• Nie Znaleziono Wyników

Kwestia wypędzenia Żydów - Czesław Tarkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kwestia wypędzenia Żydów - Czesław Tarkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW TARKOWSKI

ur. 1926; Motycz

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Władysław Gomułka, Konstanty Rokossowski, antysemityzm, Żydzi

Kwestia wypędzenia Żydów

Jeden z moich kolegów wojskowych, kiedy z nim rozmawiałem i pytałem: „Słuchaj, jak to się stało, że ten Gomułka tak krzyknął, żeby tych Żydów wypędzić, kto go do tego namówił?”. On mówi do mnie tak: „Przecież pamiętasz, że przyszedł Rokossowski”. A kto to był Rokossowski? Polak, ale służył w armii sowieckiej. I mówi:

„Ja pamiętam jak mi koledzy mówili, że Rokossowski przyjeżdżał do tych różnych okręgów wojskowych i mówił do nich, do żołnierzy - jak to u was jest, że tylko dzikie ryje rządzą i są oficerami, generałami, jak to u was jest? Co wy Polaków nie macie?” I stąd się to wzięło. Ten antysemityzm nie był nawet naszym wymysłem. Rosjanie nam to wymyślili. Nie byliśmy krajem suwerennym, byliśmy krajem zależnym, o czym myśmy wszyscy wiedzieli, władza wiedziała.

Data i miejsce nagrania 2013-10-02, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Gabriela Bogaczyk

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako profesor został aresztowany i jeśli się nie mylę, to miał nawet wyrok – karę śmierci.. On mi tego nie mówił, ale został po [19]56 roku, bo Gomułka wrócił,

W czasie okupacji przyjeżdżał do nas taki kolejarz z Warszawy, który miał tylko dokumenty kolejarskie i ubiór kolejarski, ale w ogóle nie pracował, zajmował się

Ja pochodzę z Motycza i pamiętam, że przed wojną Motycz był bardzo zatłoczony w tych mieszkaniach.. W tych starych domach mieszkało

„Pierwszą rzecz jaką musisz sobie kupić w Szwecji, to kup sobie garnitur, żebyś chodził w takich samych garniturach jak oni, a nie w tych naszych, bo w tych naszych to

Miałem takie stypendium, ale wtedy pamiętam, że sobie sporo zarobiłem na tym pawilonie.. I pamiętam takie zdarzenie, że na tą wycieczkę przyjechał

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Jesienią to tam było trochę jabłek, bo był sad Konarzewskich, [który] do tej pory istnieje, choć już teraz zaniedbany, bo wiadomo, że już nikt nie patrzy, nikt nie pilnuje

Powstanie uczelni przyjęliśmy bardzo entuzjastycznie, dlatego że to była taka sprawa, która otwierała drogi młodzieży, tej która nie mogła studiować przed wojną, dlatego