• Nie Znaleziono Wyników

Przyroda Górnego Śląska, 1996, nr 5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyroda Górnego Śląska, 1996, nr 5"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

7 O - L E C I E P O W O Ł A N I A Ś L Ą S K I E G O K O M I T E T U O C H R O N Y P R Z Y R O D Y

ISSN1425-4700

(2)

WYDAWCA:

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska RADA PROGRAMOWA:

Florian Celiński (Przewodniczący), Jan Duda (Z-ca Przewodniczącego), Maciej Bakes, Bogdan Gieburowski, Jan Holeksa,

Barbara Kaszowska, Jolanta Prażuch, Maria Pulinowa, Małgorzata Strzelec, Józef Świerad

KOLEGIUM REDAKCYJNE:

Jerzy B. Parusel (redaktor naczeiny) Marek Kocurek (sekretarz redakcji), Barbara M. Buszman, Florian Celiński,

Jan Duda, Maria Pulinowa, OPRACOWANIE GRAFICZNE:

Joanna Chwola, Jarosław Kaczmarski ADRES REDAKCJI:

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska, ul. Wita Stw osza 31, 40-100 Katowice 18,

skr. poczt. 1870, teł. 1579-593 REALIZACJA POLIGRAFICZNA:

W ega Sp. z o.o.

AUTOR ZNAKU GRAFICZNEGO WYDAWCY:

Katarzyna Czermer-Wieczorek

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska jest państwową jednostką budżetową powołaną Zarządzeniem Nr 204/92 Wojewody Katowickiego

z dnia 15 grudnia 1992 r.

do badania, dokumentowania i ochrony oraz prognozowania stanu przyrody Górnego Śląska.

WARUNKI PRENUMERATY

Przyroda Górnego Śląska ukazuje się w cyklu czterech pór roku. Zamówienia na prenumeratę indywidualną i zbiorową biuleynu można składać w dowolnym termi­

nie i na dowolny okres. Warunkiem przyjęcia i realiza­

cji zamówienia jest otrzymanie z banku potwierdze­

nia dokonania wpłaty przez prenumeratora na konto:

PKO BP II O/Katowice, nr rach. 27528-729099-139-16.

Cena jednego egzemplarza w ynosi 2zl. Zamówione nu­

mery przesyłane będą pocztą zwykłą; można je także odbierać bezpośrednio w biurze Centrum. Sprzedaż bie­

żących numerów prowadzą następujące instytucje:

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska; Księ­

garnia O RW N PAN w Katowicach, ul. Bankowa 11;

Muzeum Śląskie w Katowicach, Al. Korfantego 3; M u ­ zeum Górnośląskie w Bytomiu, ul. Sobieskiego 2.

WSKAZÓWKI DLA AUTORÓW

Biuletyn Przyroda Górnego Śląska jest wydawnictwem przeznaczonym do publikacji oryginalnych prac, krótkich komunikatów i artykułów przeglądowych o przyrodzie Górnego Śląska - jej bogactwie i różnorodności, stratach, zagrożeniach, ochronie i kształtowaniu, strukturze i funk­

cjonowaniu, a także o jej badaczach, miłośnikach i nauczy­

cielach oraz postawach człowieka w obec przyrody.

Preferujemy teksty o objętości do 4 stron standardo­

wego maszynopisu A4. Publikowanie nadesłanego tek­

stu w innych wydawnictwach autor powinien uzgodnić z redakcją. Prawa autorskie do zamieszczonych w biu­

letynie artykułów i zdjęć są zastrzeżone, ich reproduk­

cja jest możliwa jedynie za pisemną zgodą redakcji.

Prosimy o komputerowe przygotowanie tekstów w edy­

torach Word lub Write. W cięć akapitowych nie należy robić za pomocą tabulatora i spacji, można stosować wcięcia programowe. Tabele wpisuje się jako odrębne teksty. Przyjmujemy również standardowe maszynopi­

sy. Rysunki i w ykresy mogą być przygotowane kompu­

terowo lub narysowane na białym papierze. Zdjęcia przyjmujemy w postaci diapozytywów lub odbitek po­

zytywowych - możliwie dużych i na błyszczącym pa­

pierze. Materiał ilustracyjny prosimy numerować oraz osobno dołączyć ich opis.

Nadesłanych m aszynopisów redakcja nie zwraca. Re­

dakcja zastrzega sobie prawo dokonywania niezbęd­

nych poprawek, uzupełniania i skracania artykułów bez naruszenia zasadniczych myśli autora oraz zmiany tytu­

łu. Dopuszcza się przedruki za zgodą autora i w ydaw cy publikacji. Za treść artykułów odpowiadają autorzy.

Redakcja prosi autorów o załączenie następujących da­

nych: stopień naukowy, miejsce pracy, adres domowy, krótki opis dorobku i zakres zainteresowań.

Autor otrzymuje dwa egzemplarze numeru bezpłatnie.

Pracujcie niestrudzenie dla ratowania tego, co ukochaliście... Pouczajcie o tym , że idea ochrony przyrody jest ideą na wskroś demokratyczną, gdyż chroni ona skarby przyrody dla całego społeczeństwa... Przez poznanie i ochronę przyrody - do jej ukochania — oto nasze hasło!”

W ładysław Szafer (Chrońmy przyrodę ojczystą, N r 1, 1945)

R e fle k sje członków Ligi O ch ro n y P rzyrody przy Z espole Szkół Zaw odow ych Z akładów M ech an icz n y ch „Z a m ę t” S.A. w Tarnow skich G ó rach spisane p rz ez prof. K azim ierza K alata w roku szkolnym 1995/1996.

M am y nadzieję, że z naszego pokolenia wyrosną tacy ludzie, którzy nie pozwolą na niszczenie przyrody — tej, którą ukochali i chronili od dziecka.

K r z y s z to f B ujaczek, kl. I I I Chrońmy obiekty i obszary przyrodnicze, zabyt­

kowe, architektoniczne, chrońmy wody, gleby i po­

wietrze. Niech D zień Ziemi trwa każdego dnia.

D am ian Stępień, kl. I I a Powiedz drzewo, kto cię ściął?

Powiedz rzeko, kto cię truł?

Powiedz mi przyrodo ma, kto cię zniszczył

— czyżby ja?

M arcin M iozga, kl. I I a K ażde uratowane przed ścięciem drzewo to nasz krok ku bezpiecznej przyszłości.

A rk a d iu s z P ietrow ski, kl. I I I

Przecież te drzewa nie przemawiają do „sumie­

nia ekologicznego” swych opiekunów. One będą umierały stojąc w milczeniu.

A d a m Zielonka, kl. I I b Pogłębiajmy wiedzę ekologiczną całego społe­

czeństwa poprzez szkoły w szystkich typów i środki masowego przekazu.

