• Nie Znaleziono Wyników

Problem drogi wodnej z Górnego Śląska

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Problem drogi wodnej z Górnego Śląska"

Copied!
67
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

W łly ĆfM y ć A s l ' T & t r t W '

''A /^Y W A *A , £ » / % ' - I f i f S ' -

X < ł **< & -’

(3)

Problem Drogi Wodnej

z Górnego Śląska

(4)
(5)

Sfe m oa.j/

Drogi Wodne w Polsce

Tom V.

Problem Drogi Wodnej z Górnego Śląska

KAROL PESZKOWSKl

Inżynier

W A R S ZA W A - 1928.

NAKŁADEM T -W A PROPAGANDY BUDOWY DRÓG I BUDOWLI WODNYCH W POLSCE

■SKŁAD G Ł Ó W N y : K S I Ą Ż N I C A -ATLAS, W ARSZAW A, N O W y - Ś W IA T Nr 59

(6)
(7)

Towarzystwo Propagandy budowy dróg wodnych w Polsce, które w budowie tych dróg widzi jedyną m ożn ość zwiększenia krajowych sił wytwórczych i spożywczych, nie szczędzi, ani pracy, ani funduszów tam, gdzie myśl nowa m oże przyczynić się przy­

najmniej do rozważań nad tą poważną koniecznością państwową.

Zupełnie zbyteczne wydaje się udowadnianie, czem są drogi komunikacyjne dla rozwoju gospodarczego Państwa w ogólności, a dla Polski z połaci&ifti kraju o dziesiątkach tysięcy kilometrów kwadratowych bez kolei i bez dróg wodnych i bitych w szczegół- ' ności, dlatego też Tow. Propagandy poza wydaniem w nakładzie własnym pracy zbiorowej „Z łota Księga Budowy Polskich Kana­

łów Żeglugi” oraz prac inżyniera Michoła W ojtkiewicza: „W isła Pomorska i Droga Wodna Warszawa — Bałtyk” , wydaje pracę inż. Karola Peszkowskiego w tej dobrej wierze, że m oże wresz­

cie nastąpi przebudzenie z letargu, unicestwiającego konieczne wykuwanie lepszej przyszłości w pierwszej linji siłami własnemi.

Uprzejme nazwanie projektu kanału bocznego (lateralne- go) przez samego autora „skromnem studjum dyskusyjnem”

nie pozwala w przedmowie od wydawcy dotknięcia się strony technicznej budowy tego kanału, jak wody, trudności terenowych pod względem geologicznym i topograficznym , konieczności prze­

kraczania rzek i kolei w różnych poziom ach, ilości śluz, czasu śluzowania i holowania i wreszcie sprawy głównej samych kosztów budowy i eksploatacji kanału projektowanego, które musi więc rozstrzygnąć wiedza fachowa i państwowa z d o ln o ść' finansowa.

Nie w chodząc zatem w meritum sprawy, czy sama Wisła ma być użeglowniona, czy kanał lateralny ma być budowany z lewego, czy prawego brzegu, linja Wisły posiada tak olbrzymie znaczenie, że rozpatrzenie projektu kanału lateralnego inż. Pesz-

(8)

kowskiego z punktu widzenia przyszłych korzyści ógólno-pań- stwowych wydaje się bardzo potrzebne.

Z góry należy podkreślić, że koleje i drogi wodne, których w P olsce nie w szędzie można budować jednakowym kosztem i z 'widokiem jednakowych korzyści gospodarczych, powinny uzu­

pełniać się wzajemnie i dlatego budowy dróg wodnych nie nale­

żałoby uważać za konkurencję kolei w znaczeniu ujemnem, lub zgoła szkodliwem tem bardziej, że specyficznie w P olsce nie można tak rozbudować kolei, aby mogły przewozić wszystko g o­

spodarczo korzystnie.

Tabliczka zużycia węgla i drzewa opałow ego w kilku wo-.

jew ództw ach — zdaje się — udowodni to twierdzenie.

Województwo:

Wileńskie . . Nowogródzkie Białostockie . Poleskie . . Wołyńskie Lubelskie . . Kieleckie . . Warszawskie . Krakowskie .

Cyfry tego zestawienia wskazują niezbicie, że koleje nawet przy tak niskich taryfach przewozowych, jakie obowiązują obecnie, nie są w stanie przew ozić na odległościach dalszych węgla, tego zasadniczego surowca, niezbędnego w ogólnym ustroju gospo­

darczym Państwa, a tak samo i materjałów masowych do odbu­

dowy kraju, zniszczonego wojną światową.

Skierowanie myśli państwowej ku forsowaniu taryfami prze- w ozow em i eksportu surowców, których przyrost jest mniejszy,, niż wywóz, jest dla ogólnej gospodarki krajowej tak samo szko­

dliwe, jak obojętne zaniedbywanie rozwoju spożycia wewnętrz­

nego. Tani dow óz wewnętrzny surow ców nie tylko obniża koszty produkcji w przemyśle istniejącym, ale stwarza nowe ośrodki wytworu i spożycia.

Dlatego wewnętrzne spożycie węgla powinno być prawie że kryterjum budowy dróg komunikacyjnych zdolnych do takich przewozów, gdyż wywóz węgla Bałtykiem znajdzie dostateczne poparcie w budowie drugiego toru linji kolejowej Kalety— Kępno i linji B ydgoszcz — Gdynia.

Zużycie w tysiącach tonn:

węgiel 42 drzewo 330

- 412

82 471

22 385

30 690

248 531

2545 439

1549 225

1537 .. 257

(9)

Nie należałoby zapominać, że stworzenie taniego dowozu węgla do województw wschodnich um ożliwiłoby również zdoby­

cie jego nowych rynków zbytu, przyległych do granicy w sch od­

niej, które okazałyby się m oże korzystniejsze, niż obecne.

Arterja wodna żeglowna dla statków 600 tonnowych, prze­

rzynająca środek Państwa od zagłębia w ęglow ego do Warszawy i stąd dalej na wschód, miałaby olbrzymie znaczenie strategiczne i gospodarcze.

Rozm ieszczenie bowiem przemysłu wielkiego przeważnie w południow o-zachodniej części kraju stwarza wielkie trudności dowozu surowców, wyżywienia, mieszkaniowe i polityczne, oraz do tego stopnia więzi siły Państwa, że myśl o uprzemysłowieniu innych dzielnic pom im o wyjątkowo korzystnych warunków roz­

woju, staje się niemożliwa.

O gólne dobro Państwa wymaga jednak wytężenia wszyst­

kich sił narodu nie tylko w kierunku podtrzymywania wytwórni istniejących, ale w kierunku stwarzania nowych i nadewszystko zwiększenia konsumcji wewnętrznej.

Nad żeglowną drogą wodną po linji Wisły, przedstawia­

jącą olbrzymią wartość przewozu taniego, powstawałyby najroz­

maitsze wytwórnie nowe i produkujące tanio, jak również g osp o­

darczo korzystne wewnętrzne spożycie węgla podniosłoby się w dwójnasób zarówno dla celów cywilnych jak i wojskowych.

Ponieważ domu nie można budować od dachu, lecz fun­

damentu, przeto stworzenie drogi w odnej po linji Wisły byłoby również fundamentem rozwoju m ocarstwowego Państwa i dla­

tego projekt kanału lateralnego zasługuje na rozpatrzenie.

Warszawa, dn. 22 m arca 1928 r. JA N ZIĘBA

Członek i Sekretarz Zarządu T-wa Propagandy Budowy Dróg Wodnych

w Polsce.

