• Nie Znaleziono Wyników

Wieści spod Dębu Goduli, 2011, nr 3 (3)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wieści spod Dębu Goduli, 2011, nr 3 (3)"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

WIEŚCI SPOD DĘBU GODULI

BEZPĚATNA GAZETA RUDZKIEGO TOWARZYSTWA PRZYJACIÓĚ DRZEW

ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO

ISSN

2081-168X

Nr 3 (3) / grudzień 2011

Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

1

(2)

W numerze:

Kolejna książka w dorobku RTPD ... 5

Wydaliśmy kolejną, dziewiątą już książkę. Jubileusz w kinie z historią ... 6

Stowarzyszenia In-nI ma 10 lat, a poczciwa, nowobytomska Patria… dużo więcej. Industrialna katedra ... 7

O wielkim piecu coraz gěośniej! ... 7

Jedyny taki wielki piec ... 8

Wiemy jak wyglądaěa wirecka synagoga 10 Dla wytrwałych nie ma rzeczy niemożliwych. Potrójny sukces RTPD ... 15

Anioły wolontariatu rozdane, RTPD nagrodzone. Francik” i „Klara” zgěoszone do konkursu Drzewo Roku 2012 ... 18

Czy Francik i Klara będą lepsze od Goduloka?

oraz: Peěny karmnik ... 3

Gazetka rudzkich organizacji pozarządowych ... 4

Logo RTPD ... 6

Największy rudzki gěaz??? ... 11

O Rudzie, Świętokrzyskiem, drzewach, ludziach i herbach sěów kilka ... 12

Ruskie na polskim stole ... 14

Rudzka kolęda Marka Judyckiego ... 16

Ruda Śląska na starej fotografii ... 17

Kartka i plakietka RTPD ... 19

ISSN dla „Wieści spod Dębu Goduli” ... 19

Świąteczne życzenia oraz 1% dla RTPD ... 20 Na okładce: ściana z roślin, pionowa kompozycja w siedzibie Śląskiego Ogrodu Botanicz-

nego w Mikołowie oraz śląskie świąteczne kartki Marka Judyckiego.

Peěny karmnik

Akcja ekologiczno-edukacyjna z konkursem

Rudzkie Towarzystwo Przyja- ciół Drzew Organizacja Pożytku Publicznego rozpoczyna akcję ekologiczno-edukacyjną Pełny karmnik. Prosimy, aby każdy zbudował, jeśli już wcześniej tego nie zrobił, karmnik dla ptaków i umieścił go w pobliżu swojego domu.

Zima to ciężka i trudna pora dla ptaków… Są zwierzętami stałocieplnymi, aby utrzymać tem-

http://acottageindustry.typepad.com/a_cottage_industry/2007/07/index.html http://www.we-dwoje.pl/zakupy;przez;internet;karmniki;dla;ptakow,artykul,9393.html

http://www.we-dwoje.pl/zakupy;przez;internet;karmniki;dla;ptakow,artykul,9393.htmlhttp://meble-jedrzejewski.pl/karmniki/ http://www.we-dwoje.pl/zakupy;przez;internet;karmniki;dla;ptakow,artykul,9393.html

2

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

3

(3)

peraturę ciała, muszą dużo jeść. Przy ostrych mrozach małe ptaki muszą jeść codziennie więcej, niż same ważą!

Jak zrobić karmik? Bardzo łatwo! Każde dziecko z pomocą dorosłe- go jest w stanie to wykonać. Jak to zrobić – można się przekonać, wchodząc na stronę RTPD – www.rtpd.eu. Dla mniej zaradnych – gotowe karmniki można kupić w wielu sklepach, kosztują od około 10 zł. Aha, karmnik umieszczamy w miejscu, w którym koty nie będą miały do niego dostępu!

Ale to nie wszystko. Karmnik trzeba napełniać. Najlepsze są wszelkiego rodzaju ziar- na: słonecznik, kasza, ryż, konopie, kukurydza i wszelkie inne. Możemy kupić gotowe mieszanki albo zrobić je samemu. Nie dokarmiamy ptaków chlebem, szczególnie świe- żym. Może być ewentualnie stary, niespleśniały, starty lub pokruszony. Sikorki mają spe- cjalne wymagania – dla nich zawieśmy niesoloną słoninę albo skórki wieprzowe na sznurku.

Nie dokarmiamy ptaków cały czas! Nie można ich przyzwyczajać – wtedy zatracają instynkt łowiecki czy zbieracki. Dobrze jest przyjąć zasadę, że pokarm sypiemy tylko przy dużych mrozach, np. gdy temperatura nocna spada poniżej minus 10 stopni C, albo gdy zalega warstwa śniegu. Generalna zasada: im zimniej, tym więcej pożywienia dajemy.

Dokarmianie ptaków to wielka frajda dla dzieci i dorosłych, ucząca postaw poszano- wania przyrody i obowiązkowości. Umożliwia również podglądanie dziko żyjących pta- ków. Dlatego prosimy wszystkich, szczególnie rodziców i nauczycieli w szkołach i przedszkolach – przygotujcie razem z dziećmi karmniki dla ptaków. I pamiętajcie o ich napełnianiu! Możecie przysłać na adres akp1951@gmail.com relację z dokarmiania – opisową, fotograficzną czy filmową. Najciekawsze nagrodzimy i zamieścimy w Wieściach

i na stronach RTPD!

A. Podgórski, S. Brudys

Gazetka rudzkich organi- zacji pozarządowych.

