• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1930.10.30, R. 2, nr 127

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1930.10.30, R. 2, nr 127"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nr. 127 Nakład 2000 egŁ Czwartek, 30. paźdzler, 1930. Rok II.

Gazeta Wąbrzeską

Organ Katolicko-Narodowy

Przedpłata: Am i e s i ę c z n i e w y n o s i z ł 1 , 5 0 z d o s t a w ąUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

t o w ą z ł 1 , 6 9 , z o d n o s z e n i e m w d o m p r z e z s p e c j a l n y c h p o s ł a ń ­ c ó w z ł 1 , 7 5 . C e n a e g z e m p l a r z a p o j e d y ń c z e g o w y n o s i g r 1 5 .

IMM trzi] razu tugoini™ :na M, mtt l solt

Bóg 8 Ojczyzna!

Ogłoszenia: w i e r s z m l i m . n a s t r o n i e 7 - ł a m . g r 1 0 , n a s t r o n i e 4 - ł a m o w e j z a t e k s t e m g r 3 0 , w t e k ś c i e g r 5 0 , n a I s t r . g r 7 5 . P r z y p o w t ó r z e n i a c h u d z i e l a s i ę r a b a t u . D l a Z a g r a n i c y 5 0 % n a d w y ż k i .

Ms rettjl l attisM: Ulahpzoźno, m. CWniWsKa i.

Telefon nr. 69. W jedności siła!

Przewidywania.

, Z g ło szo n y c h z o sta ło o g ó łem i z a tw ie rd z o ­ n y c h p rz e z p a ń stw o w ą k o m isję w y b o rc z ą 13 list k a n d y d a tó w d o S e jm u , w te m 6 list p o l­

sk ic h . D w ie, a m ian o w ic ie n r. 2 B B S i n r.

■ 2 1 M o n a rch isty c z n a O rg . W sz e c h st., są w ła - 1 śc iw ie lista m i d y w e rsy jn e m i, z k tó ry c h 'p ie rw sz a m a o d c ią g a ć g ło sy lew icy , d ru g a p ra w icy . P o n a d to l i s t a n r . 1 9 K a t o l i c k i e g o B l o k u L u d o w e g o ( C h . D . ) p o z a Ś l ą s k i e m n i e m o ż e l i c z y ć n a z d o b y c i e p o w a ż n i e j s z e j l i c z b y m a n d a t ó w . B ę d ą n a tu ra ln ie jeszcze ja k ie ś listy lo k a ln e , b ez ż a d n e g o w sz a k ż e z n a c ze n ia d la o g ó ln eg o w y n ik u w y b o ró w .

W s p o ł e c z e ń s t w i e p o l s k i e m w a l k a w y ­ b o r c z a , j a k z p o w y ż s z e g o w y n i k a , r o z e g r a s i ę m i ę d z y t r z e m a l i s t a m i : N r . 1 B B , n r .

4 L i s t ą N a r o d o w a i n r . 7 C e n r o l e w e m

(P P S , W y zw o len ie, S tr. C h ło p sk ie , N P R i P ia st).

N iep o d o b n a, z w ła sz c z a w c h w ili o b e cn e j, k ie d y o d w y b o ró w d o S e jm u d z ie lą n a s je ­ szcze trz y ty g o d n ie , o p e ro w a ć m n ie j lu b w icęej d o k ła d n e m i lic z b a m i. W y b o ry te g o ­ ro c z n e są w ie lk ą z a g a d k ą . P r z y c z y n i a s i ę d o t e g o n i e m o ż n o ś ć u s t a l e n i a , w j a k i m s t o ­ p n i u o d d z i a ł a j ą n a s p o ł e c z e ń s t w o p o l s k i e t e c z y n n i k i , b ę d ą c e w p o s i a d a n i u s a n a c j i , k t ó ­ r e w z a l e ż n o ś c i o d g r u p i j e d n o s t e k t r z e b a o k r e ś l a ć c z y t o j a k o o b a w ę , c z y j a k o u l e ­ g ł o ś ć , s ł u ż a l s t w o , w r e s z c i e a p a t j ę . M o żn a ty lk o n ie ja k o g e o g ra fic z n ie stw ierd z ić ic h m o c n ie jsz e lu b sła b sz e d z ia ła n ie .

A w i ę c t a m , g d z i e l u d n o ś ć j e s t b a r d z i e j w y r o b i o n a p o l i t y c z n i e i ś w i a d o m a d a l s z y c h c e l ó w i z a d a ń w p o l i t y c e p a ń s t w o w e j — n a z a c h o d z i e P o l s k i m i a n o w i c i e — d z i a ł a n i e o - w y c h c z y n n i k ó w b ę d z i e m i n i m a l n e . Im b a r d ziej n a w sch ó d , te m w ię k sz e . D ało b y się p o w ied zieć, że id z ie o n o w p a rz e z m o ż n o ­ śc ią p o p e łn ia n ia n a d u ż y ć w y b o rc z y c h . S ą d N a jw y ż sz y u n ie w a ż n ił w r. 1929— 30 n a j­

w ięcej w y b o ró w w o k rę g a c h w sc h o d n ic h , p o d c z a s g d y w c e n tru m P o lsk i i n a z a c h o ­ d zie w p a ru z a le d w ie w y p a d k a c h .

P o d o b n ie g e o g ra fic z n ie d a się u sta lić sto su n e k m a n d a tó w w sa n a c ji i d w ó ch in ­ n y c h w ie lk ich g ru p . W w y b o ra c h 1918 r.

b l o k r z ą d o w y z d o b y ł p r z e s z ł o p o ł o w ę s w y c h m a n d a t ó w w w o j e w ó d z t w a c h w s c h o d n i c h .

Im b a rd z ie j n a z a c h ó d , te m m ia ł ich m n iej.’

T a k sa m o le w ic a , z w ła sz c z a c h ło p sk a , w ię k sze so b ie lic z y ła zd u n y cze n a w sc h o d z ie i p o łu d n iu p a ń stw a .