(10)

.

(11)

r e s c :

Przedmowa od wydawcy . . . . . .

Wstęp . . . . . . . . . .

I. Uwagi o drogach wodnych naturalnych i sztucznych . II. Wisła jako droga wodna . . . . . . III. Projekty sztucznych dróg wodnych . . . .

IV. Kanał lateralny . . . . . . . .

1. Opis trasy . . . . . . . .

a) odcinek M ysłowice — Spytkowice b) Spytkowice — Kraków . c) Kraków — Warszawa

d) Warszawa — Bydgoszcz (F ordon ) . e ) Bydgoszcz (F o r d o n )— T czew . 2. Przekrój poprzeczny i koszty budowy 3. Koszty taboru dla trakcji i przewozu 4. Koszt przewozu 1 tonny .

5. Rentowność . . . . . . .

V. Uwagi końcowe . . . . . . . .

Mapa „Drogi wodne w P o lsc e ” .

Str.

5 11 13 21 29 36 36 36 37 37 44 45 46 50 53 58 60 64

(12)

bf. .

(13)

Budowa sztucznych dróg wodnych w P olsce nie jest łatwo dającym się rozwiązać problemem, gdyż o ile linje kanałów, na których w obecn ej dobie mało Państwu zależy, są łatwe do wykonania, o tyle linja pierwszorzędnego znaczenia dla gospo­

darstwa państwowego z Górnego Śląska jest pod względem technicznym najtrudniejszą.

W broszurze niniejszej podaję myśl nową, projekt kanału lateralnego, który ch o ć pozornie wydaje się nieuzasadnionym, jednak po bliższej rozwadze okaże się jedynem technicznie możliwem rozwiązaniem, a najwięcej wskazanem ze względu na potrzeby ekonom iczne i warunki finansowe.

Możnaby przypuszczać, że budowa tego kanału nieprędko stanie się czynem, gdyż przedtem musiałyby zniknąć złudne przepo­

wiednie c o do żeglugi wiślanej i musi się rozpow szechnić prze­

konanie, że tylko kanał m oże być tą drogą wodną, która jest koniecznie potrzebna dla rozwoju gospodarczego Państwa.

Broszura niniejsza ma zatem jedynie cel poinformowania szerszych sfer społeczeństwa o m ożliw ościach budowy kanału z Górnego Śląska i ch oć skromne to studjum nie m oże m ieć we wszystkiem niezbitego waloru i podane zapatrywanie ekonom iczne m oże nie obejm uje tych szerokich perspektyw, jakie mogą się otworzyć fachow com polityki ekonom icznej, to jednak projekt przezemnie podany m oże być przedmiotem rozważań tak tru­

dnego, lecz bardzo doniosłego problemu drogi wodnej z Górnego Śląska.

AUTOR.

(14)
(15)

I SZTUCZNYCH.

Pojęcie dróg wodnych obejm uje drogi naturalne i sztuczne.

Do pierwszych zalicza się rzeki i jeziora, o ile one służą do prze­

wozu towarów i osób na dłuższych przestrzeniach, łączących większe środowiska produkcji i zbytu, do drugich sztucznie wy­

konane kanały żeglowne, czy to dla stworzenia sam odzielnego środka komunikacyjnego, czy też dla połączenia dróg wodnych naturalnych celem utworzenia komunikacji wodnej na większej przestrzeni.

Zależnie od stopnia żeglow ności m oże być naturalna droga wodna dostępną dla pewnego rodzaju i sposobu żeglugi; to zna­

czy, czy odbywa się żegluga tylko jako wolny spław drzewa, czy też używa się do przewozu towarów barki wzgl. galaru tylko przy wyższym stanie wody, czy też wreszcie m oże być utrzymywany stały rućh żeglowny przy każdym stanie wody przy pom ocy stat­

ków parowych i to barkami o większej pojem ności i zanurzeniu.

Droga wodna ma większe znaczenie, gdy na dłuższej prze­

strzeni można wykonywać przewozy jedną i tą samą barką. Gdy więc rzeka, w górnym swym bregu ma mniejszą objętość wody a większe spadki i chyżości prądu, a wskutek tego mniejsze głę­

bokości nurtu, m oże się na niej odbyw ać żegluga barkami o m a­

tem zanurzeniu i ładudze, na dalszej zaś przestrzeni tej rzeki w jej średnim i dolnym biegu, ch o ć mogłyby tam kursować barki o większem zanurzeniu i większej ładudze, musi się żegluga, unikając przeładowywania, posługiwać tylko temi bar­

kami, które mogą kursować w górnym jej biegu.

Z tego powodu taka rzeczna droga wodna nie m oże być w zupełności wyzyskana, i żegluga na niej nie będzie korzystna,

(16)

gdyż cała korzyść z wodnych przewozów polega na użyciu barek 0 jak największej pojem ności.

Te niekorzystne warunki żeglugi na rzekach wyrównywa po części regulacja. Wskutek uregulowania i skoncentrowania koryta rzeki budowlami obustronnemi, głębokość nurtu wykaże niewąt­

pliwie większą jednostajność, jak również złagodzą się zbyt ostre zakręty naturalnego biegu nurtu.

W sferach fachow ych utarło się przekonanie, że regulacja m oże postawić sobie cele żeglugi, utworzenia w nurcie z góry określonej głębokości potrzebnej przy najniższych stanach wody dla przepływu ładownej barki i przez to wprowadzenie na całej długości żeglownej rzeki jednego najkorzystniejszego typu barki.

Przykłady jednak wykonanych dotychczas regulacji rzek nie spełniły przewidywań fachow ców regulacyjnych. Obliczenia bowiem teoretyczne, polegające na niezbyt ścisłych podstawach 1 odnoszące się wyłącznie do szerokości trasy regulacyjnej, nie

mogą uwzględnić wszystkich zachodzących w korycie rzeki natu­

ralnych wpływów na utworzenie się jednostajnie regularnego koryta. Dążenie zatem i forsowanie budowlami regulacyjnemi, aby przez zwężenie trasy osiągnąć większe stałe głębokości nurtu, nietylko m oże nie doprow adzić do pożądanych rezultatów, ale m oże zaszkodzić innemu celow i, meljoracyjnemu i spow o­

dow ać znacznie wyższe koszty regulacji. R zecz prosta, że z małą rzeką o małym spadku łatwiej można sobie poradzić i ująć ją w kamienne obramowania, gorzej wypadnie taka regulacja „na żeglu gę” , gdy rzeka jest większa i ma silniejszy nurt. Przykłady takich fatalnych regulacji mamy w M ałopolsce, gdzie zbyt szybko zw ężone rzeki zniosły otamowania nawet kamienne i zdewasto­

wały sw oje koryto, doprow adzając go do stanu gorszego, niż przed regulacją.

T o zwężenie koryta nastąpić m oże z biegiem czasu w sp o­

sób naturalny, gdy rzeka, utrzymywana w obramieniu tam, w tem samem położeniu wyżłobi sobie i obniży swoje stałe łożysko i gdy przez wyrównanie spadków ustanie wszelki ruch mater- jału dna.

Żegluga rzeczna nie jest takim skarbem, jak sobie to dotych­

czas wyobrażano, albowiem koleje mogą przy obecnym stanie techniki kolejowej konkurować nawet z uregulowanemi rzekami jak Ren i Dunaj. Stawianie zatem regulacji celów żeglugowych, nietylko naraża eksperyment na niepowodzenie i dopłatę do

(17)

kosztów regulacji około 30%, ale cel główny, żegluga, nie przy­

niesie takich korzyści ekonom icznych, dla których opłaciłoby się pośw ięcać znacznie większe koszty i dłuższy czas, potrzebne na wykonanie budowli regulacyjnych.

