X KONGRES
EKONOMISTÓW POLSKICH
Ekonomiści dla rozwoju
WYDAWCA:
ZARZĄD KRAJOWY
POLSKIEGO TOWARZYSTWA EKONOMICZNEGO ul. Nowy Świat 49, 00‑042 Warszawa
tel. 22 551 54 01, faks 22 551 54 44, e‑mail: zk@pte.pl PREZES PTE:
prof. dr hab. ELŻBIETA MĄCZYŃSKA RECENZENCI NAUKOWI:
dr hab. MIROSŁAWA KWIECIEŃ dr hab. MAREK LESZCZYŃSKI REDAKTOR NAUKOWY:
prof. dr hab. ELŻBIETA MĄCZYŃSKA KOREKTA JĘZYKOWA:
mgr DANUTA JASTRZĘBSKA
Wszystkie biuletyny dostępne są w wersji elektronicznej na stronie internetowej PTE pte.pl w dziale Czasopisma.
PRZYGOTOWAŁ ZESPÓŁ W SKŁADZIE:
mgr PAWEŁ ADAMCZYK prof. dr hab. BOGUSŁAW FIEDOR mgr STANISŁAW GLIŃSKI prof. dr hab. MARIAN GORYNIA mgr ANNA KUCHARCZYK dr hab. BEATA MAJECKA dr ZBIGNIEW MATKOWSKI mgr ROBERT OLESIŃSKI prof. dr hab. STANISŁAW RUDOLF dr ELŻBIETA SZARUGA
prof. dr hab. BOGDAN ŚLUSARZ mgr ALEKSANDRA WISIŃSKA
ZDJĘCIA:
Archiwum PTE
SKŁAD I PROJEKT OKŁADKI: GEMMA DRUK I OPRAWA: Drukarnia „Kolumb”, Chorzów NAKŁAD: 1000 egz.
BIULETYN POLSKIEGO TOWARZYSTWA EKONOMICZNEGO kwartalnik bezpłatny – ukazuje się od 1990 r.
Spis treści 4/2019 Artykuły
• Izabela BLUDNIK: Endogeniczna podaż pienią- dza w warunkach finansjalizacji – perspektywa ekonomii heterodoksyjnej
• Łukasz KUROWSKI: Stabilność finansowa a poli- tyka pieniężna po globalnym kryzysie finansowym
• Jacek JANKIEWICZ, Przemysław GARSZTKA:
Unemployment and Time Spent in Household Production
• Tadeusz TRUSKOLASKI, Kamil WALIGÓRA:
The Role of the Białystok Science and Technology Park in Implementing the Smart City Concept
Miscellanea
• Yulia SLOBODYANIK, Lyudmyla CHYZHE- VSKA: The Contribution of Supreme Audit In- stitutions to Good Governance and Sustainable Development: the Case of Ukraine
Dyskusje
• Andrzej CZYŻEWSKI: W dyskursie o kwestii agrarnej (na kanwie książki J.S. Zegara Kwestia agrarna w Polsce)
Konferencje i seminaria
• Lidia DANIK: Konferencja naukowa „World Economy 2019: Learning from the Past and Desi- gning the Future” (Kolegium Gospodarki Świato- wej SGH, Warszawa, 9–10 maja 2019 r.)
Recenzje i omówienia
• Łukasz DWILEWICZ: Marcin Piątkowski, Euro- pe’s Growth Champion. Insights from the Econo- mic Growth of Poland, Oxford University Press, Oxford 2018, stron 400.
• Krzysztof WALISZEWSKI: Rynek firm pożycz- kowych w Polsce. Teoria i praktyka, red. nauk.
Iwona Jakubowska ‑Branicka, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Warszawa 2018, stron 334.
http://pte.pl/7_ekonomista.html
IS TREŚCI
Spis treści
Elżbieta Mączyńska, Bogusław Fiedor, Marian Gorynia
Słowo wstępne . . . 5
CZĘŚĆ I. X KONGRES EKONOMISTÓW POLSKICH – EKONOMIŚCI DLA ROZWOJU Gospodarka rynkowa podgryza własne korzenie – rozmowa z prof. Elżbietą Mączyńską . . . 9
REFERATY W SESJI PLENARNEJ Bogusław Fiedor, Marian Gorynia
O silnych i słabych stronach współczesnych nauk ekonomicznych . . . 13 Jerzy Hausner
Ekonomia i społeczne imaginarium . . . 21 Grzegorz W. Kołodko
Ekonomia nowego pragmatyzmu: tożsamość, cele, metoda . . . 29 Aleksander Surdej
Produktywność i jej determinanty w badaniach OECD . . . 40 Krzysztof Domarecki
Nowe technologie – dokąd zmierzamy? . . . 47
TEZY REFERATÓW W SESJI PLENARNEJ Jerzy Osiatyński
Michał Kalecki o rozwoju gospodarki kapitalistycznej . . . 52 Jan Toporowski
Kaleckian Policies for Debt Sustainability in a World of Economic Disequilibrium . . . 53 Paul H. Dembinski
Ujęcie systemowe odpowiedzią na kryzys w ekonomii . . . 54 Ewa Łętowska
Prawo jako listek figowy albo etykieta . . . 55 Andrzej K. Koźmiński, Adam Noga, Katarzyna Piotrowska, Krzysztof Zagórski
Europa pomiędzy emocjami a racjonalnościąIndeks Zrównoważonego Rozwoju (BDI)
dla 22 europejskich krajów OECD w latach: 1999–2017 . . . 56
REFERATY W SESJACH PANELOWYCH Łukasz Hardt
Utylitaryzm, deontologia i etyka cnót: zbieżne czy przeciwstawne fundamenty etyczne ekonomii? 60 Jerzy Kleer
Europa w pułapce zagrożeń . . . 69 Elżbieta Mączyńska, Piotr Pysz
Po co nam Społeczna Gospodarka Rynkowa? (fragmenty referatu) . . . 73
Biuletyn PTE Nr 4(87) Listopad 2019
X KONGRES EKONOMISTÓW POLSKICH
Ekonomiści dla rozwoju
Słowo wstępne
Anna Moździerz
O trudnościach pomiaru wpływu niezależnych instytucji fiskalnych na stabilność
finansów publicznych . . . 78
Jacek Pietrucha Metaanaliza związków między rozmiarami sektora bankowego a wzrostem gospodarczym . . . 88
Mirosław Szreder Weryfikacja hipotez statystycznych – współczesne wyzwania . . . 101
Janusz Zawiła ‑Niedźwiecki Wpływ nowych technologii na rozwój cywilizacyjny, ekonomię i zarządzanie . . . 109
STRESZCZENIA REFERATÓW W SESJACH PANELOWYCH . . . 114
CZĘŚĆ II MISCELLANEA Dominik Buttler Najbardziej romantyczny z ekonomicznych Nobli . . . 128
Ewa Kulińska ‑Sadłocha W kierunku odpowiedzialnej bankowości . . . 131
Krzysztof Malaga Osiem pytań do profesora Odeda Galora . . . 138
DEBATY EKONOMISTÓW Bogusław Fiedor Konferencja „Michał Kalecki and the problem of international equilibrium” . . . 141
Książki nadesłane . . . 143
Nagrody Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego . . . 144
„Czwartki u Ekonomistów” . . . 145
Katarzyna Kamińska Ewa Kulińska ‑Sadłocha Społeczna Gospodarka Rynkowa a europejskie wartości (Soziale Marktwirtschaft – europäische Werte) . . . 146
Ewa Bojar Rozwój regionu i organizacji wyzwaniem dla ekonomii i nauk o zarządzaniu . . . 152
XXIX Forum Ekonomiczne w Krynicy . . . 155
Debata w Dzienniku Gazecie Prawnej . . . 156
V Ostrowskie Forum Rozwoju . . . 156
W kierunku etyki globalnej: apel i narzędzie. Głos z SGH (An Appeal for Global Ethics Framework and a Tool‑Kit for Ethics Self ‑Assessment) . . . 157
Wydawnictwa Oxford University Press . . . 158
INNE WYDARZENIA Wręczono nagrody Forum Odpowiedzialnego Biznesu . . . 159
Polskie Kompasy 2019 przyznane . . . 161
WSPOMNIENIA Profesor Eugeniusz Rychlewski (7 września 1926 – 17 sierpnia 2019) . . . 162
Profesor Leszek Żabiński (18 sierpnia 1947 – 19 września 2019) . . . 163
Z NASZYCH STARODRUKÓW Edward Strasburger. Historia doktryn ekonomicznych w Polsce Niepodległej . . . 166
KWESTIONARIUSZ EKONOMISTY Piotr Pysz Książki nadesłane . . . 170
OWO WSTĘPNE
Polskie Towarzystwo Ekonomiczne 28–29 listopada 2019 roku organizuje X Kongres Ekonomistów Pol- skich pod hasłem „Ekonomiści dla rozwoju”. Ni- niejsze wydanie Biuletynu poświęcone jest głównie temu właśnie wydarzeniu. Poza stałymi blokami tematycznymi przedstawiamy referaty, które zostaną wygłoszone w sesji plenarnej, niektóre (nadesłane przed zamknięciem Biuletynu) w sesjach panelo- wych oraz zamieszczamy streszczenia nadesłanych referatów.
