• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupski, 2003, sierpień, nr 185

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupski, 2003, sierpień, nr 185"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

i N,1 3 5 (3 5 = 3 , ' „35064»»38X«"-"g.

H I I I Nowoczesny kom-

pleks turystyczny z hote­

lami dla 8 tysięcy gości z lotniskiem, aquapar klem, portem jachtowym i luksusowa plażą wszystko to ma powstać w Bagiczu na opustosza łym dziś lotnisku. - To re­

alna perspektywa - mó wlą niektórzy. - To

\pnrzonka- twierdzą Inni

str. 3

zjechał ostatni volkswa­

gen garbus. - 4/e/©/esz- cze nie koniec - zapowla dają właściciele tych dziś już kultowych aut którzy są przekonani, że fch cacka tak szybko nie znikną z ulic. Miłość d q garbusów Jest Jak choro#

ba. Nieuleczalna, zakaź

str. 4

ml zwykłych ludzi. W domku na obrzeżach Ustki mieszka Jan Sie dzik. Jest lekarzem 1 spo łecznlklem. Ale pan Jan Jest także wnukiem gene­

rała Wałujewa, Jednego z ważniejszych dygnitarzy ostatniego cara Rosji.

str. 5

Nakład gazety 55.433 egz

^sfax.V^z

DZIENNIK POMORZA ŚRODKOWEGO

Mieszkania dla kilkudziesięciu usteckich rodzin

Wreszcie własny kąt

- Czy się cieszę? Każdy cieszy się z pierwszego własnego kąta - stwierdziła młoda ustczanka tasz­

cząc na plecach tobół z pościelą.

Teraz tutaj będzie jej samodzielne mieszkanie - dwa pokoje. Do tej pory żyła z mężem I synkiem ką­

tem u teściów.

Z własnego „M" cieszą się pozo­

stałe 72 usteckie rodziny, które od kilku dni wprowadzają się do no­

wych mieszkań TBS na osiedlu Kościelniaka. Razem z nimi będzie już na nim zamieszkiwało 410 osób. Jedenaście spośród oddanych wczoraj uroczyście do użytku mieszkań ma do dyspozycji miasto.

- Dostali je ci, którzy zdali lokale komunalne oraz osoby przekwatero­

wane z budynków[ przeznaczonych do rozbiórki - informuje wiceprezes usteckiego TBS E w a Korzyńska.

- W pozostałych zamieszkają głów­

nie młodzi ludzie, którzy dotąd wy­

najmowali albo mieszkali z rodzi- Dwa nowe domy kosztowały 6,2 min złotych. TBS uzyskał na ich budowę 4,7 min zł preferencyjnego

Na zdjęciu: lokatorzy wprowadzają się do nowych mieszkań TBS w Ustce

Fot. Krzysztof Tomasik

kredytu z Banku Gospodarstwa Krajowego. Budowa trwała rok.

Koszalińska „Przemysłówka" - wykonawca inwestycji - dotrzyma­

ła terminu co do dnia. Jeden metr kwadratowy powierzchni kosztuje 1754 złote. Lokator musi wpłacić 25% ceny mieszkania. Średni mie­

sięczny czynsz dla czteroosobowej rodziny za dwa pokoje, bez energii elektrycznej, wynosi od 450 do 600 złotych. Chętnych na TBS-owskie mieszkania wciąż przybywa. Już jest ogłoszony przetarg na budowę dwóch kolejnych domów z 53 mieszkaniami, a nad trzema na­

stępnymi trwają prace projektowe i zapisy chętnych.

Natomiast 93 rodziny ze Słup­

ska muszą na swoje nowe „M" na osiedlu Westerplatte poczekać do lipca przyszłego roku. - W naszych budynkach mieszka już 197 rodzin - informuje prezes TBS D a n u t a Pietroń. Z kolei Maryla Micheń- ko, prezes TBS w Bytowie, powie­

działa nam, że na razie nie ma chętnych na nowe mieszkania, a w dotychczas zbudowanych domach mieszkają 104 rodziny. (LL)

CENA DNIA

SŁUPSK, ul. Mostnika 2, tal. 842 98 85 ul. Dmowskiego 8, tal. 845 21 05 USTKA, Plac Wolności 9, tal. 814 34 89

Masz pytanie lab problem?

