienia, że nie su b sta n ­ cja człow ieczeństw a złożona z duszy i ciała, ale tylko sam a su b stan cja n iem a te ria ln ej duszy jest w łaściw ym podm iotem przynależności do Boga. Z dru g iej zaś stro n y jed n ą z

pod-137 dz. cyt. nr. 865

138 dz. cyt. nr. 850. Por. nr. 846 139 dz. cyt. nr. 852, 865. Por. nr. 851

(21)

92 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [20] staiw całej teorii S cheebena jest tw ierdzen ie, że udzielenie su b stan cji Bożej p rz y b ra n y m dzieciom Boga dokonuje się na sposób zam ieszkania. W zw iązku z ty m pisze: „skoro A postoł w yciąga z zam ieszkania te n w niosek, że u człow ieka jego cie­ lesne członki w podobny sposób m uszą być w łasnością D ucha św., jak są w łasnością ducha ludzkiego, daje do zrozum ienia, że zam ieszkanie zaw iera w sobie org aniczn y sto su n ek p rz y ­ należności w zajem n ej o raz do jed n ej całości m iędzy duchow ą su b stan cją Boga o raz su b sta n c ją stw orzenia w stan ie ł a s k i 140. Ten d ru g i te k st — w połączeniu z p op rzed nim — w sk azyw ałb y n a to, że nie ty lk o n ie m a te ria ln a su b stan cja dus'zy ale cała su b stan cja człow ieka, ta k dusza ja k i ciało, n ależy do D ucha św. czyli jest podm iotem stosun k u przynależności. Poniew aż jed n a k jed ny m z n ajw ażniejszy ch tw ierd zeń teo rii jest, że łaska stw orzona będąca w su b stan cji duszy jest rzeczow ym przysposobieniem , dispositio, i łącznikiem , v in c u lu m , Band, w iążącym ją z su b stan cją D ucha św., w y d aje się. że !z m yślą Scheebena n a jb a rd zie j zgodną będzie odpow iedź, ze w łaści­ w ym podm iotem te g o . sto su n k u p rzynależności nie jest su b ­ sta n c ja n a tu r y ludzkiej złożona z duszy i ciała, ale sam a n ie ­ m a te ria ln a dusza ludzka.

Stosunek przynależności m iędzy su b sta n c ją Bożą a stw o ­ rzoną jest o b u stro n n y to 'znaczy Bóstwo, w zględnie istota B óstw a czyli duchow a su b stan cja Boża, czyli D uch św. należy do su b stan cji stw orzen ia w stan ie łaski i rów nocześnie ta su b ­ sta n c ja stw orzenia w stan ie łask i należy do D ucha św., do d u ­ chow ej su b stan cji Bożej, do Bóstw a. Jeśli, m im o zachow ania isto tn ej i n ajb ard ziej rzeczow ej ró żn icy su b stan cja Boża od chw ili zrodzenia p rzy b ran ego dziecka Bożego należy do jego su b sta n c ji s ta je się dlia n ieg o przez to samo w łasną, to jest posiadaną, eigen: „Bóstwo... w ty m połączeniu zachow uje sw o­ ją sam oistność, ale rów nocześnie — mocą obu stro n n ej p rz y ­ należności — sw oją sam oistność, to jest w łasn ą godność i moc daje stw o rz e n iu na w łasno ść” 141. J e st to jedno z w ażniejszych

140 dz. cyt. nr. 846 141 dz. cyt. nr. 850

(22)

tw ierd z eń teo rii, nia k tó ry m S cheeben opiera sw ą n au k ę 0 su b sta n c ja ln y m uśw ięceniu człow ieka przez posiadanie D u­ cha św.

Z tek stów rozw ażonych w yżej p rz y sposobności poszuki­ w ania w łaściw ego 'podm iotu dla sto su n k u w zajem nej p rz y ­ należności w ynika, że w podobny sposób su b sta n c ja człow ieka w stan ie łaski, dusza i ciało ataje się w łasnością D ucha św., posiadaną przez niego m im o rzeczow ej różnicy m iędzy nią a su b stan cją Boga.

