• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1930.02.06, R. 2, nr 15

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1930.02.06, R. 2, nr 15"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 15 Nakład 20M eg& Czwartek, dnia 6 lutego 1930 r. Rok n.

azeta Wąbrzeska Organ Katolicko* Narodowy

Wychowanie młodzieży w niebewiecznych

rekach.

SRQPONMLKJIHGFEDCBA

P o o s ta tn ic h e n u n c ja c ja c h rz ą d o w y c h n a k o m isji b u d ż e to w e j o s p ra w a c h re li­

g ijn y c h i p o o s ta tn ic h w y p a d k a c h (k o n fe ­ re n c ja ło w ie c k a , o k ó ln ik o o d c z y ta c h p . K a d e t B a n d ro w sk ie g o ) o p in ja k a to lic k a je s t z d u m io n a i z a n ie p o k o jo n a . Z w ła sz c z a je s t ’2 n ie p o k o jo n a s ta n o w is k ie m s fe r rz ą - u o w y c h w z g lę d e m w y c h o w a n ia m ło d z ie ­ ż y

O p in ja k a to lic k a z d a w a ła s o b ie d o b rz e s p ra w ę , ż e w y c h o w a n iu re lig ijn e m u m ło ­ d z ie ż y g ro z i w ie lk ie n ie b e z p ie c z e ń stw o . K o n s ty tu c ja , n ie s te ty , n ie z a g w a ra n to w a ­ ła w y c h o w a n ia re lig ijn e g o w s z k o le , a n i te ż s z k o ły w y z n a n io w e j (a rt. 1 2 0 K o n s ty ­ tu c ji m ó w i ty lk o o o b o w ią z k o w e j n a u c e re lig ji w s z k o ła c h ), a le p rz e z to K o śc ió ł n ie u tra c ił s w o ic h p ra w ’. S p ra w a w y c h o ­ w a n ia m ło d z ie ż y u n a s i ś w ic c ie c a ły m s ta w a ła s ię d z iś p a lą c ą . D a ł te rfiu w y ra z O jc ie c św ., P iu s X I, w o s ta tn ie j E n c y k lic e w s p ra w ie w y c h o w a n ia m ło d z ie ż y s p e ­ c ja ln ie d e d y k o w a n e j „ D ro g ie j M ło d z ie ż y " .

„ A k c ja K o ś c io ła — m ó w i O jc ie c św . — n ie s to i w s p rz e c z n o ś c i z p ra w a m i ro d z i­

n y i p a ń s tw a , a ta k ż e z p ra w e m je d n o s t­

k i d o k u ltu ry n o w o c z e s n e j. N a d e w sz y s tk o je d n a k u z n a je K o ś c ió ł p ra w o ro d z in y w z a k re s ie w y c h o w a n ia re lig ijn e g o , m o ra l­

n e g o , fiz y c z n e g o i o b y w a te lsk ie g o ... D ą ­ ż e n ia K o ś c io ła n ie z a g ra ż a ją a n i n a u c e , a n i n o w o c z e s n y m m e to d o m b a d a ń , K o ­ ś c ió ł c z u w a ty lk o , b y n ie p rz e k ra c z a n o p e w n y c h g ra n ic ".

T a k b y ło i z a w sz e — ta k i d z iś K o ­ ś c ió ł c z u w a i o s trz e g a , a w n a s z y c h w a ­ ru n k a c h , z w ła s z c z a w o b e c o s ta tn ic h p o ­ s u n ię ć , m a p ra w o w ie d z ie ć , c z y d ą ż e n ia p e w n y c h s fe r rz ą d o w y c h n ie z a g ra ż a ją K o ś c io ło w i, ś c iś le j — c z y n ie z a g ra ż a ją w y c h o w a n iu n a s z e j m ło d z ie ż y .

M u sim y z e s m u tk ie m , a le i z c a łą ś c i­

s ło śc ią s tw ie rd z ić , ż e n ie b e z p ie c z e ń s tw o ta k ie istn ie je .

N a tu ra ln ie , ż e n a jw ię c e j d o p o w ie d z e ­ n ia m a tu M in iste r W y z n a ń i O ś w ie c e n ia , C z e rw iń sk i i p o s u n ię c ia p o d w ła d n y c h m u w ła d z s z k o ln y c h . Z ty c h p o s u n ię ć o s ta t­

n ic h w e ź m ie m y n a jja s k ra w s z e — w ła d z e s z k o ln e w y d a ją o k ó ln ik i, ż e b y p o s z c z e g ó l­

n e d y re k c je s z k ó l p a ń s tw o w y c h i p ry w a t­

n y c h n ie p rz e s z k a d z a ły , b a — p o c z y n iły v s z e lk ie u ła tw ie n ia w o d c z y ta c h ../J u l- ju s z a K a d e n -B a n d ro w sk ie g o d la ... m ło ­ d z ie ż y . N a jw id o c z n ie j M in is te rstw o s a m o p rz e w id u je , ż e p re le g e n t b ę d z ie m ia ł tru d n o ś c i w w y g ła s z a n iu s w o ic h o d c z y tó w i to d la te g o , ż e s w o ją g o rs z ą c ą id e o lo g ję z d ra d z ił ju ż i w k s ią ż k a c h i w o d c z y ta c h

— a le , z d a n ie m M in iste rstw a , te tru d n o ­ ś c i m a ją z w a lc z a ć d y re k c je s z k ó ł i u ła ­ tw ia ć p re le g e n to w i, p rz y n a jm n ie j p o d e j­

rz a n e m u o n ie c n ą id e o lo g ję , w y g ła s z a n ie o d c z y tó w d la m ło d zie ż y .

