S L ~ 0 o u2j
Rok 1.
^ »0 6 "
Warszawa, Czwartek, dnia 10 lutego 1921 r.
xz'AMLhŁ
•4 ,"' *X> <.{*/■ " i' 1
Nr. 1.
Dla Górnego Śląska
TYGODNIK KOMITETU ZJEDNOCZENIA GÓRNEGO ŚLĄSKA Z RZECZPOSPOLITĄ POLSKĄ
R e d a k c j a i A d m i n i s t r a c j a : M o k o t o w s k a 1 4 , Wydział Prasowy Kom. Zjsdn. 0. Śląska z Rzeczpospolitą Polską.
T el. C en trala M in isterstw a b. D z ie ln ic y P ru sk iej.
Godziny urzędowe: 10 — 2 i 4 — 8.
Prenum erata m iesięczn a : Mk. 20 (na Górnym Ś lą s k u Mk. 2).
N um er p ojedyńczy: M k. 5. (na G órnym Ś lą s k u 50 fen .)
GÓRNY ŚLĄSK BĘDZIE W POLSCE.
Coraz bliżsi jesteśm y tej wielkiej w dzie
jach Narodu Polskiego chwili, gdy lud górno
śląski w glosowaniu powszechnym da wyraz ożywiającym go uczuciom narodowym i w ol
brzymiej swej w iększości, nieomal jak jeden mąż, wypowie się za przyłączeniem Górnego Śląska do Rzeczypospolitej Polskiej.
W ielka i uroczysta to zaiste będzie chwi
la, w której lud, w ciągu stuleci przymusowo niem czony i prześladowany w imię wyższej
„kultury“, wobec całego świata wykaże, że Polska jest potęgą ducha tak olbrzymią, źe wo
bec niej w szelkie kulturtregerstwo berlińskie wydaje się być znikomą marnotą.
W ielka uroczysta i radosna to będzie dla Narodu chwila, gdy na łono O jczyzny po tylu- wiekowej rozłące powrócą ci najdzielniejsi, naj
pracowitsi, najbardziej twardzi i mocni — Gór
noślązacy.
Niedaleka to już chwila, w której wolna i nieprzymuszona wola ludu górnośląskiego, kierowana przemądrą ręką Opatrzności, ob
w ieści światń, że G órny Śląsk do Polski nale
ż e ć pragnie i należeć musi.
I też należeć będzie. Bo niem asz siły na ziemi, któraby potrafiła przeciwstawić się nie
złomnej woli ludu wielkiego, dzielnego, ludu zahartowanego w w alce z przemożnym ongiś Wrogiem, dziś udającym wprawdzie na ziemi
nędznego żebraka, ale pod ziem ią cicho i wy
trwale przygotowującym się do odwetu.
Z wrogiem tym toczy się w dalszym cią
gu walka, walka pokojowa, ale zacięta, walka 0 święte prawo wolnego i nieprzymuszonego stanowienia o przyszłości Górnego Śląska, o któ
rej ma zdecydow ać bezpośrednio w głosow a
niu powszechnym sama zainteresowana ludność.
Walka toczy się właśnie o to, aby ludność ta mogła w sposób wolny i nieprzymuszony dać wyraz swojej prawdzie!
Walka ta toczy się właśnie dlatego, że Niem cy, zdając sobie doskonale sprawę z te go, źe prawo i sprawiedliwość są przeciwko nim, pragną za wszelką c en ę siłą zadać gwałt sprawiedliwości i do istotnie wolnego p lebiscy
tu nie dopuścić. Dlatego to toczy się walka 1 toczyć się będzie aż do sam ego dnia gło so wania, walka, w której bierze udział cały Na
ród Polski pod przewodem sw ego Rządu, a w pierwszym rzędzie sam lud górnośląski, kierowany mądrze i wytrwale przez Polski Ko- misarjat Plebiscytow y z Korfantym na czele.
W walce przedplebiscytowej Niem cy, jak wiadomo, stosują w szelkie środki, pragnąc skie
rować lud górnośląski na fałszywe tory. Głów
ną ich bronią jest szkalowanie i umniejszanie Polski w oczach Górnoślązaków. Nie pojmują,
D L A G O R N E G O Ś L Ą S K A Nr. 1 zaślepieni nosiciele „wyższej kultury“, że lud
górnośląski ma Wiarę w Polskę, wierzy w Jej wielką i świetną przyszłość, rozumie, W jak niewym ownie ciężkich warunkach Państwo Pol
skie do nowego życia się zrodziło i z jak ol- brzymiemi przeszkodami musiało walczyć. Za
pominają, że wczoraj ten że lud górnośląski na swej własnej skórze boleśnie doświadczał prze
jawy kultury niem ieckiej, a dziś ma uwierzyć różnym obiecankom, idącym z Berlina, niby dlatego że się N iem cy pokryły blado-czerwo- nym pokostem...
Nie. Zwycięstwo Polski na Górnym Śląs
ku w razie prawdziwie wolnego i sprawiedliwe
go plebiscytu jest pewne. Przyjść musi nie tylko, jako akt sprawiedliwości politycznej, któ
ry zespoli wierny lud górnośląski z Narodem, przyjść musi także, jako wielki akt sprawiedli
wości dziejowej, jako wyrok Opatrzności, któ
ra zaw sze w ostateczności daje zwycięstwo prawdzie i sile ducha, spychając w oka mgnie
niu z wyżyn potęgi tych, co osiągnęli je dro
gą gwałtu i przymusu... Na Górnym Śląsku walczą ze sobą dwie siły nie tylko polityczne, ale dwie siły dziejowe: siła ducha, prawa, praw
dy, wolności i sprawiedliwości z jednej strony, siła przymusu, ucisku i gwałtu—z drugiej, Pol
ska i Niemcy...