S a n a c j a w c e l a c h a g i t a c y j n y c h , u s i ł u j e w m a w i a ć s p o ł e c z e ń s t w u , i ż c o n a j m n i e j p o ­ d w o i l i s t ę s w y c h p o s ł ó w w p o r ó w n a n i u z S e j m e m p o p r z e d n i m . O c z y w i ś c i e , j e s t t o w i e r u t n a b a j k a , o b l i c z o n a n a ł a t w o w i e r ­ n y c h . B y ło b y d la B B d u ż y m su k c e se m , g d y b y z d o ła ł zd o b y ć to , co m ia ł. W r. 1918 lu d n o ść w ło ścia ń sk a n a w sch o d z ie d a ła sp o ro g ło só w B B . D z i s i e j s z e n a s t r o j e n i e w r ó ż ą n i c p o d o b n e g o . G o r z k i e r o z c z a r o w a ­ n i e z a s t ą p i ł o m i e j s c e n a d z i e i m a s w ł o ś c i a ń ­ s k i c h i w y g a s ł a z u p e ł n i e w i a r a w a u t o r y ­ t e t P i ł s u d s k i e g o . P rz y c z y n ą te g o n ie są w y ­ łą c zn ie n isk ie c e n y zb o ża i in n y c h p ło d ó w ro ln y c h , a le ra c z e j fa ta ln a , p o n a d m o ż n o ść p ła tn ic z ą c a łe j lu d n o śc i ro ln ic z e j k o sz to w ­ n a g o sp o d a rk a w sa m o rz ą d a c h — g m in ­ n y c h i se jm ik a c h . C h ł o p p o r ó w n y w a l i s t y u r z ę d n i k ó w s a m o r z ą d o w y c h p r z e d k i l k o m a l a t y z e s t a n e m o b e c n y m , a co n ie ste ty je st g o rsz e z o k re se m p rz e d w o je n n y m , i u w a ż a d z i s i e j s z e g o s p o d a r o w a n i e z a s w o j ą k r z y w ­ d ę . T o b ę d z ie m ia ło w p ły w n a w y b o ry , n a w e t w n a jb a rd z iej w sc h o d n ich o k rę g a c h . S k o ro ju ż m o w a o ro ln ik a c h , to n a p o d­ s t a w i e o b s e r w a c j i z u b i e g ł y c h t y g o d n i o - k r e s u w y b o r c z e g o m o ż n a z r a d o ś c i ą s t w i e r ­ d z i ć m a s o w y r u c h r o l n i k ó w m n i e j s z y c h i ś r e d n i c h k u o b o z o w i n a r o d o w e m u , a w i ę c k u L i ś c i e N a r o d o w e j . P rz y p isa ć to trz eb a ja sn em u i tw a rd e m u p ro g ra m o w i o szczęd ­ n o śc io w e m u w g o sp o d a rc e p a ń stw a i sa m o ­ rz ą d ó w i z d ru g ie j stro n y o trz e ź w ie n iu śró d w ło śc ia ń stw a z c z a d u le w ic o w e g a T o o- trz e źw ie n ie ro z c ią g a się i n a sa n a cję , g d y ż B B le w e m , ra d y k a ln e j sw e m sk rzy d łe m sty k a ł się z lu d n o śc ią ro ln ic z ą .

W ra c ają c d o b a rd z o o g ó ln y c h p rz e w id y ­ w a ń , n a p o d staw ie te ry to rja ln e j, m o ż n a

t w i e r d z i ć z d u ż ą d o z ą p ra w d o p o d o b ie ń ­

s t w a :

L i s t a N a r o d o w a b ę d z i e m i a ł a w y r a ź n ą p r z e w a g ę w W i e l k o p o l s c e , n a P o m o r z u o - r a z w z a c h o d n i e j i w s z c z e g ó l n o ś c i p ó ł n o c ­ n e j c z ę ś c i b . K o n g r e s ó w k i . M o że o n a li­

czy ć ta m n a z n a c z n e z w ię k sz e n ie sta n u p o ­ sia d a n ia . W y k a z a ły to o sta tn ie w y b o ry sa ­ m o rz ą d o w e , g d z ie b y ły . C a ł e p o l s k i e r z e ­ m i o s ł o , o l b r z y m i a w i ę k s z o ś ć k u p i e c t w a , a o s t a t n i o r ó w n i e ż i n t e l i g e n c j a z a w o d o w a — w s z y s t k o t o s t a n i e m u r e m p r z y o b o z i e n a ­ r o d o w y m .

N a Ś lą sk u n ie c h y b n e je st z w y c ię stw o g ru p y K o rfa n te g o łą c z n ie z N a r. P a rtją R o ­ b o tn ic z ą.

W śro d k o w e j i p o łu d n io w e j części b . K o n g resó w k i o ra z w M ało p o lsce z a c h o d n ie j

p ra w d o p o d o b n ie ż a d n a z trz e c h o m a w ia­

n y c h list n ie zd o b ęd zie p rz e w a g i i m a n d a ty b ę d ą p o d zielo n e. N a ty m te re n ie b ę d ą w ła ­ śc iw ie ro z e g ra n e lo sy C e n tro lew u . W sz y st­

k ie w c h o d z ą c e w sk ła d jeg o g ru p y , z w y ­ ją tk ie m N a r. P a rtji R o b o tn ic ze j, ta m m ia­

ły n a jw ię k sz e w p ły w y i ta m też, je śli ch o ­ d zi o w a lk ę z C e n tro le w e m , sk ie ro w an e zo ­ stały n a jw ięk sz e w y siłk i B B . Jeszcze je d ­ n a k n ie p o d o b n a p rz e są d z a ć , ja k w o sta tn ie j c h w ili z a re a g u ją w y b o rc y n a m e to d y w a l­

k i, sto so w a n e p rz e z sa n ac ję. N a p rz y k ła d , g ło śn a sp ra w a B rz e śc ia n a d B u g ie m ro z­

m a ity z n a la z ła o d d źw ięk , w ró ż n y c h o k o li­

cach . P o d o b n o , często o m ie d z ę w y w o ła ła w ręcz o d m ie n n e n a stro je .