Propozycja

Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew wychodzi z pomysłem utworzenia wspólnego periodyku rudzkich organizacji pozarządowych. Jak udowodniliśmy wydając Wieści Spod Dębu Goduli, edycja darmowej gazetki nie jest szczególnie skomplikowanym, ani drogim przedsię- wzięciem.

Celem wydawnictwa byłoby docieranie z informacją o najważniejszych dzia- łaniach rudzkich NGO-sów, stworzenie pozytywnego klimatu wokół III sektora, czy wreszcie aktywizacja Rudzian do wolontariatu. Mogłoby to być również pi- smo o charakterze opiniotwórczym, lobbującym na rzecz korzystnych dla NGO rozwiązań.

Co na to rudzkie NGO-sy? Czy byłyby zainteresowane przygotowywaniem i publikacją materiałów o sobie? O swoich doświadczeniach, problemach, zamie- rzeniach, propozycjach? sabbr@poczta.onet.pl lub akp1951@gmail.com

Prosimy o pilną odpowiedź!

Kolejna książka w dorobku RTPD

Tym razem wydaliśmy tomik wierszy Marka Wacława Judyckiego Między czernią a bielą. Jest to już dziewiąta pozycja w naszym wydawniczym dorobku. Książka niety- powa, bo w całości, łącznie z okładką, jest… czarno biała.

Okraszona ilustracjami autora będzie, mamy nadzieję, ciekawą lekturą na zimowe wieczory.

Jak wszystkie nasze książki i numery Wieści, tak tomik Marka Judyckiego można pobrać w formie e-booka z na- szych stron internetowych – www.rtpd.eu, chodź tym ra- zem tylko

obszerne fragmenty

całości.

Albo udać się do najbliższej biblioteki, gdzie na pewno znajdzie się jej egzemplarz. Informujemy, że książki nie można nigdzie nabyć.

W przyszłym roku planujemy wydać kolejne książki, promują- ce rudzkich twórców. Także cykl Ruda zielona nie jest bynajmniej skończony – w planach jest jego dalsza kontynuacja.

W rudzkim familoku, którego już nie ma

W starym, pustym niczyim familoku oczodołami świecą resztki okiennych szyb.

Drzwi wiszące na dolnych zawiasach otwarte jak do ziewania, na murze grzyb.

Spalone dawno na pobliskim placu nie skrzypią juz drewniane podłogi, nie zagradzają wejścia do izby kiedyś zielone, dzisiaj zgnite progi.

Nie krzyknie z góry Rudzka Starka na bajtla, który gawiedź goni, Staroszek nie pociągnie z fajfki smolistego soku przedniego tytoniu.

Nie zakwiczy sytością gusiok w chlewikach na Starym Werdonie.

Nie przejedzie na konnym wozie haderlok popiskując na okarynie.

Krzywe wysuszone gałęzie, sterczące zmurszałe konary, liście rdzewiejące pomimo wiosny, W pamięci głębokie szpary.

M. W. Judycki Między czernią a bielą

4

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

5

(4)

Jubileusz

w kinie z historią

W połowie października uroczyście obcho- dzono jubileusz Studyjnego Kina "Patria" oraz 10-lecie Dyskusyjnego Klubu Filmowego Ka- Fe In-nI.

Rudzka "Patria" udowadnia, że małe, pry- watne kino z historią zaczynającą się w 1937 roku, może stanowić niebanalną alternatywę kulturalną, wobec "wszechwła-

dzy" Cinema City. Wszytko za sprawą praw- dziwych miłośników prawdziwego kina (tau- tologizm zamierzony), skupionych w Rudz- kim Stowarzyszeniu Inicjatyw Niebanalnych In-nI, którzy w 2001 roku zaproponowali współpracę właścicielom kina.

Uroczystość, na którą licznie przybyli przyjaciele i sympatycy, otworzyła właści- cielka Ewa Brzezińska-Dłóciok oraz prezesi stowarzyszenia: Tomasz Bartniczak i Krzysz- tof Kasprzyk. Z kwiatami i prezentami od władz miast zawitał wiceprezydent Michał Pierończyk.

Wyświetlono kultowy obraz Marka Piwowskiego "Rejs", ten sam, który dziesięć lat temu in- augurował istnienie DKF KaFe In-nI. Była krótka prezentacja, dokumentująca dorobek: ponad 300 seansów wartościowych filmów studyjnych, setki spotkań, dyskusji i kilkadziesiąt więk- szych happeningów.

Logo RTPD

Jak miało wyglądać?

Marek Judycki stworzył kilka projektów, wygra- ła ostatnia propozycja.

Industrialna katedra

Stojąc pod obec- nym gmachem Mu- zeum Śląskiego w Katowicach, które wyżłobiło już mental- ny ryt na tym neogo- tyckim bu dynku, wybudowanym w roku 1899 przez Ignatzego Izaaka Grünfelda, nie pamiętamy, że po przyłączeniu miasta do Polski, mieściła się tam dyrekcja S. A.

Huty „Pokój”. Huty, którą powiedzmy szczerze, można uznać za hutę symboliczną, nie tylko będącą em-

blematem górnoślą-

skiego hutnictwa żelaza, ale także, czy

może przede wszyst-

kim, swego rodzaju wzorcem przemian cywilizacyj- nych w tej części Europy. Przypomnijmy sobie zatem kilka faktów z historii tego zakładu metalur- gicznego, który jest najstarszym nieprzerwanie

działającym zakładem tego typu na świecie.