Ć zy n ie zach o d zi tu ta j n a jw y ra ź n ie j n ieb ezp ieczeń stw o d em o ralizacji m ło dzie­

ży ? 1 d o teg o ju ż n ie ty lk o d o p u szczają, ale zach ęca ją w ład ze szk oln e? A w ięc, czy n ie m am y słu szn o ści, jeżeli tw ie rd z i­

m y , że n ieb ezpieczeń stw o d e m o ra liz a c ji istn ie je — i to n ieb ezp ieczeń stw o n ie ja ­ k ieś p rzy p ad k ow e, czy p ry w a tn e , ale p o ­ p ie ra n e p rzez k u ra to rja szk o ln e i to z p o ­ lecen ia M inisterstw a.

K o śció ł n a to w y zw an ie d a ł stan o w ­ czą o d p o w ied ź z a w a rtą w zarząd zen iu b isk u p a p o d lask ieg o : „w szy scy w iem y , że Ju lju sz K ad en -B an d ro w sk i je st szerzy cie- lem zasad , sp rzeczn y ch z n a u k ą C h ry stu ­ sa P a n a ...K a to lik w ierzący n ie m o że m ieć n ic w sp óln eg o z d ążen iam i Ju lju sz a K ad en -B an d row sk ieg o " i d lateg o ro ­ d zice n ie m o g ą p o zw o lić d ziecio m n a u - czestn iczen ie w jeg o o d czy tach !

Jeżeli zaś ch o d zi o o św iad czen ie M in . C zerw ińsk ieg o , to tu ta j jeszcze w ięk sze m am y o b aw y . B o jak że to ?

P o sław n y m w y stęp ie M in . C zerw iń ­ sk ieg o w W iln ie, k ied y czaso p ism o „P o l­

sk a " zam ieściła o d p o w ied ź — n o n p o ssu- m u s (n ie m o żem y) — ja k o że M in ister

„n ie zech ciał K o ścio ło w i i re lig ji p rzy zn ać u d z ia łu w n a jisto tn ie jsz e j k w estji sw o ich w y w o d ó w : w w y ch o w an iu m ło d zieży p o l­

sk iej" — p. M in ister czu ł się u ra ż o n y m i w y sto so w ał list do re d a k c ji teg o ż d zien ­ n ik a , w k tó ry m się tłu m aczy ł, że d lateg o ty ch czy n n ik ó w w w y ch o w an iu n ie w y ­ m ien iał, bo n ie ch ciał w y m ien iać w szy st­

k ich i n ie m ia ł p ew n o ści, czy w szy stk ie w y zn an ia, a n a w e t czy w szy stk ie o b rz ą d ­

ki K o ścioła k ato lick ieg o jed n ako w o g o rli­

wie tra k tu ją te n czy n n ik .

A w reszcie zazn aczy ł: „N a d o n io słą ro ­ lę K o ścio ła i re lig ji w w y ch o w an iu m ło ­ d zieży m am sw ó j u stalo n y p o g lą d ..."

C iek aw iśm y b y li — ja k i to p o g ląd ? T rzeb a zazn aczy ć, że M in. C zerw iń sk i z n iechęcią m ó w i o z a g a d n ien ia c h re lig ij­

n ych — w y raźn ie n a K o m isji p o w ied ział:

„Jeżeli ch o d zi o z a g a d n ie n ia relig ijn e, to d o w y p o w ied zen ia, n ie m eg o o so b isteg o

Oto skutki epidemii sekciarskiej.

Zabobonny okrutnik męczy swoją żonę. - Parafianie sztur­

mem zdobywają gniazdo zgorszenia.

O d je d n e g o z c z y te ln ik ó w n a szy c h w Ź a b in a c h p o w ia tu d z ia łd o w sk ie g o o- trzy m u je m y k o re sp o n d e n cję , o k tó rej p ra w d z iw o śc i m o żn ab y p o w ą tp ie w a ć , g d y b y n ie to , że z a w ie ra p o d p isy sz ere­

g u p a ra fja n . O to k o re sp o n d e n c ja:

W w io sce n a sze j, tj. w Ź a b in ac h p o ­ w ia tu d z ia łd o w sk ie g o o d p ra w ia ła ju ż o d d łu ż sze g o c z a su ja k a ś n ie z n a n a se k cia r- k a , — p rz y b y w a ją c a tu z p o w iatu lu b a w sk ie g o , ja k ie ś ta je m n ic ze „n ab o - ż e ń stw a“, w m ie sz k a n iu n ie jak ie g o S ze- le szy n ia k a. W p ra k ty k a c h ty c h u c z estn i­

czy li lu d z ie zab o b o n n i ta k ż e z o k o licz­

n y c h w si, m . in . g o rliw y m w y zn aw cą n o w e j se k ty b y ł n ie ja k i K o szy ck i z K o - szelew . N a to m ia st ż o n a K o szy ck ieg o , b ę­

d ą c w ie rn ą k a to lic zk ą , za ż a d n ą cen ę n ie c h cia ła n a leż eć d o se k ty , co w p ra ­ w ia ło jej m ęża, zaciek łeg o se k c ia rz a w n ie p o h a m o w a n ą w ściek ło ść.

O liw y d o o g n ia d o le w a ła o czy w iście o w a „ a p o sto łk a 11 se k c ia rstw a p o d su w a ­ ją c K o szy ck iem u , że w żo n ie jeg o m iesz­

k a „zły d u c h ", k tó reg o n a leż y siłą w y ­ p ęd zić. Z ab o b o n n y ch ło p d a ł się n a m ó ­ w ić d o z b ro d n i i n a sam p rz ó d w sp ó ln ie z b ra ćm i zb ił żo n ę sw ą d o n ie p rzy to m ­ n o ści. B y ła to p ie rw sz a „ c e re m o n ja w y ­ p ę d z a n ia c z arta", p o k tó rej n a stąp ić m ia ło u k rz y żo w a n ie. W ty m te ż celu z a p ro­

w ad zo n o n ie sz c z ę śliw ą k o b ie tę n o cą, o -

Demonstracje bezrobotnych

w e W ied n iu w d n . 1 lu teg o .

Kryzys w rolnictwie.

W arszaw ę, 1. 2.