Żegluga rzeczna była korzystną komunikacją w dawnych wiekach w braku dobrych dróg lądowych, lecz dzisiaj w obec postępu techniki komunikacyj lądowych i now oczesnych potrzeb silnie zaludnionych krajów, zaczyna żegluga rzeczna nie okazy­

wać takich korzyści, by warto było dla niej drogę wodną udo­

skonalać. Do tego cofania się żeglugi rzecznej przyczynia się nietylko nader zmienny stan wody w rzece i konieczność dłuż­

szych przerw czyto wskutek stanu najniższego czy też wysokiego, ale i konieczność użycia środków komunikacyjnych lądowych dla dostawy towaru do m iejsc konsumcji. W now oczesnych pań­

stwach, o wyższym rozwoju komunikacji, koleje dostawiają bez przeładunku prawie na sam o m iejsce konsumcji, gdy tymczasem transporty rzeczne muszą się posługiwać koleją lub drogą kołową.

Doliczywszy do tego brak postępu w budowie statków rzecznych i w sposobach holowania pod prąd rzeki, nic dziwnego, że żeg­

luga rzeczna schodzi na komunikację drugorzędną, wyjątkowo korzystną dla celów lokalnych na mniejszych przestrzeniach rzeki.

Na obszarze naszego Państwa zaledwie dwa odcinki rzek mianowicie Wisła od Bydgoszczy i Warta od Poznania mają żeg­

lugę o pewnem znaczeniu dla gospodarstwa państwowego, żegluga ta jednak ma charakter lokalny, w obrębie jednego województwa i załatwia głównie eksport płodów rolnictwa, zboża, kartofli, cukru. Żegluga na innych przestrzeniach tych rzek jak np.: na Wiśle od Warszawy do Płocka nie ma znaczenia państwowego, polega ona na dorywczej konkurencji z koleją państwową wzgl.

kolejkami podmiejskiemi, zajmując się przew ozem osób i artyku­

łów spożywczych. Jest ona zatem prywatnym interesem speku­

lacyjnym i niczem nie wpływa na obniżenie cen tych artykułów na rynku. Podobną rolę odgrywa żegluga osobow a i węglowa na Przemszy i górnej Wiśle aż prawie do ujścia Nidy z tą tylko różnicą, że w braku koleji po lewym brzegu Wisły poniżej Kra­

kowa uprzystępnia nadbrzeżnym m iejscow ościom korzystanie z przywożonego wodą opału, nie robiąc konkurencji kolei.

Na innych mniejszych rzekach, albo wcale nie odbywa się żegluga jako przedsiębiorstwo przew ozow e, albo też ogranicza

(18)

się tylko do m ałego lokalnego ruchu zaledwie w obrębie jednego powiatu a nawet wioski.

Nasze rzeczne drogi wodne spełniają jednak bardzo donio­

słe dla Państwa transporty, Mianowicie spław drzewa wiązanego w tratwy i to tak na rzekach górskich jak i nizinnych z całego obszaru Kresów w schodnich. Żegluga ta uprawiana od wieków nie stawia żadnych dla siebie wymogów, a, tworząc przewozy na dalekie odległości aż do portu morskiego, przyczynia się do eksportu zbywającego nam materjału drzewnego z dużym dla państwowego bilansu handlowego znaczeniem.

W zupełnie innych warunkach, jak na rzekach, odbywa się żegluga na kanałach żeglownych.

Kanał żeglowny jest to rów o szerokości 20— 40 m., który napełnia się wodą na głębokość 2— 3 m. Kanały żeglugi prowa­

dzić m ożna w dowolnym kierunku, przyczem wzniesienia terenu wyrównuje się do poziom u przekopami a doliny nasypami. Gdy wzniesienie terenu jest większe, pokonuje się go zapom ocą śluz komorowych, na których przez napełnianie wodą podnosi się względnie obniża statki na wysokości różnicy poziom u wody w dwu sąsiednich odcinkach kanału. Gdy kanał przekracza dział wodny pomiędzy dwiema dolinami rzek lub potoków, wtedy trasa kanału wznosi się na stopniach śluz komorowych do sta­

nowiska szczytow ego, od którego obniża się aż do najniższego horyzontu w dolinie potoku. W czasie ruchu żeglownego na­

stępuje wskutek śluzowań statków ubytek wody w stanowisku szczytow em i ubytek ten musi być celem utrzymania stałej g łę­

bokości w stanowisku szczytowem odpow iednio z zewnątrz uzu­

pełniany. Do tego celu służą osobne rowy doprowadzające w odę ujętą w dorzeczu położonem wyżej stanowiska szczytow ego i od ilości tej wody zależy maksymalna ilość tonnażu, dającego się przeprowadzić kanałem.

Ta konsumcja wody dla ruchu żeglownego na kanale zależna jest od wielkości komory śluzy i od stopnia wysokości.

Dla łodzi 600 tonnowych i dla stopnia 6 m. potrzeba około 3600 m3 wody na jedno śluzowanie, a zatem przy bardzo oży­

wionym ruchu zużywałoby się nadmierne ilości wody, której d o ­ starczenie m ogłoby być trudne. Z tego powodu przy każdej śluzie urządza się zbiorniki oszczędnościow a, które dzieląc wysokość stopnia na 2 lub 3 części, zużytkowują przy śluzowaniu tylko \

lub Va a nawet i mniej wody potrzebej dla napełnienia komory.

(19)

Zależnie zatem od stojącej do dyspozycji wody do śluzo­

wania, można ruch żeglowny doprow adzić do pewnego maksimum tonnażu, a ponieważ kanał żeglugi projektuje się nietylko dla potrzeb obecnych, ale i dla przyszłego rozwoju, musi być prze­

widziany dla każdego szczytow ego stanowiska kanału łatwy sposób powiększenia dopływu wody dla śluzowań. Projekt zatem kanału, któryby rozwoju ruchu na kanale nie m ógł zabezpieczyć, nie m oże być uważany za odpowiedni do wykonania.

Żegluga na kanale z powodu stałej znacznej głębokości i stojącej wody jest bardzo łatwa, bezpieczna i tania. Porusza­

nie ładownych barek odbywa się parostatkami albo też siłą p o­

ciągową z brzegu, do czego okazały się w ostatnich czasach jako bardzo korzystne lokomotywki elektryczne, które toczą się po torze żelaznym, zazwyczaj o jednej szynie z chyżością 4— 5 km.

na godzinę.

Woda w kanale zasadniczo bywa stojąca, w nowszych je d ­ nak czasach wprowadza się budowę kanałów ze spadkiem wody t. j. z wodą bieżącą. Tego rodzaju kanały nie mogą naturalnie przekraczać działu wód, gdyż spadek ich musi być jednostronny, lecz muszą prowadzić doliną rzeki i wtedy kanał mając znacznie mniejszy spadek, wznosi się ponad rzekę do pewnej terenem określonej wysokości i w pewnych większych odległościach spa­

da na stopniach śluz komorowych. W oda w kanale takim ma więc stały przepływ, musi być zatem ujęta w rzece i w pewnej zgóry wiadomej i oznaczonej ilości wprowadzona do kanału.