Tegoroczny Kongres ma charakter jubileuszowy.
To już dziesiąta odsłona tego niezwykle ważnego wydarzenia. Warto przypomnieć, że pierwowzorem kongresów był odbyty w 1887 roku w Krakowie Pierwszy Zjazd Ekonomistów i Prawników, a kolejne kongresy odbyły się w latach: 1950, 1956, 1971, 1981, 1987, 1993, 2001, 2007 i 2013. Organizowane co kilka lat Kongresy Ekonomistów Polskich zawsze traktowane były jako niezwykle ważne wydarze- nia, dotyczące fundamentalnych problemów życia gospodarczego zarówno w ujęciu krajowym, jak międzynarodowym oraz ich odzwierciedlenia we współczesnych naukach ekonomicznych. Kolejne kongresy odbywały się w bardzo zróżnicowanych warunkach politycznych i społeczno ‑gospodarczych.
Warto więc podkreślić, że w związku z tym myśli przewodnie kongresów stanowiły swego rodzaju signum temporis (vide http://www.kongres.pte.pl/
kongres/idea‑kongresu.html).
Kolejnym edycjom Kongresów Ekonomistów Pol- skich towarzyszy opinia, że jest to wydarzenie nie- zwykle doniosłe nie tylko dla PTE. Kongresy są nie tylko świętem ekonomistów. Są też okazją do zwróce- nia uwagi na szczególną rolę i odpowiedzialność na- szego środowiska w społeczeństwie. Nie inaczej jest
i tym razem. Podobnie jak w poprzednich edycjach kongresów towarzyszy nam poczucie wyjątkowości i osobliwości kontekstu społeczno ‑gospodarczego i politycznego występującego zarówno w świecie, jak i w Polsce.
Wiele wskazuje, że fundamentalne znaczenie zdają się mieć zmiany technologiczne dyktowane przez zataczającą coraz szersze kręgi czwartą rewolucję przemysłową, której symbolem jest sztuczna inteligencja. Kreowany w jej wyniku za- kres i tempo przemian w skali globalnej potęguje się, co zarazem wskazuje, że dynamika rozwoju społeczno ‑gospodarczego poszczególnych krajów i ich konkurencyjna pozycja na rynku światowym będzie zależeć przede wszystkim właśnie od stop- nia wykorzystania potencjału czwartej rewolucji przemysłowej. Przemiany z nią związane prowa- dzą do różnorodnych następstw, ekonomicznych i społecznych, wśród których na czoło wybijają się przeobrażenia indywidualnych wzorców konsump- cji, branżowych systemów produkcyjnych, struktur poszczególnych gospodarek narodowych, komuni- kacji społecznej, a także gwałtowna rekonfiguracja światowego systemu gospodarczego. Innej, nowej treści nabierają pojęcia dobrobytu, globalizacji, konkurencyjności, regulacji, państwa i rynku. Na to dodatkowo nakładają się następstwa polityczne, klimatyczne, środowiskowe, cywilizacyjne, kultu- rowe i inne, których ekonomiści nie powinni i nie mogą ignorować.
Niezbędne są w związku z tym szerokie, pogłę- bione, holistyczne i interdyscyplinarne analizy tych procesów. Jest to istotne tym bardziej, że współczesna ekonomia nie uniknęła zaniechań w tym obszarze, co nie pozostawało bez wpływu na praktykę, skutkując
Słowo wstępne
Elżbieta Mączyńska, Bogusław Fiedor, Marian Gorynia
szeregiem negatywnych następstw, w tym nasilaniem się zjawisk kryzysogennych.
Współczesna ekonomia nie uniknęła bowiem pułapki redukcjonizmu, co w największym uprosz- czeniu można określić jako ograniczanie jej przed- miotu badań do wybranych, zwłaszcza ilościowych czynników wzrostu gospodarczego przy margina- lizowaniu w analizach czynników i uwarunkowań jakościowych, w tym etycznych, społecznych oraz ekologicznych, i jak jest to choćby w sposób zinte- growany ujmowane w koncepcji zrównoważonego (trwałego) rozwoju.
Zarazem ekonomia wpadła w pułapkę uniwer- salizmu, czyli zorientowania na tworzenie mode- lowych interpretacji zjawisk, interpretacji rzekomo pasujących do wszystkich obszarów i przypadków w życiu nie tylko gospodarczym, ale i społecznym, co słusznie zostało nazwane imperializmem ekonomii jako nauki.
Zarówno redukcjonizm, jak i uniwersalizm ekono- mii pozostają w sprzeczności z postulowaną w me- todologicznych rozważaniach wielu ekonomistów interdyscyplinarnością, a także z metodologicznym wymogiem kompleksowości analiz. Nieuwzględ- nianie tych wymogów zagraża ryzykiem zubożenia ekonomii, tym bardziej w warunkach wyraźnego jej odrywania się od filozofii. Przejawy tego są wi- doczne, i to mimo że zaczyn ekonomii jako nauki pochodzi właśnie z filozofii, o czym świadczy pod- stawowe dzieło intelektualnego ojca ekonomii, a za- razem wybitnego przedstawiciela filozofii moralnej Adama Smitha pt. Teoria uczuć moralnych. Filozo- ficzne korzenie ekonomii stanowią ważną wskazówkę dla kierunków badań i należytego w nich podejścia przede wszystkim na rzecz heterogeniczności. Stąd też obecnie w coraz liczniejszych publikacjach wska- zuje się na konieczność zmian paradygmatu w eko- nomii i na zasadność postulatów, aby „przemyśleć ekonomię od nowa”.
