• Nie Znaleziono Wyników

Adresy redakcji pisma "Spotkania" - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Adresy redakcji pisma "Spotkania" - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANUSZ KRUPSKI

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe „Spotkania. Niezależne Pismo Młodych Katolików”, niezależny ruch wydawniczy, opozycja w PRL, życie polityczne

Adresy redakcji pisma „Spotkania”

To nie była redakcja z bardzo określonymi obowiązkami, odpowiedzialnością. Każdy numer robiliśmy w jedyny sposób, zbierając materiały, gromadząc je w określonym miejscu i porządkując. Struktura redakcji „Spotkań” nie była stała i zwarta.

Staraliśmy się dostosować do warunków, do sytuacji. Pierwszy numer był robiony w moim mieszkaniu. Kiedy przychodzili do mnie koledzy, to braliśmy pod uwagę to, że mogę mieć w mieszkaniu podsłuch, więc pisaliśmy na kartkach, a rozmawialiśmy o tematach obojętnych. Tak wyglądało redagowanie tego pierwszego numeru i wymyślenie tytułu i podtytułu „Spotkań”, kiedy już kończyliśmy prace redakcyjne.

Nazwaliśmy je właśnie w ten sposób, uznając, że jest to wyraz naszej otwartości na świat i poszukiwań. Podtytuł, że jest to pismo katolickie ostatecznie uzgodniłem z o.

Ludwikiem Wiśniewskim, bo miałem pewne wątpliwości. Ojciec zapytał: „Czy jest dla ciebie ważne, że jest to pismo, które ma taką właśnie proweniencję, takie odniesienie?”, odpowiedziałem: „Tak” i zostało – pismo miało podtytuł „katolicki” do końca. W pewnym momencie, już w drugiej połowie lat 70., zrezygnowaliśmy z przymiotnika „młodych”, bo już tacy młodzi nie byliśmy.

Adresem redakcji od drugiego numeru był mój adres przy ul. Gospodarczej 30/52.

Pierwszy numer, który wydawaliśmy w warunkach pełnej konspiracji, nie był podpisany i nie miał adresu ze względu na to, by nie narażać KUL-u na jakieś nieprzyjemności z powodu naszego działania. Nasze nazwiska czy adresy mogłyby wskazać na powiązania z KUL-em. Natomiast kiedy była pierwsza wpadka materiałów, przy pracach nad drugim numerem, uznaliśmy, że to już się wszystko wydało, wobec tego możemy spokojnie podpisać się naszymi nazwiskami. Były trzy nazwiska przy numerze drugim: moje, Zdzisława Bradela i Stefana Szaciłowskiego.

Potem skład redakcji trochę się zmieniał, ale mój adres i nazwisko pozostawały do końca niezależnych „Spotkań”, ostatni numer ukazał się w 1988 r. Właściwie do końca systemu komunistycznego w Polsce „Spotkania” się ukazywały. W 1989 r.

(2)

wybuchł Okrągły Stół i nie było sensu tego kontynuować.

„Spotkania” redagowano w różny sposób i w różnych miejscach. Dość długo takim punktem redagowania „Spotkań”, czyli zbierania materiałów i układania je w jakimś porządku, była Biblioteka KUL-u, gdzie w redakcji „Encyklopedii Katolickiej” pracował Janusz Bazydło. Do niego przynosiliśmy materiały i to miejsce w Bibliotece KUL można byłoby nazwać faktycznie redakcją „Spotkań” do roku 1980-81. Po wprowadzeniu stanu wojennego sytuacja się skomplikowała. Bazydło ograniczył w pewnym momencie swoje zaangażowanie w „Spotkania” i wtedy ta redakcja przeniosła się do mieszkania Wojciecha Chudego przy ul. Puławskiej i u niego gromadziliśmy i opracowaliśmy materiały. Wojciech Chudy włożył wtedy ogromną pracę w to, żeby „Spotkania” mogły się ukazywać. Tak było do drugiej połowy lat 80., kiedy ponownie materiały zaczął zbierać i porządkować Bazydło.

Data i miejsce nagrania 2007-11-26, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na przykład drugi numer był poświęcony niemoralności w polityce, problemowi, który był, jest i będzie aktualny; można było sobie pomarzyć czy rozważać o tym, że polityka

Władysława Bukowińskiego, który głosił wiarę w bardzo trudnych warunkach, w Kazachstanie, w Rosji sowieckiej, w łagrach, w środowisku, które trudno było nazwać, że

Staraliśmy rekompensować sobie fakt istnienia cenzury możliwością dostępu do wydawnictw emigracyjnych, paryskiej „Kultury”, książek różnych wydawców na

Starałem się przyjechać do Lublina, żeby spotkać się głównie z ojcem, który bardzo źle się czuł, okazało się później, że jest chory na raka i zmarł w sierpniu 1982

Rzeczą, która nasuwała się w pierwszym rzędzie, to nie tylko samokształcenie, ale i korzystanie z tej wolności, którą KUL posiadał, korzystanie z wykładów z historii

Często musieliśmy zmieniać miejsca druku „Spotkań” nie tylko ze względu na to, że tak nakazywały przepisy bezpieczeństwa, żeby w jednym miejscu nie było coś zbyt długo i

O wyborze tego miejsca na klub decydowała miła atmosfera, którą stwarzała Bożena Wronikowska, która nas podejmowała herbatą, oraz bliskość Katolickiego Uniwersytetu

To była dziewczyna, która była społecznie bardzo aktywna, zajmowała się wtedy działalnością w ruchu Foi et Lumière, francuskim ruchu osób spotykających się z