R o b ert Frelich, kl. I I a Uznajmy ochronę przyrody i środowiska za pod­

stawowy warunek ochrony zdrowia człowieka i dbałości o jego fizyczn y i psychiczny rozwój.

M a riu sz J ó źw ia k, kl. I I a Miejsce pobytu na łące, w lesie, nad rzeką nale­

ży pozostawić w takim samym nienaruszonym stanie, w ja kim chcielibyśmy zastać je, przycho­

dząc tam ponownie.

Z d zisła w Śliw a, kl. I a

P R Z Y R O D A G Ó R N E G O Ś L Ą S K A • N A T U R E OF O P P E R S I L E S I A • N A T U R D E S O B E R S C H L E S I E N

W

N U M E R Z E

5/96

C o n te n ts • In h a lt

Czerwończyk dukacik

G ó ra Ś w iętej A n n y

A geological trip - Góra Św. A nny Geologische Ausflüge - Góra Św. A nny

D rz ew a i krzew y n a g o n as ie n n e Gymnospermous trees and shrubs Grymnospermane Bäume und Sträuchern

C zy daw niej n a Ś ląsku c h ro n io n o p rzy ro d ę W is the nature in Silesia protected in the past?

Wurde jem als in Schlesien die N atur geschützt ?

8

10 12

13 14

15 16

L ic z e n ie bocianów Counting the storks Das Zählen der Storche

Ż u b ry p o trz e b u ją In d ia n - w arsztaty w W iśle W ielkiej Artistic workshop in Wisla Wielka Plastische Kunstwerkstätte in Wisla Wielka

P rzeprow adzka fauny w C horzow ie The removal fauna in Chorzów Umzug der Fauna in Chorzów

P rof. F e rd in a n d P ax — b o tan ik Ś ląska i K a rp at

Prof. F. Pax - Botanic o f Silesia and Karpaty Prof. F. Pax - Botaniker Schlesiens und Karphaten

D ę b y o rn o n to w ick ie Oaks in Ornontowice Die Eichen aus Ornontowice

R o ślin n o ść rzeczyw ista w ojew ództw a katow ickiego A n actual vegetation in Katowice region Die Wirkliche Pflanzenwelt des Katowice Bezirke

I I S e m in a riu m O d rz a ń s k ie I I Seminar o f Odra II Odra-Seminar

D o lin a P o to k u Z a b n ik - rezerw at p rzyrody Zabnik Valley nature reserve Naturreservat Zabnik Tal

(3)

G ó r a Ś w i ę t e j A n n y

W y c ie c z k ę m o żn a rozpocząć ze stacji P K P L eśnica, skąd p o d ążam y czarnym szlakiem . Po przejściu p rzez c en tru m wsi idziem y jeszcze kawałek szo są w kierunku G óry Świętej Anny, a po chwili zbaczam y za szla­

kiem ku p ó łn o cn e m u zachodow i. D roga prow adzi w śród pól, w spinając się n a p o łu ­ dniow e zbocze G a rb u C hełm a. W e w cięciu ścieżki n apotkać m ożem y żółtawą, pylastą i sypką skałę zw aną lessem . Tworzy on tu taj rozległe pokrywy n a skałach triasow ych. Po około godzinie docieram y d o wsi G ó ra Sw.

A nny. W arto rów nież u d ać się przy okazji n a K am ien n ą G órę, by zw iedzić rezerw at p rzyrody L igota D olna.

G ó ra Ś w iętej A n n y

G ó ra Sw. A nny je s t m iejscem dosyć często o dw iedzanym p rzez tu ry stó w i pielgrzy­

mów. N ie każdy je d n a k wie, że oprócz obiektów zabytkow ych i h isto ry czn y ch w ar­

ta uwagi je s t rów nież p rzy ro d a tej okolicy.

N azw ę — G ó ra Sw. A n n y — nosi zarów ­ no najw yższe m orfologicznie w zniesienie (400 m n .p .m .) tzw. G a rb u C h ełm a, jak i wieś leżąca n a jego szczycie, je d n a z naj­

starszy ch m iejscow ości n a Śląsku. Ze szczy­

tu góry w kierunku p o łudniow ym ro ztacza się p a n o ra m a n a te k to n ic z n o -m o rfo lo - giczne ob n iżen ie — N ieckę K ozielską i roz- ciągającą się w dole płaską d olinę Kłodnicy.

N ieo p o d al szczy tu góry w zniesiono Pom nik C zy n u Pow stańczego dla uczczen ia zwy­

cięstw a jed n ej z bitew III P ow stania Ślą­

skiego.

G ó ra Świętej A n n y je s t pozo stało śc ią stożka w ulkanicznego, a jed n o c ze śn ie frag­

m e n te m tzw. zręb u tektonicznego, jakim je s t G a rb C h ełm a. Z b u d o w an y je s t on z tw ardych i o d p o rn y ch w apieni tria so ­ wych o krem ow o-żółtej barwie. W apie­

nie to skały zbudow ane praw ie wyłącz­

nie z kalcytu (C aC C h). M in e rał te n w ystępuje w skale b ąd ź w p o staci m a­

sy, któ ra pow stała w wyniku w ytrącenia z roztw oru (np. z w ody m orskiej), bądź elem en tó w szkieletow ych (np. m uszli) różnych organizm ów . W za je m n e p ro ­ porcje o b u tych p o staci kalcytu w po ­ szczególnych o d m ian ach w apieni są różne. W skałach odsłaniających się w ścianie a m fitea tru m o żn a zao b ser­

wować sk am ieniałości małży, ślim a ­ ków, głowonogów, liliowców.

N a południow ym stoku góry zn ajd u ­ je się stary, nieczynny kam ieniołom b a­

zaltu, do którego m o żn a dojść drogą z am fiteatru . T eren k am ieniołom u o b ­ jęty je s t o ch ro n ą rezerw atow ą, m im o to n iektórzy trak tu ją go jako w ysypi­

sko. Była tu eksploatow ana o d m ian a b azaltu — nefelinit.

KAMIENNA KSIĘGA PRZYRODY

Wycieczki geologiczne po Górnym Śląsku

B azalt to skała m agm ow a, pochodząca z okresu trzeciorzędow ego. Je st to skała za­

sadow a barw y ciem nej, szaroczarnej lub zu ­ p ełnie czarnej. Jeszcze p rz ed kilku m ilio n a­

m i lat, w m ło d s zy m trze cio rz ę d z ie , na ziem iach D olnego śląska i O po lszczy zn y czynne były wulkany, których lawa p o zasty­

gnięciu utw orzyła znajdujące się ta m obec­

nie bazalty. Skała p rzy ozięb ian iu kurczyła się. Procesow i te m u tow arzyszyło jej pęka­

nie; pow stały w te n sp o só b sy ste m spękań nazyw any je s t odd zieln o ścią lub (w skałach m agm ow ych) ciosem . Bazalty charaktery­

zu ją się je d n ą z ciekaw szych oddzielności, zw anych odd zieln o ścią słupową. Skała p o ­ d zielona je s t w tedy na przylegające do sie­

bie słupy, m ające w p rzek ro ju k sz tałt pię- cio- lu b sześciokąta.