Napisz, zadzwoń do nas!

SŁUPSK centrala

8424448

W redakcji dyżuruje 9.00-13.00 ARTUR STENCEL

Biopaliwa z poprawkami

Senat - po wprowadzeniu 30 poprawek - przyjął wczoraj usta­

wę o biopaliwach. Nasi senatoro­

wie, mianowicie G e r a r d C z a j a ze Słupska (SLD) oraz W i t o l d G ł a d k o w s k i (SLD) i G r z e g o r z N i s k i (UP) z Koszalina, głosowali za przyjęciem poprawionej usta­

wy. Teraz ustawa trafi ponownie do Sejmu, (mas)

Czytaj też na stronie 2

Potrącił parę

Poważnych obrażeń ciała dozna­

ło dwoje pieszych, którzy w czwar­

tek około godziny 22.30 przechodzi­

li przez jezdnię na ul. I Armii Woj­

ska Polskiego w Lęborku przy skrzyżowaniu z ul. Jedności Robot­

niczej. Hondą accord najechał na nich 29-letni J a r o s ł a w L. Był

trzeźwy. Potrącony mężczyzna do­

znał urazu czaszkowo-mózgowego i obrzęku mózgu. W stanie ciężkim przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej lęborskiego szpi­

tala. Kobieta ma złamane oba pod­

udzia i obojczyk. Przyczyny wypad­

ku ustalają biegli, (jkk)

Uwaga na oszustki

Po południu do mieszkania starszego mężczyzny przy ul. Garncarskiej w Słupsku zapukała atrakcyjna 25-latka. Podając się za pracownicę Polskiego Czerwonego Krzyża, weszła do mieszkania pod pretekstem przeprowadzenia wywiadu na temat życia emerytów. Gdy mężczyzna wyszedł do drugiego pokoju po dokumenty, kobieta ukradła z szuflady 1,1 tys. zł, 80 funtów brytyjskich i dwa sygnety.

Tfego samego dnia dwie inne kobiety „odwiedziły" starszego mieszkań­

ca ul. Mostnika, proponując mu kupno obrusów. Po wejściu do mieszka­

nia jedna z nich rozłożyła obrus zasłaniając koleżankę, a druga ukradła z szafki 650 złotych, (nik)

Zespół Szkół Informatycznych w Słupsku ul. Grottgera 15, tel. 845-60-70, www.z5i.slupsk.pl e-mail: sekretariat@zsi.słupsk j?l

Zaufaj doświadczeniu

Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych

dwu- i trzyletni cykl nauczania, zajęcia tydzień w tydzień lub zjazdy

Technikum Informatyczne dla Dorosłych

jedyna tego typu szkoła w województwie

Policealne Studium Zawodowe

technik informatyk o specjalnościach: sieci komputerowe, bazy danych, grafika komputerowa, programowanie, serwis komputerowy, aplikacje internetowe

technik: obsługi turystycznej, hotelarstwa, ekonomista, rachunkowości, handlowiec, administracji, organizacji reklamy, plastyk, fotograf GM-3716p

S * 0Z E0 0 * „ V K O N K U R S W S f E D 7 J B t E F t R M

?i

Ł

025

S

^ax

Ui

r4%T026

7

Kon ku dla klientów

Jak mogło się to stać?

Po naszej wczorajszej publika­

cji „Tragiczny koniec rejsu", w którym pisaliśmy o wojskowym Jachcie „Rubin", w naszej redak­

cji rozdzwoniły się telefony. Dzwo­

niły przerażone matki żołnierzy odbywających zasadniczą służbę wojskową. Pytały: jak mogło dojść do śmierci młodego mary­

narza?!

Przypomnijmy, że w środę około godz. 20.45 „Rubin" wpłynął na mieliznę na wysokości Orzechowa w gminie Ustka. Sternik jachtu - 23-letni Dawid G., odbywający za­

sadniczą służbę wojskową w Cen­

trum Szkolenia Marynarki Wojen­

nej w Ustce - po zejściu na ląd po­

pełnił samobójstwo. Powiesił się w pobliskim lesie na pasku od spodni. Marian Jarezyński, rzecz­

nik prasowy CSMW w Ustce, po­

twierdził wczoraj, że na jachcie przebywali dwaj wojskowi: chorą-.

