• Nie Znaleziono Wyników

Dziennik Podróży Lądowych i Morskich. T. 2, nr 6 (1827)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziennik Podróży Lądowych i Morskich. T. 2, nr 6 (1827)"

Copied!
104
0
0

Pełen tekst

(1)

D Z I E N N I K

R O Z

L Ą D O W Y C H I M O R S K I C H .

N- 6.

M IESIĄC C Z E R W I E C R O K

1827

.

I .

R Z U T O K A

STAN T E R A Ź N IE JS Z Y lttTIN DA W NEG O R ż YM U t NAJSŁAWNlEJSZYClfc ZA B Y TK Ó W STAR.OŹVTNOŚCI W E W Ł O S Z E C H , T U D Z IE Ż NA ARCHI**

T E K T U R Ę PÓ ŹN IEJSZYC H W IE K Ó W I TEGOCZESNĄ , PO R Ó W N A N E C O D O SMAKU X STYLU*

(tooTconczenie)*

ozostają terafc zabytki okolic Neapolu 1 Sycy*

lji. Lecz gd y te wśród wielkiej liczb y , po wię*

ksze'j części nic znakomitszego nie przedstawiają, podzielić je przeto można na dwa oddziały. D o pierwszego należą ruiny kłóre dla nas przez czu*

*e tylko wspomnienia przeszłości są szanownemi, akiemi są przy Neapolu w okolicach Cum a, Pu*

•oli, Baja, Świątynia Serapisa, Portowy m ost, Tom 2< R* IS

27

* l

5

(2)

amfiteatr, W illa Cycerona zwana w starożytność akademją, Grota Sybilli kumę jakiej, świątynia W en ery, Merkurjusza, która ma w sobie szcze­

gólniejsze własności akustyczne, świątynia Dyja- n y , kąpiele W en ery, kąpiele N erona, grób A- g ry p in y, Wirgiljusza, ruiny wodozbioru zwane piscina mir ab ile przy polach Elizejskich stu poko.

jów, Brama kumejska, świątynia olbrzymów, i wiele innych pomniejszych ruin. Do drugiego rzędu nale­

żą gmachy, które lepiej zachowawszy swój charak*

tar, są dziś przedmiotem spekulacji sztuki i normal­

nym wymiarem piękności jej utworów, Takiemi są:

Miasto Pompeja odkopane w ziemi i ciągle powięk­

szające się przez ustawiczne wywożenie lawy i po­

piołów, które w r. 79 przez wyrzut Wezuwjusza zu­

p ełn ie je zasypały. Niepodobieństwo jest wyliczyć gmachy szczególne tego drogiego zabytku. W szy ­ stko w nim mieści się co tylko składało ozdobę i wygodę miast starożytnych, dachów tylko brakuje.%

W bliskości Neapolu są także bardzo ważne trzy znaczniejsze ruiny Pe&tum: z których pier­

wsza powszechnie nazywana świątynią Neptuna, dochowała nam swój zupełny charakter pierwszej architektury, gdzie przy poważnej prostocie zda­

je się iż wieczna trwałość była jej oelem- Z b- bu stron w facjatach jest po szesc kolumn do- ryckich kanelowanych, utrzymujących frontony.

W bokach podłużnych jest po i

4

kolumn ota- ęzających mury. Wznoszą się te kolumny na trzech stopniach. Długość świątyni jest stóp 1*71 szerokość 69. Środek wewnątrz ozdobiony jt?st

(3)

dwoma rzędami kolumn doryckich, % których je*

den na drugim spoczywa.

Podobną jest świątynia Cerery, tylko cokol­

wiek mniejsza, i proporcje części są ju z w niej delika­

tniejsze. W bokach podłużnych ma tylko po trzy*

naście kolumn.

Trzecia ruina z przyczyny i i nie widać w niej śladów cellii sanctuarium, powszechnie miana jest za portyk. W każdym boku podłużnym ma 18 kolumn doryckichkanelowarlych, a 9 składa sze­

rokość. Piękne proporcje i delikatniejsze części jak w powyzszych dowodzą nowej epoki dosko- nelenia się tego porządku. Wszystkie te zabytki są dziełem narodu G reckiego, znanego pod na- zwiskiem Sybarytów. Wśród dzieł t i drogich zabytków starożytności, godne niemniej oa p o * ' wyższych sąpodziwienia, ruiny Sycylijskich świą­

tyń i innych gmachów Greckich , które są ró­

żne w stylu i smaku od rzym skich, jak b y ły ró»

znemi dwa te narody, w charakterach , obycza­

jach i sposobie życia. Nieludzka barbarzyńców ciemnota i chciwość, zniszczyła tak dalece kraj cały i jego świetne pom niki, iz zwiedzając go

dziś wśród ruin, wśród pustyń, w śród oschłych pól i braku d ro g i, zdaje się nam niepodobieństwo,

aby to był ten sam kraj tak świetny w starozy*

tności, który znamy z dzieł Djodora, C ycero­

n a, WirgiljuSza, Homera i innych, wystawują*

cych tę ziemię jako siedlisko roskoszy> i ulubio­

ny pobyt samych nawet bogów ;'gdzie przyro­

dzenie, sztuka, bogactwa, przemysł i gienjusz i

5

*

(4)

ludzki wysilały się na ozdobienie onej. O jakże odmienna dziś jest je j postać! W kraju gdzie kwi*

tną pomarańcze, gdzie dziko pną się po drzewach winne latorośle, gdzie zboże bez uprawy o k ry ­ wa rozległe i zyzne doliny, gdzie gaje składają się z daktylów, aloesów, rozmarynów, jaśminu, oleandru, tysiącznych wonnych i owocowych roślin ciemny mieszkaniec ukrywa się nędzny przed burzą i skwa­

rem słońca w podłej z kamieni budzie; a osłabiony pragnieniem, szuka wśród skał odległych często­

kroć szkodliwego napoju. Za każdym krokiem widzieć się dają rozmaite ru in y , lecz ich stan jest j u i zniszczony, tak iz częstokroć nie można nawet

poznać dawnego ich,przeznaczenia. Pozostałe w lep­

szym stanie pomniki są następujące*

ŚFeatr *w Taormina (T a u ro m o n jo j jest jednym z najlepiej zachowanych Sycylijskich zabytków, szczególniejszy dla swych własności akustycznych.

W idoczny w nim jest układ sceny. Stopnie do siedzenia wykute są w żywej skale. Podwój­

nego rzędu galerji będących wewnątrz zaledwie są ty lk o ślady, równie jak zewnątrz otaczają­

cej je kolumnady. Niepodobieństwo sobie wystawić czarującego położenia tych r u in , a tym bardziej

stopnia dawnej świetności tego miejsca. Z jednej strony na wschód głęboko u podnóżka skał r o z ­ bijają się z szumem morskie b a łw a n y , przez któ­

rych miljony oko przebywszy, spoczywa na b łę­

kitnych i wysokich górach Kalabrju Na północ widzimy niepojęte kombinacje drzewami o k ry ­ tych gór lub gołych skał Sycylijskich. Na za­

(5)

chód ku południowi, widąc równinę Katulapiany:

i ja k gdyby na ostatnie zakończenia słodkiego zachwycenia, olbrzymie; postaci E tn ę, której wierzchołek wśród obłoków , wiecznym kopci się

dymem. O nieśmiertelna wielkości G rek ó w ! nie przestanie wiecznie czuły cudzoziemiec składać laurów uwielbienia na te reszty tryumfu waszego

gienjuszu! W temze mieście są zachowane C y ­ sterny, i w niejakiej odległości wodociągi która niezmierne summy kosztowały, będąc prowadzona z odległych miejsc przez wysokie skały i ogrom­

ne przepaści. Mnóstwo rozrzuconych tu i owdzie na górach ruin dowodzi d&wne'j świetności tego miejsca.

Drvig% teatr, którego części są nad podziwienie zachowane, jest przy Syrakuzie. Teatr ten miany jest przez Cycerona za największy w starożytno­

ści. Stopnie do siedzenia szczególniej są urzą- dzoMe. Równie jest obok dobrze zachowany Amfi­

teatr.

W bliskości tych ruin znajduje się tak sławna w wspomnieniach fizyków , galerja Dyonizjusza, zwana we Włoszech Orechio di Itionisio. Głos naj­

słabszy obijając się- o jej sklepienia czyni wielki szelest i łoskot. Za śmiałym przewracaniem kart k siążk i, słychać mocny szelest podobny do liści

poruszanych gwałtownym wiatrem.

Nieprzeliczone są inne ruiny po polach, gdyfe miasto teraźniejsze Syrakuza, nie jest na tem sa­

mem miejscu gdzie było dawne: a nędzne ibru«

(6)

dne zaledwie imieniem tylko przypomina przeszłego wielkość.

Teatru w Katanji i Odeonu niektóre części tyl­

k o widzieć można, gdyż reszta zakryta jest lawą Etny lub rozwalona przez trzęsienie ziemi. Uczo*

ne jednak badania miejscowych architektów, prze*

zwyciężyły trudności w odkryciu właściwego pla- nu i kształtu.