W stary m kam ieniołom ie na G órze Świę­

tej A n n y odsłaniający się nefelinit tw orzy m ałe słupy o średnicy ok. 5-15 cm . Ściany teg o kam ieniołom u zarastają jed n a k z roku a rok i coraz tru d n iej je s t zaobserw ow ać bu- dowę geologiczną, któ ra je s t ta m b ard zo skom plikow ana. W zachodniej części ka­

m ien io ło m u m o żn a także n apotkać piaski i piaskow ce w ieku kredow ego. W e w schod­

niej części znajduje się du ży blok w apienia tzw. falistego. Je st on zm ieniony term iczn ie na kontakcie z n efelinitem ; w jego obrębie w y stęp u ją te ż zjawiska krasowe. N efelini-

to m tow arzyszą także tzw. brekcje tufow o- lawowe, tj. skały pow stałe z daw nych p o p io ­ łów, w ulkanicznych i zastygłej lawy. Ta skom plikow ana budow a geologiczna wynika z faktu, iż obserw ujem y fragm ent będący p raw d o p o d o b n ie c e n tra ln ą p a rtią stożka w ulkanicznego, a wylewająca się m agm a przebijała się p rz ez w arstwy w apieni triaso ­ wych i górnokredow ych piaskowców.

R eze rw at p rzyrody L ig o ta D o ln a

N a w zniesieniu zw anym K am ien n ą G órą, w po b liżu wsi L ig o ta D o ln a znajduje się flo- rystyczny rezerw at przyrody. Położony jes t na w ysokości 321 m n.p.m . w obrębie G ar­

bu C hełm a. M o ż n a tu d o trze ć zielonym szlakiem z G óry Św. Anny.

R ezerw at rozpościera się n a części w zgó­

rza zbudow anego z w apienia m uszlow ego.

W apienny ch arak ter po d ło ża i do b re nasło­

necznienie m ają du ży wpływ na skład flory rezerw atu. W ystęp u je tu b ard zo rzadka na Śląsku roślina — rozch o d n ik biały, który w czasie kw itnienia je s t szczególną ozd o b ą rezerw atu. R o sn ą ta m p o n a d to m .in. n a stę ­ pu jące rośliny: k o strzew a b ru zd k o w an a, pięciornik piaskowy, ożanka pierzastosiecz- na, czosnek skalny, goździk kartuzek, dria- kiew żółtawa. N a p ó łnocnych zboczach wy­

stę p u ją zarośla z lig u stre m posp o lity m , b erb ery sem zwyczajnym , d ęb em szypułko- wym, gajow cem żó łty m i innym i.

R ezerw at L ig o ta D o ln a obejm uje mały, specyficzny obszar, d latego te ż nie w ystę­

p u ją w n im w iększe zw ierzęta. D u ż o n a to ­ m iast je s t owadów, szczególnie in te resu ją ­ cych i rzad k ich m otyli.

K rzyszto f i Małgorzata Labus Politechnika Śląska, Gliwice

(4)

e - Ś W I A T R O Ś L I N

W

D r z e w a i k r z e w y n a g o n a s i e n n e

R o ś lin y nagonasienne to te, które nie tw o­

rzą owoców z zaw artym i w ew nątrz nasio n a­

mi. W szy stk ie w spółczesne nagonasienne są drzew am i lu b krzew am i. Zwykle tw orzą szyszki, n a osi których w yrastają zdrew nia­

łe łuski (w spierające i n asien n e), zaś u n a­

sady k sz tałtu ją się zalążki, po zapyleniu rozwijające się w nasiona. N asio n a te uwal­

niają się b ąd ź spom iędzy rozchylających się łusek szyszki (np. sosny czy świerka), bądź opadając w raz z szyszkam i (np. u jodły).

W szy stk ie n ag onasienne są rozdzielno- płciowe, przy czym ich szyszkow ate strobi- le m ęskie w ytw arzają pyłek ro z n o szo n y p rzez w iatr i dokonujący zapylenia zaląż­

ków tkw iących w szyszkach (strobilach) żeńskich; strobile te w yrastać m ogą na ga­

łązkach tego sam ego drzew a (jednopien- ność), jak u w iększości szpilkow ych, lub na różnych drzew ach, zróżnicow anych wów­

czas na osobniki m ęskie i żeńskie, jak to m a zwykle m iejsce u jałow ców czy u cisa. Ten o sta tn i nie tw orzy szyszek, lecz jego poje­

dyncze nasio n a otacza do połowy czerw ona osnówka. Także u pochodzącego z C h in m i­

ło rzęb u nasienie otacza w całości gruba, so­

czysta, żó łta osnówka.

D o ro d zim y ch gatunków flory należą:

• cis p o sp o lity - krzew lub niskie drzewo, ch ro n io n e ju ż od XIV wieku ed yktem króla W ładysław a Jagiełły. Jego stanow iska n a tu ­ ralne w lasach są b ard zo nieliczne. O kazy m ęskie pylą w czesną wiosną, żeńskie pokry­

wają się jesie n ią „nibyow ocam i”, czyli żółty­

m i n asionam i w czerw onych, kieliszkowa- tych osnów kach,

• jałow iec p o sp o lity u nas je s t zwykle krze­

wem , rosnącym często na ubogich glebach piaszczystych, w w idnych borach so sn o ­

wych lub n a ich o brzeżu. O kazy żeńskie tw o rz ą gran ato w e „ n ib y ja g o d y ”, b ę d ąc e w rzeczyw istości szyszkojagodam i, gdyż łu ­ ski ich 3-nasiennych szyszeczek nie drew ­ nieją, lecz m ięśnieją i w d ru g im lub trzecim roku stają się granatow e,

• sosna zw yczajna — najczęściej u nas sp o ­ tykane drzew o szpilkow e b udujące drzew o­

sta n borów suchych, św ieżych, bagiennych i m ieszanych,

• św ierk p o sp o lity - drugi, po sośnie, pod w zg lęd em c zę sto tliw o ś ci w y stęp o w a n ia w naszym regionie g atu n ek lasotwórczy.

