• Nie Znaleziono Wyników

Dążenie do zalegalizowania Solidarności - Henryk Wujec - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dążenie do zalegalizowania Solidarności - Henryk Wujec - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HENRYK WUJEC

ur. 1941; Podlesie k. Biłgoraja

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, PRL

Słowa kluczowe Warszawa, PRL, opozycja, działalność opozycyjna, Solidarność, podziemna Solidarność, ksiądz Jerzy Popiełuszko, aresztowanie, amnestia, Krajowa Komisja Wykonawcza, Lech Wałęsa, okrągły stół, legalizacja Solidarności

Dążenie do zalegalizowania Solidarności

W [19]84 roku wyszedłem na wolność. Zacząłem szukać pracy, ale też poszedłem od razu do miejsc, gdzie Solidarność była silna. Poszedłem do kościoła św. Stanisława Kostki, tam był ksiądz Jerzy Popiełuszko, którego znałem jeszcze z czasów legalnego działania Solidarności. To był młody ksiądz, bardzo sympatyczny, bardzośmy go lubili. No i tam też trafiłem. Wkrótce potem ten ksiądz został zamordowany. To było w [19]84 roku, w październiku został zamordowany. W drodze. To był dla nas szok też. To straszne rzeczy były dla ludzi, którzy tam wtedy byli. No, to oddzielna opowieść.

Tak że myśmy działali tak, żeby wspomagać podziemne działania Solidarności. Ja byłem jakby na wierzchu, znalazłem jakąś pracę, ale cały czas współpracowałem z kolegami z podziemnej Solidarności. Naszym celem było zalegalizowanie Solidarności. To była dla nas najważniejsza rzecz, że Solidarność powinna wrócić do normalnego działania, że domagamy się wolnego działania. Oczywiście i innych wolności, ale pierwsze to wolna Solidarność. Oczywiście władze się na to nie chciały w żaden sposób zgodzić. Potem poszedłem jeszcze raz do więzienia, w [19]86 roku.

Też miałem tam sankcje i tak dalej. I kolejna amnestia była w [19]86 roku. I to jest ważne – ta amnestia w [19]86 była ostatnia. Już potem nie wsadzali. Od [19]86 już nie było wsadzania. Już czuło się, że jest coś, zmiana jakaś. To między innymi już był wtedy czas Gorbaczowa, bo w [19]85 Gorbaczow został sekretarzem generalnym. To już się troszkę zaczął klimat zmieniać. No i wtedy mieliśmy taką zasadę, że podziemie wychodzi na jaw. Że TKK – Tymczasowa Komisja Koordynacyjna, to była taka podziemna władza, wychodzi. Że regionalne władze podziemne wychodzą.

Niezależnie od tego, co się stanie. I powstała taka reprezentacja krajowa Solidarności, nazywało się to Krajowa Komisja Wykonawcza – KKW. To był symbol taki władzy Solidarności, z Wałęsą na czele oczywiście. Ja byłem jednym z kilku

(2)

sekretarzy tej komisji. Byłem bardzo zaangażowany w działalność tej Solidarności i tej właśnie władzy. Potem powstał Komitet Obywatelski Solidarności z Lechem Wałęsą na czele, który zaczął przygotowywać jakby program Solidarności, cały czas nielegalnej. Cały czas byliśmy nielegalni. Ale powstały jakieś komisje – samorządowa, gospodarcza. Że my nie tylko chcemy burzyć, ale chcemy też coś konstruktywnego wnieść, programowo. To była bardzo ważna praca.

Solidarność nie była supermocna, bo myśmy robili strajki, żeby strajkami zmusić władze do zgody na Solidarność, ale oni strajki pacyfikowali. Wszystkie strajki były przegrane. Wszystkie. I Nowa Huta, i Ursus, i nawet stocznia. Władze nie pękały wtedy, ale też władze były bezradne, bo nie mogły spowodować, że w Polsce coś się lepiej działo, był absolutny kryzys, gospodarcza zapaść. Te sławne butelki octu w sklepach, to był ten moment. Ludzie mieli, powiedzmy, takie poczucie, że jest katastrofa. Więc władze też były bezradne. I to w tym sensie można powiedzieć tak, że dwie potężne siły, ta władza i ta podziemna Solidarność, już teraz wprawdzie jawna, ale nielegalna, nie mogły jedna drugiej pokonać. Jedynym wyjściem dla Polski było to, żeby jednak zacząć rozmawiać ze sobą, że tak długo trwać nie może. No i to był ten właśnie pomysł na okrągły stół, żeby usiąść do stołu.

No i ten stół zaczął się w [19]89 roku, w lutym. Naszym celem była jawność Solidarności, legalne działanie Solidarności. Wiedzieliśmy, że to jest podstawa wolności, podstawa potem całych zmian. Musimy mieć własną strukturę, niepodporządkowaną partii ani innym władzom. A z kolei władze wiedziały, że nie mogą nie zgodzić się na to, tylko chciały jakiś warunek dać. No i ostatecznie zgodziły się na tę naszą Solidarność. Myśmy ją rejestrowali 17 kwietnia, ponownie była wolna, legalna. Ale warunek był taki, że będą wybory częściowo demokratyczne.

Data i miejsce nagrania 2013-02-27, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I uciekałem przed tym żołnierzem, wpadłem do pierwszej chałupy na wsi, tam wszyscyśmy się znali, to ta gospodyni widzi, że dziecko płacze, podniosła

Uważam, że mama zrobiła słusznie, bo tam był od razu skok, od razu było widać, że to jest wyższy poziom, bo te dzieci jednak miały swoich rodziców wykształconych, przy okazji

Było ciężko, bo na przykład żadnej książki nie było w domu, długo błagałem mamę, żeby jakąś książkę mi kupiła, wreszcie kiedyś kupiła mi „Jak to ze lnem było”,

Że ten socjalizm jest po prostu zakłamany, że jest wredny, w sensie, że gotów jest dla małych rzeczy napiętnować człowieka za nic, za darmo, tylko w obronie jakichś tam

No, oczywiście, jak zaczęliśmy robić tego rodzaju rzeczy, od razu na nas zwrócili uwagę nie tyle ludzie, którzy się interesują rozwojem, tylko ci, którzy boją

Ten moment, kiedy spadła ta kampania antysemicka, ten moment takiej napaści niezawinionej nas bardzo zbliżył do siebie i właściwie ten moment był istotny w tym, że myśmy się

Nie było wiadomo, czym to się skończy, chodziło głównie [o to] – to Jacek Kuroń sformułował w ten sposób – żeby tworzyć jakby swoje takie

Miałem raz niebezpieczną sytuację, przechodziłem przez szosę, gdzie Niemcy się niespodziewanie pojawili, a ja niosłem wtedy meldunek do takiego punktu.. No, miałem