Scheeben w y raźn ie tw ierd zi rów nież, że n astęp stw em za­ m ieszkania D ucha św. jest „przynależność do jed nej całości,

Z u sa m m en g eh ö rig keit zu E inem G anzen ” 142, ta k duchow ej

su b stan cji Boga jak su bstancji stw orzenia w stan ie łaski. Ta całość jest organiczna 143. N iestety Scheeben nigdzie nie mówi, co jest tą organiczną całością, do k tó re j należą D uch św. 1 stw orzenie w stan ie łaski, nigdzie po im ieniu jej nie nazyw a. P oniew aż jed n ak celem udzielenia su b stan cji D ucha św. stw o­ rzen iu jest w edług S cheabena zrodzenie przyb raneg o dziecka Bożego, w y nik a stąd, że tą organiczną jednością stw orzonej su b stan cji ludzkiej, niestw o rzo nej su b stan cji D ucha św. oraz stw orzonej łaski uśw ięcającej jest p rz y b ra n e dziecko Boże, bo: do k o n sty tu c ji dziecięctw a Bożego z p rz y b ra n ia n ależy w edług Scheebena zarów no przypadłościow a łaska stw orzona jak i niestw orzona su b sta n c ja D ucha św. Poniew aż z dru giej s tro ­ n y o rganiczne zjednoczenie D ucha św. z ludźm i w stanie łaski określa Scheeben w yraźnie jako m o raln y ekw iw alent jedności rzeczow ej, fizycznej w ty m sam ym kontekście, w k tó ry m p i­ sze o przynależności do jed n ej organicznej całości, ta o rg a ­ niczna całość m usi być uznana iza całość m oralną, za m o raln ą ró w now artość całości rzeczowej. W obec tego całość o rg an i­ czna, jako m o raln a, zakłada różnicę rzeczow ą m iędzy su b ­ sta n c ją Bożą D ucha św., su b sta n c ją stw orzoną i łaską stw o ­ rzoną.

K o lejn ym n astęp stw em udzielenia su b sta n c ji Bożej stw

o-142 dz. cyt. nr. 850. Por. nr. 852 143 dz. cyt. nr. 851, 872

(23)

94 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [22] rżeniu, dokonującego się w zrodizeniu p rzy b ra n y c h dzieci Bo­ żych, jest „su b sta n c ja ln a w spólnota i jedność w zględnie zw ią­ zek z Bogiem, substanzielle G em ein sch a ft u n d E in h eit resp.

Z usa m m en h a n g m it G o tt” 144. J e st to jedno z ulubio n ych po­

jęć, w y stęp u jące często w te o rii Sdheebena pod różnym i n az­ w am i: su b stan cjaln a je d n o ś ć 143, su b sta n c ja ln a w spólnota, M it­

besitz, G e m e in s c h a ft146, su b sta n c ja ln e podob ień stw o i p o k re ­

w ieństw o 147. Jeśli bow iem su b sta n c ja Boża zostaje w zrodze­ n iu p rzy b ra n y c h dzieci Boga udzielona stw orzeniu, „dbstęp uje ono w spółposiadania tego sam ego D ucha, w k tó ry m i przez któ rego Bóg żyje i w te n sposób zostaje podniesione do w spól­ n o ty i podobieństw a w b y cie” z Bogiem 14S; w szak „D uch św. zostaje d any stw orzen iu przez najściślejsze zaślu bin y w ty m celu, by je uczynić dzieckiem Boga” 149. „Ta su b stan cjaln a w spólnota z Bogiem... w p rzeciw ień stw ie do un ita s carnis m ię­ dzy ojcem a dzieckiem , m ałżonkiem a m ałżonką, ja k i w p rze­ ciw ieństw ie do unita s sp iritus w odw iecznym zrodzeniu, m usi być po jęta n a podobieństw o unitas in te r carnem et sp iritu m w czło w ieku ” 15°. P rzede w szy stk im zaś ta w spólnota su b sta n ­ c ja ln a nie jest rzeczow ym zrośnięciem się su b sta n c ji boskiej i ludzkiej w jed n ą s u b s ta n c ję 151. Bóg i Jego p rzy b ra n e dziecko nie są jed ną su b stan cją: co Scheeben w ielo k ro tn ie i n a różne sposoby pow tarza. S tosunek zaś m iędzy su b sta n c ją Bożą a stw orzoną ok reśla na podobieństw o stosun ku m iędzy d u ­ chem a ciałem w człow ieku dlatego, że — jak w yłożono w yżej •—· połączenie su b stan cji Bożej i ludzkiej w zrodzeniu przy brać n y ch dzieci Bożych m a znam iona przycizynowości fo rm aln ej,

causalitas form alis.