C h arak tery sty czn y m i dla niego są zw iesza­

jące się w d ół jasnobrązow e szyszki w szczy­

towej części korony. W górach tw orzy zwar­

te p iętro regla górnego, na n iżu spotykany je s t w d o m ieszce w borach sosnowych,

• m o d rzew eu ro p ejsk i je s t d rzew em szp il­

kowym, zrzucającym szpilki tegoroczne na zim ę. Tworzy jajow ate, niewielkie szyszki siedzące na gałązkach. W górach je s t skład­

nikiem regla górnego, n a to m ia st na niżu je s t c zę sto sadzony w lasach,

• jo d ła p o sp o lita je s t w ysokim drzew em , którego szyszki w yrastają pionow o n a gór­

nych gałązkach korony i po d o jrze n iu łuski o d p ad ają w raz z nasionam i, pozostaw iając oś — tzw. trzp ień . N ależy do gatunków gór­

skich jako składnik regla dolnego, lecz na W yżynie Śląskiej i K rakow sko-C zęstochow ­ skiej je s t składnikiem b u czy n lub borów.

D o gatunków drzew obcego p o ch o d zen ia sa­

dzonych w parkach, ogrodach i lasach należą:

• m iło rz ąb dw uklapow y, którego liście m a­

ją charakterystyczny, w achlarzow aty k ształt i w idlaste unerw ienie,

• jo d ła k alifo rn ijsk a posiadająca niebiesko- sreb rzy ste szpilki,

• daglezja, czyli jedlica D ouglasa, o szp il­

kach m iękkich, 2-4 cm długich (po ro z ta r­

ciu p a ch n ą jab łk am i!) i p o d łu g o w aty ch szyszkach, w których w ystępuje najbardziej typow e zróżnicow anie łusek na dwa ro d za­

je: tró jz ęb n e łuski w spierające i jajow ato- tró jk ątn e łuski nasienne;

• c h o in a kan ad y jsk a o spłaszczonych, k ró t­

kich (do 1,5 cm d l.), tęp y ch szpilkach i m a­

łych, jajow atych szyszkach,

• św ierk kłujący srebrzysty, o krótkich i n a­

stro szo n y ch szpilkach:

• sosny p o c h o d ze n ia p ó łn o cn o a m ery k a ń s­

kiego:

— w ejm u tk a o szpilkach długich do 10 cm, w yrastających na kró tk o p ęd ach po 5,

— sosna B an k sa o krzywych pniach, powy­

kręcanych gałązkach z w yrastającym i po 2 krzywym i szyszkam i,

— sosna sm ołow a o luźnej koronie i pniu z charakterystycznym i pęczkam i pędów odroślow ych i szpilkach, w yrastających po 3 na krótkopędach.

• sosny p o c h o d ze n ia p o łu d n io w o eu ro p e j­

skiego:

— sosna cza rn a o sztyw nych, c iem n o zielo ­ nych szpilkach w yrastających param i oraz szyszkach dojrzew ających i opadających w trze c im roku.

Cis pospolity

K rzew am i o zdobnym i obcego p o c h o d zen ia są przede w szystkim żywotniki (tuje), o szpil­

kach krótkich, łuskow atych, przylegających do siebie:

• żyw otnik zach o d n i, pochodzący z A m e­

ryki Północnej,

• żyw otnik w schodni, wyw odzący się z Azji W schodniej.

O z d o b n ą rolę w parkach i zieleńcach m o­

gą pełnić niek tó re jałowce: chiński, wirginij- ski, czy eurazjatycki jałow iec sabiński, m a­

jący w Polsce jed y n e stanow iska reliktow e w P ieninach.

K rzyszto f Rostański Uniwersytet Śląski, Katowice

Miłorząb dwuklapowy Fot. A. Rostański

4 PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 5 /96

Fot.A. Kuliński

(5)

O C H R O N A P R Z Y R O D Y - S *

C z y d a w n i e j n a Ś l ą s k u c h r o n i o n o p r z y r o d ę ?

Cz y l i o p l a d z e w i l k ó w, o d a w n y c h i w s p ó ł c z e s n y c h r o ś l i n a c h-t r u c i c i e l k a c h Śl ą z a k ó w, o i n w a z j i s t o n k i z i e m n i a c z a n e j SPRZED 129 LAT ORAZ O TY M , ŻE M O D A N A EDUKACJĘ EK O LO G IC ZN Ą W G Ó R N O ŚLĄ SK IC H SZKOŁACH TRW A JU Ż PRAW IE DW A W IEKI.

Ró w n i e ż io t y m, ż e p s yi i n n e z w i e r z ę t a m o g ą l i c z y ć n a p o m o c p r ę ż n e g o t o w a r z y s t w a o p i e k i, a p o m n i k o w e d r z e w a - n i e.

Tojad mocny S p ró b u jm y postaw ić pytanie: czy d b a ­

no skutecznie o zachow anie i p o m n a ­ żanie n atu raln y ch zasobów przyrody G ó rn eg o Śląska p rz ed około d w u stu laty, gdy nie w iedziano jeszcze, co to je s t ekologia? W edług pow szechnego m n iem an ia nasza ro d zin n a śląska z ie­

m ia w łaśnie od prawie dw óch wieków była nad m iern ie eksploatow ana, dew a­

stow ana, zatru w an a z pow odu p a ze r­

ności i niczym nie ham ow anej żądzy zysków obcych i ro d zim y ch kapitali­

stów, a p o tem i p rzez ich b ard zo n ie­

ro z tro p n y c h następ có w . T eraz my, w spółcześni m ieszkańcy tej ekologicz­

nie chorej ziem i, znosim y „katusze”

i m u sim y ją pilnie leczyć, nie szczę­

dząc naszych sił, wiedzy oraz środków.

S pró b u jm y wykazać z b y tn i sc h e m a ­ ty zm ty ch obiegow ych przekonań.

P rz e d dw om a w iekam i stolicą całego Śląska b ył Wrocław. D opiero w 1816 ro­

ku u stanow iono o d rę b n ą rejencję kró­

lewską w O polu, które stało się w te n sposób stolicą G ó rnego Śląska.

W tym czasie zaczął wychodzić „Amts- b la tt - D zien n ik U rzęd o w y ”, pośw ię­

cony w yłącznie sp raw o m bieżącym G órn eg o Śląska. Po to, aby spraw niej adm inistrow ać teren em , n a któ ry m po ­ społu m ieszkali Ślązacy polsko- i niem iecko­

języczni, o w ażniejszych spraw ach owe cza­

sop ism o pisze po polsku i po niem iecku.