ży i marynarz służby zasadniczej oraz trzy osoby cywilne, w tym dwie kobiety.

Co na pokładzie „Rubina" robił młody marynarz? - Starszy mary­

narz Dawid G. rozkazem komen­

danta CSMW wyznaczony został do nadzorowania jachtu w czasie rej­

sów i postoju jednostki w porcie - stwierdza rzecznik. Czy rozkaz ko­

mendanta dotyczył też rejsów „piy- watno-rozrywkowych"? - Thk. Roz­

kaz dotyczył także rejsów turystycz­

nych. Tb leży w kompetencjach do­

wódcy - mówi M. tarczyński. Doda­

je, że „według jego wiedzy" Dawid G. posiadał uprawnienia żeglar­

skie.

W rozwianiu wątpliwości na ra­

zie nie pomoże prowadząca śledz­

two Garnizonowa Prokuratura Wojskowa w Gdyni, która milczy j a k zaklęta, (ars)

Czytaj nas także w Internecie:

Iwww.gloskn i ilin I | i l [ |

^ www.glosslupski.com.pl J

Arnold pokazał klasę

Na ekranie słupskiego kina „Mi­

lenium" pojawił się wczoraj długo wyczekiwany przez fanów fanta­

styki „Terminator 3: bunt ma­

szyn", czyli trzecia część uważane­

go za jeden z najlepszych filmów science fiction w historii kinema­

tografii. Po pierwszym seansie o opinie na jego temat poprosiliśmy widzów.

- Świetna fabuła, niesamowite

NASZA SONDA

efekty specjalne i genialna muzyka.

Arnold Schwarzenegger znów pokazał klasę - podsumowuje krót­

ko Marcin E n d w a r d ze Słupska, uczeń szkoły średniej. Podobnego zdania jest jego kolega. - W mojej 10-punktowej skali ten film dostaje dziewięć - mówi Marcin Mało-

grosz. - Genialny był pomysł z wprowadzeniem do filmu kobiety jako negatywnego bohatera. Już nie mogę się doczekać czwartej części.

Trochę odmienną opinię ma nato­

miast Tomasz J e l e n i e w s k i , hi­

storyk ze Słupska. - W porównaniu z drugą częścią filmu teraz efekty już nie zwalają z nóg. Podobało mi się natomiast zakończenie bez happy endu. (nik)

Wielkie licytowanie

W słupskiej hali „Gryfia" rozpo­

czął się wczoraj XIII Międzynaro­

dowy Festiwal Brydża Sportowe­

go „Solidarność". Na najlepszych zawodników imprezy czekają na­

grody pieniężne.

Festiwal rozpoczął się od tur­

nieju o puchar ministra edukacji narodowej i sportu, w którym li­

cytowało około 100 młodych adep­

tów. Od soboty, po oficjalnym otwarciu imprezy około godz. 17, do licytacji przystąpią brydżyści światowej sławy, m.in. trzykrotny triumfator festiwalu Włodzi­

m i e r z B u z e z Warszawy. Podczas 10-dniowych zmagań przy zielo­

nych stolikach przez halę „Gryfia"

przewinie się kilkuset brydży­

stów, w tym z Rosji, Holandii,

Niemiec i Anglii. Za zwycięstwo w imprezie najlepszy zawodnik za- inkasuje 15 tys. zł nagrody.

Znacznie mniej, gdyż tylko 3 tys.

zł, zarobi najlepsza brydżystka.

Wszystkie turnieje każdego dnia rozpoczynać się będą o godz. 11.

Festiwal potrwa do 17 sierpnia.

(mar) Na zdjęciu: aktorka Renata Dancewicz już kolejny raz bierze udział w słupskim turnieju

Fot. Bartosz Arszyńskl

(2)

GŁOS KOSZALIŃSKI/GLOS SŁUPSKI

ŚWIAT / KRAJ / REGION

SOBOTA - NIEDZIELA, 9-10.08.2003 r.

