• Nie Znaleziono Wyników

Dziennik Podróży Lądowych i Morskich. T. 2, nr 5 (1827)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziennik Podróży Lądowych i Morskich. T. 2, nr 5 (1827)"

Copied!
112
0
0

Pełen tekst

(1)

D Z I E N N I K

4 ' \ ' . '

P O D R Ó Ż Y

L Ą D O W Y C H I M O R S K I C H .

MIESIĄC MAJ ROK 1827.

I .

%

R Z U T O K A

N a STAN T E R A Ź N IE JS Z Y R U IN D A W N R G O R z Y M U I NAJSŁAW NIEJSZYCH Z A B Y T K Ó W S T A R O Ż Y T N O Ś C I W E W Ł O S Z E C H f TUDZJEŻ NA A R C H I ­

T E K T U R Ą PÓŹNIEJSZYCH W IE K Ó W I T E G O C Z E S N Ą , PORÓW NANE CO D O SMAKU I S T Y L U . (*)

" a najszczęśliwszą epokę życia mojego uważać 7

będę te chwile, w których na ziemi klassycznaj, depcząc po gruzach i popiołach godnych nieśmier­

telności, śledziłem pomniki dzieł wielkich ludzi, rozmawiałem z głazami odległych w iek ó w , po*

(*) Redakcja Dziennika P od róży otrzym ała wraz z opisaniem R z y m u , wyjątek lis tu , do którego b yło dołączon e, i u - jr.ieszcza go tutaj, aby wykazać .p o w o d y , dla których au-

Tom 2 . 8

(2)

i t 4

*

cieszałem się acz smutnemi obrazami ich zw alisk a_błądżac w śród ruin ich upadłej wielkością przy ołtarzu Minerwy i Apollina wzniecałem w m^j du«

szy wewnętrzny płom ień, p rzy którym pałiłem lym wielkim bóstwom słabości mojej ofiary. Lecz niedosyć jest w samym sobiś poić słodkiemi o- brazami wewnętrzne uczucia: dzieląc j e z inny*

tor opisanie swoje w te in , a nie inny śpos? b wykonał.

W y ją tek z lis tu do M . A . P .p isa n e g o w roku ->

■Sztym z P aryża. Przyjacielu łł K icd} m w Tw o*

„ jem towarzystwie zw iedzał S y c y lję , zachwycony wido-

„ kiein uczących ruin które czai zdaje Się szanow ać, poda-

„ łes ini m ysi ogłoszenia w polskim języku opisu tych ru- ,, iu , jako przedmiotu wielce interesu jąccgto architekturę, a / „ o którym nasze pisma dotąd nie wspom inały. M ysi two-

„ ja trafiła do ino jego przekonania. Nakreśliłem dzia nie-

ś

>, siniałą ręk ą, jako poczynający trudny zaw ód Budowni- czego, niel^lko stan obecny znaczniejszych zaby tk e w S y -

» kulskich i włoski t h , ale nadto ośm ieliłem się porównać , „ stan smaku późniejszych w ie k ó w , przytaczając sławniej­

s z e onychze dzieła, jako tei-wspom nieć o obecnym stanie

„ sztuki architektonicznej. Posełająe -takową wiadomość u na T w oje ręce, abyś postarał się o umieszczenie jej w , »>pismach krajow ych, (jeżeli na to zasługuje) chciałe.n niejako zdać^sprawę przed ziom kam i z m ojego pobytu

>> w krainie sztuk pięknych.— * Zdaje m i się albow iem , ie

„ t e n sposób zdawania sprawy godniejszy jest artysty, ani-

„ z e l i przesłanie samych rysunków i zebranie w ym iarów ;

„ bo te są dziełem postępowania m echanicznego, a zaletą

„ ich całą jest akUfatnosć cfcrkla i łokcia. Ja w nrojem pi-

„ s e m k u , chciałem okazać, iż doskonalenie się w archi-

„tektu rze przy ćwiczeniu r ę k i, zasadza s ię , więcej jeszcze

„ na usposabianiu dusży i czucia do rzetelnych i c z u ty c h

„ wrażeń piękuos'ci i gt untownosci sztuki. „ . . • .

' życzliw y

/ ' Ad. 3 di...

r

i

(3)

fnoc i wielkość takowych powiększamy. Ża*

mierzyłem przeto w krótkości przynajmniej w y­

stawić stan teraźniejszy dziwnych zabytków sta­

rożytnej arcbitektury'| tudziez porównać z niemi późniejszych wieków dzieła, i nadmienić nieco

•o budownictwie tegoczesnem, uważając je wzglę*

dnie do obu stanów powyższych* C zyli mierząc słabemi siłami dzieła uwieńczone nieśmiertelną sławą, zdołałem wznieść się do ich wyniosłych szczytów , czyli w mojej opinji w błędne nie uwi«

kłałem się manowce, należy to do sądu delikatnego uczucia znawców i doświadczonych mistrzów sztu­

k i. Dla mnie jednak pozostanie zawsze ukon*

tentowanie, iz przynajmniej małą tymczasem u*

Czynić mogłem z mojej podróży przysługę pu»

bliczności, nim dalszych prac okoliczności do*

awolą mi złożyć o w o ce; i uważając ten rys nie*

ja k o za rapport z mych czynności* wywiązać się oczekiwaniu rządu, który w dobroczynnych swych usiłowaniach ile jest troskliwym ost-anna*

u k i wzrost sztu k i, tyle sądzę iz interessują go

■osoby poświęcające się tymże przedmiotom* Po*

byt mój dosyć długi we W łoszech, dał mi spo­

sobność obeznania «ię zlicznemi dziełami sztuki tego kraju. A ze lizym mieści wsobie najwięcej pozostałych zabytków starożytności, tudzież ko*

sztownc i śmiałe późniejszych wieków dzieła, prze*

to zac?.nę od wystawienia obrazu tej stolicy sztu*

ki budownicze'j. Nie jest moim zamiarem szcze*

gólne liczbowe kreślić stosunki 9 a jeżeli niekie*

8*

* ii.5

(4)

dy takowych użyję, to tylko w celu dania ogólne*

go wyobrażenia wielkości rzeczy

Rzym , który mocą oręża garnął pod swoje berło wszystkie znajomego świata narody który, z dumą narzucał na nieprzyjaciół kajdany, lub pod swą tarczą dozwalał używać słodkich owoców poko­

ju sprzymierzonym, który wznosząc swe szczyty w powietrzne sklepienia, zdawał się zapowiadać swój tryumf i panowanie nad światem; dziś , ko­

leją czasu upokorzony, zagrzebawszy nawet w so­

bie wysilenia gienjuszów wydoskonalonych nauk i sztuki, przedstawia smutny widok zwalonych głazów , i jak gdyby na urągowisko słabości dzieł ludzkich, odarte i ogołocone ze świetnych ozdób,

sterczące gdzie niegdzie, wiecznej pamiątce po­

święcone pomniki. Cudzoziemiec który z odle­

głych krajów dąży dla złozenia hołdu cieniom wielkich mężów odległych pokoleń, w własnem ich siedlisku, spodziewając się znaleść gotlne i równo z ich sławą trwałe pom niki, jakże'tu zdzi­

wiony zostaje, gdy sprzeczną do niepojęcia o- gląda postać* Skryta łza pomiwólnie wydziera się obłąkanym oczom , pomięszanie towarzyszy każdemu poruszeniu, każdy k ro k nowym przej- muje go żalem , a gdy w osłupieniu szuka znu­

żonym uczuciom spoczynku, błąkające się du»

chy słuch znowu niejako zdają się przerażać, ze­

wsząd wołając: znaj siebie samego. T a k jest, kto tylko nosi duszę czułą i serce zdolne do przyję­

cia tkliwych wrażeń, wyczytawszy w tak o we'j %ię- die doświadczenia w ieków , tak upokarzające je-