N iestety Scheeben nie pow iedział, kogo oznacza „Bóg” ,

144 dz. cyt. nr. 841 145 dz. cyt. nr. 841, 842, 849, 858 146 dz. cyt. nr. 844, 852, 846, 47, 849, 850, 878 147 dz. cyt. nr. 844, 852, 876, 878, 863 148 dz. cyt. nr. 852 149 dz. cyt. nr. 858 150 dz. cyt. nr. 849 151 dz. cyt. nr. 846

(24)

z k tó ry m p rz y b ra n e jego dziecko w chodzi w stosunek w sp ól­ n o ty su b sta n c ja ln ej i pokrew ieństw a. Je j podstaw ą je s t posia­ dan ie D ucha św. k tó ry m żyje Bóg, a „D uch, k tó ry m żyje Bóg” oznaczać może ty lk o duchow ą su b stan cję Bożą, w spólną trz e m Osobom. W obec tego m oże się w ydaw ać, że p rz y b ra n e dziecko Boże d o stęp u je su b stan cjaln ej w spó ln oty z Bogiem jedyny m , a nie w p ro st i bezpośrednio z osobam i T rójcy św. Z agadnie­ n ia tego nie m ożna jed n akże rozw ażać w o derw aniu cd p y ta ­ nia, k to w łaściw ie d aje stw o rzeniu su b sta n c ję D ucha św.; ca­ ła T rójca św., czy tylk o Bóg Ojciec i Syn Boży; ani w o d e r­ w an iu od n a u k i S cheebena o osobow ym , h ip o statyczn y m cha­ ra k te rz e udzielenia su b stancji Bożej. Ta w łaśnie o statn ia n a u ­ ka dom aga się, by su b sta n c ja ln a w spólnota stw orzenia w s ta ­ nie łaski z Bogiem rozciągała się w p ro st i bezpośrednio na osoby Boże Ojca i Syna, a nie ty lk o n a n a tu rę Bożą; niesitety jed n a k m ożliwość praw dziw ie osobowego c h a ra k te ru udzie­ lenia su b sta n c ji Bożej została, jak w ykazano, p rzek reślon a przez naczelne założenie teorii, iż m ianow icie udzielona zo­ sta je w łaściw ie su b stan cja Boża, k tó ra jest niepodzielnie w spó l­ na trz e m Osobom.

Podobnie jak su b sta n c ja ln a w spólnota, rów nież i su b sta n ­ cjaln e p o k rew ień stw o oraz su b sta n c ja ln e podobieństw o stw o­ rzenia w stan ie łaski do Boga o piera się ma ty m , że su b sta n ­ cja Boża D ucha św. należy ta k do Boga jak do p rzy b ran eg o diz'iecka Bożego, k tó rem u została dana. Ale dla każdego jest jasne, że su bstan cja Boga w zupełnie in n y sposób n ależy do Boga niż do p rzy b raneg o dziecka Bożego. Je st w łasnością Boga i do Niego należy na pod staw ie rzeczow ej tożsam ości: dlatego, że jest jed n ą i tą sam ą rzeczą co Bóg, co Ojciec, Syn i D uch św. N atom iast duchow a jedność, geistige E inh eit, p rz y ­ b ran y c h dzieci Bożych z Bogiem n ie jest rzeczow ą tożsam ością s u b s ta n c ji152; in ną rzeczą jest su b stan cja Boga, inną su b sta n ­ cja p rzy b ran eg o dziecka Bożego; stanow i inne jestestw o, W e ­

sen 153. U dzielenie su b stan cji Bożej Synow i Bożem u stanow i,

152 dz. cyt. nr. 846 158 dz. cyt. nr. 844

(25)

