• Nie Znaleziono Wyników

Dom rodzinny przy ulicy Granicznej 1 - Sara Wexler - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dom rodzinny przy ulicy Granicznej 1 - Sara Wexler - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SARA WEXLER

ur. 1931; Międzyrzec Podlaski

Miejsce i czas wydarzeń Międzyrzec Podlaski, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2017, Żydzi, rodzina i dom rodzinny, dzieciństwo, ulica Graniczna, sąsiedzi

Dom rodzinny przy ulicy Granicznej 1

Mieszkaliśmy na ulicy Granicznej numer jeden. Lubelska to była główna ulica. W stronę Lublina to się przejeżdża ten most na rzece, bardzo blisko rzeki Krzna. I był jeszcze jeden sąsiad, a potem my. Tak po rzece. Graniczna to była boczna Lubelskiej, niedaleko, bardzo krótko trzeba było iść.

W domu byliśmy wszyscy razem, sześcioro dzieci, tatuś i matka. A podczas wojny to i dziadek był u nas. To był nasz własny dom, i podwór duży mieliśmy też. Ile było pokojów? Trzy pokoje i kuchnia. Trzy duże pokoje i kuchnia. Ubikacja była na dworze. A rzeka była bardzo, bardzo blisko nas, niedaleko. Ale wodę dobrą ze studni braliśmy. Wodę dobrą dostaliśmy ze studni, bo był człowiek, który zawsze jechał swoim koniem i wozem, woził tą wodę i sprzedawał kilka litrów. Sprzedawał tą wodę za pieniądze. Bo my nie mieliśmy własnej studni. Była studnia w mieście, ale u nas nikt nie miał dosyć czasu, by przywieźć tą wodę. A jak się prało, to wtedy poszli do rzeki, rzeka była bardzo blisko nas, to stamtąd wodę używali do prania.

Ulica Graniczna to była mała ulica, która się łączyła z ulicą Komarówką i Krótką. Tam [z naszych sąsiadów] ja pamiętam rodzinę Klain, oni koło nas mieszkali. Rodzina Blajwajs i rodzina Tandeter. Mieli syna w Ameryce. Ja to pamiętam, bo on przyjechał.

Ale pierwszy dom, pierwsza kamienica na Lubelskiej do Granicznej, tam zamieszkał Polak ze swoją rodziną i miał sklep nawet, Neczuk nazywał się. Bardzo fajny człowiek, ja go pamiętam. Myśmy tam kupili co trzeba było. I na ulicy Komarówskiej mieliśmy dużo sąsiadów. Tam mieszkał Wasserman, on miał młyn.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-12-13, Kirjat Mockin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam żyliśmy kilka miesięcy, niedługo, bo wszystkie Żydzi, które uciekli do Rosji, kiedy wybuchła wojna, bardzo dużo Żydów od nas uciekli na wschód, to oni nie wrócili

Brat mój nie mógł cały stać, bo musiał się tak chylić z głową, bo to było za nisko dla niego.. A ja byłam mała,

A mieliśmy jeszcze jeden pokój, to tam mieszkał Josef, to ona wyszła za mąż za tego chłopaka, który mieszkał w tym pokoju, sąsiadem naszym był.. A jeszcze była tam jedna

To był budynek ubezpieczalni chyba, dobrze utrzymany, najlepiej na całej ulicy 1 Maja, bo był dozorca i było zawsze czysto, i była brama zamykana, i dzwonek był.. To jest

Rodzice i siostra mieszkali jeszcze jakiś czas, później do nich dodali jeszcze jedną rodzinę, później dodali jeszcze jedną rodzinę, tak że tylko w jednym pokoju mieszkali, no

Pierwszy pokój byłem ja z babką, drugi pokój była moja siostra, trzeci pokój też siostry, na lewo był pierwszy pokój office, biuro ojca, drugi duży pokój, jadalnia i pokój

Centralne ogrzewanie było uruchamiane z kuchni, która miała konstrukcję metalową, bardzo nowoczesna jak na tamte czasy, gdzie paliło się pod kuchnią i gotowało się tam obiad i

była tam jedna rodzina, co miała dwie córki, inna rodzina miała jedną córkę, jedna miała troje dzieci.. Ja pamiętam, to była tam rodzina Wernicki, i rodzina Gold, i rodzina