• Nie Znaleziono Wyników

Sklep Filipczuka w przedwojennych Puławach - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Sklep Filipczuka w przedwojennych Puławach - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA WITESIK

ur. 1919; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, handel, życie codzienne, sklep Filipczuka

Sklep Filipczuka w przedwojennych Puławach

Tam było lepiej. Też była córka panienką. Tam było tak ustawione estetycznie i on wszystko miał, [nawet] z Mokradek ze dworu mleko miał dla osób, które potrzebują prosto od krowy, świeże takie. Zostawiali wieczorem nieraz już naczynie swoje, to już było powlewane raniutko. Zapamiętałam to mleko głównie.

Ten Filipczuk to taki przyjemny dziadek był, mnie już się wydawał [być] dziadkiem.

Żona była chorowita, tylko raczej ta córka więcej później pomagała. Przeważnie on był w sklepie. Jakoś sobie zamówił ten towar i tak miód, nie miód, wszystko, wędliny jakieś też miewał. W takich sklepiczkach to rzeczywiście wszystko było, mydło i powidło. Żony to nigdy nie [widywałam], mówił, że chora i chora. Ja tam chyba raz szukałam go, bo w sklepie nikogo nie było, to widziałam, że leżała. Córka [była] Zina, bo wołał ją bardzo często, to utkwiło mi to Zina. Ojciec troszkę tak przynaglał, żeby coś pomogła, bo tak to robiła flegmatycznie, ta córeczka.

Kto chciał, to chodził tu, a kto chciał, to tu. Zależy, jak komu się podobał towar, jak się przystosował, jaka obsługa i w ogóle. Może czystość była bardziej [przestrzegana] u tego Filipczuka, ludzie wiedzieli, że Żyd to tak różnie – i śledź, i to, i owo. Albo umyje ręce, albo nie. Dzisiaj to zwracamy na to bardzo uwagę.

Data i miejsce nagrania 2003-11-12, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ludzie mieli po kawałku ziemi, każdy miał krowę, gęsi lub kaczki – i właśnie gęsi oraz kaczki ganiało się nad rzekę.. Rano się wyprowadzało, a wieczorem już

Słowa kluczowe Lublin, PRL, przedmioty codziennego użytku, telewizor Agat, znajomości w PRL, projekt historia zamknięta w mieszkaniu.. Opowieści

Ciągle się boję, żebym po ojcu nie odziedziczyła Alzheimera, bo to straszna choroba.. Pamiętam też taką

Skończyłam szkołę podstawową i szkołę handlową i [niedługo] wybuchła wojna, to dużo nie pracowałam, bo przecież jak skończyłam szkołę, to miałam 18 lat, a jak

To takie były jakieś czasy, później była okupacja i też jeszcze pracował, tylko że lżejszą miał pracę, był portierem.. Był taki budynek postawiony dla kursantów,

Naprzeciw miejskiej rady, gdzie most jest, to był dom pani Rogoszewskiej, to tam się część klas też mieściło, ale tam jeszcze było gorzej niż pod kościółkiem.. W

Pamiętam, że Weppo jakiś był, co miał [lokal] przy Lubelskiej, to mówili mężczyźni, że idą do Weppy wypić czy coś, ale to żeby nazwa jakaś była, to nie, restauracja i

No i jeszcze też zauważyłam nie naszych tych tu puławskich ani lubelskich, ani wojewódzkich Żydów, tylko z Czech i Słowacji.. To właśnie wtedy byłam na tej