D Z I E N N I K
R O Z
L Ą D O W Y C H I M O R S K I C H .
N- 6.
M IESIĄC C Z E R W I E C R O K
1827
.I .
R Z U T O K A
STAN T E R A Ź N IE JS Z Y lttTIN DA W NEG O R ż YM U t NAJSŁAWNlEJSZYClfc ZA B Y TK Ó W STAR.OŹVTNOŚCI W E W Ł O S Z E C H , T U D Z IE Ż NA ARCHI**
T E K T U R Ę PÓ ŹN IEJSZYC H W IE K Ó W I TEGOCZESNĄ , PO R Ó W N A N E C O D O SMAKU X STYLU*
(tooTconczenie)*
ozostają terafc zabytki okolic Neapolu 1 Sycy*
lji. Lecz gd y te wśród wielkiej liczb y , po wię*
ksze'j części nic znakomitszego nie przedstawiają, podzielić je przeto można na dwa oddziały. D o pierwszego należą ruiny kłóre dla nas przez czu*
*e tylko wspomnienia przeszłości są szanownemi, akiemi są przy Neapolu w okolicach Cum a, Pu*
•oli, Baja, Świątynia Serapisa, Portowy m ost, Tom 2< R* IS
27
* l5
amfiteatr, W illa Cycerona zwana w starożytność akademją, Grota Sybilli kumę jakiej, świątynia W en ery, Merkurjusza, która ma w sobie szcze
gólniejsze własności akustyczne, świątynia Dyja- n y , kąpiele W en ery, kąpiele N erona, grób A- g ry p in y, Wirgiljusza, ruiny wodozbioru zwane piscina mir ab ile przy polach Elizejskich stu poko.
jów, Brama kumejska, świątynia olbrzymów, i wiele innych pomniejszych ruin. Do drugiego rzędu nale
żą gmachy, które lepiej zachowawszy swój charak*
tar, są dziś przedmiotem spekulacji sztuki i normal
nym wymiarem piękności jej utworów, Takiemi są:
Miasto Pompeja odkopane w ziemi i ciągle powięk
szające się przez ustawiczne wywożenie lawy i po
piołów, które w r. 79 przez wyrzut Wezuwjusza zu
p ełn ie je zasypały. Niepodobieństwo jest wyliczyć gmachy szczególne tego drogiego zabytku. W szy stko w nim mieści się co tylko składało ozdobę i wygodę miast starożytnych, dachów tylko brakuje.%
W bliskości Neapolu są także bardzo ważne trzy znaczniejsze ruiny Pe&tum: z których pier
wsza powszechnie nazywana świątynią Neptuna, dochowała nam swój zupełny charakter pierwszej architektury, gdzie przy poważnej prostocie zda
je się iż wieczna trwałość była jej oelem- Z b- bu stron w facjatach jest po szesc kolumn do- ryckich kanelowanych, utrzymujących frontony.
W bokach podłużnych jest po i
4
kolumn ota- ęzających mury. Wznoszą się te kolumny na trzech stopniach. Długość świątyni jest stóp 1*71 szerokość 69. Środek wewnątrz ozdobiony jt?stdwoma rzędami kolumn doryckich, % których je*
den na drugim spoczywa.
Podobną jest świątynia Cerery, tylko cokol
wiek mniejsza, i proporcje części są ju z w niej delika
tniejsze. W bokach podłużnych ma tylko po trzy*
naście kolumn.
Trzecia ruina z przyczyny i i nie widać w niej śladów cellii sanctuarium, powszechnie miana jest za portyk. W każdym boku podłużnym ma 18 kolumn doryckichkanelowarlych, a 9 składa sze
rokość. Piękne proporcje i delikatniejsze części jak w powyzszych dowodzą nowej epoki dosko- nelenia się tego porządku. Wszystkie te zabytki są dziełem narodu G reckiego, znanego pod na- zwiskiem Sybarytów. Wśród dzieł t i drogich zabytków starożytności, godne niemniej oa p o * ' wyższych sąpodziwienia, ruiny Sycylijskich świą
tyń i innych gmachów Greckich , które są ró
żne w stylu i smaku od rzym skich, jak b y ły ró»
znemi dwa te narody, w charakterach , obycza
jach i sposobie życia. Nieludzka barbarzyńców ciemnota i chciwość, zniszczyła tak dalece kraj cały i jego świetne pom niki, iz zwiedzając go
dziś wśród ruin, wśród pustyń, w śród oschłych pól i braku d ro g i, zdaje się nam niepodobieństwo,
aby to był ten sam kraj tak świetny w starozy*
tności, który znamy z dzieł Djodora, C ycero
n a, WirgiljuSza, Homera i innych, wystawują*
cych tę ziemię jako siedlisko roskoszy> i ulubio
ny pobyt samych nawet bogów ;'gdzie przyro
dzenie, sztuka, bogactwa, przemysł i gienjusz i
5
*ludzki wysilały się na ozdobienie onej. O jakże odmienna dziś jest je j postać! W kraju gdzie kwi*
tną pomarańcze, gdzie dziko pną się po drzewach winne latorośle, gdzie zboże bez uprawy o k ry wa rozległe i zyzne doliny, gdzie gaje składają się z daktylów, aloesów, rozmarynów, jaśminu, oleandru, tysiącznych wonnych i owocowych roślin ciemny mieszkaniec ukrywa się nędzny przed burzą i skwa
rem słońca w podłej z kamieni budzie; a osłabiony pragnieniem, szuka wśród skał odległych często
kroć szkodliwego napoju. Za każdym krokiem widzieć się dają rozmaite ru in y , lecz ich stan jest j u i zniszczony, tak iz częstokroć nie można nawet
poznać dawnego ich,przeznaczenia. Pozostałe w lep
szym stanie pomniki są następujące*
ŚFeatr *w Taormina (T a u ro m o n jo j jest jednym z najlepiej zachowanych Sycylijskich zabytków, szczególniejszy dla swych własności akustycznych.
W idoczny w nim jest układ sceny. Stopnie do siedzenia wykute są w żywej skale. Podwój
nego rzędu galerji będących wewnątrz zaledwie są ty lk o ślady, równie jak zewnątrz otaczają
cej je kolumnady. Niepodobieństwo sobie wystawić czarującego położenia tych r u in , a tym bardziej
stopnia dawnej świetności tego miejsca. Z jednej strony na wschód głęboko u podnóżka skał r o z bijają się z szumem morskie b a łw a n y , przez któ
rych miljony oko przebywszy, spoczywa na b łę
kitnych i wysokich górach Kalabrju Na północ widzimy niepojęte kombinacje drzewami o k ry tych gór lub gołych skał Sycylijskich. Na za
chód ku południowi, widąc równinę Katulapiany:
i ja k gdyby na ostatnie zakończenia słodkiego zachwycenia, olbrzymie; postaci E tn ę, której wierzchołek wśród obłoków , wiecznym kopci się
dymem. O nieśmiertelna wielkości G rek ó w ! nie przestanie wiecznie czuły cudzoziemiec składać laurów uwielbienia na te reszty tryumfu waszego
gienjuszu! W temze mieście są zachowane C y sterny, i w niejakiej odległości wodociągi która niezmierne summy kosztowały, będąc prowadzona z odległych miejsc przez wysokie skały i ogrom
ne przepaści. Mnóstwo rozrzuconych tu i owdzie na górach ruin dowodzi d&wne'j świetności tego miejsca.
Drvig% teatr, którego części są nad podziwienie zachowane, jest przy Syrakuzie. Teatr ten miany jest przez Cycerona za największy w starożytno
ści. Stopnie do siedzenia szczególniej są urzą- dzoMe. Równie jest obok dobrze zachowany Amfi
teatr.
W bliskości tych ruin znajduje się tak sławna w wspomnieniach fizyków , galerja Dyonizjusza, zwana we Włoszech Orechio di Itionisio. Głos naj
słabszy obijając się- o jej sklepienia czyni wielki szelest i łoskot. Za śmiałym przewracaniem kart k siążk i, słychać mocny szelest podobny do liści
poruszanych gwałtownym wiatrem.
Nieprzeliczone są inne ruiny po polach, gdyfe miasto teraźniejsze Syrakuza, nie jest na tem sa
mem miejscu gdzie było dawne: a nędzne ibru«
dne zaledwie imieniem tylko przypomina przeszłego wielkość.
Teatru w Katanji i Odeonu niektóre części tyl
k o widzieć można, gdyż reszta zakryta jest lawą Etny lub rozwalona przez trzęsienie ziemi. Uczo*
ne jednak badania miejscowych architektów, prze*
zwyciężyły trudności w odkryciu właściwego pla- nu i kształtu.