Na początku był las. Potem były kopalnie i huta. Nie bez przyczyny, gdyż gdyby nie było hut - najpierw hut cynku, a później żelaza - węgiel kamienny w niebotycznych ilościach wydobywa- ny spod ziemi na skalę przemysłową, byłby niepotrzebny i w efekcie nic by się nie wydarzyło. Rewolucja industrialna szero- kim łukiem ominęłaby Górny Śląsk. Na szczęście były huty. Jak ta, która powstała w miejscowości Schwarzwald (Czarny Las), będącej enklawą Bytomia. W ciągu swej niebywałej historii była

fot. Adam Podrski

http://www.kinopatria.com/

O wielkim piecu coraz gěośniej!

Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew rzuciło na początku roku ideę zagospodarowania nowoby- tomskiego wielkiego pieca, stwo- rzenia na jego bazie pierwszego na Górnym Śląsku muzeum hut- nictwa. Coraz więcej ludzi i insty- tucji podchwyciło pomysł. W połowie października Miejski Konserwator Zabytków podjął inicjatywę wpisania tego obiektu – naszym zdaniem wizytówki miasta – do rejestru zabytków. W poczytnym i opiniotwórczym miesięczniku „Śląsk” (nr 11/2011) ukazał się obszerny artykuł o nim, autorstwa dyrektora rudzkiej biblioteki, Krystiana Gałuszki, który dzięki jego uprzejmości w całości przedrukowujemy, po- dobnie jak relację z jego zwiedza- nia A. i B. Podgórskich.

fot. Adam Podgórski fot. Adam Podrskifot. Adam Podrski fot. Adam Podrski

6

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

7

(5)

nie tylko matecznikiem przedsięwzięć techno- logicznych inspirujących i wspomagających przemysł na Górnym Śląsku przez prawie 200 lat, ale także stała się zarzewiem miastotwór- czym, jak tyle innych zakładów przemysło- wych, efektem czego powstała aglomeracja, która jest największym ośrodkiem miejskim w trójkącie Berlin - Warszawa - Praga. Zatem 6 czerwca roku 1840 po przejęciu od magistratu miasta Bytomia w dzierżawę wieczystą 5,5 ha gruntu na terenie, który leżał w okolicy będącej w owym czasie największym skupiskiem za- kładów przemysłowych na Śląsku, trzech śmiałków - jak w słynnej powieści Reymonta - założyło hutę. Byli to David Loewenfeld kupiec z Wrocławia, bytomski bankier Szymon Loewi i najsłynniejszy z całej trójki Moritz Fridländer założyciel kilku hut i kopalń, bankier, doradca finansowy potentata przemysłowego Karola Goduli, późniejszy bytomski radny znany ze swej działalności charytatywnej. To na jego cześć hutę nazwano Friedenshütte (początkowo Friedens-Eisenhütte, dla odróżnienia od huty cynku działającej w tym czasie w Chorzowie)

Od nazwy huty miejscowość powstałą wo- kół niej nazwano również Friedenshütte (po- tocznie Fryncita lub Fryna). Po roku 1922, po przyłączeniu do Polski, gmina została nazwana Nowym Bytomiem w opozycji do Bytomia, który jeszcze wtedy pozostawał w granicach państwa niemieckiego. Później miejscowość weszła w skład Rudy Śląskiej i dzisiaj jest centralną dzielnicą tego miasta leżącego w środku naszej aglomeracji.

W swym największym rozkwicie w hucie pracowało ponad osiem tysięcy pracowników.

Przed wybuchem II wojny światowej i zaraz po była to największa huta żelaza na Śląsku, stając się po pożodze wojennej kuźnią kadr dla prawie wszystkich hut żelaza w Polsce. W swojej największej świetności w znaczeniu ilości wyprodukowanej surówki, w nowobytomskiej hucie działało siedem wielkich pieców, których nazwa dotyczy tzw. pieców szybowych do wytapiania surówki ze wsadu składającego się z rudy żelaza z dodatkiem koksu i topników.

Generalnie każdy wielki piec przypomina kształtem dwa ścięte stożki połączone podsta- wami. Cała konstrukcja może natomiast osią- gnąć wysokość nawet do 100 metrów wysoko- ści. Wielkie piece pracują w procesie ciągłym,

to znaczy, że nie są one wygaszane. Czynne są zatem nieprzerwanie kilka, a nawet kilkanaście lat, aż do momentu naprawy bądź całkowitego wygaszenia.

Od roku 1988 w Hucie „Pokój” ostał się jeden wielki piec. Co ciekawe początkowo nie stał w tym miejscu, w którym znajduje się dzisiaj, gdyż w roku 1968 doszło do rzadko spotykanej operacji inżynieryjno-logistycznej - konstrukcja ważąca prawie 1800 ton i mierząca około 80 metrów wyso- kości, została przesunięta o 19 metrów. Następnie piec zmodernizowano i ponownie uruchomiono.

To wtedy otrzymał swój charakterystyczny kształt. W latach 90. XX wieku został wygaszony, ale nie rozebrany, jak pozostałe. Na początku naszego wieku zdawało się, że staruszek się odrodzi i będzie działał nadal, gdyż w 2004 roku został jeszcze uruchomiony przez firmę Stalmag sp. z o.o., której został sprzedany, ale w związku z obowiązującymi normami dotyczącymi skażenia środowi- ska, których nie spełniał, został wygaszony ostatecznie.