W o k rę g a c h w sc h o d n ic h — je śli n ie m ó ­ w ić o m n ie jsz o śc ia c h n a ro d o w y c h — w zg lę­

d n ie n a jw ię k sz ą liczb ę m a n d a tó w m o że xzd o

Korfanty uwieziony w Brześciu

a Niemiec b. pos. Zerbe odpowiada z wolności!

W a rs z a w a , 2 7 . 1 0 .

B . p o s e ł E m il Z e rb e z N ie m ie c k ie j P a r­

tji S o c ja lis ty c z n e j w P o lsc e , s k a z a n y z o ­ s ta ł w c z o ra j w y ro k ie m s ą d u g ro d z k ie g o

Unieważnienia list wyborczych opozycji.

W niektórych okręgach unieważniono wszystkie polskie listy opozycyjne!

W a rs z a w a , 2 8 . 1 0 . T e l. w ł.

J e ste ś m y o b e c n ie w f a z ie u n ie w a ż ­ n ia n ia lis t w y b o rc z y c h o -p o z y c ji. P o z a o k r ę g ie m k r a k o w s k im c h a r a k te r y s ty c z ­ n e je s t u n ie w a ż n ie n ie lis t w Ł u k o w ie , g d z ie u n ie w a ż n io n o z a ró w n o lis tę C e n­

tr o le w u ja k i S tr o n . N a ro d o w e g o . W N . S ę c z u u n ie w a ż n io n o ró w n ie ż

Aresztowania działaczy opozycyjnych.

Nie oszczędza się nawet kobiet.

D o n o s z ę , n a m z K r a k o w a , a r e s z to­ w a n o ta m p . M a rję D y n o w s k ę , z n a n ę p is a r k ę i w y b itn ą d z ia ła c z k ę N a ro d o­ w e j O r g a n iz a c ji K o b ie t. P o w ó d a r e sz to ­ w a n ia b liż e j n ie o k re ś lo n y . O c z y w iśc ie c h o d z i o je j d z ia ła ln o ś ć p u b lic z n ą .

W a rs z a w a , 2 7 . 1 0 .

B . p o s e ł W y z w o le n ia S t. K o s tr u b a ła z o s ta ł o s k a rż o n y o z n ie w a ż e n ie w ła d z y . P o z o s ta w io n o g o je d n a k n a w o ln o ś c i z a k a u c ją 5 0 0 z ł. O b e c n ie z a s to so w a n o d o

Konfiskaty.

„ G a z e ta B y d g o s k a " z o s ta ła s k o n f i­ s k o w a n a z r o z p o r z ą d z e n ia s ta r o s ty b y d ­ g o s k ie g o z a a r ty k u ły : „ W o ln o ś ć o b y w a ­ te ls k a u r z ę d n ik ó w " , „ Id e o lo g ja " i

„ W d z ię c z n o ś ć m a r ja w itó w d la r z ą d u p o m a jo w e g o1.

J e s t to p ie r w sz a p o z n ie sie n iu d e k r e­ tu p r a s o w e g o k o n f is k a ta „ G a z e ty B y d­ g o s k ie j" , d o k o n a n a b e z p o śre d n io p rz e z s ta ro s tw o g ro d z k ie . D o ty c h c z a s o w e b o ­ w ie m k o n f is k a ty z a r z ą d z a ł n a w n io se k s ta ro s ty g ro d z k ie g o a lb o p r o k u ra to r , a lb o s ą d . S ta r o s ta tłu m a c z y k o n f i­ s k a tę b e s z a r z ą d z e n ia s ą d u te m , iż w r a z ie z w ło k i w k o n f is k a c ie n a w o ły w a­

Do Was, Rodacy, się odzywam!

Oświadczenie ks. prof. Dem bieńskiego z Nowegomiasta.

g ła s z a ją c w „ D rw ę c y " (n r. 1 2 4 ) p o n iż­ s z e o ś w ia d c z e n ie :

. „ W u b ie g ły w to r e k o d b y ł s ię tu w ie c p rz e d w y b o rc z y . N a ty m w ie c u w d y s k u s ji z a b r a łe m g ło s i ja . S ą d z ę , ż e m o ja p r a c a , o d la t je s z c z e m ło d z ie ń­ c z y c h p o c z ą w s z y a ż d o te ra z , s p e łn ia n a d la O jc z y z n y i c ię ż k ie m o je p r z e jś c ia w c z a s ie n ie w o li w w a lc e o s p r a w ę n a ro d o w ą , d a ją m i p r a w o z a b ie r a n ia g ło s u w s p r a w a c h p u b lic z n y c h i k r y ty­ k i, k ie d y s ię lę k a m o s z k o d ę i z łe n a­ s tę p s tw 'R a k r a ju .

N o w e m ia s to , 2 8 . 1 0 . T e l. w ł.

D n ia 2 1 b m . o d b y ł s ię w N o w e m m ie - ś c ie w ie c s a n a c y jn y , n a k tó r y m p r z e ­ m a w ia li k s . M a d e j i p ; P a lu c h . W ie c te n s k o ń c z y ł s ię z u p e łn ą k lę s k ą B e -B e , to te ż z d z ie n n ik ó w s a n a c y jn y c h w y la ­ n o n a n a r o d o w y c h o b y w a te li tu te js z y c h k u b ły p o m y j i w y z w isb Z e s z c z e g ó ln ą z a ja d ło ś c ią r z u c o n o s ię n s k ś . p ro f.

D e m b ie ń sk ie g o , k tó r y n a w ie c u p r z e­

m a w ia ł p o d c z a s d y s k u sji.

N a n ie u c z c iw e n a p a ś c i p r a s y s a n a­ c y jn e j o d p " ^ I z i a ł k s . D e m b ie ń s k i n -

b y ć B B . J e d n a k n ie p rz y jd z ie m u to ta k ła ­ tw o , ja k w w y b o ra c h u b ie g ły c h . O p rz y c z y ­ n a c h m o w a b y ła w y ż e j. B ę d z ie — p o w ta rz a ­ m y — d la s a n a c ji b a rd z o d o b rz e , je śli z ro b i s o b ie ta m lic z b ę p o p rz e d n ią m a n d a tó w . W

s z c z e g ó l n o ś c i w W i l e ń s z c z y ź n i e w z n a c z ­ n y m s t o p n i u w z r o s ł y s z a n s e L i s t y N a r o d o ­ w e j z p o w o d u o t r z e ź w i e n i a m i a s t i s z e r s z e ­ g o r u c h u w ł o ś c i a ń s t w a p o l s k i e g o k u o b o z o ­ w i n a r o d o w e m u . W M a ło p o lsc e w s c h o d n ie j w y b o ry s ą n a jw ię k s z ą z a g a d k ą . Z d a je s ię w s z a k ż e , iż n a o g ó ł o p o z y c ja p o ls k a w y j­

d z ie te ra z w z m o c n io n a w p o ró w n a n iu z r.

1 9 2 8 .

O to ja k n a jb a rd z ie j o b je k ty w n ie p rz e d ­ s ta w io n e p rz e w id y w a n ia w y b o rc z e , o p a rte n a d w u m ie s ię c z n e j p ra w ie o b s e rw a c ji s ta ­ n u rz e c z y .

w Ł o d z i z a rt. 1 4 5 k . k . n a 6 m ie s ię c y w ię ­ z ie n ia . O b ro n a z a p o w ie d z ia ła w n ie sie n ie a p e la c ji. B . p o s e ł Z e rb e o d p o w ia d a ł z w o l­

n e j s to p y .

lis tę S tr o n . N a ro d o w e g o i C e n tro le w u . W N o w o g ró d k u u n ie w a ż n io n o lis tę C e n tro le w u .

W K o n in ie i K o le , g d z ie k a n d y d u je w ic e m in . P ie ra c k i u n ie w a ż n io n o lis tę C e n tro le w u , w S ta n is ła w o w ie ró w n ie ż u n ie w a ż n io n o lis tę C e n tro le w u .

n ie g o a r e s z t ja k o ś r o d e k z a p o b ie g a w ­ c z y . A re s z to w a n o g o w W is ło w c u i o d­

s ta w io n o d o w ię z ie n ia w Z a m o ś c iu . W K a lisz u a r e sz to w a n o b . p o s ła S tr . C h ło p s k ie g o D o m a g a łę , s k a z a n e g o z a z n ie w a ż e n ie s ta ro s ty n a w ie c u w W ie ­ lu n iu n a m ie sią c w ię z ie n ia . O b a j te ra z b y li k a n d y d a ta m i C e n tro le w u .

W K r a k o w ie a r e s z to w a n o s e k r e ta r z a c h rz . z w ią z k ó w z a w o d o w y c h S ta n . F r ą c z a .

n ie lu b p o d ż e g a n ie p o c ią g n ie z a s o b ą b e z p o śre d n io z b ro d n ię lu b w y s tę p e k . ły p r z e d r u k ie m z „ K u r je r a P o z n a ń s k ie -

D o d a ć n a le ż y , ż e z a ję te a r ty k u ły b y - g o “ i „ S ło w a P o m o rs k ie g o " , k tó r e k o n ­ f is k a c ie n ie u le g ły .

„ D z ie n n ik B y d g o s k i 1 u le g ł k o n f is k a ­ c ie z a a r ty k u ł z w ró c o n y p r z e c iw s a n a ­ c ji, c o ja k o b y je s t „ p o d b u r z a n ie m d o w a lk k la s o w y c h " .

J a k ju ż d o n o siliś m ys o b o tn i n u­ m e r s o s n o w ie c k ie g o „ K u rje ra Z a c h o d­ n ie g o " z o sta ł d w u k ro tn ie k o n f is k o w a­ n y , a m a s z y n a r o ta c y jn a w y d a w n ic tw a z o s ta ła o p ie c z ę to w a n a .

A n i s ł ó w k i e m n ie w y m ie n iłe m n a o w y m w ie c u „ o s o b y m a rs z . P iłs u d ­ s k ie g o " , n ic n ie p o w ie d z ia łe m o „ r z ą­ d z ie m a rs z . P iłsu d s k ie g o " , z a s tr z e g łe m s ię w y ra ź n ie , ż e n ie w y s tę p u ję p rz e c iw ; rz ą d o w i, a le p rz e c iw m e to d o m i z a r z ą ­ d z e n io m , z w ła sz c z a o s ta tn ie j d o b y , k tó r e u w a ż a m z a s z k o d liw e d la k r a ju

— je d n e m s ło w e m p o w ie d z ia łe m to , c o k a ż d e m u o b y w a te lo w i w e d łu g k o n s ty­ tu c ji i p r a w o b y w a te ls k ic h p o w ie d z ie ć je s t w o l n o .

A p a tr z c ie , K o c h a n i R o d a c y , c o z t o ­ g o z ro b iły n ie k tó r e o r g a n y p r a s y s a ­ n a c y j n e j?