Najlepiej zachowane pom niki, są świątynie w Segestum i Girgenti. Świątynia w Segestum sa*
ma tylko pozostała wśród skalistych g ó r , których ręka czasu odmieniając postać, oddzieliła wielką podstawę świątyni, od przyległych g ó r , tak da
lece, iz położenie teraźniejsze nadzwyczajnie przy*
k r y sprawuje przystęp. Pozostaje w całości cały portyk otaczający naokoło świątynię, na którego
kolumnach dobrze zachowany gzems spoczy
wa i dwa z przeciwnych stron frontony.'
Przy mieście Girgenti (niegdyś Agrigentum) znaj
dują się liczne zabytki świątyń i innych gmachów, z których świątynia Junony, świątynia Z g o d y , i świątynia Jowisza olimpijskiego, największe do
tąd wzbudzają podziwienie. Ze świątyni Junony pozostają nie wszystkie kolumny otaczające nie
gdyś budowę, mury Celli i Sanctuarium, W tćj to świątyni znajdowało się owo sławne malowa
nie Zeuxisa, na utworzenie którego całej Grecji najpiękniejsze zebrane b y ły dziewice.
Naprzeciw tej świątyni w niejakiej odległości, znajduje się druga podobna, zwana świątynią Z g o
d y , lecz w większych nieco proporcjach i bar
dzo dobrze zachowana. Piękna proporcje porzącU ku doryckiego yr obu tych świątyniach są naj
piękniejszym wzorem tego rodzaju Architektu*
r y ; a widok ich najpiękniejsze sprawia patrzące^
mu wrażenie. \
Lecz najdziwniejszy są miejsca tego ozdobą, chociaż w samych zwaliskach, części świątyni Jo*
wiszą Olim pijskiego, w której przy murze użyte półkolumny miały średnicy lS g S t ó p , a w któ*
rych jedno wydrążenie kanelowania tak jest wiel
kie, iz człowiek w niem zmieścić się może wygo
dnie. Ztąd biorąc stosunek, można sobie wysta
wić ogrom całej świątyni, która z niezmiernych mass kamieni była złozoną. W idzieć także dają się zwaliska świątyni C e r e r y , P rozerp in y, Her
kulesa , Eskulapjusza i innych. Zamku sławnego Dedala na wysokiej górze zaledwie słabe ślady widzieć można.
Najmniej znane b y ły dotąd ruiny dawnego miasta Selinunte , a które teraz tak chciwie przez wszystkich podróżnych są zwiedzane. Ogrom gła
zów użytych w kolumnach, szczególniej w jednej z trzech świątyń , zdaje się przechodzić siły ludz
kie. Chociaż średnica tych kolumn jest nieco mniejsza aniżeli w świątyni Jowisza Olimpijskie- g o , lecz gdy tam b y ły tylko półkolum ny, tu zaś całkowite formowały naokoło olbrzymi por
tyk f wielkość zatem tych kolumn słusznie za największą uważana b yć może, pośród wszy
stkich dzieł Greckich i Rzymskich, które czasów naszych dotrwały. Wymiar do tego ich stosunków#
jest w# względzie samego kształtu nawet bar*
d zo ciekawy. D la przywalonych fundamentów trudno dojść z pewnością długości, szerokości i kształtu wewnętrnego tej świątyni; kolumn je
d n a k , kapiteli i części gzemsu następujący zna
lazłem wymiar: średnica dolna kolumn ma stóp 11 cali
3
} górna stóp61
* odległość między koln- mnami stóp 12, wysokbść kolumny stóp5
szerokość pokryw y kapitelu stóp i
3
, cali 2 , w ysokość kapitelu stóp
3
cali 8, szerokość trygli- fów stóp4
| , szerokość metop stóp 7 , szerokość korony gzemsowej stóp innych części gzemsu wśród zwalisk wynaleść nie można. Kamienie w architrawach mają po23
stóp cali3
długości, Z tego wymiaru każdy dziwić się będzie nad o- gromem takowego gm ach u: a dla stosunku po*wyzszego kolumn, wystawiać sobie będzie styl nad- zwyczaynie ciężki. Lecz gd y zastanowi się nad gwałtownem zwężaniem się kolum n, jak się po
kazuje z porównania dwóch średnic 11J i 6 j , kto*
re poczyna się od samego dołu przekonać się może na zrysowanym planie, lub na wystawio
nym modelu, o oczywistej wspaniałości takowego stylu. Niewiadomo jakiemu bóstwu poświęconą byta ta świątynia, równie ja k i przyległe dwie inne pomniejsze, które zupełnie zwalone są od trzęsienia ziemi , i formują równoodległe pokłady kolumn w stronach zewnętrznych gmachów. K r o
je szlachetne wczęściach tych głazów są najpię • kniejszem dziełem architektury.
Oto jest rzut oka na najznaczniejsze szczątki dzieł starożytnej szluki we W łoszech, które po.
zostaną pazawsze normalną skazówką smaku, i 'wymiarem doskonałości dzieł wszystkich później*
szych wieków. Z uniesienia, radości i ukonten
towania wszystkich podróżnych zwiedzających te święte przeszłości zabytki, przekonać się można, iz niemasz osoby, któraby nie odniosła na widok onycb , w jakim kolwiek względzie nieocenio
nych korzyści. Gdy badacz zapatruje się na nie
9
jako na obecne świadki zniennych losów ig rzy ska, wtenczas wyciskają ł z y , zawstydzają dumę,
i malują wszystkich usiłowań człowieka rzetelne wyobrażenie. Drugi raz, gdy znajomość szluki prze*
wodniczy ciekawym poszukiwaniom, gruntowne domysły i dopełnienia myślą rozpierzchnionych braków, najobfitsze sztuce niosą owoce* i są pra- wami rozsądku i smaku % zachwianego stronni*
ctwem drobnego i dziwacznego s ty lu , który na nieszczęście od grubej nieznajomości i nieukształ- conego czucia, poklask otrzymał. Dosyć jest ob
ją ć i zamiłować piękne formy szczególnych czę
ści i zadziwiające pomysły w ogólnej harm orj’ , aby przekonać się, ze dzieł tych twórcami były dojrzałe gienjusze, i aby potępić niedołężne u- twory śmiesznych fantastyko w późniejszych wie
ków. Starożytnym dziełom towarzyszyła sz\ache- tna prostota, wielkość pomysłu w kombinacjach, trafność i delikatność w krojach, gruntowność w
konstrukcji) a gdy bogactwa sztuki zdobić miały ich u tw o ry , natenczas choć przy licznych ozdo
bach, jaśniała jednak, przyzwoita powaga. Jedność stylu, nieczęste profilowanie wychodów, było w ich uczuciach prawidłem nieodstępnym w każdym za
rycie. Gdy tymczasem niedołężne wyobrażenie piękności w późniejszych wiekach, o których dziełach dla porównania zamierzałem tu nadmie- n ić , upodobało sobie natłok najdziwniejszych *T)z- dób i wyskoków, drobność w układzie ogółu , o*
cię&ałość przez ustawiczni przepasywanie i okła
danie niedorzecznemi i nic nieznaczącemi ozdo- bam i, tak dalece: iz im kto więcej na jednejźe powierzchni mógł takowych umieścić, im kto więcej w jednejźe ścianie gzemsy potrafił łamać , im więce'j rozmaitej wielkości kolumn, pilastrów, karjatyd, jednych nad drugiemimógł ustanowić, lub przy sobie umieścić, te*ni za większego .ar
chitekta b y ł poczytany. Los takowy sztuki był nieodłącznym od losu nauk i umiejętności, w któ
rych autor tem większej pewnym był sław y, im
0
większe stwarzał dziwotwory, i im mniej b y ł zro
zumiałym. Stan dzisiejszego odradzania się smaku i dobrego stylu w sztukach, dowodzi na nowo
(
z przykładu starożytności, i i te udoskonalonym tylko naukom i umiejętnościom byt swój i świe
tność są winne.W
Dzieła piętnastego i szesnastego w ie k u , tu
dzież późniejsze, napełniły Rzym i jego okolice licznemi gmachami, które będąc bogactw i roz
rzutności utworem, poczęły dziwić na nowo wszystkich zwiedzających tę stolicę, i dotąd je-
zcze częstokroć nie przestają być przedmiotem
ły w y ch sprzeczek zdań odmiennych. Ale rozróz- nić należy ogrom wielkości gmachu, rozległe przysionki, niezmierne summy wyłożone na o*»
d o b y , od prawdziwego smaku, do którego arty- sta jedynie przywiązuje dzieł sztuki cenę. Leoz
aby osądzić wedle prawdziwej wartości rzeczy, gdziez jest w uczuciu tego smaku piękności punkt
normalny, z któregoby każdej części przyzwoite naznaczyć miejsce? lu b , jak w prawdach mate
matycznych, określić nienaruszonemi dowodami, każdego szczegółu ważność ? Oto klasyczna staro*
zytność Greków i Rzymian walczy w całej swej potędze przeciwko niedołężnemu zspsuciu. D o
syć jest dwie te strony przeciwne postawić przy sobie w umyśle, aby być pewnym tryumfu szla
chetnej togi nad utrefioną fryzurą. - Oto jest ko
ściół S. Wawrzeńca w pośrod cudów S. Itorenzo irt Miranda, (*) przy którym znayduje się o dzie
sięciu kolumnach z pozostałym najpiękniejszym gzemsem starożytny portyk. Chcąc korzystać z dwóch lub trzech ścian świątyni Marka Aurelju-
sza, wystawiono na tych ruinach kościół wspo
mniany. Nie sądzono wtenczas, aby ten wspa
niały i najszlachetniejszy zabytek b£ł godnym ozdo
bienia kościoła nowego, zostawiwszy go więc ar
chitekt nienaruszonym, dał w niejakim odstępie własnego wynalazku facjatę; a chcąc zgasić staroj-
(#) K otciół ten znajduje się na Campo VaccinOy gdzie są li
czne wymienione r u i n y , u wa/.ane za cu d o w n e: d latego le i i kościół nazywają S. W aw rzeńca między cudami.
źytność i przekonać o swej wyzszości, u ł y ł pi- lastrów jednych nad drugiemi, okien, niz, gzem- sów j frontonów i tym podobnych ozdób.
| |
v Zbliżm y się do kapitoljum, w nadziei,iz albo znajdziemy czystki ogłaszające dawnej świetności pamięć, albotez godne miejsca tego nowe utwory sztuki. Prawda iz miejsce to z przyczyny trzech pałaców, statuy konne'j Marka Aureljusza, fon
tann, balustrad, schodów, posągów, płaskorzeźb i trofeów, ma w ogólnym rzucie oka coś przyje
mnego ; lecz gdy rozwazkć poczniemy archite
kturę szczególniej dwóch bocznych . pałaców , nietylko nie znajdziemy wnich zalet, ale nad to mięszaniana trzech odmiennej j wielkości obok sie
bie porządków i chimeryczne kształty z takowe
go układu powstające, obrażają oczy* Cała zaleta tych gmachów, iz są stawiane podług rysunku M i
chała Anioła, co dla wielu jest ju z dostatecznym wymiarem doskonałości,‘ ponieważ to b y ł wieku pierwszy malarz, pierwszy rzeźbiarz i pierwszy architekt.
Wyznać należy, iz pałace rzymskie z przy czy*
,ny szczęśliwego klimatu, będąc wysokiemi w prze
działach piątrowych, ogromnemi w rozległości, mieszcząc w sobie obszerne przysionki, i w wielu mie'j cach szerokie i wspaniałe kamienne lub mar
murowe schody, słusznie otrzymały pierwszeń
stwo przed innych miast wieku swego dziełami.
Lecz z drugiej strony, w obliczu podniesionego
Itylu > i wyrozumowanych kombinacji rozkładu , wiele pozostaje do krytyki. Niemasz w nich bo
wiem ani szczęśliwego rzutu mass, ani przyzwoi
tego użycia ozdób, ani wygodnego wewnętrznego rozkładu, ani pożądanej rozmaitości. Każdy pa
łac jeden do drugiego więcej lub mnie'j podo
bny. Front składa się z ogromnej prostej ściany, obciążonej nadzwyczajnemi wyskokam i, z gzemsu bardzo mało gdzie godnego swego przeznaczenia, i dwóch lub czterech małych kolumn utrzymują
cych ganek pierwszego piętra. P ortyki z kolumn użyte są częstokroć w podworzta i utrzymują gale- rje lub piątr wyższych ściany. Układ tako
w y nieprzyjemne sprawia oku wrażenie, które widzi ogromne massy wysokich murów na subtel
nych kolumnach, nielitoścmetni do tego arkadami przesklepionych.
W ielkie Bazyliki i k o ścio ły obejmują w swej liczbie wiele godnych przedmiotów zastanowie
nia, w niektórych swych częściach; lecz niemasz ani jednego, któryby podobnie ja k Panteon, mieścił w sobie wszystkie przymioty piękności sztuki: a na nieszczęście, największa jest liczba ta
k ic h , w których dziwactwa przechodzą wszel
kie wyobrażenie. W tych to nieźnający sztu
ki uwielbiają rozmaitość ozd»
5
b , natłok kunsztownie połamanych pilastrów, gzemsów, i wysko
k ó w , wytworność festonów, ibukietów, karjatyd, figur, draperji, muszli, kon<eh, szkieletów, w y sokość złożoną z trzech, czt&'e'ch, a niekiedy na*
wet z pięciu przedziałów czyli piątr i, tympodo*
bne upodobane nieznajomości formy. Kościół bo«
gAty w ozdoby l więc p ię k n y ! więc architektom*
c z n y !
Lecz przystąpmy z pokorą do tego dzieła, któ«
re świat cały wielkością swej sławy napełnia, do Bazyliki S. Piotra* Cóito za ogrom który uderza tak mocno zm ysły, zdając się ukrywad swe szczy
ty w powietrznych obłokach* Jakże wspaniale to*
czą się poczwórnym szeregiem te dwa półkręgi głazowych kolumn, prowadząc do świętego przy
bytku. Dusza człowieka poczyna oddychać mo«
cni^jszym uczuciem własnej godności, gdy po ro*
aległych stopniach wznosi się corazblizej do upra
gnionego Crlu • cóz dopiero gdy przebywa tej dziwnej świątyni podwoje! Hołd, uszanowanie, pokora, podziwienie, a za niemi chwała najwyż*
szemu Twórcy obija się o sklepienia jego świąty
ni. Tu postać człowieka podobna jest do owego pająka lub mrówki, klóra czołgając się u podnóż
ka skał lub drzew wyniosłych, wstydzi się wła
snej szczupłości, a jednakże wznosi się nad wierz*
chołki tychże i panuje. Ciągle błądzi się pomię
dzy .mnóstwem filarów, arkad i kaplic, a chcąc nad każdym szczegółem zastanowić się wedle jego wartości, długiego czasu potrzeba. Słowem, do*
póki okiem zwyczajne'm podziwienia zapatrujemy się, dopóty niepojęte wrażenie uszanowania i zdu
mienie nas przejmuj*. Lecz gdy temuż oku we względzie sztuki krytycznie zastanowić się do
zwolim y, niepodobną do uwierzenia w samych so*
bie znajdujemy odmianę. W facjacie postrzegamy
— *3$ —
trojakiego gatunku półkolumny: jednę zdobią o*
kna, drugie idą równie zbocznemi skrzydłami kolumnady i formują boki wejścia, trzecie nako- niec są główne w porządku koryntskim , na któ- rych suchy gzems bez żadnych ozdób spoczywa, Wystawić więc sobie można zbiór takowe'j rozma
itości przy wielkich nadzwyczajnie i rozmaitych o- knach najgorzej o z d o b io n y c h k t ó r e całą budowę czynią ociężałą. "Wewnątrz zdają się mury p oło
wę prawie zajmować miejsca* co nawet na plani§
pokazuje się. Zkąd świątynia ta niema tej uka- żałości jakąbyoa swój ogrom mieć powinna. Z a stanowiwszy się wewnątrz nad rozmaitą wielkością kolumn* nad frontonami półkołowemi, wyskoka
mi impost przy pilastrach, torsowaniem kolumn, obciążonym sklepieniem natkanemi ozdobami, i iiieproporcjonalnemi figurami wszędzie po ścianach
rozrzuconemi, nad kopułą w nędznym smaku, i tym podobnemi szczegółami, łatwo wnieść można, ij
dzieło to tak ogromne do rzędu klassycznych na*
leżeć nie może. Każdy znawca sztuki zgodzi sie, iż świątynia ta , mogłaby być dwa razy okazalszą, przy dwa razy nawet mniejszych kosztach, a tero samem czworako zyskałaby, gdyby użyto czysto
ści starożytnego stylu w miejsce natkanej i niesto
sownej rozmaitości.