Dokonujące się obecnie głębokie przemiany rze- czywistości społeczno ‑gospodarczej oraz związane z tym wyzwania badawcze w naukach ekonomicz- nych stawiają przed ekonomistami niełatwe, nowe wyzwania, którym sprostanie stanowi ważny czynnik postępu społeczno‑ gospodarczego. Sprostanie no- wym wyzwaniom ma szczególne znaczenie w krajach takich jak Polska, w krajach wciąż na dorobku, szu- kających rozwiązań umożliwiających zmniejszenie dystansu społeczno ‑gospodarczego w stosunku do krajów wyżej rozwiniętych.
Podkreślenie, że rozwój społeczno ‑gospodarczy i miejsce gospodarki polskiej w dynamicznie zmie- niającym się świecie ściśle zależy od współpracy z jej otoczeniem międzynarodowym jest oczywistością, która niesie ze sobą wiele fundamentalnych konse- kwencji. Nauki ekonomiczne mają zadanie nieustan- nego identyfikowania zachodzących przeobrażeń oraz ich następstw, ich opisu i wyjaśniania z myślą o tym, by ich zrozumienie mogło dać podstawy do kształtowania dobrostanu społecznego, budowy lep- szego świata oraz możliwie trafnego prognozowania kierunków rozwoju społeczno ‑gospodarczego w skali krajowej i globalnej. Wyraża to hasło X Kongresu
„Ekonomiści dla rozwoju”.
Celem Kongresu jest refleksja nad tym, jak ekonomiści reprezentujący zarówno środowi- ska naukowców, jak i praktyków, radzą sobie z rozwiązywaniem fundamentalnych dla rozwoju społeczno ‑gospodarczego problemów. Do udziału w dyskusji zaprosiliśmy również przedstawicieli róż- norodnych dyscyplin nauki, a także reprezentantów innych sfer życia, w tym zwłaszcza reprezentantów centralnych instytucji państwa. Kongres w takim ujęciu jest traktowany jako swego rodzaju synteza uczestnictwa ekonomistów polskich w rozwiązywa- niu ważnych problemów praktyki życia gospodar- czego i społecznego.
Koncepcja IX Kongresu Ekonomistów Polskich została przygotowana przez Radę Programową, sta- nowiącą szeroką reprezentację środowiska, złożoną z polskich ekonomistów związanych nie tylko z Pol- skim Towarzystwem Ekonomicznym i jego Radą Naukową.
Zachęcamy do lektury Biuletynu, a także – do- stępnych na stronie internetowej Polskiego Towarzy- stwa Ekonomicznego – szczegółowych materiałów kongresowych.
Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
Bogusław Fiedor, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
Marian Gorynia, przewodniczący Rady Naukowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
OWO WSTĘPNE
CZĘŚĆ I
X KONGRES EKONOMISTÓW POLSKICH
– EKONOMIŚCI DLA ROZWOJU
ZĘŚĆ I – X KONGRES EKONOMISTÓW POLSKICHKONOMIŚCI DLA ROZWOJU
Gospodarka rynkowa
podgryza własne korzenie
Gospodarka rynkowa podgryza swoje korzenie, a jednocześnie kruszeją fundamenty kapitalizmu.
Ekonomia powinna dawać podpowiedzi, jak za- leczyć rany społeczne, które rozdrapał ostatni wielki kryzys, a jednocześnie wyjaśniać zachodzące zmiany – mówi przed X Kongresem Ekonomistów Polskich prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Pol- skiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Ekonomia jest nam jeszcze potrzebna?
Do czego?
Zna pan wiersz Juliana Tuwima o „strasznych
mieszczanach”?
O tych, którzy „wszystko widzą osobno”?
Oddzielnie. „Że dom..., że Stasiek..., że koń..., że
drzewo...”. Ekonomia jest po to, żeby świat widzieć całościowo. Holistycznie.
Ani ekonomia, ani ekonomiści nie uchronili nas przed ostatnim Wielkim Kryzysem, więc z holi- stycznym oglądem zjawisk poszło coś nie tak. Czy już zrozumieliśmy, dlaczego trochę ponad 10 lat temu doszło do takiej traumy?
Analizy poprzedniego Wielkiego Kryzysu z lat
1929–1933 trwają do dziś. I trwają spory, jakie błędy popełniono. Nie mamy pełnej odpowiedzi, bo problem jest złożony i czynników jest wiele. Można wskazywać na podłoże kryzysowych zjawisk związane z charakte- rem zmian systemowych w megasystemie kapitalizmu.
Zmiany te zaszły już w latach 70. XX wieku. Te czasy oddzielają „złotą erę kapitalizmu”, jaka nastąpiła po II wojnie światowej, kiedy nie narastały nierówności społeczne, od czasów prowadzących wprost do ostat- niego kryzysu.
Co się stało w latach 70.?
Zaczęło rosnąć bezrobocie i nierówności społeczne.
Nie tylko dochodowe, także majątkowe, nierówności w komunikacji, usytuowaniu w warstwie społecznej, nierówności szans.
Czemu, skoro wcześniej kapitalizm zachowywał równowagę?
To skutek przyjęcia doktryny określanej
jako neoliberalna. Mówię wyraźnie o doktrynie neoliberalnej, a nie o liberalnej ekonomii, bo to bar- dzo ważna różnica. Przyjęto w niej jako punkt wyjścia tylko leseferyzm z całej koncepcji Adama Smitha, duchowego ojca liberalizmu. Teorię Smitha wyczysz- czono z problematyki etycznej.
Liberalizm zwyrodniał?
W doktrynie neoliberalnej przyjęto, że to wolny
rynek rozwiąże problemy etyczne i wcześniej czy później wystawi nieuczciwym rachunek. Wbrew teorii Adama Smitha uznano, że rola państwa po- winna być jak najmniejsza, że państwo powinno być jedynie „stróżem nocnym”, gdy Adam Smith mówi wprost, że państwo jest potrzebne, choćby po to, żeby egoistycznych przedsiębiorców trzymać w ryzach. Uznano też, że to, co dobre jest wyłącznie prywatne, a państwowe i publiczne jest złe. Z pięknej idei wolnościowej zostało to, że oddano gospodarkę we władanie wolnego rynku. Powstał fundamenta- lizm rynkowy.
Wolny rynek jest zły?
Wolny rynek jest wolny do wszystkiego, także do
tego, żeby nas naciągać, jak piszą w książce „Złowić frajera” o znamiennym podtytule „Ekonomia mani- pulacji i oszustwa” nobliści George Akerlof i Robert Shiller. Książka wydana została zresztą w Polsce przez PTE. Splot tych czynników spowodował, że w sektorze finansowym zaczęto szukać łatwych możliwości zarobkowania, nakręcano koniunkturę przez łatwe udzielanie kredytów bez sprawdzania zdolności kredytowej, co musiało doprowadzić do kłopotów. Niedawno Grzegorz Kołodko napisał ar- tykuł „Program dla Polski”, w którym podkreśla, że na zajęciach z marketingu uczymy, jak zwabić, pozyskiwać klienta, ale obecnie powinno się uczyć jak chronić klienta.
Państwa nie chciały chronić „frajerów”?
Państwa popełniły błędy regulacyjne. Państwa były
zresztą poddane – jak w USA – bardzo silnemu sys- temowi lobbystycznemu i bardzo dużemu wpływowi środowisk biznesowych. Noblista Joseph Stiglitz pisze o „amerykańskich drzwiach obrotowych”, co polega na tym, że ktoś pracuje w Goldman Sachs, dostaje po- sadę w Białym Domu, gdzie zarabia pensję szatniarza w banku, ale idzie tam po to, żeby wrócić z sukce- sem. Jest nim np. odpowiednie ukształtowanie prawa.