Najlepiej zachowane pom niki, są świątynie w Segestum i Girgenti. Świątynia w Segestum sa*

ma tylko pozostała wśród skalistych g ó r , których ręka czasu odmieniając postać, oddzieliła wielką podstawę świątyni, od przyległych g ó r , tak da­

lece, iz położenie teraźniejsze nadzwyczajnie przy*

k r y sprawuje przystęp. Pozostaje w całości cały portyk otaczający naokoło świątynię, na którego

kolumnach dobrze zachowany gzems spoczy­

wa i dwa z przeciwnych stron frontony.'

Przy mieście Girgenti (niegdyś Agrigentum) znaj­

dują się liczne zabytki świątyń i innych gmachów, z których świątynia Junony, świątynia Z g o d y , i świątynia Jowisza olimpijskiego, największe do­

tąd wzbudzają podziwienie. Ze świątyni Junony pozostają nie wszystkie kolumny otaczające nie­

gdyś budowę, mury Celli i Sanctuarium, W tćj to świątyni znajdowało się owo sławne malowa­

nie Zeuxisa, na utworzenie którego całej Grecji najpiękniejsze zebrane b y ły dziewice.

Naprzeciw tej świątyni w niejakiej odległości, znajduje się druga podobna, zwana świątynią Z g o ­

d y , lecz w większych nieco proporcjach i bar­

(7)

dzo dobrze zachowana. Piękna proporcje porzącU ku doryckiego yr obu tych świątyniach są naj­

piękniejszym wzorem tego rodzaju Architektu*

r y ; a widok ich najpiękniejsze sprawia patrzące^

mu wrażenie. \

Lecz najdziwniejszy są miejsca tego ozdobą, chociaż w samych zwaliskach, części świątyni Jo*

wiszą Olim pijskiego, w której przy murze użyte półkolumny miały średnicy lS g S t ó p , a w któ*

rych jedno wydrążenie kanelowania tak jest wiel­

kie, iz człowiek w niem zmieścić się może wygo­

dnie. Ztąd biorąc stosunek, można sobie wysta­

wić ogrom całej świątyni, która z niezmiernych mass kamieni była złozoną. W idzieć także dają się zwaliska świątyni C e r e r y , P rozerp in y, Her­

kulesa , Eskulapjusza i innych. Zamku sławnego Dedala na wysokiej górze zaledwie słabe ślady widzieć można.

Najmniej znane b y ły dotąd ruiny dawnego miasta Selinunte , a które teraz tak chciwie przez wszystkich podróżnych są zwiedzane. Ogrom gła­

zów użytych w kolumnach, szczególniej w jednej z trzech świątyń , zdaje się przechodzić siły ludz­

kie. Chociaż średnica tych kolumn jest nieco mniejsza aniżeli w świątyni Jowisza Olimpijskie- g o , lecz gdy tam b y ły tylko półkolum ny, tu zaś całkowite formowały naokoło olbrzymi por­

tyk f wielkość zatem tych kolumn słusznie za największą uważana b yć może, pośród wszy­

stkich dzieł Greckich i Rzymskich, które czasów naszych dotrwały. Wymiar do tego ich stosunków#

(8)

jest w# względzie samego kształtu nawet bar*

d zo ciekawy. D la przywalonych fundamentów trudno dojść z pewnością długości, szerokości i kształtu wewnętrnego tej świątyni; kolumn je­

d n a k , kapiteli i części gzemsu następujący zna­

lazłem wymiar: średnica dolna kolumn ma stóp 11 cali

3

} górna stóp

61

* odległość między koln- mnami stóp 12, wysokbść kolumny stóp

5

szerokość pokryw y kapitelu stóp i

3

, cali 2 , w y­

sokość kapitelu stóp

3

cali 8, szerokość trygli- fów stóp

4

| , szerokość metop stóp 7 , szerokość korony gzemsowej stóp innych części gzemsu wśród zwalisk wynaleść nie można. Kamienie w architrawach mają po

23

stóp cali

3

długości, Z tego wymiaru każdy dziwić się będzie nad o- gromem takowego gm ach u: a dla stosunku po*

wyzszego kolumn, wystawiać sobie będzie styl nad- zwyczaynie ciężki. Lecz gd y zastanowi się nad gwałtownem zwężaniem się kolum n, jak się po­

kazuje z porównania dwóch średnic 11J i 6 j , kto*

re poczyna się od samego dołu przekonać się może na zrysowanym planie, lub na wystawio­

nym modelu, o oczywistej wspaniałości takowego stylu. Niewiadomo jakiemu bóstwu poświęconą byta ta świątynia, równie ja k i przyległe dwie inne pomniejsze, które zupełnie zwalone są od trzęsienia ziemi , i formują równoodległe pokłady kolumn w stronach zewnętrznych gmachów. K r o ­

je szlachetne wczęściach tych głazów są najpię • kniejszem dziełem architektury.

(9)

Oto jest rzut oka na najznaczniejsze szczątki dzieł starożytnej szluki we W łoszech, które po.

zostaną pazawsze normalną skazówką smaku, i 'wymiarem doskonałości dzieł wszystkich później*

szych wieków. Z uniesienia, radości i ukonten­

towania wszystkich podróżnych zwiedzających te święte przeszłości zabytki, przekonać się można, iz niemasz osoby, któraby nie odniosła na widok onycb , w jakim kolwiek względzie nieocenio­

nych korzyści. Gdy badacz zapatruje się na nie

9

jako na obecne świadki zniennych losów ig rzy ­ ska, wtenczas wyciskają ł z y , zawstydzają dumę,

i malują wszystkich usiłowań człowieka rzetelne wyobrażenie. Drugi raz, gdy znajomość szluki prze*

wodniczy ciekawym poszukiwaniom, gruntowne domysły i dopełnienia myślą rozpierzchnionych braków, najobfitsze sztuce niosą owoce* i są pra- wami rozsądku i smaku % zachwianego stronni*

ctwem drobnego i dziwacznego s ty lu , który na nieszczęście od grubej nieznajomości i nieukształ- conego czucia, poklask otrzymał. Dosyć jest ob­

ją ć i zamiłować piękne formy szczególnych czę­

ści i zadziwiające pomysły w ogólnej harm orj’ , aby przekonać się, ze dzieł tych twórcami były dojrzałe gienjusze, i aby potępić niedołężne u- twory śmiesznych fantastyko w późniejszych wie­

ków. Starożytnym dziełom towarzyszyła sz\ache- tna prostota, wielkość pomysłu w kombinacjach, trafność i delikatność w krojach, gruntowność w

konstrukcji) a gdy bogactwa sztuki zdobić miały ich u tw o ry , natenczas choć przy licznych ozdo­

(10)

bach, jaśniała jednak, przyzwoita powaga. Jedność stylu, nieczęste profilowanie wychodów, było w ich uczuciach prawidłem nieodstępnym w każdym za­

rycie. Gdy tymczasem niedołężne wyobrażenie piękności w późniejszych wiekach, o których dziełach dla porównania zamierzałem tu nadmie- n ić , upodobało sobie natłok najdziwniejszych *T)z- dób i wyskoków, drobność w układzie ogółu , o*

cię&ałość przez ustawiczni przepasywanie i okła­

danie niedorzecznemi i nic nieznaczącemi ozdo- bam i, tak dalece: iz im kto więcej na jednejźe powierzchni mógł takowych umieścić, im kto więcej w jednejźe ścianie gzemsy potrafił łamać , im więce'j rozmaitej wielkości kolumn, pilastrów, karjatyd, jednych nad drugiemimógł ustanowić, lub przy sobie umieścić, te*ni za większego .ar­

chitekta b y ł poczytany. Los takowy sztuki był nieodłącznym od losu nauk i umiejętności, w któ­

rych autor tem większej pewnym był sław y, im

0

większe stwarzał dziwotwory, i im mniej b y ł zro­

zumiałym. Stan dzisiejszego odradzania się smaku i dobrego stylu w sztukach, dowodzi na nowo

(

z przykładu starożytności, i i te udoskonalonym tylko naukom i umiejętnościom byt swój i świe­

tność są winne.W

Dzieła piętnastego i szesnastego w ie k u , tu­

dzież późniejsze, napełniły Rzym i jego okolice licznemi gmachami, które będąc bogactw i roz­

rzutności utworem, poczęły dziwić na nowo wszystkich zwiedzających tę stolicę, i dotąd je-

zcze częstokroć nie przestają być przedmiotem

(11)

ły w y ch sprzeczek zdań odmiennych. Ale rozróz- nić należy ogrom wielkości gmachu, rozległe przysionki, niezmierne summy wyłożone na o*»

d o b y , od prawdziwego smaku, do którego arty- sta jedynie przywiązuje dzieł sztuki cenę. Leoz

aby osądzić wedle prawdziwej wartości rzeczy, gdziez jest w uczuciu tego smaku piękności punkt

normalny, z któregoby każdej części przyzwoite naznaczyć miejsce? lu b , jak w prawdach mate­

matycznych, określić nienaruszonemi dowodami, każdego szczegółu ważność ? Oto klasyczna staro*

zytność Greków i Rzymian walczy w całej swej potędze przeciwko niedołężnemu zspsuciu. D o ­

syć jest dwie te strony przeciwne postawić przy sobie w umyśle, aby być pewnym tryumfu szla­

chetnej togi nad utrefioną fryzurą. - Oto jest ko­

ściół S. Wawrzeńca w pośrod cudów S. Itorenzo irt Miranda, (*) przy którym znayduje się o dzie­

sięciu kolumnach z pozostałym najpiękniejszym gzemsem starożytny portyk. Chcąc korzystać z dwóch lub trzech ścian świątyni Marka Aurelju-

sza, wystawiono na tych ruinach kościół wspo­

mniany. Nie sądzono wtenczas, aby ten wspa­

niały i najszlachetniejszy zabytek b£ł godnym ozdo­

bienia kościoła nowego, zostawiwszy go więc ar­

chitekt nienaruszonym, dał w niejakim odstępie własnego wynalazku facjatę; a chcąc zgasić staroj-

(#) K otciół ten znajduje się na Campo VaccinOy gdzie są li­

czne wymienione r u i n y , u wa/.ane za cu d o w n e: d latego le i i kościół nazywają S. W aw rzeńca między cudami.