Najgłówniejszą jest wadą gmachu tego, iż po.
mimo nadzwyczajnej swej rozległości i wysokości, wydaje się nad podziwienie mały: tak dalece, iz każdy za pierwszem wejrzeniem zdaje się być
^wiedziony przez opisy, które gmach ten w ogrom
nćj postaci wystawiają. Niektórzy zaślepieni mno
gością rozmaitych przedmiotów, co u nich jest sztuki wielkością, nie dozwalają i nieprzypuszcza
ją podobieństwa, aby tu błędy jakie co do ar
chitektury znajdować się. m o gły: i gd yb y w obli*
czu ich śmiał kto czynić krytyczne jakowe uwa*
g i, zapewne doznałby losu srogiego prześladowa
nia. C i to chcą upoważnić imieniem sławy ar
chitekta , i owszem za zaletę uznać błąd wyżej wspomniony, przypisując takowy skutek dosko
nałej harmonji stosunków. L ecz gd y zechcemy dostateczny sąd uczynić w przedmiocie w którym zdanie fipodoba mi się, lub n ie ,, wcale nic nie znaczy, należy usunąć arbitralne mniemania, a przyzwawszy dostateczną znajomość sztuki uszla
chetnioną czuciem czystego smaku , ożywioną mo- cą przewidywania przyszłego skutku, przez dosko
nałą znajomość perspektywy i optyki opartą, na niewzruszonych prawach matematyki i mechaniki, wcale odmienne i przeciwne wnioski uczyniemy*
Pokaże s i ę , iż artysta miał wielką wyobraźnią i ogólną znajomość architektury, lecz przeciw czę
ściom tęż naukę składającym wiele wykroczył*
Najprzód, co do smaku, poszedł raczej za panu
jącą modą współczesnych, nie zachowując bynajmniej prostoty, czystości i szlachetności
stylu starożytnych. Co do mechanizmu, nie wie
le ma zalety, gdyż na tak ogromnych massach murów, gdzie w wielu miejscach trzecia część a nawet czwarta, byłaby dostateczną, łatwo jest
wznosić się do wysokości i ogromnemi kosztami
dźwigać największe ciężary, Układ także o g ó ł u niepodzielonego szczęśliwie, podpada krylyce.
Ale nadewszysLko zupełna niebaczność na per?- gpektywę i o p ty k ę , które w podobnych dziełach lizyte i rostropnie zastosowane, sprawują niepo
dobne do wyrażenia skutki, największą uczyniła krzywdę tej świątyni* (*) Z tego to jedynego zrzó- dła pochodni, iz patrząc na gmach we środku lub zewnątrz zawsze go mniejszym widzimy ani*
zeli je&t w rzeczy 'sa m ej; gd y tymczasem przy szczęsliwe'm użyciu praw perspektywy i o p ty k i, można tak urządzić jakową przestrzeń lub przed
miot, iź nie tylk o w spojrzeniu nie będą tracić swej wielkości, ale nadto na korzyść powiększenia łu dzić będą o k o ; jak np, Panteon i wspomniany kościół Maria dćgli A n g io li, co powinno być ce
lem wszystkich wspanialszych gmachów.-— Lecz dokądźe mnie rozwazania chęć płocha uniosła ? Człowiek z północnych krajów , ośmielił się r o z bierać dzieła W łoskie! podkopywać ich otrąbioną sławę! krytykow ać kościoł S. Piotra! Godna u- karania zuchwałość; słusznie srozą s ę ju z okru- tni szermierze nieubłaganego MiĄ?sa. okryjm y się więc w bezpieczne i ogromne świątyni m u ry, ta tylk o nas od zemsty uchować może; gdynnkoniec
(*) Korzystając z cudzych b łę d ó w w»'ród rozważania szczegó
łów Bazyliki S . P io tra, uczyniłem w ainespostrzeżenia we względzie perspektywy i optyki. G d y m i więc później •»—
kolicznosci d o z w o lą , z przyjem nym ukontentow aniem m iłośnikom sztuki uwagi takowe udzielę*
l6
lału jąc za przeszłe grzechy wygnamy szczerze \ z pokorą: iż Bazylika ta jak* - najmiększa ze wszy
•stkicb kościołów w świecie, nie przestanie być na • zawsze sławną, z bogactwa, ogrom u, rozległości i wielu rzeczy zadziwiających, tudziez pozowanie w potomne czasy ja k o dzieło świadczące o sile ol
brzymów szesnastego wieku.
Widzieliśmy stan zabytków starożytności i Ja- k i 4< te sztuce architektury niosą k o rz y ś c i; rzuci
liśm y oko na dzieła późniejszych wieków, nazna
czając obu tym stanom sztuki mniej lub więce'j rzetelną wartość. Pozostaje nam tąź wśród bojaźni postępując d ro g ą , nadmienić cokolwiek o sta u i*
teraźniejszym.
Architektura dzisiejsza przyswoiła sobie staroży
t n e ! najszlachetniejsze formy. Zaletą więc jest naj
miększą artysty, gd y zdolny m jest uczynić szczęśli
w y onych wybór, i zło zyćw całość we wszystkiem Jedność, zgodę i harmonję Stosowną do charakte
ru budowy, ftózni się od starożytnej znacznie, w o-
^Ólnyćh rzutach mass, zupełnie odmienna w roz
kładzie,, dogadzającym innego rodzaju potrzebom naszego wieku, i w sposobie konstrukcji, która
ile nstępige w trwałości sztucznej zaprawy materja- łów, tyle tryumfuje nad starożytną, w nowych kom
binacjach sklepień i schodów, jakotez w śmiałości i w dowcipnym składaniu kiychźe z kamieni, szczególniej po zastosowaniu mechaniki i Jeotnetrji
w.ykrelśne'j.
Piękne utwory dzisiejszej architektury należą ty lk o wyłącznie do szczęśliwych talentów, których
mało pomimo wielkiej liczby poświęcających się znaleść można. Zadziwił nas N i co l i n i w Neapo
lu , S t e r n i K a m p o r o z i w Rzym ie, K a c i a l i we F lo re n c ji, gd y tymczasem niezgrabny wznosi
się teatr w Parm ie, bezładnych stosunków wielki kościoł przez B i a n c h i w N eapolu, w Rzymie na placu PopoLo cztery*domy przez V a l a d i e r & w jak najgorszym smaku. O jak wielki przedział dzieli pierwszych autorów utwory od ostatnich; tam ma
luje się dusza w dziwnej ich dzieł harmonji; gdy tymczasem w ostatnich widać tylko cerkiel, łokieć,
lub winktel* ~ ,
Dekoracja teraźniejsza architektury kierowana ręką biegłego artysty, nietylko tryumfuje nad śre-
dnie mi wiekam i, ale nawet w prostych i szlache
tnych formach, w rozmaitości kombinacji, równa się starożytnej: U cz zamiłowawszy kroje subtelna
straciła na dawnćj powadze.
Szczególniejsza osobliwość która cechuje tera
źniejsze utwory jest t a : iz skromnemi, a i a*et niekiedy skąpemi krojami y przy zamiłowanej p ro
stocie, najszlachetniejsza wydaje form y; przez co nietylko w ogólnej harmonji szczęśliwie uchwy
cona trafność, miłe oku i rozsądkowi przedsta
wia wrażenie, ale nadto zmniejsza koszta ja k ie rozrzutność przeszłych wieków za sobą pociąga
ła, Nie można dosyć zalecać naśladowania tako
wego s ty lu , ani bez politowania zapatrywać się na śmieszne w wielu miejscach wznoszące się do
tąd jeszcze fo r m y , które częstokroć milsze są nie
ż y j ą c y m się, aniżeli szlachetna prostota. Takto i6*
obok najdroższych przedmiotów, różnokolorowe i pstre dzieci zabaw ki, chętniej porywa młoda niewiadomość.
• A b y dosięgnąć zamierzonego kresu w tak tru*
dnym zawodzie, nie należy dzieljć teraz po
wszechnej opinji, iż znajomość V i g n o
1
i i P a1
-l a d j u s z a zdolna jest utworzyć biegłego artystę, ani tez sądzić , i i szkoła ty lk o włoska może stwa
rzać gienjusze. Wszędzie popęd szczęśliwy umy słu, p rzy zamiłowaniu pracy, korzystnie kształcić się mo
że. Uwieńczenie tylko jego usiłowań należy do wyż
szej świata podróży, którą w tenczas tylko przeby w ać będzie szczęśliwie, kiedy rozum jzdolny jeet zrzu
cić niewolnicze pęta przesądu, powagi autorów, i na
rzuconych prawideł, tudzież walczyć z natłokiem dziwacznych opinji, które aczkolwiek mniej nie*
bezpieczne są od nie wiadomości, nierównie je
dnak potrzebują dzielniejszego oręża. W takim to stanie przebiegają się'dziś święte starożytności zaby
tki i wspaniałego Rzymu podwoje. T u oraz k o rzysta się ze zbioru całego świata artystów i uczo
nych cudzoziemców, którzy chętnie nawzajem u- dzielając sobie i wiadomości i k rytyk i , są naj
mocniejszą sprężyną postępu doskonałości, i tu właśnie wśród doświadczenia swej r ę k i , artysta
daleko bardziej zwiększa jej dzielność przez do
skonalenie duszy ciągłemi rozumowaniami i coraz delikatniejszym smakiem. T o jest właściwa szkoła w ło sk a, której mylne wyobrażenie w obcych krajach do osob tego narodu lub Akauemji p rzy
wiązuje pierwszeństwo > myśląc że^Włosi wyższe*
- — 2 4 4 . —
mi od innych narodów obdarzeni są od natury przymiotami.
