• Nie Znaleziono Wyników

Droga życiowa - Genowefa Hochman (z d. Puterman) - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Droga życiowa - Genowefa Hochman (z d. Puterman) - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

Genowefa Gołda Hochman

ur. 1920; Siedliszcze

Tytuł fragmentu relacji Droga życiowa

Zakres terytorialny i czasowy Siedliszcze, dwudziestolecie międzywojenne, Lublin, PRL Słowa kluczowe Siedliszcze, Lublin, PRL, Marzec 1968

Droga życiowa

Pochodzę z Siedliszcza, małego miasteczka. Urodziłam się 7 sierpnia 1920 roku.

Chodziłam do szkoły, później pracowałam w sklepie u rodziców, później wyszłam za mąż.

Wybuchła wojna i uciekliśmy na Wschód. [Do Polski wróciłam] w 1946 roku, w maju.

Właściwie wywozili nas [wtedy] do Ząbkowic, ale moi znajomi dowiedzieli się, że jesteśmy na stacji kolejowej, więc przyjechali i zabrali nas do siebie. Do czterdziestego siódmego roku mieszkałam we Wrocławiu. [Potem] mąż wyjechał do Lublina i później ja pojechałam też do Lublina i tam mieszkaliśmy aż do wyjazdu [w 1968 roku]. Myślałam: „Może kogoś spotkam jeszcze z rodziny? Może ktoś ocalał?”, wszystko ciągnęło mnie do Lublina, tak jak teraz mnie ciągnie z Ameryki tutaj, w te strony. [Nie spotkałam wtedy] nikogo. Wszyscy zginęli.

Data i miejsce nagrania 2005-08-24, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pewnego razu, zaraz na początku wojny, to nagle przyszły do nas trzy Żydóweczki, takie panie, które na ulicy Bychawskiej, naprzeciw krzyża była duża szkoła

To samolot nasz wylądował na ziemię i mniej niż pięć minut dali nam, żeby wyjść.. Bo tam już czekali na nas z towarówkami ludzie z

Później pracowałem jako ślusarz w Miejskim Przedsiębiorstwie Remontu Dźwigów Osobowych w Warszawie oraz jako pomoc muzealna w Muzeum Historii Miasta Stołecznego Warszawy.. Tam

Pamiętam tylko, że był sklep z kiełbaskami, mama mi zawsze dawała bułkę, ja tam kupowałam taką świetną kiełbasę, żebym miała do szkoły. Po schodkach się wchodziło

Wszystkie kierowniczki musiały do PZPR-u należeć, a nas werbowali do Związku Młodzieży Polskiej i coś w zamian było: organizowali nam rajdy fotograficzne, za które w ogóle

Jeszcze dzisiaj pamiętam tamten Lublin – brukowane ulice, ale nie granitem, tylko kocimi łbami, właściwie wszystkie ulice tak wyglądały, plac pod Zamkiem, gdzie była ta wystawa

Dwóch, bo ja pamiętam, że ja byłam mała, jak ktoś pukał to jak kobieta otwierała to oni zawsze przechodzili, tak nie chcieli się patrzeć [na

I Cudyka siostra to była niemowa i ją dobrze pamiętam, no ale za okupacji ich zabrali do getta i już nigdy nie pokazali się na tej ulicy Placowej. Data i miejsce nagrania