• Nie Znaleziono Wyników

Po wojnie - Janina Matysek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Po wojnie - Janina Matysek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANINA MATYSEK

ur. 1930

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, PRL

Po wojnie

Sprzedawałam żołnierzom ruskim chustki. Ktoś z mojej rodziny przywoził z Łodzi chustki i ci żołnierze kupowali to ode mnie. Jak nie dał mi żołnierz pieniędzy to nie sprzedałam. Te chusteczki były nieduże, takie apaszki, w różne kolory, z paskami. Ja bym w życiu tego nie nałożyła, a oni dla swoich panienek kupowali. Dużo sprzedałam na targu. Zarobiłam i pamiętam, że mamusia kupiła mi pantofle, sukienkę, taki jasny płaszczyk. Tę sukienkę nałożyłam i poszłam do koleżanki. Chciałam się pochwalić.

Pies w drzwiach skakał, porwał mi ją i po sukience. Schowałam ją pod siennik w łóżku. Mamusia bieliła mieszkanie i wszystko wyjmowała. Patrzy, sukienka leży, cały przód ma wyrwany. Oberwałam za tą sukienką. O takie były młode lata moje.

Żołnierze ruscy to były dziady. Teraz żołnierze ładnie się ubierają, ładne mają mundury. Miałam może cztery, może pięć lat i ojciec przed wojną, prowadził mnie do przedszkola. On był kawalerzystą: buty miał z cholewami, marszczone, spodnie marszczone, mundur duży, spodniska na pasek, czapka okrągła, kurtka. Byłam dzieckiem i mi się nie podobały takie mundury.

Oficer to zawsze oficer. Miałam sympatię, fajnego chłopaka, wojskowego. Były występy Violetty Villas w Hali Sportowej. Violetta Villas, jak była młoda, to przepiękne miała włosy, loczki, a malutka była. Ona mi się nie podobała tylko jej śpiew. Wtedy ten oficer, znaczy starszy sierżant miał miejsce w pierwszym rzędzie. Albo jak zespół muzyczny Aleksandrowa od ruskich przyjechał, to też w pierwszym rzędzie miałam miejsce z tym chłopakiem. W kinie najlepsze miejsca miałam. On ładnie był ubrany, czarny był, podobał mi się. Nazywał się Marian. Spodobałam mu się.

„Jak się nie spodobasz brudno, to czysto trudno”. Tak się mówi. Nie? Pamiętam, że w domu na Starym Mieście sprzątałam w kuchni. Boso, w takiej porwanej sukience.

Miałam może z piętnaście, szesnaście lat. On przyszedł: „Proszę panią, nie wie pani, kto tu może wziąć na stancję? Szukam mieszkania na stancję.” A ja mówię: „ U nas to nie, ale wiem, gdzie”. Wyszłam boso z nim w porwanej sukience na korytarz, potem schodkami na ulicę. Pokazałam mu miejsce na ulicy Archidiakońskiej, vis a vis

(2)

domu, gdzie teraz jest dom starców. Powiedziałam: „Na drugie piętro niech pan idzie, pokój ten i ten”. Poszedł, znalazł, mieszkał tam i już miał blisko. Przychodził do mnie, to znaczy do domu nie wchodził, tylko zawsze przychodził pod okno, bo się wstydził.

A ja się wstydziłam, że przychodzi do mnie żołnierz. Umawiałam się z nim po kryjomu. Siostry: „Mamo! Ty wiesz, że ona chodzi z wojskowym? Ty wiesz? Patrz, Jaśka chodzi z wojskowym”. A mamusia mówiła: „Ty zobaczysz. Ten wojskowy coś ci da”. A co mi dał? Ja zawsze miałam dobrze. Do kina zawsze miał wstęp. A gdzie on służył, to mnie guzik obchodziło.

Data i miejsce nagrania 2010-09-10, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szkoła zmieniała, bo nie było budynku, nie było tylu klas w szkole... Data i miejsce nagrania

Przyszłam i cieszyłam się: „Mamusiu, ja dostałam od pani Wacławkowej taką ładną zabawkę.. Cieszyłam się przed

Krótkie już ma włosy, a wcześniej miała długie warkocze, przepiękne włosy, ciemna brunetka była.. Ładna była wujenka i wujek przystojny był,

Dobrze, że ojciec sobie krzywdy nie zrobił, bo w korytarzu w suterynie stała duża skrzynia. Tam takie

Pani siedziała na dole, a z góry siedzieli i rzucali papierosy, pluły nawet, okropne chuligany były?. Robiłam cukierki później, wzięłam się za handel

Już nie pracował, tylko pojechał gdzieś na wieś, zapomniałam, jak ta wieś się nazywa, pracować u gospodarzy.. Mamusia wzięła się za handel i ja z

Jeżeli chodzi o ten sklep, to był wynajęty, tam jest teraz Urząd Stanu Cywilnego, archiwum, w tym miejscu, gdzie był kiedyś sklep. Data i miejsce nagrania 2017-12-04,

On się niczego nie czepiał, jak poznał że może mieć do pracownika zaufanie to go bronił wszystkim rękami, ale jak trzeba było opierdzielił albo dał nagrodę.. Pamiętam jak