• Nie Znaleziono Wyników

"Architettura del sei e settecento a Venezia", Elena Bassi, Napoli 1962 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Architettura del sei e settecento a Venezia", Elena Bassi, Napoli 1962 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

jednakże nie uzyskał sankcji królew skiej, podlegając jeszcze trzykrotnym prze­ róbkom 13.

Recenzowana książka, n iezależnie od dużych w alorów naukowych stanow i rów nież ciek aw y przyczynek do dziejów kultury polskiej czasów najnowszych. Rzadką jest rzeczą, by na kartach pracy naukowej pojaw iały się zwroty w rodzaju „przypominam sobie, że...” (s. 169), czy „spróbujemy pokrótce om ówić zauważone- i zapam iętane zjawiska...” (s. 272). Są one jednak w pełni zrozum iale w św ietle tego, co pow iedzieliśm y na w stępie o niezw ykłych kolejach om awianej tu roz­ prawy. Co w ięcej, m ogą one stanow ić dla następnych pokoleń badaczy pouczający przykład m istrzow skiego w prost opanowania podstaw źródłowych podejm owanej przez autora problem atyki oraz niezłom nej w oli doprowadzenia do końca raz! podjętego dzieła, bez w zględu na piętrzące się po drodze przeszkody.

Stanisław Russocki

Elena В a s s i , Architettura del sei e se ttecento a V enezia„

Napoli 1962.

Książka H eleny B a s s i należy do tego typu dzieł naukowych, które mogą. zainteresow ać znacznie w iększą liczbę czytelników , niż tylko n iew ielka grupa specjalistów danej dziedziny w iedzy: chociaż pisana przez architekta i p ośw ię­ cona w ąskiem u kręgow i zagadnień historii architektury w eneckiej epoki baroku, jest ona pouczającą lekturą dla w szystkich osób zajm ujących się naukam i h isto­ rycznym i, a w szczególności sk łania do reflek sji historyków gospodarczych i eko­

nom istów . Oto bowiem raz jeszcze — i to w bardzo jaskrawej form ie ■— staje

przed historykam i pytanie: dlaczego w spaniały rozkw it architektury, intensyw ny ruch budowlany przypada n a okres upadku gospodarczego kraju? Można to sfor­ m ułow ać bardziej generalnie: czy istn ieje jakaś zależność m iędzy ogólnym rozw o­ jem ekonom icznym a ruchem budowlanym , a jeśli tak, to na czym cna polega? A w ięc ponow nie ten sam problem, którego żaden historyk nie potrafił jeszcze całkow icie przekonywająco rozwiązać, pojaw iający się w różnych okresach i w róż­ nych postaciach w dziejach w szystkich chyba krajów: dlaczego w okresie kryzysu ekonom icznego w XIV—X V w. w w ielu krajach Europy prowadzono intensyw ne prace b u d o w la n e1, czem u <w czasach upadku gospodarczego Polski w XVII— XVIII w. budowano u nas tak w ie l e 2 — przykłady podobne m ożna by mnożyć.

O tym, że w iek XVII i X VIII był okresem upadku gospodarczego Republiki W eneckiej — wiadom o było historykom od d a w n a 3. O tym , że był to jedno­

cześnie okres w spaniałego rozwoju architektury w eneckiej, przekonuje nas

13 P o r . B . S o b o l , O p o d s ta w i e p r a w n e j s to s o w a n ia s t a t u t ó w i z w y c z a jó w s ą d o w y c h n a M a z o w s z u w l à ta c h 1532— 1540, C zP H IX , 1957, z. 1, s. 45 nn.. o r a z S . R u s s o c k i , Z d z ie j ó w p r a c p r z y g o to w a w c z y c h d o o s t a t e c z n e j r e d a k c j i z w o d u p r a w a m a z o w ie c k i e g o z 1540 r o k u , t a m ż e , s. 31, p o z . 30.

1 P r ó b o w a ł t o w y ja ś n ić R . S . L o p e z, E c o n o m ie e t a r c h i t e c t u r e m é d ié v a le s . C ela a u r a i t - i l t u é c ec i? , A H ES 1952, n r 4, s. 433 n n .