C zyż na chwilę wątpić można, która z nich zw ycięży? Wyrok już zapadł. Zbliża się wiel
ka i uroczysta chwila jego ogłoszenia. '
Oddajemy nasze skromne pismo, które w okresie rozstrzygającym walki o Górny Śląsk pragnie stać się jednym z jej czynni
ków, oddajemy nasze skromne pismo do rąk ludu górnośląskiego, aby niosło mu prawdę o Polsce, aby go informowało, co Polska my
śli i co robi dla plebiscytu, a w społeczeństw ie polskim budziło coraz Większe umiłowanie wiel
kiej i świętej sprawy Górnego Śląska.
W. JV.
Co Polska robi dla Górnego Śląska?
W szyscy i w szystko dla Górnego Śląska.
W ielki Tydzień G órn ośląsk i w S to licy Polski.
A żeby przep ro w ad zić w ielką akcję uśw ia
dom ienia społeczeństw a o znaczeniu Q-órnego Śląska i zebrania odpowiednich, funduszów na w alkę pleb iscy to w ą — pow stał specjalny K o m ite t W ielk ieg o T y g o d n ia G órnośląskiego, na któ reg o czele stan ęli jak o członkow ie hono
rowi: N aczelnik P a ń stw a P iłsu d sk i, M arszałek S ejm u T rąm pczyński, kardynałow ie D ałbor i Kakowski, arcybiskup Teodorow icz, biskupi G all i Sapieha, p rezes m in. W itos, gen. H aller, p re z y d e n t W arszaw y D rzew iecki, prezes R ady m iejskiej B aliński, r e k to rz y w yższych uczelni, m ecenas J . Osuchowski, prezes K o m ite tu Zje
dnoczenia Górnego Śląska z R zeczp litą Polską J . Św ięcicki, su p erintendenci kościoła ewan
g elickiego w P olsce B ursche i Sem adeni i Ko
m isarz p lebiscytow y K orfanty. D ziałalnością bezpośrednią K o m ite tu k ie ru je ciało w ykonaw cze pod przew odnictw em A dam a Zam oyskiego.
K o m ite t p rz y s tą p ił do urządzenia W ielkiego T ygodnia, w ydając szereg odezw pod hasłem :
„W szyscy i w szystko dla G órnego Ś ląska“.
P o d hasłem tern żyje obecnie cała W arszaw a i w raz ze Stolicą cała Polska.
Od ran a w n iedzielę dnia 30 stycznia r. b.
rozpoczęło p racę u ro czy ste nabożeństw o w ko
ściele popijarskim , odpraw ione p rzez J . E. ks.
K a rd y n a ła K akow skiego. O gocł^inie 11 rano w G m achu C y rk u O rdynacka 1 odbył się ogrom ny wiec m anifestacy jn y w spraw ie p le b isc y tu — p rzew o d n iczy ł prezes R ad y m iej
skiej Ig n . B aliński, przem aw iali: poseł ks.
dr. Kaz. L utosław ski, p. Św ięcicki prezes K o m ite tu Z jednoczenia G órnego Śląska z Polską, m ec. B ychow iec. W iec pow ziął następującą rezolucję:
„My m ieszkańcy sto licy R zeczypospolitej Polskiej, zebrani na w iecu otw ierającym W ielki ty d z ie ń górnośląski, zasyłam y uczucia bratniej m iłości R odakom naszym, jęczącym dotąd na Ś ląsku G órnym pod brzem ieniem naw ały g e r
m ańskiej, w yrażam y Im podziw i wdzięczność serdeczną za przechow anie, m im o ucisku i wie
low iekow ego oderw ania od wspólnej naszej M atki-O jczyzny i ślubujem y w y tęży ć w szystkie
D L A G O R N E G O S L Ą S K A nasze siły w cela uzyskania p o w ro tu G órnego
Śląska do R zeczypospolitej Polskiej. Ś lubujem y przedew szystkiem w y tęży ć w szystkie siły, by
1. U stalić ład i porządek w P ań stw ie naszem p rzez ostateczn e i jaknajprędsze, uch w a
lenie K o n sty tu c ji,
2. P o ło ży ć trw ałe podw aliny b y tu R z e czypospolitej przez ustalen ie je j g ran ic i w cie
lenie do Państw a naszego ty c h ziem , k tó re są z ducha polskie i do P o lsk i ciążą,
8. P rzeciw d ziałać w szelkim zakusom, zm ierzającym do w yw ołania zam ętu w ew nętrz
nego i do osłabienia tą drogą naszej spoistości i odporności na w raże zam achy,
4. W y tę ż y ć w szystkie siły nasze dla p ra c y owocnej i w ydajnej, a przeciw staw ić się skutecznie bezrobociom w szelkim , bowiem ty lk o przez w zm ożoną pracę sk ruszym y za
m ysły wrogów,
J e d y n ie pracą, ładem , zw artością dam y dowód, iż godni jeste śm y p rzy ją ć w b ratn im uścisku, pod w spólną strz e c h ę M atk i naszej, P olski, oczekiw anych z utęsknieniem R odaków ze Śląska G órnego.
Cześć Ślązakom! N iech żyje Zjednoczona Polska!
Propaganda:
Dla zupełnego poruszenia o p in ji'p ra w ie k ażda sposobność w yzyskana _ została dla p ro p ag an d y spraw y G órnego Śląska. K o m ite t w y d ał odezw y z k tó ry c h p. t. ,,Nikt bez zn a cz ka“ rozlepiona została w każdym dom u, a całe m nóstwo ukazało się na p lak atach , łam ach dzienników , na u lo tk a c h rozdaw anych wszędzie, a naw et ro zrzu can y ch z aeroplanów . Gen. Józef Haller przew odniczący Związku H arcerstw a w ez
w ał h a rc e rz y do zbierania składek, do z g ła szania się do p rac y na G. Śląsk, oraz do pro wadzenia korespondencji z Górnoślązakami.
