• Nie Znaleziono Wyników

Przyjazd do Lublina i nauka - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyjazd do Lublina i nauka - Edmund Dąbrowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

EDMUND DĄBROWSKI

ur. 1930; Świeciechów

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, ulica Krzywa, przyjazd do Lublina, nauka, Anatol Jamiński, praca jako szewc, mała matura

Przyjazd do Lublina i nauka

Marzyłem zawsze, żeby być nauczycielem. Nie wiem dlaczego, skąd to się wzięło, nikt w rodzinie absolutnie [nie miał takiego zacięcia], wręcz przeciwnie – mój ojciec był prawie analfabetą, mama skończyła dwie klasy szkoły podstawowej i nic więcej.

W tym okresie wyczytałem w czasopiśmie „Walka Młodych”, że w Lublinie, na [ulicy]

Krzywej są państwowe kursy pedagogiczne dla dorosłych, jest internat i istnieje możliwość uzyskania dopłaty do wyżywienia. Oczywiście skorzystałem z tego.

Przyjechałem do Lublina w sierpniu [19]46 roku i zostałem przyjęty. Jak powiedziałem ojcu, że chcę być nauczycielem i jadę do Lublina, to powiedział: „Ja ci nie zabronię, ale też ci nie pomogę, bo nie mam z czego”. Na [ulicy] Krzywej mieszkaliśmy w internacie, mieliśmy bardzo dobrego dyrektora: społecznik, bardzo zaangażowany w sprawy społeczne, [nazywał się] Anatol Jamiński. Uczył, jak patrzeć na Polskę, jak patrzeć na sprawy ludzkie, jak żyć, jak się uczyć, jak być dobrym człowiekiem. Pisał powieści; wspaniała postać, był dla nas wszystkich wzorem. Dyrektor Jamiński zorientował się (bo nas było, jak się okazało, trzech szewców), że istnieje możliwość pomagania innym. Wtedy przede wszystkim reperowało się ubrania, buty i tak dalej.

Dał nam pokoik, złożyliśmy się we trzech, kupiliśmy podstawowe narzędzia i zarabialiśmy, pomagając przy okazji. Tak, że nie potrzebowałem od ojca brać, bo miałem pieniądze cały czas. Było więc tak, że uczyłem się i pracowałem jednocześnie w tym warsztacie. Robiliśmy ostatnią małą maturę w [19]48 roku, w ciągu dwóch lat zrobiliśmy czteroletnie gimnazjum. To był wzór organizacji szkolnictwa jeszcze przedwojenny. Następnie poszliśmy do dwuletniego liceum, ale już po pierwszej klasie zapragnąłem za wszelką cenę przejść do tak zwanej komisji rejonowej. Polegało to na tym, że uczyło się samemu i zgłaszało do komisji na egzamin.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-01-21

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W roku [19]48 na zebraniu czterech organizacji młodzieżowych we Wrocławiu, podjęto uchwałę o stworzeniu Związku Młodzieży Polskiej.. A więc został

Natomiast był wspaniały remont Zespołu Szkół Budowlanych na Słowiczej, bo ja wtedy już zostałem dyrektorem, to był rok 1981, do [19]91 tam byłem, dziesięć lat. Mój

Po drugiej stronie budynku, bo ten budynek jest częściowo w kształcie kąta trójkątnego, i było boisko, było nam potrzebne, ale tam był zrobiony basen

Także no dobrze nam się powodziło przed wojną, w sklepie też dobrze, mówili, że Karasiowa, bo nazywałam się z domu Karaś, to mówili że Karasiowa połknęła sznurek wisielaka,

U nas była kilka lat, wspaniała była, poszła prosić ludzi, żeby przyszli.. Pamiętam, że [strażacy byli] w

Gdzieniegdzie był tylko jakiś mały domek, malutkie domki jednorodzinne były, a teraz to są gmachy. 36 lat mieszka się w tym domu, późno żeśmy ten

W tym miejscu, gdzie ja mieszkałem, jest teraz prosektorium, żeby było ciekawiej, taka fajna klamra się zrobiła.. Tam

Pracowaliśmy aż zlikwidowali ten warsztat, [wtedy] wybraliśmy się do Sumy, tam [zatrudniłem się w] firmie, która nazywała się Indywidualny Warsztat Produkcji