• Nie Znaleziono Wyników

Wyzwolenie Lublina przyszło raptownie - Stanisława Pietrynko - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyzwolenie Lublina przyszło raptownie - Stanisława Pietrynko - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAWA PIETRYNKO

ur. 1928; Parczew

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, ulica Sieroca, ulica Bonifraterska, szpital Jana Bożego, Rogatka Lubartowska, Rogatka Racławicka, Plac Litewski, wyzwolenie Lublina, wkroczenie Rosjan do Lublina

Wyzwolenie Lublina przyszło raptownie

[Wyzwolenie było] raptownie, to było tak nieprzygotowane, nawet myśmy nic nie wiedzieli... Jest lipiec, przed 22. lipca wojska niemieckie, żołnierze, wszystkimi ulicami gnali w kierunku zachodnim, tutaj do Rogatki. Nie wiedzieliśmy co się dzieje, no ale jednak idzie fama, nachodzą wojska polsko-sowieckie. I tak raptownie 22 lipca zaczynają się działania. My siedzimy, byłam u koleżanki na [ulicy] Sierocej, tutaj po [ulicy] Bonifraterskiej, przy szpitalu Bożego Jana. Uciekliśmy [wtedy] wszyscy do piwnicy, to pamiętam. Koleżanki ciocia, u której ona mieszkała, była w tym szpitalu kucharką. Dzięki temu przeżyliśmy, bo ona przyniosła coś do jedzenia, bo trzeba było ugotować. Poza tym tam był taki ogródek; te wspomnienia moje całe łączą się z tym ogródkiem... Ponieważ byłam z tych dziewczyn jakaś taka odważniejsza, niby bałam się, ale poszłam, nakopałam kartofli, bo były kartofle, nakopałam i naobierałam, i tarte placki zrobiłam, i ta druga koleżanka też przybiegła. Bała się niesamowicie, i myśmy te placki jedli kartoflane. Później nam przyniosła na wieczór obiad. Moi rodzice w tym czasie wyjechali, nie było ich tutaj w Lublinie, ja właściwie – moja mama tam umierała ze strachu, co się dzieje. A Lublin naprawdę był cały, całe dwa dni działania były duże. Sprowadzono katiuszę z Rogatki Lubartowskiej, a tu na Rogatce Racławickiej z kolei były umieszczone działa niemieckie, i tu się bronili, i tak przez cały Lublin. Jak katiuszę sprowadzono, tak nas wszystkich wygnano. Jak żołnierze przyszli musieliśmy uciekać przez pola, tutaj trup, działanie jest, a my tędy na Rudnik, przez pola, przez wszystkie żyta skoszone gnaliśmy.... Każdy uciekał, głowa schylona, jak coś trzeszczało, bo takie trzaskające te kule są, jak się rozrywają, to się kładło. Tu nieboszczyk, tam leży ktoś, tu leży ktoś. Ludzie przyjmowali nas, rozkładali słomę. I po tych działaniach rano wstajemy, a tu już cicho. Tam gdzieś jeszcze jakieś wieże się broniły, ale to już usłyszałam tylko. I my, taka młodzież, ja miałam wtedy 16 lat, przeszliśmy pierwszy chrzest bojowy. Ale ciekawi jesteśmy, idziemy w miasto - cały

(2)

Plac Litewski usiany trupami koni. Jeden koń koło drugiego – cały plac. Ponieważ było ciepło, więc już tam zaczęli chlorować, żeby to nie tego [nie śmierdziało]. Idzie się po szkłach, bo wszystkie szyby w oknach, wszystko powybijane, okna wystawowe. Idzie się dosłownie po takiej ślizgającej się powierzchni chodników.

Wrażenie okropne, bo bombardowanie Lublina to było miejscowe gdzieś, a tu całe miasto. Przeżyliśmy, chociaż młody człowiek był, ale to tragedia i to odczuło się.

[Później] wszyscy wrzeszczą: „Polscy żołnierze będą szli!” No i to jeden drugiemu przekazuje. I my idziemy, zresztą nie mówiło się w ogóle o radzieckich, bo po prostu szło wojsko – wojsko, które niosło zwycięstwo, które niosło polskość, które zwalczyło Hitlera. Narwaliśmy w ogródku kwiatów i tym naszym żołnierzom rzucałyśmy we dwie pod nogi. To był cały szpaler ludzi. Wszyscy, kto był w Lublinie, to wylegał na ulice i cieszył się.

Data i miejsce nagrania 2013-06-14, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Monika Chylińska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niemcy w okopach nawet nie zdążyli złożyć się do strzelania, tylko akurat, jak na froncie stukali się manierkami z wódką, jak idzie się do szturmu.. Niemcy poddali się

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Ona była tak u nas i potem w końcu siostra ojca powiedziała, że ojciec musi się z nią ożenić, bo to jest niemoralne, to jest nie tego, że są dzieci i tego.. A ojciec nie

Ale jak był chory i jako lekarka mu powiedziałam, że już nie wolno mu nie jeść, to bardzo się tym zmartwił, to mu powiedziałam: „Nie bój się, ja będę w dalszym ciągu

Ale już potem te walki przedłużały się, że to nie można było ani w domu usnąć, ani stać, na korytarzach sadzą nas pobrudziło, bo się kominy od tych wszystkich

„Dobrze.” Idziemy, idziemy, tu pole, patrzę tu leży Niemiec rozebrany, tylko w bieliźnie, już munduru nie miał, i tu leży Niemiec, tam leży Niemiec, tu

Słowa kluczowe Goraj, wydarzenia na rynku w Goraju, przymusowe roboty, Niemcy, Frampol, karta na roboty przymusowe, Majdanek.. "Ze strachu nie wiedziałem, co się ze mną

Pamiętam jeszcze taki moment, jak już pierwsze czołgi wjechały poza nasz dom, a u nas w piwnicy był jakiś ranny człowiek, który mówił tylko po rosyjsku, ale on był z tej