2 P r ó b o w a łe m t o w y ja ś n ić n a p r z y k ła d z ie b u d o w n i c t w a k ra k o w s k ie g o , A. W y r o b i s z , Z e s t u d i ó w n a d b u d o w n i c t w e m k r a k o w s k i m w k o ń c u X V I i w p i e r w s z e j p o ło w ie X V I I w i e k u , P H X L I X , 1958, n r 4, s. 647 n n . 3 P o r . A s p e t t i e c a u s e d e lla d e c a d e n z a e c o n o m ic a v e n e z i a n a n e l s e c o lo X V I I , A t t i d e l C o n v e g n o 27 g i u g n o — 2 l u g io 1957, V e n e z ia —R o m a 1961, z w ła s z c z a r e f e r a t F . В r a u d e 1 a,. P . J e a n n i n a , J . M e u v r e t a , R. R o m a n o , L e d é c l in d e V e n is e a u X V I I siè c le . s. 23 n n .

(3)

160

RECENZJE

książka E. Bassi. N ie tu m iejsce, by rozwodzić się nad w artością tego dzieła r— w sposób kom petentny m ogą to uczynić tylko historycy arch itek tu ry4. Fakt, iż

autorka —■ pomim o iż w badaniach nad w eneckim barokiem w yprzedziło ją tylu

w ybitnych nieraz znaw ców — potrafiła spojrzeć ma tem at w sposób nowy, iż zebrała ogrom ny m ateriał w ykorzystując zarówno osiągnięcia dotychczasowych ba­ dań, jak też na nowo w ykonane pom iary i fotografie, św ieżo odkryte źródła ręko­ piśm ienne i rysunki, świadczy o w ysokich walorach książki. Warto zastanow ić się, czy m ateriałów tych nie można w ykorzystać także do innych dziedzin badań, nie tylko do historii architektury, czy n ie byłoby pożyteczne zestaw ienie w yników ba­ dań E. Basai ze sfainem w ied zy o gospodarce w eneckiej XVII—X VIII w.?

A utorka badając dzieje architektury w eneckiej m usiała dostrzec rrozbieżność, jaka zachodziła m iędzy rozkw item architektury barokowej a upadkiem gospodar­ czym i politycznym Republiki. K w estii tej jednak nie potrafiła w yjaśnić i zresztą n ie było to jej zadaniem . Zwróciła w ięc tylko uw agę na pew ne aspekty tego trud­ nego do rozw iązania problemu. Oto w XVII w . w szeregi starego patrycjatu w e ­ neckiego zaczęli się wciskać ludzie nowi, wzbogaceni drobni kupcy, którzy dążyli do unow ocześnienia w eneckich obyczajów i sztuki. D latego popierali sztukę. Po­ pierali architekturę rów nież dlatego, by w nowych kościołach, pałacach i gma­ chach użyteczności publicznej (przede w szystkim scuole, czyli budynki religijno- -tow arzyskich korporacji) pozyskać pom niki św ietności sw ych rodów (op. rec., s. 375 nn). N iezm iernie charakterystyczne są tu nip. nowe, w spaniałe barokowe f a ­ sady kościołów S. M eise (architekt Alessandro Tremignon) i S. Maria Zobenigo (architekt Giuseppe Sardi), będące w łaściw ie pom nikam i rodów Fini i Barbaro (op. rec., s. 197, 233). E. Bassi stwierdza, że m ecenat ow ych nowych patrycjuszy n ie przyczynił się do pow staw ania arcydzieł (poza kilkom a w yjątkam i, przede w szystkim dziełam i Longheny), ale spowodował, iż architekci tw orzyli w iele i prze­ ciętny poziom architektury w Wenecji był w yższy n iż gdzie indziej (op. rec., s. 375). Warto też podkreślić znaczny w pływ , jaki w yw ierała architektura w e ­ necka na architekturę innych krajów , m. in. także Polski (Bassi nie zna historii kościoła filip in ów w Gostyniu, budowanego — pierw otn ie — dokładnie na wzór S. Maria della Salute, arcydzieła Baltazara L on gh en y5).