N a so b o tn iem p o sied zen iu sejm o w ej k o ­ m isji ro ln ej m in iste r ro ln ic tw a P o łczy ń sk i w y p o w ied ział u w ag i, d o ty czące o b ecn eg o k ry zy su w ro ln ictw ie.

M in ister p o d k re ślił n a w stęp ie, że p rze­

silen ie o b ecn e n iew ątp liw ie je st częścio w o w y n ik iem fa k tu , że d o ty ch czas jeszcze, n ie zd o łan o w y p raco w ać jasn eg o p ro g ra m u ro i n eg o , k tó ryb y p o zo staw ał n iezm ien n y w p o lity ce g o sp o d arczej p ań stw a. S ta n za­

o strzył się w ro k u o b ecn y m S p ecjaln ie w zak resie ży ta zaznaczyła się w y jątk o w o sil.

n a z n ’tk a cen z p o w o d u w ielk iej k o n k u -

stan o w isk a, lecz m eg o p o g ląd u n a w y ch o ­ w an ie re lig ijn e p rzy stęp u ję n iech ętn ie, bo z p ew n ą o b aw ą".

D laczeg o ? S am d a je o d p o w ied ź — b o są lu d zie w P o lsce, k tó rzy „jeżeli ch o d zi o zag ad n ien ie relig ijn e, p rz y p o m in a ją p rzek u p n ió w ".

A n a m się zd aje, że jeszcze i z in n y ch p o w od ó w .

d z ia n ą ty lk o w k o sz u lę n a c m e n ta rz p o d k rzy ż m isy jn y , w o b ec k tó re g o w y rzec się m ia ła d o ty ch czaso w ej w ia ry . N a stęp n e­

g o d n ia n a stą p ić m iało w ła śc iw e u k rz y ­ żo w an ie.

D o teg o je d n a k n ie d o szło , b o w iem o sp ra w ie d o w ied zieli się k s. p ro b o szcz i p o licja, k tó rz y siłą p rzeszk o d zili d a l­

sz em u m a ltreto w a n iu n ie w ia sty . N ie­

szczęśliw a o fia ra fa n aty z m u se k c ia rsk ie - g o ta k b y ła u m ę cz o n a z a d a n em i jej to r­

tu ra m i, że m u sia n o ją p rzew ieźć d o szp i­

ta la w D ziałd o w ie, g d zie w alczy ze śm ie r cią.

T eg o w sz y stk ie g o ju ż b y ło d o sy ć p a - ra fja n o m , to te ż g d y w p a rę d n i p ó źn iej m ia ło się o d b y ć zn o w u se k c iarsk ie „ n a ­ b o żeń stw o ", w ie rn i p a rafja n ie p o stan o ­ w ili zg o to w ać b lu ź n ierc o m n a leż y te

„ p rz y ję c ia ". Z e b ra li się vyięc p rz ed d o ­ m em , g d z ie o d p ra w ia ły się p ra k ty k i i za­

ż ą d a li o d z e b ra n y c h w y d a n ia im o w ej p rz y je zd n e j se k cia rk i. W o d p o w ied zi n a to o b rzu co n o ich k a m ien ia m i i zlan o g o ­ rą cą w o d ą. W ó w czas z n iec ierp liw ie n i p a ­ ra fja n ie d o p u ścili sz tu rm d o m ie sz k a n ia i ro z p ęd z ili z e b ra n y c h , je d n a k ż e se k c ia r- k a zd o łał się g d z ieś u k ry ć . O z a jśc ia c h ty c h sp isa n o p ro to k ó ły p o lic y jn e i n ie­

w ą tp liw ie sp raw a z n a jd zie się p rzed są­

d em .

P o za tern szereg p rzy czy n sp raw ił, źe ro ln ictw o p o zb aw io n e, je st o d p o w ied n ich śro d k ó w o b ro to w y ch i o b ciążo n e o lb rzy m ie m i d łu g a m i w ek slo w em i, często lich w iar- sk iem i, k tó re zm u szają ro ln ik ó w d o p rzed ­ w czesn eg o lik w id o w an ia zap asó w , o raz d o sztu czn eg o p o w ięk szan ia p o d aży . W ty m sta n ie rzeczy ra tu n k u szuk ać n ależy ró w ­ n ież w o rg an izacji zb y tu i d o sta w a n iu p ro d u k cji d o m o żn ości zb y tu , ja k i p ro g ram o ­ w e ak cji, zm ierzającej d o k o n w ersji o b ec­

n eg o zad łu żen ia ro ln iczeg o, n a n o rm aln e d łu g i śred n io w .g lę d n ie d łu g o term in o w e, ren ę.ii p o lsk o -n iem ieck iej.

P o p ro stu d lateg o , że M in . C zerw iń sk i n a ty ch rzeczach się n ie zn a. I w cale n ie m am y n a m y śli sp ra w ja k ic h ś o so b i­

sty ch — n p . to , że p . C zerw iń sk i n ie jest, ja k tw ie rd z iła p ra sa , k ato lik iem . N ie — ale n a zasad zie jeg o o św iad czen ia. P . M i­

n iste r rzu cił k rzy w d zący , a zu p ełn ie n ie u d o w o d n io n y i o g ó ln ik ow y z a rz u t, że

„m o że lek cje re lig ji w szk o łach n ie d a ją ty le k u ltu ry p raw d ziw ej re lig ijn e j, ileb y , d aw ać p o w in n y i m o g ły ".

S zk o d a, że ta k ciężk ieg o z a rz u tu p . C zerw iń sk i n ie p o p a rł fa k tam i. S zk o d a, że n ie w sk azał, ja k ic h to jeg o d ezy d era­

tó w w tej d zied zin ie n ie u w zg lęd n ił E p i­

sk o pat. W ielk a szk o d a! N a to m ia st m y m o g lib y śm y w sk azać n a w iele d ezy d era­

tów E p isk o p a tu , k tó ry ch n ie u w zg lęd n i!

p. M in ister.

A le co n a z y w a p . M in ister C zerw iń sk i

„ k u ltu rą p raw d ziw ie re lig ijn ą ? "

M a żal p . M in ister, że ja k o b y w Polsce

n ie m a to le ra n c ji (?), b o w o łałb y re lig ij­

n o ść w ieszczó w M ick iew icza, K ra siń sk ie ­ go, n iż żak ó w X V II w ., „k tó rzy stara li stą p alić k a c e rz y...“

N ie w iem y , m o że w ed łu g p . C zerw iń­

sk iego „Ł o w ick a k o n fe re n c ja fach o w a"

sta ła n a w y so k o ści „ k u ltu ry p raw d ziw ie re lig ijn e j" — m o że i zaleco n e o d czy ty K a­

d en -B an d ro w sk ieg o m a ją się p rzy czy n ić do „ k u ltu ry p raw d ziw ie re lig ijn e j". W szy ­ stk o m o żliw e!

P ew n ie, że z d w o jg a złeg o , m o że i my

w cięlib y śm y re lig ijn o ść n aszy ch w iesz­

czó w — ale d la n a s k u ltu ra p ra w d z iw ie re lig ijn a , to n ie k o n ieczn ie ta k a, k tó ra na

ró w n i tra k tu je — ja k ch ce p . C zerw iń­

sk i _ n7 w y raźn y ch g ru p w y zn an io w y ch i 40 sek t", ale ta k a , k tó ra u z n a je p ra w ­ d ziw y K o śció ł, ta k a , k tó ra je st zg o d n a z p ra w e m B o żem , z e ty k ą c h rz eśc ijań sk ą 1

z p ra w e m K o ścio ła.

O n ic w ięcej n a m n ie ch o d zi — K o śció ł b ro n i p ew n y ch g ra n ic i b ro n ić n ie p rze­

stan ie.

T y m czasem d o czek aliśm y się teg o , że

M in ister w P o lsce m u si się tłu m aczy ć:

„n ie je ste m a n i b o lszew ik iem , tw ie rd z ą­

cy m , że re lig ija je st o p ju m d la lu d u ".

T a k się tłu m a c z y ł p . C zerw iń sk i n a K o m isji b u d żeto w ej.

I czy ż o w y ch o w an ie re lig ijn e m ło d zie­

ży n ie m am y słu szn y ch o b aw ? K s. Z . C h o ro m ań sk Ł

Najście jeleni.

W o k o d icy K łajp ed y u k a z a ły się. b ard zo rzad k ie w ty m k ra ju jelen ie. S ą o n e w ta k w ielk iej ilo ści i ta k zu ch w ałe, że p o d ch o ­ d zą d o o sied li, a n a w e t n a p ad a ją n a lu d zi.

W p o b liżu w si K u k u ra jc ie n a p a d ły n a p o ­ w ra c a ją c e ze szk oły d zieck o , k tó reb y zg i­

n ęło , g d y b y n ie p o m oc p rzech o dzących w ty m czasie w ieśn iak ó w .

„Pod ściankę".

W y ro k iem sąd u so w ieck ieg o za zam o r­

d o w an ie se k re ta rz a so w ietu w iejsk ieg o B esm an a zo stało sk azan y ch n a k a rę śm ie r­

ci d w u ch w ieśn iak ó w S zczu p lik i N o sk a.

P o zostały ch zaś k ilk u o sk arżo n y ch są d p o stan o w ił w y sied lić z te re n u B iało ru si so w ie c i ;cj

Zastój na konferencji morskiej.

L o n d y n , 3. 2. P A T .

Z p o w o d u n ieo b ecn o ści B ria n d a i T ar- d ieu w d n iu d zisiejszy m n ie są sp o dziew a­

n e żad n e p o w ażn e p o stępy w p ra c a c h k o n - feren cj m o rsk iej. Ju tro p ro p o zycje a n g ie l­

sk ie i fra n c u sk ie b ęd ą p o n o w n ie d y sk u to ­ w an e n a p le n u m p o sied zenia k o m isji. P rzy p u szczają, że B riad zd o ła p rzy b y ć n a czas, ab y w ziąć u d z ia ł w o b rad ach .

Demonstracje Heimwehry we Wiedniu.

Wiedeń, 3. 2. PAT.

O w czo rajszy ch d e m o n stra c jac h H eim ­ w eh ry p o d a ją d zien n ik i m . in ., że n a zg ro ­ m ad zen iu H eim w eh ry o św iad czy ł g e n e ra ł Ju stitz , że H eim w eh ra n ie sp o czn ie d o p ó k i W ied eń n ie zam ien i się z m a sta czerw o n e­

go w m asto n iem ieck ie.

Transakcje handlowe.

P o m o rsk a Izb a R o ln icza k o m u n ik u je o n a stę p u ją c y c h tra n sak c ja c h h an d lo w y ch n a ziem io p ło d y fran co sta c ja załad o w an ia.

C en y p o d ane są w zło ty ch za 100 k g . D n ia 14. 1. 25 t ży ta, d o b rej jak o ści, w a­

g a h o l. 126 d o sta w a n a ty c h m iast, cen a 20 zł w p o w . m o rsk im .

D n ia 3. 1. 30 t ży ta, w ag a h o l. 118, d o ­ staw a n a ty c h m ia st, cen a 24,50 zł w p o w lu b aw sk im .

(2)

Str. 2 GAZETA WĄBRZESKA — środa, dnia 5 lutsgo 1939 roku.ONMLKJIHGFEDCBA N r. 15.UTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Gen. Haller nie przylał pojedynku.