Strzelanina na bazarze

Sześcioro Irakijczyków zastrzelili amerykańscy żołnierze na targu w Tikricie, rodzinnym mieście Sad­

d a m a Husajna. Żołnierze otwo­

rzyli ogień do handlaray bronią, którzy przywieźli na sprzedaż prawdziwy arsenał, w tym kałasz­

nikowy, pistolety, materiały wybu­

chowe i całe skrzynki amunicji.

Sprzedawcy, na prośbę klientów, wypróbowywali broń. Amerykanie zabili wszystkich pięciu, gdyż jak tłumaczyli później, obawiali się, że broń ta może w każdej chwili być użyta przeciwko nim. Wśród przy­

padkowych ofiar strzelaniny jest też jedno dziecko.

Dowództwo amerykańskich wojsk w Iraku rozważa zmianę taktyki walki ze zwolennikami obalonego reżimu. Zmiana strategii jest wyni­

kiem ostrzeżenia ze strony irackich przywódców, którzy uważają, że czę­

ste ataki sił amerykańskich oraz operacje przeczesywania całych wsi i dzielnic wpływają negatywnie na ludność cywilną. Amerykanie za­

mierzają do utrzymywania porząd­

ku w większym stopniu włączać samych Irakijczyków, (ho)

Na zdjęciu: ciało jednego z zabi­

tych po strzelaninie na targowisku w Tikricie

(PAP)

Mniej na szkoły

Tylko 57 procent obiecanej sumy przyznały władze Wilna na remont ośmiu polskich szkół. Decyzję uza­

sadniają brakiem pieniędzy. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie uwa­

ża jednak, że jest to zemsta za to, iż polska partia nie poparła w wy­

borach rządzącej obecnie w Wilnie koalicji prawicowej.

Przyznanie mniejszej kwoty oznacza, że polskie szkoły na Li­

twie otrzymają też mniej pieniędzy od Senatu RP. Jeszcze w ubiegłym roku Senat zobowiązał się bowiem pokryć dwie trzecie kosztów zwią­

zanych z remontami szkół, ale pod warunkiem że jedną trzecią przy­

zna samorząd Wilna, (ho) 8 08.2003 r.

średni zmiana

AMERYKAŃSKI

średni zmiana

Losowanie z piątku 8.08 MULTILOTEK 5,11,14,20,28,30,32,35,45,46, 48,49,50,53,56,70,71,73,74,76 TWÓJ SZCZĘŚLIWY NUMEREK

Losowanie I: 2,11,18, 29 Losowanie II: 2 Wygrane z czwartku 7.08 TWÓJ SZCZĘŚLIWY NUMEREK:

I stopnia - brak, II - 2.487,50 zł, III - 497,50 zł, IV - 99,50 zł, V - 5,60 zł.

(cza) 8.08.2003 r. I

18372,55 -0,25%

O B R O T Y 397,1 m i n zł

Hezbollah atakuje

Radykalna szyicka organizacja Hezbollah po raz pierwszy od kil­

k u miesięcy przypuściła atak na pozycje armii izraelskiej. Miejscem ataku był kontrolowany przez Izra­

el rejon Szebaa, do którego roszcze­

nia wysuwają Liban i Syria.

Atak jest odpowiedzią na zeszło- tygodniowy zamach bombowy w Bejrucie, w którym zginął działacz Hezbollahu. Organizacja obarczy­

ła odpowiedzialnością za zamach właśnie Izrael.

Hezbollah, czyli Partia Boga - to muzułmańska organizacja terrory­

styczna, zrzeszająca głównie Pale­

styńczyków, finansowana przez Iran i Syrię. Została utworzona przez bojowników przybyłych do Libanu z Iranu w 1982 roku. Zna­

na jest z krwawych ataków terro­

rystycznych na Izrael i wspierają­

ce go państwa Zachodu. Hezbollah kontroluje południową część Liba­

nu, skąd trzy lata temu wycofała się armia izraelska, (ho)

Biopaliwa z poprawkami

Senat przyjął ustawę o blopall- wach. Przyjęte poprawki zakłada­

ją, że do obrotu będą mogły być wprowadzane paliwa ciekłe I bio­

paliwa z oznakowaniem określają­

cym procentową zawartość blo- komponentów, a Ich sprzedaż bę­

dzie mogła być prowadzona z od­

rębnych, oznakowanych dystry­

butorów.