Panuje niepodzielnie nad budynkiem bramy pierwszej Huty „Pokój”. Olbrzymia stalowa wieża, chciałoby się powiedzieć industrialna katedra, która na stałe wryła się w pejzaż miasta pobudza wyobraźnię współczesnych i wprawia w zachwyt nad osiągnięciami dziewiętnastowiecznej myśli inżynieryjnej. Wielki piec stał nie tylko symbolem miejsca, ale jest także wertykalnym punktem wyznaczającym środek miasta powstałego na bazie rewowolucji industrialnej z przełomu XVIII i XIX wieku oraz - co chyba jest ważniejsze - dominantą mentalną porządkującą myślenie o Górnym

Śląsku.

Jest bowiem nie tylko symbo- lem huty, ale także świadkiem i strażnikiem histo- rii tej ziemi.

Stojąc przy wej- ściu na teren huty, która jest strzeżona z rów- nym oddaniem jak Fort Knox, stał się bramą do podróży w czasie.

Jest w pejzażu górnośląskim tak samo naturalny jak znikające w coraz szybszym tempie nadszybia kopalń. Jakkolwiek on trwa. Opuszczony przez hutę, której kiedyś był częścią. Której był i do tej pory jest symbolem. On trwa. Opuszczony przez obecnych właścicie- li, którzy nie proponują na razie żadnych szczęśliwych rozwiązań. Trwa. Może istnieje szansa, że ostatni wielki piec na Śląsku, niebywały zabytek myśli technicznej, doczeka się rozwiązań, takich na jakie zdecydowano się w hucie żelaza w Völklingen w Zagłębiu Saary w zachodnich Niemczech. W 1994 huta ta została wpisana na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO. Jest dziś najważniejszym ośrodkiem kultury przemysłowej w Europie i punktem startowym Europejskiego Szlaku Dziedzic- twa Przemysłowego. Obecnie na terenie nieczynnej huty organizowane są różnego typu imprezy kulturalne, od wystaw plastycznych po wielkie koncerty rockowe. Natomiast od 2004 roku można zwiedzać tam Ferrodrom, pierwsze centrum nauki w regionie, a jednocześnie multimedialny park tematyczny o produkcji żelaza i stali.

Może istnieje szansa na spełnienie podobnego snu. A może nie. Ale póki co wielki piec trwa. Trwa. I niech trwa jak najdłużej. Krystian Gałuszka

Huta Pokój w początkach istnienia

http://fotopolska.eu/157311,foto.html

8

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

9

Jedyny taki wielki piec

Na wielkim piecu, należącym dawniej do Huty Pokój w Nowym Bytomiu, jesienią siadają stada migrujących bocianów. Naprawdę. Nie jakieś wymy- ślone żurawie na kolumnie Zygmunta w Warszawie, gdyż żaden normalny żuraw nie siada na kolumnach.

Po tej śmiertelnej obrazie poetów, dla których wszystko jest poezją, nawet ornitologiczna niedo- rzecznośd, kolejne wyznanie, po którym zapewne zasłużę sobie na zemstę miłośników starożytności.

Albo jakichś mumii...

Dlatego oda razu się zarzekam: nic nie mam do dokonao starożytnych. Zwłaszcza Egipcjan. Ale dla mnie piramidy w Gizie to sterty kamieni, naniesione na grzbietach niewolników, dla zaspokojenia chorych ambicji faraonów i ich złudnych wyobrażeo o życiu wiecznym. Aż che się powiedzied” Amen!

Piramida Cheopsa, to dla mnie "pikuś", wobec wielkiego pieca, który do roku 2004 był żywy. Wyta- piał po siedem ton (sic!) manganu, trzy razy na dobę.

Rudę dowożono do niego z Republiki Południowej Afryki, Australii i Ukrainy.

O tym wszystkim dowiedziałem się w trakcie nie- dawnych Górnośląskich Dni Dziedzictwa, gdy wraz z grupą 15 szczęśliwców, którzy uzyskali imienną zgodę na wejście na ten niesamowity obiekt, oglądałem pomnik chwały hutniczej i myśli ludzkiej w ogóle!

Opowieści Romana Kubicy, szefa miejskiej struk- tury Ruchu Autonomii Śląska, inicjatora zwiedzania, który uzyskał pozwolenie obecnego właściciela, firmy ukraioskiej, chłonąłem z otwartymi ustami. Pan Ro- man, akurat w tym miejscu jest przewodnikiem nad przewodnikami, bowiem przez wiele lat pracował w dziale głównego elektryka wielkiego pieca. Od niego zależało sprawne funkcjonowanie gigantycznej ma- szynerii.

Obawy o przyszłośd tego niesamowitego zabytku techniki, położonego w samym centrum 140- tysięcznego miasta, od dawna trapiły pasjonatów przeszłości. Niepokoili się mocno, że pewnego pięk- nego poranka, mogą już nie zobaczyd pieca, pocięte- go na przysłowiowe żyletki. Jednak świta nadzieja, że tak się nie stanie. Wieśd gmina niesie bowiem, iż służby miejskiego i wojewódzkiego konserwatora zabytków, podjęły albo podejmą niebawem stosowne działania prawne.

Adam i Barbara Podgórscy

(6)

Wiemy jak wyglądaěa wirecka synagoga

Do niedawna znano zaledwie jedyną fotografię przedstawia- jącą fragment wireckiej synagogi, pochodzącą ze zbiorów nie- ocenionego historyka rudzkiego, Jana Stefana Dworaka. O samej synagodze, wysadzonej w powietrze przez hitlerowców we wrześniu 1939 roku, również wiedziano zadziwiająco niewiele.