P ism a d o n o szę, z W a rsz aw y o z a k o ń ­ c z en iu p o stę p o w a n ia „ h o n o ro w e g o11 m ię­

d z y g e n . Jó z e fe m H a llere m a g e n . G ó ­ re c k im ... M ian o w ic ie p rz e d p a ru d n ia m i p re z es B a n k u G o sp o d arstw a K ra jo w eg o g e n . G ó re c k i u c z u ł się d o tk n ięty m p rz ez ja k ie ś w y stą p ie n ie g e n . H a lle ra i p o sła ł m u św ia d k ó w : g e n . D z ie rż a n o w sk ie g o i p ro f. Ja k u b sk ie g o . T y m św iad k o m o- św ia d c zy ł g e n . H a ller, że ja k o k a to lik i S o d a lis M a r ia n u s n ie u z n a je ta ­ k ie g o p o stę p o w a n ia h o n o ro w e g o , k tó re p o je d y n e k u w a ż a z a w ła śc iw y sp o só b z a ła tw ia n ia k o n flik tó w , św ia d k o w ie sp i­

sa li p ro to k ó ł je d n o stro n n y i sk ie ro w a li d o sęd u g e n e ra lsk ie g o h o n o ro w e g o .

W z w ią zk u z te rn sta n o w isk ie m g en . H a llera , o rg a n k a to lic k i „G ło s N a ro d u ’ (n r. 27 z d . 2. II. b r.) ta k ie rz u c a św iatło :

— „ Z ac h o w a n ie się g e n e ra ła Jó z efa H a lle ra p rz y jm ie z d ro w a o p in ja P o lsk i z sa ty sfa k c ją . J e st to p ie rw sz y — z d a je się — w y p a d ek , ż e o fic er o d rzu c a p ro ­ p o z y c ję p o je d y n k u ja k o n ie e ty c z n e­

g o i n ie k a to lic k ie g o sp o so b u z a ła tw ia n ia sp raw h o n o ro w y c h . T rze b a m ie ć w iele o d w a g i, b y p o m im o n a stro jó w p a n u ją­

c y c h w k o ła ch w o jsk o w y c h , z d o b y ć się n a ta k ie o tw a rte p o tę p ie n ie p o je d y n k u . T ę ry c e rsk ą o d w a g ę o k a z a ł g e n . H a l­

le r i z a to są m u k a to lic y , a z p e w n o śc ią i w sz y sc y ro z są d n i w P o lsce lu d z ie , w d z ię c z n i. Z a ch o w a n ie się je g o n a b ie ra te rn w ię k sz eg o z n a c z en ia , że w o sta tn ic h d n ia c h z n o w u w z m o g ła się m a n ja p o je­

d y n k o w a n ia . Z w ra c a się p rz e c iw n ie m u d z iś z te g o p o w o d u p ra sa sa n ac y jn a . S to i z a ś z a n im n ie w ą tp liw ie w ię k sz a c zę ść o p in ji w P o lsc e i u c z c iw a , k a to lic­

k a p ra s a!” —

Mężobójstwo.

Lipno, 4. 2. Tel. wł.

W o sad z ie S k ę p e p o w ia tu lip n o w sk ie - g o d o k o n a n o d n ia 2 8 sty c z n ia b r. o h y d ­ n e j z b ro d n i. W śró d m a łż o n k ó w W ład y ­ sław a i F e lik sy R u sz k o w sk ic h p o w sta ­ w a ły c iąg łe sw a ry i a w a n tu ry . W ie c zo ­ re m k ry ty cz n eg o d n ia, g d y R u sz k o w sk i p o w ró c ił d o d o m u p ijan y , ż o n a jeg o , c h cą c p o ło ży ć k re s n a d c ią g a ją c e j b u rz y , w p e w n y m m o m e n c ie rz u c iła się n a R u sz k o w sk ie g o z sie k ierą w rę k u i d w o ­ m a u d e rz e n ia m i ro z p ła ta ła m u g ło w ę, k ła d ą c g o tru p e m n a m ie jsc u . N a stę p n ie p ra g n ą c z a trz e ć ślad y z b ro d n i, R u sz k o w ­ s k a z a w lo k ła tru p a d o szo p y , g d z ie w y ­ k o p a ła d ó ł i z w ło k i m ę ża z a g rze b a ła . A - b y u n ik n ą ć e w tl. p o d e jrz e ń , R u sz k o w ­ s k a z a m e ld o w a ła p o k ilk u d n ia c h p o li­

c ji, że m ą ż je j z a g in ą ł b ez w ie śc i. P o li­

c ja je d n a k n ie d a ła się w y w ieść w p o le i d z ię k i je j e n e rg ji z b ro d n ia z o sta ła w y ­ k ry ta . S p ra w c zy n ię o sa d zo n o w w ięz ie­

niu.

Kradzież autobusu.

Inowrocław, 4. 2. Tel. wł.

W czoraj ukradziono tu wielki autobus należący do W ł. Oszmiańskiego. Gdy szofer udał się na obiad, niewykryci do­

tąd sprawcy uprowadzili autobus w kie­

runku Bydgoszczy.

Generał Kutjepow znikł bez śladu.

Siepacze twierdzą, że ofiara ich zbiegła zagranicą.

M o sk w a , 3. 2.

D o w g a lew sk i z a w iad o m ił w d ro d z e o - fic jaln e j fra n c u sk ie g o m in is tra sp ra w z a g r., ż e z w o len n ic y K u tie p o w a z o rg a­

n iz o w ali p o d k ie ro w n ictw e m g e n era ła M ille ra o d d z iał, k tó ry m ia ł d o k o n a ć n a ­ p a d u n a a m b asa d ę so w ie c k ą .

M o sk w a, 3. 2.

K o resp o n d e n t „ Iz w ie stij” d o n o si z A m ste rd a m u , że w e d łu g sp ra w d z o n e j in ­ fo rm a cji, p o c h o d z ą c e j z k ó ł p ry w a tn y c h , g e n e ra ł K u tie p o w p rz y g o to w y w ał się d o w y ja z d u ju ż o d d łu ż sz e g o c za su , z re zy ­ g n o w a ł b o w ie m ze z w y c ię stw a w w a lce p rz e ciw je d n e j z p a rty j b ia ło g w a rd zi­

stó w , ż ą d ają c y ch u su n ię c ia g o o d k ie ­

Jak zamordowano ks. Bobowskiego.

B ydgoszcz, 1. 2.