(12)

źytność i przekonać o swej wyzszości, u ł y ł pi- lastrów jednych nad drugiemi, okien, niz, gzem- sów j frontonów i tym podobnych ozdób.

| |

v Zbliżm y się do kapitoljum, w nadziei,iz albo znajdziemy czystki ogłaszające dawnej świetności pamięć, albotez godne miejsca tego nowe utwory sztuki. Prawda iz miejsce to z przyczyny trzech pałaców, statuy konne'j Marka Aureljusza, fon­

tann, balustrad, schodów, posągów, płaskorzeźb i trofeów, ma w ogólnym rzucie oka coś przyje­

mnego ; lecz gdy rozwazkć poczniemy archite­

kturę szczególniej dwóch bocznych . pałaców , nietylko nie znajdziemy wnich zalet, ale nad to mięszaniana trzech odmiennej j wielkości obok sie­

bie porządków i chimeryczne kształty z takowe­

go układu powstające, obrażają oczy* Cała zaleta tych gmachów, iz są stawiane podług rysunku M i­

chała Anioła, co dla wielu jest ju z dostatecznym wymiarem doskonałości,‘ ponieważ to b y ł wieku pierwszy malarz, pierwszy rzeźbiarz i pierwszy architekt.

Wyznać należy, iz pałace rzymskie z przy czy*

,ny szczęśliwego klimatu, będąc wysokiemi w prze­

działach piątrowych, ogromnemi w rozległości, mieszcząc w sobie obszerne przysionki, i w wielu mie'j cach szerokie i wspaniałe kamienne lub mar­

murowe schody, słusznie otrzymały pierwszeń­

stwo przed innych miast wieku swego dziełami.

Lecz z drugiej strony, w obliczu podniesionego

(13)

Itylu > i wyrozumowanych kombinacji rozkładu , wiele pozostaje do krytyki. Niemasz w nich bo­

wiem ani szczęśliwego rzutu mass, ani przyzwoi­

tego użycia ozdób, ani wygodnego wewnętrznego rozkładu, ani pożądanej rozmaitości. Każdy pa­

łac jeden do drugiego więcej lub mnie'j podo­

bny. Front składa się z ogromnej prostej ściany, obciążonej nadzwyczajnemi wyskokam i, z gzemsu bardzo mało gdzie godnego swego przeznaczenia, i dwóch lub czterech małych kolumn utrzymują­

cych ganek pierwszego piętra. P ortyki z kolumn użyte są częstokroć w podworzta i utrzymują gale- rje lub piątr wyższych ściany. Układ tako­

w y nieprzyjemne sprawia oku wrażenie, które widzi ogromne massy wysokich murów na subtel­

nych kolumnach, nielitoścmetni do tego arkadami przesklepionych.

W ielkie Bazyliki i k o ścio ły obejmują w swej liczbie wiele godnych przedmiotów zastanowie­

nia, w niektórych swych częściach; lecz niemasz ani jednego, któryby podobnie ja k Panteon, mieścił w sobie wszystkie przymioty piękności sztuki: a na nieszczęście, największa jest liczba ta­

k ic h , w których dziwactwa przechodzą wszel­

kie wyobrażenie. W tych to nieźnający sztu­

ki uwielbiają rozmaitość ozd»

5

b , natłok kunszto­

wnie połamanych pilastrów, gzemsów, i wysko­

k ó w , wytworność festonów, ibukietów, karjatyd, figur, draperji, muszli, kon<eh, szkieletów, w y ­ sokość złożoną z trzech, czt&'e'ch, a niekiedy na*

wet z pięciu przedziałów czyli piątr i, tympodo*

(14)

bne upodobane nieznajomości formy. Kościół bo«

gAty w ozdoby l więc p ię k n y ! więc architektom*

c z n y !

Lecz przystąpmy z pokorą do tego dzieła, któ«

re świat cały wielkością swej sławy napełnia, do Bazyliki S. Piotra* Cóito za ogrom który uderza tak mocno zm ysły, zdając się ukrywad swe szczy­

ty w powietrznych obłokach* Jakże wspaniale to*

czą się poczwórnym szeregiem te dwa półkręgi głazowych kolumn, prowadząc do świętego przy­

bytku. Dusza człowieka poczyna oddychać mo«

cni^jszym uczuciem własnej godności, gdy po ro*

aległych stopniach wznosi się corazblizej do upra­

gnionego Crlu • cóz dopiero gdy przebywa tej dziwnej świątyni podwoje! Hołd, uszanowanie, pokora, podziwienie, a za niemi chwała najwyż*

szemu Twórcy obija się o sklepienia jego świąty­

ni. Tu postać człowieka podobna jest do owego pająka lub mrówki, klóra czołgając się u podnóż­

ka skał lub drzew wyniosłych, wstydzi się wła­

snej szczupłości, a jednakże wznosi się nad wierz*

chołki tychże i panuje. Ciągle błądzi się pomię­

dzy .mnóstwem filarów, arkad i kaplic, a chcąc nad każdym szczegółem zastanowić się wedle jego wartości, długiego czasu potrzeba. Słowem, do*

póki okiem zwyczajne'm podziwienia zapatrujemy się, dopóty niepojęte wrażenie uszanowania i zdu­

mienie nas przejmuj*. Lecz gdy temuż oku we względzie sztuki krytycznie zastanowić się do­

zwolim y, niepodobną do uwierzenia w samych so*

bie znajdujemy odmianę. W facjacie postrzegamy

*3$

(15)

trojakiego gatunku półkolumny: jednę zdobią o*

kna, drugie idą równie zbocznemi skrzydłami kolumnady i formują boki wejścia, trzecie nako- niec są główne w porządku koryntskim , na któ- rych suchy gzems bez żadnych ozdób spoczywa, Wystawić więc sobie można zbiór takowe'j rozma­

itości przy wielkich nadzwyczajnie i rozmaitych o- knach najgorzej o z d o b io n y c h k t ó r e całą budowę czynią ociężałą. "Wewnątrz zdają się mury p oło­

wę prawie zajmować miejsca* co nawet na plani§

pokazuje się. Zkąd świątynia ta niema tej uka- żałości jakąbyoa swój ogrom mieć powinna. Z a ­ stanowiwszy się wewnątrz nad rozmaitą wielkością kolumn* nad frontonami półkołowemi, wyskoka­

mi impost przy pilastrach, torsowaniem kolumn, obciążonym sklepieniem natkanemi ozdobami, i iiieproporcjonalnemi figurami wszędzie po ścianach

rozrzuconemi, nad kopułą w nędznym smaku, i tym podobnemi szczegółami, łatwo wnieść można, ij

dzieło to tak ogromne do rzędu klassycznych na*

leżeć nie może. Każdy znawca sztuki zgodzi sie, iż świątynia ta , mogłaby być dwa razy okazalszą, przy dwa razy nawet mniejszych kosztach, a tero samem czworako zyskałaby, gdyby użyto czysto­

ści starożytnego stylu w miejsce natkanej i niesto­

sownej rozmaitości.

Najgłówniejszą jest wadą gmachu tego, iż po.

mimo nadzwyczajnej swej rozległości i wysokości, wydaje się nad podziwienie mały: tak dalece, iz każdy za pierwszem wejrzeniem zdaje się być

^wiedziony przez opisy, które gmach ten w ogrom

(16)

nćj postaci wystawiają. Niektórzy zaślepieni mno­

gością rozmaitych przedmiotów, co u nich jest sztuki wielkością, nie dozwalają i nieprzypuszcza­

ją podobieństwa, aby tu błędy jakie co do ar­

chitektury znajdować się. m o gły: i gd yb y w obli*

czu ich śmiał kto czynić krytyczne jakowe uwa*

g i, zapewne doznałby losu srogiego prześladowa­

nia. C i to chcą upoważnić imieniem sławy ar­

chitekta , i owszem za zaletę uznać błąd wyżej wspomniony, przypisując takowy skutek dosko­

nałej harmonji stosunków. L ecz gd y zechcemy dostateczny sąd uczynić w przedmiocie w którym zdanie fipodoba mi się, lub n ie ,, wcale nic nie znaczy, należy usunąć arbitralne mniemania, a przyzwawszy dostateczną znajomość sztuki uszla­

chetnioną czuciem czystego smaku , ożywioną mo- cą przewidywania przyszłego skutku, przez dosko­

nałą znajomość perspektywy i optyki opartą, na niewzruszonych prawach matematyki i mechaniki, wcale odmienne i przeciwne wnioski uczyniemy*

Pokaże s i ę , iż artysta miał wielką wyobraźnią i ogólną znajomość architektury, lecz przeciw czę­

ściom tęż naukę składającym wiele wykroczył*

Najprzód, co do smaku, poszedł raczej za panu­

jącą modą współczesnych, nie zachowując bynajmniej prostoty, czystości i szlachetności

stylu starożytnych. Co do mechanizmu, nie wie­

le ma zalety, gdyż na tak ogromnych massach murów, gdzie w wielu miejscach trzecia część a nawet czwarta, byłaby dostateczną, łatwo jest

wznosić się do wysokości i ogromnemi kosztami

(17)

dźwigać największe ciężary, Układ także o g ó ł u niepodzielonego szczęśliwie, podpada krylyce.

