• Nie Znaleziono Wyników

Uczniowie z jesziwy przychodzili do nas na obiady - Hadasa Pinkus - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Uczniowie z jesziwy przychodzili do nas na obiady - Hadasa Pinkus - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HADASA PINKUS

ur. 1924; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, Żydzi, życie codzienne, rodzina i dom rodzinny

„Uczniowie z jesziwy przychodzili do nas na obiady”

Do nas codziennie przychodziło jeść dwóch chłopców, którzy uczyli się tam w Jesziwat Chachmej Lublin. To dwóch zawsze przychodziło u nas jeść śniadanie i obiad. Dwóch, bo ja pamiętam, że ja byłam mała, jak ktoś pukał to jak kobieta otwierała to oni zawsze przechodzili, tak nie chcieli się patrzeć [na nią]. Dlaczego? Bo kobieta! Kobiety nie są warte. Kobieta nie jest warta tyle co mężczyzna. Oni przychodzili codziennie, ale jedli osobno, nie z nami przy stole. O nie! Osobno! Był od tego ktoś, mężczyzna, [który] podawał im i wszystko zjedli i tego. Przygotowały to kobiety co były u nas, ale tak to oni nie, oni bardzo byli, to są, tu dzisiaj w kraju też jest dużo takich, oni są pobożni więcej jak tego, oni byli bardzo tak jak uczyli ich.

Data i miejsce nagrania 2006-11-16, Rechowot

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Joanna Rycerz

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To pan wchodzi do jakiegoś sklepu, to wszystko jest koszerne, ale są jeszcze takie to są bardziej jeszcze koszerne, kosztują drożej i więcej koszerne są, u nas są też takie. Ja

I to było bardzo ładnie, to było takie, takie ciepłe, takie, że ja jeszcze dzisiaj to pamiętam, i uwierzy pan, że ja jeszcze siedziałam, że mnie sadzali tak, bo jeszcze byłam

Tam [w naszym domu] mieszkali sąsiedzi, to też dobrze pamiętam, że na dole był jeden, oni mieli sklep, w mieszkaniu, tam mieli duży sklep i on miał jednego syna i matka była, i

Dużo, dużo piosenek, ja dużo słyszałam, i ja tutaj też dzieciom zawsze śpiewałam coś po polsku, nawet wnukom moim, a teraz się urodziły, prawnuk jest, dwa prawnuki jest

I stoją wszyscy ludzie i patrzysz się, takie rzeczy… ja czasami tak przypominam, ale człowiek myśli, a ja tak myślę czasami sobie: „Mój Boże, przecież to był dzień,

Ale mój syn, to jest ciekawe, mój syn, on teraz jest, on się uczy tego, on [robi] doktorat z fizyki, on jest bardzo zdolny chłopak, on w Machonie się uczy, w Instytucie [Weizmanna]

To znaczy, ja moich rodziców nie widziałam jak zginęli już, ja nie widziałam, ale zawsze, zawsze się mówiło, żeby przede wszystkim być człowiekiem.. Jak się

Drugi wyjmuje nóż, niedługi i wchodzi like this w pierzynę, a ja leżę w środku i ja widzę, jak te pióra latają, ale ja szczerze mogę powiedzieć, że z tego co pamiętam, ja