Ohydne morderstwo pope nione na oso.

bie czcigodnego ks. dziekana Ludwika Ro bowskiego w Sadkach, do głębi przejęło bLższą i dalszą okolicę W samej wiosce Sadki (p o w. wyrzyskiego) panuje ogromne prz. gnębienie. Umysły zajęte tylko tern, kto dokonał napadu na plebanję i czy rychło dostanie się w ręce sprawiedli­

wości.

Tło zbrodni ma dwie możliwości: zem­

sta lub rabunek. Za p:erwszą przemaw'a fakt, że złoczyńca poro;.vzuca» w kasie pa­

piery i porzucił na podłodze w jadalni ks.

dziekana kilka banknotów dolarowych, markowych i bilonu polskiego a również to, że mieszkanie śp. ks. Bobowskiego wy­

gląda tak, jakby w niem specjalnie czegoś szukano, prócz bowiem zaginięcia dubel­

tówki nic nawet z cenniejszych rzeczy n:e zginęło.

Że jest możliwy rabunek też nie wyklu.

czone. Ks dziekan Bobowski uchodził za bardzo zamożnego człowieka. Po wsi ch- dziły . gadki*’ iż proboszcz posiada dużo z ota, że chowa swe skarby w zakrystji iid.

W ostatnich dniach zmordowany kapłan

109-lecie niepodległości Grecji,

3 lu te g o m ija 100 la t o d c h w ili, k ie d y p ro to k u łe m lo n d y ń sk im G re cja o d z y sk a­

ła sw ą n ie p o d le g ło ść i o state cz n ie w y z w o lo n a z o stała z p o d ja rzm a tu re c k ie g o . Z a sto lic ę p a ń stw a u z n a n o A te n y , k tó re w id z im y n a ilu strac ji; w g łę b i sły n n e

A k ro p o lis z ru in a m i św ią ty ń g re c k ic h .

ro w n ic tw a ro sy jsk im z w ią zk ie m w o jsk o ­ w y m w P a ry ż u i z a stąp ie n ia g o p rzez in n e g o k a n d y d a ta. P rz y p o m o c y sw y c h n a jb liż szy c h p rz y jac ió ł g e n e ra ł o d je ch a ł p o -iaje m n ie d n . 2 6 sty c z n ia b r. d o je d n e j z re p u b lik p o łu d n io w o - a m e ry k a ń sk ich u w o ż ąc z e so b ą z n a c zn e su m y p ie n ię d z y .

P a ry ż , 3. 2.

D a lsze p o szu k iw an ia g e n e ra ła K u tie ­ p o w a n ie d a ły ż ad n e g o re z u lta tu . A re sz ­ to w a n y z o sta ł n ie ja k i S e lsn e r, k tó ry d o ­ starc zy ł p ism u ro sy jsk iem u , w y c h o d z ą­

c e m u w P a ry ż u fa łsz y w y c h in fo rm a ry j w sp ra w ie z a g in io n e g o g e n e ra ła K u tie­

p o w a .

otrzym ał przesyłkę rzeczy po zmarłym nie dawno krewnym dyr. Bobowskim z Samo strzela i znowu poszła plotka, że ksiądz z Sadek otr-ymał wielki spadek Możliwe więc, że jakiś rycerz nocy*’ po akomił się na owe bogactwa.

W przeddzień morderstwa ks. dzlek ołrzr7 mai z gm iny 1200 zł. na pewien cel. lecz fzy były te pieniądze w kasie parafji, czy też je już przekazano narazie nie usialono.

Policja śledcza wprawdzie wpadla na pewien trop, jednak, aby nie ńrudniać śledztwa wyników jego narazie nie poda jemy.

Charakterystyczny jest fakt, że zamor­

dowany jakby przeczuwał swój rychły skon. W dniu krytycznym oświadczył ks.

wikaremu, ktćry chciał wyjechać na kilka dni, że prosi go aby pozostał w Sadkach, gdyż może być potrzebny. Również swej gospodyni powiedział ks. Bobowski uda­

jąc się na spoczynek, że jutro musi upo rządkować swe sprawy prywatne, gdyż czuje że ma jeszcze do 8-miu dni życia.

Czy te powiedzenia były skutkiem prze­

czucia, czy też może jakichś ukrytych gróźb niewiadomo. W każdym bądź

nm

razie podobno śp. ks. Bobowski m iał kilku

nieprzyjaciół. * ♦ ♦

Ks. dziekan Ludwik Bobowski urodził się w7 roku 1864 w Orzeszkowie pod Między­

chodem. Studja gimnazjalne odbywał w Po-naniu, zaś teolog:czne w W yrcburgu.

Święcenia kapłańskie otrzym ał 25 marca 1889 roku.

Bandyci na plebanii.

W arszawą, 4. 2. Teł. wł.

W czoraj wieczorem dokonano zama­

chu bandyckiego na plebanję w Dąbro­

wie pod Łańcutem. Bandyci zażądali od służby kluczy do kasy proboszcza. Gdy się dowiedzieli, że klucze posiada pro­

boszcz, który właśnie był nieobecny, ża­

bi ali 150 zł., różne drobnostki i zbiegli Po drodze spotkali księdza i jeden z bandy­

tów strzelił do niego z odległości kilku kroków, raniąc go ciężko w oko.

,,Dobrowlne“ datki.

P. min. spraw, wewn. Józefski wydal wczoraj następujący okólnik który będzie powitany przez szerokie sfery ze szcz?gól- nem zadowoleniem. Okólnik ten brzmi:

— ., Doszło do wiadomości m imsterjum , że zdarzają się wypadki, iż w adze admi­

nistracji ogólnej przy sposobności spełnia­

nia czynności urzędowych, np prz-- wyda- wan u paszocrtów. kart na broń itp. po­

bierają d stron dobrowolne datki na cd®

społeczne i humanitarne a nawet uzale- żn!ają wykonanie tej czynności urzędowej od przedstawienia dowodu uiszczenia opla ty na powyższe cele

Ponieważ postępowanie takie daje po­

wód do uzasadnionych skarg i zażaleń, zechcą pp wojewodowie i komisarz rządu w W arszawie zwrócić uwagę podległym władzom, że pobieranie jakichkolwiek o- płat dodatkowych, nieopartych na obo­

wiązujących przepisach jest niedopu­

szczalne i winno być bezwzględnie zanie­

chane.*’ —

Oficerowie wojskowej mary­ narki kapłanami i zakonnikami.