W arszaw skie I o w . N auczycieli S zk ół średnich i w y ższy ch wezwało szkoły, aby każda pośw ię
ciła godzinę na zebranie uczniów z nauczycie
lam i i rodzicam i, dla zw rócenia m yśli m ło
dzieży do p rasta re j d zielnicy polskiej i ze
brania ofiar, ideow e organizacje m łodzieży uczącej się i robotniczej zaw iązały K omitet Młodzieży Obrony Górnego Śiąska, „Tow. Rozwoj“, jak o też liczne inne zrzeszenia w ydały p ło m ienne odezw y. L iteraci i dziennikarze zrzesze
ni w Tow. L it. i Dzień, postanow ili utw o rzy ć K siążnicę publiczną na G órnym Śląsku z k sią
żek w łasnych. Ciekawą w ystaw ę książek o Ślą
sku u rzą d z iła w sw ych sklep ach księgarnia Wendego. D ziennik — p lak a t „Strażnica“ wy
daw nictw o Centr. Obyw. Kom. W yk. O brony P aństw a w 100.000 egz. u k azu je się dla pracy plebiscytew ej dwa raz y na ty d zie ń począw szy
od w to rk u 25.1. N a s z c z y ta c h w agonów tram w a jo w y ch um ieszczone zostały tra n sp a re n ty z napisam i; „P am iętajm y o G órnym Ś lą sk u “.
Z pom ocą drukow anem u słow u pośpiesza i
słow o żywe.
W ciągu ty g o d n ia odbyło się szereg w ie ców , urządzonych przez N ar. Chrz. S tr. P ra cy , Zw. Ludow o-N arodow y, A k ad em ick i K o m ite t Górnośląski i m nóstwo zebrań ró żn y c h z rz e szeń, k ilk a d z ie sią t od czytów krajoznaw czych w ró żn y ch p u n k ta c h m iasta. T akże k ró tk ie przem ow y w ygłaszane są w p rz e rw a c h wido
wisk teatralnych, k in em a to g ra fic zn y c h , w lo k a la c h publicznych. P ró cz teg o na ulicach ru c h liw szych i placach m iasta członkinie Koła Polek z samochodów zachęcają publiczność do o fiar
ności i sprzedają broszury, ofiarow ane na cel p le b isc y tu p rze z T ow . w yd. „ P la có w k a “. P o m ysłow o udekorow ane sam ochody z licznem i transparentam i p rz y dźw iękach trą b e k , ze św iatłem pochodni, otoczone zw artem i oddzia
łam i drużyn h arcersk ich p rzeciąg ały w ieczora
m i po ulicach m iasta, grom adząc tłu m y p u bliczności, w ysłuchującej k ró tk ic h trzym inuto- w y c h przem ów ień sta rszy c h h arcerzy i aka
demików. N a placu T eatraln y m kilkotysięczny tłu m poruszony słowami mówcy odśpiew ał R o tę (dn. 1.2). Tem i więc sposobami szerzy się w szerokich rzeszach społeczeństw a uśw ia
dom ienie o znaczeniu Śląska dla P o lsk i, o j e go bogactw ach i ży ciu oraz pobudza się m yśl zdobycia zasobów na cele p rac przedplebiscy- to w y ch , zm ierzających do przy łączen ia Ziemi G órnośląskiej do M acierzy.
Zbieranie funduszów.
Naczelnik P a ń stw a złożył na cele pleb i
scytow e m iljon m arek; ofiary złożyli te ż M arszałek Śejm u i inni w y b itn i dostojnicy państw ow i. W p ły w y na cele plebiscytow e osiągnięto z daniny sp o ży w czej, pobieranej za specjalnem i 'm arkam i po 5, 10, 15, 20, 25 mk.
w re sta u ra c ja c h i kaw iarniach w jednym dniu;
ze specjalnego dodatku do biletów na w idow iska tea tra ln e, kinem atograficzne i in.; a p rz e d e w szystkiem pow szechnej daniny na rzecz Śląska pod postacią o p łaty jednakow ej od k aż
dego za znaczek (z nam sem „Śląsk nasz—ta k nam dopom óż B ó g “) SAIwlkiego T ygodnia, ,k tó ry , jak o dowód złożenia ofiary, każd y P o la k w i
nien nosić aż do pleb iscy tu . P ozatem cały szereg in sty tu c ji zgłosił różne dobrowolne św iadczenia:
K u p ie c tw o polskie zrzeszone w S tew . Kupców oddaje 3% b ru tto ze sprzedaży w cią
g u jednego ty g o d n ia (m inim um trz y k ro tn a opłata p a te n tu za 1921 r.).
Bank S to łe c z n y u rzą d z ił własnym kosztem lo te rję , w k tó re j w ro zeg ran iu stu ,.miljonó- w e k “ u czestn iczy 10.000 po 100 mk., ty m spo
sobem lo terja przyniesie miljon m arek. C iągnie
nie 10 lutego.
4 D L A G Ó R N E G O Ś L Ą S K A Nr. 1
K sięgarnie w a r sza w sk ie o podatkują się w ciąg u ty g o d n ia w w ysokości 10°/o od sp rz e daży b ru tto i 3°/o od sprzedaży w h u rto w n iach . A rty ści te a tró w zrzekają się w ynag ro d ze
nia za jedno p rzedstaw ienie na rzecz plebiscytu.
L ic zn e zrzeszenia pracow ników jak Zw. prac.
handl. i przem . m. W arszaw y, Zw iązek B u c h a l
terów , Zw. ko b iet p racu jący ch w przem yśle, h andlu i biurow ości i in. składają od 3 do 10%
od pensji za sty c z e ń , lub te ż opodatkow ują się w pew nej w ysokości (np. Z gr. Ś lusarzy po 100 m k. od każdego pracow nika).