W Europie „drzwi obrotowe” podobnie działają.
Zanim wybuchł kryzys, mało kto z ekonomistów przed tymi zjawiskami ostrzegał...
Bo doszło do doktrynalizacji teorii ekonomii, jej
zdominowania przez jeden neoklasyczny nurt. Neo- liberalny odcisk doprowadził do tego, że ekonomia stała się imperialna, chciała wkroczyć we wszystkie dziedziny. Dopiero kryzys spowodował, że doktryna neoliberalna została poddana w wątpliwość, ale nie- stety komuś, kto był uczony neoliberalnych zasad, bardzo trudno jest się przerzucić na inny sposób my- ślenia, na co już w latach 90. minionego wieku zwracał uwagę John Galbraith.
To w jakiej sytuacji jesteśmy teraz?
Gospodarka całego świata stoi wobec ryzyka se-
kularnej stagnacji, czyli stagnacji na wieki wieków.
Bo bogaci są obkupieni, a jeśli nawet kupują – w takich krajach jak Polska – to raczej zagraniczne produkty w eleganckich sklepach. A biedni nie mają za co kupo- wać. Nie ma więc dostatecznego popytu. Producenci nie mają motywacji do inwestowania, jeśli nie mają perspektywy wzrostu cen na produkowane wyroby i wzrostu popytu na nie. Obecnie problemem nie jest podaż, bo wyprodukować można wszystko, w dowol- nych ilościach i w dodatku przy spadających w wielu przypadkach niemal do zera kosztach krańcowych, ale problemem świata staje się popyt. Popyt nie nadąża za podażą. Coraz trudniej o nabywców, a półki się uginają od nadmiaru towarów wszelkich. Ale wzrost popytu nie nastąpi, jeśli się nie zmieni struktura podziału bo- gactwa i struktura dochodów – bo popyt tworzą masy.
Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde mówi, że rosnące rozwarstwienie jest bombą z opóźnionym zapłonem.
Ta bomba wybuchnie?
Faktem jest, że gospodarka rynkowa podgryza
własne korzenie.
Czy ekonomia podpowiada jak możemy z tego wybrnąć?
Wiara polityków w neoliberalizm doprowadziła do
fetyszyzacji PKB, ale na rozwój społeczny i ekologiczny nie zwracano uwagi. Postrzegano PKB, jakby był celem samym w sobie, a PKB jest środkiem do celu jakim jest
rozwój społeczno‑gospodarczy i poprawa jakości życia ludzi. Noblista Simon Kuznets, twórca koncepcji PKB, chyba się w grobie przewraca, bo nie po to wymyślił tę koncepcję, żeby za pomocą PKB mierzyć dobrobyt spo- łeczny, tylko po to, żeby pokazać różnice gospodarcze pomiędzy krajami. Prawie we wszystkich krajach, które były zdominowane przez doktrynę neoliberalną, doszło do zaniedbania dwóch pozostałych filarów, które trzeba teraz odbudować. PKB nie mierzy ani jakości życia, ani zdrowotności, ani poziomu wykształcenia, ani jako- ści politycznej debaty, jakości klimatu, powietrza, ani szczęścia. Można mieć szybki wzrost PKB i ogromną liczbę depresji, samobójstw itp. U nas też rośnie PKB, ale coraz więcej jest dzieci w depresji.
O czym będą mówić niebawem ekonomiści na X Kongresie Ekonomistów Polskich. Bardziej o PKB czy o depresjach?
Kongres odbywa się pod hasłem „Ekonomiści dla
rozwoju”, zaś o trwałym, harmonijnym rozwoju można mówić jedynie wtedy, gdy następuje postęp, poprawa w trzech składających się na ten rozwój filarach. Filary te to – warto jeszcze raz przypomnieć – wzrost gospo- darczy, postęp społeczny i postęp ekologiczny. Sam wzrost gospodarczy, bez postępu społecznego i po- prawy jakości życia ludzi. bez poprawy ekologicznej to dziki wzrost. Dlatego nie można utożsamiać wzrostu gospodarczego z rozwojem społeczno ‑gospodarczym.
To nie to samo.
Celem Kongresu jest prezentacja najnowszych wyników badań naukowych dotyczących czynników rozwoju społeczno ‑gospodarczego, wymiana na tym tle poglądów oraz doświadczeń ekonomistów. Cho- dzi o doświadczenia naukowców, praktyków, polity- ków, ale też przedstawicieli innych dyscyplin nauki.
Chodzi o dyskurs ukierunkowany na fundamentalne problemy w teorii i praktyce gospodarczej, co po- winno zaowocować syntetycznym obrazem obecnej i prognozowanej sytuacji, z uwzględnieniem wyzwań globalnych i lokalnych.
Skoro mowa o wyzwaniach lokalnych, to w takim razie 500 plus to polityka społeczna czy korupcja polityczna?
Bardzo staram się o to, żeby nie przenosić sporów
partyjnych na forum Polskiego Towarzystwa Eko- nomicznego. Trzeba pamiętać, że zanim jeszcze PiS doszło do władzy, Komisja Europejska w lutym 2015 roku ogłosiła semestralną ocenę Polski, punktując, że w rodzinach zagrożonych skrajnym ubóstwem żyje ok. 30 proc. dzieci. W XXI wieku jest to hań- biące i wręcz woła o pomstę do nieba. W kontekście tego dziwią mnie opinie, że 500 plus nie pomaga.
500 plus pomaga w zwalczaniu skrajnego ubóstwa.
Było nakazem Unii, która oceniła, że podstawowym problemem Polski i wyzwaniem jest przeciwdziałanie narastającemu ubóstwu.
ZĘŚĆ I – X KONGRES EKONOMISTÓW POLSKICHKONOMIŚCI DLA ROZWOJU Czy mamy już politykę gospodarczą, która jest
dojrzałą odpowiedzią na kwestie, jakie obnażył kryzys, takie jak nierówności, ubóstwo?
Polityka gospodarcza to bardzo złożony mecha-
nizm i może być tak, że trendy są właściwe, a narzę- dzia niekoniecznie. Rząd PiS jest pierwszym, który zmienił akcenty w polityce gospodarczej i tego mu nie można odebrać. Po pierwsze położył akcent na sprawy społeczne, po drugie – na sprawy równo- miernego przestrzennego zagospodarowania kraju.
To pierwsze znalazło odzwierciedlenie w 500 plus i „dosypywaniu” socjalnym. Trend socjalny, który został zaakcentowany, napotyka na problem „krótkiej kołdry”, ale dla rozwoju społeczno ‑gospodarczego był niezbędny. Każda inna partia, która wygrałaby w 2015 roku wybory, musiałaby się zająć sprawami społecznymi, a jeżeli by nie chciała, to być może doszłoby do rewolty społecznej.
Trend został zaakcentowany, zgoda, ale czy 500 plus wyczerpuje zadania polityki społecznej?