Prasa francuska donosi, że oficer woj­

skowej m arynarki francuskiej, Peignon, porzucił służbę wojskową i wstąpił do klasztoru trapistów w Citeaux. Jego to­

warzysz broni, Dupriez, od trzech miesię­

cy ptzebywa w nowicjacie oo. dominika- nÓ'porucznik m arynarki, Puiffe de Ma- gondeaux, wstąpił przed kilku tygodnia­

mi do seminarjum duchownego, pragnąc zostać skromnym proboszczem wiejskim .

W szyscy ci trzej oficerowie rokowali jak najlepsze nadzieje w zawodzie, m ary­

narskim . Jeden z nich był majorem, dru­

gi wyszedł ze szkoły m orskiej jako pry­

mus i otrzym ał pierwszą lokatę w szkole torped; trzeci był najmłodszym poruczni­

kiem m arynarki we Francji.

Samobójstwo kupca.

46-lemi kupiec z Łodzi. Lipszyc, wysko­

czył w zamiarach samobójczych z okna II*

piętra jednego z domów prrzy ul- Teatral­

nej w Katowicach, ponosząc śmierć na miejscu. Przy denacie znaleziono list poże­

gnalny do żony, którą prosi o przenaczenie za swój czyn.

Narady ministrów.

W arszawa, 4. 2. Tel. wł.

W czoraj odbyła się w prezydjum Ra­

dy M inistiów narada w sprawie środkow na walkę z bezrobociem oraz w sprawie organizacji eksportu zboża.

Lustracja młynów.

M inisterstwo Spraw W ewnętrznych przeprowadza obecnie dokładną lustrację młynów w calem państwie Lustrację ową przeprowadza z ramienia M S. W . radca m inisterialny, p. Gorzechowski

J. Ł KraszawskL 44

Powrót do gniazda.

(C ią g d a lszy ).

P isarz o w i ły ż k a w y p a d ła z rę k i.

S z lac h c ic e m b y ł d o k o śc i. S p o jrz a ł n a m ó w iąc e g o i w a rg ę z a m y k a ją c d o d a ł:

— M ó j te o lo g u , w ie le ty p ię k n y c h rz e c z y w ie sz z n a u k św ię ty c h , a n o w św ie c k ich z n a ć je ste ś n ie u k . G d z ie ś ty sły sz a ł, a b y p o lsk i p a n o sa k ra m e n c ie m ó g ł m y śleć , k rę cą c się o k o ło c ó rk i p le b e ju sz a i rz e m ieśln ik a ? M y śla ł ci, a le o ro z p u śc ie , n ie o o łta rz u !

Z a ran e k c h w ilę z m ilk ł.

P rz ep ra sz a m p a n a p isarz a a o so b ­ liw e g o b e n e fa k to ra m o je g o — c o m rz e k i to trz y m a m . O w a c ó rk a z ło tn ik a n ie p o sp o liteg o rz e m ieśln ik a d z ie c k ie m je st.

O jc ie c c e sa rsk im się u rz ęd n ik iem zo w ie i sz la c h e c tw o o trz y m a ł, a lu d z ie o n im p o w iad a ją, że w sk rzy n ia ch z ło ta m a ty le , iż b y n ie jed n o k sięstw o m ó g ł k u ­ p ić .

G d y b y d z ie się ć k ro ć ty le m iał — • o b u rz y ł się p isarz , — n ie w ie sz co m ó ­ w isz , te o lo g u ! A n o ! w a ra ! K to ci to p ló tł, k ła m a ł lu b p o tw a rz p ra w ił.

Z n o w u Z a ran e k z m ilk ł, a le w p isa rz u w rz a lo , b o rz e c z b y ła p rz y św ia d k a c h i d la je g o ro d u i d o m u n ie m iła.

N ie ch się w a sc a m iło ść n ie g n ie­

w a — p o c z ą ł z w o ln a p ą tn ik , — in n a to rz ec z u n a s rz e m ie śln ik , a rtifex , a in n a w ta m ty c h k ra ja ch . P rz ec ie ż ta m i m ie­

sz c za n in c z ęsto sz lac h tę p rz e śc ig a z n a­

c z en ie m i m a ją tk ie m . B y ło się p o d ro - dize w A u g sb u rg u u F u g g e ró w , a n ig d z ie p o no ta k ie j w sp an ia ło śc i n ie w id z iałe m ja k o ta m . P a łac p rz y W in n y m R y n k u k ró le w sk ie m u ró w n y ; a lb o i d ru g i, n a u b o c z u w u lic y , n ie p o śle d n ie jsz y . A co z ło ta i d ro g o ce n n eg o sp rz ętu ! M o że b y ć ó w z ło tn ik o d F u g g e ró w n ie g o rsz y .

— N ie ch so b ie i le p sz y m b ę d zie , a n ie d o c z ę k a n ie jeg o , żeb y R o c h itę d o c ó r­

k i z w a b ił.

P e rzy ł się p a n p isa rz m o c n o , a le g o c iek aw o ść p a liła .

S p lo tłe ś m i b a ję — rz e k ł d o Z a ­ ra ń k a g ro ż ą c.

— Jes» zczem n ie d o p o w ie d z iał c a łe j p ra w d y — p o d c h w y c ił Z a ran e k . — P a n ­ n a m a b y ć n a d p o d z iw p ię k n a i u c z o n a , a u o jc a je d y n a c zk a . W o je w o d z ie m ie szk a ł w ic h d o m u i p raw ie o d n ic h n ie w y c h o d z ił. C o za d ziw , iż g ło w ę s tra ­ c ił, a lb o że się N iem c o m p rz y śn iło , że g o z ię cie m b ę d ą m ie li. O jc ie c p rz e cie w sw o jem m ieśc ie se n ato rem .

