• Nie Znaleziono Wyników

Cyganie w przedwojennych Puławach - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Cyganie w przedwojennych Puławach - Helena Witesik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA WITESIK

ur. 1919; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, Cyganie, tabor cygański

Cyganie w przedwojennych Puławach

Widziałam, że sobie gotują coś, jakąś kurę, jakiś rosół, żeśmy tam patrzyli, co oni jedzą, co gotują. Ja miałam o 10 lat młodszą siostrę, która zawsze za mną latała, gdzie ja chodziłam, to i ona, musiałam też po tym piachu [tam] z nią iść. Ona była brunetka, ja byłam znowu blondynka z warkoczami. I tam tak się opaliła ta moja siostra w lecie, że była podobna do tych Cyganów. Ciemne włosy, ciemna cera, czerwona sukienka w kropeczki. Przychodzimy [raz], ja patrzę, po drugiej stronie stoi w tym samym wieku 4-letnia jakaś taka dziewczynka i też taka kolorowa. Patrzymy i Cyganie się patrzyli zdziwieni, nie tylko my. Tak wyglądały, jak dwie siostry. Ja mówię: „Popatrz, jak do ciebie podobna jest”. No, nie podobało jej się, że jest podobna do Cyganki. Ta się opaliła, ta z natury taka była.

Ubrani byli, pościel mieli, śpiewali. Wieczorem to już nie chodziliśmy, bo to ja byłam za młoda, żebym była już taką panienką [starszą], to bym może i [chodziła]. Już przed samą wojną nie przyjeżdżali. Pamiętam, że jak miałam 13, 14 lat, nawet i 15, to lubiłam do tych choinek, do tych Cyganów [chodzić] w lecie. Nawet żeśmy oczekiwali tego taboru, że przyjedzie, bo coś się działo. Strasznie nas dużo tam w dzień przychodziło dzieci. Myśmy tak obstawiali, obserwowaliśmy, co oni robią. Blisko nich, strachu to nie było żadnego, oni nawet się cieszyli, że się ich odwiedza.

Data i miejsce nagrania 2003-11-12, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam, że mama, jak wychodziła, powiedziała, że tu jeden taki przychodzi biedny, ale on jest taki grzeczny i modli się, zostawiła mi pieniądze, że jak on przyjdzie, to żeby

No i jeszcze też zauważyłam nie naszych tych tu puławskich ani lubelskich, ani wojewódzkich Żydów, tylko z Czech i Słowacji.. To właśnie wtedy byłam na tej

To się z daleka oglądało, dwa czy trzy ogniska, bo to z wieczora było i później w nocy, słychać było, tłukli się. Orkiestra cygańska przygrywała, śpiewali, gorzała się lała

Żyd Żydowi pomagał, a u nas to było dużo ludzi spoza miasta, przyjezdnych, ze wsi, czyli na wsi była jeszcze większa bieda niż w mieście, bo ci wszyscy

Tak się kiedyś gadało, [że Cyganie mogą porwać dzieci albo coś zrobić], ale to nikt nie wierzył temu. Nikogo

Skończyłam szkołę podstawową i szkołę handlową i [niedługo] wybuchła wojna, to dużo nie pracowałam, bo przecież jak skończyłam szkołę, to miałam 18 lat, a jak

Naprzeciw miejskiej rady, gdzie most jest, to był dom pani Rogoszewskiej, to tam się część klas też mieściło, ale tam jeszcze było gorzej niż pod kościółkiem.. W

Pamiętam, że Weppo jakiś był, co miał [lokal] przy Lubelskiej, to mówili mężczyźni, że idą do Weppy wypić czy coś, ale to żeby nazwa jakaś była, to nie, restauracja i