Ale nadewszysLko zupełna niebaczność na per?- gpektywę i o p ty k ę , które w podobnych dziełach lizyte i rostropnie zastosowane, sprawują niepo­

dobne do wyrażenia skutki, największą uczyniła krzywdę tej świątyni* (*) Z tego to jedynego zrzó- dła pochodni, iz patrząc na gmach we środku lub zewnątrz zawsze go mniejszym widzimy ani*

zeli je&t w rzeczy 'sa m ej; gd y tymczasem przy szczęsliwe'm użyciu praw perspektywy i o p ty k i, można tak urządzić jakową przestrzeń lub przed­

miot, iź nie tylk o w spojrzeniu nie będą tracić swej wielkości, ale nadto na korzyść powiększenia łu ­ dzić będą o k o ; jak np, Panteon i wspomniany kościół Maria dćgli A n g io li, co powinno być ce­

lem wszystkich wspanialszych gmachów.-— Lecz dokądźe mnie rozwazania chęć płocha uniosła ? Człowiek z północnych krajów , ośmielił się r o z ­ bierać dzieła W łoskie! podkopywać ich otrąbioną sławę! krytykow ać kościoł S. Piotra! Godna u- karania zuchwałość; słusznie srozą s ę ju z okru- tni szermierze nieubłaganego MiĄ?sa. okryjm y się więc w bezpieczne i ogromne świątyni m u ry, ta tylk o nas od zemsty uchować może; gdynnkoniec

(*) Korzystając z cudzych b łę d ó w w»'ród rozważania szczegó­

łów Bazyliki S . P io tra, uczyniłem w ainespostrzeżenia we względzie perspektywy i optyki. G d y m i więc później •»—

kolicznosci d o z w o lą , z przyjem nym ukontentow aniem m iłośnikom sztuki uwagi takowe udzielę*

l6

(18)

lału jąc za przeszłe grzechy wygnamy szczerze \ z pokorą: iż Bazylika ta jak* - najmiększa ze wszy

•stkicb kościołów w świecie, nie przestanie być na • zawsze sławną, z bogactwa, ogrom u, rozległości i wielu rzeczy zadziwiających, tudziez pozowanie w potomne czasy ja k o dzieło świadczące o sile ol­

brzymów szesnastego wieku.

Widzieliśmy stan zabytków starożytności i Ja- k i 4< te sztuce architektury niosą k o rz y ś c i; rzuci­

liśm y oko na dzieła późniejszych wieków, nazna­

czając obu tym stanom sztuki mniej lub więce'j rzetelną wartość. Pozostaje nam tąź wśród bojaźni postępując d ro g ą , nadmienić cokolwiek o sta u i*

teraźniejszym.

Architektura dzisiejsza przyswoiła sobie staroży­

t n e ! najszlachetniejsze formy. Zaletą więc jest naj­

miększą artysty, gd y zdolny m jest uczynić szczęśli­

w y onych wybór, i zło zyćw całość we wszystkiem Jedność, zgodę i harmonję Stosowną do charakte­

ru budowy, ftózni się od starożytnej znacznie, w o-

^Ólnyćh rzutach mass, zupełnie odmienna w roz­

kładzie,, dogadzającym innego rodzaju potrzebom naszego wieku, i w sposobie konstrukcji, która

ile nstępige w trwałości sztucznej zaprawy materja- łów, tyle tryumfuje nad starożytną, w nowych kom­

binacjach sklepień i schodów, jakotez w śmiałości i w dowcipnym składaniu kiychźe z kamieni, szczególniej po zastosowaniu mechaniki i Jeotnetrji

w.ykrelśne'j.

Piękne utwory dzisiejszej architektury należą ty lk o wyłącznie do szczęśliwych talentów, których

(19)

mało pomimo wielkiej liczby poświęcających się znaleść można. Zadziwił nas N i co l i n i w Neapo­

lu , S t e r n i K a m p o r o z i w Rzym ie, K a c i a l i we F lo re n c ji, gd y tymczasem niezgrabny wznosi

się teatr w Parm ie, bezładnych stosunków wielki kościoł przez B i a n c h i w N eapolu, w Rzymie na placu PopoLo cztery*domy przez V a l a d i e r & w jak najgorszym smaku. O jak wielki przedział dzieli pierwszych autorów utwory od ostatnich; tam ma­

luje się dusza w dziwnej ich dzieł harmonji; gdy tymczasem w ostatnich widać tylko cerkiel, łokieć,

lub winktel* ~ ,

Dekoracja teraźniejsza architektury kierowana ręką biegłego artysty, nietylko tryumfuje nad śre-

dnie mi wiekam i, ale nawet w prostych i szlache­

tnych formach, w rozmaitości kombinacji, równa się starożytnej: U cz zamiłowawszy kroje subtelna

straciła na dawnćj powadze.

Szczególniejsza osobliwość która cechuje tera­

źniejsze utwory jest t a : iz skromnemi, a i a*et niekiedy skąpemi krojami y przy zamiłowanej p ro ­

stocie, najszlachetniejsza wydaje form y; przez co nietylko w ogólnej harmonji szczęśliwie uchwy­

cona trafność, miłe oku i rozsądkowi przedsta­

wia wrażenie, ale nadto zmniejsza koszta ja k ie rozrzutność przeszłych wieków za sobą pociąga­

ła, Nie można dosyć zalecać naśladowania tako­

wego s ty lu , ani bez politowania zapatrywać się na śmieszne w wielu miejscach wznoszące się do­

tąd jeszcze fo r m y , które częstokroć milsze są nie­

ż y j ą c y m się, aniżeli szlachetna prostota. Takto i6*

(20)

obok najdroższych przedmiotów, różnokolorowe i pstre dzieci zabaw ki, chętniej porywa młoda niewiadomość.

• A b y dosięgnąć zamierzonego kresu w tak tru*

dnym zawodzie, nie należy dzieljć teraz po­

wszechnej opinji, iż znajomość V i g n o

1

i i P a

1

-

l a d j u s z a zdolna jest utworzyć biegłego artystę, ani tez sądzić , i i szkoła ty lk o włoska może stwa­

rzać gienjusze. Wszędzie popęd szczęśliwy umy słu, p rzy zamiłowaniu pracy, korzystnie kształcić się mo­

że. Uwieńczenie tylko jego usiłowań należy do wyż­

szej świata podróży, którą w tenczas tylko przeby w ać będzie szczęśliwie, kiedy rozum jzdolny jeet zrzu­

cić niewolnicze pęta przesądu, powagi autorów, i na­

rzuconych prawideł, tudzież walczyć z natłokiem dziwacznych opinji, które aczkolwiek mniej nie*

bezpieczne są od nie wiadomości, nierównie je­

dnak potrzebują dzielniejszego oręża. W takim to stanie przebiegają się'dziś święte starożytności zaby­

tki i wspaniałego Rzymu podwoje. T u oraz k o ­ rzysta się ze zbioru całego świata artystów i uczo­

nych cudzoziemców, którzy chętnie nawzajem u- dzielając sobie i wiadomości i k rytyk i , są naj­

mocniejszą sprężyną postępu doskonałości, i tu właśnie wśród doświadczenia swej r ę k i , artysta

daleko bardziej zwiększa jej dzielność przez do­

skonalenie duszy ciągłemi rozumowaniami i coraz delikatniejszym smakiem. T o jest właściwa szkoła w ło sk a, której mylne wyobrażenie w obcych krajach do osob tego narodu lub Akauemji p rzy ­

wiązuje pierwszeństwo > myśląc że^Włosi wyższe*

- 2 4 4 . —

(21)

mi od innych narodów obdarzeni są od natury przymiotami.

W takowym stanie rzeczy każdy osądzi, iź nie sAm o tylk o uwielbienie dzieł włoskich b yć powin­

no doskonalącego się celem. Zwiedzać mu nale«

zy starożytności, aby z nich uczynił przyzwoity w y b ó r ; przyglądać się dziełom Średnich wieków, aby się chronić ich błędów. Ganić, uwielbiać, lub

oceniać dzieła teraźniejsze, stosownie na jaką te w obliczu k ry ty k i zasługują wartość. Taka jest wyższego doskonalenia się drogą, którą jedynie

dojść można rzetelnego zakresu obecne') sztuki, i utrzymać się na tym horyzoncie smaku, jaki nam wskazuje wzorowa starożytność, i godne nieśmiertelności talenta N i k o l i n i ch, K a m p o - r o z i c h , K a c i a l i c h , S t e r n ó w , N o b i l i c h , S c h i n d l e r ó w , D u r a n d o w i wielu innych.