C zęste karnaw ałow e — zabawy: bale, w ie
czorki, re d u ty publiczne jako też stow arzysze
niowe oddają całk o w ity swój dochód. Tow.
F ilatelistó w oraz firm a „Er. W róbel i S k a “ urządzają licytacje ofiarow anych znaczków pocz
tow ych. „Doraźna pom oc K o b iety P o ls k ie j“.
(Sekcja Tow. pom . ofiarom wojny) w yzyskała w obec bliskiego rozpoczęcia b u rzenia w ieży na pl. Saskim oglądanie z jej szczytu widoku W arszaw y za opłatą. P rz y każdej zresztą sposobności składane byw ają ofiary, ja k np.
na posiedzeniu sądu pokoju 16 okr. m. stoł.
W arszaw y na w niosek przew odniczącego s tro
n y po g o d ziły się, p rzy c z e m p. L . F . złożył 9000 mk. i p. J . S. 1000 m k. na p leb iscy t.
O fiarność publiczna w zrasta z dnia na dzień. N aw et wojsko c h ę tn ie z nią pospiesza.
W łaśnie jen. Sikorski, d-ca 3 armji, p rze słał na ręc e N aczelnego W odza d atek ze skrom
nych zasobów żołnierzy w sum ie m iljona m a
re k z obszernym listem , w k tó ry m zaznacza, iż żołnierze nie będąc w możności złożenia daniny krw i d la u trw a le n ia zachodnich granic, choć w ten sposób chcą się przy słu ży ć do złączenia i u trw alen ia w je d n ą całość w szystkich ziem R zeczypospolitej.
W iele ośób, firm i in sty tu c ji w m iarę możności złożyło w iększe ofiary: Tow. M irkow- skiej fabr. p ap ieru 1 m il. mk., Tow. akc. Stein- hagen, W e h r i S-ka 500.000 m k., L u d w ik Spiess i Syn 250.000, H ab erb u sch i S chiele 250.000, Tow. Ł y żw iarsk ie 64.000, B ank D yskontow y W arsz, 100.000 m k. itd . itd .
Za przy k ład em W arszaw y idą inne m iasta, osady i wsie, chcąc na rów ni ze sto licą stanąć w szereg u w spółdziałających w w alce o p ołą
czenie Grórnego Śląska z P olską.
Zwycięstwo dla Zwycięstwa.
D laczego Polska musi zw yciężyć w wal
ce o G. Śląsk?
Sto dowodów, wytoczą ekonomista i na
rodowiec, polityk i mąż stanu na dowód, że zw ycięstw o to jest dla narodu i państwa bez
względnym nakazem.
Do tej góry wzgjgdów dorzucim jeszcze jeden, m oże największy.
Musimy zw yciężyć dla zwycięstwa.
Bo zwycięstwo to w pierwszej grunwal- dowej potrzebie m łodego państwa ze starem, z ciała Polski wyrosłem mocarstwem przekona je, iż powstał z popiołów Feniks, iż narodziło się orlę o potężnych szponach. 1 przejmie to niem czyznę dreszczem czci i szacunku dla siły, energji i wytrwałości polskiej. Będzie to dla niej obuchem, dojmującą nauką i złą na
przyszłość wróżbą. I jak szatan pod łapą, archanioła skurczy się Prusak w prośbach, za- ryczy z w ściekłości i zamilknie przed majesta
tem polskości.
Bo zwycięstwo w ogóle jest świetnym olśniewającym przebłyskiem m ocy utajonych Wna- rodzie, jestnajwyższą gloryfikacją zbiorowego w y
siłku, ukoronowaniem aktu woli, wzmacniającego nowemi sokami posady ducha narodowego. Jest zadatkiem i zapowiedzią dalszych zwycięstw.
Bo W aureoli zw ycięstw a przez cały zwar
ty naród odniesionego stanie Polska z podnie- sionem czołem rozprzężoha m ocą, rozjaśniona radością i posągowa — piękna, jak Zwycięstwo.
Bo Polska musi zaw sze zwyciężyć!
M aciej R . W ierzbiński.
*
Nr. I D L A G Ó R N E G O Ś L Ą S K A 5
Dzień Górnego Śląska w Sejmie.
. 28 stycznia 1921 r. Sejm Polski przeżył Wielki dzień, dzień, pośw ięcony wielkiej i św ię
tej sprawie Górnego Śląska.
Mimo w ysokiego podniecenia, jakie pa
nowało w sali sejmowej na początku posied ze
nia, gdy kończono glosow anie nad artykułami konstytucji, dotyczącem i senatu, zapanował odrazu uroczysty spokój i skupienie ogarnęło wszystkich posłów, gdy pan M arszałek oznaj
mił że Sejm przystępuje do omówienia spra
wy Górnego Śląska.
Bo jak słusznie i mądrze powiedział w swem doskonałem przemówieniu poseł An
drzej Wierzbicki, jest wielką zasługą i warto
ścią narodu polskiego, ż e w chwilach wielkich, gdy ważą się losy Polski, potrafi on zaw sze . zjednoczyć swe wysiłki i zapom nieć o różni
cach poglądów i dzielnic.
Tak istotnie jest. Gdy waży się los Gór
nego Śląska, a los Górnego Śląska jest losem Polski, wielki naród staje, jak jeden mąż, ra
mię przy ramieniu, aby wspólnie w świętej jedności odeprzeć zakusy i ataki wroga i — zwyciężyć.
To też wspaniały i dobrze świadczący o P olsce obraz stworzył Sejm polski, gdy spra
wę Górnego Śląska postawił na porządku dzien
nym, wykazując istotnie dążenia Państwa Pol
skiego w obec świata, wykazując gorące przy
wiązanie narodu do prastarej polskiej ziemi śląskiej i wielką jego miłość dla braci Górno
ślązaków.