Kanał z bieżącą wodą daje wiele korzyści szczególniej, gdy ruch ładowny prowadzi się z biegiem wody, ma dostateczne za ­ opatrzenie w w odę bez żadnych specjalnych urządzeń, jak rów­

nież daje m ożność wydatnego wykorzystania energji wody płyną­

cej przez wytwarzanie siły elektrycznej, która dla trakcji, ośw iet­

lenia i uruchomienia maszyn śluzowych, a w dużej części na sprzedaż prywatnym konsumentom m oże być zużytkowana.

Najgłówniejszą zaletą każdej sztucznej drogi wodnej jest najniższy, jaki wogdle da się osiągnąć koszt przewozu. Taniość ta jest wynikiem niskich kosztów konserwacji i administracji drogi wodnej oraz małej ilości robocizny użytej do obsługi barek.' Konserwacja jest mało kosztowna z tego powodu, że kanał raz zbudowany nie zużywa wskutek ruchu żadnej swej części skła­

dowej, roboty konserwacyjne ograniczają się w ięc tylko do utrzy­

mania w dobrym stanie śluz kom orowych

(20)

czyszczenia kanału, a bardzo wyjątkowo do naprawy warstwy uszczelniającej. Obsługa urządzeń przy śluzach nie^wymaga wię­

cej ukwalifikowanej robocizny, jak również obsługa lokomotyw elektrycznych nie zatrudnia bardzo wielu i wyżej wykwalifikowa­

nych mechaników. Najtańszą zaś jest obsługa barek, dla których przy ładugach 600 tonnowych wystarczy robocizna samego szypra i jego rodziny. Gdy do tego doliczy się własną siłę z wodnych centrali dla holowań barek, musi wypaść koszt przewozu kana­

łem żeglownym w kwotach minimalnych.

Niezmiernie doniosłą przytem zaletą dróg wodnych jest swoboda ruchu t. 7. w olność użycia swoich prywatnych narzędzi przew ozow ych a również łatw ość dostępu do samego niemal brzegu kanału. Każdy zakład przemysłowy m oże nader wydatnie korzystać z kanału żeglugi, czy to w przywozie opału lub surowca, czy też w wywozie sw ojego produktu, co m oże uskuteczniać własną barką i własnymi najętymi do tego robotnikami.

Te wielkiej doniosłości zalety sztucznych dróg wodnych, jak taniość przewozu i łatwy dostęp podnoszą żeglugę kanałową do pierw szorzędnego znaczenia w wewnętrznem gospodarstwie pań- stwowem. Przewozy bowiem surowców, czy też fabrykatów ma­

sow ej natury, odgrywają w produkcji przemysłowej niezmiernie ważną rolę, łączą one dzielnice państwa, zbliżają odległe m iejsca produkcji i zbytu. W dow ozie materjałów masowych a ciężkich jak węgiel, kamień, ruda i t. p. kanały żeglowne wyprzedzają koleje, dla których przew óz tych materjałów jest mało rentow­

ny i uciążliwy. Wysoka taryfa za przewóz tych materjałów 0 małej, w stosunku d o ciężaru swej wartości powoduje znaczne ich podrożenie i utrudnienie korzystania z nich w powszechnej masowej konsumpcji.

Na tym terenie przewozu surowców i półsurowców na dalekie odległości kanały nie dadzą się wyprzedzić nawet najlepiej udos­

konalonym kolejom , gdyż te przy dużym swym aparacie dla kon­

serwacji i administracji muszą być kosztowniejsze i z tego p o ­ wodu dla przewozu m asowych ciężkich materjałów nieodpowiednie.

Kunsztowny tabor kolejowy wymaga dużych kosztów zakupna 1 utrzymania i w porównaniu z kanałowym dla tej samej ilości tonnażu jest on kilkakroć razy droższy od taboru kanałowego.

Z tego powodu kolej nawet specjalnie budowana i przygo­

towana na m asowe przewozy materjałów niskiej wartości, nie m oże m ieć kosztów przewozu niższych od kosztów przewozu na

(21)

drodze wodnej. Gdy w ięc w przyszłości razem z rozwojem kraju i ludności wzmogą się przewozy masowe, koleje, mając jeszcze inne doniosłe zadania, nie będą w stanie nadążyć potrzebom i z wielką korzyścią dla siebie zrzekną się na rzecz dróg w od­

nych przew ozów materjałów masowych, które szybko zużywałyby tabor kolejowy oraz przy konieczności obniżenia taryf kolejow ych powodowałyby tylko straty.

W naszem Państwie mamy dziś tylko jeden kanał żeglugi zbudowany na sposób nowoczesny, a to jest Kanał Bydgoski, który łączy N oteć z Wisłą. Kanał ten, zbudowany dla statków 400 tonnowych przez rząd pruski dla stworzenia drogi wodnej do Prus wschodnich, nie przedstawia komunikacji wodnej o więk­

szej wartości w interesie państwowym, gdyż służy on wyłącznie do przewozu produktów rolniczych na wywóz zagraniczny via Gdańsk.

O prócz tych mamy jeszcze trzy kanały, Kanał Królewski łączący Bug z Prypecią, Kanał Augustowski, który łączy dopływ Narwi, rzekę Biebrzę z Niemnem oraz Kanał Ogińskiego, łączący dopływ Niemna, rzekę Szczarę z rzeką Jasiołdą, dopływem Pry- peci. Kanał Królewski i Ogińskiego wykonane były jeszcze za czasów Króla Stanisława Poniatowskiego, zaś Kanał Augustow­

ski za czasów Księstwa Warszawskiego i miały one na celu połączenie wodne morza Bałtyckiego z Czar/iem, a w ięc wielkie c ele przewozów eksportowych lub tranzytowych. Dzisiaj nie odgrywają one większej roli drogi wodnej, gdyż ani ich kierunki, ani wymiary nie odpowiadają gospodarczym potrzebom państwo­

wym, służą bowiem one tylko lokalnym potrzebom i przewozowi drzewa spławianego w tratwach.

W dzisiejszem życiu państw i narodów kanały, jako naj­

tańszy środek przewozowy, odgrywają dużą rolę i nietylko dla wywozu surowców za granicę, ale dla podniesienia konsumcji w e­

wnętrznej, tej podstawy rozwoju przemysłu i rolnictwa. W konku­

rencji międzynarodowej każde państwo stara sią utrzymać swój

<bilans handlowy, równowagę przywozu i wywozu towarów i stara się zdobyć ten rynek zbytu głównie dobrocią wyrobu swego produktu i niską jego ceną. Do tych wielkich celów w dużej mierze przyczyniają się drogi wodne pom im o, iż one pracują tylko przez 9 miesięcy. Przerwa zimowa nie jest tu przeszkodą, gdyż interesy przew ozow e układają się z uwzględnieniem 'wstrzymania żeglugi w porze -zimowej. Sztuczna droga wodna,

(22)

kanał żeglugi w najdoskonalszej swej formie, przy wodzie bieżą­

cej wysuwa się dziś jako najtańszy środek przew ozów masowych na c zo ło komunikacyj nawet przed uregulowaną rzeką. W usta­

wicznym wzroście przew ozów koleje nawet najwięcej udoskona­

lone nie mogą być jedyną w państwie komunikacją; dla m aso­

wych materjałów muszą być utworzone komunikacje wodne, które się uzupełniają kolejami i drogami kołowemi i każda z tych dróg pracując w swoim odpowiednim do technicznych warunków zakresie, składa się na ca łość sieci komunikacyjnej, powołanej do spełniania dużej roli w życiu narodu.

(23)

WISŁA JAKO DROGA WODNA.

