• Nie Znaleziono Wyników

Rosyjscy żołnierze wtłoczyli się do naszego domu - Barbara Bibik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rosyjscy żołnierze wtłoczyli się do naszego domu - Barbara Bibik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BARBARA BIBIK

ur. 1938; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, rodzina, ulica Drobna, przygoda z żołnierzami radzieckimi

Rosyjscy żołnierze wtłoczyli się do naszego domu

Gdy mieszkaliśmy na [ulicy] Drobnej, weszli Rosjanie, to była, zima. Oni mają chyba w zimie jakieś święto, trochę chyba później od nas. To byli ci skośnoocy – nie wiem skąd oni byli, nie wiem jaka to narodowość czy to Ukraińcy czy to jacyś inni. W każdym bądź razie wtłoczyli się do nas, najpierw wywalili płot, żeby się ukryć, bo przecież tam Niemcy by ich wysiekali co do jednego! Więc zrobili to w nocy. Wywalili płot drewniany, wykopali taką jamę i przyjechali takim samochodem jak nasze Lublinki. Wjechali w ten ogródek, zamaskowali tam czymś, nie wiem, chyba jakimiś plandekami i zrobili sobie ucztę. Babcia, babci koleżanka, ja, mama i tata – tyle nas było w mieszkaniu. Wszyscy do kuchni stłoczyliśmy się za taką zasłonę, a oni w tym pokoju. Przecież to był jeden mały pokoik, nie wiem, może piętnaście metrów, a dwadzieścia to góra. No i wtedy drinkowanie i śpiewanie, i tam po swojemu, i to, i tamto. Boże. I w pewnym momencie jeden z nich wstał i fuuu! Fuuu! Zaczął strzelać i dziurę w suficie [zrobił]. Chyba opatrzność boska czuwa nad nami, bo przecież mogli nas wystrzelać, wymordować, wyrżną.Narozstawiali różnych papierów, puszek, jakichś kiełbas, cholera wie czego. Ja wiedziałam tylko, że śmietnik zrobiono z mieszkania. W pewnym momencie ojciec tam zajrzał, mama płacze, te kobiety się schowały, ja też w kącie stoję. I w pewnym momencie otwierają się drzwi i wchodzi oficer ruski, w czapce, a za nim coś się jeszcze pcha do mieszkania. Okazało się, że on na koniu przyjechał i koń za nim chciał jeszcze wejść do tej sieni. Zobaczył to towarzystwo i jak się wkurzuł - złapał pistolet i zaczął walić w sufit! Uspokoił ich.

Wynieśli się w ciągu godziny. Samochód został, więc baliśmy się, że oni [wrócą]. On chyba jechał na koniu, a ich gonił przed sobą.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-10-15, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota, Monika Chylińska

Redakcja Piotr Lasota, Marek Makus

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był taki malutki chłopaczek, Wołodia się nazywał, to mamusia zlitowała się i dała mu poduszeczkę pod głowę, bo on był z domu dziecka wzięty do wojska.. On płakał, wziął

Odbywało się to w zakładzie pracy, gdzie byli oczywiście prowokatorzy, były wtyczki najrozmaitsze, ale robotnicy nawzajem bardzo się pilnowali.. Nasz przewodniczący ze

Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy [Empik znajdował się] przy rogu ulicy [Walerego] Wróblewskiego i Krakowskiego Przedmieścia.. Vis-à-vis odlanego

To trzeba było wieczorem robić, żeby sobie światło ustawić sztuczne, żeby powtarzalne było.. Ona miała trochę oświetlenia, trochę jeszcze chyba dopożyczyliśmy

Studium Dramaturgii Współczesnej, gdzie odbyło się ponad 80 premier tekstów, które poza fachową literaturą, jaką był „Dialog”, nie ukazały się nigdzie więcej i

Było coś takiego że od pierwszego dnia już się nie lubiliśmy, ale on miał nade mną małą przewagę - mógł mnie pytać, ja jego nie, on mnie oceniał, ja jego nie mogłem

Jak dali pieniądze, no to człowiek w miarę uczciwy, dzielił się z kolegami.. Przeważnie

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Bobowiska, obrazy świętych, dom.. Do domu najpierw