W takowym stanie rzeczy każdy osądzi, iź nie sAm o tylk o uwielbienie dzieł włoskich b yć powin
no doskonalącego się celem. Zwiedzać mu nale«
zy starożytności, aby z nich uczynił przyzwoity w y b ó r ; przyglądać się dziełom Średnich wieków, aby się chronić ich błędów. Ganić, uwielbiać, lub
oceniać dzieła teraźniejsze, stosownie na jaką te w obliczu k ry ty k i zasługują wartość. Taka jest wyższego doskonalenia się drogą, którą jedynie
dojść można rzetelnego zakresu obecne') sztuki, i utrzymać się na tym horyzoncie smaku, jaki nam wskazuje wzorowa starożytność, i godne nieśmiertelności talenta N i k o l i n i ch, K a m p o - r o z i c h , K a c i a l i c h , S t e r n ó w , N o b i l i c h , S c h i n d l e r ó w , D u r a n d o w i wielu innych.
Wśród takowych myśli wierny ich powoła
niu , dążyłem i ja po tak utorowanej drodze do upragnionego celu. Szczęśliwy, jeżeli z usiłowań moich będę mógł złożyć kiedyś takie Ojczyznie o fia ry , na jakie ciągle zdobyć się pragną moje
najlepsze chęci.
Ad. Jdź...
Podróży Tymkou>skiego do Chin przez kraj Afongołót*
wiatach 1820i i$2i odbytej. Tom drugi.
(Pobyt w Pekinie. — Bodzaj budow y dom ów . — Kuch na uli
cach .— Sklepy kupieckie.— D om y do pożyczania pieniędzy.— r Nadużycia urzędników .«— Trudności języka chińskiego.—* Ję-
»vk m am zuukL )
K . ,
lasztor rossyjski w Pekinie wystawiony jest w stylu chińskim. W szystkie d o m y , zacząwszy od chaty rzemieślnika, aż do pałacu m ożnych, stawiane są z cegieł na jedno piętro , i znajdują się
w głębi dziedzińców, otoczonych zawsze murem, t a k , iż same tylko dachy do&ów widzieć można ; wszelako aklepy kupieckie są widzialne, i wielkie
papierćm zalepione okna zajmują ,cały przód do*
mów , niemal zawsze na południe' obróconych.
Pokoje d o s y ć . w ysokie, są wewnątrz wylepione obiciami białem i, lub pstremi, na których znaj«
dują się m axym y filozofów i poetów w sztucznych rysach skreślone. Drzwi i przegrody wewnątrz pokojów są u osób zamożniejszych z droższych gatunków drzewa,, np. z drzewa kamforowego ,
lub cyprysowego, i nietylko się pięknie w yd ają,
ale na w*t zapełniają powietrze przyjemnym za
pachem. S to ły i stołki z drogiego drzewa*, ćklnią się od lakieru.
W ielk ie gmachy składają się z szeregu p o k o jó w ; przed niemi ciągnie się pokryta kolumnada, przez którą wnijsc można z jednego pokoju do drugiego » gdyż te nie mają między sobą innej komrounikacji. W pokojach nie'ma pieców , o- grze'wane są tylko węglami kamiennemi, która
się żarzą w naczyniach miedzianych, albo pod dywanam i, w dołach umyślnie na ten cel zało- nych. Dyw any służą w dzień do siedzenia, w no
cy d a spania. Wszelako znakomici i bogaci Chin- czykowie używają łóżek zjedwabnemi zasłonami*
D la zmniejszenia p ary, która z palenia węgli ka
miennych pochodzi, znajdują się w pokojach na
czynia marmurowe, wodą napełnione, w
trzymają rybki złote. Mieszkania w wielkorządz- twach południowych-, urządzone są inaczej z po
wodu klimatu-
Autor usiłował dostać znanego opisu państwa Chińskiego podtytułem Dazin i tu tszi, lecz do
wiedział si?, że dzieło to bardzo'rzadkie, przy.
najmniej aoo rubli sr. kosztuje, i że w xięgar- niach dostać go ni? można. K o d e x mongolski jes*
równie rzadki; wytłaczają go w drukarni sądu spraw zagranicznych i rozsyłają pewną liczbę e- scemplarzy tylk o mongolskim Xięztwom* Nie
wolno go sprzedawać, wszelako zdarza się iż go kupić można za
5
o r. sr.których
Autor zwiedził najprzód południowe przedipie*
£cie Pekinu, zwane fV a jlo c zy n
9
czyli miasto zewnętrzne. Ulice niebrukowane są bardzo brr di w ; nader zatrudniony lu d , tłoczył się tłumnie. T rak-
t je r iy i Rzemieślnicy, mający do czynienia z przedmiotami najdrobniejszemi , prowadzą swój handel na na ulicach. Blisko południowej bramy p wznosi się mur czerw ony, a w obrębie onego pa
łac oesarski, którego jednak z powodu murów wi
dzieć nie można. Nie ma tu całego szeregu skle
p ó w , w którychby sprzedawane b y ły .towary je dnego rodzaju, w każdym bowiem znajdują się to
w ary inne. Na u lic y , do której przytyka kia- sztór ros?yjski, znajduje się wielki gmach pozy- czki. Pekin ma mnóstwo takich domów. Marno*
trawstwo, a zarazem ubóstwo Manszurów, przy
czynia się wiele do zbogacenia tych szkodliwych instytutów. Rząd nie utrzymuje domów pożyczki,
ale zakładają je możniejsi pod imieniem rządu;
przyjmują się w nich fanty na lat trzy. Procenta w Chinach są bardzo wysokie; na miesiąc wyno
szą d w a , a nawet trzy od sta, a częstokroć prze
wyższają po trzech latach sam kapitał. F an ty przyjmowane są w domach p o zy czk i, zaledwie
w j -dnej trzeciej ci.ęlci swojej wartości.
Ponieważ dom posła rossyjskiego w wielkiem b y ł zaniedbaniu, rząd chiński wyznaczył na przy
wrócenie go do lepszego porządku 2,200 L am a, czyli
4
>4
oo rubli srebrnych; podług zwyczaju w Chinach panującego, przywłaszczyli sobie urzę*dnicy chińscy przeszło połowę tej summy; z tego
— 24Ś —
powodu dodał rząd później jeszcze
5
ba L a m a . Z trfm wszystkiem, roboty około domu b y ły bardzo powierzchownie i bez żadnej trwałości w y konane, a gd y je ukończono, przybyli urzędni
cy chińscy z rozmaitych władz rząd ow ych , Aby się o nich przekonać i zdać sprawę arcy mądremu i arc.y świętemu Chuandi. Oszustwa w podobnych prz^diiębierstwach są bardzo pospolite. U rzędy, rozdają tylko na oznaczony przeciąg czasu; po
mimo te g o , rzadko się zdarza, i/by urzędnik k tó r y , nie zebrawszy wielkiego majątku urząd piastować przestawał. Najsurowsza k ary na win
nych urzędników są bezsilnym przykładem dla ich następców.
Autor dowiedział się dopiero teraz, z jakich przyczyn zatrzymywano missję w drodze. Oba
wiano się bowiem, aby Rossjanie nie wzbraniali się podcłać krajowym zwyczajom , i aby-przybywszy do Pekinu, nie chcieli takich nosić sukien, których*
W
b y materjał i kolory z przepisami żałoby chiń
skiej nie b y ły zgodne. Podług zwyczaju chińskie
go k o lo r biały i grube pończochy bawełniane, zamiast jedwabnych, są żałobą spólną dla osób wszelkiego stanu, po zgonie bliskich krewnych i monarchy. Z obawy aby zwyczaj ten żadnej nie doznał zmiany, wstrzymywano missję przez cały ciąg studniowej żałoby, (po zgonie cesarza chiń-«
skieg o .) VViadomo jest, z jak wielkiemi trudno jciami połączony jest język chiński; Chińczyko- wie piszą nietylko każdy wyraz oddzielnym zna
kiem , ale nawet każdy wyraz rozmaite ma znaczę-
ma podług te g o , jak go wymawiają. Tak np. wy- n z T u ma przeszło 80 znaków rozmaitych, które wymawiane są również rozmaicie, tak. iź brany jest w tylu znaczeniach, ile ma znaków ; oznaczę.
p ięk n y , wielki, dostatekf szczęście i U d. Chcąc w wymawianiu wszystkie te odcienia zachowywać*
nie dosyć jest być obdarzonym od natury wielką organu mówienia giętkością, trzeba nadto mieć słuch delikatny i prawdziwie mongolski. (*) Rozu
mie się samo przez atę, ze z lak wielorakich zna*
czeń jednych wyrazów, liozne wynikają omyłki w mówieniu. Tewien Europejczyk • chciał
aby mu przyniesiono futro P ia o , ale wymówił wyraz Piao i zamiast futra ujrzat dziewczynę;
inny zamiast soli* dostał tabaki* gdyż obadwa w y ra zy , Jakkolwiek jednakowo się piszą, wyma
wiają się rozmaicie* Chińczyk chcąc uniknąć po*
dobnych o m yłek , pokazuje palcem na powietrze, albo na stół, a tłumaczenie się takie zawsze bywa
dostateczne* gdyż ka&dy wyraz ma znak oddziel
ny. T a k więc w Chinach używane są właściwie dwa języki, jeden piśmienny, drugi ustny; ostatni ma znowu dwa poddziały, m owy używane'] przez
ukształconych i mowy po?pótstwa.