Plagą były w tedy wilki, dlatego „Królew­

ska P ruska R egencya” w O p o lu 26 lutego 1817 roku ogłasza w „Dzienniku Urzędowym"

Uświadomienie względem wyniszczenia wilków, bo się bardzo rozmnożyły i względem nagród za to obiecanych. Za sta rą wilczycę (waderę) płacono 12 talarów, za starego wilka (basio­

ra) 10 talarów, za m łodego wilka 8 talarów, a za szczenię 4 talary. T rzeba było p rz e d sta ­ wiać całą zab itą sztukę, chociaż zabijać m o żn a było, jak m ów iło zarządzenie, jak im ­ kolwiek sposobem . W artość nagrody była duża. W lu ty m tegoż roku płacono w R aci­

b o rzu za korzec (Scheffel) p szenicy 2 talary i 18 groszy, a za korzec owsa 1 talar i 4 gro­

sze (jeden korzec p ruski to 54,961 litrów ).

To, co górnośląski „D ziennik U rzędow y”

n ap isał p rzed praw ie 190 laty o wilkach, nie je s t bynajm niej w oczach lu d zi w spółcze­

snych pow odem do chwały. N a to m ia st inne w iadom ości zam ieszczo n e w ty m czaso p i­

śm ie, n a pew no tak. N a p rzykład w 1823 ro ­ ku pochw ałę królew skiego rząd u otrzym ały całe pow iaty za sadzenie drzew ek, zw łasz­

cza w zd łu ż dróg. W p o p rz e d n im bow iem

roku zasadzono w całej rejencji górnośląskiej 246 607 drzewek, z tego zaledw ie 28 069 drzewek owocowych. Sadzono przede wszyst­

kim lipy, poniew aż ju ż kilkadziesiąt lat wcześniej Fryderyk W ielki w d ążen iu do sa­

m ow ystarczalności gospodarczej P ru s zaka­

zyw ał im p o rtu n iek tó ry ch tro p ik aln y ch , drogich „używek", takich jak kakao, a jego picie, jak rów nież picie płynnej czekolady, usiłow ał zastąp ić piciem ... kw iatu lipowego!

To o sta tn ie królowi p ru sk iem u nie całkiem się udało. Lipy w yrosły jed n ak znakom ite i okazałe. Te, które dotrw ały do naszych czasów, są te ra z p o m n ik a m i p rzyrody!

O p ró c z lip szczególnie d u ż o sadzono klo­

nów zw yczajnych i jaw orów (bo m iododaj- n e), dębów i w iązów (z pow odu b ard zo cen­

nego i trw ałego drew na); m niej buków, jesionów i klonów polnych. Za sadzenie drzew ek w yróżniono całe powiaty: głub- czycki, opolski, pszczyński, nyski, p ru d n ic ­ ki i kluczborski. O kreślono też wysokość kar dla tych, co niszczyli drzewka, ptasie gniazda lub łapali ptaki. K arą były 1-2 tala­

ry cesarskie lub 24 do 28 g odzin aresztu.

Z ad b a n o te ż o właściw ą prew encję i efek­

tyw ną „edukcję ekologiczną”. W ty m że b o ­ w iem roku 1823, jak pisze „D ziennik U rzę-

-$ dow y”, polecono zakładać szkółki drze- J wek tam , gdzie ju ż takow e istniały! Są-

dzono, że kiedy m łodzi po zn ają tru d y ii pracy szkółkarskiej, nabiorą szacunku

do każdego p osadzonego drzewka.

Kilkanaście lat później, d n ia 26 m ar­

ca 1839 roku, w ychodzi w „D zienniku U rzędow ym " nowe, b ard zo stanow cze rozporządzenie, że w zdłuż w szystkich szos i dróg p u b liczn y ch rejencji górno­

śląskiej m ają być posad zo n e drzewka, a karę za ich niszczenie p odniesiono od 1 do 10 talarów.

T roszcząc się o życie i zdrow ie dzie­

ci, w 1823 roku ogłoszono ostrzeżen ie przed szkodliwymi własnościam i roślin, które powodow ały zatrucia. W ym ienio­

no 5 gatunków roślin: szalej jadowity, to jad mocny, n ap arstn ica purpurow a, b ieluń d ziędzierzaw a oraz rącznik p o ­ spolity. Jeśli takie rośliny znajdowały się w ogrodach publicznych, m iały być tam um iesz czo n e tablice ostrzegające!

W y m ien io n e rośliny i w naszych czasach stw arzają n iebezpieczeństw o dla nieostrożnych oraz dzieci. Toksycz­

ność szaleju je s t tak wysoka, że i dziś do 50% przypadkow ych z atru ć kończy się śm iercią. Szalej jadow ity je s t rośli­

ną p o sp o litą w prawie całej Polsce na bagnach, torfow iskach i n a b rzegach zb io r­

ników w odnych. Tojad m ocny je s t rośliną górską, któ ra od staro ży tn o ści upraw iana była w europejskich ogrodach. N a Śląsku od średniow iecza upraw iany był w praw ie każ­

dym kwiatow ym ogródku, a jego piękne kwiaty, c zęsto rów nież i całą roślinę nazyw a­

n o „pantofelkam i” lub „trzew iczkam i” M a t­

ki Boskiej. Tojad we w szystkich organach zaw iera akonitynę, alkaloid o szczególnie silnym , tru jący m d z iałaniu o raz in n e alkalo­

idy pokrew ne. Jego upraw a w ym aga dużej ostro żn o ści ze w zględu na m ożliw ość p rzy ­ padkow ych ciężkich zatruć. W Polsce sta ­ nowiska n a tu ra ln e to jad u zn ajd u ją się pod ochroną. Trzecia „niebezpieczna” roślina wy­

m ien io n a w cytow anym wyżej ro zp o rząd ze­

niu — n aparstnica purpurow a — rośnie w spół­

cześnie w praw ie każdym ogródku i taką groźną rośliną dla zdrow ia nie była i nie jest.

O d charakterystycznego k sz tałtu jej kwia­

tów przypom inających n ap arstek wyw odzą się jej nazwy w różnych językach (np. pol­

ska — n ap arstn ica, niem iecka — F in g e rh u t).

N a p arstn ic a p u rp u ro w a je s t z n an ą rośliną leczniczą. D ziko rośnie w Beskidzie Śląskim.

(Dokończenie w nr 6/96) Jan Duda, Pogrzebień

PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 5/96 5

(6)

« S - Ś W I A T Z W IE R Z Ą T

L i c z e n i e b o c i a n ó w

W N A S Z Y M K R A JU W Y S T Ę P U JĄ D W A G A T U N K I P T A K Ó W Z R O D Z IN Y B O C IA N O W A T Y C H : B O C IA N B IA Ł Y O R A Z B O C IA N C Z A R N Y T E N O S T A T N I

N IE J E S T Z B Y T L IC Z N Y M G A T U N K IE M L Ę G O W Y M N A T E R E N IE P O L S K I, C H O Ć O B E C N IE R O Z S Z E R Z A Z A S IĘ G S W E G O W Y S T Ę P O W A N IA

,

N A T O M IA S T CO C Z W A R T Y B O C IA N B IA Ł Y Z C AŁEJ PO P U LAC JI Ś W IA T O W E J U R O D ZIŁ S IĘ W P O L S C E .