96 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [24] k o n sty tu u je Jego zasadniczą istotę; należy do pierw szej k on ­ s ty tu c ji podm iotu. U dzielenie jej n a to m ia st przybranym , dzie­ ciom Bożym nie k o n sty tu u je podm iotu, k tó rem u je s t udzielo­ na, ale zakłada, że te n podm iot już istnieje; służy jed y n ie do udoskonalenia jego b y tu i ż y c ia 154; dokonuje się ponadto ak tem w olnej m iłości Boga do stw orzenia 155. Połączenie jej z p rzy b ra n y m i dziećm i Boga ok reśla Scheeben (zasadniczo jako moralne*, podczas gdy jej jedność z Bogiem jest najw yższą, niepodzielną jednością rzeczową. D latego zdanie „Bóg posia­ da su b sta n c ję B ożą” m a zupełnie inne znaczenie niż zdanie „p rz y b ra n e dziecko Boże posiada su b stan cję Bożą D ucha św .”. W y rażenia posiadające zasadniczo różne znaczenie są albo w ieloznaczne albo w ielorodzajow e, analogiczne. P osługiw anie się w y razam i w ieloznacznym i jest w ręcz nienauk ow e, m ożna w ięc p rzy jąć, że Scheeben używ a ich jako w ielorodzajow ych, analogicznych, m im o że tego w y raźn ie nie mówi. A nalogia w y rażeń może być albo niew łaściw ą czyli m etafo ryczną, albo w łaściw ą to jest analogią proporcjonalności, analogia propor-

tionalitatis. N iew łaściw a analogia m etafo ryczn a zachodzi m ię­

dzy w y rażeniam i: „człow iek się u śm iech a” i „p rzy ro d a uśm ie­ cha się do człow ieka”. W łaściw ą analogię proporcjonalności z n a jd u jem y w zdaniach: „Bóg istn ie je ”, „człow iek istn ie je ”, „w ielkość istn ieje ” . Scheeben nigdzie nie w y jaśnia, jak im ro­ dzajem analogii się posługuje, gdy m ówi: „ P rzy b ra n e dziecko Boże posiada su b stan cję Bożą” . P oniew aż jed n a k tw ierdzi, że stosu n ek m iędzy su b sta n c ją Bożą a su b sta n c ją p rzyb ran ego dziecka Bożego jest analogiczny, analoges, do sto su n k u m ię ­ dzy duszą i ciałem człow ieka, ta k że jest ekw iw alen tem n a ­ tu ra ln e j jedności m iędzy nim i d stanow i jakiś rodzaj p rzy czy­ now ości form aln ej; poniew aż, po w tó re, pokrew ieństw o z Bo­ giem o p a rte na ty m posiadaniu su b stan cji Bożej przez p rz y ­ b ra n e dziecko Boga uw aża za najściślejsze — n ależy w niosko­ w ać, że chodzi m u o analogię w łaściw ą, tj. analogię pro po rcjo ­ nalności.

154 dz. cyt. nr. 846 155 dz. cyt. nr. 857

(26)

Przeciw ko tem u w nioskow i przem aw ia jed n ak to, że po­ siadanie su b stan cji Bożej m usi być tego sam ego ro dzaju co jej udzielenie; a udzielenie su b stan cji Bożej p rz y b ra n y m dzieciom Bożym sprow adza się u Scheebena o statecznie do zam ieszka­ nia D ucha św.; o posiadaniu su b stan cji osoby m ieszkającej m ożna jed n a k m ówić ty lk o w znaczeniu szerokim , niew łaści­ w ym . W obec tego m ocą p rz y ję ty c h n a początku założeń Sche*- eben nie był u p raw n io n y do tego·, b y m ówić o w spólnocie su b ­ sta n c ji m iędzy Bogiem a p rz y b ra n y m dzieckiem Boga, po jętej w znacizeniu w łaściw ym , chociaż różnorodzajow o czyli an alo ­ gicznie. Oto dalsza n iekonsekw encja, k tó re j źródłem b ył e n tu ­ zjazm dla p rz y ję te j teorii, p rzy sła n ia ją c y jej logiczne braki.