P isa rz o fu k n ą ł:

— M ilc za łb y ś!...

S ta ło się w ię c m ilc ze n ie , b o z n im te ż p o d d o b ry c z as m o ż n a b y ło so b ie p o c z y n a ć ja k k to c h c ia ł, a le g d y się ro z ­

g n ie w a ł, m ijać g o b e z p ie cz n ie j ra d zo n o . - - J a k to m ie jsc a n ie m a ? w ta k ic h g m a ch a c h ?

J a g ) n ie w id zę.

T o z n a jd ź , sz u k aj, zró b , p o sta w , n ie p o trz e b n y c h p o w y rz u c aj, a m ie jsc e m u si b y ć, b o c h ło p c a in o n ie w id ać . B u c h n ie ta m p rę d z e j, n iż się sp o d z ie w a­

ją , i n ie b ę d z ie d la ń ra d y , ty lk o u c h o ­ d zić.

B o rz y k o w sk i sz ep n ą ł:

Z e d ż d ż u p o d ry n n ę •— a le te g o p isarz n ie p o sły sza ł.

T a k się ro z m o w a sk o ń c zy ła , a że p o ­ ra b y ła o b ia d o w a, k a z an o d a w a ć je ść , c h o c iaż k u c h a rze z a k lin ali się , że n ie g o to w o . S tó ł z w y k le z a sta w ia n y b y ł w n ie sk o ń c z o n e j je szc z e sa li, k tó rej p o ło ­ w a o k ie n z a b ita b y ła d e sk a m i, a za­

m ia st p o d ło g i to k ty lk o u b ity słu ż y ł.

Ł a w y z ta rcic c ie n k ic h u g in a ły się p o d g o ść m i. N ie b y ł te ż p a n p isa rz n a p o ­ w sz ed n i d z ie ń z b y t tru d n y m w z a sta­

w ie. C y n a i g lin a sta rc z y ły i ły ż k i m u - sieli m ie ć w szy sc y ; p iw o ze d z b a n a m i staw ian o d la p o sp o lity c h b ie sia d n ik ó w , a w in o ty lk o d la je g o m o śc i, k tó ry n ie m ra cz y ł d o sto jn ie jsz y ch w e d le w ła sn e g o w y b o ru .

D w ó r b a rw ę n ie g d y ś m ia ł; a le ta , z p o w o d u c z ęsty c h b o jó w , n ie w n a jlep ­ sz y m b y ła stan ie i m ło d z ie ż w y g lą d ała w n ie j b a rd z o b ie d n ie .

D o te j iz b y ja d aln e j z e b ra ło się lu d u b o żeg o b a rd z o w iele , p ra w d z iw a u c z ta e w an g e licz n a . Z m iastec z k a p rz y sz ed ł k s. Z a ra n ek , w io d ą c z a so b ą ry ż e g o N ie m ca , k tó ry n ie k im in n y m b y ł, je n o z n a n y m n a m T iliu sem . O p ró c z n ic h z n a­

la z ł się W ło ch m u z y k a n t i p ą tn ik i d u ­ żo in n y c h fig u r, sa m e m u g o sp o d a rz o­

w i n ie zn a n y c h . W sz y stk o to , g d y p a n p isa rz m iejsc e sw e z a ją ł, h u rm e m ła w y p rz e k ra c z a ć z a c z ęto i- m ie jsca sw arz ąc się z a b ie rać . S z c zę śc ie m B o rz y k o w sk i tro ch ę m ó g ł u trz y m ać p o rz ą d k u g ro z ą .

N a jb liż ej w ie lk ie g o o łta rz a sie d z ia ł k s. Z a ra n e k , k tó rem u z o czó w n ie c ie k a­

w ie p a trz a ło . L iso w ato w y g lą d a ł, u - śm iec h ają c o się, p o c h le b sk o , i je n o sk i­

n ie n ia p a ń sk ie g o z d a w a ł p a trz eć , a b y m u w tó ro w a ć. Z d ru g ie j stro n y u sia d ł ó w p ą tn ik , w p ła szc z u c z a rn y m , © szy­

ty m sk o ru p a m i, z ty k w ą u b o k u ; a le b ru d n y i z sza rz ały n a d p o d z iw , c o się c h y b a d łu g ą p e re g ry n a c ją tłu m ac z y ć m o g ło . C h o c ia ż d w ó r b y ł c a ły n o w ej w ia ry i z p ie lg rzy m ó w d o m ie jsc św ię ­ ty c h d rw in y so b ie stro jo n o , o n się w c a­

le ic h lę k ać n ie z d a w a ł. C z łek b y ł 1 sil­

n ie z b u d o w a n y i ję zy k a m u n ie b ra k ło . P o c z ę ła się ro z m o w a , c z y sta w ie ż a B a b e l, b o co p a ra, to in n y ję z y k b rz m ia ł.

(C iąg d alszy n astąp i.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie dla Polski — ale na jej zgu bę dla ludów obcych nawet wrogich rpisrczała armja polska znalazła się pod Warszawą i mało było takich, któ rzyby mieli jeszcze nadzieję

jącą się jeszcze z okresu wojny, gdy obóz narodowy, wbrew piłsudczyźnie,.. nikczemne nie wymagają Niebezpieczeństwo

Przy powtórzeniach udziela się rabatu... Statystyka rzemiosła

Przy powtórzeniach udziela się rabatu.. Wszechmoc zupełna a inicjatywa

Przejaw iały się one na tle pojm ow ania kw estji celibatu, przenosiło się naw et na stosunek do państw ow ości polskiej.. Pod jednym w zględem

nień bardzo doniosłych, które istn ieją i na rozw iązanie czekają.. nie

zić nie może być mowy o zlaniu się tych stronnictw, jakkolwiek istnieją podobne

Czy zapisałeś się na członka wspierającego Komitetu Floty Narodowej. Wkładka 1 złoty