B o c ia n biały je s t jed n y m z naszych najw iększych i zarazem najp ięk n iej­

szych ptaków. O d wieków był otaczany w Polsce pow szechną czcią, znalazł swe m iejsce w nauce, sztu ce i literatu rze, a naw et w żartach i dow cipach.

S tan populacji bociana białego okre­

śla się p o p rz ez coroczną inw entaryza­

cję p a r lęgowych w teren ie o raz w tzw.

M iędzynarodow ych L iczeniach Bocia­

na Białego, organizow anych co 10 lat.

O sta tn ie , V M iędzynarodow e L iczenie Bociana Białego odbyło się w 1995 roku, a jego wyników do d n ia dzisiejszego nie p o d an o ze w zględu na ogrom infor­

macji podlegających obróbce. Głów nym o rg a n iz a to re m i k o o rd y n a to re m tej akcji w Polsce było ty m razem Polskie Tow arzystw o P rzyjaciół Przyrody „pro N a tu ra ” z W rocławia.

K iedy w roku 1992 zacząłem in te re ­ sować się ptakam i nie p rzy p u szcza­

łem , że bocian biały zajm ie czołową pozycję n a m ej liście zainteresow ań o r­

nitologicznych. W szy stk o zaczęło się o d tego, że gorąco p rag n ąłem m ieć za­

rejestrow ane choćby je d n o gniazdo b o ­ cianie z m łodym i. Poniew aż m ieszkam w Sosnow cu, m ieście o zw artej z ab u ­ dowie, nie było to zadanie zbyt proste. Bo­

cian biały zw iązany je s t, jak w iadom o, z kra­

jo b razem rolniczym i terenam i podm okłym i.

T am te ż się u dałem . Tym pierw szym , a jak się w krótce okazało nie jed y n y m , było gniazdo w D ąbrow ie G órniczej — S trzem ie­

szycach, przy taśm o ciąg u rudy H u ty K ato ­ wice. W ty m sam ym dn iu zarejestrow ałem w swym kajeciku dwa dalsze gniazda w S trze­

m ieszycach.

Podróże, najpierw w poszukiw aniu gniazd, a n a stęp n ie w celu kontroli lęgów, odbyw am praw ie w yłącznie row erem i to takim naj­

zw yklejszym. Z d arza się, że jed n e g o dnia k o n tro lu ję kilkanaście gn iazd , ro z rz u c o ­ nych n a ok. stukilom etrow ej trasie. W je d ­ nym dn iu bywam p o d M yszkow em i Za­

w ierciem , a d n ia n a stęp n e g o odw iedzam P u sty n ię Błędow ską i d ocieram do C hechła.

Błędów je s t w m o im rew irze podw ójnym re ­ kordzistą. W tej wsi, w chodzącej w skład m iasta D ąbrow y G órniczej, są aż cztery g niazda bocianie. W jed n y m z nich, przy ul. Ż ołnierskiej n r 108, para bocianów o d ­ chow ała w 1995 roku 5 m łodych. To pierw ­ szy przypadek w mej 3-letniej działalności,

Para bocianów białych na gnieździe

Gniazdo na topoli w Leśniakach (N r 54)

Fot. Z Ogrnbek

Gniazdo na betonowym słupie przy ul. Strzemieszyckiej

6 PRZYRODA GÓRNEGO ŚIĄSKA N r 5 /96

(7)

a w praktyce zd arza się rzadko. W mej d o ­ kum entacji p o siad am także inne rarytasy, np. dwa gniazda, które byty założone przed 1945 rokiem . Jed n o w S trzem ieszycach, a drugie w Krzykawce, n a zabytkow ym d ę ­ bie. (wiek: 600-800 lat), który te ż je s t cieka­

w ostką przyrodniczą.

W swej inw entaryzacji p o siad am dane z lat 1993-1995 o d w u d ziestu o śm iu gn iaz­

dach, ro zrzu co n y ch w gm inach: Siewierz, Łazy, Bukowno, K lucze i m iastach: Poręba, D ąbrow a G ó rn icza oraz Sosnowiec.

Tym, co m n ie pociąga w owym n iein trat- nym zajęciu, je s t nie tylko bocian biały, jego życie oraz zwyczaje, ale także ludzie zwią­

zani z ty m pięknym ptakiem , p o p rz ez fakt zam ieszkiw ania obok siebie. N ie bez zn a­

czenia je s t też poznaw anie okolicy, praca z m apam i itp. Je d n y m słow em tere n o zn aw ­ stwo!

Zygmunt Ograbek H uta Katowice, Dąbrowa Górnicza

l " 4 ( n f e j Ś j ) 1 9 9 5 fe Stork Ce^

Gniazdo na dębie w Trzebyczce

Ś W I A T Z W I E R Z Ą T

Ryc. Czynne gniazda bociana białego w okolicach Dąbrowy Górniczej

W Y K A Z CZYN NYCH G N IA ZD B O C IA N A BIAŁEG O W LATACH 1993-1995

R o k założenia Adres Ilość odchowanych młodych Położenie

przed 1945 Dąbrowa Górn. — Strzemieszyce, ul. Szałasowizna 8 olcha

przed 1945 Krzykawka, środek wsi 8 dąb

przed 1953 Chruszczobród, ul. Mickiewicza 40 5 topola

1957 Dąbroiua Górnicza - Kuźniczka N., Kuźniczka Las 79 5 słup betonowy

1960 Siewierz - Piwoń, ul. Mostowa 23 8 dąb

1963 Gołuchowice, Szkoła Specjalna 2 komin

1964 Chechło, ul. Hutnicza 22 7 topola

1966 Dąbrowa Górnicza - Ujejsce, ul. Ujejska 78 3 dąb

1970 Poręba III, ul. Górna 11 6 dąb

1978 Grabowa, ul. Wierzbowa 26 topola

1979 Dąbrowa Górnicza — Łęka, ul. Główna 113 5 wiąz

1979 Trzebyczka 31 10 dąb

1979 Leśniaki 122 4 grusza

1979 Wiesiółka, ul Starorynkowa 42 5 jesion

1980 Niegowonięe, ul. Pilicka 2 7 jesion

1984 Dąbrowa Górn. - Strzemieszyce, ul. Strzemieszycka 212 5 słup betonowy

1986 Dąbrowa Górnicza — Błędów, ul. Żołnierska 108 10 jesion

1989 Dąbrowa Górnicza — Błędów, Zagórze 55 3 topola

1989 Leśniaki 54 7 topola

1990 Dąbrowa Górnicza — Błędów, Zagórze 51 10 topola

1991 Dąbrowa Górnicza - Błędów, ul. Kuźnica Bł. 27 6 olcha

1991 Sosnowiec - Kazimierz, ul. Wiejska 120 1 lipa

1992 Dąbrowa Górnicza — Strzemieszyce, ul. Sportowa brzoza

1993 Dąbrowa Górnicza — Tucznawa, Przymiarki 31 słup betonowy

1993 Chruszczobród — Piaski 2 topola

1994 Niegowoniczki, ul. Błędowska wierzba

1994 Chechło, ul. Rodacka 2 olcha

1994 Leśniaki 33 topola

łuta S t r . p r | -W inow no''

1 404 " .'- v V g R u d n f l d ^

Czckanka

¡asówka

J JE W IE fiZ fKoirtCA SLH-iKp

26\B o Q u ch w a ło w ice '

J Gołuchowiccij^;

• %: - .