Jakkolwiek żegluga rzeczna ma wiele braków i mało w ido­

ków postępu w udoskonaleniu, to jednak żegluga na Wiśle, która przecina zagłębie węglowe i przebiega środkiem państwa, dążąc do morza, mogłaby być tą drogą wodną; w interesie państwowym przewoziłaby masy produktów górnictwa, rolnictwa i przemysłu.

Tradycja tych wiślanych przew ozów sięga prawie niepa­

miętnych czasów , a spław drzewa i żegluga zbożowa miały swoje złote czasy przez kilka wieków; Wisła więc, ch o ć nieuregulowa­

na spełniała państwowe cele wywozu zagranicznego. Żegluga ów ­ czesna nie była jednak regularna: raz do roku przy przybiórko- wych wodach wiosennych spływały do Gdańska liczne szkuty, ładowne zbożem i ch oć tych wszelkiego rodzaju łodzi płynęło tysiące, to jednak eksport przy najwyższym swym rozwoju nie przewyższał 300.000 tonn, a przeciętna ilość eksportowanego zb o­

ża wynosiła zaledwie 80— 100.000 tonn.

Dziś są warunki odmienne i droga wodna tego rodzaju t. zn.

0 znaczeniu państwowem, nietylko ma m ieć tonnaż eksportowy, który liczy się na miljony tonn, ale ma służyć i celom wewnętrz­

nym (przeróbka surowca na produkty przemysłu). Droga wodna dzisiejsza musi dawać niższe ceny przewozu niż dają inne środki komunikacyjne, aby w ogóle mogła być celow a i korzystna. W obec wyboru rodzaju komunikacji zachodzą zatem dziś kwestje m niej­

szej lub większej ich użyteczności, kwestje, które w rozlicznych bardzo motywach muszą być przedmiotem głębokich studjów 1 to nietylko technicznych ale i ekonom icznych. Wisła, jako na­

turalna droga wodna, jako wynik układu orograficznego i warun­

ków m eteorologicznych nie jest tak w ręku technika, jak każda sztuczna, celow o zbudowana komunikacja. Gdy dla kolei, czy kanału żeglownego m ożem y z góry określić jego zdolność prze­

wozową, dla Wisły m ożem y tylko przypuszczać, jakiś średni z dłu-

(24)

goletnich obserw acji najdłużej trwający stan wody, w czasie któ­

rego moglibyśmy pewną ilość tonnażu przeprowadzić. Mogą zajść zatem wypadki długotrwałych wysokich wód, przy których nie można prowadzić transportów, jak nader niskich również m eod - powiednich dla żeglugi. Te trudności żeglugi na Wiśle tem wy­

bitniej mogą się zdarzać, gdyż Wisła przy długiej* swej drodze blisko 1000 km. ma na różnych odcinkach zupełnie odmienne warunki przepływu. Wszak wiemy, że woda powodziowa, która dla górnego biegu jest katastrofalną, w dolnym biegu objawia się- jako zwykłe podniesienie się poziomu wód, nietworzące żadnej przeszkody dla żeglugi. Gdy zatem barek ładownych kilkaset ton- nowych nie można puścić na fale wysokiej wody w biegu górnym, mogłyby one spokojnie płynąć na dolnym. Żegluga na Wiśle jest zatem zależna od chwilowych stanów wody i z tego powodu nie m oże być punktualną, regularną, aby terminowo dostawiać węgiel do oczekujących w porcie morskim okrętów.

Biorąc za początek drogi wodnej Zagłębie węglowe Górne­

go Śląska, to droga wiślana jest blisko dwa razy dłuższa, niż linja powietrzna, łącząca Górny Śląsk z Gdańskiem. Ta jednak okoliczność nie miałaby dużego wpływu na użyteczność żeglugi*

gdyby do przewozu można było użyć barki o dużej, kilkaset tonn wynoszącej ładudze. Długość w odnego transportu nie ma takie­

go wpływu na koszty przewozu jak głębokość nurtu, dozwalają­

ca na większe zanurzenie barki; dążeniem zatem regulacji Wisły dla celów żeglugi byłoby takie zwężenie koryta budowlami regu- lacyjnemi, aby się w każdym punkcie nurtu dostatecznie pogłębiła.

Dzisiejszy Stan koryta Wisły przy stanach średnich dozwa­

la zaledwie na przepływ mało 0.7 — 0.8 m. zanurzających się statków, a przy stanach niższych od średniego nawet taka żegluga ma duże trudności. Systematyczne uregulowanie poprawiłoby niewątpliwie ten stan koryta Wisły, lecz nie m oże to być dzie­

łem krótkiego czasu nawet przy najlepszych chęciach i dostatecz­

nych kredytach, udzielanych ze Skarbu. Trudności regulacji ros­

ną w miarę większych objętości w ód przepływających w rzece,, im mniejsza rzeka, tem łatwiej ją opanować regulacją, tem krót­

szego czasu potrzeba na wykonanie budowli i na ich utrwalenie.

Gdy większe masy wody przepływają i gdy rzeka ma większy spadek a zatem i chyżości prądu, tem większa jest niszcząca energja płynącej wody wyrządzająca większe szkody budowlom regulacyjnym.

(25)

W wykonywaniu regulacji zachodzi ten charakterystyczny dla robót regulacyjnych objaw, że oprócz budowy nowych tam trzeba ustawicznie i kilkakrotnie poprawiać i uzupełniać dawne budowle.

Budowy tam regulacyjnych, szczególnie faszynowych, można wykonywać tylko w czasie najniższych stanów wody, które za­

leżnie od roku bywają krótsze lub dłuższe, a zdarzają się lata, w których wcale budowy tam rozpocząć nie można. Te więc i wiele innych jeszcze trudności sprawiają, że niepodobna prze­

widzieć ani czasu trwania regulacji i ani potrzebnych na to kre­

dytów. Sądząc po dotychczas wykonanych regulacjach wielkich rzek, określenie czasu potrzebnego do uregulowania całej Wisły na 50 — 80 lat niewiele odbiegnie od prawdopodobieństwa.

Niektóre odcinki Wisły są już dzisiaj prawie uregulowane, niektóre wymagają większych lub mniejszych uzupełnień, ale część środkowa, najdłuższa w obrębie byłej Kongresówki nie ma prawie żadnych budowli regulacyjnych.

Górny odcinek Wisły żeglownej od Oświęcimia do N iepo­

łom ic objęty był regulacją systematyczną od r. 1884 na wyłączny koszt rządu austrjackiego, a od N iepołom ic do Zawichostu regu­

lowano Wisłę od r. 1872 jako rzekę graniczną między Austrją^

i Rosją na podstawie konwencji m iędzynarodowej. Za czasów obecnych roboty regulacyjne na tyle postąpiły na tym odcinku górnej Wisły, że regulację na średnią w odę można uważać za ukończoną na przestrzeni od Oświęcim ia do N iepołom ic, zaś re­

gulację dolnego odcinka górnej Wisły od N iepołom ic do Zawi"

chostu za wykonaną w 60%. Pom im o więc tak długiego czasu,, w którym prowadzone były roboty, regulacja górnej Wisły wymaga wiele jeszcze budowli nietylko dla średniej wody, ale i dla zw ę­

żenia trasy regulacyjnej na małą w odę dla uzyskania potrzebnej dla żeglugi głębokości nurtu.