A skąd! Polityka społeczna to bardzo szeroka dzie-
dzina, którą można sprowadzić do hasła dbałości o ja- kość życia ludzi. Sprawy materialne są ważne i fun- damentalne, bo nie sposób, żeby pusty worek prosto stał. Polityka społeczna to jednak nie tylko kwestie materialne, dotyczy całościowego funkcjonowania społeczeństwa, możliwości jego rozwoju, możliwości edukacji, ochrony zdrowia, komunikacji społecznej, poczucia bezpieczeństwa. To także przeciwdziałanie nierównościom, bo nierówności zabijają, choćby ludzi niemających pieniędzy na leczenie. 500 plus to tylko jeden czynnik, nie zadziała należycie jak nie będzie rozwiniętej infrastruktury rodzinnej, czyli żłobków, przedszkoli, edukacji, pediatrów i geriatrów. To także działalność edukacyjna w sferze ochrony zdrowia, pro- filaktyka zdrowotna, którą w ramach transformacji zli- kwidowaliśmy w szkołach. A teraz (w XXI w. sic!) po- jawia się w nich wszawica i gruźlica i trudno zakładać, ze wolny rynek to zlikwiduje. Polityka społeczna musi być całościowa, holistyczna, a nie taka, jak straszni mieszczenie widzą świat w wierszu Tuwima.
W Polsce mamy więc „akcent” na politykę spo- łeczną, a na świecie widać zmiany?
Trend na sprawy społeczne widać także w innych
krajach. Polska zaczyna być nawet podglądana.
Ale generalnie – i tak, i nie, bo na razie dużo się co prawda mówi o społecznych napięciach i zaniedba- niach, ale za mało jest konkretnych działań. Chri- stine Lagarde na Światowym Forum Ekonomicznym wielokrotnie grzmiała, że od lat niewiele się robi na rzecz przeciwdziałaniu narastaniu nierówności. Jan- net Yellen – była szefowa FED, banku centralnego USA – mówiła w 2014 roku, że w USA nierówności osiągnęły taki poziom, jakiego od 100 lat nie było.
W tym samym roku ukazała się książka Thomasa
Piketty’ego „Kapitał XXI wieku”, a potem odbyła się wielka konferencja w Londynie na temat „inkluzyw- nego kapitalizmu”, gdzie przestraszeni możni tego świata doszli do wniosku, iż trzeba więcej inkluzyw- ności i dbałości o sprawy społeczne. Chodzi bowiem o ratowanie gospodarki rynkowej, ale ta dbałość wciąż pozostaje bardziej w sferze haseł niż działań.
A tymczasem czwarta rewolucja przemysłowa nisz- czy gospodarkę jaką znamy.
Jeszcze bardziej ułatwi produkcję, czyli podaż,
dzięki robotyzacji czy sztucznej inteligencji. Ale – okiełznajmy najpierw numerologię. Pierwszą rewolucję przemysłową przyniosła maszyna parowa. Rewolucja ta doprowadziła do przejścia od feudalizmu do kapi- talizmu. Druga rewolucja to przejście od wieku pary do wieku elektryczności, jej symbolem jest żarówka.
Symbolem trzeciej, w połowie minionego wieku, był komputer. Ale czwarta to dopiero coś niebywałego.
Bo? Bo niebywały jest jej zasięg i głębia technologicz-
nych oraz społecznych przemian. To się ludzkości jeszcze nie zdarzyło, gdyż czwarta rewolucja łączy synergicznie potencjał techniczny z potencjałem cy- frowym i potencjałem biologicznym, w tym techno- logiami wszczepialnymi. Drony dostarczają krew do szpitali i są wykorzystywane na coraz większą skalę w coraz to nowych branżach. Komputer w samocho- dzie może monitorować, czy kierowca patrzy na drogę, czy ogląda się za przechodzącą ładną dziewczyną.
Nie było też nigdy takiego ogólnoświatowego zasięgu rewolucji, jaki jest teraz dzięki internetowi. Wiadomo że kto otworzy jej drzwi, ten wygra.
Otwieramy jej drzwi?
I tak, i nie, bo jeśli otwieramy to wciąż niezbyt
szeroko. Jesteśmy zapóźnieni, ale mamy szansę na tzw. żabi skok, czyli przeskoczenie od razu do bar- dziej zaawansowanych technologii, z pominięciem faz pośrednich. Takiego skoku jak w okresie trans- formacji dokonały np. nasze banki. Mamy fatalne wyniki pod względem robotyzacji, ale z drugiej strony dynamika wdrażania robotów jest dwucyfrowa i wy- nosi ok. 20 proc. Coraz więcej pracodawców mówi – nie mam pracowników, więc wprowadzam roboty.
Ale to za mało, sami pracodawcy sobie nie poradzą i tu pojawia się rola państwa, które nie może być tylko
„stróżem nocnym”.
Państwo ma wprowadzać roboty w prywatnych firmach?
Bezwzględną zasługą władzy socjalistycznej po
wojnie było skuteczne przezwyciężenie analfabetyzmu, co zresztą być może zrobiła na swoją zgubę, bo jak nauczyła wszystkich czytać i pisać, to ludzie zaczęli trochę bardziej krytycznie na nią patrzeć. Teraz władza nieludowa stoi przed wyzwaniem przeciwdziałania analfabetyzmowi cyfrowemu. Wszyscy jesteśmy pół‑
lub całkowitymi analfabetami, nowicjuszami, jeśli cho- dzi o technologie cyfrowe charakterystyczne dla czwar- tej rewolucji przemysłowej. One nie sprowadzają się do umiejętności pisania na komputerze, posługiwania się internetem czy mailem. Chodzi o pełne zrozumienie możliwości, jakie daje ta rewolucja i umiejętności korzystania z jej narzędzi. Rzeczą państwa jest takie przekształcenie edukacji, by wyciągała z tego analfa- betyzmu, także seniorów. Podobnie rzeczą państwa jest zadbanie o cyfrowe autostrady i infrastrukturę dla czwartej rewolucji, na przykład dla technologii 5G.
Prawie każda nowa technologia przynosi dobro, ale i zło. Zło polega na narastającym ryzyku manipulacji oraz ataków cyfrowych i tego, przed czym ostrzega Kalus Schwab, pisząc, iż technologie cyfrowe stwa- rzają wspaniałe warunki, by społeczeństwa atomizować i dzielić. Więc państwo powinno zapewnić bezpieczeń- stwo na autostradach cyfrowych i ich rozwój. Powinno też przeciwdziałać lock‑in effect, czyli problemom po- legającym na tym, że mamy stare przepisy już nieade- kwatne do nowej cywilizacji. Stąd bierze się problem gigantów cyfrowych, którzy naigrywają się z państw, nie płacąc podatków, czy Ubera, który ich też nie płaci, a z infrastruktury drogowej i innej korzysta.
Do czego doprowadzi czwarta rewolucja?
Żyjemy w czasie przełomu, w okresie zmiany me-
gasystemu. Immanuel Wallerstein napisał, że zmiana ta wykończy kapitalizm i dawał mu 20–40 lat. Także
Jeremy Rifkin mówi o „zmierzchu kapitalizmu”.
Megasystemy są bowiem śmiertelne. Wystarczy przypomnieć, że feudalizm został uśmiercony przez kapitalizm. Jeśli jednak kapitalizm ma umrzeć, to będzie to z pewnością długa śmierć, bo taka zmiana nie dokonuje się z dnia na dzień.
Kto zabije kapitalizm? Kto będzie Leninem XXI wieku, a kto „wyklętym ludem”?