Sprzeczne relacje dotyczyły nawet miejsca gdzie stała.

Dzięki niezmordowanej pasji, dokonaliśmy obu rzeczy na raz: dowiedzieliśmy się jak wyglądała synagoga i gdzie dokład- nie stała. Dotarliśmy do dokładnych map niemieckich z 1902 dokładnie lokalizujących bożnicę, co umożliwiło zwymiarowa- nie jej rzutu poziomego: długość około 26 metrów, szerokość około 15 metrów. Niebawem spróbujemy określić wysokość wiarygodną metodą.

Nieomal cudownym zrządzeniem losu udało się nam zdobyć 3 kolejne przedstawienia synagogi. Kartę pocztową z pejzażem Poststrasee oraz zdjęcie odnalezione przez Przemysława Nopar- lika opublikowaliśmy w „Wiadomościach Rudzkich” z 2008 roku. Ukazywały one budynek widziany z boku (patrząc od strony północno-wschodniej) oraz od tyłu, czyli od wschodu.

Od kilku tygodni wiemy, jak wyglądała synagoga w całej okazałości. Wiemy to dzięki rysunkowi na pocztowce z Antonienhütte wysłanej ze Swientochlowitz czyli Świętochłowic do pana Josefa Kriegera mieszkającego w Kasrhau im Un- garn czyli na Węgrzech. Precyzyjna data wysłania, to 12. maja 1898 roku pomię- dzy godzinami 12. a 1. po południu.

Kartkę te niemałym trudem zdobył i udostępnił nam Jan Olchowik, znany fila- telista mieszkający w Niemczech, pasjonat historii poczty rudzkiej i śląskiej. Na pocztowce, oprócz wireckiej kopalni Gottessegen, parku ze stawkiem, i Hütten Gasthofu (budynek obecnej Miejskiej Biblioteki Publicznej), widnieje obraz sy- nagogi oglądanej od frontu, od strony dzisiejszej ulicy Dąbrowskiego. Synagoga ujęta jest w skośnej perspektywie. Komputerowego przetworzenia rysunku doko- nał na naszą prośbę Krystian Gałuszka.

Świątynia prezentuje się imponująco. Wiodły do niej ośmiostopniowe, łamane w wielokąt schody, przechodzące w taras przed wejściem głównym. Czołowa część fasady miała kształt połowy sześciokąta regularnego, wysuniętego wzglę- dem bliźniaczych części bocznych, i dźwigała największą kopułę zakończona gwiazdą Dawida. Była nieco wyższa do części bocznych zwieńczonych mniej- szymi kopulami.

Według Dariusza Walerjańskiego, znanego zabrzańskiego historyka sztuki, sy- nagogę zbudowano w 5651 roku od stworzenia świata według kalendarza żydow-

skiego, czyli w 1891 r., jako budowlę murowaną z czerwonej cegły, wolnostojącą, o symetrycznym rzucie, orientowaną na zachód, dosłownie wciśniętą w niską zabudowę przemysłowej dzielnicy. Wzniesiono ją w stylu neogotycko-romanizującym, a nie mauretańskim czy neomauretańskim, jak błędnie podawały, niektóre relacje, w tym - przyznajmy - także nasze. Parcelę pod budowę społeczność żydowska zakupiła już w 1862 r.

Gdyby ocalała, co jednak nie było jej pisane, synagoga ob- chodziłaby obecnie 120 lat swego istnienia. Z tego co wiemy władze miasta zamierzają w jakiś sposób upamiętnić jej istnienie i miejsce, gdzie stała. Należy gorąco przyklasnąć tym planom.

Barbara i Adam Podgórscy

Najwi

Największy rudzki Gěaz?

Prawdopodobnie tak! Zlokali- zował go niestrudzony „od- krywca” Janusz Smarzych.

Głaz leży przy ulicy Wysokiej

w Czarnym Lesie i prawdopodobnie został wykopany przy podczas budowy pobliskiego osiedla mieszkaniowego.

S. B.

rys. ze zbiow B i A. Podgórskich fot. Janusz Smarzych fot. Janusz Smarzych

1 0

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

1 1

(7)

O Rudzie, Świętokrzyskiem, drzewach, ludziach i herbach sěów kilka

Ze wzruszeniem przeżyłem pierwszy jubileusz naszej ferajny. Rudzkie Towa- rzystwo Przyjaciół Drzew skończyło już 5 lat.

Tak niedawno spiritus movens1 ogromnej ilości szlachetnych rudzkich przed- sięwzięć – Adam K. Podgórski, stworzył grupę założycielską, przedstawił plany działań i… do roboty.

Przyznam, że trafiło to do moich szczególnie głęboko przeżywanych (nawet zakorzenionych) doznań estetycznych i po raz kolejny powiązało ze sobą ukocha- ne regiony: Świętokrzyskie i Śląsk.