Z posiadania su b sta n c ji Bożej przez p rz y b ra n e dziecko Bo­ że w yprow adza Scheeben su b stan cjaln e p okrew ieństw o i po­ dobieństw o do Boga o raz tw ierd zi, że zrodzenie p rzy b ra n y c h dzieci Bożych ,,powołd u je nie tylk o ściślejsze sub stan cjaln e po­ k rew ień stw o z rodzącym niż m a te ria ln e zrodzenie w śród lu ­ dzi, ale także jeszcze ściślejsze zjednoczenie su b stan cjaln e,

Zusam m enhang.,, niż m iędzy gałęzią a pniem lub k o rze ­

niem ” 157. M ożna żywić uzasadnioną obawę, że w p rzyto czo­ n y m zdaniu Scheeben dał się ponieść p rzesad n em u e n tu z ja z ­ m owi dla swej teorii. P o k rew ień stw o w y n ik ające ze zrodze­ nia m iędzy ludźm i polega bow iem na w łaściw ym , rzeczow ym posiadaniu tej sam ej g atunkow o su b stan cji co rodzice. P o k re ­ w ieństw o p rzy b ra n y c h dzieci Boga z Bogiem jest zaś zupeł­ nie innego ro d zaju w poró w n an iu z ta m ty m dlatego, że polega tylk o na m o ralny m — a nie rzeczow ym ·— posiadaniu te j sa­ m ej n a tu r y Bożej w n astępstw ie m istycznego m ałżeństw a, a ostatecznie sprow adza się do zam ieszkania D ucha św. P o ­ krew ień stw o o parte na zam ieszkaniu nie m oże być uzn ane za pokrew ieństw o w znaczeniu w łaściw ym ; pokrew ieństw o zaś w ynik ające z posiadania m oralnego su b stan cji m ałżonka mo­ cą w ęzła m ałżeńskiego jest n ato m ia st p o k rew ieństw em ta k sa­ mo n iepełn y m i niedoskonałym jak n iep ełny m jest m oralne

150 dz. cyt. nr. 850

157 dz. cyt. nr. 844; por. nr. 850, 863 7 — S tudia T heologica Vars. N r 1/Ô7

(27)

98 K S . IG N A C Y R Ó Ż Y C K I [26] posiadanie su bstancji. Z tego pow odu p o k rew ieństw o p rz y b ra ­ n ych dzieci Bożych z Bogiem, będące n astę p stw e m udzielenia im su b sta n c ji Bożej, o kazu je się p o k rew ień stw em niepełnym i niedoskonałym w p o ró w nan iu z p o k rew ieństw em w znacze­ niu w łaściw ym , jak ie zachodzi m iędzy ludźm i.

O bok współinloity su b sta n c ji z Boigiem, m it G ott, p rz y jm u je Seheeben rów nież „w spólnotę z n a tu ra ln y m Synem Bożym w su b sta n c ja ln y m w szczepieniu go w stw orzenie. H in e in b il­

dung, — a stw orzenia w N iego” 158. N ie u leg a wątpliwiośdi,

że ta d ru g a w sp ó ln ota m a w y ra ź n y c h a ra k te r osobow y i ro z ­ ciąga się na d ru g ą osobę Bożą. Rów nież ona je s t najściślejszą w spólnotą i polega na tym , że —· w edług Ojców — „synostw o z przybrainlia, K in d sc h a ft, je s t uczestnictw em w synostw ie ze zrodzenia, S ohnschaft, na podstaw ie istn ien ia S y na Bożego w* nas, In e x is te n z des Soh n es G ottes in u n s 159· To zaś is t­ n ien ie Syn a Bożego w mas jest n a stę p stw e m udzielenia n a m D ucha św.: albow iem ten saim Duich św., k tó ry w S ynu jest jaiko w zasadzie, Quelle u n d W u rzel, .siwego Mniieinliia, zo staje aktem w olnej m iłości przez n ajściślejsze m ałżeńskie zaślu ­ b in y u dzielony przez Sy na stw orzen iu w ty m celu, by je uczynić p rz y b ra n y m dzieckiem B o g a 160. M yśl S cheebena jest n a stę p u jąc a : D uch św. je s t w Synu, od któ rego pochodzi, jako zasadzie swego bytow ania; je st rów nież w p rz y b ra n y c h dzie­ ciach Boga, k tó ry m został d any przez Syna. P rz y b ra n e dzieci Boga są wiięc podobne do S y n a Bożego w tym , że Duch św. jest w nich rów nie p raw dziw ie jak w Synu.