Co to jest kapitalizm? To prywatna własność środ-
ków produkcji i nastawienie na zysk. A tymczasem coraz więcej zjawisk podważa istotę kapitalizmu i pojawiają się cechy nowego systemu. Na przykład bezpłatny dostęp do internetu, informacji. Zerowe koszty krańcowe, czyli taniejące produkty, podważenie własności intelektualnej i powstawanie oprogramo- wania open source. Nowe technologie powodujące decentralizację. Fakt, że ludzie sami mogą sobie pro- dukować energię i – w sensie własności środków produkcji – są kapitalistami. Pojawia się ekonomia współdzielenia. Ale trzeba pamiętać, że zanim kapi- talizm został nazwany „kapitalizmem” przez Wernera Sombarta, minęło z górą sto lat od jego powstania.
Karol Marks napisał wprawdzie „Kapitał”, ale nic nie mówił jeszcze o kapitalizmie. Przejście z feudali- zmu do kapitalizmu nastąpiło dzięki technologii, czyli maszynie parowej, komunikacji społecznej – dzięki wynalezionemu wcześniej drukowi oraz powstaniu no- wych warstw społecznych. Teraz mamy zmianę tech- nologiczną, jaką niesie czwarta rewolucja, zmieniła się komunikacja społeczna z drukowanej na cyfrową i zmienia się stratyfikacja społeczna.
Powstają już nowe klasy?
Dziś prawdziwych, klasycznych kapitalistów już
prawie nie ma, bo koncerny – środki produkcji – są we władzy menedżerów, a kapitał akcyjny jest roz- proszony. Na samym szczycie wyłaniającego się spo- łeczeństwa jest najwyższa klasa menedżerska i ary- stokracja cyfrowa, czyli ci, którzy opanowali bardzo dobrze technologie cyfrowe i mogą pomnażać potęgę władczą, zwłaszcza władając informacją, wielkimi bazami danych – big data, a nawet global data. Na- tomiast na samym dole stratyfikacji społecznej jest prekariat i konsumptariat. Ludzie tacy nie umierają już z głodu, jak kiedyś proletariat, przynajmniej w kra- jach wysoko rozwiniętych, ale sfrustrowani klikają i podziwiają odległe od ich codziennego życia światy bogaczy.
Zatem dokonujące się obecnie głębokie zmiany technologiczne, zmiany w komunikacji społecznej oraz w społecznej stratyfikacji naruszają trzy podsta- wowe filary kapitalizmu. Pewne jest tym samym, że fundamenty kapitalizmu kruszeją.
Rozmawiał: Jacek Ramotowski Interia
O silnych i słabych stronach
współczesnych nauk ekonomicznych
Wstęp
Zamiar autorów związany z przygotowaniem tego opracowania był – jak przystało na przygotowania do X Kongresu Ekonomistów Polskich – ambitny.
Dotyczył bowiem syntetycznego podsumowania to- czącej się w literaturze ekonomicznej dyskusji na temat silnych i słabych stron nauk ekonomicznych jako pewnego fragmentu wiedzy naukowej z jednej strony, a z drugiej – pokazania najważniejszych szans i zagrożeń stojących przed naukami ekonomicznymi.
Wydaje się, że właśnie Kongres stanowi dobrą oka- zję do przeprowadzenia takiego swoistego rachunku sumienia oraz podjęcia próby syntetycznej oceny za- chodzących zmian i przewartościowań. W trakcie pisania tekstu zamiar ten jednak poddano korekcie.
Autorzy uznali, że wykonanie zaplanowanego zadania w ramach jednego artykułu jest trudne i grozi bardzo powierzchownym odniesieniem się do poszczególnych kwestii. Dlatego zdecydowano o ograniczeniu roz- ważań prowadzonych w tym opracowaniu wyłącznie do kwestii silnych i słabych stron nauk ekonomicz- nych, z jednoczesną zapowiedzią, że w niedalekiej przyszłości autorzy przygotują ciąg dalszy na temat szans i zagrożeń stojących przed naukami ekonomicz- nymi. W związku z przyjęciem powyższych zało- żeń tekst obejmuje oprócz wstępu i zakończenia trzy części merytoryczne. W pierwszej części, mającej charakter wprowadzający, podjęto próbę udzielenia odpowiedzi na pytanie: co to są współczesne nauki ekonomiczne, wraz z rozstrzygnięciem podstawowych kwestii definicyjnych i klasyfikacyjnych. W części drugiej przedstawiono syntetyczną ocenę współcze- snych nauk ekonomicznych identyfikując i krótko analizując ich najważniejsze silne strony. Część trzecia została natomiast poświęcona określeniu i krótkiej prezentacji oraz ocenie słabości nauk ekonomicznych.
W zakończeniu przedstawiono wnioski wynikające z przeprowadzonych rozważań i zarysowano kierunki dalszych badań.
CZĘŚĆ I – X KONGRES EKONOMISTÓW POLSKICH– EKONOMIŚCI DLA ROZWOJU
O silnych i słabych stronach
współczesnych nauk ekonomicznych
Bogusław Fiedor
*, Marian Gorynia
**Wstęp
Zamiar autorów związany z przygotowaniem tego opracowania był – jak przystało na przygotowania do X Kongresu Ekonomistów Polskich – ambitny.
Dotyczył bowiem syntetycznego podsumowania to- czącej się w literaturze ekonomicznej dyskusji na temat silnych i słabych stron nauk ekonomicznych jako pewnego fragmentu wiedzy naukowej z jednej strony, a z drugiej – pokazania najważniejszych szans i zagrożeń stojących przed naukami ekonomicznymi.
Wydaje się, że właśnie Kongres stanowi dobrą oka- zję do przeprowadzenia takiego swoistego rachunku sumienia oraz podjęcia próby syntetycznej oceny za- chodzących zmian i przewartościowań. W trakcie pisania tekstu zamiar ten jednak poddano korekcie.
Autorzy uznali, że wykonanie zaplanowanego zadania w ramach jednego artykułu jest trudne i grozi bardzo powierzchownym odniesieniem się do poszczególnych kwestii. Dlatego zdecydowano o ograniczeniu roz- ważań prowadzonych w tym opracowaniu wyłącznie do kwestii silnych i słabych stron nauk ekonomicz- nych, z jednoczesną zapowiedzią, że w niedalekiej przyszłości autorzy przygotują ciąg dalszy na temat szans i zagrożeń stojących przed naukami ekonomicz- nymi. W związku z przyjęciem powyższych zało- żeń tekst obejmuje oprócz wstępu i zakończenia trzy części merytoryczne. W pierwszej części, mającej charakter wprowadzający, podjęto próbę udzielenia odpowiedzi na pytanie: co to są współczesne nauki ekonomiczne, wraz z rozstrzygnięciem podstawowych kwestii definicyjnych i klasyfikacyjnych. W części drugiej przedstawiono syntetyczną ocenę współcze- snych nauk ekonomicznych identyfikując i krótko analizując ich najważniejsze silne strony. Część trzecia została natomiast poświęcona określeniu i krótkiej prezentacji oraz ocenie słabości nauk ekonomicznych.
W zakończeniu przedstawiono wnioski wynikające z przeprowadzonych rozważań i zarysowano kierunki dalszych badań.