Tym razem przykładem są drzewa i ludzie. Junior, jeszcze mało znany Dąb Goduli i jeden ze sławniejszych dębów, nestor Bartek w Zagnańsku. Nasz rudzki dąb był młody w czasach życia menedżera i finansisty przemysłu, Karolem Godu- lą. Podkielecki dąb szypułkowy Bartek dawał cień i wytchnienie książętom i kró- lom. Odwiedzał go Bolesław Krzywousty, Kazimierz Wielki, Jan III Sobieski…

Dąb Goduli dobiega końca młodzieńczości (250 lat), Bartkowi „stuknie” 700 lat, niektórzy liczą mu nawet okrągły 1000. Karolek jest niewielki (19 m. wysokości, obwód pnia 3,80 m., średnica 1,20 m.), Bartek wyróżnia się męską posturą (30 m.

wysokości, 10 m. obwodu, ponad 3 m. średnicy, 40 m. rozpiętości, zajmuje 800 m2).

W Świętokrzyskiem sławnych drzew dostatek. Znane z literatury i historii jo- dły z Puszczy Jodłowej, sześćsetletni Buk Jagiełło, pilnujący Królewskiego Trak- tu ze Słupi Nowej na Święty Krzyż, chronione już od panowania Jagiełły stanowi- ska cisów w Cisowie, granatowo owocujące jałowce, podziwiane przez św. kró- lową Jadwigę w czasie przechadzek po Górach Pieprzowych. Pod rozłożystą lipą w Czarnolesie drzemał wojski sandomierski (ongiś nominalny proboszcz zwoleń- ski i poznański) Jan Kochanowski. Nastrój wywołany świętokrzyskim krajobra- zem składał mu się w słowa i rymy:

Wysokie góry i odziane lasy!

Jako rad na was patrzę, a czasy młodsze wspominam…

Kruk z jego herbu „Korwinem” zwanego polatywał mu nad głową.

Trochę wcześniej przechadzał się wśród nagłowickich starych dębów, lip, bu- ków i grabów „ojciec literatury polskiej” – mikołaj Rey herbu Olsza

Miłe Gór Świętokrzyskich knieje i stoki, które bystre potoki zimnej wody dają…

opiewał Wespazjan Kochanowski herbu Nieczuja.

Herb Nieczuja (lub Pień) miał w polu czerwonym ostrzew2naturalny w słup o trzech sękach z prawej i dwóch z lewej, z zaćwiczonym srebrnym krzyżem ko- walskim.

1 siła sprawcza (przyp. SB)

Z pagórkowate- go krajobrazu, z puszczy i lasów gęstych, pełnych zwierza dzikiego, czerpali siły i na- tchnienie: Jan Chryzostom Pasek herbu Doliwa, Sta- nisław Konarski h.

Gryf, Aleksander Głowacki h. Prus, Adolf Dygasiński i oczywiście naj- słynniejszy syn tej ziemi – Stefan Żeromski h. Jelita.

Tym bliskim sobie stronom poświęcił Żeromski swój artystyczny, lite- racki testament, Puszczę jodłową.

Nasza – moja Ruda Śląska też obfituje w drzewa wielkiej dorodno- ści. Chociaż jest Ruda ruda, to jed- nak i zielona. A wydawałoby się, że to serce przemysłowego śląska musi być czarne i zakurzone.

Sześć ciekawych przewodników, między innymi traktujące o dendrologicznych okazach zielonej Rudy (wydanych przez RTPD) udowadnia, że zieloną Ruda Ślą- ska jest i kocha swą przyrodę. Twórców też ci u nas nie brakuje, a zielona muza przysiada im na kolanach i nakłada wawrzynowe wieńce na zdolne skronie. Muza nakłada, a władza…? Te pieszczoty o zaszczyty zapewne nakierują część ich twórczości we właściwą (o barwie nadziei) stronę. Ruda Śląska stanie się wtedy

wielka

, bo

wielkie

są jej drzewa,

wielcy

jej obywatele i miłośnicy. Sic!

Marek Wacław Judycki

2 roślina z gatunku ciborowatych (przyp. SB)

1 2

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

1 3

(8)

Ruskie na polskim stole

Chodzi rzecz jasna o pierogi ruskie, bardzo lubiane i proste w wykonaniu, które zwłaszcza w okresie wigilijnym, bożonarodzeniowym i noworocznym – słowem: świątecznym - pałaszujemy z apetytem i obficie.

Oto receptura domowa i sprawdzona, na większą ilość.

Mąkę zarobić w misce albo na stolni- cy z żółtkiem, odrobina soli i oleju oraz wodą. Następnie rękoma zagnieść gład- kie ciasto. Ugotowane ziemniaki gnie- ciemy w prasce albo mielemy w maszyn- ce do mięsa wraz z twarogiem i przysma- żoną na tłuszczu cebulką. Doprawiamy wyraziście do smaku sola i świeżo zmie- lonym pieprzem.

Ciasto wałkujemy na stolnicy, szklan- ką wykrawamy krążki, nadziewamy far- szem i sklejamy. Gotujemy w osolonym

wrzątku przez kil- ka minut od mo- mentu wypłynię- cia. Podajemy na- tychmiast na tale- rze, polewając

przyrumienioną cebulką.

Smacznego!

życzą Barbara i Adam Podgórscy!

Potrójny sukces RTPD

Anioły Wolontariatu to do- roczna nagroda dla rudzkich organizacji pozarządowych, przyznawana przez Stowarzy- szenie Przystanek, pod patrona- tem prezydent miasta Grażyny Dziedzic.

W tegorocznej edycji doce- niono Aniołami działania sied- miu stowarzyszeń. Były to:

Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew, Stowarzyszenie Pomocy Rodzinom Hutniczym, Stowa- rzyszenie Pomocy Rodzinie

„Miś”, Rudzkie Stowarzyszenia Amazonek „Relaks”, Stowarzy- szenia Rudzkie Konto Pomocy przy Biurze Porad Obywatel- skich, Rudzkie Stowarzyszenie Rodzin Abstynenckich „Zdrowe Życie” i Chrześcijańska Funda- cja „Młodzież z Misją - Polska”.