Ciż sam i now i patrycjusze budujący sobie odpowiadające ich św ieżo zdoby­ tem u bogactwu (często w drodze rabunkowej eksploatacji kolonii weneckich) rezy­ dencje forsowali, w znoszenie takich, w spaniałych budowli, jak kościół S. Maria d ella Salute po to, by udowodnić św iatu, że W enecja jest jeszcze potężna i bogata (op. rec., s. 378). A le w skarbie R epubliki n ie zaw sze znajdow ały się pieniądze na finansow anie tych przedsięw zięć, a poborcy podatkow i nie potrafili już zapełnić skarbu opróżnionego przez kosztow ne wojny.

Autorka zwróciła też uw agę na bardzo charakterystyczne zmiany w strukturze w eneckiego budow nictw a w X V II—XVIII w. Zaczęto m ianow icie budować w tedy m asowo kam ienice czynszow e, a w ięc domy dla ludności ubogiej. Domy m iesz­ k alne poczęły rosnąć w górę — z jednopiętrow ych dotychczas budynków p rze­ k ształciły się w kilku, a n aw et siedm iopiętrowe kam ienice (te ostatn ie w getcie żydowskim). Św iadczy to nie tylko o tym, że w W enecji brakowało już m iejsca na dalszą rozbudowę w szerz i trzeba było budować w górę, ale także o zm ianach w strukturze społecznej m iasta i w strukturze in w estycji budowlanych.

H istoryk m ógłby tu dorzucić w iele m ateriałów, które dokładniej ośw ietliłyb y

te zagadnienia. D. B e l t r a m i badając przem iany dem ograficzne w W enecji

4 P o r . r e c e n z j ę N. I v a n o f f a , „ A te n e o V e n e t o “ t . 146, n r 2, 1962, s. 131 n n .

(4)

w X V I—X V III w. stw ierdził stały znaczny w zrost odsetka ludności najuboższej, a zm niejszanie się odsetka ludności zamożnej i śred niozam ożnej6.

A w ięc obserwacje poczynione przez historyka a rch itek tu ry7 zgadzają się w zupełności z w ynikam i obliczeń statystycznych dokonanych przez historyka- -ekonom istę.

Również z obliczeń Beltram iego czerpiemy bardzo pouczające inform acje o na­ tężeniu ruchu budowlanego w W enecji w XVI, XV II i XVIII w . Z zestaw ień w y ­ nika, iż w XVII i X V III iw. bardzo w yraźnie zm niejszała się, w porównaniu z w iekiem XVI, liczba noiw'o wznoszonych budowli, natom iast gw ałtow n ie wzrastała liczba obiektów przebudowyw anych i rem ontow an ych 8.

B yło to w yrazem n ie tylko tego, że W W enecji nie było już m iejsca na nowe budynki, ale także tego, iż nie było k apitałów na n ow e in w estycje budowlane, ograniczano się do przebudowyw ania i unow ocześniania starych gm achów. Ba­ dania historyczne uzupełniają w ięc tu spostrzeżenia historyka architektury: rozkw it architektury w W enecji w XV II—XVIII w. nie b ył tak generalny i tak oczyw isty, jakby się m ogto zdawać po obejrzeniu sam ych zabytków; był to rozwój dosyć jednostronny, obejm ujący pew ne kategorie budowli, pew ne rodzaje robót budo­ w lanych. W zasadzie bowiem ruch budowlany staw ał się coraz słabszy w raz z po­ stępującym marazmem gospodarki, >a tylko w iele budynków pokryw ało się no­ w ym i fasadam i.

Konfrontacja w yn ik ów badań historyka architektury :i historyka-ekonom isty prowadzi do jednego w niosku: że w spółzależności rozwoju budownictwa od stanu gospodarki nie sposób w yjaśnić bez szczegółow ej analizy system u in w estycji bu­

dowlanych. W w ypadku X V II-w iecznej W enecji (podobnie jak w wypadku

X V -w iecznej Flandrii czy X V II-w iecznej Polski) niczego jeszcze n ie w yjaśn ia ogól­ nikow e stw ierdzenie, iż w okresie zastoju w przem yśle i handlu, kiedy nie ma w ielu m ożliw ości korzystnego ulokowiania kapitałów , in w estuje się j,e w budowle. Dopiero bowiem znając pochodzenie tych kapitałów , przeznaczenie in w estycji