1. Co to są współczesne nauki ekonomiczne? Kwestie definicyjne i klasyfikacyjne
Współczesne nauki ekonomiczne są postrzegane w różny sposób w rozmaitych klasyfikacjach wiedzy naukowej. Warto zwłaszcza wyróżnić najważniejsze klasyfikacje międzynarodowe, a także cechujące się znaczną specyfiką klasyfikacje polskie. Rozpatrując zagadnienie klasyfikacji dyscyplin w ujęciu między- narodowym należy zauważyć mnogość celów, jakie mogą przyświecać stosowanym klasyfikacjom oraz związaną z tym różnorodność uporządkowania części składowych nauki. Klasyfikacja OECD dzieli naukę na sześć dziedzin: nauki przyrodnicze, nauki inżynieryjne i techniczne, nauki medyczne i nauki o zdrowiu, nauki rolnicze, nauki społeczne oraz nauki humanistyczne.
Klasyfikacja OECD nie uwzględnia sztuki. Nauki ekonomiczne występują w ramach nauk społecznych, wśród których wyróżniono dwie dyscypliny im po- święcone. Pierwsza to ekonomia i biznes, na którą składają się subdyscypliny: ekonomia, ekonometria;
stosunki przemysłowe oraz biznes i zarządzanie.
Druga dyscyplina związana z naukami ekonomicz- nymi to geografia społeczna i gospodarcza, obejmująca następujące składowe: nauka o środowisku (aspekty społeczne); geografia kulturowa i gospodarcza; urba- nistyka (planowanie i rozwój przestrzenny) oraz pla- nowanie transportu i społeczne aspekty transportu.
Jeśliby zawęzić pole obserwacji tylko do nauk eko- nomicznych, to należy podkreślić, że powszechnie znanym i stosowanym przykładem podziału dyscy- pliny ekonomia na części składowe jest klasyfika- cja wypracowana w ramach Journal of Economic Literature (https://www.aeaweb.org/econlit/jelCo- des.php?view=jel). Służy ona do uporządkowania literatury naukowej w ramach tejże dyscypliny. Wy- różniono w niej 20 kategorii ogólnych, które dzielą się następnie na kategorie szczegółowe. Do katego- rii ogólnych (general categories) zaliczono: Gene- ral Economics and Teaching; History of Economic Thought, Methodology, and Heterodox Approaches;
Mathematical and Quantitative Methods; Microeco- nomics; Macroeconomics and Monetary Economics;
* Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu.
** Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu.
REFERATY W SESJI PLENARNEJ
International Economics; Financial Economics; Public Economics; Health, Education, and Welfare; Labor and Demographic Economics; Law and Economics;
Industrial Organization; Business Administration and Business Economics, Marketing, Accounting, Personnel Economics; Economic History; Economic Development, Innovation, Technological Change, and Growth; Economic Systems; Agricultural and Natural Resource Economics, Environmental and Ecological Economics; Urban, Rural, Regional, Real Estate, and Transportation Economics; Miscellaneous Categories;
Other Special Topics. Warto także zaznaczyć, że po- wyższa klasyfikacja nie jest czymś stałym, a kilka- krotne jej zmiany w XX wieku uważane są za dobre odzwierciedlenie ewolucji i transformacji ekonomii w tym okresie [Cherrier, 2015].
Zasygnalizowane klasyfikacje pokazują zarówno różnorodność zainteresowań w ramach różnych części składowych nauk ekonomicznych, jak i w przybliżeniu pozwalają na zarysowanie granic ich pół badawczych.
Przywołane klasyfikacje mogą jednak służyć zaledwie jako punkt wyjścia do określenia, czym są współcze- sne nauki ekonomiczne. Kolejnym krokiem jest zdefi- niowanie tożsamości nauk ekonomicznych. Próbę taką podjął Gorynia [2018b]. Jednocześnie warto zwrócić uwagę na fakt, że rozumienie nauk ekonomicznych w Polsce cechuje się pewną specyfiką w stosunku do rozwiązań przyjętych w innych krajach. Do 30 wrze- śnia 2018 roku w polskiej klasyfikacji nauki wy- stępowała dziedzina nauk ekonomicznych. Jednym z ośmiu obszarów nauki był obszar nauk społecznych, w którym występowały trzy dziedziny, w tym dzie- dzina nauk ekonomicznych. W skład dziedziny nauk ekonomicznych wchodziły cztery dyscypliny, których przedmioty zainteresowań można scharakteryzować następująco [Gorynia, 2018b]:
ekonomia
• – ludzkie zachowanie jako związek między danymi celami a ograniczonymi środkami o alternatywnych zastosowaniach,
nauki o zarządzaniu
• – zarządzanie można zde-
finiować z punktu widzenia tzw. perspektywy zasobowej; zarządzanie polega na takim dobie- raniu i koordynowaniu wykorzystania rzadkich zasobów, aby możliwe było osiągnięcie celów organizacji, do których należy m. in. efektyw- ność,
finanse
• – będące dobrem rzadkim (ograniczonym) zasoby finansowe alokowane są pomiędzy różne możliwości inwestowania, które mają przynosić właścicielowi środków pożytki; liczy się efek- tywność inwestowania,
towaroznawstwo
• – przyrodniczo ‑techniczne pod- stawy efektywności; jak efektywność uwarunko- wana jest czynnikami fizycznymi, chemicznymi, biologicznymi itp.?
Jak wynika z powyższego wspólnym wątkiem, wyróżnikiem łączącym wymienione dyscypliny było
szeroko, wieloaspektowo pojmowane rozumienie po- jęcia efektywności. Innymi słowy, można przyjąć, że nauki ekonomiczne są naukami zajmującymi się efektywnością, czyli relacją nakładów i wyników we wszelkich odmianach aktywności człowieka.
Od 1 października 2018 roku dziedzina nauk spo- łecznych, będąca zgodnie z Ustawą 2.0 (Konstytucja dla Nauki) jedną z ośmiu dziedzin nauki, zawiera w sobie dwie dyscypliny „ekonomiczne” w ramach jedenastu dyscyplin w dziedzinie nauk społecznych. Są to dys- cypliny ekonomia i finanse oraz nauki o zarządzaniu i jakości. Z pewnym uproszczeniem można przyjąć, że dyscyplina ekonomia i finanse powstała ze scalenia dyscyplin ekonomia oraz finanse, a dyscyplina nauki o zarządzaniu i jakości jest efektem połączenia dyscy- pliny nauki o zarządzaniu i części dyscypliny towaro‑
znawstwo. Dodatkowo w ramach dziedziny nauk spo- łecznych występuje także dyscyplina o nazwie geografia społeczno ‑ekonomiczna i gospodarka przestrzenna.
Innym przejawem specyfiki polskiej są klasyfikacje nauki według Polskiej Akademii Nauk (PAN) oraz Narodowego Centrum Nauki (NCN). W przypadku PAN występują dwie klasyfikacje nauki, w zależności od tego, czy mamy na uwadze PAN jako korporację uczonych, czy też jako jednostkę badawczą [Gorynia, 2018b]. W wypadku NCN zajmującego się finan- sowaniem badań podstawowych w Polsce Rada tej instytucji przyjęła za podstawę procesu kwalifikacji i oceny projektów badawczych podział na 25 paneli dziedzinowych (dyscyplin lub grup dyscyplin), tema- tycznie pokrywających cały obszar badań naukowych, gdzie nauki ekonomiczne także znajdują swoje indy- widualne odbicie. Ponadto należy zaznaczyć, że często podejmowane są nieformalne próby dalszego, bardziej szczegółowego opisu wykazu zainteresowań badaw- czych i przedmiotu badań w postaci subdyscyplin wyróżnianych w ramach poszczególnych dyscyplin nauk ekonomicznych [Fiedor, 2014, s. 2].
