• Nie Znaleziono Wyników

Targ w przedwojennych Puławach - Barbara Gracka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Targ w przedwojennych Puławach - Barbara Gracka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BARBARA GRACKA

ur. 1926; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, targ, zakupy, kółko myśliwskie

Targ w przedwojennych Puławach

Chodziłam z matką na targ. Kupowało się raz w tygodniu osełkę masła, tam były budki i tam przyjeżdżali rzeźnicy. Mieli wyroby jak kiełbasa, salceson, pasztetowa, mięso wieprzowe, bo tam raczej wieprzowinę sprzedawali. No to chodziło się na targ, kupowało się jajka, ser. Robiło się taki właściwie zapas na cały tydzień, bo tak po sklepach to nie było tego nabiału, tak jak teraz. A jak był, no to trzeba było pewnie gdzieś lecieć dalej.

Moja mama chodziła sama, [bez ordynansa], i chodziła z psem – mój ojciec polował i miał wyżła – pies nosił kobiałkę. Tutaj było kółko myśliwskie w jednostce, wojskowi należeli chyba i ktoś jeszcze z miasta należał. Oni tu wykupowali tereny nad Wisłą, wykupowali tam gdzieś za Wisłą, gdzieś pod Kazimierz jeździli, dzierżawili tak po prostu, ja nie wiem, na jakiej zasadzie.

Data i miejsce nagrania 2003-12-03, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam też na Browarnej, jak u tej babki swojej byłam, taki obóz cygański, ale to wtedy pierwszy raz takie coś widziałam – to były wagoniki, takie

Pamiętam, że tam były nawet takie bony przed wojną, to jakiś był spółdzielczy duży sklep, ta spółdzielczość się w Puławach przed wojną rozwijała.. Większość handlu była

Pamiętam, że mama, jak wychodziła, powiedziała, że tu jeden taki przychodzi biedny, ale on jest taki grzeczny i modli się, zostawiła mi pieniądze, że jak on przyjdzie, to żeby

Nawet żeśmy oczekiwali tego taboru, że przyjedzie, bo coś się działo. Strasznie nas dużo tam w dzień

Bardzo często żeśmy z kumplami chodzili do parku, w lecie na spacery takie, przejść się, w zimie znowu na łyżwy, tam się na narty [chodziło], się z tej góry zjeżdżało na

To się z daleka oglądało, dwa czy trzy ogniska, bo to z wieczora było i później w nocy, słychać było, tłukli się. Orkiestra cygańska przygrywała, śpiewali, gorzała się lała

Później był taki sklep Sobańskiego z materiałami, to się kupowało i jeszcze wcześniej na rogu to był taki sklep już spółdzielczy, duży.. „Społem”

Miałem w Puławach kolegę, koło nas mieszkał, nazywał się Mordak, miał sklep, a jego prawdziwe nazwisko, to było Moracki.. Dowiedział się, że jego brat zdefraudował w Puławach