• Nie Znaleziono Wyników

Adresaci pisma "Spotkania" - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Adresaci pisma "Spotkania" - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JANUSZ KRUPSKI

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe „Spotkania. Niezależne Pismo Młodych Katolików”, niezależny ruch wydawniczy, opozycja w PRL, życie polityczne

Adresaci pisma „Spotkania”

Pismo traktowaliśmy przede wszystkim jako formacyjne. Chcieliśmy, żeby docierało do młodej inteligencji, którą miało formować, ale też miało trafiać do bardzo różnych środowisk niezależnych, intelektualnych i politycznych. Więc ten adresat był szeroki.

Pismo adresowane było również do czytelników za granicą, zarówno Polaków, jak i nie-Polaków. „Spotkania” były wydawane – nie wszystkie numery, ale ponad połowa – w formie książkowej w Paryżu poprzez Editions Spotkania. Trafiały przez to do bardzo różnych środowisk za granicą. Jeden numer był przetłumaczony na język ukraiński.

Data i miejsce nagrania 2007-11-26, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy różne osoby starały się ponawiązywać kontakty z ludźmi, z którymi współpracowali, czy przy druku, czy przy ściąganiu tekstów do „Spotkań”. I właśnie

Potem skład redakcji trochę się zmieniał, ale mój adres i nazwisko pozostawały do końca niezależnych „Spotkań”, ostatni numer ukazał się w 1988 r.. Właściwie do

Na przykład drugi numer był poświęcony niemoralności w polityce, problemowi, który był, jest i będzie aktualny; można było sobie pomarzyć czy rozważać o tym, że polityka

Władysława Bukowińskiego, który głosił wiarę w bardzo trudnych warunkach, w Kazachstanie, w Rosji sowieckiej, w łagrach, w środowisku, które trudno było nazwać, że

Staraliśmy rekompensować sobie fakt istnienia cenzury możliwością dostępu do wydawnictw emigracyjnych, paryskiej „Kultury”, książek różnych wydawców na

Liczyliśmy na to, że dotrzemy do środowisk emigracyjnych, Wolnej Europy, paryskiej „Kultury”, że od nich dostaniemy sprzęt, który prześlemy do kraju, a uruchomieniem tego

Rzeczą, która nasuwała się w pierwszym rzędzie, to nie tylko samokształcenie, ale i korzystanie z tej wolności, którą KUL posiadał, korzystanie z wykładów z historii

Często musieliśmy zmieniać miejsca druku „Spotkań” nie tylko ze względu na to, że tak nakazywały przepisy bezpieczeństwa, żeby w jednym miejscu nie było coś zbyt długo i