Wśród takowych myśli wierny ich powoła­

niu , dążyłem i ja po tak utorowanej drodze do upragnionego celu. Szczęśliwy, jeżeli z usiłowań moich będę mógł złożyć kiedyś takie Ojczyznie o fia ry , na jakie ciągle zdobyć się pragną moje

najlepsze chęci.

Ad. Jdź...

(22)

Podróży Tymkou>skiego do Chin przez kraj Afongołót*

wiatach 1820i i$2i odbytej. Tom drugi.

(Pobyt w Pekinie. — Bodzaj budow y dom ów . — Kuch na uli­

cach .— Sklepy kupieckie.— D om y do pożyczania pieniędzy.— r Nadużycia urzędników .«— Trudności języka chińskiego.—* Ję-

»vk m am zuukL )

K . ,

lasztor rossyjski w Pekinie wystawiony jest w stylu chińskim. W szystkie d o m y , zacząwszy od chaty rzemieślnika, aż do pałacu m ożnych, stawiane są z cegieł na jedno piętro , i znajdują się

w głębi dziedzińców, otoczonych zawsze murem, t a k , iż same tylko dachy do&ów widzieć można ; wszelako aklepy kupieckie są widzialne, i wielkie

papierćm zalepione okna zajmują ,cały przód do*

mów , niemal zawsze na południe' obróconych.

Pokoje d o s y ć . w ysokie, są wewnątrz wylepione obiciami białem i, lub pstremi, na których znaj«

dują się m axym y filozofów i poetów w sztucznych rysach skreślone. Drzwi i przegrody wewnątrz pokojów są u osób zamożniejszych z droższych gatunków drzewa,, np. z drzewa kamforowego ,

lub cyprysowego, i nietylko się pięknie w yd ają,

(23)

ale na w*t zapełniają powietrze przyjemnym za­

pachem. S to ły i stołki z drogiego drzewa*, ćklnią się od lakieru.

W ielk ie gmachy składają się z szeregu p o k o ­ jó w ; przed niemi ciągnie się pokryta kolumnada, przez którą wnijsc można z jednego pokoju do drugiego » gdyż te nie mają między sobą innej komrounikacji. W pokojach nie'ma pieców , o- grze'wane są tylko węglami kamiennemi, która

się żarzą w naczyniach miedzianych, albo pod dywanam i, w dołach umyślnie na ten cel zało- nych. Dyw any służą w dzień do siedzenia, w no­

cy d a spania. Wszelako znakomici i bogaci Chin- czykowie używają łóżek zjedwabnemi zasłonami*

D la zmniejszenia p ary, która z palenia węgli ka­

miennych pochodzi, znajdują się w pokojach na­

czynia marmurowe, wodą napełnione, w

trzymają rybki złote. Mieszkania w wielkorządz- twach południowych-, urządzone są inaczej z po­

wodu klimatu-

Autor usiłował dostać znanego opisu państwa Chińskiego podtytułem Dazin i tu tszi, lecz do­

wiedział si?, że dzieło to bardzo'rzadkie, przy.

najmniej aoo rubli sr. kosztuje, i że w xięgar- niach dostać go ni? można. K o d e x mongolski jes*

równie rzadki; wytłaczają go w drukarni sądu spraw zagranicznych i rozsyłają pewną liczbę e- scemplarzy tylk o mongolskim Xięztwom* Nie

wolno go sprzedawać, wszelako zdarza się iż go kupić można za

5

o r. sr.

których

(24)

Autor zwiedził najprzód południowe przedipie*

£cie Pekinu, zwane fV a jlo c zy n

9

czyli miasto ze­

wnętrzne. Ulice niebrukowane są bardzo brr di w ; nader zatrudniony lu d , tłoczył się tłumnie. T rak-

t je r iy i Rzemieślnicy, mający do czynienia z przedmiotami najdrobniejszemi , prowadzą swój handel na na ulicach. Blisko południowej bramy p wznosi się mur czerw ony, a w obrębie onego pa­

łac oesarski, którego jednak z powodu murów wi­

dzieć nie można. Nie ma tu całego szeregu skle­

p ó w , w którychby sprzedawane b y ły .towary je ­ dnego rodzaju, w każdym bowiem znajdują się to­

w ary inne. Na u lic y , do której przytyka kia- sztór ros?yjski, znajduje się wielki gmach pozy- czki. Pekin ma mnóstwo takich domów. Marno*

trawstwo, a zarazem ubóstwo Manszurów, przy­

czynia się wiele do zbogacenia tych szkodliwych instytutów. Rząd nie utrzymuje domów pożyczki,

ale zakładają je możniejsi pod imieniem rządu;

przyjmują się w nich fanty na lat trzy. Procenta w Chinach są bardzo wysokie; na miesiąc wyno­

szą d w a , a nawet trzy od sta, a częstokroć prze­

wyższają po trzech latach sam kapitał. F an ty przyjmowane są w domach p o zy czk i, zaledwie

w j -dnej trzeciej ci.ęlci swojej wartości.

Ponieważ dom posła rossyjskiego w wielkiem b y ł zaniedbaniu, rząd chiński wyznaczył na przy­

wrócenie go do lepszego porządku 2,200 L am a, czyli

4

>

4

oo rubli srebrnych; podług zwyczaju w Chinach panującego, przywłaszczyli sobie urzę*

dnicy chińscy przeszło połowę tej summy; z tego

2

(25)

powodu dodał rząd później jeszcze

5

ba L a m a . Z trfm wszystkiem, roboty około domu b y ły bar­

dzo powierzchownie i bez żadnej trwałości w y ­ konane, a gd y je ukończono, przybyli urzędni­

cy chińscy z rozmaitych władz rząd ow ych , Aby się o nich przekonać i zdać sprawę arcy mądremu i arc.y świętemu Chuandi. Oszustwa w podobnych prz^diiębierstwach są bardzo pospolite. U rzędy, rozdają tylko na oznaczony przeciąg czasu; po­

mimo te g o , rzadko się zdarza, i/by urzędnik k tó r y , nie zebrawszy wielkiego majątku urząd piastować przestawał. Najsurowsza k ary na win­

nych urzędników są bezsilnym przykładem dla ich następców.

Autor dowiedział się dopiero teraz, z jakich przyczyn zatrzymywano missję w drodze. Oba­

wiano się bowiem, aby Rossjanie nie wzbraniali się podcłać krajowym zwyczajom , i aby-przybywszy do Pekinu, nie chcieli takich nosić sukien, których*

W

b y materjał i kolory z przepisami żałoby chiń­

skiej nie b y ły zgodne. Podług zwyczaju chińskie­

go k o lo r biały i grube pończochy bawełniane, zamiast jedwabnych, są żałobą spólną dla osób wszelkiego stanu, po zgonie bliskich krewnych i monarchy. Z obawy aby zwyczaj ten żadnej nie doznał zmiany, wstrzymywano missję przez cały ciąg studniowej żałoby, (po zgonie cesarza chiń-«

skieg o .) VViadomo jest, z jak wielkiemi trudno jciami połączony jest język chiński; Chińczyko- wie piszą nietylko każdy wyraz oddzielnym zna­

kiem , ale nawet każdy wyraz rozmaite ma znaczę-

(26)

ma podług te g o , jak go wymawiają. Tak np. wy- n z T u ma przeszło 80 znaków rozmaitych, które wymawiane są również rozmaicie, tak. iź brany jest w tylu znaczeniach, ile ma znaków ; oznaczę.

p ięk n y , wielki, dostatekf szczęście i U d. Chcąc w wymawianiu wszystkie te odcienia zachowywać*

nie dosyć jest być obdarzonym od natury wielką organu mówienia giętkością, trzeba nadto mieć słuch delikatny i prawdziwie mongolski. (*) Rozu­

mie się samo przez atę, ze z lak wielorakich zna*

czeń jednych wyrazów, liozne wynikają omyłki w mówieniu. Tewien Europejczyk • chciał

aby mu przyniesiono futro P ia o , ale wymówił wyraz Piao i zamiast futra ujrzat dziewczynę;

inny zamiast soli* dostał tabaki* gdyż obadwa w y ra zy , Jakkolwiek jednakowo się piszą, wyma­

wiają się rozmaicie* Chińczyk chcąc uniknąć po*

dobnych o m yłek , pokazuje palcem na powietrze, albo na stół, a tłumaczenie się takie zawsze bywa

dostateczne* gdyż ka&dy wyraz ma znak oddziel­

ny. T a k więc w Chinach używane są właściwie dwa języki, jeden piśmienny, drugi ustny; ostatni ma znowu dwa poddziały, m owy używane'] przez

ukształconych i mowy po?pótstwa.

Z tą d poznać można nieprzezwyciężone trudno- lei* stawające cudzoziemcom na przeszkodzie w

(*) M ongoł położywszy się uchem na zi e m i, lub stojąc p rze­

ciw w ia tr u , wiedzieć m o i e , w której okolicy i o ile są - cni od niego konie biegn ą, lub id ą i jak są liczne.

' ( P rzyp . A u to ra \

(27)

uczeniu się języka chińskiego. Wszakze Chińczy­

cy dzielą wszystkie znaki piśmienne na 2i4 g ło ­ sek, albo raczej klucców, przez których połączenie wyrażać można zawikłańsze wyobrażenia złożone.

T a k n p . Shing znaczy człowiek, a z dodaniem zna­

ku liczbowego e l, wyraz ten wymawia się równie S h in g , ale oznacza litość lub miłość b lźn ieg o ; z dodatkiem h e , oznacza Shing, w alczyć; znak piśmienny Fieu, oznacza usta i ma kształt czło­

wieka; jeśli ten czworokąt jest p rzecięty, ozna­

cza środek; jeśli ma poniżej znak serca, oznacza wierność, gorliwość , i t. p. .

Język chiński przekonywa najlepiej o k o rzy ­ ściach, jakie inne narody odnoszą z zaprowadze­

nia alfabetu, którego nieliczne znaki dostateczne są do pisania W językach uporządkowanych, gdy tymczasem C h iń czy k , przy zwyczajach swoich u- porczywie obstający, przeszło 20,000 rozmaitych

głosek uczyć się musi. Stutomowy słownik języ­

ka chińskiego nie jest jeszcze zupełny, a chcąc poznać doskonale język chiński, całe życie zale­

dwie wystarcza. Chińczykowie piszą w kierunku piorunowym z góry na dół i podobnie jak Izraeli­

ci od pra»ej na lewo.*

1

Języka manszurskiego można się natomiast ła­

two nauczyć. Podobnie ja k inne język i azjaty­

ckie , ma swój alfabet i grammatykę; podobny jest do m ongolskiego, ale w wymawianiu nieró­

wnie więcej od niego ma dźwięku. Manszurowie zmuszeni byli do doskonalenia swego języka ste­

powego , po zawojowaniu Chin r. i

6 4 4

; z jednaj

(28)

strony zani^dnali g o , nawyknąwszy nietvlVo do zwyczajów chińskich, ale nawet do języka Chin*

czyków; wszyscy mówią i piszą po chińsku. Ję- ,.yk manszurski używany jest tylko w sprawach są*

dowych, dlatego tez w obwodach powierzonych Manszuron, znajdują się oddzielni urzędnicy, któ*

rzy tłumaczą akta, mające być cesarzowi przede stawione. Chińczykowie więcej mają zdolności na- turalnych i przywiązania do naukj niż zwycięzcy, którzy przekładając nad wszystko próżniactwo , przepędzają czas w śród-rozryw ek, lub w zupeł*

rie; nie czynności*

Processja, w której Cćsavz szedł Ho świątyni Nieba. — , Kodę*

chiński. — K ary. — U biory chińskie.

Dnia t t Grudnia > ja k o w dniu przesilenia zimy z latem, udał się Cesarz z licznym orszakiem pierw*

Szych urzędników i z 6,000 wojska do świątyni Nieba, położonej za miastem kupieckiem, a bo­

gato ozdobione słonie dźwigały w tym orszaku na­

czynia ofiarne.

Żaden z mieszkańców, nie może się znajdować na takowe') processji; zamykają w czas i e j e j trw a • nia drzwi, o k n a ,'i ulice poboczne. Wieczorem pierwej oznajmiono już Rossjanom, ahy żaden z nich na ulicę nie wychodził. Przy bramach do- mów obok których cesarz przechodzi stawiają oddzielne w arty, aby zapobiedz wszelkiemu za*

machowi wymierzonemu na jego życie. By ł y ce-

(29)

sa*z był w rzeczy samej wystawiony na niebezpie­

czeństwo w czasie podobnej p r o c e s ji; ale je?

den z adjutantów wstrzymał mordercę i b y ł sam raniony.J

Cesarz Ch*ński jako arcykapłan wszystkich religji wyznawanych w obrębie cesarstwa, skła­

d a w tym dniu w świątyni nieba ofiarę przebłagal­

n ą , za wszystkich zbrodniarzy w ciągu roku straco­

nych. Prawo chińskie jest bardzo surowe. K a ­ rane są śmiercią: zbrodnie obrażonego majestatu, . zdrada k ra ju , bunt, morderstwo wstępnych k re­

wnych i rodzeństwa, niemniej morderstwo k re­

wnych w poboczne; linji wstępnej, rabunek świą­

tyń, niewypełnienie obowiązków względem rodzi­

ców, przekupstwo w sądach, obcowanie z nałożnicą d<iada lub ojca, przeniewierzenie wpublicznychpie-

niędzach i inne. Za dezercję po raz pierwszy prze­

pisuje prawo sto chłost, po raz drugi karę śmier­

ci. Wszystkie wykroczenia w służbie pociągają

z a sobą cliłosię; prz * Trzymanie urlopu karane jest dziesięcią razami na każdy dzień, a lekarz zapi­

sujący szkodliwą receptę dostaje 100 prętów.

Mąz albo syn kobiety sól defraudującej, otrzy­

mują również chłostę, a jeśli ich niema, sama kobieta dostaje sto razów. Urzędnik przyjmują-, cy podarunek albo pieniądze, oddający się ż y ­ ciu rozwiązłemu albo nieporząd *'iiu, utraca sto­

pień. W czasie bytności autora przywołali do sie­

bie dozorcy obyczajów ofiicera manszurskiego, który odwiedzał był publiczny dom rozpusty i

% woli cesarza pozbawili go stopnia.

(30)

254

Do chłosty używają trzciny bambusowej; w śledztwach używają w Chinach to rtu ry, wszelako X iązęta, członkowie rodzin zadłużonych i obywa­

tele znakomici są od niej. wclni*

Uderzającą wadą w prawodawstwie chińskiem, jest okupowanie się pieniędzmi od chłosty cielesnej.

Dzieciniemające lat 7 i 99 letni starcy nie ulegają ładnym karo m , wyjąwszy za zdradę i bunt. K o ­ biety karane są za cudiołóztwo chłostą, od któ­

rej pieniędzmi uwolnić się >ue m o g ą , ale nie s<\

piętnowane. Z resztą każdy zbrodniarz nawet na śmierć skazany może dać za siebie zastępcę do

poniesiena k a r y , na którą sam był skazany.

Dnia 26 Grudnia oglądał autor świątynię f o j położoną w obrębie murów klasztoru rosyjskiego.

Zwyczajem jest w Chinach stawiać małą świątynię obok każdego gmachu rządowego. Świątynia w mowie będąca niebyła obszerna, a ubóstwo było w

niej widoczne. Dnia 1 i i

5

każdego miesiąca od­

prawiają w niej Lamowie modły przed obrazami bozyszes i wdniach tych każdy Chińczyk zwiedza świątynie z obowiązku.

W tej porze roku przybyw a do Pekinu mnó­

stwo Mongołów z swoich koczowisk z za bite mi boranami, ma / i owczem, suszonemi śliwkami, i innemi płodami swego przemysłu; sprzedawszy

swój towar, wracają spiesznie do koczowisk dla obchodzenia tamże nowego roku.

i

(31)

Ubiór męzczyzn w Pekinie wymaga wielkich wy*

datków ; stosownie do pory roku ma każdy ubiór oddzielny, a urzędnicy wdziewają na siebie oprócz

dworskich i obrzędowych ubiorów, trojakie su­

knie. T aki zbytek pociąga za sobą marnotraw­

stwo, jakoż nie jest rzeczą niezwyczajną, ze męz*

czyzni nawet należący do rodzin znakom itych, z każdą zmianą pory r o k u , ubiór niepotrzebny za*

stawiają, aby sobie natomiast sprawić suknie sto­

sowne do nadchodzącej pory.

Pod gorącym klimatem mieszkając, nosi Chiń­

czyk odzie'z w poi ównaniu z europejską bardzo ob­

szerną. Długa podszyta szata jest zwy czainem odzie*

niem domowem; ra nią wdziewają inne z obszerne- mi rękawami. Ubodzy noszą odzież z materji ba­

wełnianych lub nankinu, bo £hci ubierają się w j e ­ dwabie, sukna i kazimierki. Ubiór męzki jest zw y ­ kle koloru niebieskiego, ale k o lo ry fioletowy i czarny są takie w używaniu. K obiety używają k o ­ lorów zielonych szczególniej zaś różowych, W zi­

mie watują suknie bawełną., a majętni noszą futra, miano wicie popielice, baranki, lisy i sobole. B o ­

gaci noszą w zimie wierzchnią suknię sobolami al­

bo czarnemi kotami wyłożoną. T e wierzchnie su­

knie bywają niekiedy krótkie, zwłaszcza kiedy uży*

wanesą do konnego jeżdżenia; pasy jedwabne, czę­

ściej jednak z czarnych tasiemek nicianych albo weł­

nianych, spinają klamerką, a po lewej stronie noszą w pięknej lakierowanej albo szylkretowej pochwie broń, nóż, i dwa słoniowe narzędzia ze s ło n io w y kości zastępujące miejsce widelców* U prawej stro­

(32)

n y pasa wl**i kiesa jedwabna ^tabakierką, a wiecie wachlarz, którego tu używajązarówno męzczyzni, ja k k o b ieiy. Dlasymetrji w ubiorze, której chiń-

czykowie ściśle przestrzegują, noszą u levse'j stro­

ny pasa podobną/, kiesę z korzeniami, które po je­

dzeniu dla prędszego trawienia żuć zwykli.