Przemawiało kilku posłów. Przemawiał narodowiec W ierzbicki, przemawiał ludowiec profesor Buzek, przemawiał socjalista Mora- czew ski, przemawiali posłowie ze wszystkich klubów i partji, a w szyscy mówili jedno, w szyscy głosili jedną wielką prawdę: Śląsk Górny jest polski, ch ce być przy P olsce i musi być w Polsce.
Największe wrażenie wywarła jednak wiel
ka i świetna mowa posła Andrzeja W ierzbi
ckiego, którą Sejrn postanowił na koszt Pań
stwa wydrukować i zapoznać z nią nie tylko całą Polskę, ale i cały świat, aby raz wreszcie położyć kres bezczelnym łgarstwom o Śląsku, które N iem cy rozsiewają, gdzie m ogą i jak mogą.
P oseł Wierzbicki w szeregu zestawień, opartych przeważnie na źródłach niemieckich przedwojennych, wykazał czarno na białem, że: przyszłość gospodarcza, polityczna, kultu
ralna i każda inna Górnego Śląska zależy od połączenia się z Polską i że z drugiej strony wielkość i rozkwit Państwa Polskiego uzależ
nione są od przyłączenia Górnego Śląska.
Na podstawie dzieła 12-go kongresu gór
ników niem ieckich w e Wrocławiu, wydanego w r. 1915 pod tytułem „Monografja gospodar
cza Górnego Śląska", na podstawie siedmiu tajnych dokumentów sfer gospodarczych Gór
nego Śląska, na podstawie danych przedstawi
ciela Rządu Polskiego, uznanych przez Komi
sję M iędzysojuszniczą, poseł W ierzbicki stwier
dził, co następuje:
1) Polska (ziem ie polskie) przed wojną zużywała rocznie 19 i pół miljona ton węgla, a Niem cy głoszą światu, że tylko 10 i pół;
2) Polska przed wojną otrzymywała z Gór
nego Śląska prawie 8 miljonów ton węgla, a N iem cy głoszą, że tylko półtora;
3) Polska przed wojną zużywała w ięc 40°/o w ęgla górnośląskiego, gdy Niem cy za
ledwie niecałe 9°/0;
4) Górny Śląsk we władaniu niemieckiem chylił się ku upadkowi i coraz bardziej ustę
pował innym niemieckim zagłębiom węglowym, głównie Westfalji;
5) w latach 1900 — 1914 spożycie węgla górnośląskiego w N iem czech zmniejszyło się o V4, a sp ożycie węgla westfalskiego wzrosło sześciokrotnie; gdy tym czasem w P olsce spo
życie w ęgla górnośląskiego stale wzrastało;
6) zaopatrzenie N iem iec w w ęgiel w chwi
li obecnej wynosi 86°/n zaopatrzenia przedwo
jennego, a Niem cy usiłują wmówić światu, że tylko 55%;
7) hutnictwo górno-śląskie pod panowa
niem niemieckiem było upośledzone i wytwór
czo ść surowca stale się zmniejszała na korzyść właściwych Niemiec;
8) hutnictwo górnośląskie spożywało ru
dy niem ieckiej tylko w w ysokości 7% ogólne
go spożycia, wobec czego zależność jego od rudy lotaryngskiej, jak usiłują przedstawić N iem cy, jest z gruntu zmyślona, przeciwnie — tylko w przyległych do Śląska powiatach Polski znaj
dzie hutnictwo górnośląskie potrzebne mu ru
dy, a żelazo śląskie tylko w Polsce znaleźć m oże szeroki rynek zbytu.
W ykazał to wszystko dobitnie poseł Wierz
bicki w tym celu, aby otworzyć nareszcie za
ślepionej Europie oczy na kłamstwa niemieckie, które, niestety, osiągają swój skutek. Jak bo
wiem wiadomo, N iem cy wobec świata w ystę
pują z robioną miną n ieszczęsn ego skazańca i, rozdzierając szaty, krzyczą w niebogłosy:
J e ż e li nam odbierzecie Górny Śląsk, zginie
my i nic wam rnie zapłacimy... Jeżeli przyłą
czycie Górny Śląsk do Polski, wszystko musi zginąć... W ybierajcie:, albo żyjem y i płacimy, albo bez Górnego Śląska giniem y i — nie płacim y...“
W tych m olestacjach niemieckich niema ani krzty prawdy. Mowa posła W ierzbickiego zerwała ostatecznie m askę z oblicza niem ieckie
go i chyba nareszcie wykaże światu istotne oblicze wciąż pod zręcznie noszoną maską zło
śliwie uśm iechającego się Niem ca.
W mowie swej poseł Wierzbicki wykazai także W sposób niezbity, że Polska jest po
trzebna Górnemu Śląskowi, gdyż Ona go je
dynie m oże wyżywić, Ona mu tylko m oże dać drzewo, Ona mu m oże otworzyć rynki zbytu, a Polska znowu potrzebuje niezbędnie Górne
go śląska, gdyż bez niego nie będzie się mo
gła pod względem gospodarczym podźwignąć, a pod względem politycznym — um ocnić.
Rozumiemy doskonale, że Niem com cho
dzi o utrzymanie Górnego Śląska w celu osła
bienia Polski, a umocnienia politycznego hör- singowskiego Vaterlandu.
Dla Polski i Górnego Śląska, których go dzina zjednoczenia i wolności się zbliża i Wkrót
c e wybije na zegarze dziejów, dla Polski i Gór
nego Śląska ponad wszystko jest jedna wielka i święta prawda: lud górnośląski jest polski, ch ce być z Polską i musi też dlatego za w szel
ką cen ę być w Polsce. W m.
