• Nie Znaleziono Wyników

Czyta manifest pod pomnikiem Mickiewicza - Wacław Sadowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czyta manifest pod pomnikiem Mickiewicza - Wacław Sadowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WACŁAW SADOWSKI

ur. 1948; Leszczyn k. Rymania

Miejsce i czas wydarzeń Poznań, PRL

Słowa kluczowe Panas Władysław (1947-2005), marzec 1968 r.

Czyta manifest pod pomnikiem Mickiewicza

Przychodzi ten rok ’68. No to jest dla mnie objaw niebywałego heroizmu [Władysława Panasa]. Człowiek ze wsi. Ojca stracił w wieku siedmiu lat, wychowuje go matka, i nagle student drugiego roku jest głównym przywódcą wydarzeń studenckich w Poznaniu, czyta manifest pod pomnikiem Mickiewicza w Poznaniu. No to jest coś na rzeczy, że był to urodzony jakiś przywódca. [I za to] idzie do więzienia do Śremu. Ja się dowiaduję…, brat mówi: „Wiesz co? Władka wywalili ze stu[diów]”. (To wtedy się mówiło: „wywalili”). Oczywiście [został] relegowany z uczelni, dostał „wilczy bilet” z zakazem studiowania gdziekolwiek w Polsce. Nikt nie wiedział [co z nim]. „Co się z nim stało, że on się w ogóle nie pokazuje”. Jemu chyba, czy było wstyd, czy może był na tyle zdołowany i, po prostu, przeżywał tą swoją klęskę życiową, bo przez jakiś czas w ogóle go nikt nie widział.

Data i miejsce nagrania 2010-22-01, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Arkadiusz Lemieszek

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

My tam próbowaliśmy się organizować, bo to przecież podówczas nie było telewizji, radio było [w] co którymś tam domu, no trzeba było coś z tym swoim dzieciństwem

Wtedy były tylko ferie świąteczne, które zaczynały się przed Bożym Narodzeniem, a kończyły się po święcie Trzech Króli (bo jeszcze wtedy święto Trzech Króli było

A było tak, że miałem dwa lata starszego brata, to jak umawialiśmy się, że on wracał z kościoła, [bo] na przykład [szedł na] dziewiąta, a ja szedłem na jedenastą, to

Kiedyś pamiętam, jak się nie dostałem na Uniwersytet Warszawski, patrzę Władek przyprowadził dwie takie laski, blondynki, do mnie, i mówi: „Możecie go zapytać czy

‘69 też jakoś tak upływał na różnego rodzaju spotkaniach, na dyskusjach, oczywiście tu piwko, tu kawka, on wtedy już strasznie dużo pił kawy.. No on był

Wyobraź sobie, że KUL przyjmował wszystkich tych straceńców, dysydentów i tych innych odrzuconych przez PRL”.. A potem to już się spotykaliśmy na

On miał [wtedy] tego jednego syna, ja już miałem córkę, no i syna, który miał wtedy też może 3 albo 4 lata.. My tam siedzieliśmy, popijaliśmy wódeczkę, a te dzieciaki się

To prawdopodobnie przyjechał sobie tam do siostrzenicy, a może wynajął jakąś kwaterę, bo z tego co ja wiem, to jego żona pisała pracę doktorską z psychologii, jakieś tam