Mi Rokitno OGRODZIENIEC

Warężynr

rTrzfibvczkn^ v . fo ™ Niegowpnice.

K i

J j N ię go w o n im k ly

ZĄ8K0W

P U S T Y Ń !A' Hi. K atowice

m li

BŁĘD O W SKA

../ 30» 80*20' 8

^ T~p

7x(2*12j S W d M ' : / jKfzykawa*

PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 5/96 7

(8)

P R Z Y R O D A I K U L T U R A

ŻUBRY POTRZEBUJĄ INDIAN

WARSZTATY ARTYSTYCZNO-PRZYRODNICZE W WIŚLE WIELKIEJ (29.07-4.08.96)

I s tn ie je wiele definicji sztuki. C z y m tak je s t napraw dę, nie da się ująć w jakiś zg rab ­ ny schem at. To coś, nieuchw ytnie, w ielo­

zn acznie i ró żn o ro d n ie tkwi wr nas. I p o d o b ­ nie jak oczyw isty fakt, mówiący, iż jesteśm y częścią przyrody, sztu k a je s t in te g raln ą składnią nas sam ych. Tworzy pierw otną, n a­

tu raln ą więź z tym , co nas otacza i je s t n a ­ szą o so b istą drogą do świata, odkrywającą go dla nas, naszego poznania. D zięki s z tu ­ ce m o żem y stw orzyć u n iw ersalne znaki przesiania, k ształtu jące nas sam ych i być m o że zm ieniające świat. A le to n atu ra, przyroda, jej bogactw o i różnorodność, o d ­ krywane tajem n ice i zagrożenia są in sp ira­

cją i natchnieniem : wyzwalają nasze tw órcze zdolności. C zęsto o tym zapom inam y. Sta­

jąc niejako obok nie dostrzegam y, że obok to znaczy nigdzie.

Człowiek na Śląsku tak dalece przetw orzył otaczającą go przestrzeń, że nie dostrzega ju ż w yraźnie patologii swego położenia. I choć wiele się wie o wspaniałościach przyrody i m ó­

wi o tożsam o ści św iatów człowieka i p rzy ro ­ dy, najczęściej są to jed n a k tylko słowa, za którym i nie kryją się w nas prawdziwe u c zu ­ cia, emocje. N adal arg u m en te m je s t sezono­

wa ekonom ia i ustaw ianie zielonych paraw a­

nów, a za nim trw a dalej bezm y śln a rzeź p o zostałości n atu raln eg o piękna. N ie m a sen su rozm aw iać o zapachach lasu w kręgu lu d zi odróżniających tylko doraźny zapach pieniędz)!. Sam e teorie nie w ystarczą. P ro ­ blem w tym , że b ard zo w ielu lu d zi nie p o ­ trafi d o strzec w p rzy ro d z ie jej w artości n aj­

w ażniejszych, by w pisać je w swój kontekst jako podstaw ow e i najisto tn ie jsze dla życia.

W arsztaty a rty sty czn o -p rz y ro d n icze są pro jek tem w ychow ania p o p rz ez sztukę re­

Fot. W Kuliński

alizow anym w ram ach p ro g ram u C e n tru m D ziedzictw a Przyrody G órnego Śląska „Przy­

roda w'okół n a s”. Z asad n iczą tez ą projek tu jes t stu d iu m lokalnego środow iska p rz y ro d ­ niczego, s tu d iu m n ajbliższego o toczenia w m iejscu zam ieszkania w w arunkach Śląska.

Podstawową form ą stu d iu m są wędrówki stu ­ dyjne, prow adzone p rzez p rzyrodnika i ar­

ty stę plastyka. Ich celem jes t p o szerzen ie n atu raln ej wrażliwości na piękno, rozwój u m iejętn o ści bycia i w idzenia w przyrodzie.

P rojekt realizow any w ty m roku pom yśla­

ny został jako akcja artystyczna, składająca się z trze ch etapów:

1. K onkursu p lastycznego dla szkół i placó­

wek dydaktyczno-w ychow aw czych woj.

katow ickiego p o d ty tu łe m „Żubry p o ­ trz e b u ją In d ian ”, którego laureaci u c z e st­

n iczą we właściw ych w arsztatach p len e­

rowych.

2. W arsztató w plenerow ych prow adzonych p rzez przyrodników z C e n tru m D zie­

dzictw a Przyrody G ó rnego Śląska w K a­

tow icach oraz a u to ra p ro jek tu i z ain tere ­ sow anych akcją nauczycieli.

3. W ystaw y poplenerow ej, będącej form ą d o k u m en tacji artystycznej całości akcji, przygotow anej w w ersji autorskiej, z m y­

ślą o jej prezen tacji p rzed e w szystkim w szkołach.

F orm ułę podstaw ow ą w arsztató w tw orzy piesza i rowerowa w ędrówka w ró ż n o ro d ­ n y m śro d o w isk u p rz y ro d n ic z y m , k tórej przew odnikam i są p rzy ro d n ik i artysta. Z a­

rów no cele przyrodnicze, jak i plastyczne, w zam ierzen iach w arsztató w tw orzą nieroz- dzielny związek. M a o n służyć rozw ijaniu w rażliw ości na piękno przyrody, szczegól­

nie n ajbliższego otoczenia, oraz uczyć i ro z ­

w ijać u m ie ję tn o ś ć aktyw nej o b serw acji przyrody, wędrów ek z lornetką, ap aratem fotograficznym , a p rzed e w szystkim zaś n o ­ tatn ik ie m akwarelowym w ręku. F orm a tego ty p u stu d iu m w p len e rze tw orzy drogę w spaniałego em ocjonalnie i b ard zo n a tu ra l­

nego d o św ia d c ze n ia d la u k sz ta łto w a n ia św iadom ości p rzy ro d n iczej oraz w łasnej w ypow iedzi artystycznej, najbardziej szla­

c h etn ej o d m ia n y p ro m o cji zag ro żo n eg o p iękna śląskiej przyrody.

Form a ta je s t p o d staw ą tw orzenia A u to ­ p o rtre tu z Przyrody, galerii bezp o śred n ieg o s tu d iu m piękna przyrody, długotrw ałej in ­ spiracji adresow anej do rówieśników poprzez prezen tację pow stałych d zieł na wystawie.

Być m oże m ającej rów nież szansę zaw ład­

nąć w y o b ra źn ią o só b w pływ ających na k sz tałt i rolę zajęć p lastycznych w szkołach.

T egoroczne pierw sze w arsztaty artystycz- no-p rzy ro d n icze zorganizow ane w dniach od 29.07 do 4.08. 1996 r. m iały swoją p ra ­ cownię, stanow iącą c en tru m akcji, w dawnej w odnej stanicy harcerskiej w W iśle W ielkiej n a d Z alew em G oczałkow ickim . C zas zajęć w arsztatow ych pod zielo n y zo stał na dwie części. C zęść p rzed obiadem , trw ająca oko­

ło 5-6 godzin, była row erow ą i p ieszą w ę­

drów ką w plenerze, pośw ięconą obserw acji i stu d iu m , a także zb ieran iu ciekawych lub dziw nych przedm iotów . Zajęcia p o p o łu d n io ­ we, trw ające około 3-4 godzin, odbyw ały się w pracow ni i obejm ow ały indyw idualne za­

d ania realizow ane w oparciu o wykonane p rz ed p o łu d n ie m prace oraz p rzyniesione przedm ioty. K ażdy d zień m iał w łasny te ­ m at, zw iązany z wędrów ką w in n y m śro d o ­ w isku przyrodniczym .

Autora A u toportretz Przyrody

8 PRZYRtDA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 5/96

Fot.J.B.Parusel

(9)

P R Z Y R O D A I K U L T U R A

Dąb z Łąckiej Grobli

Szczególnym d n iem pleneru, ze w zględu na przeżyw ane em ocje, było sp otkanie z ż u ­ bram i, w zbogacone sugestyw nym wprow a­

d z en iem p rz ez kierow nika O śro d k a H o ­ dowli Ż u b ró w w Jankow icach, m g r inż.

C zesław a D olatę, w pięknej scenerii staro- drzew ia, frag m en tu daw nej puszczy, dającej ju ż n iestety tylko w yobrażenie pierw otnego d o m u żubra.

O s ta tn i d zień p len eru pośw ięcony zo stał akcji artystycznej ty p u p erform ance, zaty ­ tułow anej „D ąb szypułkow y” i p rzep ro w a­

dzonej na d ro d ze biegnącej koroną h isto ­ ry czn ej b u d o w li zie m n ej, tzw. Łąckiej G robli. C elem akcji było zw rócenie uwagi na dram aty czn y konkret ścinania drzew, u tra tę w artości zarów no przy ro d n iczy ch jak i piękna przyrody. W czasie akcji sym boli­

zowały je w ykonane n a d ro d ze m alowidła, ro zjeżd ż an e p rz ez sam ochody. M alow idła w ykonali u c z e s tn ic y p le n e ru m artw y m m iąższem , w yjętym z w n ę trza ściętego sta ­ rego d ębu. Z achow anej części p n ia nadano ty tu ł dzieła przyrody — D ą b Szypułkowy.

U c ze stn icy w arsztatów :

Ewa G uznar, A n n a K aratysz, Przem ysław Liberka, A n n a M ajew ska, C elina Pławecka, B eata Sobczyńska, Z ofia W agner — laureaci k o n kursu „Ż ubry p o trze b u ją In d ian ”,

D ag m ara M ąkinia, A nna M endrek, M arian M en d rek — przew odnictv/o artystyczne,

C zesław D olata, M arek K ocurek, W ojciech K uliński, Jerzy P arusel - przew odnictw o p rzyrodnicze.

Podziękow ania:

• dla P ana Jan a L ipniaka — in sp irato ra i o p ie k u n a p ro je k tu o ra z pracow ników U rz ęd u R ejonow ego w Pszczynie,

• dla P ana Józefa Sosny i D eleg atu ry K ura­

to riu m O św iaty w Tychach za pom oc orga­

nizacyjną,

• dla P ana M ieczysław a Pikuły i G ó rn o ślą­

skiego P rzed sięb io rstw a W odociągów w K a­

tow icach oraz F undacji dla D o b ra H arcer­

Malowanie żubrów

stw a G ó rn o ś lą sk ie g o za u d o s tę p n ie n ie o środka w W iśle W ielkiej dla p o trze b p ra ­ cowni plastycznej,

• d la P a n a R o m u a ld a Jurzy k o w sk ieg o i N adleśnictw a P szczyna za przekazanie na rzecz w arsztatów m artw ego p n ia d ęb u szy- pułkowego,

• dla P aństw a W aliczek za g ościnność w h o ­ telu „Pod żaglam i”,

• dla dyrektorów i nauczycieli szkół, które w zięły u d z ia ł w konkursie plastycznym ,

• dla rodziców laureatów konkursu za u dział w akcji plenerow ej „D ąb Szypułkow y”

oraz dla w szystkich uczestników za w spa­

niałe w spólne wędrow anie.

dokończenie w num erze 6/96 M arian M endrek Pszczyna

PRZYRODA GÓRNEGO ŚLĄSKA N r 5/ 96 9

Fot.A. Mendrek

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak już wcześniej podano, kłokoczka południowa jest w Polsce gatunkiem prawnie chronionym, o czym się chyba nie pamięta w Raciborzu i jego okolicach..

O d dnia powołania zarządu wojwódzkiego datuje się samodzielna działalność Ligi Ochrony Przyrody prowadzona nieprzerw anie przez ponad 44 lata na terenie województwa

które małże oraz bardziej pękate i bogato urzeźbione amonity, m ieniące się wszystkimi barwami tęczy.. Z chyżością strzały śmigały drapieżne belem nity i

Roślin nitrofilnych jest mniej, lecz pojawiają się one w zaroślach leszczynowych dość często.. Inne grupy gatunków reprezentow ane są

N a taki stan rzeczy składa się wiele czynników: jest ona atakowana przez drobne drapieżniki, ptaki owadożeme, chrząszcze giną w pułapkach ferom onowych, wykładanych na

licznych przypadkach, szczególnie tam , gdzie nadal istnieją czynne cegielnie (jest ich około 10), część z odsłoniętych skał kwalifikuje się do podjęcia

W iększość z nich zachowała się do dziś, stanowiąc pokaźną część zbiorów Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego. PRZYRODNIK I

Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska jest państwową jednostką budżetową powołaną Zarządzeniem Nr 204/92 Wojewody Katowickiego.. z dnia 15 grudnia