— t i 6 —

(5)

t i 7

stestwo człowieka o b ra zy , zapewne do najwięk­

szych epok życia swego dołączy ten moment j a ­ k o ważnej serca reformy* W szystko tu uległo sile znisczenia; przyrodzenia nawet samo nie zo­

stało wyłączona od tej kolei. Gdzie żyzne i obfi­

te w dobroczynny plon b y ły n iw y, rękami bo­

haterów uprawiane, dziś suche grunta wydają zaledwie ciernie i osty. Gdzia b y ły drzewa i bogom poświęcone g a je, dziś trzcina lub kuku-

ryza obraz ich wystawiać muszą. Na miejscu j e ­ z io r , źródeł i obfitych potoków spoczywają wzgó­

r z a , a nawzajem wyniosłe skały i g ó r y , albo zu­

pełni# w doliny zamieniona, alboteż zbyt słabą cechę noszą awćj dawnej postaci. Pałace, C y r - . k i , Teatra, Świątynie, A rk i tryum fu, co b y ły

przedmiotem poszanowania i zadziwienia, zwalo­

ne u podnóżka własnej swej wielkości, noszą na sobie miejscami wirfpice, a nieludzki rolnik dep­

cząc zarówno głaz z pałacu Cezarów, ja k b ry­

łę pospolitą ziem i, zdaje się jeszcze naigrawać z ich losu, niechcąc nawet litośnem uczcić wspo­

mnieniem. Okolice Rzymu, te świadki krwawych scen, okryta niegdyś roskosznemi domami bo­

gaczów , dziś zarażone zabijającym powietrzem , opuszczone nawet od wieśniaków, dzikiej pusty*

ni raczej, aniżeli kraju przez ludzi ucywilizowa*

nych zamieszkałego, wystawiają obraz. T a k wy*

niosły olbrzym , co przez piętnaście wieków paso*

w ał się z nawałnicami zaburzonego świata, u- ledz musiał sile czasu i nieszczęsnego przezna

cienia a waląc się swym ogromem w gruzy

(6)

p o p io ły , wstrząsł nawet samo przy rodzę*

nie, zacierając onego pierwotną postać i ślady.

Dzieje Rzymu należą do wszystkich narodów, ćh>

każdego stanu i w iek u , a czyli w nich potęga men­

sie w odlegle kraje pożogi i burzy spokojnych- mieszkańców zagrody r czyli przemoc gniecie wła*

snych współbraci, czyli prawodawstwo uszczęśli­

wia istot m iljony, czyli czarna potwora niecno*

ty i'skazenia pozera własne wnętrzności swej mat­

k i , czyli zgon tćjże w dziwnych kolorach niesta­

łości losu malują, czyli wystawiają obraz świetnej' wspaniałości miasta i pomników, czyli nakoniec- opiewają mocą opinji zmianę świata moralnego;:

zawsze są niezliczonym szeregiem cnót i wad ludz­

kich , a tern samem najdroższym upominkiem dla każdego rodzaju badaczy. Za ich przewodni*

ctwem spieszmy więc z ciekawością zwiedzić pier­

wsze Romula siedlisko.

Na widok wyniosłych gór nad któremi wznoszą;

się jeszcze szczątki gmachów w olbrzymiej postacią ciekawość nas prowadzi dla zwiedzenia tych szano*

wnych zabytków. ' Są to pałace Cezarów T Nieste­

ty L jaki£ to obraz!4 co za smutny widok gd y spo­

strzegamy, że te winnice, drzewa, i nowe ogro­

dników dom y, wznoszą się na ruinach piątr niż*

szych z ziemią pomięszanych i u k rytych , a wy*

niosłość ziemi kiórą miałem z początku za natu­

raln ą, utworzyły same sklepienia i zwaliska ko*

sztownie rzniętych głazów, formujące dzisiaj no*

wą powierzchnię o trzydzieści lub czterdzieści

*tóp wyższą od naturalnej. Gdzież są ślady pa*

(7)

łaców Augusta, gdzie przy nich świątynia Apo!- lina, której portyk zdobił Nurnidyjski marmur?

gdzie bibljoteka w której znajdował gię Apollo z bronzu czterdzieści dwie i pół stóp wysokości mają­

cy? Gdzie się podziała wielkość Pałacu złotego Ne­

rona, któremu niedosyć było góry Palatynu, lecz objął całą przestrzeń między tą gó rą, Celjum i Eskwilina, a nawet część ostatniej góry. YYysta*

wić zaledwie sobie mnzna wspaniałość ta­

kowego gmachu, w którym ja k wiadpmo z hi*

storji znajdowało się trzy tysiące kolumn w sa­

mych portykach z najdroższych marmur.ów i. ka*

przy sianek o ,4

strony %>ia sacra, w którym b y ł umieszczony sła^

wny posąg Nerona i£0 stóp wysoki; gdzie srebro, złoto, perły,m arm ury, malowania, bron- z y , statuy i • najdroższe kamienie ^dobiły, z, naj­

większą rozrzutnością niezliczone pokoje i nie-, zmierne sale. Obejmował, ten dziwny, pałac wie­

le ogrodóyr, rozmaite kąpiele, w ielki staw, któ*

rego niezliczony wspaniałych zabudowań, o ta*, ęzał szereg. Severus i Celiras architekci wysila­

li swe myśli w urządzeniu tego gmachu,, a Amu- lius wyborny malarz życie całe strawił nad.

malowaniem onego* Z.życiem Nerona zniknęła, prawie cała wielkość tego p ałacu ; Tytus i VYes- pazjan rozrzucić go powiększej części kazali, a reszta pozostała za.tych monarchów i następnych coraz odmienną przybierała postać, dopóki, w zu­

pełne z upadkiem Rzymu nie rozsypała się gru*

zy. Reszty pozostałe z pałaców Cezarów nad po­

mieni; gdzie oraz znajdował, się

(8)

wierzchnią ziemi, objęte w dzisiejszych ogrodach Farnezyjskich, s ą : wielka sala którą mniemają ze była bibljoteką A ugusta, wiele p okojów , kory*

tarzów , galerji. Loza cesarska z której August przyglądał się igrzyskom na przyległym najwięk-

szym C y r k u , a którego dzisiaj mićjsce zaledwo winnicą o k ry te , rozpoznać można. Wodociąg takie Klaudyusza połączony z pałacem w wielu miejscach jeszcze widzieć się daje. D ó ł lub pię- tra nizsze ukryte pod ziemią nie zostały obojętne*

mi dla ciekawości ostatnich czasów, i zukonten*

towaniem oglądamy dziś łaźnie Tytusa > które utworzone z murów pałacu Nerona, dochowały wie­

le starożytnych dziś sławnych statuo w i pięknych malowań. Jest także k ilka małych pokojów pod nazwiskiem kąpieli Liwji* T rz y pokoje pierwsze­

go piętra pałacu Augusta w winnicy Spada, i k ilka mniejszych odkopanych w ziemi korytarzów lub pokoi w rozmaitych mie'jscach. W id ać tak­

że skupione w jednem ustroniu liczne pięknie rznięte kapitele, fr e z y , gzem sy, ułamki płasko­

rzeźby i tym podobne. Laury, bluscz, winne lato­

rośle i d ęb y, mieszając się ze styrczącemi ścia­

nami lub cieainemi sklepieniami, sprawiają naj­

piękniejsze malarskie widoki. T aki jest o«

braz obecny tćj wielkiej niegdyś świetno­

ści.

W bliskości tych ruin znajduje się Amfiteatr Fla-

wjusza, powszechnie zwany Colosseum (Coliseum,)

dla swćj kolosalnej postaci.’ Ten jedyn y z wielkich

dzieł Rzymian zabytek opiera się jeszcze sile cza­

(9)

su , i gd yb y nie gruba nieznajomość przeszłego wieku , w całości prawie zupełnej pozostałby ten ginach cudowny. Połowa jednak tyle jest jesze zachowaną, iż nic nie brakuje do domyślenia się układu całkowitej budowy. Ogrom tego gma­

chu wprawia patrzącego w największe podziwie*

nie. Wszystkie zewnętrzne filary i arkady y por- tyki i sklepienia są z kamienia trawertynu. W y ­ sokość składa się ze czterech przedziałów: trzy

formują Arkady z półkolumnami jedne nad dru- giemi ustawione, a ostatni przedział zajmuje ścia­

na ozdobiona pilastrami k o ry niski emi. W y k o ­ nanie szczególnych części kolumn nie jest tak staranne jak w wielu innych starożytnych gma­

chach , lecz ogół harmonji i wspaniałości jest nie­

podobny do skreślenia. Kształt tej budowy jest eliptyczny, obwód zewnętrzny ma stóp 1 8 1 * , a

miejsce eliptyczne wewnętrzne przeznaczone do potyczki; czy li arena ma długości stóp 3 15 szerokości l o t . Otoczone jest na około stopniami, jia których do 100,000 widzów mieścić się mogło. Gmach

ten złpżony z mnóstwa arkad, w których ogro- mne kamienie równoważnym tylko odporem utrzy­

mywać się mogą wzajemnie; z przyczyny poło*

w y ju ż zrujnowanej, groził coraz większym u*

padkiem , ale troskliwość panującego o sztuki zapobiegła temu skutecznie, gd y z wielkim k o ­

sztem dano z jednej strony podporę z grubego mu- r u , a z drugiej strony k ilk a nowych arkad zu«

pełnie odpowiadających starożytnym w kształcie

ustępu coraz w yżej, dla utrzymania nowym o-

(10)

porem upadających kamieni. Mnóstwo arkady sklepień podziurawionych, rozmaitych zwalisk i schodów okrytych'zewsząd zielonym bluszczem*

taką ulormowały rozmaitość iz za każdą zmianą położenia o k a , nowe tworzą kombinacje dziwnych widoków. Dla tego, przez dzień cały, a nawet przy świetle xięzyca mnóstwo tłoczy się ciekawych dla Oglądania. Jedni dziwią się nad ogromem i uwial- biają gienjus2 i potęgę starożytnych > drudzy z ser*

cem tkliwem przychodzą poświęcić łzę czułości, tak smutnej dzieł ludzkich przemianie, inni.

oceniają siłę ogromnych głazów , śledzą tajniki;

swej sztu k i, i z chciwością szukają potwierdzę*

nia znajomej im teorji; inni kreślą z uniesie*

niem ponure sklepienia przy wdizierającym się tu i owdzie świetle i głazy zielonym liściem o*

kryte.