Indywidualne Anioły otrzy- mało 21 osób, w tym sześć spe-

cjalnych – za całokształt działalności. Specjalne Anioły otrzymali: Adam Podgór- ski (Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew), Anna Nawrot (Stowarzyszenie Wspierania Ekonomii Etycznej Proethica), Stefania Krawczyk (Biuro Porad Obywatelskich – Rudzkie Konto Pomocy), Andrzej Laksa (Hufiec ZHP Ruda Śląska), Aneta Rajca (Gimnazjum nr 13 w Rudzie Śląskiej) oraz Alina Sulisz (Stowarzyszenie św. Filipa Nereusza).

Wliczając „zwykłego” anioła, któ- rym uhonorowano Sebastiana Brudys, można powiedzieć, że RTPD zostało potrójnie docenione: nagrodą dla or- ganizacji i wyróżnieniami indywidu- alnymi dla członków zarządu. Dzię- kujemy stowarzyszeniu „Przystanek”.

Nagrody dopingują nas do dalszych działań na rzecz miasta i jego miesz- kańców.

Na ciasto:

1 kg mąki typu „wrocław- ska”,

2 szklanki mocno ciepłej wody,

solidna szczypta soli, łyżeczka masła albo oleju, 1 jajo lub żółtko jaja (nie koniecznie);

Na nadzienie:

50 dag ugotowanych ziem- niaków, 50 dag tłustego twarogu,

1 duża cebula,

nieco tłuszczu do smażenia cebuli,

sól,

pieprz czarny mielony.

fot. Adam Podrski

1 4

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

1 5

fot. Adam Podrski

(9)

Rudzka kolęda Marka Judyckiego. Ozdobny rękopis

To jedna z wielu pastorałek autorstwa Marka Judyckiego, który poszukuje osoby, który napisałby do niej muzykę. Ktoś chętny? sabbr@poczta.onet.pl

Ruda Śląska na starej fotografii

Jak kiedyś wyglądało nasze miasto? Przedstawiamy dwie mało znane fotografie Nowego Bytomia lub – jak się wtedy oficjalnie nazywał – Friedenshütty.

Zdjęcie powyżej, zrobione w 1916 roku, przedstawia nieistniejący budynek hotelu robot- niczego. Po lewej widad kawałek budynku zakładowej straży pożarnej Huty Pokój, który

po niedawnej przebudowie stracił swój pierwotny charakter.

Zdjęcie poniżej, wykonane w 1916, przedstawia nieistniejący budynek szpitala zakaźnego przy obecnej ulicy Niedurnego, przy bramie głównej Huty Pokój. Po lewej widad nieistnie- jący pomnik Eduarda Gustava Maiera, zasłużonego w odbudowie huty po wielkiej kata-

strofie w 1887 roku.

http://fotopolska.eu/86411,foto.htmlhttp://fotopolska.eu/86415,foto.html

1 6

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

1 7

(10)

„Francik” i „Klara”

zgěoszone do konkursu Drzewo Roku 2012

Z przyjemnością informujemy, że w szranki konkursowe w plebiscycie na „Drzewo Roku 2012″

zgłosiliśmy dwa bliźniacze drzewa, wierzby kruche, nazwane „Francik” i „Klara”. Po ubiegłorocznym sukcesie w konkursie naszego dębu Goduli (zajął w finale siódme miejsce) mamy nadzieję, że w tym roku wynik rudzkich reprezentantów będzie jeszcze lepszy!

Imponujące rozmiarami, a zwłaszcza obwodami pni, dwie wierzby kruche (Salix fragilis L,) rosną przy ulicy Potokowej w Rudzie Śląskiej, w dzielnicy Ruda.

Na tym obszarze, w Lesie Złotogłów, położonym nad rzeką Bytomką, miały miejsce zaczątki hutnictwa, najpierw ołowiu, później żelaza. Tu, wieki temu, powstały pierwsze kuźnice na terytorium rudzkim.

Obecne wymiary wierzb przedstawiają się następująco:

„Francik” – obwód pierśnicowy 539 cm, średnica przeliczeniowa 171 cm. Wysokość 19 metrów.

„Klara” jest mniejsza. Obwód pierśnicowy 508 cm, średnica przeliczeniowa 162 cm. Wysokość 16 metrów.

Kiedy członkowie Rudzkiego Towarzystwa Przyjaciół Drzew dokonywali pierwszych pomiarów wierzb w 2009 roku, były one wyższe, mierzyły odpowiednio: 25 i 20 metrów. Niestety zostały przycięte i pozbawione części konarów. Wolno domniemywać, że te „zabiegi pielęgnacyjne” zostały wykonane samowolnie, bez zezwolenia władz miasta.

W dniu 6 grudnia 2009 roku RTPD złożyło do rady Miasta Ruda Śląska wniosek o objęcie obu drzew kwalifikowaną ochroną prawną w postaci nadania im statusu pomników przyrody ożywionej. Do dnia dzisiejszego nie posiadamy najmniejszej informacji, czy wniosek był w jakikolwiek stopniu uwzględniony,

Nieopodal wierzb znajduje się zabytkowy piekarok, służący dawniej do wypieku chleba i kołoczy dla okolicznej ludności, obecnie przekształcony w kapliczkę.