bu-e D . B bu-e l t r a m i , S t o r ia d bu-e lta p o p o la z io n bu-e d i V bu-e n bu-e z i a d a lia f i n bu-e d bu-e l sbu-ec . X V I a lla bu-e a d u ta d e lla R e p u b b l i c a , P a d o v a 1954, s. 44 n n . Lata Strefa I (dzielnice centralne, najbogatsze) Strefa II (dzielnice drugorzędne) Strefa III (dzielnice peryferyjne, najuboższe) L u d n o ść . 1 z a m o z n a L u d n o ść śr e d n io z a m o ż n a L u d n o ść u b o g a L u d n o ść z a m o ż n a L u d n o ść śr e d n io z a m o ż n a j L u d n o ść u b o g a 1 L u d n o ść z a m o ż n a L u d n o ść śr e d n io z a m o ż n a L u d n o ść u b o g a w procentach 1642 8,3 18,7 73,0 14,3 11,1 74,6 4,5 4,8 90,7 1766— 1770 3,3 12,2 84,5 3,7 4,3 92,0 2,2 2,2 95,6 1790 4,3 12,4 83,3 3,4 3,3 93,3 0,9 2,2 96,6 7 O p ró c z r e c e n z o w a n e j t u k s ią ż k i E . B a s s i z o b . o u b o g im b u d o w n i c t w i e w e n e c k im E. R . T r i n c a n a t o , V e n e z i a m in o r e , M ila n o 1948 ( n i e s t e t y p r a c a t a o b j ę ł a t y l k o t r z y d z ie l­ n ic e W e n e c ji) . 8 D a n e z a c z e r p n i ę t e z A rc h iv io d i S t a t o V e n e z ia , G i u d i c i d e l P io v e g o ( u r z ą d u d z i e l a j ą c y z e z w o le ń n a w s z e lk ie r o b o t y b u d o w l a n e ) , L ic e n z e d i c o s t r u z i o n i , b u s t e 21 e 24. D . B e l t r a m i , o p . c it., s . 35. 1539— 1549 1678 1754— 1760 Nowe budowle przeciętnie 18 rocznie 20 przeciętnie 3 rocznie Rem onty poniżej 1 rocznie 113 ponad 66 rocznie

(5)

162

RECENZJE

dowlanych oraz różnorodne czynniki skłaniające do lokow ania kapitałów w bu­ dow nictw o (bardzo · często czynniki pozaekonom iczne, stąd tak w ażne jest tu badanie sam ej architektury od stron y artystycznej) — m ożna zrozum ieć zaskaku­ jące w zloty architektury -ną tle gospodarczego regresu.

A n d rze j W yrobisz

U w e Jeus H e u e r , A llg em ein es L andrecht und Klassenkampf.

Die Auseinandersetzungen u m die Prin zip ien des Allgem ein en Land­ rechts Ende des 18. Jahrhunderts als A usdruck der K rise des Feudal­

sy stem s in Preussen, Berlin 1960, s. 292. r

D zieje Pruskiego Prarwa Krajorwego (PPK), najw ażniejszego pomnika prawa państw a pruskiego, nie zostały jeszcze napisane. W szechstronna syn teza tego za­ gadnienia w ym agałaby n ie tylko rozw iązania w ielu zagadnień źródłoznawczych (pojmowanych szerzej niż w ram ach tradycyjnie uprawianej w nauce niem ieckiej tzw. Entstehungsgeschichte), leoz także analizy i przedstaw ienia treści danego pom nika prawnego, zbyt często negliżow anej n a korzyść tzw. zew nętrznej historii

prawa. Pow iedzieć trzeba, iż ipraca H e u e r a idzie śladam i poprzed-ników, iż

rozważa nade w szystko zagadnienia genetyczne, że treść rozważanego tek stu praw ­ nego stanow i dlań jedynie m ateriał pomocniczy analizy genetycznej. Stw ierdziw szy pow yższe nie zam ierzamy z tego powodu robić autorowi pow ażniejszego zarzutu. D otychczasow e prace pośw ięcone PPK (zwłaszcza takich autorów, jak S t o l z e 1,