Pod główniejszem odzieniem noszą zamiast ko­

szuli szlafrok jedwabny albo lniany, który rzad­

k o odmieniają. Niechlujność taka jest tym obrzy­

dliwsza, iż Chińczykowie wbrew zwyczajowi w wszy - stkich ludów wschodnich przyjętemu, ni*, używają kąpieli, nawet w lecie za szkodliwą ją uważają i rzad • ko kiedy całe ciało myją. Zamiast chustek do no?

sa i serwet używają papieru.

* • %

Spodnie noszą nankinowe albo jedwabne, bo­

ty zwykle z tegoż sa..iego materjału, a bogaci z czar­

nego atłasu; podeszwy u butów i trzewików chiń­

skich są bardzo cienkie, wydają się jednak dosyć grube, gdyż pod niemi znajduje się tektura, któ­

ra niewiele trwałości dodaje, a niewygodną jest dla tego , iż się nie zgina. Osoby znakomite noszą po- długo wato* okrągłe czapki atłasowe z futrem albo w ;, pustką aksamitną. W lecie nosząkapelusze kształ­

tu jaja, plecione bardzo zręcznie zbambusowej trzci­

ny. Urzędnicy noszą na wierzchu czapek kamien­

ne gałki, których kolor oznacza ich stopi»-ń. M ę z­

czyzni strzygą \>łosy z przodu głowy i na skroniach, a resztę włoków splatają w warkocz klóry im na grzbiet spada W arkocz mający więcej jak trzy stóp długości, jest uważany za wielką ozdobę; dla tego tmż noszą niektórzy fałszywe.— Lud prosty

(33)

przyjęli go od swoich zwycięzców. Dawniejsza ich odzież była jeszcze obszerniejsza i dłuższa od tera­

źniejszej.

Ubiór kobiecy mało się różni od męzkiege : ma­

jąc włosy gładko uczesane, wychodzą zwykle zwy- k

4

e z głową odkrytą, a sztuczne kwiaty* koszto*

wne szpilki i piękne motyle, tworzy przyjemny sprzeczność z ich czarnemi włosami,

r

257

* 1 issioaarzc Portugalscy.— Wiadomości Astronom iczne C hiaezy- k ó w .— Szkoła języka rossyjskiego.— Małżonki C esarza.—

Xięgarnie. — W ielka fabryka szkła. —• Żebracy. *

W Pekinie mieszka dwóch misssjonarzy portu­

galskich zakonu S. Franciszka, w charakterze członków akademji astronomicznej, albo matema­

tycznej. Jakkolwiek Chińczykowie niechęć swo­

ją ku katolikom raz przez bunt, inną razą przez oddalenie z kraju Jezuitów jawnie okazali* jednakże rząd widzi się być zmuszonym do tolerowania w Pe­

kinie kilk u missjonarzy,'którzy w układaniu ka­

lendarza i rachubie czasu są Chińczykom bardzo pomocni, gdyż naród ten, pomimo że od kilku ty­

sięcy lat astronomiczne spostrzeżenia czyni, ma­

ło jednakże postąpił w wiadomościach właściwi#

astronomicznych. Sławne ich gwiaździarnie wraz

. 0

*7

(34)

nosi krótkie nankinowe kamizelki z rękawami > o«

krągłe czapki albo kapelusze słomiane. Opisany ubiór jest właściwie manszurski; Chińczykówie z instrumentami, zaprowadzone był y przez uczo­

nych, których sprowadził wnuk T s z y n g i s k a n a z Baichu i Samarkandy* Lecz wydawanie kalen­

darza jest najwainićjsiem i najpotrzebniejszem za­

trudnieniem astronomicznym w mniemaniu tera­

źniejszego rządu Chińskiego. Kalendarz Chiń­

czyków wskazuje nie tylk o pory r o k u , ale nawet stojując się do zabobonnych pojęć ludu, oznacza dnie które są pomyślne lub niepomyślne do roz­

poczynania jakow ych zatrudnień, do zawierania małżeństw, umów, do rozpoczynania budowli i wieluinnych zachodzących w życiu czynności* Na

ten cel ustanowione jest w Pekinie oddzielne bió*

ro astronomiczne, czyli akademja gwiaździarstwa;

nie należy jednak sądzić, izby się w niej znajdowa­

li uczeni astronomowie, albowiem ciemnota tej a-,

kademji jest tak w ielka, iz członkowie jej nie uo<ie« * li poznać wartości instrumentów, które się zt:aj«

dowały między podarunkami, jakie Lord M a k a r- t n e y przywiózł b y ł Monarsze Chińskiemu. ]Nie*

można się temu dziw ić, gdyz w Chinach pier­

wsze prawidła matematyki i algiebry mało są znane/

Missjonarze katoliccy ściągnęli na sie­

bie gniew rządu chińskiego przez swo«

ją gorliwość w rozszerzaniu wiary Szcze­

gólnie roku iSo

5

doznali mocnego prześladowa-

*58

(35)

ma z powodu mis*jonarzów > ci Chińczykowie i Manszurowie, którzy religję chrześcijańską p r z y ­ jęli. Przyczyny tego prześladowania miała być

korrespondencja z Rzymem i nieostrożne zrobię*

nie Mappy Państwa Chińskiego. Śledztwo w y k ry ­ ło nawet Urzędników do rodziny Cesarskie'] na­

leżących, którzy wyznawali potajemnie religję clnześcjańską; ci to ulegli szczególnie prześlado­

wania i używano tortury i największych męczarni, aby ich zniewolić do zeznań i* do zrzeczenia się

nowej r e lig ji, co było rzeczą tym bardziej za- dziwiającą, iż rząd Chiński odznacza się wielką tolerancją. Z resztą, Misjonarze Chińscy, jako płatni członkowie akademji, należą do rzędu pod­

danych chińskich,* pensję pobierają w srebrze i.

w artykułach żywności, noszą się po Chińsku, a me­

talowa gałka na czapce oznacza, ż t ich umiesz*

czono w klassie piątej. Stosownie do traktatu Rossji z Chinami zawartego, kommunikacje dy­

plomatyczne powinny być pisane razem w ję zy k u rossyjskim, manszurskim i łacińskim. W skutku - tego założona jest W Pekinie szkoła oddzielna,

w której się uczy języka rossyjskiego z

4

młodych Manszurów do pierwszych rodzin należących. Po skończonych naukach i ścisłych popisach , umie­

szczają uczniów z wielkiemi przywilejami, albo W wydziale spraw zagranicznych , albo nad gra­

nicą. jakkolwiek rząd o wzrost tej szkoły gorli­

wie się stara, jednakże nie może w niej dotąd o«

siągnąć swego celu. Przeniesieni,t Albasin Ros-

(36)

sjanie byli pierwszymi nauczycielami Manszurów.

a później, na wezwanie rządu Chińskiego, uczyli ich język a rossyjskiego Członkowie missji ros-

•yjskiej, z niemałym dla siebie zyskiem. Pomimo tego szkoła ta nie odpowiada swemu c e l owi , a dragomanowie manszurscy zwykle nie mo£ą *ię

rozmówić z Rosjanami.

Dnia

5

Stycznia 1821 przybrała pierwsza mał­

żonka Cesarza Chińskiego z wielką paradą tv:uł owdowiałej Cesarzowej. Cesarz Chiński ma pięć

z o n , z których najstarsza nazywa się cesarzową cesarzowych. Synowie tej mają prawo do tronu;

inne zony mają oddzielne tytuły i mięszkają w od­

dzielnych pałacach. Oprócz nich utrzymuje Ce*

sarz Chiński liczny Hrfrem, zapełniany co lat trzy Rada Państwa nadała zmarłemu Cesarzowi na­

zwisko dowcipnego. Nazwisko to wpisano w kro*

niki. Z wstąpieniem na tron nowego monarchy eaczyna się zawsze nowy rozdział w tych kroni­

kach. Dnia

3

Stycznia zwiedził autor kilka skle­

pów kupieckich i xięgarni, w których sprzeda wać no xiążki w języku chińskim i mandżurskimi Xię*

garze > pekińscy oznaczają cenę xiąg podług wa­

g i , nie odznaczają się rzetelnością i umieją sprze- dawać dzieła defektowe za dzieła zupełne. Naj­

lepsze xiązki szczególnie historyczne wychodzą

•z drukarni dworskiej, zkąd je nabywają xięga*

rze za ceny przez rząd ustanowione. W rejze dru­

karni wychodzi co dwA dni gazeta, obejmując*

6

(37)

tylko wiadomości k rajow e, rozkazy ceaarskia, ułaskawienia i ukarania urzędników. Oprćc*

tego wydają xięgarze dzieła własnym nakła­

dem.

W innnyeh sklepach sprzedawano towary ga­

lanteryjne angielskie, o b ra zy , rzeźby na kości słoniowej i na drzewie, a niedaleko tych sklepów,

znajduje się fabryka szkła. Pawilon^tej fabryki ciągnie*.się wzdłuż blisko na ćwierć m ili; wypa«

łają’ w niej polewane i różno barwne c e g ł y , a przed gmachem znajduje się obszerny pałac służący w części za grzeth ad zkę, w częśe* za widownię,na której komedjanci i kuglarze lud zabawiają.