Nazwy „Francik i „Klara” nadał drzewom Jan Wyżgoł, znany rudzki poeta, gawędziarz, który w dzieciństwie ulubił te okolice nad dolina Bytomi. Takie imiona: Klara i Franciszek nosiło jego wujostwo.

Nieoczekiwanie imiona wierzb nabierają głębszej konotacji. Otóż święty Franciszek z Asyżu, obwołany prekursorem ekologii i patronem ekologów, przyjaźnił się ze święta Klarą, założycielką zakonu klarysek. Dlatego cieszy nas, że właśnie takie drzewa wezmą udział w ogłoszonym przez Klub Gaja, plebiscycie na Drzewo Roku 2012.

Barbara i Adam Podgórscy

OkOkoolliicczznnoośścciioowwaa ppllaakkiieettkkaa ii kkaarrttkkaa

popocczzttoowwaa ddllaa RRTTPPDD,, ddaarryy rruuddzz-- kikieeggoo ooddddzziiaaěěuu PPoollsskkiieeggoo ZZwwiiąązz--

k

kuu FFiillaatteelliissttówów..

Dz D zi ię ęk ku uj je em my y! !

ISSN dla „Wieści spod Dę- bu Goduli”

Niniejsza gazeta, wydawana przez Rudz- kie Towarzystwo Przyjaciół Drzew – Orga- nizację Pożytku Publicznego, stała się peł- noprawnym, formalnym pismem, które

znajdzie się również w bibliografii narodowej. Biblioteka Narodowa – Narodowy Ośrodek ISNN nadał Wieściom spod Dębu Goduli „Międzynarodowy znormali- zowany numer wydawnictw ciągłych (ISSN) - 2081-168X.

Czy wiesz że…

Na terenie Kochłowic ist

Wieści spod Dębu Goduli. ISSN 2081-168X. Wydawca: Rudzkie Towarzystwo Przy- jaciół Drzew, Organizacja Pożytku Publicznego. KRS: 0000279536. Pozostałe dane:

www.rtpd.eu Adres do korespondencji: 41-707 Ruda Śląska, ul. Robotnicza 3/5.

Redakcja Wieści: Sebastian Brudys – red. nacz., Marek Judycki – z-ca red. nacz., Adam Podgórski – członek redakcji. Kontakt z redakcją: sabbr@poczta.onet.pl, tel. 793 17 10 06. Skład, oprawa, przygotowanie do druku, ogólna koncepcja: Sebastian Brudys.

Druk: Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew, Sebastian Brudys. Zapraszamy do nad- syłania tekstów. Poszukujemy reklamodawców i sponsorów kolejnych numerów.

fot. Adam Podrskifot. Adam Podgórski

Wszystkie numery Wieści, a także informacje na temat działalności RTPD jego wydawnictwa książko- we oraz informacje z życia miasta znajdziesz na stronie www.rtpd.eu

1 8

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli Wieści spod Dębu Goduli 3/2011

1 9

(11)

Gdy kochasz, jest Boże Narodzenie.

Gdy milkniesz, słyszysz śpiew anio- łów.

Gdy tęsknisz, niebo się przybliża.

Gdy tworzysz, świat pięknieje.

Szczęście nadaje sens życiu, To magia w Twym sercu zaklęta.

Nie pozwól jej zostać w ukryciu, Podaj ją bliskim w te Święta...

Z okazji Świat Bożego Narodzenia 2011 oraz Nowego Roku A.D. 2012

moc najserdeczniejszych życzeo wszystkiego najlepszego czytelnikom Wieści, sympatykom, członkom i wolontariuszom RTPD,

przyrody oraz

mieszkaocom Rudy Śląskiej składa redakcja Wieści i Zarząd RTPD

2 0

3/2011 Wieści spod Dębu Goduli

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niniejsza taryfa stanowi zestawienie cen i stawek op łat za zbiorowe zaopatrzenie w wodę oraz zbiorowe odprowadzenie ścieków z obiektów „Huty Pokój" S.A. oraz

a) dotacje celowe otrzymane z budżetu państwa na realizację zadań bieżących z zakresu administracji rządowej oraz innych zadań zleconych gminie ustawami w kwocie 55.186.529,00

tech.. Przedmiot i zakres opracowania ... Cele opracowania ... Forma i skala opracowania ... Analiza zmian w zagospodarowaniu przestrzennym miasta ... Charakterystyka miasta

Wykonanie dokumentacji, termomodernizacja i uciepłownienie budynku przy ulicy Jana Matejki 2-12 i 7-9 (ZIT) Regionalny Program Operacyjny Województwa Śląskiego na lata 2014 -

2. Z Kierownikiem Poradni Medycyny Szkolnej SP ZOZ Prezydent Miasta Ruda Śląska nawiązuje stosunek pracy na podstawie powołania, umowy o pracę lub na podstawie umowy

Wieloletnią Prognozę Finansową opracowano w oparciu o artykuł 226-232 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 roku o finansach publicznych, zgodnie ze wzorem wynikającym z

b) sposób reprezentacji podmiotów wobec Zleceniodawcy. Oferenci składający ofertę wspólną ponoszą odpowiedzialność solidarną za wykonanie umowy. TERMIN DOKONANIA WYBORU OFERTY

6.8 w sprawie oceny sytuacji ekonomiczno-finansowej Przychodni Rejonowej Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Rudzie Śląskiej z siedzibą przy ul.. Niedzieli 51b