■V- *
W dyskusji nad interpelacjami wszystkich prawie stronnictw do rządu w sprawie Górne
go Śląska, po świetnein przemówieniu posła Andrzeja W ierzbickiego zabrał głos poseł Dęb
ski i w imieniu wszystkich klubów sejmowych przy nieustających oklaskach postaWił wniosek przyjęty jednomyślnie, aby mowę posła W ierz
bickiego wydrukować na koszt państwa, roze
słać po Polsce i przetłumaczyć na obce języ ki, celem rozpowszechnienia jej na Zachodzie.
Następnym mówcą z kolei był prof. Buzek (ludowiec), który oświetlił prawną stronę walki jaką Polska toczy o Górny Śląsk, kończąc wezwaniem do rządu, aby stał na straży inte
resów Polski na Śląsku i poinformował aljan-
PR E Z Y D E N T M INISTRÓW
We czwartek 27 stycznia prezydent mini
strów Witos wygłosił w Sejmie obszerne oświad
czenie rządowe o obecnej sytuacji wewnętrznej i zagranicznej Polski.
W dokładnem i wyczerpująco ujętem oświad
czeniu prezydent ministrów dużą część swego przemówienia poświęcił sprawie górnośląskiej.
Przedewszystkiem omawiając kwestją samorządu miejscowego, wogóle podkreślił znaczenie uchwa
lonej bez najmniejszego wahania ustawy o auto- nomji Górnego Śląska z dn. 15 lipca 1920 r., która zapewnia ludności daleko idące prawa autonomicz
ne, uznając wytworzone odrębnością losów od reszty Polski właściwości ziemi Górnośląskiej.
W polityce zagranicznej głównem zadaniem rządu jest ustalenie pokoju. W sprawie śląskiej
tów o faktycznym stanie rzeczy, bowiem cho
dzi oto, aby się ustrzec sfałszowania plebi
scytu. Trzecim z"kolei mówcą był minister skar
bu Steczkowski.
Złożył on imieniem rządu polskiego przy
rzeczenie, że administracja skarbowa uczy
ni wszystko, aby na G. Śląsku zapewnić wa
runki jaknajpomyślniejszego rozwoju gospodar
czego. Polska nie m a zamiaru przeprowadzać na G. Śląsku gwaltozvnego ujednostajnienia ica- luty, pragnie zaś zostawić epokę przejściową, po upływie której kurs marki polskiej pozwoli na ujednostajnienie bez ofiar ze strony ludu gór
nośląskiego. Pos. ks. Ludwiczak (Nar. Zjedn.
Lud.), ostrzegał przed próbami sfałszowania przez Niem ców plebiscytu, powołując się na plebi
scyt na Warmji i Mazurach.
W iceminister spraw zagr. Dąbrowski za
znacza, że rząd polski nie uznał wyniku ple
biscytu mazurskiego i warmińskiego i złożył odpowiedni protest.
Pos. Moraczewski (socjalista) wskazywał, że rozwiązanie kwestji górnośląskiej leży wpew - . nej m ierze nie w Opolu, ale w Londynie. Ostro
skrytykował t. zw. „targi londyńskie*.
Dalej przemawiał poseł Chądzyński (Na
rodowa Partja Robotn.), który podniósł kwestję, że kto c h c e podnieść produkcję na G. Śląsku rnusi liczyć się z życzeniam i robotnika śląskie
go, który dąży do Polski.
Ostatni przemawiał ks. Adamski przedsta
wiając potrzebę wystosowania do ludności polskiej na Górnym Śląsku od Sejmu słów zachęty i otu
chy do wytrwania w w alce jeszcze kilka ty
godni i ścisłej opieki nad tymi, co z powodu prześladowań opuścili G. Śląsk i tułają się nie
raz w nędzy.
W e wszystkich przemówieniach przebija
ła tylko troska o dobro ludu śląskiego.
J jedno jest słowo, które m oże być stresz
czeniem wszystkim mów posłów, — to głębo
kie prześw iadczenie, że G. Śląsk w myśl pra
gnień Długoszowych wróci na łono Macierzy.
W IT O S O GÓRNYM ŚLĄSKU.
prezydent Witos ostro odparł oskarżenia nie
mieckie, jakoby Polska chciała zawładnąć siłą obsza
ry plebiscytowe. Codziennie dochodzą nas wiado
mości, że coraz liczniejsze koła Górnoślązaków, nawet Niemców, dążą do połączenia z Polską, a demobilizacja armji może tylko być dowodem pokojowych dążności polskich. Nie da się pomyśleć aby Polska przez zbrojne zagarnięcie Śląska chciała walczyć z wojskami koalicji,lub pójść na drogę jakichkolwiek układów o podział Górnego Śląska.
Każdy rząd polski za powzięcie takiego za
miaru zostałby słusznie oskarżony o zdradę kraju.
Domagamy s ię wykonania 8 8 artykułu traktatu w e r sa lsk ie g o , licząc w tej m ierze na p ełn e z r o zumienia i poparcie tych z w ła sz c z a , którzy trak
t a t ten dyktow ali. a*
Nr. 1 D L A G Ó R N E G O Ś L Ą S K A r
Co Polska myśli i mówi o Górnym Śląsku.
Śląskie numery pism.
Zjazd wydawców całej Polski uchwalił po
święcić specjalne numery pism sprawie Górnego Śląska. W wykonaniu tej uchwały w dniu 30 Sty
cznia większość dzienników stołecznych podaje wiele artykułów różnej treści, tyczących się sprawy plebiscytu. Szczególnie bogate w rzeczową treść, omawiające stan sprawy Śląskiej wyczerpująco z wielu punktów widzenia numery świąteczne wy
dały vRzeczpospolita* i „Karjer Warszawski*. P o przednio już wydał numer noworoczny poświęcony życiu Śląskiemu „Tygodnik lllustrowany*.
0 przynależność Ś lą sk a do Polski.
„Rzeczpospolita* z 30.1 W artykule wst. „Albo teraz albo... później* naczelny redaktor Stanisław Stroński pisze: „po hasłach i przełomie pojęć, do
konanym w wielkiej wojnie światowej, G. Śląsk wcześniej czy później musi połączyć się z Polską, to rzecz bezwzględnie pewna“.