Przy wszystkich bramach stoją w pogotowiu osiodłane osły, których Chiiiczykowie używają nie- tylko, do jeżdżenia, ale także do przewożenia rze­

czy. Na kanałach zamarzłych znajdowały si^ do najęcia sanki, ciągnione przez ludzi. Mówiono autorowi, ze w lecie można się dostać z Pekinu do południowych prowincji na dwóch kołowych wózkach , do których tyl ko ludzi zaprzęgają. P rze ­

ludnienie państwa chińskiego , iest naturalną przy­

czyną zbyt małej ceny sił ludzkich, a potrzeba zmu*

sza ubogiego do wszelkiego rodzaju zarobku. Przy murach miejskich w dołach ziemnych siadają że­

bracy , których widok zarówno jest obrzydliwy iak godny politowania: niemal nadzy, okryci tylko łachmanami, włóczą się od sklepu do sklepu po jał­

mużnie i wracają na noc do swych smutnych mie*

szkań.

(38)

Autor nie mógł się dowiedzieć, ęzy w Pekinie znajdują się szpitale lub tym podobne insi) tuta do-

01

broczynne; donosi tylko o zakładzie dla sierot.

W zimie rozdają żebrakom w imieniu cesarza zupę ryżową.

Siła zbrojna ce3ar»twa chińskiego. — Rozłozeqie, płaca i uzbroję*

pic onego« ,

Podróżni Anglicy podawali siłę zbrojną państwa chińskiego na miljon piechoty i ośmkroć sto tysięcy jazdy, a koszta utrzymania tego wojska na 87,110,000

lamów ,• czyli około 1,200*000,000 złp: autor dzie­

li natomiast wojsko chińskie na cztćry części* po­

dług rozmaitych narodów* z których się monar- chja ta układa. D o pierwszego rzędu należy skła­

dające się z Manszurów wojsko, liczące 678 kompanji* czyli 67,800 ludzi* W ojsko mongol­

skie przybyłe do Chin z Manszurami w czasie za*

wojowania, a od tego czasu w Chinach osiadłe, skła*

da się tylk o z 211 kompanji czyli 21,100 ludzi.

Trzeci korpus wojska chińskiego składa się z Chiń­

czyków* których przodkowie, połączywszy się z Manszurami przy końcu dynastji M in do zawo- cawania kraju byli im pomocni. Korpus ten z 27,000 ludzi złożony ma artylerję połową o

4

oo działach.

T e trzy korpusa stanowią właściwe wojsko man*

szurskie; każdy z nich podzielony jest na ośm cho­

rągwi albo dywizji. C zw a rty

1

korpus* nazwany wojskiem z pod chorągwi zielonej* składa się z 000,000 Chińczyków rodowitych. Oprócz tego wojska mają Chińczycy 126,000 milicji i pod swo*

(39)

jemi rozkazami całą lekką jazdę mongolską, któ­

ra p o d ł u g niektórych

5

oo,ooo ludzi liczy.

W szyscy żołnierze chińscy są żonaci; synów ich wciągają zaraz po urodzeniu do spisów pułko- wych. Żołnierz z korpusów manszurskich, otrzy­

muje od rządu oprócz b ron i, konia, kwatery i r y ż u , co miesiąc po cztćry lama czyli przeszło

5

o złotych. Z żołdu tego sprAwia sobie mundur i inne potrzeby wojskowe; ztąd pochodzi wielka ro­

zmaitość i nieporządek w ubiorze wojska manszur- skiego. Wojsko właściwie chińskie otrzymuje od rządu grunta z obowiązkiem ich uprawiania, W kraju , w którym z powodu przeludnienia wielu jest ubogich, łatwo jest o ochotników do służby woj*

skowej.

Mundur chiński ma co do kroju wielkie podo*

bieństwo z ubiorem innych mieszkańców i takiego jest koloru, jaki ma właściwa chorągiew. Woj*

sko ma porządną postawę, a w czasie wojny otrzy«

muje żelazne szyszaki K watowane pancerze i tar.

cze plecione z trzciny bambusowej; cały ten ryn ­ sztunek nie jest żadną przeszkodą dla pałaszów &

tym mniej dla broni ognistej. Żołnierze chińscy ćwi­*

czą się w strzelanu z łu k u ; niektóre oddziały czy­

nią doświadczenia w strzelaniu z karabinów nie- mających ani zamków ani stęplów, a mała część

wojska ćwiczy się wstrzelaniu z dział. Żołnierz chiński osłabiony życiem' próżnującem, nie ma dosyć siły do na ciągania ł uku, a strzały jego z ka­

_ i63 —

(40)

rabinów bez stępi#, do których lontu i ziygo pro.

chu u żyw a, nie wyrównywają turcp*) kiuu Działa i moździerze są w Chinach w najgorszym stanie, Missjonarze zaopatrzyli Chińczyków bra­

nia ; oni tez dawniej kierowali w czasie wojny a r t y lerją chińską.

lYIanszurowie i Mongołowie są kwiatem wojska chińskiego i używają wielkich przywilejów > ale w teraźniejszym zniewiesciałym stanie są przed­

miotem politowania; sami komicy chińscy nie wa- /chają się, wybierać ich za przedmiot dowcipu i

żartów* W ojsko nad rzekami A m u r i JUi rozło- zone ma się odznaczać karnością i męztwem , ale właściwe wojsko chińskie jest bardzo zaniedba­

ne. W korpusie, składającym się z Chińczyków>

których przodkowie połączyli się byli dawniej z Mandżurami, panować ma duch nieprzychylny dy- nastji, z powodu ze dawne jego usługi poszły w nie­

pamięć. FI Otta chińska ma być jeszcze w gorszy n\

stanie.

4

Kościół i klasztor katolicki.— Świątynia C hińska.— Lama z T y ­ betu.— Święto nowego roku.— .Nabożeństwo odprawiane przez

K u tuchtu. ,

%

Dnia 22 Stycznia odwiedził autor zArchiman- d r y tą , mianowanego Biskupem Pekińskim Fran-

ciszkana G a u , rodem portugalczyka. Klasztor

(41)

j e g o ,. budowy propte'j wkgzłałci* podiułnftgo c,awo- r o kąta, ozdobiony jest dosyć dobremi obrazami*

nierównie okazalszym był klasztor S« Józefa, w którym mieszkali missjonarze włoscy i niemiec­

cy i który przez pożar został zniszczony. Tera*

źniejszy klasztor katolicki jest najdawniejszym ko­

ściołem chrześcijańskim w P ekinie; podług jego jtfanu wystawiony został kosztem cesarza chińskie-

g o J u n d s e n teraźniejszy klasztor rossyjski. W ka­

tolickim kościele rozpostarte są na przeoiw wiel­

kiego ółtarz*, ^dywany, na których siadają Chiń*

czykowie w czasie nabożeństwa. Cyprysy i mo*

drzewy otaczają ten kościół, - ' - "

Klasztor katolicki ma cztery obszerne dziedziń­

ce i wiele pięknych gmachów, wystawionych w sty- ' lu chińskim, ale niemal wszystkie są spustoszałe, nachylają się do upadku i świadczą, ze katolicy utracili opiekę jakiej udzielali im dawniej monar­

chowie chińscy. W, klasztorze tym mieszka tak­

że biskup południowych prowincji, również Por*

tugalczyk. *

W kilka dni potem, zaproszeni przez Lamg, zwiedzili podróżni świątynię Chuansu. Obok bra­

m y prowadzącej do świątyni, znajduje się mnó­

stwo k ry n ic, które zaopatrują wyborną wodą gó­

ry wschodnie. Roznoszących z tąd wodę d j do­

mów zamożnych , można natychmiast rozróżnić od innych Chińczyków; odznaczają oni się bowiem sil- ną* budową ciiła.

9

Niedaleko tych krynic stoiw \ ». «. • .

świątynia Z iem i; otacza ją obszerna przestrzeń mu*

Cytaty

Powiązane dokumenty

kać się po tych lasach które tak zamiłował, Sąd ten jednakże byłby bardzo niesłuszny, każda albowiem karta jego dzieła jest do­.. wodem jego słodyczy

twowiernie jego słow om , i stawiła się w ozna­.. czone un

Niewiem czy właściciel n iw y mógł się więcej cieszyć swem dobrem, niżeli ja napawałem się widokiem chwiejących się nakształt fali morskiej zielonych

Z tych to przyczyn nazywali ich Normanowie wieszczbiarzami.. dów, ńie było nigdy możnem. Nędza nie jest przestępstwem; to prawda! lecz Czitdowie byli zarazem

Jezioro czudzkie ciągnie się wzdłuż na S 4 y a wszerz na -58 werst; znajduje się na' niem kilka.. ■wysp, a niektóre

nych liter nie dostawało w ich d z ie le ; jest to owoc późniejszej pracy Pana Heiter w Neapolu, którym tamto uzupełnił... Za pierwszym obwodem murów miasta,

trzy arkady zupełnie obalone, jakoteź środkowa łiawa mająca również stóp 80 szerokości.. Całe tak ogromne sklepienie środkowej nawy spoczywało ty lk o na ośmiu

szerniejsze we wszystkich rodzajach zbiory. Gabinet antyków i medalów, znajduje się również w pałacu cesar- skim, równie jak muzeum historji naturalnej, którego