W niniejszym opracowaniu przejmujemy szero- kie, kompromisowe rozumienie nauk ekonomicznych pojmowanych jako wypadkowa omówionych podejść klasyfikacyjnych.
2. Najważniejsze silne strony nauk ekonomicznych1
Na podstawie studiów literaturowych można sfor- mułować kilka najważniejszych silnych stron nauk ekonomicznych. Po pierwsze jest to wspólny dla wszystkich dyscyplin rdzeń badawczy. Drugą silną stroną nauk ekonomicznych jest wielopoziomowość prowadzonych analiz i różnorodność (wieloparadyg- matowość) przedmiotu analizy. Po trzecie mocną stronę nauk ekonomicznych stanowi różnorodność me-
1 W niniejszej części opracowania nawiązano do i wy- korzystano części opracowania Goryni [2018a].
ZĘŚĆ I – X KONGRES EKONOMISTÓW POLSKICHKONOMIŚCI DLA ROZWOJU todologiczna. Czwartą silną stroną nauk ekonomicz-
nych jest ich zdolność do ewolucji. Po piąte kolejną mocną stronę nauk ekonomicznych stanowi cecha, którą można określić jako pozytywną posępność.
Po szóste atutem nauk ekonomicznych jest zdolność do ewolucji i dostosowywania się do zmieniających się realiów świata gospodarczego. Ostatnią rozpatrywaną tutaj silną stronę nauk ekonomicznych stanowi umie- jętność współpracy z innymi dyscyplinami, w tym także interdyscyplinarność.
Pisząc o spoiwie scalającym dociekania ekono- miczne prowadzone z różnych punktów widzenia, można wyjść od spostrzeżenia, że zazwyczaj przed- stawiciele poszczególnych dyscyplin, subdyscyplin, specjalności, koncepcji, modeli, nurtów, szkół, teorii i paradygmatów badawczych skupiają uwagę na tym, czym ich pola zainteresowań się wyróżniają, pod ja- kimi względami są specyficzne, na czym polegają ich osobliwości. Dużo mniej uwagi poświęca się bu- dowaniu świadomości tego, co jest wspólne dla nauk ekonomicznych, co je wyróżnia spośród innych nauk.
Jeśli chodzi o wspólny dla wszystkich „dyscyplin eko- nomicznych” rdzeń badawczy, to w pkt 1 niniejszego opracowania podkreślono już, że w naukach ekono- micznych istniało od dawna wspólne pole badawcze, podstawowy problem badawczy łączący te dyscy- pliny. Problemem tym były szeroko pojęte rozmaite aspekty efektywności ludzkich działań. Prawdopo- dobnie większość naukowców uprawiających nauki ekonomiczne zgodzi się z opinią, że podstawowym problemem badawczym w tych naukach jest efektyw- ność wykorzystania rzadkich zasobów w powiązaniu z indywidualnymi i społecznymi skutkami działalności gospodarczej. Jak już wykazano, w każdej z dyscyplin nauk ekonomicznych wątek efektywności, aczkolwiek wspólny, jest obecny w specyficzny sposób.
Wypada także zaznaczyć, że obserwując rozwój nauk ekonomicznych jako dziedziny, dość łatwo za- uważa się częściowe nachodzenie na siebie zakre- sów poszczególnych dyscyplin [Gorynia i in., 2005;
Rudolf, 2016; Klincewicz, 2016]. Z jednej strony może to świadczyć o istnieniu przesłanek do integracji dyscyplin w ramach dziedziny, a z drugiej może być intepretowane jako osłabienie uzasadnienia dla istnie- nia wielu „dyscyplin ekonomicznych” w dziedzinie nauk społecznych. Wydaje się jednak, że częściowe nachodzenie na siebie zakresów poszczególnych dys- cyplin jest czymś naturalnym, spotykanym często także w innych obszarach i dziedzinach nauki. Jest to także zazwyczaj jedna z przesłanek do podejmowania badań interdyscyplinarnych.
Wskazany wyżej wspólny rdzeń nauk ekonomicz- nych nie oznacza wcale, że wykluczona jest w ich ra- mach różnorodność i możliwość występowania wielu paradygmatów. Różnorodność zainteresowań badaw- czych w dyscyplinach nauk ekonomicznych wiąże się przede wszystkim z rozległością problematyki
badawczej w ramach poszczególnych dyscyplin.
Po pierwsze należy zauważyć, że nauki ekonomiczne jako całość są w pewnym sensie odbiciem różnorod- ności i złożoności realnego świata gospodarczego – z punktu widzenia ontologii w zasadzie zajmują się wszystkimi możliwymi poziomami bytu, co znajduje odbicie w takich ich tradycyjnych składnikach jak mikroekonomia i makroekonomia. W tym opracowa- niu ze względu na jego ograniczoną objętość nie da się w pełni udokumentować różnorodności wszyst- kich poziomów analizy w naukach ekonomicznych.
Po drugie z podobnych powodów nie jesteśmy też w stanie poświęcić należytej uwagi wyróżnikom po- szczególnych dyscyplin, a nawet subdyscyplin nauk ekonomicznych2.
Uważna analiza literatury przedmiotu prowadzi do sformułowania dość ważnego, a jednocześnie mało kontrowersyjnego spostrzeżenia, że poszczególne dyscypliny nauk ekonomicznych mają cechę, którą można określić jako wieloparadygmatowość. Jeśli przyjąć, że zgodnie z definicją paradygmat może być rozumiany jako zestaw najważniejszych problemów teoretycznych wiążących się z jakimś badanym za- gadnieniem, to łatwo jest skonstatować, że w zasadzie w odniesieniu do wszystkich zagadnień badawczych nauk ekonomicznych mamy do czynienia z sytuacją równoległego funkcjonowania wielu paradygmatów, modeli, teorii, nurtów, koncepcji itp. Można zatem mówić o występowaniu swoistego rynku podejść do badanych zagadnień. Niekiedy używa się nawet okre- ślenia dżungla teorii, tak jak w odniesieniu do teorii za- rządzania uczynił Harold Koontz [1961]. W wypadku dyscypliny ekonomia uwagę na tę okoliczność zwrócił Dani Rodrik [2015], który – parafrazując Koonzta – pisze o czymś, co można by nazwać dżunglą modeli używanych w ekonomii. Rodrik [2015] zwraca uwagą na ich dualizm. Z jednej strony modeli jest wiele, gdyż odnoszą się do różnych komponentów gospo- darki, która jest złożona. Z drugiej strony ekonomiści nie ustają w poszukiwaniu jednego, całościowego modelu służącego do opisu całej gospodarki. Mamy zatem dylemat, czy ekonomia powinna się opierać na wielu kontekstowo, sytuacyjnie dopasowanych cząstkowych modelach, czy też zmierzać do budowy jednej ogólnej teorii. Ta druga droga zdaniem Rodrika nie jest słuszna.
Zasygnalizowany rynek paradygmatów charakte- rystycznych dla poszczególnych dyscyplin podlega swoistej ewolucji. Jedne podejścia dają społecznie użyteczne wyniki i przyjmują się na dłużej, rozwijają się, ewoluują, inne zaś stosowane są coraz rzadziej, popadają w zapomnienie i przepadają. Zostają te, które dają przydatne rezultaty. Funkcjonujące paradygmaty potwierdzają zatem (lub nie) swoją przydatność i płod- ność przy budowaniu modeli czy systemów twierdzeń
2 Próbę taką podjął Gorynia [2018b].