Do ustawy propozycje poprawek zgłosiła senacka Komisja Rolnic­

twa oraz Komisja Ochrony Środo­

wiska. Komisje chciały, aby z usta­

wy wykreślić artykuł określający procentową zawartość bioetanolu.

W myśl ustawy procentowa zawar­

tość bioetanolu powinna wynosić nie mniej niż 3,5 procent i nie wię­

cej niż 5 procent. Przepis ten nie obejmuje importerów paliw.

Wydawało się, że poprawiony projekt ustawy o biopaliwach uwzględniający zastrzeżenia pre­

zydenta, który pierwszą wersję zawetował, nie będzie budził już kontrowersji. W Senacie ustawa

wzbudzała jednak wiele obaw. Se­

natorowie nie byli do końca zgodni w sprawie tego, od kiedy ustawa powinna obowiązywać: czy od mo­

mentu j e j uchwalenia, czy od 1 stycznia przyszłego roku.

W Senacie nie uzyskał poparcia wniosek złożony przez J e r z e g o Markowskiego! Marka Balickie­

go (obąj z SLD) o odrzucenie usta­

w y która ich zdaniem budzi wiele wątpliwości. Teraz zaproponowane przez Senat poprawki będą jeszcze rozpatrzone przez Sejm. (ho)

Odwołania w lotnictwie

Minister Infrastruktury Marek Pol odwołał ze stanowiska dyrek­

tora naczelnego Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze Zbi­

g n i e w a Lesieckiego. Minister przyjął też rezygnację prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego Mar­

k a Sidora. Powodem odwołania urzędników, zdaniem ministra Pola, jest nie tyle naruszenie pra­

wa, co zasad przyzwoitości w sto­

sunku do swojej firmy. Lesiecki i Sidor, którzy byli wcześniej człon­

kami zarządu Polskich Linii Lotni­

czych LOT, pobierali wynagrodze­

nia od szwajcarskich linii lotni­

czych „Swissair". (ho)

Konfrontacja posłów

W Prokuraturze Okręgowej w Kielcach odbyła się wczoraj kon­

frontacja posłów Henryka Długo­

sza I Andrzeja Jagiełły. Obaj są podejrzani o utrudnianie śledztwa prowadzonego w tzw. aferze sta­

rachowickiej.

Zarówno przed, jak i po przesłu­

chaniu w prokuraturze były szef świętokrzyskiego SLD Henryk Długosz zapewniał o swojej niewin­

ności. Wyznał dziennikarzom, że

„ktoś go wrabia", ale nie wie kto.

- Ja mam jedną nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona i wszystko, co wokół mnie w tej spra­

wie zrobiono, zakończy się dla mnie tym, że będę mógł chodzić z podnie­

sioną głową - oświadczył Długosz.

Wcześniej przesłuchany został An­

drzej Jagiełło.

Prokuratura nie ujawniła szcze­

gółów przesłuchań. Oficjalnie wia­

domo tylko tyle, że Długosz ma postawiony zarzut poplecznictwa, czyli utrudniania śledztwa. - Istot­

ne w sprawie jest to, że zarzut ten, dotyczący posła Długosza, dotyczy jego wspólnego działania z posłem na Sejm Andrzejem Jagiełłą i co najmniej jedną jeszcze osobą, któ­

rej na razie nie znamy - powiedział Bogdan K a r p z Prokuratury Okręgowej w Kielcach. I właśnie ta trzecia osoba jest teraz największą zagadką, którą będą musieli wyja­

śnić prokuratorzy.

Prokuratura ma zdecydować, czy wystąpi z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie posła Jagiełły, na co zgodę wyraził Sejm. Nieoficjalnie wiadomo, że takiego wniosku nie będzie, (ho)

Brytyjskie parki wodne, w tym w Southend - na zdjęciu, przeżywają istne oblężenie w okresie ostatnich upałów. Temperatura w Wielkiej Brytanii nie spada poniżej 37 stopni Celsjusza. W innych krajach zachodniej Europy, w Hiszpanii, Portugalii i we Francji jest jeszcze goręcej, temperatury docho­

dzą tam do 40 stopni. (PAP)

Ponad 2,5 tysiąca strajkujących robotników Fabryki Wagon SA w Ostrowie Wielkopolskim przeszło przez miasto w marszu głodowym.