Z tą d poznać można nieprzezwyciężone trudno- lei* stawające cudzoziemcom na przeszkodzie w
(*) M ongoł położywszy się uchem na zi e m i, lub stojąc p rze
ciw w ia tr u , wiedzieć m o i e , w której okolicy i o ile są - cni od niego konie biegn ą, lub id ą i jak są liczne.
' ( P rzyp . A u to ra \
uczeniu się języka chińskiego. Wszakze Chińczy
cy dzielą wszystkie znaki piśmienne na 2i4 g ło sek, albo raczej klucców, przez których połączenie wyrażać można zawikłańsze wyobrażenia złożone.
T a k n p . Shing znaczy człowiek, a z dodaniem zna
ku liczbowego e l, wyraz ten wymawia się równie S h in g , ale oznacza litość lub miłość b lźn ieg o ; z dodatkiem h e , oznacza Shing, w alczyć; znak piśmienny Fieu, oznacza usta i ma kształt czło
wieka; jeśli ten czworokąt jest p rzecięty, ozna
cza środek; jeśli ma poniżej znak serca, oznacza wierność, gorliwość , i t. p. .
Język chiński przekonywa najlepiej o k o rzy ściach, jakie inne narody odnoszą z zaprowadze
nia alfabetu, którego nieliczne znaki dostateczne są do pisania W językach uporządkowanych, gdy tymczasem C h iń czy k , przy zwyczajach swoich u- porczywie obstający, przeszło 20,000 rozmaitych
głosek uczyć się musi. Stutomowy słownik języ
ka chińskiego nie jest jeszcze zupełny, a chcąc poznać doskonale język chiński, całe życie zale
dwie wystarcza. Chińczykowie piszą w kierunku piorunowym z góry na dół i podobnie jak Izraeli
ci od pra»ej na lewo.*
1
Języka manszurskiego można się natomiast ła
two nauczyć. Podobnie ja k inne język i azjaty
ckie , ma swój alfabet i grammatykę; podobny jest do m ongolskiego, ale w wymawianiu nieró
wnie więcej od niego ma dźwięku. Manszurowie zmuszeni byli do doskonalenia swego języka ste
powego , po zawojowaniu Chin r. i
6 4 4
; z jednajstrony zani^dnali g o , nawyknąwszy nietvlVo do zwyczajów chińskich, ale nawet do języka Chin*
czyków; wszyscy mówią i piszą po chińsku. Ję- ,.yk manszurski używany jest tylko w sprawach są*
dowych, dlatego tez w obwodach powierzonych Manszuron, znajdują się oddzielni urzędnicy, któ*
rzy tłumaczą akta, mające być cesarzowi przede stawione. Chińczykowie więcej mają zdolności na- turalnych i przywiązania do naukj niż zwycięzcy, którzy przekładając nad wszystko próżniactwo , przepędzają czas w śród-rozryw ek, lub w zupeł*
rie; nie czynności*
Processja, w której Cćsavz szedł Ho świątyni Nieba. — , Kodę*
chiński. — K ary. — U biory chińskie.
Dnia t t Grudnia > ja k o w dniu przesilenia zimy z latem, udał się Cesarz z licznym orszakiem pierw*
Szych urzędników i z 6,000 wojska do świątyni Nieba, położonej za miastem kupieckiem, a bo
gato ozdobione słonie dźwigały w tym orszaku na
czynia ofiarne.
Żaden z mieszkańców, nie może się znajdować na takowe') processji; zamykają w czas i e j e j trw a • nia drzwi, o k n a ,'i ulice poboczne. Wieczorem pierwej oznajmiono już Rossjanom, ahy żaden z nich na ulicę nie wychodził. Przy bramach do- mów obok których cesarz przechodzi stawiają oddzielne w arty, aby zapobiedz wszelkiemu za*
machowi wymierzonemu na jego życie. By ł y ce-
sa*z był w rzeczy samej wystawiony na niebezpie
czeństwo w czasie podobnej p r o c e s ji; ale je?
den z adjutantów wstrzymał mordercę i b y ł sam raniony.J
Cesarz Ch*ński jako arcykapłan wszystkich religji wyznawanych w obrębie cesarstwa, skła
d a w tym dniu w świątyni nieba ofiarę przebłagal
n ą , za wszystkich zbrodniarzy w ciągu roku straco
nych. Prawo chińskie jest bardzo surowe. K a rane są śmiercią: zbrodnie obrażonego majestatu, . zdrada k ra ju , bunt, morderstwo wstępnych k re
wnych i rodzeństwa, niemniej morderstwo k re
wnych w poboczne; linji wstępnej, rabunek świą
tyń, niewypełnienie obowiązków względem rodzi
ców, przekupstwo w sądach, obcowanie z nałożnicą d<iada lub ojca, przeniewierzenie wpublicznychpie-
niędzach i inne. Za dezercję po raz pierwszy prze
pisuje prawo sto chłost, po raz drugi karę śmier
ci. Wszystkie wykroczenia w służbie pociągają
z a sobą cliłosię; prz * Trzymanie urlopu karane jest dziesięcią razami na każdy dzień, a lekarz zapi
sujący szkodliwą receptę dostaje 100 prętów.
Mąz albo syn kobiety sól defraudującej, otrzy
mują również chłostę, a jeśli ich niema, sama kobieta dostaje sto razów. Urzędnik przyjmują-, cy podarunek albo pieniądze, oddający się ż y ciu rozwiązłemu albo nieporząd *'iiu, utraca sto
pień. W czasie bytności autora przywołali do sie
bie dozorcy obyczajów ofiicera manszurskiego, który odwiedzał był publiczny dom rozpusty i
% woli cesarza pozbawili go stopnia.
254
Do chłosty używają trzciny bambusowej; w śledztwach używają w Chinach to rtu ry, wszelako X iązęta, członkowie rodzin zadłużonych i obywa
tele znakomici są od niej. wclni*
Uderzającą wadą w prawodawstwie chińskiem, jest okupowanie się pieniędzmi od chłosty cielesnej.
Dzieciniemające lat 7 i 99 letni starcy nie ulegają ładnym karo m , wyjąwszy za zdradę i bunt. K o biety karane są za cudiołóztwo chłostą, od któ
rej pieniędzmi uwolnić się >ue m o g ą , ale nie s<\
piętnowane. Z resztą każdy zbrodniarz nawet na śmierć skazany może dać za siebie zastępcę do
poniesiena k a r y , na którą sam był skazany.
Dnia 26 Grudnia oglądał autor świątynię f o j położoną w obrębie murów klasztoru rosyjskiego.
Zwyczajem jest w Chinach stawiać małą świątynię obok każdego gmachu rządowego. Świątynia w mowie będąca niebyła obszerna, a ubóstwo było w
niej widoczne. Dnia 1 i i
5
każdego miesiąca odprawiają w niej Lamowie modły przed obrazami bozyszes i wdniach tych każdy Chińczyk zwiedza świątynie z obowiązku.
W tej porze roku przybyw a do Pekinu mnó
stwo Mongołów z swoich koczowisk z za bite mi boranami, ma / i owczem, suszonemi śliwkami, i innemi płodami swego przemysłu; sprzedawszy
swój towar, wracają spiesznie do koczowisk dla obchodzenia tamże nowego roku.
i
Ubiór męzczyzn w Pekinie wymaga wielkich wy*
datków ; stosownie do pory roku ma każdy ubiór oddzielny, a urzędnicy wdziewają na siebie oprócz
dworskich i obrzędowych ubiorów, trojakie su
knie. T aki zbytek pociąga za sobą marnotraw
stwo, jakoż nie jest rzeczą niezwyczajną, ze męz*
czyzni nawet należący do rodzin znakom itych, z każdą zmianą pory r o k u , ubiór niepotrzebny za*
stawiają, aby sobie natomiast sprawić suknie sto
sowne do nadchodzącej pory.