O d n ie d a w n a w y c h o d z ą c y „ G ło s P o ­ g r a n ic z a " i to r u ń s k i „ D z ie ń P o m o rs k i"

ta k o k r e ś la ją m o je w y s tą p ie n ie :

„ Z u s t te g o m ó w c y u s ły s z e liśm y ty le w ś c i e k ł o ś c i i n i e n a w i ­ ś ć i d o r z ą d u , m a r s z a łk a J ó z e f a P ił­

s u d sk ie g o , ż e a ż tr u d n o s o b ie w y o b ra­ z ić , ż e m ó g ł to p o w ie d z ie ć w y c h o w a w ­ c a r e lig ijn y m ło d z ie ż y g im n a z ja l­

n e j" . -r-

O s ą d ź c ie , W y R o d a c y , k tó r z y ś c ie u - d z ia ł b r a li, w o w y m w ie c u , ja k ą s ię d z iś w a lc z y b r o n ią ! B y m n ie d e n u n c jo - w a ć , b y m n ie p u b lic z n ie z o h y d z ić , z m y ś la j ą s ł o w a , k t ó r y c h n i e p o w i e d z i a ł e m , p o w ie d z ia n e p r z e ­ k r ę c a ją d la s w y c h n ie c n y c h c e ló w n ie n a w iś ć i w ś c ie k ło ś ć m i w m a w ia - j ą p rz e c iw r z ą d o w i i m a r s z a łk o w i P ił­

s u d s k ie m u , a b y m i s z k o d z i ć .

A le n ie d o ś ć im n a te m je d n e m k ł a m s t w i e .

O tó ż w a rs z a w s k i „ K u r je r P o r a n n y "

je s z c z e in n e z m y ś lo n e p o tw o r n o ś c i p o ­ d a je o m n ie . A m ia n o w ic ie : ż e m n ie

„ p o b la d łe g o " , b lis k ie g o „ o m d le n ia " w y­ p ro w a d z o n o z s a li w ie c o w e j. I n n a je s z ­ c z e g a z e ta s a n a c y jn a , a m ia n o w ic ie w a r s z a w s k a „ G a z e ta P o ls k a " , s ta w ia m n ie n a c z o ło b o j ó w k i M ło d y c h 'O . W . P .

P y ta m W a s, k o c h a n i R o d a c y , k tó ­ r z y ś c ie b r a li u d z ia ł w ty m w ie c u , c z y c h o ć o d r o b i n a p r a w d y w te m w s z y s tk ie m , c o o w e g a z e ty p o d a ją ?

N ie m a m in n e g o s p o so b u o b ro n y p rz e­ c iw te g o r o d z a ju o s z c z e r c z y m n a­ p a ś c i o m n a m o ją o s o b ę , b o g d y b y m p o s ła ł s p r o s to w a n ie , c z y m y ś lic ie , ż e u m ie s z c z ą je ? D la te g o z a b ie r a m p u­ b lic z n ie g ło s ,a b y c h o ć w te n s p o s ó b n a ­ p ię tn o w a ć ja w n e , a ta k p o d ł e k ł a m * s t w a " .

N o w e m ia s to ; d n ia 2 7 . 1 0 . 3 0 . K s . p ro f. D e m b i e ń s k Ł D o p i s e k r e d a k c j i : D o o ś w ia d ­ c z e n ia k s . p ro f. D e m b i e ń s k i e g o n ie tr z e b a n ic z e g o d o d a w a ć . N a p a ś ć s a­ n a c y jn e j p r a s y n a te g o z a s łu ż o n e g o o - b y w a te la je s t n a jle p sz y m d o w o d e m te ­ g o , ja k ie o b y c z a je i ja k ą m o r a ln o ś ć c h c ia łb y w p ro w a d z ić n a P o m o r z e „ o - b ó z m a jo w y " . P r a g n ą łb y z a m ie n ić w s z y s tk ic h w n i e w o 1 n i k ó w , p o z b a ­ w io n y c h w o ln o ś c i i s w o b o d y p rz e k o n a ń ^ A le to s ię n ie u d a .

J e ż e li z a ś c h o d z i o k s . p ro f. D e m­ b ie ń s k ie g o , to m o ż e m y g o z a p e w n ić , ż e u c z c iw e s p o łe c z e ń s tw o p o m o r s k ie — b e z r ó ż n ic y p r z e k o n a ń — p o tę p ia je d n o ­ m y ś ln ie o s z c z e rc z e m e to d y n a p a s tn i­ k ó w , a je m u s a m e m u n ig d y n ie z a p o m ­ n i je g o z a s łu g i p r a c y o b y w a te ls k ie j.

Wykrycie nielegalnej bibuły.

L w ó w . ( . .

. D z ie n n ik i d o n o s z ą , ż e w c z o ra j o rg a n a ! p o lic ji o d k ry ły p rz y p a d k o w o s k ła d n ic ę n ie ­ le g a ln e g o o rg a n u u k r a iń s k ie j o rg a n iz a c ji w o js k o w e j „ S u rm a " o ra z o d e z w y i u lo tk i U . O . W ., z n a jd u ją c e s ię w m ie sz k a n iu s to la rz a C z u d a k a , k tó re g o a re sz to w a n o .

5 miesięcy milczenia.

N o w y J o rk .

W k ro n ik a c h p o lic y jn y c h s ą s ia d u ją c e g o z N o w y m J o r k ie m m ia ste c z k a Y o n k e rs, z a ­ n o to w a n o n ie z w y k łą tra g e d ję m a łż e ń s k ą . M ia n o w ic ie , n ie ja k a N e llie K o to le z , n ie m o ­ g ą c z n ie ść p ię c io m ie się c z n e g o m ilc z e n ia m ę ż a , s p o w o d o w a n e g o k łó tn ią m a łż e ń s k ą , rz u c iła s ię n a n ie g o z n o ż e m k u c h e n n y m w r ę k u i z a d a ła m u ta k s iln y c io s, ż e w d ro d z e d o s z p ita la z m a rł. K o to le z - a re s z ­ to w a n o .

(2)

s t n 2 r e U K T X W Ą B R Z E S K A e z w a r t f t k , d n i a 3 ft p a f d d e m l k a 1 9 3 0 r . N r . 1 2 7

„Dureńki" i „złodzieje**.

TSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Pew nego roćLzaju sensację now ego w yw iadu p. prom jera jest pogardliw y jego zw rot przeciw ko „dureńkom ", czyli

„cezarystyczno-rew olucyjnem u odłam o­

w i społeczeństw a. „D ureńkam i'* tym i sę Judzie, którzy

,^ędzę najspokojniej, że z chw ilę,

?dy Piłsudski daje sobie radę i pra­

cuje na rzecz ogółu i dobra publiczne­

go, — to to zupełnie pow inno w ystar­

czyć i osw obadza ich w szystkich od jakichkolw iek w ysiłków w tym kie­

runku, a zatem i od zajm ow ania się takę nudnę kw estję, jak w ybory do Sejm u“.

P. Piłsudski tw ierdzi, że i po pow ro­

cie z M agdeburga w r. 1918 i po w ojnie z bolszew ikam i w r. 1920 „łatw em m u było stw orzyć odpow iednik dla ceizary- styczno-rew olucyjnych poglądów dureń- ków polskich11, ale tego nie chciał.

Przyznajem y, że niezupełnie dobrze rozum iem y następujące zdanie, m ające być uzasadnieniem niechęci p. preanjera do takiego rew olucyjnego cezaryzm u:

„Jeśli się zatrzym ałem przed tym aktem , to łatw o Panu zrozum ieć, że nie uczyniłem tego dla jakiegoś tchó­

rzostw a, gdyż — pow tarzam — fizycz­

nie to było bardzo łatw e. Z atrzym a­

łem się zaś dlatego, że n i e m o g łe m s o ­ b i e w y o b r a z ić s i e b i e — t a k i e g o , j a k im j e s t e m — w p r a c y s t a łe j i u s t a w i c z ­ n e j , p o w ie m w y r a ź n i e — z e z ło d z ie ­ j a m i* * .

Co to są za złodzieje, z którym i p.

Piłsudski m usiałby „stale pracow ać“

w razie w ejścia na drogę „cezarystycz- no-row olucyjną“, — tego nie w iem y.

C hyba nie odnosi się to do posłów z opo­

zycji, bo cl w ustroju „cezarystyczno- rew olucyjnymw ogóle nie m ieliby nic d o gadania.

N ieco jaśniej przedstaw ia się spraw a

„dureńków “. N ajlepiej znający i rozu­

m iejący p. prem jera bebesow ski „ P r z e d­

ś w it* * m ów i w yraźnie w zw iązku z ostat­

n i m w yw iadem :

„W praw dzie na niektóre odłam y z tego zespołu spadły ostre cięgi, zdaje nam się jednak, że były one koniecz­

ne dla nadania w iększej spoistości i harm onji liście państw ow ej B. B. W . R . D o b r z e s i ę s t a ł o , ź e „ d u r e ń k i* * p r z y ­ w o ł a n e z o s t a ły d o p o r z ą d k u . N i e w ą t ­ p l i w ie b o w ie m n ie k t ó r e i c h p o c z y n a ­ n i a w y m a g a ł y n a p o m n ie n ia * * .

To już jest zupełnie w yraźne. „Przed- św it“ w skazuje „ d u r e ń k ó w * * w „ n ie k t ó ­ r y c h o d ła m a c h " B . B ., t a k ic h , k t ó r e c ią ­ g l e u p r a w i a j ą „ c e z a r y s t y c z n o - r e w o lu - c y jn ą * * p r o p a g a n d ę . Jak ten rew olucyj­

ny cezaryzm w ygląda,, dość w ziąć do ręki „Słow o“ w ileńskie, „N ową K adro- W ą“, lub odezw y Ligi M ocarstw ow ej 1 jjLegjonu** M łodych.

A z a t e m p . p r e m j e r n a s w o j e j w i e lo ­ j ę z y c z n e j , w i e lo w y z n a n io w e j i w ie lo p a r - t y j n e j a r c e p ł y n i e n a f a l a c h w y b o r ó w d o .n d e m o k r a t y c z n o - p a r la m e n t a r n e j p r z y s t a n i . Jest przytem dobrej m yśli, że w ygra, poniew aż „przegrać nie jesteśm y W stanie**.

K t o i c o w y g r a , t o s i ę o k a i e .

11-... .... - 1 ' ■ ■ -...

J . I . K r a s z e w s k i. 7 0

BrOhl.

C Z A S Y S A S K I E . Pow ieść.

(Ciąg dalszy).

N aw rócenie długi czas pozostało ta­

jem nicą, a że stany saskie dom agały się pow rotu i A ugust nie chciał ich drażnić, w strzym ano zam ierzoną już podróż księcia do R zym u. W 1713 r.

w racał do kraju w raz z o. Salerno, któ­

ry z W erony, pożegnaw szy się, poje­

chał do R zym u, ale pozostał w ciągłej korespondencji ze sw ym w ychow ań- cem .

W prost jednak nie kazano j e c h a ć księciu do D rezna, ale naprzód do D usseldorfu, gdzie jakiś czas m iesz­

kał u kurfirsta Pfalzu, gorliw ego kato­

lika; później udał się na dw ór L ud­

w ika X IV , który przez papieża był o na w róceniu uw iadom iony. W tej podróży było jakieś posądzenie o spisek na por­

w anie księcia przez jego krew nych pro­

testanckich, ale cała ta spraw a nie jest w yjaśnioną. O baw iano się ciągle, ażeby książę nie w yrzekł się przyjętej w iary.

W Paryżu przyjęto gościa bardzo u- przejnńe, jak w idać z listów starej księ­

żnej orleańskiej, znajdow ano go naw et m iłym , chociaż bardzo m ałom ów nym (i takim , na całe życie nozostał).

Pozw olim y sobie tylko pod koniec, H a skrom ną uw agę: „ n ie j e s t w s t a n i e p r z e g r a ć * * t y l k o t e n , k t o n i c n i e m a , a w i ę c n i c n i e r y z y k u j e . K ażdy inny —

o ile gra uczciw ie — m oże przegrać, zw łaszcza jeśli za plecam i jego stoją

Odpowiedź ziem zachodnich

w w dnjach 16 j 23 listopada i930 r,

. ______________[______________________________ ____

Antysanacyjne manifestacje w Poznaniu

Aresztowania manifestantów. - I w innych miejscowościach Wielkopolski opowiedziano się za listą narodową a przeciw

sanacji.