Przestrzeń Wisły od Zawichostu aż do byłej granicy prus­

kiej długości przeszło 400 km, nie była zupełnie regulowana, dopiero za rządów polskich przystąpiono do robót regulacyjnych i to bardzo skromnymi funduszami, wystarczającymi zaledwie na wykonanie tu i ówdzie jakichś drobnych robót ochronnych. P rze­

strzeń ta przedstawia dla regulacji nie byle jakie sobie w łaści­

we trudności. Koryto Wisły na tej przestrzeni ukształtowało się na złożach piasku doch odzącego do 10 m. grubości i płynąc licz- nemi czasem odnogami rozlewa się na szerokości 1000 i w ięcej metrów.

(26)

Na uregulowania tej przestrzeni Wisły przeznacza Skarb co roku większe sumy budżetowe, dążąc przedewszystkiem do usta­

lenia łożyska Wisły i powstrzymania dewastacji brzegów. Na dal­

szym planie przewidziane są budowle zwężające trasę celem osi4gnięcia jak najlepszych warunków dla żeglugi.

W czasie wykonywania budowli regulacyjnych niewątpliwie nastąpi gwałtowny ruch piasków dna rzeki, które wymywane w jednym m iejscu obniżą, a osadzając się poniżej, tworzyć będą nowe mielizny i podniosą poziom wody. Wskutek tego narażone będą budowle regulacyjne na szybkie podmywania i zatapiania i zdarzać się mogą wypadki częściow ego lub nawet zupełnego znikania tamy a szczególnie narzutów kamiennych.

W miejscu wymytego z dna wzdłuż budowli kamiennej miałkiego piasku powstanie większa głębokość w korycie, do której stoczą się kamienie, a gdy następnie nowa masa piasku z góry się posuwająca wyrówna głębie, nie pozostaje ani śladu z wykonanej poprzednio tamy.

Takich wypadków należy się spodziew ać na tej przestrzeni w czasie wykonywania robót regulacyjnych — ustawiczne lokal­

ne zmiany poziom u wody, gwałtowne ruchy dna stwarzać będą trudności, których pokonywanie nie da się ująć kosztorysem i określeniem czasu potrzebnego dla wykonania regulacji. Im forsowniej będzie się regulować rzekę i szybko zabudowywać tamami, tem na większe natrafiać się będzie trudności i po­

większać koszty i czas trwania, systematyczna bowiem regulacja rzeki wymaga stopniowego, bardzo pow olnego tempa, które d o­

zwoli na ułożenie się naturalnego biegu wód i na utrwalenie się brzegów,

Odcinek Wisły od b. granicy rosyjsko-pruskiej został przez rząd pruski uregulowany dla celów wyłącznie meljoracyjnych.

Celem regulacji było ustalenie i umocnienie brzegów oraz za­

bezpieczenie przed rozlewem wysokich stanów wody, żeglowność tego odcinka wiele przedstawia do życzenia, pomimo to od ujścia Brdy t. j. od Bydgoszczy kursować mogą nawet przy najniższych stanach wody ładowne barki 400 tonnowe zdążające z kanału Bydgoskiego do Gdańska.

Poniżej Tczew a wchodzi Wisła na terytorjum wolnego mia­

sta Gdańska wykazując na tej przestrzeni znaczne głębokości nurtu, który dozwala nawet na przepływ mniejszych morskich statków.

(27)

Z powyższego krótkiego poglądu na ca ło ść Wisły jako dro­

gi wodnej wynika, że w stanie obecnym nie m oże ona być uwa­

żana za drogę, na której mogłyby kursować barki o pełnej więk­

szej ładudże. Droga ta wodna nie polepszy się nawet w czasie trwania regulacji, a nawet przeciwnie, budowa regulacji będzie m oże stwarzać ch oć tylko czasow e, przemijające, jednak gorsze warunki żeglugi. Z biegiem lat i postępem regulacji niewątpliwie poprawią się warunki żeglugi, zawsze jednak będą one odm ien­

ne na górnej i dolnej Wiśle. Górski charakter Wisły w górnym biegu, szybka przybiórka w ód przy wyższych stanach i znaczne wytwarzające się tam chyżości prądu, jak również szybkie obni­

żanie się do stanów najniższych, będą miały zawsze wpływ na żeglow ność rzeki i prowadzenie ciężkich transportów masowych materjałów. Szczególnie przestrzeń od ujścia Dunajca będzie miała trudniejsze warunki utrzymania nurtu w jakiejś stałej głę­

bokości.

Dopływy karpackie, niosące przy dużym swoim spadku znacz­

ne ilości materjału stałego, tworzyć będą osady w uregulowanem lecz o znacznie mniejszym spadku korycie Wisły i chociaż osa­

dy te nie będą stałe, trwale się kształtujące, to jednak będą one przeszkodą żeglugi.

Ta zmienność osadów, a zatem i głębokości nurtu stwarza niepewność, niedostateczne bezpieczeństw o dla przepływu ciężko obładowanej barki. Barka żelazna, zbudowana z cienkiej blachy, nie znosi ocierań dna o piasek, a tem bardziej osiadania na mieliźnie, gdyż przy ewentualnem opadnięciu wody ulega pod znacznym ciążarem ładugi zniekształceniu. Na takie uszkodzenia nie będzie chciał właściciel narażać barki i raczej nie uda się w dalszą drogę, gdy nie będzie pewnym sw obodnego przepływu.

W czasie najniższych stanów wody, które zazwyczaj występują w najlepszym, letnim okresie żeglugi, żegluga węglowa odbywa­

łaby się z pewną ostrożnością, powolnością, czasem z kilkudnio- wem oczekiwaniem na przybycie kilku centymetrów wody.

Regulacja, operując tylko jednym czynnikiem szerokością trasy, nie m oże zapewnić ułożenia się dna rzeki zwłaszcza, gdy ta szerokość jest znaczna, dochodząca do kilkuset metrów, i gdy dno rzeki utworzone jest z grubej warstwy miałkiego piasku.

Uzyskanie jakiegoś stałego minimum głębokości w nurcie m oże być niedościgłym ideałem. Dokonana przez N iem ców regulacja średniej Odry, nawet po zwężeniu na małą w odę poniżej Wro­

(28)

cławia, gdzie Odra ma dorzecze równe dorzeczu Wisły poniżej ujścia Sanu, a zatem przy prawie równych objętościach przepły­

wu, nie dała nawet 1 metra głębok ości nurtu przy najniższych stanach, jakkolwiek regulacja postawiła sobie zadanie uzyskania głębokości 1.4 m. potrzebnej dla kursujących tam barek 400 tonnowych.

Kiedyś, po wiekowej pracy nad regulacją Wisły, gdy ustaną erozyjne oddziaływania nurtu Wisły, gdy potoki górskie i dopły­

wy Karpackie będą uregulowane, gdy koryto Wisły utrzymywać się będzie niezmiennie w tem samem położeniu i gdy ono obni­

ży się w odw iecznych nasypach piaskowych tworząc wysokie nie- zalewane przez wielkie wody brzegi — wtedy będzie można m ó­

wić o Wiśle, jako drodze wodnej dla masowych materjałów.

Eksperci Ligi Narodów z r. 1926 zbyt pośpiesznie porównywali Loarę z Wisłą i doradzali dla naszych potrzeb państwowych tyl­

ko żeglugę wiślaną. Wisła nieprędko jeszcze przejdzie w stan, w jakim dzisiaj znajduje się Loara, nad którą pracują Francuzi niemal od 17 stulecia.

Zachodzi zatem pytanie, czy warto silić się na zwężanie koryta dla małej wody i czy z tem związany wydatek paruset miljonów złotych opłaci się, oczekiwanie bowiem tych pożąda­

nych dla żeglugi wyników nietylko m oże się nie spełnić, ale p o ­ wstrzymać Państwo w ekonom icznym rozwoju, do którego droga wodna z Górnego Śląska wysoce m oże się przyczynić.

