• Nie Znaleziono Wyników

Wyzwolenie Lublina w lipcu 1944 roku - Tadeusz Chmielewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyzwolenie Lublina w lipcu 1944 roku - Tadeusz Chmielewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TADEUSZ CHMIELEWSKI

ur. 1922; Unin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, Niemcy, Rosjanie, wyzwolenie Lublina

Wyzwolenie Lublina w lipcu 1944 roku

Jak ja zapamiętałem wyzwolenie? Hmm... Pewnego dnia, nie pamiętam znowu dokładnej daty, wróciłem z pracy do domu, właśnie już tam na Kowalskiej. I zobaczyłem, że brama zamku jest otwarta. Polazłem tam, bo była otwarta brama. Na dziedzińcu leżały trupy, z wieży snuł się dym. A pod murem stały armaty niemieckie i strzelały gdzieś w kierunku na Piaski. A SS już uciekło i wyjechało z Lublina. Okazało się, że tam byli wymordowani więźniowie. I echo tych strzałów było takie, że ja nie wlazłem tam do środka. Nie poszedłem. Potem żałowałem. Bo podobno byli jeszcze wśród tych zamordowanych w środku, ludzie żywi, których można było wyciągnąć.

No ale widziałem tylko nieżywych. Trupy leżące. No i otwarta brama. I te armaty strzelające, oczywiście z echem takim, rozlegającym się w tych pustych murach. No i tylko tyle tego. Ale wiedziałem, że Niemcy uciekają. I potem, następnego dnia chyba, wyjechaliśmy z miasta. I gdy wróciłem, to Aleje Racławickie były zasłane zniszczonym sprzętem niemieckim, trupami ludzkimi i końskimi. I stały na ulicach sowieckie czołgi popalone. Czyli były tylko ślady bitew. Zaraz, bo Niemców jeszcze też pamiętam przed wyjściem, że byli w panice. Bo wracając do domu pieszo, tam Zamojską szedłem pod górę, to wyskoczył z bramy w mundurze jakiś Niemiec, żołnierz niemiecki, i mówi: „Panie, to niemiecki samolot?” – pyta się mnie.

Rzeczywiście, latały samoloty sowieckie i rzucały wiązki granatów. No, nie robiło to na mnie wielkiego wrażenia. Oczywiście, że to było jakieś tam zagrożenie. Ale to do jakieś zagrożenia zdążyliśmy się przyzwyczaić, przynajmniej niektórzy. No a on tak wprost, w strachu wielkim, pyta mnie, cywila: „Panie, to niemiecki samolot?”. „Tak, niemiecki”. I poszedłem dalej. A on został tam. Był zupełnie roztrzęsiony. Czyli zachowanie zupełnie niepasujące do żołnierza jakiegokolwiek.

Całej kolumny Niemców wysuwających się ja nie widziałem, bo byłem akurat wtedy na wsi, w Żukowie. Tam był właśnie ośrodek walki konspiracyjnej, tam było kierownictwo i ja tam byłem w obsłudze.

Pierwszych Sowietów widziałem właśnie na wsi. Przyszli i zaczęli rozmawiać. A nie,

(2)

jeszcze wcześniej. Bo jechałem rowerem właśnie tam do Żukowa i po drodze było pole ze zbożem w kopkach. I samolot niemiecki się pokazał, taki zwiadowczy. I z tego zboża strzały nagle. Tam siedzieli Rosjanie – czerwonoarmiści – i strzelali do tego samolotu. To powychodzili z tego zboża. Ja się popatrzyłem na nich no i nawet się nie zatrzymałem. Pojechałem dalej. Ale wiedziałem już, że oni są naokoło Lublina. No i potem dojechałem do Olszanki za Krzczonowem. Aha! Czyli to było wobec tego dwudziestego czwartego lipca. Bo tam zatrzymała mnie nasza warta rozeznając, że zaraz tam będzie bitwa. A ja byłem bez broni. Czyli w Olszance mnie zatrzymano. A zaraz, kilometr dalej, była spora bitwa. Została zatrzymana kolumna piechoty niemieckiej, podobno SS. To była ta bitwa w Zastawiu, dość często opisywana. Jak strzelanina na jakiś czas ustała, okazało się, że to nie był koniec bitwy, tylko przerwa.

Przesunęła się tam gdzieś dalej. To ja, uważając, że tu jest już po strzelaniu, wsiadłem na rower i pojechałem dalej. Widziałem rzeczywiście Niemców leżących na polu. Załatwiłem swoje i wróciłem do Lublina. A jeszcze Niemcy byli w Lublinie.

Data i miejsce nagrania 2005-02-13, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Dawid Dusiło

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Więc tam już kopali rowy, żeby te konie tam zakopywać… Bo przecież ciepło było, lipiec… I tak właśnie pamiętam, jak skręcaliśmy tu koło Semadeniego i szliśmy i ja

I tak mi szkoda było tego chłopaka, że jest taki upał, gorąco mu a on ma te buty z cholewami, potwornie zakurzone, potwornie.. Chyba po polsku mówił, bo pamiętam, że

Ale jakieś tam były te sklepy na Krakowskim, to je rabowali, tutaj właśnie gdzie ten dom kultury jest, to tu Niemcy mieli sztab taki, Niemcy tam zamieszkiwali, tam hotele były i

Ogrodzone było dopiero na Majdanie Tatarskim i to jest informacja, która jest rzadko podawana bo przeważnie jest przekonanie, że Żydzi z getta zostali wysiedleni na Majdanek.. Do

Ja myślę, że ci więźniowie polityczni i może nawet ci więźniowie, ci przestępcy, tam było dużo różnych postaci takich przestępczych, oni się może

To przed sklepem na rogu Świętoduskiej, tam był taki duży sklep, duża wystawa, chyba materiały tam sprzedawali, to zapamiętałam tylko, że żołnierz sowiecki stał z karabinem,

Ja to do Lubartowa, powiat był Lubartów na piechotę chodziłem, przed wojną chodziłem, bo samochód do Lublina był jeden.. Ojciec tego od książki Kuchciewicza Stanisława, to

No więc, pamiętam właśnie taki długi artykuł, jak on się tłumaczył ze swoich błędów.. A on, nawet jako ten szef kadr, to owszem, miał bardzo duże wpływy, dużą