Panteon A g ry p y ten najokazalszy i najlepiej do*

chowany Rzymskiej architektury zabytek, wzbu­

dza powszechne we wszystkich podróżnych po*- dziwienie. Doskonałość p ro p o rcji, trwałość bu*

dowli w swej konstrukcji, kształt wytworny w u* ' kładzie ogólnego rzutu, wykonanie ozdób i sztu-

katerji z największą delikatnością , szczęśliwy sto*

sunek szczególnych, części do całego ogółu,, da*, j ą świątyni tej postać zachwycającą. Portyk w

którym 16 kolumn, koryntskich utrzymuje powa*

zny fronton; wznosił się niegdyś na ęśmiu sto*

puiach które teraz ją w ziemi ukryte* Długość jego jest stóp 1 1 2\ szerokość 45 . Dach a raczej

sklepienie, tej świątyni pokryte było bronzem

(11)

r/nle ja k architrawy i sufit w portyku. W y sta*,

■wić sobie można wielkość kosztów takowego po-- krycia, gdy gwoździe same ważyły 9,374 funtów, a, całe pokrycie 45 ,ooo, 25 o funtów* W e frontonie, b y ł umieszczony płaskorzeźb brązowy pozłaca­

ny. C ały ten materjał użyty został do czte'rech.

kolumn ołtarza S. Piotra i na wiele armat w żarni­

ku S. Anioła. Pomimo ogołoceniatakowego świą­

tyni , zewnętrzna jednak jej postać nie straciła swej wspaniałości.

Przebywszy z podziwianiem poważny portyk wstąpmy z uszanowaniem w progi samejże świą*

ty ni. Wewnętrzne jakieś poruszenie przejmują, nasz umysł i serce. Cóżtó za przestwór w kształ­

cie nieba toczy się nad patrzącego głową i Coraz, większe ogarnia nas podziwienie, gdy spostrzega­

m y iż części ogół składające nie są bynajmniej olbrzymiej wielkości, a jednakże tenże ogół oka­

zuje niezmierną rozległość i przestrzeń. T o jest.

właśnie tryumfem sztuki, która przez stosunko*

wą harmonją krojów , takowe na korzyść gma*

chu potrafiła sprawić złudzenie. Kształt okrągły świątyni ma we środku średnicy i 45 § stóp i tyleż wysokości od podłogi aż do najwyższego, punktu sklepienia. Na około w niżach stoją o*

dosobnione koryntskie kolumny i pilastry, na których piękny gzems z białego marmuru i frez z porfiru spoczywa*. Ogromne sklepienie* ozdo^

bione pięcią rządami kassetonów pokrywa całą, przestrzeń, rzącając ze środka swego regularne

jwialło przez jeden tylko otwór mający średnicy

(12)

stóp *8. Sttn dzisiejszego zamiłowania sztuk i troskliwości miejscowego rządu, o zachowanie sta­

rożytnych zabytków , zapowiada trwałość tego gmachu w odległe jeszcze wieki; a dopóki Ho­

mer i Wirgiljusz nie przestaną być wzorem klassy- cznym poezji, dopóty Panteon będzie wzorem gustu , i wymiarem stopnia piękności dzieł zbliżających się do niego w swej doskonało-

sei.

Ze świątyń które dotychezas uwieczniają jesz*

cze cześć bóstw pogańskich, k ilka dotąd .pozo­

stało, w których aczkolwiek smutny stan przy­

ćmił dawną ich świetność, z części jednak pozo­

stałych można dopełnić wmyśli ogółu całości i są­

dzić o ich pierwotnej postaci. Świątynia Westy nad Tybrem chociaż jest m ałą, dla delikatnego jednak smaku swych krojów i. ozdób do dzieł

klassycznych architektury należy. Ściana okrą­

gła formująca wewnętrzną c e lę , tak jest dokła­

dnie z białego marmuru wykonaną, iz z trudno­

ścią zaledwie spostrzedz m ołna spojenia. Dwa­

dzieścia kolumn formowało na około tej świątyni portyk >• z tych teraz jednej brakuje* Kolumny te porządku koryntskiego pięknie kanelowane wznoszą się na kilku stopniach i nie mają ani gzemśu ani architrawu; kapitele znacznie uszko*

dzone niemniej jak i same kolumny. Świątynia ta nędznym pokryta dachem poświęcona jest te*

raz Najświętszej Fannie słońca.

W bliskości wzmiankowanej świątyni znajdu­

je się świątynia Fortuny m ęzkiej, (fortuna yirilis.)

(13)

Otoczona była 18 kolumnami* z których sześć było odosobniony cli, a reszta wcielona do ścian muru, k o ­ lumny w porządku jonickim kanelowane mają 285

stóp wysokości; na nich spoczywa piękny fronton i gzems, na którego frezie b y ły piękne sztukaterji

ozdoby, lecz teraz równie jak kapitele są znacznie uszkodzone. Świątynia cała wznosi się na wyso­

kiej podstawie, która po odkopaniu w ostatnich czasach spostrzedz się dała. Po poświęceniu tej świątyni Najś: Pannie, między odosobnionemi k o ­ lumnami przestrzeń zamurowaną została.

Podobna do świątyni W esty nad Tybrem jest ś wrą ty nia W esty w T i v o l i , pospolicie mylnie na­

zywana świątynią Sybilli. T en znakomity zaby­

te k , we wszystkich swych częściach okazuje iż b y ł zrobiony za świetnych czasów sztuki. Ośmna- ście kolumn koryntskich kanelowanych, z których teraz dziesięć ty lk o pozostało, stanowiły okrą g ły portyk tej świątyni. Nad temi kolumnami zachowany gzems ma frez ozdobiony .głowami woło- wemi i festonami. Cella środkowa stóp wysoka 28 o*

toczona jest ścianą obłożoną kamieniami kwadrato- wemi skośnie. W iele do ozdoby tćj pięknej świą­

tyni przyczynia się samo położenie; wzniesio*

na jest bowiem na wypiosłej skale, na przeciw któ­

rej rzeka Anien tw orzy ogromną kaskadę. Obok leży głęboka dolina i skaliste przepaści, w któ­

rych woda do reszty spienione bałwany rozbija*

Słowem, wszystko się przyczynia do utworzenia cza*

rującego tej okolicy widoku.

(14)

Obok tej świątyni znajdują się ruiny wł*seiw^|

•świątyni Sybilli Tyburtyńskiej, która nie była o*

■krągłą lecz podłużną^, z frontonem o 4 kolumnach, dosyć mała i ni* mają ca w sobie ładnej osobliwo*

4cL

Ze świątyni Ańtonjusza pobożnego pozostało 11 kolumn koryntskich, kanelowanych, mających

*stóp 43 wysokości a 4 stóp oali 8 średnicy> która zdobią dom dzisiejszy kom ory lądówe'j. Kołu*

ihrtiy te stanowiły bok portyku świątyni* We*

wnątrz widać jeszcze niektóre części sklepie*

mi a.

Świątynia Marka Aurełjrtsza Antonina i Fan*

styny jego małżonki przedstawia wspaniały por*

t y k o 10 kolumnach koryntskich z marmuru bia»

łego. Wysokość tych kolumn jest stóp 47 eali 3 ,

'Utrzymują one najwspanialszy gzems na którego frezie z zadziwiający sztuką rznięte są g r y fy >

kandelabry i wiele innych ozdób* Niegdyś wstę*

powało się do tej świątyni po 21 stopniach, gdy tymczasem dotąd prawie do połowy ukryte w zie*

mi były kolumny- Po odkopaniu okazało się, iż od podstawy tych kolumn do poziomu via cacra jest stóp i 3 . Na ruinach ścian tej świątyni jest wy*

budowany kościoł S. Wawrzeńcawśród cudów. (S*

Łorenzo in miranda .)

