• Nie Znaleziono Wyników

Produkcja cegły - Stanisław Filas - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Produkcja cegły - Stanisław Filas - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW FILAS

ur. 1945; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Helenów, cegielnia Rekord, praca na cegielni, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta

Produkcja cegły

Produkcja cegły zaczyna się od przygotowania gliny. Pierwszą fazą jest tak zwane sezonowanie albo napowietrzanie, po prostu z urobiska czerpie się glinę, czyli kopie i przewraca, i sezonuje przez minimum rok czasu, żeby się uplastyczniła i łatwiej było ją później obrabiać. Z kopalni gliny później przemieszczało się ją do tak zwanych sznajdrów, czyli mieszadeł. I w sznajdrze przygotowywało się glinę już do formowania cegły. To mieszadło składało się z trzech komór: w jednej komorze była już przygotowana glina do urobku, traktowało się ją tam pewną dozą wody, wrzucało się do tego mieszadła, a koń na dyszlu, tak jak w kieracie, chodził i wypychał ją do trzeciego pomieszczenia. Stamtąd później była dostarczona na stół, gdzie formiarki formowały dwie sztuki cegły i wykładały je na placu do tego przygotowanym. Jedna formiarka wytwarzała od tysiąca dziewięćset do dwóch tysięcy sztuk cegły. Może jedna albo dwie były takie sprytne, że nawet dwa tysiące sto przekraczały, ale to nie codziennie. To była strasznie ciężka praca, najbardziej prymitywna, bo trzeba było najpierw uformować takiego klucha, później walnąć w tę formę, nadmiar ściąć, a sądzę, że taki kluch około 5 kilogramów ważył. Po uformowaniu cegły na placu, następną fazą było tak zwane kantowanie. To znaczy, jak ona już osiągnęła po dwóch czy trzech godzinach formę odrobinę mniej plastyczną, już się nie deformowała, stawiało się ją na wozówce, czyli na tej dłuższej krawędzi. Następnie po dwóch godzinach, kiedy ją wiatr przewiał i słońce przesuszyło, zwoziło się ją do szop.

Jaka była struktura i zabudowania cegielni. Oprócz pieca z trzydziestometrowym kominem były szopy, czyli wiaty, zadaszenia, do których właśnie po wstępnym przesuszeniu zwoziło się cegłę. Tam ona suszyła się do takiego stanu, w którym można było ją wprowadzić do pieca i zacząć wypalać. Piec był typu Hoffmanowskiego, o ruchu ciągłym, kołowym, posiadał dwie komory przykryte sklepieniem, na górze zaś znajdował się poziom zasypowy, gdzie był nawożony z

(2)

zewnątrz węgiel i przez tak zwane fajerki się go wsypywało. Oczywiście wcześniej trzeba było rozpalić, to cała tradycja była rozpalania pieca na wiosnę. Ogień palił się w systemie ciągłym, tak że z jednej strony pieca wprowadzało się cegłę przesuszoną, a z drugiej strony już po wypaleniu się wyprowadzało. Magazynowało się na składowiskach zewnętrznych albo były jeszcze takie zadaszenia wokół pieca i tam też można było ją magazynować. Tak mniej więcej wyglądała ta technologia, od spojenia i wydobycia gliny do wyprowadzenia cegły z pieca.

Przedwojenne cegły miały sygnaturę Helenów, po wojnie miały numer. Każda cegielnia w Lublinie miała swój numer. Nie pamiętam, jaki miała Helenów, ale to były numery dwucyfrowe.

Data i miejsce nagrania 2018-06-11

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Później dwa znajdowały się jeszcze na ulicy Leszczyńskiego –spożywczy i mięsny też.. Również przy bocznym wejściu do parku saskiego znajdował się

Ludzie przyjeżdżali bardzo wcześnie, ustawiali się w kolejce i cały czas kolejka stała po odbiór tego. Mało tego, tak była wyciągana ta cegła, że w piecu nie

Ten żołnierz, bo to był posterunek wojskowy, ogląda te jego dokumenty, zagląda mu do samochodu i mówi tak: „Wąsy się zapuściło, tak?”, a szwagier do niego,

Był przypadek taki, wycieczka, nie pamiętam wtedy gdzie to była, no w każdym razie w gimnazjum wycieczka i kilku uczniów poszło sobie, wypili gdzieś, napili się wódki no i potem

Samo formowanie cegły trwało od końca kwietnia, jak się skończyły mrozy, do końca października, kiedy mrozy jeszcze nie nadeszły. Jeżeli chodzi o niską temperaturę – w tej

Biuro mieściło się na dole, z lewej strony, patrząc w kierunku cegielni, a po prawej stronie były chyba dwa mieszkania.. Schody znajdowały się pomiędzy piecem a tą dobudówką,

Trzeba było wiedzieć, kiedy cegłę włożyć, czy ona przeszła dostateczną fazę wysychania i tak samo później trzeba było wiedzieć, kiedy ją wyprowadzić z pieca. Nie

Wyglądało to mniej więcej tak, że był stół, była piaskownica, ponieważ po każdym wyłożeniu cegły trzeba było formę tym piaskiem wysypać, żeby glina wychodziła i