D i l t h e y , T h i e m e ) dotyczyły w łaśn ie zagadnień genetycznych i torow ały

w ten sposób w poważnej m ierze drogę autorow i pracy. Z drugiej zaś strony niew ątpliw a konieczność w eryfikacji tez, jakże często bezkrytycznie apologetycz- nej literatury historycznej (zwłaszcza poświęconej czasom fryderyejańskim ), pod­

n osiły i uzasadniały interes naukowy podjęcia tem atu tym bardziej, iż (pomijając

pewine w cześniejsze próby cząstkowe polskie, o których poniżej) brak dotąd było

próby przedstaw ienia d ziejów końcowego etapu prac nad PPK, próby przedsta­ w ien ia dram atycznych d ziejów w alk i o wprow adzenie kodeksu w życie ną tle całokształtu sytuacji politycznej i społecznej epoki.

Om awiana praca liczy poza. w stępem i podsum ow aniem cztery ro zd zia ły l. Rozdział I wprowadza w sytuację Prus okresu końca rządów Fryderyka W ielkiego. P rzedstaw ienie to, jakkolw iek użyteczne, jest schem atyczne: za m ało w nim kon­ kretnych ustaleń, za w iele m yśli „generalnie słusznych”. Przyznać trzeba, iż dzieje Prus drugiej -połowy X V III w. w zakresie historii społecznej i ekonomicznej są nadal niedostatecznie znane 2. Przechodząc do zobrazowania sytuacji praw nej, która zrodziła prace kodyfikacyjne (Die Rechtskrise), a zarazem określała ogrom trud­ ności i -niepokonalnych sprzeczności, w obec których stanąć m ieli twórcy kodyfi­ kacji, autor niejednokrotnie odrzuca tradycyjne sądy niem ieckiej literatury histo- ryezno-prawnej, jakże często bezkrytycznie w ielbiącej okres państw a fryderycjań- skiego, rzekomej -oazy praw orządności3.

1 W d o d a t k u o g ło s ił a u t o r S w a r e z a , Ü b er d e n Z w e c k d e s S t a a t s , t e k s t ó w c z e s n e g o o d c z y t u tw ó r c y k o d y f ik a c ji. 2 S z k o d a te ż , iż a u t o r n i e w y k o r z y s t a ł z a w ie r a ją c y c h b o g a te m a t e r i a ł y , j a k k o lw ie k p i s a n y c h z s p e c y f ic z n y c h p o z y c j i m e to d o lo g ic z n y c h , p r a c f r a n c u s k i c h g e r m a n is tó w ; H . B r u n s c h v i g a . J . D r o z a , a o s t a t n i o o b s z e r n e j p r a c y R . A y r a u ł t , L a g e n è s e d u r o m a n t i s m e a l le m a n d . S i t u a t i o n s p i r i t u e l l e d e l ’A l l e m a g n e d a n s la d e u x i è m e m o i t i é d u X V I I I s. t . I — I I , P a r i s 1961. T e j o s t a t n i e j p r a c y a u t o r j u ż n i e m ó g ł w y k o r z y s ta ć . 3 H e u e r , s. 67, s t w i e r d z a : T r o t z a lle r B e t e u e r u n g e n u n d F o r d e r u n g e n k o n n t e es i n P r e u s s e n k e i n e b ü r g e r lic h e G e s e t z l i c h k e i t , k e i n e R e c h t s s i c h e r h e i t g e b e n .

Cytaty

Powiązane dokumenty

R6wnoczeSnie wni kujemy o odej6cie od obligatoryjnego obowiAzku'stwierdzania zgon6w przez lekarza i Swiqtecznej Opieki Zdrowotnej, jak r6wnie2 nietworzenie nowych

Tusza oczyszczona, zamarynowana i doprawiona według

Uktad wedtug wynalazku sktada si$ z co najmniej dwoch multiplekserow, z ktorych pierwszy ma trzy typy wejsc, a mianowicie wejscia sygnatu na zywo, wejscia o okreslonej

[r]

udając się na łow iska M orza Północnego w pełnej gotowości technicznej.. potrzeb rem

żyła więc usilnie do tego, aby Wszechświat ukazyw ał się regularnie co miesiąc, a w lipcu i sierpniu jako zeszyt podwójny, oraz aby treść zeszytu była

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza