• Nie Znaleziono Wyników

Cyklodrom i sklepy przy ulicy Zamojskiej - Cecylia Czarnik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cyklodrom i sklepy przy ulicy Zamojskiej - Cecylia Czarnik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CECYLIA CZARNIK

ur. 1921; Palikije

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe życie codzienne, sklepy, cyklodrom, rower, ulica Zamojska

Cyklodrom i sklepy przy ulicy Zamojskiej

Na Zamojskiej to był sklep mojej przyjaciółki Żydówki, tej Bursztynowicz, to jej ojciec miał sklep i reklama taka była jak siedzi ktoś, taki mężczyzna siedzi i trzyma się za nogę, tak nogę trzyma i odciski ma takie straszne, i tam lekarstwo takie, które pomaga na odciski, tak. A dzieci tam się zatrzymywały i patrzyły, bo on jeszcze poruszał tą nogą i kiwał się i różne takie. No to był żydowski sklep. To typowo.

Niezaprzeczalnie. I był taki cyklodrom, cyklodrom przed.. idąc od Bramy Krakowskiej w tą stronę do rzeki. To można było rowery wypożyczać. Cyklodrom to był taki plac, duży, pięknie wyczyszczony, wyzamiatany, wysprzątany, tak jak parkiet do tańca, to to był, taka była ta i się wypożyczało u niego różne rowery, on miał. Pan Karwacki się nazywał. I tam właśnie, no różne, i dziecięce rowery i dla dorosłych. Ileś się tam płaciło za godzinę czy za pół godziny i się tam jeździło, tak jak na stadionie. Jak wjeżdża peleton z jakiegoś wyścigu i oni robią tą rundę, no to tam sobie takie rundy robili. Gdzie to był? To był na Zamojskiej, jakby to powiedzieć… no na tym odcinku, parę metrów za rzeką. Była rzeka, tu był most, podobno jest ten most teraz już dostępny. No i parę metrów za tym, po lewej stronie, do ulicy Rusałka. Tam w głębi.

Bo tam w głębi to takie właśnie było to, takie zrobione ten plac właśnie na ten cyklodrom. A za tym jeszcze były domy mieszkalne, dom mieszkalny taki, w którym my też trochę mieszkaliśmy. Pamiętam tylko ten cyklodrom, bo chodziłam czasem właśnie popróbować na takim mniejszym rowerze, nie takim jak ojca. To się pozbierało szkła, potłuczone, różne takie o, taką makulaturę, i się poszło tam sprzedało u nich i się wypożyczyło rower. Nie pamiętam [ile kosztowało wypożyczenie roweru]. No ale widocznie nie tak drogo pewnie. Pewnie tak proporcjonalnie do cen jakie wówczas były. Wiem, że chleb razowy kosztował 22 grosze. Że bułeczki były po 5 groszy. Że cukier był po złotówce. Masło nie pamiętam. Sery żółte też nie pamiętam tych rzeczy. Bo to się kupowało tam ileś deko tego.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-05-14, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wysłała mama po coś, oni dla tych ludzi byli grzeczni i ludzie też, jak miejscowi, jak mieszkają tak koło siebie, to się tak jakoś zaprzyjaźnią, nie

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, łaźnia przy ulicy Zamojskiej, higiena osobista, projekt Lublin.. W kręgu żywiołów

Tam coś jest teraz, ja już tak nie kojarzę w tej chwili, ale pamiętam, że tutaj był sklep mamy, a następne okno wystawowe to był sklep spożywczy takiej jednej, też chyba w

Były… no i chyba był taki skład apteczny, Księżycki ten pan się nazywał, to był duży skład apteczny, tam można było różne rzeczy takie kupić apteczne i trochę

Vis-á-vis Kapucyńskiej był Hotel Europa, przy Hotelu Europa była apteka, Stecki i Haberlau, i dalej zaraz jeszcze, a to była i taka cukierenka, no i tam był

Ja na to nie zwracałam uwagi, bo jak mówię, miałam tą koleżankę, do której chodziłam do domu, ale nie chciało mi się do niej iść, jak ona mnie zapraszała do domu, oj, to

Ojciec jej miał skład apteczny na Zamojskiej i ja raz tylko byłam u niej w domu, ale ja się bałam tam wejść… Ten taki brud, taki zapach, to wszystko.. Ale to była taka

I stryjenka mi tak powiedziała, spotkała mnie przypadkowo i mówi: „A ty byś się nie chciała od teściów wyprowadzić?” No ja mówię: „No chciałabym, bo jest i