Autonomja G. Śląska.
Sprawa odpowiedniego zarządu G. Śląska po jego przyłączeniu do Polski była najgłębszą troską Sejmu, gdy uchwalił 15 Lipca 1920 r. ustawę o autonomji Śląska. Je st ona i troską samego społeczeństwa, czego dowodem artykuły: p. B. K.
w „Kurjerze Warszawskim* i p. W.N. w „ Rzeczy
pospolitej* w śląskich numerach tych pism z dn.
30.1. Podkreślono w nich z uznaniem, że w ra
mach polskiego ustroju autonomicznego wszelkie interesy miejscowe znajdą całkowite zabezpiecze
nie i że wola ludu śląskiego będzie jedynie roz
strzygała o przemianach rządów na Śląsku. N ato
miast słusznie zwraca uwagę „Rzeczpospolita* że Ustawa konkurencyjna niemiecka z dn. 17 listo
pada, nie dając żadnych gwarancji, składając losy Śląska na wolę całych Niemiec, jest znamionowa
na zamaskowaną niewolą i pospolitą niemiecką blagą.
G ospodarczy Z w iązek G. Ś lą sk a z Polską.
O sprawie tej, w ścisłej zależności dobro
bytu Górnago Śląska od Polski w przeszłości i przy
szłości pisano już wiele i stale sprawa ta nie scho
dzi ze szpalt pism, znajdując odpowiednie oświe
tlenie w szeregu oryginalnych artykułów m. in.
„ Przegląd Gospodarczy* art. pod powyższym tytu
łem p. .). Kramsztyka w styczniowych numerach,
„Rzeczypospolita* 2.2. art. pod tymże tytułem inż.
Józefa Mirowskiego.
„Kurjer Poznański* z dn. 30.1 i 2.2 art.:
„Łączność gospodarcza G. Śl. z Polską“ dr. S te fana Zaleskiego. N a podstawie danych i cyfr ze
źródeł niemieckich oraz opinji samych długolet
nich gospodarzy tego kraju, niemców, wynika niezbi
cie, jż Polska jako rynek zbytu dla wyrwórczości G. Śląska oraz dostarczycielka wytworów rolnych, drzewa kopalnianego i .celulozowego, rud i innych materjałów stanowi właściwy organizm państwowy dla Śląska i że tylko od przynależności do Niej zależy przyszły rozwój gospodarczy G. Śląska.
S ytu acja m iędzynarowa.
W związku z glośnemi książkami i głosami prasy zagranicą, jak książka Keynesa „The conse- quances of the p eace“ lub artykuły de Monfort w „La revue Mondiale“ i „La revue critique“ ca
ła prasa ubiegłego tygodnia (jak dn. 30.1 Gazeta Warszawska, K urjer Poranny, Naród, 1.2 i 2.2 Kurjer Zagłębia) omawia z gospodarczego i poli
tycznego punktu widzenia znaczenie sprawy Górno
śląskiej i zainteresowanie się nią wśród mocarstw.
Podkreślają dzienniki, iż Śląsk jest punktem środ
kowym sytuacji międzynarodowej. Zbijając mylne poglądy o doli gospodarczej Śląska w życiu Rze
szy niemieckiej, wykazują jego ścisłą łączność go
spodarczą z Polską oraz niebezpieczeństwo zakłó
cenia pokoju, jakie wytworzyłoby się przez pozo
stawienie Śląska przy Niemcach.
0 w a lce p lebiscytow ej.
Cała prasa umieszcza wywiad, jako ml»ł u min. spraw wojskowych gen. por. Sosnlcowskiego przedstawiciel Ag. Tel.„ Orient“ z powodu alarmu
jących pogłosek niemielkich o rzekomo agresyw
nych zamiarach Polski przeciw Niemcom. Minister, omówiwszy te pogłoski, znajdujące swój wyraz w prasie niemieckiej, jak np. mapa dyslokacji wojsk Polskich w „Berliner Tageblatt,* stwierdza z na
ciskiem, iż te wiadomości są przekręceniem faktów istotnych: — demobilizacja jaka wynika z układów pokojowych w Rydze przedstawiana jest fałszywie jako mobilizacja, powrót żołnierzy do miejsc zamie
szkania— jako tworzenie zamaskowanej armji. By zacząć odbudowę wewnętrzną — powiedział mini
mier — chcemy zyć w zgodzie ze wszystkimi na
szymi sąsiadami i żadnej wojny z nikim nie zacz
niemy sami.
W art. wstępnym „Polska a G. Śl*. K urjer Poznański z dn. 30.1 przypomina, że sprawa ro- strzygnięcia przynależności G. SI. weszła w sta- jum konkretnych przygotowań. Mamy przed sobą potężnego przeciwnika zasobnego w mnóstwo środków, a jednak my za sobą mamy pewność sil moralnych. Wielkim atutem naszym w walce będzie rozpoczynająca się już naprawa niedoma- gań w budowie państwowości i skupienie do wspól
nej pracy. Idziemy ku zwycięstwu plebiscytowemu.
Wspomnienie z G. Śląska.