Pod gorącym klimatem mieszkając, nosi Chiń
czyk odzie'z w poi ównaniu z europejską bardzo ob
szerną. Długa podszyta szata jest zwy czainem odzie*
niem domowem; ra nią wdziewają inne z obszerne- mi rękawami. Ubodzy noszą odzież z materji ba
wełnianych lub nankinu, bo £hci ubierają się w j e dwabie, sukna i kazimierki. Ubiór męzki jest zw y kle koloru niebieskiego, ale k o lo ry fioletowy i czarny są takie w używaniu. K obiety używają k o lorów zielonych szczególniej zaś różowych, W zi
mie watują suknie bawełną., a majętni noszą futra, miano wicie popielice, baranki, lisy i sobole. B o
gaci noszą w zimie wierzchnią suknię sobolami al
bo czarnemi kotami wyłożoną. T e wierzchnie su
knie bywają niekiedy krótkie, zwłaszcza kiedy uży*
wanesą do konnego jeżdżenia; pasy jedwabne, czę
ściej jednak z czarnych tasiemek nicianych albo weł
nianych, spinają klamerką, a po lewej stronie noszą w pięknej lakierowanej albo szylkretowej pochwie broń, nóż, i dwa słoniowe narzędzia ze s ło n io w y kości zastępujące miejsce widelców* U prawej stro
n y pasa wl**i kiesa jedwabna ^tabakierką, a wiecie wachlarz, którego tu używajązarówno męzczyzni, ja k k o b ieiy. Dlasymetrji w ubiorze, której chiń-
czykowie ściśle przestrzegują, noszą u levse'j stro
ny pasa podobną/, kiesę z korzeniami, które po je
dzeniu dla prędszego trawienia żuć zwykli.
Pod główniejszem odzieniem noszą zamiast ko
szuli szlafrok jedwabny albo lniany, który rzad
k o odmieniają. Niechlujność taka jest tym obrzy
dliwsza, iż Chińczykowie wbrew zwyczajowi w wszy - stkich ludów wschodnich przyjętemu, ni*, używają kąpieli, nawet w lecie za szkodliwą ją uważają i rzad • ko kiedy całe ciało myją. Zamiast chustek do no?
sa i serwet używają papieru.
* • %
Spodnie noszą nankinowe albo jedwabne, bo
ty zwykle z tegoż sa..iego materjału, a bogaci z czar
nego atłasu; podeszwy u butów i trzewików chiń
skich są bardzo cienkie, wydają się jednak dosyć grube, gdyż pod niemi znajduje się tektura, któ
ra niewiele trwałości dodaje, a niewygodną jest dla tego , iż się nie zgina. Osoby znakomite noszą po- długo wato* okrągłe czapki atłasowe z futrem albo w ;, pustką aksamitną. W lecie nosząkapelusze kształ
tu jaja, plecione bardzo zręcznie zbambusowej trzci
ny. Urzędnicy noszą na wierzchu czapek kamien
ne gałki, których kolor oznacza ich stopi»-ń. M ę z
czyzni strzygą \>łosy z przodu głowy i na skroniach, a resztę włoków splatają w warkocz klóry im na grzbiet spada W arkocz mający więcej jak trzy stóp długości, jest uważany za wielką ozdobę; dla tego tmż noszą niektórzy fałszywe.— Lud prosty
przyjęli go od swoich zwycięzców. Dawniejsza ich odzież była jeszcze obszerniejsza i dłuższa od tera
źniejszej.
Ubiór kobiecy mało się różni od męzkiege : ma
jąc włosy gładko uczesane, wychodzą zwykle zwy- k
4
e z głową odkrytą, a sztuczne kwiaty* koszto*wne szpilki i piękne motyle, tworzy przyjemny sprzeczność z ich czarnemi włosami,
r
—
257
“* 1 issioaarzc Portugalscy.— Wiadomości Astronom iczne C hiaezy- k ó w .— Szkoła języka rossyjskiego.— Małżonki C esarza.—
Xięgarnie. — W ielka fabryka szkła. —• Żebracy. *
W Pekinie mieszka dwóch misssjonarzy portu
galskich zakonu S. Franciszka, w charakterze członków akademji astronomicznej, albo matema
tycznej. Jakkolwiek Chińczykowie niechęć swo
ją ku katolikom raz przez bunt, inną razą przez oddalenie z kraju Jezuitów jawnie okazali* jednakże rząd widzi się być zmuszonym do tolerowania w Pe
kinie kilk u missjonarzy,'którzy w układaniu ka
lendarza i rachubie czasu są Chińczykom bardzo pomocni, gdyż naród ten, pomimo że od kilku ty
sięcy lat astronomiczne spostrzeżenia czyni, ma
ło jednakże postąpił w wiadomościach właściwi#
astronomicznych. Sławne ich gwiaździarnie wraz
. 0
*7
nosi krótkie nankinowe kamizelki z rękawami > o«
krągłe czapki albo kapelusze słomiane. Opisany ubiór jest właściwie manszurski; Chińczykówie z instrumentami, zaprowadzone był y przez uczo
nych, których sprowadził wnuk T s z y n g i s k a n a z Baichu i Samarkandy* Lecz wydawanie kalen
darza jest najwainićjsiem i najpotrzebniejszem za
trudnieniem astronomicznym w mniemaniu tera
źniejszego rządu Chińskiego. Kalendarz Chiń
czyków wskazuje nie tylk o pory r o k u , ale nawet stojując się do zabobonnych pojęć ludu, oznacza dnie które są pomyślne lub niepomyślne do roz
poczynania jakow ych zatrudnień, do zawierania małżeństw, umów, do rozpoczynania budowli i wieluinnych zachodzących w życiu czynności* Na
ten cel ustanowione jest w Pekinie oddzielne bió*
ro astronomiczne, czyli akademja gwiaździarstwa;
nie należy jednak sądzić, izby się w niej znajdowa
li uczeni astronomowie, albowiem ciemnota tej a-,
kademji jest tak w ielka, iz członkowie jej nie uo<ie« * li poznać wartości instrumentów, które się zt:aj«
dowały między podarunkami, jakie Lord M a k a r- t n e y przywiózł b y ł Monarsze Chińskiemu. ]Nie*
można się temu dziw ić, gdyz w Chinach pier
wsze prawidła matematyki i algiebry mało są znane/
Missjonarze katoliccy ściągnęli na sie
bie gniew rządu chińskiego przez swo«
ją gorliwość w rozszerzaniu wiary Szcze
gólnie roku iSo
5
doznali mocnego prześladowa-— *58 —
ma z powodu mis*jonarzów > ci Chińczykowie i Manszurowie, którzy religję chrześcijańską p r z y jęli. Przyczyny tego prześladowania miała być
korrespondencja z Rzymem i nieostrożne zrobię*
nie Mappy Państwa Chińskiego. Śledztwo w y k ry ło nawet Urzędników do rodziny Cesarskie'] na
leżących, którzy wyznawali potajemnie religję clnześcjańską; ci to ulegli szczególnie prześlado
wania i używano tortury i największych męczarni, aby ich zniewolić do zeznań i* do zrzeczenia się
nowej r e lig ji, co było rzeczą tym bardziej za- dziwiającą, iż rząd Chiński odznacza się wielką tolerancją. Z resztą, Misjonarze Chińscy, jako płatni członkowie akademji, należą do rzędu pod
danych chińskich,* pensję pobierają w srebrze i.
w artykułach żywności, noszą się po Chińsku, a me
talowa gałka na czapce oznacza, ż t ich umiesz*
czono w klassie piątej. Stosownie do traktatu Rossji z Chinami zawartego, kommunikacje dy
plomatyczne powinny być pisane razem w ję zy k u rossyjskim, manszurskim i łacińskim. W skutku - tego założona jest W Pekinie szkoła oddzielna,
w której się uczy języka rossyjskiego z
4
młodych Manszurów do pierwszych rodzin należących. Po skończonych naukach i ścisłych popisach , umieszczają uczniów z wielkiemi przywilejami, albo W wydziale spraw zagranicznych , albo nad gra
nicą. jakkolwiek rząd o wzrost tej szkoły gorli
wie się stara, jednakże nie może w niej dotąd o«
siągnąć swego celu. Przeniesieni,t Albasin Ros-
sjanie byli pierwszymi nauczycielami Manszurów.
a później, na wezwanie rządu Chińskiego, uczyli ich język a rossyjskiego Członkowie missji ros-
•yjskiej, z niemałym dla siebie zyskiem. Pomimo tego szkoła ta nie odpowiada swemu c e l owi , a dragomanowie manszurscy zwykle nie mo£ą *ię
rozmówić z Rosjanami.
Dnia
5
Stycznia 1821 przybrała pierwsza małżonka Cesarza Chińskiego z wielką paradą tv:uł owdowiałej Cesarzowej. Cesarz Chiński ma pięć
z o n , z których najstarsza nazywa się cesarzową cesarzowych. Synowie tej mają prawo do tronu;
inne zony mają oddzielne tytuły i mięszkają w od
dzielnych pałacach. Oprócz nich utrzymuje Ce*
sarz Chiński liczny Hrfrem, zapełniany co lat trzy Rada Państwa nadała zmarłemu Cesarzowi na
zwisko dowcipnego. Nazwisko to wpisano w kro*
niki. Z wstąpieniem na tron nowego monarchy eaczyna się zawsze nowy rozdział w tych kroni
kach. Dnia
3
Stycznia zwiedził autor kilka sklepów kupieckich i xięgarni, w których sprzeda wać no xiążki w języku chińskim i mandżurskimi Xię*
garze > pekińscy oznaczają cenę xiąg podług wa
g i , nie odznaczają się rzetelnością i umieją sprze- dawać dzieła defektowe za dzieła zupełne. Naj
lepsze xiązki szczególnie historyczne wychodzą
•z drukarni dworskiej, zkąd je nabywają xięga*
rze za ceny przez rząd ustanowione. W rejze dru
karni wychodzi co dwA dni gazeta, obejmując*
6
tylko wiadomości k rajow e, rozkazy ceaarskia, ułaskawienia i ukarania urzędników. Oprćc*
tego wydają xięgarze dzieła własnym nakła
dem.