P o z n a ń, 27. 10. Tel. w ł.

Zw ołany na niedzielę 26 bm . i silnie re­

klam ow any w iec BB w kinie A kropolis w P o zn an iu zam ienił się w olbrzym ią m a­

nifestację na rzecz Listy N arodow ej. W śród tłum ów publiczności zw olennicy sanacji nie stanow ili naw et piątej części zebranych.

Skoro tylko zaczął przem aw iać czołow y kan dydat BB w Poznaniu, p. Surzyński, ozw a- ły się liczne protesty. O sławionego Ciszaka nie dopuszczono do głosu, publiczność za­

częła w znosić grom kie okrzyki na cześć R om ana D m ow skiego i W ojciecha Trąm p- czyńskiego. W ów czas sanatorzy dali znak sw ej orkiestrze, która poczęła grać „Pierw ­ szą B rygadę1*. O rkiestrę zgłuszył tłum śpie­

w em „N ie rzucim zlem i...“ O statecznie w iec został rozw iązany. M anifestacje przeniosły się na m iasto. Szczególnie na placach W ol­

W ojew oda K os był najdoskonalszym z dw oraków , podobał się też w ielce. O zm ianie religji m ało kto w iedział je­

szcze, a sam królew icz w łasnej m atce się do tego nie przyznaw ał. Z Francji zam iast do A nglji, jak zrazu m ów iono, pow ieziono księcia na Lion i M arsylję do W łoch i do W enecji znow u, gdzie signoria i szlachta w ysadzała się na za­

baw ienie go i przyjęcia. M askarady, re­

gaty, kom edje, bale następow ały je­

dne po drugich.

Z porady K lem ensa papieża nako- niec postanow iono, dla zapew nienia się o księcia, ożenić go z gorliw ą katolicz­

ką. Rozpoczęto o to starania w W iedniu przez o. Salerno; m inister Starhem berg i książę Eugenjusz dopom ogli do tego tak skutecznie, iż arcyksiężniczka przy­

rzeczoną została. Zaw ieziono królew icza do W iednia, gdyż najm niejszego kroku bez rozkazu ojca uczynić nie m ógł i nie chciał.

N aw rócenie zaw sze jeszcze było ta­

jem nicą, chociaż w zględy na królow ę m atkę ustały, bo ta w łaśnie życie była, skończyła. W październiku 1717 roku, jednego poranku hrabia Ltitzelburg na kazał całem u

się o godzinie przedpokoju, przed pałac

Spinoli, naprzeciw którem u w ybiegła dw orow i księcia staw ić

dziesiątej rano w jego O koło jedenastej zaszła kareta nuncjiisza m -ra

„dureńki** i „złodzieje“.

C a la n a d z ie j a w „ p a n a c h w y b o r c a c h * * , k t ó r z y „ s ą d a le k o l e p s i n iż b y w a l i i c h w y b r a ń c y " .

W stydźcie się, „dureńki** i drżyjcie,

„złodzieje". „D em okracja" idzie!

ności i św iętokrzyskim oraz na ulicy św . M arcina dem onstrow ano przeciw sanacji.

U kazały się silne oddziały policji pieszej i konnej, która aresztow ała ogółem 24 oso­

by, głów nie z pośród m łodzieży (m . in. w.- prezesa M łodzieży W szechpolskiej, p. W y- ganow skiego).

W O stro w ie W ielkopolskim sanacja zw ołała w iec kolejarzy, których przybyło przeszło 2 i pół tysiąca. Skoro przem aw iać zaczął p. W robiński w im ieniu listy nr. 4, w iec przem ienił się w żyw iołow ą m anife­

stację na rzecz Listy N arodow ej. Sanacyjne prezydjum w iecu opuściło salę.

Tak sam o w iece BB. w O palenicy, w Po­

biedziskach, w K ostrzynie' itd. zam ieniły się w m anifestacje Stronnictw a N arodow ego.

W Śm iglu na w ieeu BB przem aw iał kan dydat sanacyjny dr. K onkiew icz. Skoro pan

część dw oru, dla w prow adzenia go na pokoje. W krótce potem w szedł m aleńki cz-'ow iek ze skrzyneczką zakrytą, a p.

Lutzelburg w ysunął się z pokoju księ­

cia i odezw ał do dw oraków , że w apar­

tam encie królew icza coś się odbyw ać m a (etwas passiren), czem u panow ie protestanci m ogą, jak chcą, być lub nie być przytom ni. O tw arły się drzw i naro- ścież. N uncjusz przy stoliku czytał m szę, której księżą, będąc chory, słu­

chał w łóżku, ale z pobożnością w ielką.

Po m szy oddalił się nuncjusz, a ksią­

żę odezw ał się do dw oraków sw ych, protestantów :

Teraz panow ie już w iecie, czem ja jestem , a zatem w krótce proszę za m ną.

N a co generał K ospoth odparł;

Jeszcze się o tern nie m yślało, tru­

dno się tak nagle decydow ać...

A książę dodał:

M asz w . m ość słuszność, trzeba w przódy zostać dobrym chrześcijani­

nem , nim katolikiem ...

T ajem nica została odkrytą, w nie­

dzielę następną królew icz poszedł na m szę do jezuitów i kom unikow ał. R a­

dość stąd w ielka była w R zym ie.

Saksonji dano zapew nienie now e, iż w iara protestancka poszanow aną zosta­

nie, ale starania o naw racanie były rze­

ten ośw iadczył, że N arodow a D em okracja okrada państw o, na sali ozw ały się tak ży­

w e okrzyki oburzenia, że K onkiew icz nie m ógł kontynuow ać sw ych oszczerstw. Ze­

branie zam anifestow ało w olę poparcia Li­

sty N arodow ej.

