• Nie Znaleziono Wyników

Dom rodzinny przy ulicy Podwale 7 - NN (WKM) - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dom rodzinny przy ulicy Podwale 7 - NN (WKM) - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

NN

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, życie codzienne, ulica Podwale 7

Dom rodzinny przy ulicy Podwale 7

Urodziłam się bardzo dawno na ulicy Podwal numer 7. To była posesja pana Kijoka, dość duży obszar, bo on tam miał browar, suszarnię chmielu, takie duże ogrody, wielką sadzawkę w tych ogrodach. A ja [mieszkałam] w takim domku, gdzie obecnie Cyganki sprzedają futra albo dywany, to jest wejście na to targowisko. W głębi, nie przy samej ulicy, tylko oddalony jest ten dom. Na pierwszym piętrze, bez żadnych wygód naturalnie, bo po prostu takie były wtedy warunki w większości domów w Lublinie. Mieszkałam tam z rodzicami, a we frontowym domu mieszkał mój dziadek z żoną i rodziną, ojciec mojego taty, i tam on prowadził takie przedsiębiorstwo przewozowe. I właśnie na tej posesji olbrzymiej było miejsce, gdzie były stajnie, taki zajazd tych platform, bo to wszystko były konne pojazdy. Poza tym bardzo duże nieszczęście tam spotkało pana Kijoka, no i przy tym wszystkich mieszkańców tej posesji, bo wybuchł olbrzymi pożar. Pożar był tak olbrzymi, że podobno w całym Lublinie widać było łunę, no i wszyscy w rodzinie byli bardzo zaniepokojeni, że się coś dzieje tam, gdzie my mieszkamy. No i wkrótce potem, między innymi ze względu na straszny widok, jaki został po tym pożarze, wyprowadziliśmy się stamtąd. Teraz już tego budynku nie ma, jest zupełnie rozebrany. Tam później była piekarnia założona, wybudowany był na tym samym miejscu taki nieduży budynek.

Data i miejsce nagrania 1998

Transkrypcja Katarzyna Maceńko

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wymieniało się kartki, między sobą sąsiedzi wymieniali się, ten okres kartkowy był naprawdę niezwykle trudny.. Były też kartki na buty, ale buty dostawało się raz na

Ale tak, tych świąt [przedwojennych], to ja dużo nie pamiętam, bo byłam za mała, a później to już jedne, dwa może te święta były.. A jeszcze po wojnie w Lublinie też

była tam jedna rodzina, co miała dwie córki, inna rodzina miała jedną córkę, jedna miała troje dzieci.. Ja pamiętam, to była tam rodzina Wernicki, i rodzina Gold, i rodzina

Lubartowska to była bardzo ładna ulica, ona zaczyna się około Bramy Krakowskiej, była ulica Nowa, a po Nowej zaczynała się Lubartowska i skończyła się aż

Natomiast była olbrzymia balia cynkowa, gdzie do tej wanny, żeby się wykąpać, nalewało się wodę, która się grzała w kotle na kuchni węglowej.. Była kuchnia węglowa, nie

Jeszcze mieszkała, pamiętam, taka rodzina była – pięcioro dzieci, matka była matki i matka była ojca.. I tam się nie kłóciły, te teściowe mieszkali,

Pobożni [Żydzi] powiedzieli, że nie można, mnie się zdaje, że nigdzie nie jest napisane, że nie wolno wejść do kościoła. Po wojnie byłem, zachodziłem do kościoła,

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, rodzina i dom rodzinny, ulica Szeroka, ulica Szeroka 39, stróż.. Dom rodzinny na