Związkowcy podjęli decyzję o za­

plombowaniu gabinetów preze­

sów, ponieważ nikt z zarządu spółki do nich nie wyszedł. Jest to kolejny protest przeciwko tragicz­

nej sytuacji w zakładzie. Protestu­

jący domagają się wypłaty zale­

głych wynagrodzeń, wyrażenia zgody na realizację programu na­

prawczego i uregulowania wszyst­

kich należności wobec pracowni­

ków.

Uczestnicy protestu nieśli nekro­

logi i czarne flagi (na zdjęciu).

Protestowi towarzyszyło wycie sy­

ren i gwizdy Marsz rozpoczął się wystąpieniem szefa zakładowej So­

lidarności Grzegorza Majchrza­

ka, który zaapelował o spokój i dys­

cyplinę. Zwrócił się też do pracow­

ników, aby przynieśli do fabryki śpiwory i jedzenie, bowiem krążą pogłoski o pacyfikacji zakładu pod­

czas weekendu. Z robotnikami so­

lidaryzują się mieszkańcy miasta,

Marsz głodowy

T W H C H

m

którzy podczas marszu zatrzymy- li protestujących i donosili im na­

wali się na chodnikach, pozdrawia- poje. (ho)

Rywin przed okręgowym

Sprawa L w a R y w i n a będzie rozpatrywana w Sądzie Okręgowym, a nie Rejonowym - zdecydował Sąd Apelacyjny w Warszawie. Akt oskar­

żenia przeciwko Lwu Rywinowi trafił 6 czerwca do Sądu Ręjonowego w Warszawie. Tam uznano, że taką sprawą powiftiśn Sfśfl^Oię s^fl to^żsźej1 instancji. - Sprawą niniejsza jest bezprecedensowa, albowiem, jak to wprost wynika z opisu czynu zarzucanego oskarżonemu, dotyczy bezpraw­

nego wpływania na proces tworzenia prawa przez konstytucyjne organy państwa - powiedział sędzia Sądu Apelacyjnego Marek Czecharow- ski. Sędziowie uznali, że sprawa jest szczególnej wagi i ma wyjątkowe znaczenie społeczne, a świadkami będą nąjwyższe osoby w państwie: mię­

dzy innymi premier, ministrowie i redaktor naczelny jednego z najwięk­

szych dzienników. Nad sprawą Rywina pracuje wciąż sejmowa komisja śledcza, która w drugiej połowie sierpnia będzie jeszcze przesłuchiwać kolejnych świadków. We wrześniu komisja chce przedstawić Sejmowi końcowy raport ze swoich prac. (ho)

Trzy ofiary pożaru

Trzy osoby spłonęły w pożarze drewnianego domk^ lętniskowęgo, w Lipinach nad jeziorem Mąkolno, w powiecie konińskim, w Wielko­

polsce. Ofiary to dwoje dzieci i opie­

kunka. Do pożaru doszło nad ra­

nem w piątek. - Strażacy znaleźli w zgliszczach domku zwłoki trzech osób. Zginęli 30-letnia opiekunka oraz dwoje dzieci - ośmio- i jedena­

stoletnie - poinformował dyżurny operacyjny wielkopolskiej straży pożarnej. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru, (ho)

Niegroźna stłuczka Wczoraj około godziny 7.00 w Ko­

szalinie przy ulicy Lechickiej zde­

rzyły się samochody marki Audi 80 i Seat toledo. 52-letnią pasażerkę seata z niewielkimi obrażeniami cia­

ła odwieziono do szpitala.

Kierowca poza drogą Wczoraj w Świeszynie samochód osobowy Opel corsa wypadł z drogi i przewrócił się. Straż Pożarna z Koszalina zabezpieczyła i uporząd­

kowała miejsce zdarzenia. Ranne­

go kierowcę odwieziono do szpitala.

