• Nie Znaleziono Wyników

Róg ulicy Górnej i Narutowicza – Halina Nowakowska – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Róg ulicy Górnej i Narutowicza – Halina Nowakowska – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA NOWAKOWSKA

ur. 1938; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin ; PRL ; Ignaszewscy (rodzina) ; rodzina

Ignaszewskich ; fotografie opowiadane ; Projekt Lublin 1918-2018. 100 lat miasta w fotografii i wspomnieniach ; Ignaszewski, Stanisław ; ulica Narutowicza ; ulica Górna ; życie codzienne ; sklepy spożywcze ; życie na emeryturze ; klub Empik przy ulicy Krakowskie Przedmieście ; gra w szachy ; życie kulturalne

Róg ulicy Górnej i Narutowicza

[Posiadam] zdjęcie zrobione za komuny, na którym jest mój ojciec Stanisław. Nie wiem, ile miał tu lat. Mój tata zmarł jak miał 95 lat. Zdrowy był! Jak poszedł do szpitala to tak gadał z lekarzami, że stali i słuchali co mówi. Tutaj idzie z ulicy Górnej na Narutowicza. To [zdjęcie] jest zrobione chyba w 1980 roku. Na lewo były jeszcze takie domy prywatne parterowe, nawet były strzechą kryte, drzewa były. Na Górnej jest już asfalt, a ja pamiętam, że były kocie łby bardzo długo. Tam żeśmy w sklepikach robili zakupy, tam było wszystko, właściciel nazywał się Paździor, to były sklepy spożywcze i wędliniarskie. Tata miał tutaj sporo lat, nie wiem, ile dokładnie.

Mój ojciec był bardzo dobrym szachistą. Może też, że w bankach pracował, to miał tak wyrobiony mózg i myślenie, że przeważnie wygrywał. Jego dzienny styl życia na emeryturze to był taki, że rano szedł na piechotę z Górnej na Kunickiego po świeży chleb. Przychodził, później szedł sobie gdzieś na spacer, później po obiedzie szedł do Empiku na róg Krakowskiego, tam gdzie była Cepelia, tam był kaempik, czytał gazety po niemiecku, po rosyjsku, herbatkę wypił. Zawsze miał w teczce plansze do gry w szachy, pionki i szedł na plac Litewski. Tam już czekali panowie, młodzi studenci, starsi panowie, chcieli grać z nim, na pana Ignaszewskiego czekali i przeważnie, w 99 procentach, ojciec zawsze wygrywał. Długo się zastanawiał nad grą, ale zawsze wygrywał. Z pracy też przychodzili grać wieczorem do domu, do nas, grać w szachy. [Tata] uczył mnie, wiem jak się pionki posuwają, ale jakoś mnie nie bardzo ciągnęło do gry w szachy. Tak że nie umiem. Bardzo żałuję.

(2)

Data i miejsce nagrania 2018-06-07, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Mariola Kowalczyk

Redakcja Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na Zamojskiej to był sklep mojej przyjaciółki Żydówki, tej Bursztynowicz, to jej ojciec miał sklep i reklama taka była jak siedzi ktoś, taki mężczyzna siedzi i trzyma się za

Zakres terytorialny i czasowy Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa,..

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, ulica Narutowicza, dom Adamczyków, sklep Adamczyków, bombardowanie Lublina, wrzesień 1939, maj 1944,

Idąc w kierunku ulicy Górnej, po prawej stronie był duży tartak z ogromnym zapleczem, potem ulica Wschodnia, potem zakład mięsny państwa Żerdzickich, a od frontu

Było ich ze trzy, jedna obok drugiej i między wiatami były przestrzenie, pola, na których ustawiało się zrobione cegły.. Tych cegieł

Bo ten plac, gdzie na łyżwy chodziliśmy – nie pamiętam, jak się nazywała ta ulica, ale tam był ich sklep, oni robili tam te wełniane rzeczy – to myśmy wychodzili

Ja wiem, że nasz lekarz, który był Żydem, nazywał się Grynszpan, też tam mieszkał, ale to raczej ciągnęło się w stronę koszar.. Bo tam były koszary, tam już stało

Okazało się, że w sąsiednie podwórko, numer 45, u nas było 47, że tam bomba spadła, to drzwi się pootwierały, okna się pootwierały, to pan Bujalski chodził i deską zabijał