■
W innnyeh sklepach sprzedawano towary ga
lanteryjne angielskie, o b ra zy , rzeźby na kości słoniowej i na drzewie, a niedaleko tych sklepów,
znajduje się fabryka szkła. Pawilon^tej fabryki ciągnie*.się wzdłuż blisko na ćwierć m ili; wypa«
łają’ w niej polewane i różno barwne c e g ł y , a przed gmachem znajduje się obszerny pałac służący w części za grzeth ad zkę, w częśe* za widownię,na której komedjanci i kuglarze lud zabawiają.
Przy wszystkich bramach stoją w pogotowiu osiodłane osły, których Chiiiczykowie używają nie- tylko, do jeżdżenia, ale także do przewożenia rze
czy. Na kanałach zamarzłych znajdowały si^ do najęcia sanki, ciągnione przez ludzi. Mówiono autorowi, ze w lecie można się dostać z Pekinu do południowych prowincji na dwóch kołowych wózkach , do których tyl ko ludzi zaprzęgają. P rze
ludnienie państwa chińskiego , iest naturalną przy
czyną zbyt małej ceny sił ludzkich, a potrzeba zmu*
sza ubogiego do wszelkiego rodzaju zarobku. Przy murach miejskich w dołach ziemnych siadają że
bracy , których widok zarówno jest obrzydliwy iak godny politowania: niemal nadzy, okryci tylko łachmanami, włóczą się od sklepu do sklepu po jał
mużnie i wracają na noc do swych smutnych mie*
szkań.
Autor nie mógł się dowiedzieć, ęzy w Pekinie znajdują się szpitale lub tym podobne insi) tuta do-
01
broczynne; donosi tylko o zakładzie dla sierot.
W zimie rozdają żebrakom w imieniu cesarza zupę ryżową.
Siła zbrojna ce3ar»twa chińskiego. — Rozłozeqie, płaca i uzbroję*
pic onego« ,
Podróżni Anglicy podawali siłę zbrojną państwa chińskiego na miljon piechoty i ośmkroć sto tysięcy jazdy, a koszta utrzymania tego wojska na 87,110,000
lamów ,• czyli około 1,200*000,000 złp: autor dzie
li natomiast wojsko chińskie na cztćry części* po
dług rozmaitych narodów* z których się monar- chja ta układa. D o pierwszego rzędu należy skła
dające się z Manszurów wojsko, liczące 678 kompanji* czyli 67,800 ludzi* W ojsko mongol
skie przybyłe do Chin z Manszurami w czasie za*
wojowania, a od tego czasu w Chinach osiadłe, skła*
da się tylk o z 211 kompanji czyli 21,100 ludzi.
Trzeci korpus wojska chińskiego składa się z Chiń
czyków* których przodkowie, połączywszy się z Manszurami przy końcu dynastji M in do zawo- cawania kraju byli im pomocni. Korpus ten z 27,000 ludzi złożony ma artylerję połową o
4
oo działach.T e trzy korpusa stanowią właściwe wojsko man*
szurskie; każdy z nich podzielony jest na ośm cho
rągwi albo dywizji. C zw a rty
1
korpus* nazwany wojskiem z pod chorągwi zielonej* składa się z 000,000 Chińczyków rodowitych. Oprócz tego wojska mają Chińczycy 126,000 milicji i pod swo*jemi rozkazami całą lekką jazdę mongolską, któ
ra p o d ł u g niektórych
5
oo,ooo ludzi liczy.W szyscy żołnierze chińscy są żonaci; synów ich wciągają zaraz po urodzeniu do spisów pułko- wych. Żołnierz z korpusów manszurskich, otrzy♦
muje od rządu oprócz b ron i, konia, kwatery i r y ż u , co miesiąc po cztćry lama czyli przeszło
5
o złotych. Z żołdu tego sprAwia sobie mundur i inne potrzeby wojskowe; ztąd pochodzi wielka rozmaitość i nieporządek w ubiorze wojska manszur- skiego. Wojsko właściwie chińskie otrzymuje od rządu grunta z obowiązkiem ich uprawiania, W kraju , w którym z powodu przeludnienia wielu jest ubogich, łatwo jest o ochotników do służby woj*
skowej.
Mundur chiński ma co do kroju wielkie podo*
bieństwo z ubiorem innych mieszkańców i takiego jest koloru, jaki ma właściwa chorągiew. Woj*
sko ma porządną postawę, a w czasie wojny otrzy«
muje żelazne szyszaki K watowane pancerze i tar.
cze plecione z trzciny bambusowej; cały ten ryn sztunek nie jest żadną przeszkodą dla pałaszów &
tym mniej dla broni ognistej. Żołnierze chińscy ćwi*
czą się w strzelanu z łu k u ; niektóre oddziały czy
nią doświadczenia w strzelaniu z karabinów nie- mających ani zamków ani stęplów, a mała część
wojska ćwiczy się wstrzelaniu z dział. Żołnierz chiński osłabiony życiem' próżnującem, nie ma dosyć siły do na ciągania ł uku, a strzały jego z ka
_ i63 —
rabinów bez stępi#, do których lontu i ziygo pro.
chu u żyw a, nie wyrównywają turcp*) kiuu Działa i moździerze są w Chinach w najgorszym stanie, Missjonarze zaopatrzyli Chińczyków bra
nia ; oni tez dawniej kierowali w czasie wojny a r t y lerją chińską.
lYIanszurowie i Mongołowie są kwiatem wojska chińskiego i używają wielkich przywilejów > ale w teraźniejszym zniewiesciałym stanie są przed
miotem politowania; sami komicy chińscy nie wa- /chają się, wybierać ich za przedmiot dowcipu i
żartów* W ojsko nad rzekami A m u r i JUi rozło- zone ma się odznaczać karnością i męztwem , ale właściwe wojsko chińskie jest bardzo zaniedba
ne. W korpusie, składającym się z Chińczyków>
których przodkowie połączyli się byli dawniej z Mandżurami, panować ma duch nieprzychylny dy- nastji, z powodu ze dawne jego usługi poszły w nie
pamięć. FI Otta chińska ma być jeszcze w gorszy n\
stanie.
— 4 —
Kościół i klasztor katolicki.— Świątynia C hińska.— Lama z T y betu.— Święto nowego roku.— .Nabożeństwo odprawiane przez
K u tuchtu. ,
%
Dnia 22 Stycznia odwiedził autor zArchiman- d r y tą , mianowanego Biskupem Pekińskim Fran-
ciszkana G a u , rodem portugalczyka. Klasztor
j e g o ,. budowy propte'j wkgzłałci* podiułnftgo c,awo- r o kąta, ozdobiony jest dosyć dobremi obrazami*
nierównie okazalszym był klasztor S« Józefa, w którym mieszkali missjonarze włoscy i niemiec
cy i który przez pożar został zniszczony. Tera*
źniejszy klasztor katolicki jest najdawniejszym ko
ściołem chrześcijańskim w P ekinie; podług jego jtfanu wystawiony został kosztem cesarza chińskie-
g o J u n d s e n teraźniejszy klasztor rossyjski. W ka
tolickim kościele rozpostarte są na przeoiw wiel
kiego ółtarz*, ^dywany, na których siadają Chiń*
czykowie w czasie nabożeństwa. Cyprysy i mo*
drzewy otaczają ten kościół, - ' - "
Klasztor katolicki ma cztery obszerne dziedziń
ce i wiele pięknych gmachów, wystawionych w sty- ' lu chińskim, ale niemal wszystkie są spustoszałe, nachylają się do upadku i świadczą, ze katolicy utracili opiekę jakiej udzielali im dawniej monar
chowie chińscy. W, klasztorze tym mieszka tak
że biskup południowych prowincji, również Por*
tugalczyk. *
W kilka dni potem, zaproszeni przez Lamg, zwiedzili podróżni świątynię Chuansu. Obok bra
m y prowadzącej do świątyni, znajduje się mnó
stwo k ry n ic, które zaopatrują wyborną wodą gó
ry wschodnie. Roznoszących z tąd wodę d j do
mów zamożnych , można natychmiast rozróżnić od innych Chińczyków; odznaczają oni się bowiem sil- ną* budową ciiła.
9
Niedaleko tych krynic stoiw \ ». «. • .świątynia Z iem i; otacza ją obszerna przestrzeń mu*