Względem ruin znanycb powszechnie pod na»

zwiskiem Minety a M edica, nie zgadzają się an*

tykwarjusze o właściwe przeznaczenie i imię. Są­

dzą niektórzy , iż to b y ł raczej jeden z salonów

(15)

©zdobiony statuami i mozaiką w Ogrodach W ar­

zona. Jakiekolwiek było przeznaczenie tego gma- chu, żałować należy, iż stan jego w tak ^zrujno­

wanej znajduje się ostateczności, ze wkrótce sklepienie i ściany w zupełne zawalą się

gruzy. ,

Przejdźmy do tych okazałych ruin o które uczeni znawcy starożytnych dziejów i pomni*

k ó w , są w ciągłej sprzeczności. Są to trzy ar­

kady ogromne nazywane powszechnie świątynią pokoju. Jedni utrzymują, iz tobyła Bazylika Kon*

•stantyna, inni że komora towarów, inni mnie- mniemają ze ‘lo był jeden z przysionków pałacu N eron a; inni nakoniec ze świątynia Poko- j a przez Wespiizjana wystawiona. Pomimo

przytaczanych rozmaitych na każdą stronę dowo­

dów ze sprzeczek P*P. N ib y , F e a , Vasi, Nar-

3 ini, Uggeri i wielu innyęh, im te są żywsze, teiii mnie7) z pewnością sądzić można. Podobne uczo­

ne sprzeczki zostawiam miłośnikom archeolog)!, dla architektury dostateczne jest p o le , w rozwa­

laniu dziwnej konstrukcji, śmiałości ogólnego rzutu tej budowy, i w siedzeniu głębokich k r y ­ jówek swej sztuki. Z gmachu tego pozostają te­

raz trzy tylko arkady szerokie w świetle po stóp 80, w których sklepienie ozdobione jest pięcrą rzędami kasSetonów. Z drugiej strony podobne

trzy arkady zupełnie obalone, jakoteź środkowa łiawa mająca również stóp 80 szerokości. D ługość w świetle całej budowy oprócz trybuny i przy«

sionka jest stóp 207, a zewnętrzna z trybuną i por­

(16)

tykiem 56 o; szerokość wewnętrzna ma 1 1 2 stóp> wy*

sokość sklepienia nad bocznemi nawami stóp 86, nad środkową było stóp 122 w świetle. Całe tak ogromne sklepienie środkowej nawy spoczywało ty lk o na ośmiu kolumnach koryntskich, z których jedna dotrwała w całości az do czasów Papieża Pawła V . który przenieść ją kazał na plac Marja M agiore, gdzie dotąd widzieć się daje. Części gzemsów i sklepienia arkad utrzymujących się na tych kolumnaoh w kilku miejscach dotąd pozo*

stały. Podziwianie nas ogarnia, gd y rozwazamy wielkość sztuki, która tak rozległe sklepienie na ośmiu kolumnach zawiesiwszy, opór wielkiemu parciu przy największej pewności tak ukryła dla o k a , iz środek budowy zdawał się niejako czarującą siłą być utrzymywanym, gdy tymczasem w me*

chanizmie murów ledwie ze nie wieczna zapewnio­

na byłaf trwałość. Ruiny te tak ogromne i wspa­

niałe zwEfrciły szczególniejszą moją uwagę: a l? śród długich namysłów i badań, z drząęą ręką -odważyłem się' skreślić śmiały projekt onych re­

stauracji, wystawiając sofiie jak gdyby tak szla­

chetna budowa róiała być przeznaczoną na świąty­

nię chrześcijańską.

D o wspaniałych i drogich zabytków staroży­

tnych świątyń należą tu i owdzie stojące części porty*

ków a szczególniej na Campo Vaccino. Z pomiędzy tych w najlepszym stanie jest portyk o sześciukolum*

nach jonickich z granitu, przy boku których znaj­

dują się dwie inne. Wyniosła podstawa czyni o*

kazały m ich widok, kapitele jednak są w złym gu«

(17)

'Soie. Kolum ny te s% 'zbierane z innych gmachów, gdyz średnice ich i odległość nie są^równe. W y*

sokosć ich wynosi stóp 44 ; na frezie jest napis:

"‘ Senatu*. populusque* romanus. incendio* eon*

sumptum. restituit. ,, Jedni utrzymują i i portyk ten należał do świątyni zg o d y , inni, że do świą- tyni Wespazjana, inni, ze do Junony- L ecz zda*

j e się , iz zdanie P. V a s i , ze to była świąty*

nia F o rtu n y , ma najwięcej za sobą dowo­

dów.

O bok znajdują się trzy kolumny pozostałe z portyku świątyni Jowisza piorunującego, w y­

stawionej przez Augusta. Dwie należały do fron- tonu, a jedna była boczna; wszystkie z marmuru białego kanelowane, utrzymują jeszcze dotych*

czas piękny gzems z ozdobionym rzezbą frezem*

Proporcja kapitelów, delikatność ich r z e ź b y ,

/ * v .

piękne kroje b a z , i proporcja kolumn , czynią ten zabytek bardzo drogim . dla architek- tury.

T r z y kolumny w niejakiej od powyzój wspom*

nionych odległości, są najpiękniejszym wzorem porządku k o ryn tsk ieg o , we wszystkich swych częściach. Pospolicie utrzymują, ze te należały do świątyni Giove statore. Lecz Vasi jest zda- n ia , ze to b ył dom zwany Grecostasis czyli miej- sce gdzie zagraniczni posłowie b yli przyjmo*

wani.

( A

Z świątyni W enery i Romy na którą Cesarz A - drjan dał rysunek i sam budowaniem kierow ał,

9

(18)

pozostaje tylko wielka niża środkow a, ozdobio»

na kassetonami, i mnóstwo ogromnych obalonych granitowych kolumn z portyku który otaczał tę świątynię.

Świątynia którą Trajan na cześć N erw y wy*

staw ił, przedstawia dziwnej piękności trzy ko*

luniny, jeden pilastr i część celli z wielkich ka«

mieni złozonej. Kolumny te z marmuru białe*

go kanelowane w porządku koryntskim , mają wy*

sokosci stóp 53 |. Bogactwo ozdób przy trafnych stosunkach architektonicznych, piękny sufit ozdo­

biony wszędzie rzeźbą nad kolumnami, wszystkie szczegóły wykonane z zadziwiającą dokładnością i smakiem, czynią szczątki te nieocenionym wzo*

rem bogatej architektury*

O kilka mil od R/y mu świątynia Herkulesa w K ora w porządku doryckim , w znaczne') czę*

ści jest dobrze dochowaną , lecz proporcje onej nie są szczęśliwe. * .

Z bram tryumfalnych najpiękniejszy zabytek starożytności jest zwany A rk Konstantyna, k tó ry prawie w całości czasów naszych do­

trwał. ’

Podobna jest brama Septytna Severa^ leci rzeźba jej i niekształtne szczegółów kroje dowodzą ju z upadającej sztuki*

W odmiennym nieco kształcie pozostały szczą­

tki pięknego A rk u tryumfalnego Tytusa* Koko

(19)

• — i 3 i —

przeszłego zrestaurowano go i dopełniono braku*

jących części.

A rki Druzrsa, Giano Quadri*fronte, Galjena, Korneljusza, Dolabelli i Sylana nędzne tylko re­

szty i smutny widok na wspomnienie przeszłości 'wystawiają.

Nie w lepszym znajduje się stanie Amfiteatr Kastreński* z szuzątków pozostałych zaledwie dojść można iz b y ł zło ło n y z dwóch przedziałów, z których pierwszy b y ł ozdobiony półkolumna*

m i koryntskiem i, a nad nim drugi, pilasirami tegoż porządku.

Teatr Marcella wystawiony przez Augusta ,

W

swych częściach pozostałych o dwóch piętrach

•okazuje piękne proporcje porządku doryckiego i jonickiego; można wystawić wspaniałość i rozle­

głość je g o wewnątrz, kiedy w n im 3 o,ooo widzów mieścić się mogło*

Z wielu Cyrków jeden tylko C y rk Karakalli czasów naszych doczekał w tym stanie, iż wiele okoliczności i szczegółów wyczytać można z jego składu. W roku bieżącym (1826) odkopano w nim wiele interessujących napisów, r z e ź b , mur środkowy zwany spina, tudzież bramę gdzie zna­

leziona zostały schody i kierunek u lic y , po bo«

kach której znajdują się mury. Postępując w od*

kopywaniu takowych , spodziewają się wynaleść wiele nowych osobliwości*

Pomniki pogrzebowe, świadki wdzięczności, szacunku, zalu, lub bogactwa dawnych wiekowy

9 *

(20)

poświęcone uwiecznieniu pamięci przyjaźni, lub wielkich dzieł zmarłego męża; nad któremi gie- njusz artystów Rzymskich wysilał swą w rozma­

itości imaginację; z nieprzeliczonej liczby zale*

dwie kilka widzieć się daje, z których aczkolwiek niedostateczne, zawsze jednak wielkie, o ich przeszłej wspaniałości możemy mieć wyobrażę*

nie, ‘

Wszystkie znaczniejsze drogi Rzymian były ozdobione z obu slron najpiękniejszemu grobami, które wedle możności familji prywatnie f lub we­

dle stopnia zasług publicznych zmarłego , publi­

cznym kosztem b y ły stawiane. Droga zwana V ia j 4pia z Rzymu az do Kapuy r ^dyś prowa­

dząca, najobfitszą była w tego rodzaju dzieła.

Dziś jeszcze aż do Aibano z obu stron drogi f częścią stojące, częścią obalone ogromne głazy, w resztach swoich, świetnej niegdyś przeszłości

czuły wystawiają obraz. Napróżno ciekawy cu­

dzoziemiec zapytuje te nieme g ru z y , o spo­

czywających pod ich zwaliskiem cieniów imio­

na. Starte napisy * .. na wieki zagładzone wspom­

nienie! %

Jeden z najwspanialszych i najlepiej zacho­

wanych grobów widzieć się daje przy wspomni o*

nćj drodze, z napisem: Ceciliae Q Cretici. F. M e•

tellae. Crassi. Gmach ten okrągły mający śre­

dnicy stóp 99 wznosi się na wysokiej kwadrato­

wej podstawie. Mur tak jest gruby, iż we środ­

ku miejsce próżne ma tylko średnicy stóp *2.

Wierzch jest ozdobiony pięknym gzemsem, na

(21)

którego frezie znajdują się głowy wołowe z fes- tonami, i dla tego nazywają powszechnie ten monu­

ment Capo di bove.

Piramida Kaja Cestjusza w zupełnej całości dotrwała naszych czasów. Poważny ten, na wzór egipskich monument, dochował napis z nazwi­

skiem osoby, o której jednak czynach równie jest milczącym jak i dzieła historyczn e; gdy prze-

ciw nie, groby Scypionów, przez wspomnienie sa­

mych imion i pamięci wielkich m ężów, szacunek uwiecznia*

Grób familji Plaucjuszów podobny eto Gecyljl Metelli jest także dobrze zachowany* .

Rywalizujące z przeciwnych stron Tybru. dwa niegdyś najsławniejsze groby Adrjana i Augusta, nic nie mają dziś na pozór coby dowodziło prze­

szłej ich niegdyś świetności. L ecz gdy z cieka­

w e^ okiem zagłębiemy się w podziemne onych pieczary, gdy rozważemy ogrom rozmaitych czę­

ści i rozległość podstawy, gdy przyjrzemy się po­

zostałym rzeźbom, licznym bronzom i statuomjma- lezionym w tych ruinach , nie możemy dosyć wy- dziwić się i ubolewać nad takiej świetności upad­

kiem. N a ścianach grobu Adrjana wznosi się dzisiejszy zamek Anioła * a na muraoh grobu Augusta dzisiejszy Amfiteatr i. przybyłe zabudo­

wania*

D o znakomitych zabytków starożytności na­

leży także Forum Trajana na którym są czteYy rzędy nie całych kolumn , zupełnie na swem pier-

• — i33 —

(22)

wotnem miejscu z Bazyliki Trajana. Kolum ny te są z granitu białego.. Formowały z bocznemi ścianami piec naw we środku. Po odkopaniu wr*.

1812 i 181 5 tego p la c u z n a le z io n o wiele statuów i rzeźby, oraz spostrzeżono wiele szczegółów ty c z ą ­

cych się tego najsławniejszego Forum..

Lecz najpiękniejszym dziełem i ozdobą miej*

sca tego jest kolumna wystawiona na cześć sar­

niego Trajana* Pomnik te n , z małem tylko u-^

szkodzeniem całej, świetności ogółu , czasów na*

szych dotrwał. Płaskorzeźby które w kształcie linji spiralnej wznoszą się o d bazy aż do wierz*

chu kolumny, są uważane od wszystkich mistrzów, sztuki; jako, wielkie utwory gienjuszu i dzieła wzorowe rzeźby* Przedzielone są ciągłym pasem, w ązkim i otaczają 23 razy kolum nę, złożoną z 34

sztuk białego marmuru*. Piedestał ozdobiony na około, rzeźbą w najpiękniejszych grupach trofe­

ó w , jest tak proporcjonalnym, i profile onega części tak harmoniczne mają k r o j e i ż niepodo­

bieństwo w. podobnym rodzaju dzieło to prze wyż*

szyć. Wysokość, kolum ny z piedestałem i figurą jest stóp i 45 , średnica stóp, 12 cali 5 jest w po**

rządku doryckinu W e środku, znajduje się i8a schodów któremi wstępuje się aż na wierzch ko­

lumny 9 zkąd widzieć *ię daje w- całej rozległości Rzym* przyległe okolice* jak o też oddalone góry

Apeninu i Latium.

Podobnego prawie zupełnie kształtu i wielko­

ści jest kolumna Marka Aureljusza Antonina po*

(23)

wszechnie nazywana Colonna Antonina, lecz ta doznała więcej od poprzedzającej uszkodzenia.

Płaskorzeźba jej nie jest tak piękna; 'wysokość jest tylko o i8cali mniejsza od kolum ny Trajana;żałować należy iż część podstawy dawnej ukryta jest w zie­

m i, wiele bowiem przyczyniła b y się jeszcze do te*

razniejszej okazałości.

Dwie pomniejsze k o lu m n y , Fokasa i Najś:

Panny zdobią place, pierwsza Campo V accin o, a druga plac Marja Mag jor e. Ostatnia jest wzię­

ta ze świątyni P o k o ju , jak wyżej wspomnia­

łem.

Niepospolitą ozdobą dzisiejszego Rzymu są najdawniejsze obeliski egipskie. Głazy te grani­

towe w śród ruin w ieków , dotrwały upornie cza­

sów naszych ze wszystkiemi hjeroglifami* Pier­

wszej wielkości są na placach: P o p o lo , Trinita de monti, Maria M agiore, W atykanu, Monte Cavallo i monte Citorio. Pomniejsze na placach zwanych; Nayonna, Rotonda, M inerva, i na gó­

rze Pincio,

W odociągi na które niezmierna skarby Rzy­

mianie poświęcali, w wielu miejscach wśród mia­

sta i na polach widzieć się dają. Zrestaurowany przez Papieża Pawła V wodociąg Trajana prowa­

dzi o 35 mil włoskich do Rzymu w odę, i for­

muje jedną z najobfitszych fontan, zwaną Pawła.

Z wodociągu Klaudjusza i Marcja w wielu miej­

scach użyte zostały materjały do sprowadzenia

(24)

wody zwane *śqua fe lic c na ,'plac Terminie Z wodociągów Anienu starego i n o w ego , G iulja, Tepula Nerona tu owdzie sterczą na pół walą*

€e się arkady i filary.

Z licznych T e r mów czyli k ą p ie li, które wspa­

niałość i bogactwo Rzymu ogłaszały, pozostały tyl­

ko szacowne ruiny termów Karakallf, Djoklecjana, i odkopane w ziemi liczne pokoje i sale Tytusa,

które jak wyżej wspomniałem przerobione zo­

stały z części pał&cu Nerona. Nazwisko ter*

mów czyli k ą p ie li, właściwe b yło tego rodzą*

ju gmachom, . gdy te w samych początkach z prostych tych tylko łazienek składały s ię ; co

greokm wyrazem Thermos czyli ciepło, ogól*

nie nazywano* Lecz gdy pierwotna skromność i prostota Rzymian w kosztowną i zbytkową przy­

brała się szatę, budowy takowe b y ły zbiorem wszy­

stkiego co ty lk o być może najszlachetniejszego i najokazalszego. W późniejszych więc czasach pod

temże nazwiskiem termów, obejmowały rozlegle p ałace, niezmierne do przechadzki p o rty k i, wieł‘- kie sale do ćwiczeńgim nastycznych, muzea, bi*

bij o tek i , galerje , przy sionki* w których rozpra­

wiali Filozofowie i Poeci czytali swe dzieła*, place zasadzone kwiatami i drzewami. Słowem , wszystko w nich było połączone co duszy i ciału wśród ćwiczeń i zabawy sprawić mogło miłe wra*

zenie. Nie szczędzono w nich srebra, złota,, bry- ljantów, bronzów,ataluów, malowań, marmuraw*

kolu m n, delikatnych stuków,, mozaiki i t p . c a

(25)

widzieć się daje z rozmaitych znalezionych szcze­

gółów.

