• Nie Znaleziono Wyników

Zaczynałem od budzika mechanicznego - Ryszard Morawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zaczynałem od budzika mechanicznego - Ryszard Morawski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

RYSZARD MORAWSKI

ur. 1950; Żuków

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność", nauka, zegarmistrzowstwo, nauka zegarmistrzowstwa, narzedzia zegarmistrzowskie,

Zaczynałem od budzika mechanicznego

Urodziłem się 11 lipca 1950 roku w Żukowie. To jest region krzczonowski, koło Krzczonowa. Z Lublinem jestem związany od 1964 roku. Tu chodziłem do szkoły średniej, do technikum mechanicznego na Długosza, a wcześniej miałem kontakty z rodziną, bo tu ciocia moja mieszkała. To było technikum mechaniczne. Tam były działy: obróbka skrawaniem, samochodowy dział, chłodnictwo, odlewnictwo. W każdym razie to teraz jest typowo samochodowa szkoła.

Zegarmistrzowskiego zawodu uczyłem się na Lubartowskiej, u pana Pędraka. Ale to już po wojsku. Interesowałem się wcześniej, znacznie wcześniej, mnie to właściwie pociągało od dzieciństwa, jakieś tam kręcące się koła i przekładnie, różne bloczki i jakieś napędy. Takie rzeczy.

Zaczynałem od budzika mechanicznego, kwarców jeszcze nie było wtedy. Nie było kwarcowych zegarków. To był mera-poltik. Mera-poltiki to z większych takie były, bo takie były średnie jeszcze. Tam referencji już nie pamiętam dokładnie.

Podstawowe narzędzia to lupka, pęsetki są różnego rodzaju, śrubokręciki, wkrętaki takie zegarmistrzowskie. Malutkie, o różnych rozmiarach. Jest, załóżmy, pęseta montażowa do grubszych rzeczy, do montowania. Jakieś układanie włosa, to już musi być inna, cieńsza, bardziej czuła. Taka montażowa jest grubsza. Mosiężne są też, żeby nie namagnesować, jak jest gdzieś coś z magnesem, to jest mosiężna.

Jakiś tam rotorek jak się wyjmuje, to już nie pęsetą stalową, tylko mosiężną.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-06-19, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Dominika Mazurkiewicz

Redakcja Małgorzata Maciejewska, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy brało się od lipy, chodziły na lipy dobrze pszczoły, rzepak, miód się robił.. A tera, to nasiołem facelkę, to

No i Grzesiek wtedy też przyjechał i on cały czas był z nami, tłumaczył, no i to był ten przegląd jakiś.. A no „Martwa natura” była grana

Ale Marta mi nie powiedziała, że ona mnie zwraca do sierocińca żydowskiego, tylko że ja idę do sierocińca polskiego i z czasem się okaże, że ja jestem Żydówką.. Ale ja już

[W] Lubelskiej Spółdzielni Wydawniczej, [redaktorem] był pan Ryszard Dunin i do momentu, kiedy ja byłem pracownikiem „Kuriera” on pozostawał prezesem Lubelskiej

Przez cały czas tylko tutaj pracowaliśmy.. Na różnych stanowiskach,

To jak z odkryciem Kopernika, wszystko się po prostu składa z jakichś małych, niby nie małych gestów, a potem się okazuje, że [jak] te gesty zsumowane, to robi się coś

One przyszły później, choć w tej gadzinowej prasie niemieckiej podobno były publikacje na ten temat, wtedy, kiedy Niemcy tam z tą komisją Czerwonego Krzyża działali w Katyniu.

Tak przykleił się do mnie, bo siedzieliśmy za stołem, kto inny siedział naprzeciw mnie, ale później patrzę: ten chłopak, co chciał buzi ode mnie, on siedzi naprzeciwko