W p rzytoczonych w yw odach S cheebena należy zauw ażyć przeskok z su b sta n c ji D ucha św., k tó re j udzielenie je st pod­ staw ą i ośrodkiem całej teorii, na w łasność osobową Ducha św., tj. jego pochodzenie od Syna o raz posłanie przez Syna. P rzejście to jest logicznie nieuzasadnione — albow iem w

po-158 dz. cyt. nr. 863

130 dz. cyt. nr. 846, 847, 858

100 dz. cyt. nr. 858. W nr. 847 o św ia d cza w p ro st, że ad op cja za d zieci B o że d ok on u je się p rzez to, że n a tu ra ln y S y n B oży w ch o d zi ze s tw o rzen iem w su b sta n cja ln ą w sp ó ln o tę o b lu b ień ca z ob lu b ien icą.

(28)

jęciu su b stan cji D ucha św. nie jest z a w a rta żadna osobow a w łasność — i stanow i p rzy k ład niedozw olonego m yślenia n ie­ form alnego, k tó re jest jedn ą ze słabości Scheebenow ej teorii. P oniew aż po w tó re podobieństw o do Syna, o k tó ry m m owa, jest n astęp stw em poeiadänia D ucha św., m oże być jed y n ie uznane za podobieństw o w znaczeniu różnorodzajow ym , an a­ logicznym i m etaforycznym , ja k różnorodzajow e analogiczne i m etafo ry czn e jest posiadanie su b stan cji D ucha św., m ieszka­ jącego w nas.

D alszym n a stę p stw e m hiipostaityicznego ud zielenia su b sta n ­ cji Bożej p rz y b ra n y m dzieciom Bożym jesit m o raln a jedność osoby, m oralische E in h eit der Person. C zytam y o n iej w d w u różnych k o n tek stach . S tosunek su b stan cji Bożej do su b sta n c ji stw orzenia w stanie łaslki, tzn. jej zjednoczenie, V e re in i­

gung 1B1, z su b stan cją p rzy b ra n y c h dzieci Bożych — pisze

Scheeben — jest ek w iw alen tem n a tu ra ln e j jedności duszy z ciałem w człow ieku, podobnie jak m ałżeństw o jest ekw iw a­ lentem n a tu ra ln e j jedności członków tego sam ego ciała. To zjednoczenie — ciągnie dalej — podobne jest do zjednoczenia Bóstw a, tj. su b stan cji czyli n a tu r y Bożej, z człow ieczeństw em w zjednoczeniu osobowym . Różnica zaś m iędzy ty m i dw om a zjednoczeniatmi leży w tym , że zjednoczenie w Chrystuslie do­ konuje się przez', v e r m itte lt w ird, rzeczow ą, fizyczną jedność i tożsam ość tej sam ej osoby w dw u n a tu ra ch ; n ato m iast u lu ­ dzi w stan ie łaski dokonuje się ty lk o przez m o raln ą jedność osoby w n astęp stw ie ich m istycznych zaślubin z sy nem Bo­ żym 162. Skutkliem tego osoba stw orzona sta je się tylk o p rz y ­ bran ym , a nie rodzonym dzieckiem Boga.

O m aw iany te k st w n a stę p u jąc y sposób p rzedstaw ia p rz y ­ czynow e n astęp stw a: n a jp ie rw jest m istyczne m ałżeństw o z S ynem Bożym; na n im opiera się m o raln a jedność osoby; ta pociąga za sobą zjednoczenie su b stan cji Boskiej z ludzką; a w y n ik iem jest uczynienie stw orzonej osoby p rzy b ra n y m dzieckiem Bożym.

161 dz. cyt. nr. 849, 850 162 dz. cyt. nr. 951

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

Obecność kobaltu nieodzow na przy wiązaniu azotu przez

rane przez rostw ór na w ew nętrzne ścianki naczynia, nie zrów now aży się z ciśnieniem , w yw ieranem zzew nątrz przez cząsteczki wody, starające się pod

chow yw ał swą zdolność rozm nażania się, natom iast p rzy bespośredniem działaniu prom ieni zdolność ta znacznie się zm niej­.. szyła po czterech tygodniach,

W oda, z topienia śniegu tego pochodząca, schodząc w głąb ziemi, cedzi się w piaskach; wydobywając się przeto na powierzchnię, jest zupełnie czystą i

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza