• Nie Znaleziono Wyników

Szkoła : miesięcznik poświęcony sprawom wychowania w ogólności, a w szczególności szkolnictwu ludowemu : organ Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Narodowego Nauczycielastwa Szkół Powszechnych, 1927 nr 8-10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szkoła : miesięcznik poświęcony sprawom wychowania w ogólności, a w szczególności szkolnictwu ludowemu : organ Stowarzyszenia Chrześcijańsko-Narodowego Nauczycielastwa Szkół Powszechnych, 1927 nr 8-10"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

S Z K O Ł A

O R G A N S T O W A R Z Y S Z E N IA C H R Z E Ś C IJ A Ń S K O -N A R O D O W E G O :: N A U C Z Y C IE L S T W A S Z K Ó Ł P O W S Z E C H N Y C H :: : : : :

M I E S I Ę C Z N I K

POŚWIĘCONY SPRAWOM WYCHOWANIA W OGÓLNOŚCI, A W SZCZEGÓLNOŚCI SZKOLNICTWU POWSZECHNEMU.

Redaguje: M i c h a ł S i c i ń s k i ze współudziałem Komitetu redakcyjnego Redaktor odpowiedzialny: L u d w ik a R o g o w s k a .

Adres Redakcji i Administr. Warszawa, Senatorska 19. Konto P.K. O. 10.185

J. KORNECKI (Warszawa).

ZNACZENIE SZKOŁY POLSKIEJ NA KRESACH*).

1. Teren i ludność kresów.

Zagadnienie t. zw. k re so w e w Polsce w ią że się z ogrom - nem i obszaram i R z p lite j, za m ie śzka łe m i przez ludność m iesza­

ną p o d w zg lę d e m n a ro d o w o ścio w ym .

N ależą tu ziemie wschodnie w lic z b ie 7 w o je w ó d z tw : w i­

leń skie , n o w o g ró d z k ie , p o le skie , w o ły ń s k ie , lw o w s k ie , s ta n isła ­ w o w s k ie i ta rn o p o ls k ie , k tó r e obejm ują p o w ie rz c h n ię 185.659 k m 2 (48% p o w ie rz c h n i całego państw a) i 9.618.683 ludności (o k o ło 35% ogółu ludności P aństw a). O s ta tn i spis lu d n o ś c i w y ­ kazuje, że na ziem iach ty c h m ie szka 3.720.654 (c z y li 39% ) lu d ­ ności p o ls k ie j, re s z ta t. j. 5,898,029 (61%) p rz y z n a ła się do n a ­ ro d o w o ś c i n ie p o ls k ic h , t. j. ru s in ó w , b ia ło m s in ó w , żydów , Cze­

chów , n ie m có w i litw in ó w . Inaczej z u p e łn ie p rz e d s ta w ia się te ­ re n k re s ó w zachodn ich R z p lite j, t. j. b y ły zabór p ru s k i, w o je ­ w ó d z tw a : p o m o rskie , p oznań skie i śląskie, k tó re obejm ują r a ­ zem 47,213 k im 2 (12% obszaru P o lski) p o w ie rz c h n i z z a lu d n ie ­ niem 4.039.080 m ie szka ń có w (15% og ó łu lu d n o ści P o lski), w tern P o la k ó w 3,188,251 (79%), a nie p o la k ó w , g łó w n ie niem ców 1,850,799 (21%). B io rą c k re s y w schodnie i zachodnie razem — m am y te re n m ieszany pod w zględem n a ro d o w ym , w ynoszący

*) Referat wygłoszony ma VI Walnym Zjeździ© Stowarzyszenia w Gdańsku w dniiu 3 lipca 1927 r.

(2)

170

p o ło w ę całego państw a, k t ó r y zam ieszkuje o k o ło 54% ogółu ludności.

2. Znaczenie Kresów dla Polski i rola szkoły polskiej.

a) Ziem ie zachodnie,

J a k w y n ik a z z e sta w ie n ia po w yższych c y fr, znaczenie K re s ó w dla P o ls k i jest ogrom ne. Beiz ty c h te re n ó w P o lska p rz e s ta ła b y w ła ś c iw ie is tn ie ć ja k o pa ń stw o niezależne.

Z w łaszcza decydują ce d la is tn ie n ia P o ls k i znaczenie m ają K re s y zachodnie. B ez P om orza i Śląska nie m ożna sobie w p ro s t w y o b ra z ić n iezależn ej P olski. H is to rja P o ls k i s tw ie rd z a k a te ­ gorycznie, że u tra ta P om orza b y ła p o c z ą tk ie m u p a d k u P o ls k i.

P olska, o d cię ta od m orza, u za le ż n iła się od N ie m ie c pod w zg lę ­ dem gospodarczym , gdyż, ja k w ia d o m o , g łó w n a droga h a n d lo w a p ro w a d z iła zawsze W is łą do m orza. U tra ta Śląska spow odo­

w a ła w b ic ie się k lin e m N ie m ie c m ię d zy C zechy i P olskę, co d a ło im możność zajęcia w o b e c P o ls k i sta n o w is k a ofe n zyw n e - go. Śląsk ze sw em i b o g a ctw a m i n a tu ra ln e m i decyduje ró w n ie ż o s ile i n iezależn ości gospodarczej.

Zależność zaś gospodarcza p ro w a d z i zawsze do zależno­

ści p o lity c z n e j.

P o lska m oże być m o ca rstw e m ty lk o w ów czas, gdy u tr z y ­ m a co najm niej obecne granice zachodnie. N a zie m ia ch zachod­

n ic h w y ró ż n ia ją się d w ie k u ltu r y d w ó ch h is to ry c z n y c h n a ro ­ d ó w : p o lskie g o i n ie m ie ckie g o , naw zajem n a c ie ra ją cych na sie­

bie od w ie k ó w i b ro n ią c y c h swego stanu posiadania lu b c h w i­

lo w y c h zdobyczy.

Ż y w io ł p o ls k i ziem zachodn ich w y k a z a ł w ie lk ą tężyznę n a ro d o w ą i w te j c h w ili — d z ię k i sw em u w y ro b ie n iu i licze b n e j p rzew adze — n ie jest na ra żo n y na nie b e zp ie cze ń stw o bezpo­

średnie. O d sposobu ro z w ija n ia c y w iliz a c ji p o ls k ie j w p rz y ­ szłości z a le ż y z lik w id o w a n ie zd o b y c z y n ie m ie c k ic h z o kre su n ie w o li na ty c h terenach. P o lity k a o ś w ia to w a p a ń s tw a p o l­

skiego na ziem iach zachodn ich p o w in n a m ieć na uw adze:

1. W z m a cn ia n ie stanu posiada nia p o lskie g o i p o ls k ic h w p ły w ó w k u ltu ra ln y c h p rz y pom o cy w y s o k o p o staw ion ego w ty c h ziem iach s z k o ln ic tw a p o lskiego ;

2. niedopuszczanie do sztucznego ro z w ija n ia się w p ły ­ w ó w k u ltu r y n ie m ie c k ie j na zie m ia ch p o ls k ic h ;

3. stosow anie do p o s tu la tó w n ie m ie c k ic h w dziedzinie s z k o ln ic tw a zasady w zajem ności, t. j. u w zg lę d n ia n ie ic h o ty le ,

(3)

o ile rz ą d n ie m ie c k i u w z g lę d n i p ra w a lu d n o ś c i p o ls k ie j w gra­

nicach R zeszy N ie m ie c k ie j.

S tan obecny da le ko odbiega od ¡powyższych zasad, W e ­ d łu g u rzę d o w e j s ta ty s ty k i (R ocznik S ta ty s ty k i p o ls k ie j r. 1925- 1926, str. 388) m ie liś m y w Polsce w r. 1923/4.

Szkół powszechnych czysto-niemieckich... 1039 z 82.463 uczniami

„ polsko-niemieckich ... 242 „ 43.824 „ Razem szkół . . . 1281 z 136.287 uczniami Z tego szkół p u b lic z n y c h ... 1143 z 128.040 uczniami

„ p ry w a tn y c h ... 138 z 8.247

Z a ch o w a n ie się lu d n o ści n ie m ie c k ie j w granicach R zeczy­

p o s p o lite j je s t w dalszym ciągu agresyw ne. O rganizacjom niet- m ie c k im ch o d zi n ie ty le o zaspokojenie słusznych in te re s ó w k u ltu ra ln y c h n ie m ie c k ic h , ale w dalszym ciągu pragną one k o n ­ ty n u o w a ć p o lity k ę germ anizaeyjmą daw nej Rzeszy. Ś w iadczy o tern zachow anie się N ie m c ó w n a G ó rn y m Śląsku.

W e d łu g d e k la ra c y j z r. 1922/3 zg ło siło się w ów czas ja ko d z ie c i n ie m ie c k ie 29.359 dzieci, co w obec ogólnej lic z b y dzieci, uczęszczających w ów czas do p u b lic z n y h s z k ó ł pow szechnych, 169,645, s ta n o w iło 17.2%. N a ro k 1923/4 zgłoszono już 43.000 w n io s k ó w c z y li 25.3% ogółu d zie ci szko ln ych , sło w e m ag ita cja n ie m ie c k a ob ję ła w ó w cza s o k o ło 12 ty s ię c y d z ie c i p o ls k ic h c z y li o k o ło 8% ogółu d z ie c i szkolnych.

W r. 1926 zgłoszono do s z k ó ł n ie m ie c k ic h na Śląsku o k o ­ ło 7.000 d z ie c i p o lskich , co s tw ie rd z a dalsze k o n ty n u o w a n ie tej samej t a k t y k i n ie m ie c k ie j, zm ierzającej do w y n a ra d a w ia n ia lu ­ dności p o ls k ie j w sferach, u za le żn io n ych m a te rja ln ie od k a p ita łu n ie m ie ckie g o . J a k w iadom o, sp ra w a ta o p a rła się aż o try b u n a ł R a d y L ig i N a ro d ó w , k tó ra p rze z w y s ła n ie specjalnego e k sp e rta szw ajcarskiego s tw ie rd z iła słuszność sta n o w is k a p o lskiego , sprze ciw ia ją ce g o się a g ita c ji n ie m ie c k ie j na zasadzie K o n w e n ­ c ji genew skiej,

Jakże inaczej n iż w ła d ze p o ls k ie tra ktu ją ^ in te re s y lu d ­ ności p o ls k ie j w ła d z e Rzeszy N ie m ie c k ie j w g ra n ica ch p a ń stw a niem ieckiego .

J a k w ia d o m o na Śląsku O p o ls k im m ieszka o k o ło % m il- jona P o la k ó w . W d n iu 1 s tyczn ia 1925 ro k u b y ło tam c z y n ­ n ych z a le d w ie 19 s zkó ł p o ls k ic h d la 1043 dzieci, w szko ła ch ty c h u c z y li n a u c z y c ie le — niem cy. Na s k u te k in te rw e n c ji K o ­

(4)

172

m isarza L ig i N a ro d ó w p. C alondera m ia ło być w n astępn ym ro ­ k u o tw a rty c h w e d łu g w n io s k ó w ro d z ic ó w 57 s z k ó ł p o ls k ic h dla 5094 dzieci, w rz e c z y w is to ś c i o tw a rto z a le d w ie 38 s z k ó ł dla 1334 dzieci. W r. 1926/7 is tn ia ło znów za le d w ie 18 s z k ó ł dla 942 dzieci. W ię kszo ść d z ie c i została w ystra szo n a od s z k ó ł p o ls k ic h po zgłoszeniu w n io s k ó w i zapisaniu się do s z k o ły .

N iedopuszczanie do sztucznego ro z w ija n ia się w p ły w ó w k u ltu r y n ie m ie c k ie j i stosow anie zasady w zajem ności w spra­

w ie p o s tu la tó w n ie m ie c k ic h w d zie d zin ie s z k o ln ic tw a , w ydaje się je d yn ie słuszną zasadą w te j spraw ie.

P ozatem dążyć n a le ży do u trz y m a n ia m o ż liw ie na n a jw y ż ­ szym p oziom ie s z k o ln ic tw a po lskie g o na ziem iach zachodnich.

S tan k u ltu r y n a ty c h ziem iach ilu s tru ją następujące c y fry s ta ty s ty c z n e w e d łu g stanu z 30/9 1921 r. (R o czn ik s ta ty s ty k i p o ls k ie j z r. 1925/6 odnośnie Poznańskiego i Pom orza).

N a ogólną ilo ś ć ludności pow yże j 10 la t w ie k u b y ło :

W oj. zachodnie w w o j. w schodnich

a n a lfa b e tó w ... 3 ,7 - 5,2% 5 4 ,6 — 71%

o wykształceniu początkowem . . . 7 5 ,5 — 73,1% K) 1 OO ci*

„ „ średnietn... 3 ,6 — 3,3% in 1 o 00

„ „ zawodowem . . . . 0 ,6 — 0,5% 0 ,2 — 0,4%

„ „ wyższem ... 0 ,6 — 0,4% 0 ,2 —

„ „ niewiadomem . . . 1 0 ,2 — 10,1% 4 ,7 — 10,7%

„ „ domowem ... 0 ,8 0,8% 1 1 ,4 - 23,1%

Ilo ść a n a lfa b e tó w w w ie k u od la t 10 — 14, a w ię c w w ie ­ k u o b ję ty m przym usem szkolnym , w y n o s iła w P oznańskiem 2,5% , na P om orzu 3.4% , n a K re sa ch w sch o d n ich 61.1 do 75,2% .

W n io s e k stąd jasny: ziem ie zachodnie P o ls k i należą do n a jb a rd z ie j k u ltu ra ln y c h w E u ro p ie , ich ro z w ó j k u ltu r a ln y za czasów n ie p o d le g ło ści n ie ty lk o się nie obniża, ale stale w z ra ­ sta, g łó w n ie d z ię k i p ra c o w ito ś c i i tę żyźn ie m o ra ln e j społeczeń­

stw a i rze czą P a ń stw a P olskiego jest p o p ie ra n ie dalsze tego ro z w o ju k u ltu r y p o lskie j, zw łaszcza s z k o ln ic tw a p o lskiego .

S z k o ła p o lska na ty c h ziem iach, w y s o k o postaw ion a, um o cn ić m usi na stałe u lu d n o ś c i to p rze ko n a n ie , że k u ltu r a p o ls k a b yn a jm n ie j nie ustępuje n ie m ie c k ie j i że jedynie p rzynależno ść ty c h ziem do P o ls k i za p e w n ia im ja k najlepsze w id o k i ro z w o ju gospodarczego, d a le ko lepsze n iż niedaw n a przynależność do N ie m ie c w o k re s ie n ie w o li.

(5)

N ie w y n ik a z tego byn a jm n ie j, b y P o lska k ie d y k o lw ie k m ia ła u ciskać ludność n ie m ie c k ą w sw ych granicach zam iesz­

ka łą . U c is k n a ro d o w o ś c io w y nie le ż y w n a tu rz e p o ls k ie j. D z ie ­ je s to su n kó w polsko - n ie m ie c k ic h w y k a z u ją s ta łą to le ra n c ję w obec o b y w a te li p o ls k ic h n a ro d o w o ści n ie m ie c k ie j. M a m y w ty c h dziejach p rz y k ła d y w ie lk ie j lo ja ln o ś c i i p rz y w ią z a n ia n ie m có w do R ze czyp o sp o lite j. T e tra d y c je p o w in n y b y ć w z n o ­ w ione, a k o rzyść z tego b ędzie obustronna.

N a u c z y c ie ls tw o p o lskie , p ra cu ją ce na ziem iach zachod­

nich, stara się te tra d y c je w z n o w ić i jesteśm y p rze ko n a n i, że je ś li n ie będą te m u p rz e c iw d z ia ła ć s iły zew nętrzne, a tm osfera szacunku wzajem nego i w p ły w w y c h o w a w c z y , na m iło ś c i w y ­ chow aw czej o p a rty , p o z w o li nam te n c e l osiągnąć.

b) Ziem ie wschodnie.

P rze jd źm y te ra z do ziem w schodnich . F iz jo n o m ja ich p rz e d s ta w ia się zup e łn ie inaczej n iż ziem zachodnich.

0 ile na zachodzie p ro c e n t lu d n o ś c i p o ls k ie j jest p rz e w a ­ żającym , w y n o s i w P oznańskiem 82.5% , na P om orzu 80.4% , na Śląsku 71.5% , o ty le w w o je w ó d z tw a c h w sch o d n ich stosunek ten jest dla P o la k ó w n ie k o rz y s tn y .

N a jsilniejsze pod w zg lę d e m p ro c e n tu lu d n o ści czysto p o l­

skie j są ja k w ia d o m o w o je w ó d z tw a : w ile ń s k ie 67.5% i n o w o ­ g ró d z k ie 54% , słabsze już w o je w ó d z tw a : lw o w s k ie 56.6% (rz k a t. 46.5% ), ta rn o p o ls k ie 45% (rz. k a t. 31.4% ), najsłabsze zaś w o je w ó d z tw a : s ta n is ła w o w s k ie 22.2% (rz. k a t. 14.5%), w o ły ń ­ skie 16.8% (rz. k a t. 11.6%) i p o le skie 24.3% (rz. k a t. 7.8% ).

M im o tego n ie k o rz y s tn e g o sto su n ku ilo ścio w e g o polskość na ziem iach w sch o d n ich b y ła i jest dom inującą, d z ię k i swej w yższości k u ltu ra ln e j. W s k a z u je na to ju ż sam p ro c e n t a n a l­

fa b e tó w . W y n o s ił on w r. 1921 d la ludności rz. k a t. w ca łe j P o l­

sce 24.7% , dla lu d n o ści g re c k o -k a to lłc k ie j 48.3% a w ię c dw a ra z y w ię k s z y niż rz. k a t., zaś d la lu d n o ści p ra w o s ła w n e j 72%

a w ię c tr z y ra z y w ię kszy.

T e re n y w schodnie zam ieszkałe są p rze z ludność, k tó ra , ja k w ia d o m o — nie jest dotychczas w y ra ź n ie pod w zględem na­

ro d o w y m skry s ta liz o w a n a . C h a ra k te ry s ty c z n e jest np., że p rz y osta tn im spisie lu d n o ści w r. 1921 p rz y z n a ło się do naro d o w o ści p o ls k ie j w ie lu m ie szka ń có w n ie rz y m s k o -k a to lik ó w , m im o, iż powszechne je st ta m pojęcie, iż polskość i k a to lic y z m to jedno.

1 ta k ; na P olesiu do n a ro d o w o ści p o ls k ie j zapisało się 148

(6)

174

ty«- p ra w o s ła w n y c h (co sta n o w i 16.5% ogółu ludności), na W o ­ ły n iu b y ło ta k ic h o k o ło 74 tys, (5,2%), w w o je w ó d z tw ie lw o w - skie m o k o ło 150.000 g re k o i-k a to lik ó w (6% ), w s ta n is ła w o w - skiem 55 tys. gr. k a t. (przeszło 4 % ), w ta rn o p o ls k ie m zaś o k o ło 133.000 (9% ). C y fry te w y k a z u ją , że p olskość m a w sobie na ty c h te re n a c h siłę p rzycią g a ją cą i że k u ltu r a polska, podnosząc te ziem ie na w yższy s to p ie ń c y w iliz a c ji, m oże i p o w in n a je zw iązać c a łk o w ic ie w e w n ę trz n ie na w ie k i z R zecząpospolitą.

M u s im y sobie je d n a k zdać spraw ę, że ekspansja p o ls k ie j c y w iliz a c ji na w schodzie nie może iść d ro g ą g w a łtu i przem o- cy, p rz e c iw n ie , m usi ona b yć re z u lta te m w p ły w u naturalne go, wspom aganego ty lk o i regulow anego przez p a ń stw o od p o w ie - d n ie m i u sta w a m i i zarządzeniam i.

Z tą zasadą lic z y ła się u staw a z 31 Lipca 1924 r. o u p ra ­ w n ie n ia c h ję z y k o w y c h m niejszości n ie p o ls k ic h w d ziedzinie s z k o ln ic tw a na ziem iach w schodnich.

U s ta w a ta m a zasadnicze znaczenie d la naszego s z k o ln ic ­ tw a . U s ta la ona je d n o lity u s tró j s z k o ln ic tw a dla całego pa ń ­ stw a, a w s z e lk ie u sta w o d a w stw o 1 szkolne o cl chi je S e jm o w i i Se­

n a to w i. Z e zw a la m niejszościom na za kła d a n ie s z k ó ł p ry w a t­

n ych n ie p o ls k ic h na te re n ie całego p a ń stw a na ty c h samych w a ru n k a c h , ja k ie odnoszą się do s z k ó ł p o ls k ic h .

Co się ty c z y s z k ó ł p a ń s tw o w y c h ustaw a ta, dając szcze­

gólne p ra w a m niejszościom , s to i na sta n o w isku , iż zasadniczym ty p e m s z k o ły na te re n ie ziem w schodnich m a b yć sz k o ła w s p ó l­

na dla w s z y s tk ic h narodow o ści.

W y c h o w y w a n ie d zieci ru s iń s k ic h , b ia ło ru s k ic h , lite w s k ic h , w o d rę b n ych szkołach, ro z d z ie le n ie ic h w w ie k u do jrze w a n ia , usunięcie w s z e lk ic h m ię d zy n ie m i sto su n kó w ko le że ń skich , od­

d a n ie d zie ci n ie p o ls k ic h pod w y łą c z n y w p ły w n ie p o ls k ic h na u ­ c z y c ie li, odseparow anie ich przez s z k o ły od ja k ie g o k o lw ie k w p ły w u c y w iliz a c ji p o ls k ie j m u s ia ło b y d o p ro w a d zić do w y tw o - iz e n ia ostrego sepa ra tyzm u narodow o ściow ego, k t ó r y znów d o ­ p ro w a d z ić m usi do separatyzm u n a ro d o w o -p a ń stw o w e g o .

N ie może is tn ie ć państw o, m ające w e w n ą trz siebie szereg system ów szko ln ych o d rę b n ych co do ce ló w i zasad w y c h o ­ w a w czych . Z tego w ła ś n ie p o w o d u S ta n y Zjednoczone A m e r y k i p ó łn o cn e j, na jb a rd zie j lib e ra ln e , p rz e s z ły w o s ta tn ic h la ta ch do bezw zględ nej u n ifik a c ji s z k o ln ic tw a , przez jego a m e ry k a n i­

zację.

(7)

S z k o ln ic tw o p a ń s tw o w e w p a ń s tw ie p o ls k ie m może być ty lk o jedno: p o lskie , co nie przeszkadza, b y w szkole w spó ln e j n ie ty lk o nau ka ję zyka , ale i w y k ła d o d b y w a ł się w ję zyka ch obu narodow o ści, za m ie szkujących dany te re n . T e m u c e lo w i odpo­

w ia d a w spom niana u sta w a z r. 1921, w p ro w a d za ją c ty p s z k o ły o m ieszanym ję z y k u w y k ła d o w y m , c z y li szko łę u tra k w is ty c z n ą , k tó ra je d yn ie o d pow ia da s k o m p lik o w a n y m stosunkom na zie ­ m iach w schodnich.

Ścisłe w y k o n y w a n ie te j u s ta w y le ż y za ró w n o w in te re s ie P aństw a P olskiego ja k ró w n ie ż i n a ro d o w o ści ziem ie w schodnie zam ieszkujących.

A p a m ię ta jm y, że ludność ty c h ziem m a w ie le , bardzo w ie le do zyska n ia przez szko łę pań stw o w ą .

Jeszcze raz p rzyp o m n ę ta b e lk ę a n a lfa b e tyzm u z r. 1921:

P oznańskie m a 3.7% a n a lfa b e tó w — P olesie 71% a w ię c p ra w ie 20 ra z y w ięcej, W o ły ń 68% , w ile ń szczyzn a 58.2% , n o w o g ró d z ­ k ie 54.6% .

W y k s z ta łc e n ie p o c z ą tk o w e w w ile ń s z c z y ź n ie m ia ło 8.7% , w n o w o g ró d z k ie m i p o le s k ie m 10.9%, na W o ły n iu 12% — p o d ­ czas gdy w P oznańskiem 75.5% , na Ś ląsku cie szyń skim 87.2% , w k ra k o w s k ie m 66.3% , w lw o w s k ie m 54.1% , a w ię c cie szyń ­ skie s to i 10 ra z y w y ż e j n iż w ile ń s k ie . W ile ń szczyzn a m a 4V2 ra z y m niej lu d z i o średniem w y k s z ta łc e n iu n iż p oznań skie i c ie ­ szyńskie, a tr z y ra z y m n ie j lu d z i o w yższem i zaw odow e m w y ­ k s z ta łc e n iu .

R óżnice p o zio m ó w k u ltu ra ln y c h m ie rz y ć trz e b a na 80 do 100 la t. Jest to re z u lta t p rzyn a le żn o ści l 1/^ w ie k o w e j ziem w schodnich do R osji, k tó ra , e u ro p e izu ją c Rosję, z a trz y m y w a ła E u ro p ę na p o zio m ie a z ja ty c k im .

S z k o ln ic tw o nasze na ziem iach w sch o d n ich m usi te ziem ie zjednoczyć k u ltu ra ln ie z c y w iliz a c ją zachodnią przez k u ltu r ę polską. Przez podniesienie k u ltu ra ln e p rzysp ie szy się jej p o ­ dniesienie gospodarcze, a w ię c d o b ro b y t, a tem sam em u św ia d o ­ m i się ludność, że w jej w ła s n y m in te re s ie le ż y przynależno ść do P o ls k i i potęga R z p lite j.

3. Rola nauczycielstwa polskiego na Kresach.

Z dotychczasow ego p rz e d s ta w ie n ia w y n ik a jasno, ja k w ie l­

k ą ro lę d zie jo w ą m a do odegran ia nasze n a u c z y c ie ls tw o k r e ­ sowe.

Z a p e w n ić każdem u d z ie c k u p o ls k ie m u nauczanie w ję z y ­

(8)

176

k u o jczystym z jednej stro n y, a w szczepić id e a ły p o lskie w dusze d zie ci n ie p o ls k ic h z d rugiej stro n y, oto ogrom zadań, k tó r e na n a u czycie lstw o z ło ż y ło przeznaczenie dziejow e.

O d w y p e łn ie n ia ty c h zadań zależy w ie lk o ś ć P o ls k i i d a l­

szy p o m yśln y ro z w ó j E u ro p y w c y w iliz a c ji zachodniej.

Zadanie to w y k o n a ć może ty lk o ta k i n a uczyciel, k tó r y w sercu swem pielęgnuje w ie lk ie id e a ły ch rze ścija ń skie i n a ro ­ dow e.

T u u ujścia W is ły — m a c ie rz y rz e k p o ls k ic h — m usim y to sobie po w ie d zie ć w y ra ź n ie i głośno. Id e a ły te p ie lę g n o w a ć w so­

b ie m u sim y przez organizację, k tó r a Z jazd dzisiejszy zw o ła ła . Z id e a łó w ty c h m ożem y być dum ni, bo m ie ści się w n ich to w szystko , co za w ie ra w sobie p o ję cie p ra w d z iw e g o postę­

pu. M ie ś c i się w n ich p ra w d z iw a m iło ść do w s z y s tk ic h naro d o ­ w o ś c i i w yzn a ń i to le ra n c ja narodow o ściow a, bez k tó ry c h w w y c h o w a n iu niem a pow odzenia. S p e łn ie n ie zadań w ten sposób ro zu m ia n ych zapew ni Polsce siłę m o ca rstw o w ą , a nau­

c z y c ie ls tw u w sp a n ia łą k a rtę w dziejach P o ls k i i E u ro p y.

T o też m im o p rze szkó d i tru d n o ści, ze w s z e lk ic h stro n k u niem u idących, p o ls k i n a u czycie l k re s o w y w in ie n w y trw a ć w pra cy, pom nąc na sło w a naszego w ie lk ie g o wieszcza, k tó r e ­ go św ieżo n a ró d u m ie ś c ił w grobach k ró le w s k ic h : Id ź i pracuj, a bądź d zie ln y, bo T w ó j n a ró d n ie ś m ie rte ln y !

PROJEKT USTAWY O USTROJU SZKOLNICTWA.

C iągnąca się od dłuższego czasu sp ra w a u s tro ju s z k o ln ic ­ tw a w ch o d zi obecnie^ w n o w ą fazę.

M in is te rs tw o W . R. i O. P. w y d a ło obszerniejszą pracę k o m is ji, p o w o ła n e j przez M in is tra O św ia ty, D r. E. D o b ru c k ie - go w osobnej broszurze, obejm ujące j p ro je k t c a ło k s z ta łtu u s tro ­ ju s z k o ln ic tw a w k o n k re tn e j fo rm ie u s ta w y oraz pow ażne uza­

sadnienie rzeczow e ta k c o d o ogó ln ych zasad ja k też szczegółów p ro je k tu .

W e w stę p ie b ro s z u ry w y ja śn ia p. M in is te r cel w y d a w n ic ­ tw a i zaznacza że „Jakko lw ie k projekt jest w ynikiem długiej, gruntownej i poważnej pracy, uwzględniającej dotychczasowe prace i studja prowadzone w tym zakresie nietylko w Polsce, ale i w innych krajach kulturalnych, spodziewam się, że dysku­

sja publiczna nad nim przyniesie w iele wartościowych argumen­

(9)

tów i wniosków, któ re z całą troską o w ybór najlepszego roz­

w iązania tych ważnych zagadnień wezm ą pod rozwagą“.

P rzyp o m in a m y, że w s p ra w ie u s tro ju szkolnego p o m ie ści­

liś m y ta k w p oprzedn ich la ta c h ja k i w tym, jiuż ro k u szereg a r­

ty k u łó w w obu naszych czasopismach, uw ażając ra c jo n a ln e ro z ­ w ią z a n ie zagadnienia za pie rw szo rzę d n e znaczenie d la naro d u i państw a.

M a ją c k o n k re tn y p ro je k t ła tw ie j nam te ra z będzie s k r y ­ s ta lizo w a ć og ó ln y pogląd na w yra ża n e w nim zasady i szczegó­

ło w o ocenić jego w a rto ś ć pod w zg lę d e m pedagogicznym , spo­

łe czn ym i n a ro d o w ym oraz w skazać b r a k i i niedom agania z u w a g i na p rzyszłość m ło d z ie ż y i p o trz e b y życio w e naszego społeczeństw a.

O tw ie ra m y ła m y „ S z k o ły “ z c a łą g otow ością na w s z e lk ie a rty k u ły , ch o ćb y n a jdrobn iejsze na te n te m a t d zapraszam y ogół n a u c z y c ie ls k i do za b ra n ia głosu niezależnie od p ra c se k c y jn y c h i sta n o w is k a naszej o rganizacji.

W bieżącym N -rz e „N a u c z y c ie la P o ls k ie g o " pom ieszcza­

m y ogólniejszy a r ty k u ł in fo rm a c y jn y . T u p o d a je m y na ra zie t y l ­ k o te k s t p ro je k tu u s ta w y o u s tro ju s z k o ln ic tw a dla szczegółoi- w ego zaznajom ienia ogółu naszych c z y te ln ik ó w i u ła tw ie n ia w y ­ p ro w a d ze n ia k o n k re tn y c h stąd w n io s k ó w .

Z aznaczam y w końcu, że d la d okładn ego z o rje n to w a n ia się w p ro je k c ie u s ta w y niezbędną jest rzeczą zapoznać się z tr e ­ ścią c a łe j b ro szu ry.

O m ó w ie n ie p ro je k tu po m ie ścim y w N -rze następnym .

USTAWA O USTROJU SZKOLNICTWA.

Postanowienia ogólne.

Art. 1. Ustawa niniejsza ma n,a celu ustanowienie takich zasad o r­

ganizacji szkolnictwa, fctóireby ogółowi obywateli zapewniły możliwie w y ­ soki poziom wykształceni,a, możliwie najlepsze wychowalnie oraiz przygo­

towanie do życia i do pracy zawodowej, zdolnym zaś i dzielnym jednost­

kom z wszelkich środowisk społecznych otw ierały drogo do najwyższego zawodowego i naukowego wykształcenia.

Art. 2. Szkoły t zakłady wychowawcze różnych' rodzajów dzielą się według różnicy stopnia na cztery głównie grupy:

I —* zakłady wychowania przedszkolnego;

II —i szkoły powszechne ;

III — a) szkoły i kursy dokształcające, b) szkoły średnie ogólnokształcące, c) szkoły i kursy zawodowe;

(10)

178

IV —< a) szkoły wyższe, b) szkoły ' akademickie.

Wychowanie i kształcenie dteieci anormalnych odbywa się w zakła­

dach i szkołach specjalnych.

Art. 3. Podstawę programową i organizacyjną ustroju szkolnictwa stanowi siedmioletnia szkoła powszechna najwyższego stopnia organiza­

cyjnego.

Program y i organizacja szkół różnych rodzajów w inny być tak opra­

cowane, aby przejście młodzieży ze szkół niższych stopni do szkół w yż­

szych stopni było w miarę możności, ułatwione.

W arunki przejścia z jednych szkół do drugich- określają: postano­

wienia niniejszej ustawy oraz ustawy o szkołach różnych rodzajów, w bra­

ku zaś postanowień ustawowych — rozporządzenia Ministra Wyznań Re­

ligijnych i Oświecenia Publicznego.

Art. 4. Szkoły i zakłady wychowawcze są rządowe, samorządowe i prywatne.

Rządówemi są szkoły i zakłady wychowawcze utrzymywanie w y ­ łącznie przez rząd lub też na mocy ustawy wspólnie pirzez rząd i samo­

rząd te rytorialny lub gospodarczy.

Samorządowemi są szkoły i zakłady wychowawcze utrzymywane przez samorząd terytorialny lub gospodarczy.

Wszelkie inne szkoły i zakłady wychowawcze są szkołami i zakłada­

mi prywatnemi.

A rt. 5. Postanowienia niniejszej ustawy z wyjątkiem postanowień, w których wyraźnie wymieniono szkoły i zakłady wychowawczo pryw at­

ne, .obowiązują szkoły i zakłady wychowawcze rządowe i samorządowe.

Art. 6. Wszędzie, gdzie w ustawie niniejszej jest mowa o progra­

mach, egzaminach lub uprawnieniach, wynikających z posiadania świa­

dectw szkolnych, należy ¡rozumieć programy, egzaminy i świadectwa szkól rządowych.

Art. 7. Poszczególne rodzaje szkół samorządowych mogą na mocy postanowień ustaw otrzym ywać uprawnienia szkół rządowych.

Poszczególne szkoły samorządowe tych rodzajów, które nie posia­

dają przyznanych przez ustawy uprawnień, mogą uzyskiwać uprawnienia szkół rządowych .na mocy decyzji M inistra Wyznań Religijnych i Oświe­

cenia Publicznego lub upoważnionych przez M inistra władz szkolnych.

Art. 8. Postanowienia w sprawie warunków zakładania i prowa­

dzenia szkół i zakładów wychowawczych prywatnych oraz w sprawie- nadzoru nad niemi określają ustawy o szkołach i zakładach wychowaw­

czych prywatnych.

Art. 9. Szkoły pryw atne mogą na mocy decyzji1 M inistra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego uzyskiwać uprawnienia szkól rządo­

wych, choćby organizacja ich była inna niż organizacja szkól rządowych.

Art. 10. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego może dla celów doświadczalnych zakładać oraz zezwalać samorządom na zakładanie szkół opartych na odmiennych zasadach organizacyjnych niż zasady określone w niniejszej ustawie.

(11)

Postanowienia szczegółowe.

Zakłady wychowania przedszkolnego. Art. 11. Oddzielna ustawa:

1) określa zasady organizacji zakładów wychowawczych dla dzieci w wieiku przedszkolnym oraz

2) postanawia, kto i w jakim zakresie jest zobowiązany do zakła­

dania i utrzymywania łych zakładów.

Szkolnictwo powszechne. Art. 12. Obowiązek Szkoiny zaczyna się z -początkiem r-oku szkolnego ¡tego roku kalendarzowego, w którym dziecko kończy siódmy r-ok życia.

Na pierwszy ¡rok ¡nauczania mogą być przyjmowane również dzieci młodsze, jeżeli:

a) przed początkiem roku szkolnego kończą la t sześć oraz

b) są dostatecznie rozwinięte pod względem fizycznym i umysło­

wym.

Dla dzieci opóźnionych w rozwoju fizycznym łub umysłowym wska­

zany w ustępie pierwszym niniejszego artykułu termin rozpoczęcia obo­

wiązku szkolnego m-oże być odraczany.

Obowiązek szkolny od chwili rozpoczęcia go -trwa dla każdego -dziec­

ka lat siedem. Jednak w stosunku do dzieci, które w -ciągu tych 7 lat nie ukończą szkoły powszechnej, obowiązek szkolny może być przedłużo­

ny o rok względnie o 2 lata.

Wiek dzieci przyjmowanych do -prywatnych szkól powszechnych nie m-oże schodzić poniżej inorm określonych w tym artykule.

Przepisy -o obowiązku szkolnym określa -osobna ustawa.

A rt. 13. Szkolnictwo powszechne będzie tak zorganizowane, aby obywatele mieli możność kształcenia dzieci w szkołach możliwie najw yż­

szego stopnia organizacyjnego.

Stopień -organizacyjny -szkoły -powszechnej i związana1 z nim liczba nauczycieli zależą od liczby dzieci przynależnych -d-o -danej szkoły.

W szczególnych warunkach stopień -organizacyjny szkoły może być jed­

nak wyższy, niżby wypadało z liczby dzieci przynależnych do szkoły.

Organizację szkolnictwa powszechnego określają ustawy, o tern szkolnictwie.

Szkoły i kursy dokształcające. Art. 14. Młodzież, która uczyniła zadość obo-w-iązko-wi szkolnemu w zakresie szkoły powszechnej-, a nie uczęszcza do innych szkół, podlega w zasadzie dio ukończenia osiemnaste­

go roku życia -obowiązkowi pobierania nauki dokształcającej, której pro­

gram opiera się na podstawie wykształcenia, jakie daje szkoła powszechna.

¡Przepisy o obowiązku dokształcania się, w szczególności czas trw a ­ nia i zakres obowiązku- dokształcania się dla różnych grup młodzieży ó-raz przepisy w sprawie organizacji, zakładania i utrzym ywania szkól dokształ­

cających -określają ustawy ¡o szkołach ¡dokształcających.

A rt. 15. Młodzieży w wieku powyżej -lat 18 oraz ludziom' dorosłym będzie dana możność pogłębienia i rozszerzenia posiadanego wykształcenia lub możność zdobycia wykształcenia w zakresie programów nauczania różnych rodzajów szkół, n-a kursach i w szkołach dokształcających dla młodzieży i dorosłych oraz przy pomocy innych instytucyj oświaty ¡poza­

szkolnej.

(12)

180

Ustawy o oświacie pozaszkolnej określają:

1) organizację prac z tego zakresu

2) udział rządh i samorządu w zakładaniu i pokrywaniu kosztów zakładania i utrzymywania instytucyj oświaty pozaszkolnej.

A rt. 16. Odpowiednio urządzony system egzaminów dla osób, które zdobyły wykształcenie drogą samouctwa lub przy pomocy instytucyj oświaty pozaszkolnej, pozwoli tym osobom w tych wszystkich wypadkach, gdzie zdobycie wykształcenia poza szkołą jest istotnie możliwe, uzyskać takie uprawnienia, jakie zapewniają świadectwa odpowiednich szkól.

Szkolnictwo średnie ogólnokształcące. Art. 17. Szkoły średnie ogól­

nokształcące mają program oparty ,na podstawie wykształcenia, jakie za­

pewnia program siedmioklasowej szkoły powszechniej najwyższego stopnia organizacyjnego.

Szkoły średnie ogólnokształcące są pięcioletnie i w miarę istotnych potrzeb mogą być pod względem programowym zróżniczkowane. Nadto mogą być zakładane szkoły średnie ogólnokształcące trzyletnie.

Organizację szkolnictwa średniego ogólnokształcącego określa usta­

wa o tern szkolnictwie.

A rt. 18. P rzy opracowywaniu programów pięcioletnich szkół śred­

nich ogólnokształcących będą wzięte pod uwagę potrzeby młodzieży, która opuszcza szkołę po trzech latach nauki.

Dla uzupełnienia wykształcenia młodzieży, opuszczającej pięciolet­

nią szkołę średnią ogólnokształcącą po trzech latach nauki, a ni'e wstępu­

jącej do szkół zawodowych, w miarę potrzeby mogą być tworzone roczne kursy, łączące w swoim programie uzupełnienie wykształcenia ogólnego z przygotowaniem praktyczńem do pracy zawodowej w pewnych dzie­

dzinach.

Art. 19. Do pierwszej klasy szkoły średniej ogółnokształącej przyj­

muje się, po uprzedniem sprawdzeniu kwalifikacyj, kandydatów, posiada­

jących świadectwo ukończenia siedmioletniej szkoły powszechnej najw yż­

szego stopnia organizacyjnego.

Dzieci nie posiadające takiego świadectwa mogą być przyjmowane do pierwszej klasy szkoły średniej ogółnokształącej w miarę miejsc w ol­

nych, jeśli:

a) w danym' roku kalendarzowym kończą oonajmmiej lat 13, b) zdadzą egzamin wstępny w zakresie programu siedmioletniej szko­

ły powszechniej najwyższego stopnia organizacyjnego.

Szkolnictwo zawodowe. Art. 20. Pod względem minimalnego w y­

maganego do przyjęcia przygotowania kandydatów szkoły i kursy zawo­

dowe dzielą się na dwie kategorie:

a) szkoły i kursy, przyjmujące kandydatów posiadających wykształ­

cenie w zakresie programu siedmioletniej szkoły powszechnej naj­

wyższego stopnia organizacyjnego;

b) szkoły ł kursy, przyjmujące kandydatów, posiadających wykształ­

cenie w zakresie programu trzyletniej szkoły średniej ogólno­

kształcącej, w zakresie programu trzech lat nauczania pięciolet­

niej szkoły średniej ogólnokształcącej lub posiadających odpo-

(13)

Wiednie ■wykształcenie zdobyte w szkole zawodowej bądź też in­

ne wykształcenie nie niższego poziomu, niż poziomy, wymienione wyżej.

Za przygotowanie wystarczające do przyjęcia do poszczególnych szkół względnie rodzajów szkół zawodowych może być uznane ukończenie szkoły powszechnej nie najwyższego stopnia organizacyjnego.

Na kursy zawodowe i do szkół zawodowych wymienionych w pun­

kcie a) i w ustępie poprzedzającym niniejszego artykułu mogą być p rzyj­

mowani jedynie kandydaci, któ rzy uczynili zadość obowiązkowi szkolne­

mu w zakresie szkoły powszechnej.

Na kursy zawodowe i do szkół zawodowych przyjmuje się kandy­

datów po uprzedniem sprawdzeniu kwaUiikacyj.

Organizację szkolnictwa zawodowego określają ustawy o tern szkol­

nictwie.

Szkolnictwo wyższe i szkolnictwo akademickie. Art. 21. Szkołami wyższemi są:

a) szkoły, przyjmujące młodzież z przygotowaniem w zakresie pro­

gramu pięcioletniej szkoły średniej ogólnokształcącej lub z p rzy­

gotowaniem równorzędnem, oraz

b) co najmniej trzyletnie szkoły, przyjmujące młodzież z przygoto­

waniem w zakresie programu trzyletniej szkoły średniej ogólno­

kształcącej, w zakresie programu trzech Mas pięcioletniej szkoły średniej ogólnokształcącej lub z przygotowaniem równorzęjdnem.

Art. 22. Organizację szkół wyższych, nie mających charakteru szkół akademickich, oraz warunki przyjmowania młodzieży do tych szkół okre­

ślają ustawy, w braku zaś ustawowych postanowień rozporządzenia M i­

nistra Wyznań Religijnych i Oświecenia 'Publicznego.

Art. 23. Charakter szkół akademickich nadają poszczególnym szko'- łom wyższym osobne ustawy.

Organizację szkół akademickich określa ustawa o tych szkołach.

Art. 24. Prawo wstępu do szkół akademickich mają kandydaci, któ­

rzy posiadają świadectwo dojrzałości w zakresie programu pięcioletniej szkoły średniej ogólnokształcącej.

Młodzież kończąca szkoły zawodowe odpowiedniego poziomu, mo­

że otrzymywać prawo wstępu do szkół akademickich, uzyskując świa­

dectwo dojrzałości przez zdanie egzaminów, których program i sposób przeprowadzenia będą zastosowane do drogi, jaką młodzież ta zdobywała

wykształcenie.

Nadto prawo wstępu do poszczególnych szkół lub na poszczególne w ydziały szkół akademickich bez egzaminów przewidzianych w ustępie drugim niniejszego artykułu mają kandydaci, posiadający świadectwo ukoń­

czenia takich szkół zawodowych, którym Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego po wysłuchaniu opinji szkoły akademickiej łub jej wydziału przyzna to uprawnienie.

Ustawa o szkołach akademickich określa przepisy w sprawie wstęp­

nych, konkursowych i uzupełniających egzaminów w szkołach akademic­

kich i w sprawie przyjmowania do tych szkół osób nie posiadających w y ­ kształcenia wymienionego w niniejszym artykule.

(14)

182

Kształcenie i kwalifikacje kandydatów na nauczycieli. Art. 25. Kształ­

cenie kandydatów na nauczycieli szkól powszechnych odbywa się:

a) na studjach pedagogicznych o kursie oo najmniej rocznym, na które przyjmuje się uczniów, posiadających świadectwo dojrzą- • tości w zakresie programu pięcioletniej szkoły średniej ogólno­

kształcącej luib posiadających przygotowanie uznane przez M i­

nistra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego za równo­

wartościowe dla tego celu;

b) w zakładach kształcących kandydatów na nauczycieli wychowa­

nia fizycznego oraz przedmiotów artystycznych i technicznych.

Osobom pracującym w zawodzie nauczycielskim będzie dana moż­

ność uzupełnienia wykształcenia na kursach i w zakładach w tym celu zor­

ganizowanych.

Organizację zakładów kształcenia kandydatów na nauczycieli szkól powszechnych oraz przepisy w sprawie zawodowych kwalififcacyj tych nauczycieli określają osobne ustawy.

Art. 26. Kwalifikacje zawodowe i sposób kształcenia wychowaw­

czyń dzieci w zakładach wychowania przedszkolnego, nauczycieli szkół dokształcających, szkół zawodowych, szkół średnich ogólnokształcących i zakładów kształcenia nauczycieli szkół powszechnych określają osobne ustawy, w braku zaś ustawowych postanowień rozporządzenia Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.

Postanowienia przejściowe.

A rt. 27. Dopóki sieć szkół powszechnych najwyższego stopnia o r­

ganizacyjnego nie będzie dostatecznie gęstą, przy szkołach powszechnych lub przy szkołach średnich mogą być zakładane roczne kursy uzupełnia­

jące.

Zadaniem tych kursów będzie umożliwienie dzieciom, które ukoń­

czyły szkołę powszechną nie najwyższego stopnia organizacyjnego, uzupeł­

nienie wykształcenia w zakresie programu siedmioletniej szkoły powszech­

nej najwyższego stopnia organizacyjnego.,

A rt. 28. Dopóki sposoby kształcenia, wskazane w art. 25, nie za­

pewnią szkolnictwu powszechnemu dostatecznej liczby nauczycieli, kan­

dydaci na nauczycieli szkół powszechnych bęjdą również kształceni w se­

minariach nauczycielskich, w których nauka trw a oo najmniej lat pięć, a program opiera się na wykształceniu, jakie zapewnia program szkoły po­

wszechnej najwyższego stopnia organizacyjnego.

Do seminarjów nauczycielskich stosują się postanowienia art. 19 i art. 27 niniejszej ustawy.

Art. 29. Od początku roku szkolnego, następującego po wejściu w życie niniejszej ustawy, klasa czwarta dotychczasowych szkół średnich ogólnokształcących otrzymuje nazwę klasy pierwszej, klasa piąta1 —< klasy drugiej, klasa szósta —- klasy trzeciej, klasa siódma — klasy czwartej i klasa ósma —• klasy piątej.

Klasy pierwsza, druga i trzecia dotychczasowych szkól średnich ogólnokształcących otrzymują nazwy: pierwszej, drugiej i trzeciej klasy wstępnej.

(15)

Art. 30. Klasy wstępne przy szkołach średnich ogólnokształcących będą zwijane stopniowo w miarę rozwoju szkolnictwa powszechnego na danym terenie, w szczególności zależnie od liczby odpowiednio przygoto­

wanej młodzieży, kończącej co rocznie na danym terenie siedmioklasową szkołę powszechną najwyższego stopnia organizacyjnego'.

Decydowanie w sprawie czasu zwijania klas wstępnych w poszcze­

gólnych szkołach należy do M inistra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, któ ry wyda zarządzenia, ustanawiające sposób badania w a­

runków wprowadzenia w życie tego postanowienia niniejszej ustawy.

A rt. 31. Sprawy, objęte temi artykułam i niniejszej ustawy, które się odwołują do postanowień oddzielnych ustaw, o ile nie są już uregulo­

wane oddzieinemi ustawami polskiemi i dopóki nie będą uregulowane ta- kiemi ustawami, mogą być regulowane rozporządzeniem Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego zgodnie z treścią i z duchem posta*- nowień niniejszej ustawy.

Powyższe uprawnienie M inistra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego nie stosuje się do spraw, objętych przez punkt 2 artykułu I I , artykuł 14, punkt 2 drugiego ustępu artykułu 15, artykułu 23 i artykuł 24 niniejszej ustawy.

Postanowienia końcowe.

A rt. 32. Wykonanie niniejszej ustawy powierza się M inistrow i W y ­ znań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz innym zainteresowanym Ministrom, każdemu w jego zakresie działania, w porozumieniu z Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.

Art. 33. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem pierwszym mie­

siąca następującego po jej ogłoszeniu.

IDA MAR JA SCHAETZEL (Lwów).

PARĘ PRAKTYCZNYCH ZAGADNIEŃ Z EKSPE­

RYMENTALNEJ P ED A G O G IK I I PSYCHOLOGJI MŁODZIEŻY.

A r t y k u ł n in ie js z y s ta n o w i p o n ie k ą d dalszy ciąg m ojego a r ty k u łu „Psychologja. E k s p e ry m e n ta ln a a dzisiejsza S z k o ła “ ):

(„S z k o ła “ , 1927, zeszyt II, III, IV ).

Na podstawie książki d-ra Jana Ruppa, asystenta Psychologicznego Instytutu na uniwersytecie w Berlinie, pod tytułem: „Probleme und Apparate zur experimentellen Pädagogik und Jugendpsychologie“ , Lipsk, 1919, str. 244*).

*) Książka ta, wydana w roku 1919, rwie straciła dotąd nic jeszcze ze swojej aktualności, o czem dowodzi przegląd prac psychologicznych w okresie tego ośmiolecia.

Z prac w języku polskimi: Psychologja dla użytku słuchaczów W yż­

szych Zaktadów Naukowych. Napisał W ładysław W itw ieki. Lw ów — W a r­

szawa — Kraków. Tom I. 1925,. str. 417. Tom. II.

(16)

184

T a m o m ów ienie s tro n y te o re ty c z n e j badań psycholog icz­

nych w szkole; tu o m ów ienie p ra k ty c z n e g o ic h p rzysto so w a ­ nia — s p o ż y tk o w a n ia ich re z u lta tó w .

J a k w skazuje prze d m o w a i tre ść sam ej k s ią ż k i „P ro b le ­ me und A p p a ra te z u r e x p e rim e n te lle n Pädagogik und Jugend­

p s y ch o lo g ie “ założenie m a u to ra jest p rz e d s ta w ie n ie sposobów p rz y s to s o w y w a n ia w szkole re z u lta tó w dotych cza so w ych ba­

dań la b o ra to ry jn y c h ; w ię c uproszczenie a p a ra tó w , o ile to m o­

żliw e . Z ało że n ie m a u to ra jest ró w n ie ż dążność do w y k a z a n ia — p rz y pom ocy sam ych fa k tó w — w p ły w u dodatniego badań psy­

cho lo g iczn ych dla ce ló w pedagogicznych i d y d a k ty c z n y c h , — w celu u ła tw ie n ia m ło d z ie ż y jej n a tu ra ln e g o ro z w o ju psycholo­

gicznego, — a z myślą o jej fachowem i zawodowem, ew entual- nem uzdolnieniu, i p rz y g o to w a n iu .

K s ią ż k a d -ra R uppa p rz e d s ta w ia — w m yśl pow yższych założeń — dużo m a te rja łu p ra ktyczn e g o , sze ro ko i sum iennie zanalizow anego; — a przystosow ane go bardzo c e lo w o w rodza­

ju ćw icze ń psycholog icznych. M a znaczenie naukow e, pedago­

giczne, — i socjalne, ekonom iczno-gospodarcze,

A p o n ie w a ż zja w iska psychologiczne, o k tó ry c h m ó w ią

„P ro b le m y do e k s p e ry m e n ta ln e j p e d a g o g iki i p sych o lo g ji m ło ­ d zie ży są przejaw am i bardzo dobrze znanemi każdem u nauczy­

c ie lo w i z jego p r a k ty k i szko ln e j, na zasadzie psychologicznego obcowania codziennego z m łodzieżą, chociażby on n a w e t nie n a d a w a ł ty m zja w is k o m psycholog icznym , zaobserw ow anym , tech n iczn e j, czy n a u k o w e j te rm in o lo g ii: — zatem , o m ów ienie m a te rja łu badań re p ro d u k o w a n y c h w „P ro b le m a c h ", może być — uw ażam — p rz y d a tn e i p rz y c h y ln ie p rzyję te ... a z po­

ż y tk ie m p rzysto so w yw a n e , ta k dla sam ej s z k o ły i je j ro zw o ju , ja k i dla m ło d z ie ż y w n ie j k s z ta łc ą c e j się.

„P ro b le m y " o d pow ia dają sz k o ln y m u nas za p o trze b o w a ­ niom . Podają i w k ie ru n k u o rje n ta c ji co do znaczenia psycho­

logicznego w ych o w a n ia , w ie le k o n k re tn y c h rze c z o w y c h w ia d o ­ mości, k tó re , ja k o w s k a ź n ik , posłu żyć mogą. Podają ostrzeże­

nia pedagogiczne i dydaktyczne, połączone z w ykazyw aniem błędów psychologicznych, popełnianych z przyczyny braku ba­

dań psychologicznych, psychologicznych ćwiczeń, — i wycho­

wania psychologicznego,

I to p rz e d s ta w ia może w a rto ś ć najw yższą te j k s ią ż k i dla naszego szkolnictwa.

(17)

K s ią ż k a d -ra R uppa po d zie lo n ą została na d zie w ię ć ro z ­ d zia łó w , c z y li grup. N a p isy ich b rzm ią : I. S postrzeżenia b a rw ­ ne. — II. S postrzeżenia przestrzenne oka. — III. S postrzeżenia słuchow e, p rz e d e w s z y s tk ie m m u zyka ln e . — IV . S postrzeżenia, o trzym a n e przez in n e zm ysły, z w y łą c z e n ie m spostrzeżeń p rz e ­ strzennych: a) z m y s ł d o ty k u , b) w ra ż e n ia m ięśniow e, V. S po­

strzeżenia przestrzenne, z w y łą c z e n ie m spostrzeżeń w z ro k o ­ w y c h : a) zm ysł d o ty k u , b) w ra ż e n ia m ięśniow e, c) zm ysł sta­

ty czn y. V I. M o to ry c z n a działalność. V II. Pam ięć. V III. M ie rz e ­ nie czasu: chronoskop, chronogra f, kym o g ra f. IX . B adanie zm y­

słu czasu, p ró b y p rz e ry w a n ia p ra c y i p rz e ry w a n ia d z ia ła n ia p o d ­ n ie ty , c z y li badania ta ch isto sko p o w e .

Sam w y k a z napisów ro z d z ia łó w daje pogląd na m a te rja ł bardzo bogaty, z a w a rty w książce, ja k o te ż na sposób ro z ło ż e ­ nia i u g ru p o w a n ia kw esty}.

K a żd ą z poruszonych przez siebie k w e s tji p rz e d s ta w ia uczony n ie m ie c k i w m yśl podanego planu. B io rą c zawsze za p u n k t w y jś c ia z ja w is k a p ie rw o tn e , psychofizyczne , ja k w ra że n ia zm ysłow e, dochodzi w każdej k w e s tji do z ja w is k w yższych lu d z ­ k ie j p s y c h ik i. T y m sposobem podaje p la s ty c z n y obraz ro z w o ju u zd o ln ie ń psychicznych, w k ie ru n k u , o k tó r y m w ła śn ie m ó w i.

Czem, w sposób prosty i naturalny,a celowy i planowy, zaświad­

cza o znaczeniu psychologicznych badań i ćwiczeń psycholo­

gicznych,

I ta k . M ó w ią c o spostrzeżeniach b a rw n y c h , F a rb e n w a h r- nehmungen, (grupa I), w y k a z u je a u to r, p rz y pom ocy sp ecjalnych p rz y rz ą d ó w , znużenie i o słabien ie zm y s ło w e j w ra ż liw o ś c i na b a rw y p rz y d łu g o trw a łe j p o d n ie cie b a rw n e j; dem onstruje z ja w is k a k o n tra s tó w b a rw n ych , śle p o ty b a rw n e j, — • zm ę­

czenia oka. Zaznacza a u to r, że w ra ż e n ie b a rw n e , ja k o ta ­ k ie , jest ty lk o odniesieniem do m ózgu pobud zenia zm ysłow ego, w y w o ła n e g o p o d n ie tą zm ysło w ą : je s t p rz e to m a te rja łe m su ro ­ w ym . Jest je d n a ko w o ż pod sta w ą do ro z w o ju w yższych zja­

w is k p sych iczn ych i w yż s z y c h czynności u m ysło w ych , ja k ro z ­ różnianie, a w ię ce j jeszcze rozpo zn a w a n ie b a rw . P rze d e w szyst­

k ie m zatem , zadaniem s z k o ły jest — „nauczyć widzieć, sehen zu lehren“, W ła ś c iw e b o w ie m w id ze n ie b a rw — uzasadnia a u to r — polega n ie ty lk o na ro z ró ż n ia n iu je d n ych b a rw od in ­ nych, np. cze rw o n e j od n ie b ie skie j. W id z e n ie b a rw polega p rz e d e w szystkie m na u m ie ję tn o ści poznaw a nia w ła ś c iw o ś c i

(18)

186

b a rw , ic h p o k re w ie ń s tw a , p o d o b ie ń stw a , odcieni. Jest to już p ra ca in te le k tu a ln a — s tw ie rd z a dr. R upp —■ p a m ię ci b a rw n e j (w edle K a tza ). K s z ta łc e n ie u zdolnie ń, w ty m k ie ru n k u , w ażnem jest; z te m i p rzysp o so b ie n ia m i w ro d z o n e m i łą c z y się estetycz­

ne pojmowanie i rozumienie barw , (G rau-N uancen und G ra u - U n te rsch ie d e p. B.), i estetyczno-artystyczne chw ytanie różnych barw , jakoteż poczucie i znajomość kombinacyj barwnych.

Zaznacza p rz y te m a u to r, iż uzdolnienia dzieci, w kierunku powyższym, są duże. S tw ie rd z a jednak, że nie są one wcale kształcone i pielęgnowane, ani w yrabiane przez wychowanie:—

z czego c z y n i w y c h o w a w c o m za rz u t bardzo pow ażny. Żąda też d r. R upp od s z k o ły badania u zd o ln ie ń zm ysłu barw nego, i w szechstronnego ć w icze n ia tegoż zm ysłu; n ie ty lk o w ro z ró ż ­ n ia n iu jednych b a rw od drugich, ale i w ro zp o zn a w a n iu tonu, jasności, in te n syw n o ści, nasycenia każdej z nich (H olm green).

O m a w ia te ż a u to r obszernie m ieszanie o p ty c z n y c h p ro m ie n i (M isch a p p a ra te ). Z w ra c a uw agę na k o n tra s ty b a rw n e i d o ra ­ dza nauczycie lo m zapoznaw anie się z te m i z ja w is k a m i o p tyczn e - m i, p rz y d o s z u k iw a n iu p rz y k ła d ó w „ z ż y c ia co d zie n n e g o "; np.

n ie b ie s k ie cienie na b ia ły m śniegu. P rz y badaniu zm ysłu b a rw ­ nego m ó w i a u to r obszernie o o sła b ie n iu w ra ż liw o ś c i b a rw n e j, a n a w e t o z n ie czu le n iu zm ysłu barw nego, w k ie ru n k u odnoś­

nym , w s k u te k znużenia p rz y d łu g o trw a ją c e j te j samej p o d n ie ­ cie. O strzega słusznie a surow o, ażeby u n ik a ć w salach s zko l­

n ych bardzo s iln e j to n a c ji m a lo w id ła ściennego, ja s k ra w o b ra w - nych o b ra zó w czy p rz e d m io tó w , i ażeby usuw ać z codziennego u ż y w a n ia s iln ie z a b a rw io n e p rz y b o ry szkolne, ja k np. b ib u łę czerw oną.

I. — Tablica I, str. 7, p rz y rz ą d w y k a z u je znie czu le n ie w r a ­ ż liw o ś c i b a rw n e j p rz y d łu g o trw a ją c e j p o d n ie cie b a rw n e j.

I. — Tablica X IV , str, 23, S pie g e lfa rb e n m isch a p p a ra t, p rz y ­ rząd, o b m yśla n y d la ć w ic z e ń w w y k a z y w a n iu b a rw g łó w n ych , zasadniczych, p o d s ta w o w y c h ; w y k a z u je ic h tę czo w e u g ru p o ­ w a n ie , b a rw y złożone, m ieszane, p o d sta w ia n ie b a rw y b ia łe j, szarej i czarnej.

T a u sta w iczn a bezpośredniość o b s e rw a c ji a u to ra w y k a ­ zuje wychowawcom i nauczycielom potrzeby i użyteczność ba­

dań; ich znaczenie celowe pod każdym względem, — n a w e t w odniesie niu do urzą d ze n ia b u d y n k u szkolnego i sal szkolnych.

S ka la badań zm ysłu barw n e g o jest bardzo szeroka. P rzed­

(19)

sta w ie n ie badań b u d z i za in te re so w a n ie p rz y s k o n c e n tro w a n iu ich o k o ło a p a ra tó w i p rzyrzą d ó w , ja ko o śro d kó w om a w ia n ia czy w y k ła d u .

P rze w o d n ią a u to ra jest badanie psychologiczne dla s tw ier­

dzenia uzdolnień i dla ćwiczenia tychże i ich rozwijania, n ie ­ je d n o k ro tn ie p rz y pom ocy je d n ych i ty c h sam ych p rzyrzą d ó w . S ta n o w is k o a u to ra podnieść i p o d k re ś lić s iln ie należy, K s ią ż k a jego bo w ie m jest jedną z ty c h p ra c, k tó re ro z w ó j s p ra w y t r a k ­ to w a n e j — s z k o ln y c h badań psych o lo g iczn ych — , mogą i po - w in n y b y posunąć naprzód.

Zaznacza te ż a u to r w ie lo s tro n n e znaczenie badań psycho­

lo g iczn ych : — i ściśle psychologiczne ic h znaczenie, i dydak­

tyczne i pedagogiczne; w y k a z u je , iż p rz y badaniach p s y c h o lo ­ g icznych w y ja w a się indywidualność jednostkowa, osobista, ba­

danych i ic h specjalne w ła ś c iw o ś c i psychiczne i u zd o ln ie n ia ic h specjalne. Z a te m badania psycholog iczne w ażne są ta k w samej sp ra w ie w y ch o w a n ia , ja k i ze w zg lę d ó w n a przyszło ść zaw odo­

w ą w y c h o w a n k ó w .

(c. d. n.) J. SOZANSKI. (Łuck).

O WYPRACOWANIACH PIŚMIENNYCH.

Z b y t często zauw aża się dziś, że m ło d zie ż nasza, pom im o u siln ych starań n a u czycie li, nie osiąga w sw ych w y p ra c o w a - niach p iśm iennych d o b ry c h w y n ik ó w , n ie może te ż w y z b y ć się rażących i częstych b łę d ó w o rto g ra fic z n y c h i gra m a tyczn ych , a s ty lis ty c z n ie nie um ie ró w n ie ż opanow ać n a le życie danego m a te rja łu .

F a k t p o w yższy b u d z i zu p e łn ie pow ażne o b a w y na p rz y s z ­ łość i w y s u w a re fle k s je , nad k tó re m i nie podobna przejść do p o rz ą d k u dziennego.

M ło d zie ż, kończąca 7 -m io kla s o w ą szkołę powszechną, posiada pod w zg lę d e m ję z y k o w y m w ie lk ie b ra k i; jej zasób te o ­ re ty c z n e j w ie d z y nie u g ru n to w a n y , a jej w y s z k o le n ie p ra k ty c z ­ ne i życio w e bardzo p o w ie rzch o w n e . W niższych klasach s z kó ł średnich stan w ie d z y ję z y k o w e j w niczem nie ustępuje w yższym klasom s z k ó ł pow szechnych, za d ziw ia ją ce je d n a k b y ­ w a ją fa k ty , że m ło d z ie ż w yższych k la s s z k ó ł średnich, a n ie ­ rza d ko i m a tu rz y ś c i ani o rto g ra fic z n ie , ani s ty lis ty c z n ie p o p ra w ­ nie pisać nie um ieją.

(20)

188

M a ją c ro k ro c z n ie styczność z now o w stępującą d z ia tw ą do s z k o ły hand lo w e j i sem inarjum nauczycielskie go, re k r u tu ją ­ cą się po w ię k s z e j części z n a jro zm a itszych s z k ó ł pow szech­

nych, mogę n ie s te ty do w y ją tk ó w ty lk o z a liczyć je d n o s tk i, p i­

szące bezbłędnie, a um iejące lo g iczn ie i s ty lis ty c z n ie p o p ra w ­ nie m y ś li swoje w y ra z ić .

W in a złego le ż y p rz e d e w szystkie m już w planach nauko­

w ych , o bciążają cych z b y t obszernym m a te rja łe m n a u k o w y m u m y s ły d z ia tw y i m ło d zie ży, k tó re j w tła c z a się w iedzę z lite r a ­ tu ry , n ie ty lk o zresztą w spółczesnej, ile z w ie k ó w m in io n ych , a na ć w icze n ie o rto g ra fic z n e i sty lis ty c z n e , ja k o na k ie ru n e k w y łą c z n ie p ra k ty c z n y i w ż y c iu najpo trze b n ie jszy, w ie lk ie g o na­

c is k u się nie k ła d zie , bo b ra k na to czasu.

P rz y c z y n b łę d ó w o rto g ra fic z n y c h i g ra m a tyczn ych szukać też n a le ży w tru d n o ś c i za pam iętan ia i p rz y s w o je n ia sobie zmian, d o ko n a n ych przez A k a d e m ję U m ie ję tn o ś c i i w b ra k u na­

le ż y ty c h podstaw do u m o ty w o w a n ia tej lu b innej p is o w n i da­

nego w y ra z u . J e ż e li „ p r u ć " , „ p s u ć " , „ k u ć " piszem y prze z „ u " , bo m ó w im y p ruję, psuję, kuję, to w yja śn ie n ie m nie osiągniem y re z u lta tó w , każąc pisać „ p ł ó k a ć " , „ k ł ó c i ć s i ę " i t. d. prze z „ ó " . N ie w e w s z y s tk ic h szko ła ch i klasach m ożna m ło d z ie ż y m ó w ić o e ty m o lo g ji i h is to ry c z n y m ro z w o ju w y ra z ó w p o ls k ic h , n ie m ożna te ż posługiw a ć się fo n e ty k ą , jako

śro d kie m p o m o cn iczym i w yjaśniającym .

C zęstym p o w o d e m b łę d ó w b y w a ta k ż e p sych iczn y stan ucznia i znany w g ra fo lo g ji p aragram izm . W p ie rw s z y m w y ­ p a d ku uczeń ro z ta rg n io n y n ie m y ś li o p ra w id ła c h p is o w n i i nie u św iadam ia sobie w z ro k o w o danego w y ra z u , k tó r y niejedn o­

k ro tn ie zapew ne już pisał, a tern ń ie z a w o d n ie j c z y ta ł, i te n sam w y ra z w tern samem zadaniu lu b d y k ta n d z ie ró żn ie

napisze.

W d ru g im w y p a d k u uczeń w s k u te k ch o ro b liw e g o stanu psy­

chicznego stale opuszcza lu b p rz e s ta w ia lite r y , nie m oże też p rz y s w o ić sobie p ra w id ło w e j p is o w n i i b łę d ó w p o p e łn io n ych sam nie spostrzeże. N a para g ra m izm n ie s te ty n ik t dziś nie zw ra ca uw agi, a je d n a k p rz y w stę p n ych egzam inach do s z k ó ł średnich, a o so b liw ie do se m in a rjó w n a u c z y c ie ls k ic h p o w in ie n b yć u w z g lę d n ia n y i tern b a rd z ie j, że jest n ie u le cza ln ym , u czn ió w ta k ic h do dalszych s tu d jó w dopuszczać się nie pow inno .

* *

*

(21)

P rz y c z y n y b łę d ó w s ty lis ty c z n y c h , ja k ró w n ie ż i p rz y c z y ­ n y b ra k u sam opoczucia p ra w id ło w o ś c i w y ra ż a n ia m y ś li p iś m ie n ­ nie, są n iem niej ro zm a ite . N ie u m ie ję tn o ść logicznego m yślenia, b ra k w ia d o m o ści p o d sta w o w ych o b u d o w ie zdania, n ie u m ie ­ jętność sto so w a n ia zasad i p ra w id e ł s ty lis ty k i, w re s z c ie niechęć do w y p ra c o w a ć p iśm ie n n ych i n ie d b a lstw o , p rz e ja w ia ją c e się w pośpiesznem i pobieżn em pisaniu, p o w o d u ją złe w y n ik i.

N ie m ożna w y łą c z n ie t y lk o m ło d zie ż o b w in ia ć i je j p r z y ­ p is y w a ć s k u tk i n ieudo lnej p ra cy, w lic z n y c h w y p a d k a c h m u si n a u c z y c ie l w s p ó łw in ę p rz y ją ć na siebie. D lą b ra k u czasu nie o p ra c o w a ł nale życie m a te rja łu na u ko w e g o z g ra m a ty k i; s ty li­

stykę , z zasady po m acoszem u tra k to w a n ą , p o m in ą ł zupe łn ie , lu b p o b ie żn ie ty lk o p rz e ra b ia ł; nie w p a ja ł m ło d z ie ż y poczucia o b o w ią z k o w o ś c i, p u n k tu a ln o ś c i i staranności. W ie lk im i n ie ­ s te ty częstym b łę d e m pedagogicznym jest zm uszanie m ło d z ie ż y sta rszych kla s do p isa n ia klasow ego zadania w ciągu je d n e j le k c ji 4 5 -m in u to w e j. T e m a ty ję z y k o w e w ym a g a ją ko n ie c z n ie dłuższego czasu; w pośpiechu u c ie rp i albo s ty l, albo o rto g ra fja , lu b w re szcie fo rm a ze w n ę trzn a zadania.

Pod w zględem czasu p otrzebne go do w y k o n a n ia p ra c y piśm iennej, p rz e ja w ia m ło d z ie ż b a rd zo in d y w id u a ln e ró żn ice . J e d n ym p rz y c h o d z i ta p ra c a z ła tw o ś c ią , in n i d łu ż e j m yśl sku ­ p ia ją i p o w o ln ie j piszą, n a le ży zatem c a łe j k la s ie dać m ożność ro zp o czę tą p ra cę n a le życie w y k o ń c z y ć .

Po u ko ń cze n iu s z k o ły pow szechnej p o w in n a m ło d zie ż zu­

p e łn ie p o p ra w n ie i o rto g ra fic z n ie pisać, a pod w zględem s ty li­

sty c z n y m p o w in n a um ieć p o w ią za ć lo g ic z n ie zdania p ro ste i z ło ­ żone; o m ło d z ie ż y w yż s z y c h k la s s z k ó ł średnich m ó w ić z b y­

teczne, ta je ś li n ie w ła d a p o p ra w n ie lo g iczn ie zespolonem i o k re ­ sami, lu b p o p e łn ia b łę d y o rto g ra fic z n e i g ram atyczne, to w y ­ k ra c z a p rz e c iw k o p odstaw o m w ie d z y ję z y k o w e j i za jej n ie u ­ m ie ję tn o ść odp o w ia d a w y łą c z n ie n a u czycie l języka.

* *

*

N asuw ają m i się na m yśl różne uw agi, o k tó ry c h sądzę, że zre a lizo w a n e n a le życie z m ie n iły b y na k o rz y ś ć sta n rzeczy. S to ­ suję się do n ich od la t k ilk u i zd o b yłe m ja k najlepsze do­

św iadczenia ;

N ie w y łą c z a ją c i w yż s z y c h k la s s z k ó ł średnich, n a le ży od czasu do czasu pośw ięcać god zin kę na d y k ta n d a ; im niższa k ia -

(22)

190

sa i im gorsza znajom ość o rto g ra fji, tern częstsze p o w in n y b yć te ćw iczenia.

P o c z ą tk o w o zezw alam m ło d z ie ż y w czasie d y k ta n d a p o ­ słu g iw a ć się p o d rę c z n ik ie m i s ło w n ik ie m o rto g ra fic z n y m Ł o sia lu b P essendorfera; d y k tu ję w o ln o całe zdania, n ie zaś p o je d yn ­ cze w y ra z y . T y c h d y k ta n d sam osobiście nie p o p ra w ia m , lecz om aw iając poszczególne w y ra z y , p olecam p o p e łn io n e b łę d y p o ­ p ra w ić uczniom , zezw alam też, b y jeden uczeń p o p ra w ia ł d ru ­ giem u. N a stę p n ie p rz e k o n u ję się, ja k ie b łę d y p o p e łn io n o , aby w n a jb liższym czasie te same w y ra z y , m o ż liw ie w odm iennej fo rm ie , zn ó w p o d y k to w a ć . B łę d n ie napisanych w y ra z ó w n ig d y nie dem onstruję na ta b lic y , w y ra z y zaś om ów ione i p o p ra w n ie napisane nie każę zm azyw ać z ta b lic y przez całą godzinę, aby w z ro k o w o p rz y z w y c z a ić do n ic h w idza.

Po k ilk u lu b k ilk u n a s tu ta k ic h p ró b a ch nie zezw alam już na pom oc s ło w n ic z k a o rto g ra ficzn e g o , a k o rre k tę p rz e p ro w a ­ dzam, ja k w y ż e j w skazałem .

K ie d y przeszedłem w s z y s tk ie p ra w id ła p is o w n i, w ów czas p o p ra w ia m sam każde d y k ta n d o i sta w ia m ocenę, ja k najo­

strzejszą.

W y ra z , w k tó ry m b łą d się znajduje, p o d kre śla m ca ły, nie zaś ty lk o m niejsze b łę d y, o ile w jednym w y ra z ie d w a lu b tr z y b łę d y , p o d kre śla m dwa, w zg lę d n ie tr z y razy. D o k o n y w a łe m te ż p ró b nie p o d k re ś le n ia w y ra z ó w b łę d n ie napisanych, a t y l ­ k o na m arginesie oznaczałem w y k r z y k n ik a m i ilość b łę d ó w w danym w ie rszu . W te n sposób zmuszam u c z n ió w do m yśle­

n ia i sam odzielnej p ra c y nad k o rre k tą . P o d k re ś le n ie ty lk o m n ie j­

sze b łę d u , lu b p o p ra w ie n ie c z e rw o n y m a tra m e n te m poszcze­

gó ln ych lit e r n. p.: rz, na ż, lu b u, n a ó, je st b e zce lo w e i bezu­

żyteczne, bo p o w odu je bezm yślną p ra cę ; le p ie j już c a ły w y ra z , ja k w kla sa ch e le m e n ta rn ych , napisać p ra w id ło w o cze rw o n ym a tram entem , bo w ów czas k s z ta łc i się chociaż pam ięć w z ro k o ­ w ą ucznia.

Po d o kła d n e m p o p ra w ie n iu om aw iam w s z y s tk ie b łę d y po­

pe łn io n e , w y ra z y poszczególne sam piszę na ta b lic y , lu b p o le ­ cam je k a lig ra fic z n ie napisać. O ile stan k la s y i p ro g ra m nau­

k o w y na to zezw ala, w y ja ś n ia m pochodzenie w y ra z ó w i m o ty ­ w u ję p rz y c z y n y tej, a nie innej p is o w n i. W klasach niższych i w sz k o le pow szechnej m ożna k o rz y s tn ie użyć m nem o- n ic z n y c h ś ro d k ó w d la u trw a le n ia w p a m ię c i d z ia tw y p is o w n i

Cytaty

Powiązane dokumenty

Moralność sama w sobie nie jest celem życia, jest ona tylko środkiem, wiodącym człowieka do jakiegoś celu końcowego. Człowiek musi wiedzieć, dokąd go

(Poseł Harusewicz: Niestety, nie wystarcza). W takim razie musi być jakaś luka w mojem rozumowaniu. Harusewicz: Niestety, jest). Ta metoda, o której mówiłem, jest

U nas niekarność ma jeszcze rodzinne cechy; jest reakcją długoletniej niewoli, wynikiem temperamentu naszego, wybujałej indywidualności i fantazji oraz wysokiej

sobów kształcenia okaże się najwłaściwszym. Pozostawia obok siebie równorzędnie wyższe klasy szkoły powszechnej i 3 klasy liceum niższego, przewiduje różne

kim zmianom, dawne cesarstwa runęły, powstały republiki, coraz więcej praw posiada poszczególny obywatel, to też odpowiednio do warunków zewnętrznych musi się

Pan Minister uważa, że punktem wyjścia reformy szkolnictwa winna być przedewszystkiem reforma szkoły średniej, ponieważ dla przyszłości Polski jedną z

rzania niezbędnych warunków istnienia człowieka, a w miarę, gdy wzmagały się jego potrzeby, musiała wytężyć wszystkie swoje siły, ażeby zaspokoić nowe

Idzie tu nie- tylko o zorjentowanie się co do stanu szkół zawodowych, lecz bardziej jeszcze o wywołanie potrzeby tych szkół, ich obesła­. nia—a tern samem