Term y Karakalli które przetrwawszy więcej ja k szesnaście wieków, dziś jeszcze w swych ru­

inach nie przestają przedstawiać swej dawnej wspa­

niałości i ogromu; są j e d n e j z najdroższych dzieł starożytności. A b y mieć wysokie wyobrażenie o takowej wielkości dosyć jest wiedzieć, iz obej­

mowały 1,600 znaczniejszych sal i łaźni. Naj­

większa sala kąpieli Cesarskiej, której ruiny ścian tylko pozostały, była dla samych starożytnych największym podziwianiem. Powiadają, iz za cza­

sów D joklecjana, gd y chciano wystawić podo- bnąz salę , architekci utrzymywali niepodobień­

stwo wykonania powtórnie takowego dzieła. D łu­

gość tej sali jest stóp 188 szerokość i 34 . P o zo ­ staje także sala środkowa, w której ogromne sklepienie na ośmiu tylko spoczywało kolumnach;

sala okrągła t sala ośmioboczna zwana świątynią H erkulesa, i wiele innych, tudziez ciąg 53 p o­

koi przedzielonych między sobą, które podług mniemania Antykwarjuszów służyć miały dla żoł­

nierzy i dozorujących. W tych to ruinach znale­

ziono sławne w świecie całym dzieła rzeźbiar­

skiej sztuki, jako to : T ors Belwederski, H erku­

les Glikoński znany pod nazwiskiem Herkulesa Farnezyjskiego, równie jak grupa z kilku figur

złozona, znana pod imieniem wołu Farnezkiego,

Flora Farnezka i wiele innych; zkąd pokazuje

(26)

się w jak drogie i kosztowne dzieła sztuki był gmach ten przybrany.

Piuiny Termów Djoklecjana przedstawiają pa*

trzącemu równie świetne szczątki jak powyzsze#

lecz w daleko mniejszej rozległości* Część bo­

wiem onych zupełnie z powierzchnią ziemi zró­

wnana została, reszta obrócona na rozmaite skła­

dy, coraz odmienną przybiera postać. Część za*

mieniona na kościoły zwane jeden Maria elegii A n - gięli a drug*. S. Bernarda. Jak wielka rozległość byłą tego gm achu, dochodzić można z tego, gdy o«

prócz sa l, portyków , bibljotek, przysionków, korytarzy it p * właściwym takowym gmachom;

w samych łazienkach kąpać się razem mogło 3 ,200 osób. Największą pamiątkątej wielkości jest dzi­

siejszy kościoł Maria degli Angioli zrobiony zje*

dnej środkowej sali* Piękny efekt który sprawia świątynia dla o k a , daje jej pierwszeństwo*nad in­

ne mi kościołami co do wspaniałości wewnętrznej, oprócz S. Piotra, Z radością przebywa tu oko rozległości, które przy szczęśliwie umiarkowa*

nych krojach i proporcji, formują niezmiernie wielką optyczną przestrzeń. Światło padając z

g ó ry wiele sprawia przyjemnej harmonji* Zdo«

bią tą świątynię najpiękniejsze oryginalne obra*

zy mistrzów, których imiona są wieczną sławą u*

wieńczone. W tym kościele przy linji południ*

ka, spostrzegłem na bronzie następujące dwa napi­

sy interessujące Polaka: **Diem X II 7br. Chri*

stiano populo faustam ie Licem Joannis 111 . Polon*

— i38 —

(27)

reg. Yiennensi Victoria de Turcis reportata anno M D C L X X X I II JnnocentioXIsedente* “ Drugi jest:

^Maria Casimira Poloniae Regina U x o r, pe- riodo decem novennali absoluta, restitutisque solis ac lunae motibus. Romae signayit. Anno,

M D CCII,

Najwięcej zadziwiające ruiny starożytności są W illi Adrjana, której obwód zajmował 7 mil wło­

skich. O ko pospolite nie widzi w nich dziś jak tylko nędzne bez porządku walące się zewsząd

r u in y ; lecz badacz starożytności, lecz znawca sztuki, chętnie, poświęca dni kilka błąkaniu się vf śród tych szacownych gruzów , aby pociesza*

jąc się lub smucąc ich obrazem w kształceniu swe'j duszy znajdował nieocenione korzyści.

W szystko tu przemawia do serca i umysłu , go łą i odarte mury są u niego widokiem najwspanial-

szych obrazów, gdy skrycie w duszy dopełnia i wystawia sobie pierwotny kształ ich wielkości.

W szystko tu znajdowało się zgromadzone co ty 1 *

k o świat podtenczas znajomy miał w sobie najpię­

kniejszego. Adrjan zwiedziwszy rozmaite kraje, chciał wtem miejscu umieścić wszystko* co wi­

dział najsławniejszego w swej podróży w Grecji i Egipcie. W ystaw ił przeto Liceum , A kadem ją, Fritaneum, Pecile podobne jak widział w Ate­

nach. Zrobił dolinę T em p e, na wzór Tessalskiej, W ystaw ił Canopo podobne do E gip skiego, znaj­

dującego się blisko Alexandrji; a nieprzestająę

ua licznych świątyniach, p o rtykach , teatrach i

(28)

rozmaitych pałacach chciał jescze wyobrazić pie­

kła i Pola Elizejskie. Z pozostałych reszt zale*

dwo słabe dziś możemy mieć przyszłej świetno*

lei wyobrażenie. Ruiny pozostałe są: jednego

% trzech teatrów , Pecile czyli portyku przybra- nego niegdyś w rozmaite malowania, świątyni S toików , teatru wodnego, b i bij o tek i , świątyni Djany i W e n e ry , pałacu Cesarskiego, pałacu zwanego pospolicie familji Cesarskiej, pokoju żoł­

nierzy pospolicie zwane cento camerelle, Ter- m ó w , Cano gdzie znajdowały się posągi Egip­

sk ie , reszty murów Akadem ji, korytarze pro­

wadzące’ do piekieł i pól Elizejskich; jakoteż nie­

zliczone mnóstwo sterczących tu i owdzie murów *

i 0

pojedynczych. Znalezione najpiękniejsze statuy*

rozmaite naczynia i mozaiki w tych murach * na*

pełni a ją teraz sale W atykanu.

Część pozostała z W illi Mecenasa równie ja k poprzedzająca przy T i v o l i , nie przestaje nas za­

dziwiać śmiałością i trwałością swego sklepienia, które płasko zupełnie przykryte tylko stukem * zdaje się ja k gdyby dopiero wyszło z pod rze­

mieślnicze'} ręki. A chociaż szturm wód Anienu przeraża słuch ludzki w śród sklepień ogromnym hukiem , mury jednak niewzruszone w późne wie*

k i zapowiadają swą trwałość.

Oto jest obraz znaczniejszych zabytków sta*

rożytności Rzym skich; do którego dodać należy

nieskończoną liczbę pomniejszych ruin rozmai*

(29)

tych świątyń, dom ów, arków , monumentow9 kolumn i t p . które wszędzie w śró d ftzymu «po»

strzegąc się dają i napełniają puste i rozległe po­

la tegoż miasta okolice.

(

Doka/iczenie nastąpi.)

II. c\ A

P O D R Ó Ż

#

Henryka Barona M i n u 11 o 1 i do Świą­

tyni Jowisza Ammońskiego w puszczy Libijskiej i do wyższego Egiptu.

0 %

[Dokończenie.')

Przebycie puszczy od Paratonrum doSiwah i z S i- wah do Kairu.

Potozeoie dawnego O p is.— S i wab. —- U nibeda.— Ź ró d ło S ło ń ­ ca.— M erze bez w edy.

iędzy Katabathmus i Paratonium , najwa-

M

żniejszem miejscem było A p is , znakomite niegdyś świętością swoją w uroczystościach religijnych u- dawnych Egipcjan. Podania o położeniu tego

%

mie'jsca są bardzo sprzeczne.— Podług Strabo*

na oddalone było Apis od Paratonium tylk o o sto

(30)

stadji, (2 J mil niem:) a podług Plinjusza o 62,000 kroków (6§ mil: niem); a zatem Misko trzyra*

£y dalej — Trzymając się środka między te mi dwoje m a odległościami , moznaby przypuścić, ze dzi*

siejsze Kasser-Szam a stoi tam gdzie dawne A*

pis, ale 2 -drugiej- stro n y, pomnąc na akuratność z jak ą S t r ą b o te wybrzeza opisyw ał, więcej

"jest podobieństwa, ze w piśmie Flinjusza co do liczb omyłka zachodzi, to jest : ze zamiastŁXUM

"Passuum, *(Hist» Nat. V, 6) tylko X I 1 M przyjąć l>y w ypadało, to jest 12 mil rzym skich, które bardzo mało różnią się od stu Stadji.*— Ptolome*

l i s i ipodaje odległość Apis od Paratonium tylko na 20 minut, wymienia oraz nie mało miejsc na wschodnim krańcu Ł ib ji, a między temi Selinus miejsce p ortow e, o którem wspomina, tu właści­

wie trafia, gdzie dziś stoi Kasser-Szama.

W tem to miejscu podzieliła się karawana po*

drozujących dnia 27 Października na dwie czę­

ści. Baron M i n u t t o l i udałsię d o S iw ah , dokąd d n i: 7 Listopada p rzy b y ł; Profesor zaś L i m a n ,

oraz P.P. S c h o l c i B o l d i n i, obrócili się ku gra­

nicom kraju trypolitańskiego dla zwiedzenia Gy«

rene.

Oaza Siwah (*) liczy oprócz głównego miejsca

(*) O asis albo A u a s is, co jeszcze f i e r o cl o t mniemał być na*

zwiskuMU mi«.sta jakiego, znaczyło u Egipcjan miejsce u - r»,(t/.ajne otoczone zewsząd pustyniami ogołoconcm i z w o-

tty ; S trąbo zapew nia, ze w obszernej pustyni Libijskiej jest dużo takich wyaep lezących wsrótl m orza piaskownie*

przebytych.

(31)

Siwah * K e b ir, (w ielkie albo nowe Siwah) trzy miasteczka a raczej wioski , zwane Siwah - Szar-

g ie h , Siwah • G arbieh, (wschodnie i zachodnie Siwah) oraz Maszie. Wszystkie są nędznie zbudo­

wane i otoczone murem , służącym . do obrony przeciw Beduinom w puszczach grassująoym»

Dawni mieszkańcy Siwah czyli Ammończy- ko wie, są pokoleniem Egipcjan i Etjopejczyków którzy tu obadali, Tch mowa była prostą mie­

szaniną tych dwóch ję z y k ó w , i środek niejako między niemi trzymała. Siwahczykowie są do­

tąd daleko ciemniejszego koloru o d ‘E gipcjan, i znajdzie między niemi rysy tw arzy, wiele do E- tjopskich podobne. Dzisiaj jeszcze osiadają tu m urzyni, ze środka A fryki przybywający.

O pół mili od Siwah • K.ebir w stronie połu*

' dniowo - wschodniej i niedaleko od skalistej góry, przedstawiającej dotychczas łom y kamienia do budowy pomników i gmachów używanego, leżą

zwaliska od krajowców Birbe to jest świątynia, po­

wszechnie') zaś, Umbeda zwane.-— Nieco dale'j 'między Umbeda. i wioską Szergich, leżą drugie

zwaliska murów, wśród których znajdowano .nie­

raz różne starożytności pam iątki.— W lasku da­

ktylow ym o ćwierć mili na południo - wschód , znajduje się sławne źródło słońca które poświę­

cone było Jowiszowi Ammonowi9 i rozlewa się w przyległą sadzawkę.— W oda upływająca z sa­

dzaw ki, łączy.się z drugiem źródłem w tymże sa­

m y m gaju wytryskającem z ziem i, podchodzi pod

— 143 —

(32)

same ruiny Um bedy, i tam dopiero zatrzymuje się w jeziorze, które niema ju z żadnego odcho- d u , ile się zdaje, z powodu zatkanych kanałów do

■odpływu dawniej urządzonych.

Pozostałe szczątki świątyni, oddziela zwycza­

jem Egipcjan, mu» okóln y, stanowiący przedział między przybytkiem świętym a mniej uroczyste- riii miejscami- Juz niemasz na powierzchni ziemi tych ogromnych głazów , z których stawianą by­

ł a , pozostały tylko narożne kwadraty niesłycha- nej wielkości. Z nich to biorąc m iarę, można

z pewnością oznaczyć obszerność b u d ow li, któ­

ra miała 70 stóp długości a 66 szerokości.

Cztery jej ściany postawione b yły ku cztćrem stronom świata, w czem dobrze się zastoso.- wauo.

Wewnątrz obwodu są ślady drugiego muru, lecz juz tak zniszczonego, iz nic ani o jego poło­

żeniu ani oobszerności powiedzieć z pewnością nie można* Myśl źe tu ukryte znajdowały się skar­

b y jest podobno najgłówniejszą przyczyną zu­

pełnego tych murów zniszczenia; branie kamie­

ni do nowych budow li, takie przyczyniło się do tego niemało.

Pozostałe szczątki świątyni składają się z dwóch głównych oddziałów, jako to: tak zwanego Pro- naus czyli przy sionka a raczej zewnętrznej bu­

dowli , i z przybytku wewnętrznego, świętem miej­

scem mniemanego. Tylna część muru południo-

Ml w

B

— i4 4 —

(33)

wego znikła zupełnie, pierwiastkowa przeto rot*

ległość świątyni nieda się ju ż oznaczyć; wszy- atko przecież wskazuje,. że gmach ten, nie mógł b yć bardzo wielkim, zawsze jednak musiał być większym , aniżeli dzisiejsze okazują ruiny. — - Przednia część gmachu w której są drzwi na pół*

noc obrócone, ma jeszcze kawałki muru nieznisz- czonego, którego grubość półdziesiąte'j stopy docho­

dzi. Jnne szczątki murów wskazują w szakże, że te niebyły cieńsze od tamtego. — Obiedwie bo­

czne ściany wewnętrznego p rzy b y tk u , są dotąd i 5 i pół stopy długie a przeszło 4 stopy grube; ich

wysokość wynosi nieco więce'j nad 19 stóp. P o k ry ­ te b y ły kamieniami, z których jeszcze trzy niewzru*

szone leżą na swojem miejscu: mają 5 stóp sze­

ro k o ści, 3 grubości i w poprzek oparte «ą na o*

bydwóch murach.— Budowa gmachu i cały je'j kształtx zbliża się wiele do egipskiej. M ury sta*

wiane są z samych kwadratów kamiennych roz­

maitej wielkości i na wapno branych. Wszystkie ' ściany tak wewnątrz jak zewnątrz gmachu zapeł­

nione są rzeźbami hjeroglificznemi, z których ma*

ła bardzo liczba w dobrym zachowała się stanie, i te prawie ty lk o , co są wewnątrz przybytku i i przy głównym wchodzie. Miejsca próżne czyli

przetwory między hjerogljfami na ścianach i na su­

ficie były kolorem pociągane; niebieski i zielony dotąd się zachowały; na murach zewnętrznych niemasz już najmniejszego siadu kolorów.

W bliskości głównych drzwi są znaki zawa*

lonego sklepienia, które kryło zapewne tajne

(34)

chodniki wieszczych Jowisza kapłanów* Miesz*

kańcy tamtejsi zapewniali, ze od tego sklepienia idą podziemne lochy az do wzgórza za zródłe'm świętem położonego i że tam katakumby się znaj*

dują, lecz niemożna było bez największego nie*

bezpieczeństwa przedsiębrać kopania w tych miej­

scach , woda bowiem z jeziora pod zwaliskami gmachu zatrzymanego# ju z wskroś ziemię prze*

siąkła* Oprócz tego trzeba b y było pompować wodę w miejscach gdzie juz zaciekła, a do tego w Siwah na wszystkiem zbywało.

Mistyczne podania n iosą, ze O siris, o którem mówią £e w Tebach kościół Jowiszowi stawił, był założycielem świątyni Ammona* Przeciwnie Pau«

zanjasz twierdzi, £e j ą pewien pasterz libijski zbudował* Herodot powiada, źe świątynia ta winna jest swój początek osadnikom z Te*

b ó w , albo Egipcjanom wspólnie z Etjopejczy*

kami*

Międ7y rzeźbami jest jeszcze na jednym z mu­

rów wyobrażenie Agathodaemona, w postaci wę­

za , a nad nim u samej góry spoczywa Sphinx trzymający w przednich łapach naczynie z wodą, ozdobione głową barana. — Jest to Am m on któ­

r y użycza orzeźwiającej wody. Rozmaite mamy o nim podania. Gdy Bachus • Osiris przebywał z swoim orszakiem pustynię libijską, a dla nie­

dostatku wody juz b ył bliskim najokropniej­

szego zgonu, ukazał się niespodzianie ba- ra n , który poprzedzając spragnionych azdozró-

— i46 —

(35)

dła ich doprowadził, Osiris powodowany wdzię*

cznością, wystawił Ammonowi świątynię, a głowę oswobodziciela karana, pod niebiańskięm umie*

ścił czołem. Jnni m ówią, z e n ie Osiris ale Her- kules przebywając tę d y , gdy b y ł przykrem drę­

czony pragnieniem, postrzegł wychodzącego z pia­

sku barana, który dlań wodę nogą w piasku odkopał.

B yło to źródło Ammońskiej świątyni. B y ć j e ­ dnak m oże, iż to nie jest wyobrażenie cudownej pamiątki źródła, ale prosto Ś p h in x , któremu E-

gipcjanie wielorakie dając znaczenie, w tem miej­

scu chcieli przez niego święty N il w yob razić;

1 wiadomo, że gdziekolwiek religja ich sięgała, wszędzie tześć Nilowi oddawano. Nawet w R zy ­ mie , obchodzono uroczyście zwyczajem Egipcjan

siódmy dzień przed tak zwanym Jduś Czerw ca, (dzień i 3 ) na pam iątkę, że w dniu t y m , Woda Nilu zasilonego łzami Jzydy, zwykła była p rzy­

bierać. Podobną tej uroczystość obchodzono po­

wtórnie dnia 20 Maja, jako w czasie, w którym N il przepełniając koryto swoje, spragnioną odwil-

żałziem ię. >. ' .

Zapatrując się na rzeźby zdobiące mury świą­

tyni Ammona, można jednym rzutem myśli do- atrzedz w nich doskonały związek i jedność. Na przodzie znajdowały się ofiary świątyni oraz g o ­

dła świętości i obrządków , z któremi wewnątrz wstępować należało. Jnne zewnętrzne ściany, mają wyobrażenia potyczek i zwycięztw Ammona;

wewnątrz po prawej stronie zwycięzki Ammon

(36)

wśród bogów zajmował tron zd ob yty, a po lewej są godła najwyższej władzy kapłańskiej i wyo-

* brażenia bóstw jemu nieprzyjaznych, lecz ła- flką jego udarowanych. W ca lej rzeźbie, są ubiory figur proste i skromna, a lubo {uczą nas . inne pomniki egipskie, źe bogate stroje nieby­

ł y dla Egipcjan rzeczą obcą, zachowano jednak­

i e przy wyobrażeniach „b ó stw , ubrania pełne starożytnej i miłej prostoty,— U figur męzczyzn jest tylko rodzaj zapaski czyli zasłony na lędźwiach;

figury kobiet są w sukniach gładkich i wąz- kich a i do kostek spadających. Czepce na ich głowach oznaczają stan zamężny, są jednak i cze­

pce które mają symboliczne znaczenie, bo czę­

stokroć strojono w nie głow y kapłanów i innych uświętnionych osób.

Źródło słońca, o którem wyżej wspomnieliśmy położone w najroskoszniejszem miejscu w śród pal­

mowego gaju, jest blisko 3 o kroków długie a 20 szerokie. Głębokość jego ma wynosić sześć są­

ż n i, woda jednak jest w niem tak przezroczysta że aż do dna przejrzeć ją można, z którego bezprze- stannie, mnóstwo powietrznych baniek wycho­

dzi. T o źródło sławne było w starożytności, u- trzymywjano bowiem, że w nocy wydaje wodę cie*

p łą a w dzień zimną. Herodot, Arystoteles, Cur- tius i k ilk u innych pisarzy starożytnych, cuda o- nie'm piszą. W rzeczy samej, różnica tempera­

tu ry wody jest w niem perjodycznie tak rozmaita, że ją snadnie rozpoznać można, a nadedniem ku-

— |48 —

(37)

rzy się z niej mocno. Zdaje s ię ,

iz

tu musi być źródło wody ciepłej, i ze tylk o z powoda wielkie­

go skwaru słonecznego we dnie rozpoznać tego nie można. Siwahczykowie przypisują mu sku«

tki uzdrawiające.

Dnia 12 Listopada opuścił Baron M i n u t l o * l i Siwach zwiedziwszy pierwćj okolice tćj O a zy , obfite w katakumby i rozmaite zwaliska dalekiej sięgające starożytności. W okolicy ruin zwanych K am isi, przebywał miejsca wydające p odo statkiem so li, w którą mieszkańcy i karawany do M ek k i

ciągnące, zaopatrywać się zw ykli. Niektóre miej­

sca tak znaczne pokłady soli na swej powierzchni m ia ły , iż zdawało się £e są śniegiem pokryte.

S o l ta jest w dobrym gatunku, a z powodu swej czystosci za świętą u starożytnych uchodziła i do ofiar używaną b y ła .— K r ó l perski który pier­

wiastki płod ów , ze wszystkich krain berłu jego podległych odbierał, dostawał zawsze w daninie sól ammońską i wodę nilową z Egiptu.

Zaledwie opuścili granice Oazy Siwah, do­

strzegł Szeik towarzyszący karawanie, ślady A rab ó w , i przeląkł się niezmiernie, sądząc że ich niemało być musiało, skóro w przedepta*

nym piasku, ślady piętnastu koni frontem idą­

cych , oraz ślady wielbłądów i osłów rozpoznał.

Przestraszeni tym zjawiskiem Arabowie do kara­

wany należący, wzięli się natychmiast do broni,

i zachęcali podróżnych aby to samo uczynili,

(38)

twierdząc, iz pobyt tamtych wśród nagiej pustym n i, nie mógł b y ć jak tylk o w zamiarze spotkania i rozbicia karawany, o pobycie której w tej oko*

lic y zawiadomieni b yć musieli. Z form y podków odciśniętych na piasku, poznawali pokolenie do którego należeć m o g li, i zdokładnością oznaczy­

li takowe. Jest to dowodem, ze każde pokolenie Arabów innćj formy lub innego sposobu kucia

koni używa i niezmiennie tę różnicę zachowuje, co w śród step i pustyń piaszczystych jest rzeczą bardzo dogodną i pożyteczną. A le obawa nie

długo miejsce m iała, z innych bowiem znaków przekonali się, że już dwa lu b trzy dni upłynę*,

ło jak się w tem miejscu znajdowali. T o , pozna*, ją przez rościeranie w ręk u łajna wielbłądziego, z którego w miarę jego w ilgo ci, o dąwności są-i

Dnia i 4 stanęli w małej Oazie E l * G a ra, ma*

jącej niewięcćjj jak milę niemiecką obw odu, z.

wioseczką na skale zbudowaną, ale lichą i ubogą, tylk o i 5 rodzin liczącą^ Szeik E l- Z e la e , to jest naczelnik tej osady, zapewniał podróżnych, że tą Oaza należała niegdyś do bardzo urodzajnych, dziś a to li, zaledwie nieco jęczmienia w niej sie­

ją , a głównym ich zbiorów przedmiotem są da­

ktyle których niewięcej do /roku zbierają jak pięćset ładunków wielblądowyeh. Gdzie niegdzie

widać także drzewa palmowe, ale dosyć mizer*

n ę , lubo gęsto porastające krzewiny świadczą, że

ziemia jest urodzajna. Zdaje się iż tego jej upad*

Cytaty

Powiązane dokumenty

twowiernie jego słow om , i stawiła się w ozna­.. czone un

Niewiem czy właściciel n iw y mógł się więcej cieszyć swem dobrem, niżeli ja napawałem się widokiem chwiejących się nakształt fali morskiej zielonych

Z tych to przyczyn nazywali ich Normanowie wieszczbiarzami.. dów, ńie było nigdy możnem. Nędza nie jest przestępstwem; to prawda! lecz Czitdowie byli zarazem

Jezioro czudzkie ciągnie się wzdłuż na S 4 y a wszerz na -58 werst; znajduje się na' niem kilka.. ■wysp, a niektóre

nych liter nie dostawało w ich d z ie le ; jest to owoc późniejszej pracy Pana Heiter w Neapolu, którym tamto uzupełnił... Za pierwszym obwodem murów miasta,

sk im , albo raczejd jalektem tego języka. Nie zdaje się b yć rzeczą do prawdy podobną, izby mieli mieć jaką łączność z dawnemi Jazygami, pomimo pewnego

szerniejsze we wszystkich rodzajach zbiory. Gabinet antyków i medalów, znajduje się również w pałacu cesar- skim, równie jak muzeum historji naturalnej, którego

rają się dla zwiedzającego je cudzoziemca ; pro- fessorowie, po większej części w yborn i, są bardzo przystępni; wiadomości, za które gdzieindziej złotem i