Plebiscytow a akcja prasowaNa łamach specjalnego numeru górnośląs
kiego wielkiego dziennika polskiego , Rzeczpospo
lita“ kreśli znakomity pisarz polski Kornel M a
kuszyński swe wspomnienia z pobytu na tajnym zebraniu na Górnym Śląsku przed kilkunastu laty, sławiąc równocześnie wielkość i moc ducha pol
skiego górnika górnośląskiego:
„Na ścianie duży krzyż i Biały Orzeł, w sal
ce zaś tłok. Patrzyłem wzruszony i przejęty do głębi na zasłuchane, twarde twarze, na których znać było jeszcze pył węglowy, ten, którego już zrpyć nie można. Oczy szeroko rozwarte, poma
lowane rozbłyskiem płomienia, rozumne, i jakoby chciwie przypatrujące się każdemu słowu, jakgdy- by tym Cyklopom, twardym i mocnym mało było słuchania, więc chcieli ujrzeć jeszcze każde pol
skie słowo... Rozumiałem, że to jest \vielka<
wspaniała dla tych ludzi biesiada; cała zaś uro
czystość czyniła wrażenie osobliwego kazania w ka
takumbach, w źle oświetlonej salce, w której się mnożyły cienie, tak, że się zdawało, jakoby słu
chał tłum, nie kilkudziesięciu ludzi, oddech wstrzy
mawszy w piersi i nakazawszy ciszę spracowanym sercom, co pewnie biją jak młoty.
Patrzyłem ze zdumionym, niezmiernym po
dziwem na tych ludzi, zasobnych i tęgich, zdawa
łoby się na nic nieczułych, jak roztajali, kiedy na nich wiatr z Ojczyzny powiał i jak ich nagle napełnił jakiś święty duch, który przyleciał na skrzydłach polskiej mowy. Widać, jak w tej chwi
li uspokajając powoli wzburzone fale krwi, wtła
czają w serce każde usłyszane słowo, aby je po
wtórzyć w domu dzieciom, czy żonie i jak powoli na zoranych czołach, na których było dotąd sku
pienie i wielka, pracowita powaga, zaczyna roz
błyskać świetlana duma, że i oni są kość z kości tych, o których mówiono, że są podobni bohate
rom największym, że i oni są z tych, którzy umie
rają za wolność. Myśleliśmy wtedy, jak niezmier
na moc musi być w tych ludziach, w tych potęż
nych duchach ziemi, jeśli wszyscy są tacy. Przez setki lat z trudem i wysiłkiem, któremu oczy krwawy pot zalewa, dobierają się przez węglowe zwały do serca ziemi, a Ojczyzna szuka ich serca, bijącego głośno w pieczarze piersi. Oto je właś
nie znalazła i radować się będzie weselem wielkiem.
Z każdym dniem wydawali mi się więksi#
ci ludzie, z każdym dniem bardziej byli bliscy duszy, zachwyconej i szczęśliwej. Duch ich wy
biegał na drogi, do Polski wiodące, na te drogi proste, po których wejdą teraz do Ojczyzny nie
zliczoną, żywą gromadą, już nie we śnie, lecz w biały, jasny, promienny dzień“.
Wydział Prasowy Komitetu Zjednoczenia Górnego Śląska z Rzeczpospolitą Polską podaje niniejszym do wiadomości publicznej, że po zreorga
nizowaniu i rozszerzeniu swych agenci—prowadzi obecnie plebiscytową akcję prasową w następu
jącym zakresie: 1) zasila prasę górnośląską arty
kułami o sprawach polskich; 2) zasila prasę polską artykułami o sprawach górnośląskich-^ jako też informacjämi z terenu plebiscytowego, wydając dwa razy tygodniowo biuletyn prasowy pod nazwą
„Kronika Górnośląska“ i stale przesyłając do prasy komunikaty o sprawach plebiscytowych, jako Plebiscytowe Biuro Prasowe (P. B. P.); 3) propa
guje sprawę plebiscytu górnośląskiego drogą we
zwań i odezw umieszczanych w prasie; 4 ) układa stałe przeglądy prasy górnośląskiej, krajowej i niemieckiej w zakresie spraw plebiscytowych, przesyłając takowe prasie i czynnikom zaintere
sowanym; 5) informuje i inspiruje czynniki, zwią
zane z prasą zagraniczną.
Wydział Prasowy Komitetu Zjednoczenia Górnego Śląska z Rzeczpospolitą Polską mieści się przy ulicy Mokotowskiej 14 W gmachu Mini
sterstwa b. Dzielnicy Pruskiej. Godziny urzędowe od 10—2 i od 4 —8, telefon przez Centralę Mini
sterstwa b. Dzielnicy Pruskiej.
7 S ---
W ezwanie do ludzi pióra.
P le b isc y t na G órnym Śląsku odbędzie się za niespełna sześć ty g odni. M usim y w roz
strz y g a ją c y m okresie w alki o G órny Śląsk rzucić na pole w ielkiej b itw y pokojowej w szystkie siły, jak ie m i rozporządzam y. D latego też w zyw am y niniejszem w sz y stk ic h w y b itn y ch p rzed staw i
cieli p iśm iennictw a polskiego — poetów , lite ra tów , p ublicystów , ekonomistów i t. p., aby z ech cieli nadsyłać do naszego W y d z ia łu (Mo
kotow ska 14) w szelkiego rodzaju u tw o ry lite rack ie i p u b licy sty czn e, w szechstronnie t r a k tu jące o spraw ie G órnego Śląska i plebiscytu, o sto su n k u w zajem nym Polski i G órnego Śląska, 0 konieczności i ko rzy ściach p rzy łączen ia G órnego Śląska do P o lsk i i t. p., k tó re będą um ieszczane w polskiej prasie górnośląskiej, ew entualnie także w prasie krajow ej i w łasnych w ydaw nictw ach W ydziału. N ie w ątpim y, że w ezwanie nasze nie przeb rzm i bez echa i że w szystkie w ybitne pióra polskie staną ochoczo do w alki o G órny Śląsk, niosąc braciom — Górnoślązakom słowa praw dy, o tu ch y , w iary 1 nadziei.
W ydział Prasowy Komitetu Zjednoczenia Górnego Śląska z Pi-zeczpospolitą Polską.
W y d a w c a i R e d a k t o r : J u l J a n A d o l f Ś w i ę c i c k i . S p ó ł k a Ak c . W y d . - D r u k , , P R A G A ” , K r e d y t o w a 2 | 4 .