Zachodzi również pytanie, czy kiedyś, po upływie długiego szeregu lat i po uregulowaniu Wisły, żegluga na niej będzie ko­

rzystną w obec dalszego rozwoju naszych sieci kolejowych i p o­

stępu w kolejnictwie i czy będzie mogła konkurować w cenie z o połow ę krótszym przewozem kolejowym z Górnego Śląska do Gdańska. Już dzisiaj daje się zauważyć, że żegluga na Wiśle nie będzie tanią i obecn e kalkulacje przewozu wodnego na ca­

łej długości Wisły nie wykazują cen niższych od kolejowych.

Wprawdzie dzisiejsze, wyjątkowe taryfy kolejowe na przewóz węgla eksportowego, są wynikiem nie rzeczywistych, odpow ied­

nich do własnych kosztów ruchu taryf kolejow ych lecz chw ilo­

wych potrzeb państwowych, jednak nie jest wykluczone, że z bie­

giem lat kolej żelazna, udoskonalając sw oje środki przewozowe, będzie mogła do niższych taryf dochodzić.

Kalkulacje taryf żeglugowych muszą się liczyć z użyciem łodzi takiego wymiaru, któryby umożliwiał przejazd wzdłuż całej

— 26 —

(29)

Wisły, od Oświęcimia do Gdańska, czyli aby przewóz węgla o d ­ bywał się bez przeładunku, który podraża koszty i niszczy w ę ­ giel, a ponadto wymaga dla kilka m iljonów tonn olbrzymich i ko­

sztownych urządzeń przeładunkowych. Barka, któraby mogła po uregulowaniu Wisły i uzyskaniu przy najniższych stanach conaj- mniej 1 m. głębokości w nurcie, swobodnie wzdłuż całej Wisły począwszy od Oświęcimia przepływać, będzie mogła m ieć ładu- gę conajwyżej 200 tonn, jest to jednak ładuga za mała, aby prze­

wóz jej na tak długiej drodze okazał się korzystny.

W lutym 1926 roku przedłożyło Warszawskie Zjedn oczon e Towarzystwo żeglugi na wezwanie Ministerstwa Robót Publicz­

nych ofertę na przewóz węgla od Warszawy do Gdańska po ce­

nie 1.3 grosza za tonnę i kilometr, a od Krakowa do Gdańska po 1.55 gr. t/km., czyli w pierwszym wypadku 9.30 zł. za tonnę węgla, a w drugim 13.56 zł., zastrzegając sobie przytem nocne oświetlanie nurtu, doraźne pogłębianie mielizn i t. p., których koszty należałoby zaliczyć do kosztów przewozu węgla.

P o doliczeniu do powyższej cyfry jeszcze kosztu przewozu od M ysłowic do Krakowa, wyniósłby według tej oferty koszt przewozu Wisłą od M ysłowic do Gdańska około 16 do 17 zł. za 1 tonnę.

Kolejowa normalna taryfa, klasa VII, na przewóz węgla z Górnego Śląska do Gdańska, średnio 630 km. wynosiłaby od tonny 28,4 zł., wyjątkowa zaś taryfa XIX, przy udowodnieniu wy­

wozu morzem, wynosi czasow o aż do odwołania od tonny 7,2 zł., a do Tczewa od tonny 6,5 zł. Z porównania tych cyfr wynika, że przewóz Wisłą, coprawda na drodze blisko dwa razy dłuższej jest droższy i w przyszłości, gdyby zbudowana była nowa kolej węglowa, skracająca drogę do 550 km., stosunek ten pogorszy się jeszcze na niekorzyść żeglugi.

Ten ujemny dla wodnego transportu wynik kalkulacji tem tylko m oże być tłóm aczony, że w yłączając znacznie dłuższą drogę i przeładowywanie, nie można użyć na Wiśle barki o większej ładudze niż 200 tonn.

Podane w ofercie Zjedn oczon ego Towarzystwa Żeglugi warunki oświetlania nurtu i doraźnego pogłębiania mielizn uwa­

żać należy również za podwyższenie kosztów przewozu, czyli, sądząc według tej oferty, żegluga węglowa Wisłą będzie miała zawsze mało korzystne i niewygodne warunki.

Ważnym warunkiem w wywozie za morze jest również terminowość dostawy do bezpośredniego ładowania na statki

(30)

morskie. N iedopuszczalne jest bowiem urządzanie składów w ę­

gla w porcie, a tem mniej zatrzymywanie barek lub statków. Na tak długiej przestrzeni Wisły mogą się zdarzać naturalne prze­

szkody, jakieś „vis m ajor” , które wstrzymać mogą transporty w o­

dne, narazić oczekujące statki w morskim porcie na duże straty na czasie i kosztach.

Patrząc zatem w przyszłość i rozważając potrzeby państwo­

we, jak zwiększenie wewnętrznej konsumcji węgla w rozwijają­

cym się przemyśle i najkorzystniejszej możliwości zbytu węgla na rynkach zagranicznych, doch od zi się do wniosku, że:

1) Wisła obecn ie nie jest drogą wodną dla przewozu ma­

sowych materjałów i mogłaby być nią dopiero po zu- pełnem uregulowaniu, a zatem w odległej nie dającej się ściśle określić przyszłości.

2 ) że wyniki regulacji dla tej żeglugi masowych materja­

łów są bardzo wątpliwe i

3) że przewóz Wisłą nie będzie taki tani, jak tego wyma­

gają ekonom iczne postulaty,

że zatem, ogólnie rzecz biorąc, Wisła obecnie nie jest, a w przy­

szłości nie będzie taką drogą wodną, któraby jako centralna arterja komunikacyjna odpowiadała potrzebom państwowym.

(31)

PROJEKTY SZTUCZNYCH DRÓG WODNYCH Z GÓRNEGO ŚLĄSKA.

Do najpierwotniejszych projektów wodnego połączenia G ór­

nego Śląska należy projekt budowy kanału żeglownego wzdłuż prawego brzegu Wisły aż. do ujścia Sanu, odkąd dla dalszej że­

glugi ma służyć Wisła. Projekt ten powstał jeszcze przed wojną w łączności z budową przez rząd austrjacki kanału żeglugi Du- naj-Odra-Wisła i dalszego małopolskiego Wisła-Dniestr, który do dziś dnia utrzymuje swą aktualność.

Na drogę wodną według tego projektu składałby się o d c i­

nek od Mysłowic do Spytkowic, gdzie łączyłby się z trasą au- strjackiego kanału Odra-Wisła aż do Krakowa. Pod Krakowem trasa kanału wchodzi na skanalizowaną W isłę t. zn. spiętrzoną jazem w Dąbiu poniżej Krakowa. Odcinek pierwszy M ysłow ice- Spytkowice był wystudjowany jeszcze za rządów austrjackich, a za rządów polskich opracowany został jego szczegółow y projekt i kosztorys. Odcinek od Spytkowic do Krakowa został jeszcze przed wojną podjęty do budowy, którą doprow adzono częściow o do 55% wykonania wszystkich budowli, a przestrzeń pod Krako- kowem, skanalizowanie Wisły do 95%.

Odcinek Kraków — ujście Sanu nie był dotychczas szcze-- gółow o studjowany, istnieją tylko studja generalne w łączności ze studjami austrjackiego kanału Wisła-Dniestr.