„Herszt" - TrąmpczyAskb

Sanacja zalew a przed w yboram i kraj potopem broszur i ulotek. C e n t n a r a m i w y­ s y ła B e - B e b ib u łę p r o p a g a n d o w ą , w k t ó ­ r e j r o i s ię o d k ła m s t w i w y z w is k . W je d * n e j z b r o s z u r s a n a c y j n y c h u d o w a d n ia s ię , o P o m o r z e d o p ie r o n a p r a w d ę z a c z ę ły t r o s z c z y ć s ię r z ą d y p o m a j o w e i ż e o n e d o ­ p r o w a d z iły d o z b u d o w a n ia G d y n i. Prze­

ciw nikam i zaś polityki w zm ocnienia Po­

m orza i budow y G dyni, w edług sanacji, byli narodow cy. W broszurze tej czytam y:

— „Po drugiej stronie są ci, którzy ze sw oim hersztem W ojciechem Trąm p- czyńskim , najzacieklej spraw ę budow y G dyni zw alczali, którzy, kiedy byli u w ładzy, zaprzepaszczali naszą politykę m orską".

K t o b y ł p r z e c iw n ik ie m w łą c z e n ia P o r n o r z a d o P o ls k i, k t o p r z e z e k s p e r y m e n t y k i­

j o w s k ie p r z y c z y n ił s i ę d o s t r a t y z n a c z n e j c z ę ś c i Ś lą s k a i W a r m j i z M a z u r a m i -— o t e r n w ie m y d o b r z e !

D zisiaj tylko zw racam y uw agę, iż sa­

nacja nazyw a jednego z najbardziej zasłu­

żonych Polaków w w alce z N iem cam i za czasów zaborczych, b. m arszałka Sejm u i b. m arszałka Senatu hersztem . W yrazu herszt używ a się, jak w iadom o, w znacze­

niu jak najgorszem . M ów i się: herszt zło­

dziei, herszt bandytów , herszt w łam ywa­

czy.

P a t r j o c i p o ls c y z a p a m ię t a j ą s o b ie te w y z w is k a i o d p o w ie d z ą p r z y w y b o r a c h g ło s o w a n ie m z a m a r s z a łk ie m T r ą m p c z y ń - s k im , k t ó r y j e s t w o d z e m n a r o d o w c ó w w w a lc e w o b r o n ie p r a w a i p r a w o r z ą d n o ś c i.

Piosenka biednego urzędnika.

( N a n u t ę : „ K s ią d z m i z a k a z o w a ł" ) . Szef m i nakazow a!,

bym jaw nie głosow ał

na „rdzenie", na „rdzenie**

na „rdzenie1* — lecz ja zagłosuję, jak m i nakazuje

sum ienie, sum ienie, sum ienie.

N aw et za G erm anów nikt nas jak baranów

w ieść nie m ógł.

(i t. d.)

• bo czystość w yboru m iał za punkt honoru

naw et w róg.

(i t d.) D ziś szef z urzędnika robi niew olnika

sw ych panów . (i t. d.) dla w łasnej kar jery zm ienia nasze sfery

w baranów . (i t. d.)

Chcą nas w ieść be-bięta, jak głupie cielęta

pod strażą, (i t d.) byśm y głos oddali na w yborczej sali,

jak każą.

(i t d.) Lecz m y pokażem y, że się nie w yprzem y

sum ienia, (i t. d.) zagłosujem składnie;

żaden głos nie padnie

na „rdzenia", na „rdzenia*4 na „rdzenia* *.

Jotes („Polonja*4,.

czą nieuchronną i przew idyw aną. K ró­

lew icza nie puszczono z W iednia przez siedem naście m iesięcy. A ugust dostar­

czał obficie pieniędzy na św ietny dw ór i daw ane bale. Tu też odbyły się zaślu­

biny z M arją Józefiną w roku 1719.

Sułkow ski cały ten czas najbliższym był osoby królew icza i nieodstępnym . Z nim razem tegoż roku przy dw orze m ło­

dej pary pow rócił do D rezna, które z najw iększym przepychem przyjm ow ało córkę cezarów . Sułkow ski z nałogu 1 z potrzeby podzielał w szystkie ulubione zabaw y i zajęcia królew icza, jego m yśli stw a, konne łow y, zam iłow anie w tea­

trze i w sztuce. W podróżach po N iem ­ czech, W łoszech, Francji, w tow arzy­

stw ie pana, w idział w iele i w ykształcił się znakom icie; nauczył się znać św iat, a co najw ięcej, poznał dobrze słabości Fryderyka, um iał z nich korzystać, do­

gadzać im , rządzić niem i i czuł się tak potrzebnym , że m niem ał się niezw alczó nym . Sam na sam królew icz był z nim w najw iększej poufności, a lata ten sto­

sunek w zm acniały. Stosunki, zaw iąza­

ne na dw orach austrjackim , francus­

kim , papieskim , ubezpieczały także Sułkow skiego, który w szędzie m nogich liczył przyjaciół.

(Ciąg dalszy nastaplA

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie dla Polski — ale na jej zgu bę dla ludów obcych nawet wrogich rpisrczała armja polska znalazła się pod Warszawą i mało było takich, któ rzyby mieli jeszcze nadzieję

jącą się jeszcze z okresu wojny, gdy obóz narodowy, wbrew piłsudczyźnie,.. nikczemne nie wymagają Niebezpieczeństwo

Przy powtórzeniach udziela się rabatu... Statystyka rzemiosła

Przy powtórzeniach udziela się rabatu.. Wszechmoc zupełna a inicjatywa

Przejaw iały się one na tle pojm ow ania kw estji celibatu, przenosiło się naw et na stosunek do państw ow ości polskiej.. Pod jednym w zględem

nień bardzo doniosłych, które istn ieją i na rozw iązanie czekają.. nie

zić nie może być mowy o zlaniu się tych stronnictw, jakkolwiek istnieją podobne

GAZETA WĄBRZESKA--ozwarfek, dnia 13 marca 1930 r.. Z życia wąbrzeskiego