Ten projekt drogi wodnej z Górnego Śląska nie m oże być obecnie aktualny, gdyż łączy się z Wisłą, która dopiero po ure­

gulowaniu mogłaby być brana pod uwagę jako droga wodna i m oże on być uważany za najmniej szczęśliw e rozwiązanie pro­

blemu. Gdy bowiem kanał buduje się dzisiaj dla barek con aj- mniej 600 ton ładugi, — Wisłą nigdy nie będą mogły przepływać barki o tak wielkiej ładudze, — musiałyby być zatem używane

(32)

barki mniejsze, odpowiednie dla żeglugi na Wiśle, 200— 300 ton- nowe, czyli że cała droga wodna, mierząca 960 km. posługiwa­

łaby się barkami tylko małej objętości, c o rzecz naturalna ma duży wpływ na koszty przewozu, które niewątpliwie wypadłyby dgleko wyżej niż kolejowe.

Jako najwięcej wystudjowany projekt sztucznej drogi wodnej należy uważać projekt kanału żeglownego z Górnego Śląska przez Częstochow ę, Radomsk, Piotrków, Łódź, Ł ęczycę do Wisły pod Toruniem t. zn. „Kanał W ęglow y” oraz kanał zachodnio- wschodni, który ma się przecinać w Ł ęczycy z Kanałem W ę­

glowym.

Trasa tego zachodnio-w schodniego kanału, z,wanego także

„tranzytowym” , prowadzić ma od Warty pod Poznaniem przez Ł ęczycę, Warszawę, stąd równolegle do Bugu do Małkini i dalej skanalizowanym Bugiem do Brześcia Litewskiego a wreszcie przez Kanał Królewski do Prypeci.

Projekty tych dwuch linij kanałowych mają przedewszystkiem , na celu przew óz węgla do uprzem ysłowionego okręgu C zęsto­

chow a— Łódź i węgla eksportowego do portu morskiego w Gdań­

sku, a przez połączenie z kanałem zachodnio-wschodnim w Ł ę­

czycy również m ożność dowozu węgla drogą wodną do War­

szawy i do Poznania.

Te projekty linji kanałów żeglownych uzyskały aprobatę Rządu i Sejmu i w ciągu kilku ostatnich lat zostały s z cz e g ó ­ łow o wystudjowane.

Linja zachodnio-w schodnia „tranzytowa” , pomyślana była jako wielka arterja europejskiego znaczenia ułatwiająca komuni­

kację wodną między Rosją i Niemcami, a przynosząca Państwu Polskiem u duże dochody z opłat żeglugowych za tranzyt ładow ­ nych barek. Tak pojęta idea drogi wodnej nie ma żadnego uza­

sadnienia ekonom icznego, gdyż na dochody bezpośrednie, jakieby Państwo pobierało z opłat żeglugowych, nigdy nie można liczyć, są bowiem one tak małe, że nie stoją w żadnym stosunku do kosztów budowy kanału i następnie Polska nie miałaby żadnego wyraźnego przywozu, ani wywozu masowych materjałów do państw sąsiednich. Projekt tej drogi zachodnio - wschodniej podjęty był przez N iem ców w czasie okupacji Polski, jako potrze­

bna im arterja komunikacyjna z Rosją w razie wojny z Anglją.

Większe znaczenie w interesie naszego Państwa ma pro­

jekt linji „w ęglow ej” . Projekt ten wzbudził silne zainteresowa­

(33)

nie organizacyj górniczych, samorządowych i sfer przemysłowych, gdyż kanał „w ęglow y” mógłby się przyczynić do rozwoju górni­

ctwa na Górnym Śląsku przez zwiększenie i ułatwienie eksportu węgla jak również do korzystania z taniego przewozu węgla w wewnętrznej konsumcji przem ysłowej w okręgu przemysło­

wym częstochow sko — łódzkim. Kanał węglowy miałby zatem cele wyłącznie wewnętrzno-gospodarcze, a zatem zgodne z ide- ologją sztucznych dróg wodnych.

Z tego powodu studjum tego kanału podjęte zostało w szerszym zakresie pod względem technicznym, przyczem g łó ­ wnie poddano gruntownemu zbadaniu zapasy wody potrzebnej dla ruchu żeglownego na tej, tak ważnej dla Państwa drodze wodnej.

Projekt linji „w ęglow ej” wykazuje długość sztucznej drogi 411 km. w tem 39 śluz komorowych o wysokości stopni 5 do 9.5 m. i drogi naturalnej Wisły o długości 160 km. Przekrój poprzeczny kanału przewidziany jest dla ruchu barek 600 tonno- wych z dopuszczeniem również m ożliw ości ruchu barek 1000 tonnowych. Początkiem trasy ma być port pod Katowicami, odkąd trasa wznosi się na 4 śluzach do stanowiska szczytow ego 50 km. długiego, na dziale wód pom iędzy Brynicą i Wartą.

Zaopatrzenie w w odę dla ruchu na tem szczytow em stanowisku przewiduje się z części dorzecza Brynicy, położonego wyżej stanowiska szczytow ego kanału. Od tego stanowiska trasa kanału prowadzi terenem łagodnie spadającym w kierunku północnym , a zniżając swój poziom wody na stopniach 25 śluz komorowych, dochodzi do Łęczycy, skąd prowadzi w kierunku zachodnim obok Koła do jeziora Pątnowskiego i jeziora Gopła, a w końcu przez Gniewkowo dochodzi do Wisły poniżej Torunia.

Najgłówniejszą kwestją, która wartość całego tego pro­

jektu postawiła pod znakiem pytania, było zaopatrzenie w w o­

dę stanowiska szczytowego. Studjum hydrologiczne wykazało, że zaopatrzenie w w odę nie m oże się obejść bez urządze­

nia w dolinie potoków w dorzeczu Brynicy 3-ch zbiorników, w których magazynowana woda uzupełniałaby ubytek wody wskutek ruchu żeglownego na stanowisku szczytowem . O b licze­

nia ilości wody, dającej się uzyskać z owych potoczków , oparte były jednak na dowolnych przyjęciach hydrologicznych, jak np.:

ilości opadów atmosferycznych i jej proporcyonalności w porze letniej i zimowej, odpływu tych opadów z 1 km. dorzecza, posu­

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Europie, obok ochrony kultowej, w XV wieku pojawi³a siê po raz pier- wszy, powodowana racjonalnymi pobud- kami, ochrona prawna. W Polsce pier- wszy przepis prawny chroni¹cy

Dziś w nocy rozpoczyna się akcja.. Dziś w nocy początek naszej

Pod- stawowym założeniem Mapy jest przedstawienie tematyki złożowej – udokumentowanych złóż ko- palin na terenie Polski, stanu ich zagospodarowania, potencjalnych

Stan zachow ania zarów no chronionych, ja k i rzadkich niechronionych, owadów saproksylicznych obecnie i w przyszłości jest bezpośrednio zależny od kondycji, jaką

czej okazały się cennym siedliskiem zastępczym dla wielu ramienic, co szczególnie interesujące także dla tych, które nawet na pojezierzach odnotowuje się

mości, że coraz liczniejsze koła Górnoślązaków, nawet Niemców, dążą do połączenia z Polską, a demobilizacja armji może tylko być dowodem

Biuletyn Przyroda Górnego Śląska jest wydawnictwem przeznaczonym do publikacji oryginalnych prac, krótkich komunikatów i artykułów przeglądowych o przyrodzie

procie wodne tworzą zarodniki duże (ma- krospory) oraz małe (mikrospory), z których rozwijają się odpowiednio makro- przedrośla z rodniami i mikroprzedrośla z