Kombąfn w płomieniach W Bobolicach wczoraj podczas żniw zapalił się kombajn. Do uga­

szenia pożaru wezwano koszaliń­

skich strażaków. Nie było ofiar w ludziach, (meg)

Woźnica d o szpitala, k o ń cały Zdążyliśmy odzwyczaić się od wi­

doku konia z wozem na ulicach na­

szych miast, tymczasem wczorąj w Kołobrzegu właśnie wyładowany złomem wóz stał się uczestnikiem drogowego wypadku. Doszło do nie-.

go ok. godz. 8, gdy tuż za furmanką jadącego na kołobrzeskie złomowi­

sko mieszkańca Sarbi pojawił się samochód kierowany przez kołobrze- żanina. Kierowca chciał wyprzedzić jadący bardzo wolno pojazd. Gdy okazało się, że z naprzeciwka jedzie inne auto, BMW przyhamowało cho­

wając się za wóz. Wtedy nastąpiło uderzenie w tył wozu. Woźnica wy­

padł na jezdnię uderząjąc się w gło­

wę. Trafił do szpitala. Koń wyszedł z opresji bez szwanku, (ima)

Nieletni w ł a m y w a c z e W nocy w Biesowicach (gm. Kę­

pice) właściciel miejscowego skle­

pu usłyszał w nim podejrzane od­

głosy. Zawiadomił, policje, a ta uję­

ła na gorącym uczynku trzech nie­

letnich włamywaczy. Okazało się, że wszyscy oni byli pijani, (nik)

To tylko badanie Nasi Czytelnicy zaalarmowali redakcję, że wczoraj późnym wie­

czorem koszalińscy policjanci wy­

prowadzali skutego kajdankami mężczyznę z ośrodka zdrowia

„BETA", a z placówki czuć było swąd spalenizny. Sprawdziliśmy:

oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie poinformował nas, że w ośrodku przeprowadzano rutynowe badania na obecność nar­

kotyków w organizmie podejrzane­

go i rzecz jasna nie wystąpiło żad­

ne zagrożenie pożarowe w przy­

chodni. (sz)

Odloty do Iraku

Do Iraku z lotniska w Goleniowie odleciały wczoraj samoloty, naj­

pierw z polskimi, potem z litewski­

mi i łotewskimi żołnierzami. Rano z Goleniowa odleciało około 350 żołnierzy. Wieczorem wystartowa­

ły stamtąd kolejne samoloty z pol­

skimi żołnierzami, (ho)

Z głębokim ż a l e m zawiadamiamy, ż e 8 s i e r p n i a 2003 r o k u odszedł o d n a s n a j d r o ż s z y Mąż, Tatuś i Teść

JAN MACKO

Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się 11.08.2003 r. o godz. 11.30 w kaplicy na Cmentarzu Komunalnym

w Koszalinie.

Pogrążona w s m u t k u r o d z i n a

]

Z głębokim ż a l e m zawiadamiamy, ż e 7 sierpnia 2003 r o k u odszedł o d n a s

WŁADYSŁAW JAGIEŁŁO

y y Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się 9.08.2003 r.

o godz. 13.30 w kaplicy na Cmentarzu Komunalnym

!/>S P. w Koszalinie.

Pogrążona w s m u t k u r o d z i n a

„ G Ł O S K O S Z A L I Ń S K I " A 75-503 Koszalin, ul. Sportowa 14, centrala, tel. 340-72-16, fax 343-55-93 Internet e-mall gloskosz@rondo.com.pl

Redaktor naczelny - Mirosław Marek Kromer 1 7 o c t o r m a roHaktnra n a c 7 o l n o n n - Q t o f a n n w s k i

„ G Ł O S K O S Z A L I Ń S K I " A 75-503 Koszalin, ul. Sportowa 14, centrala, tel. 340-72-16, fax 343-55-93 Internet e-mall gloskosz@rondo.com.pl

1 ZdbięfJCd icudMUia flaUZdliItłyu n^tiiiiyoTaw oieiailUWOM zastępca redaktora naczelnego - Przemysław Lipski Sekretarze redakcji: Krystyna Juszkiewicz, Przemysław Niechciał, Jerzy Szych

Dyrektor naczelny wydawnictwa - Waldemar Ćwlęka Wydawca: Dziennikarska Oficyna Wydawnicza ,,Rondo"

sp. z o.o., ul. Sportowa 14, 75-503 Koszalin, tel. 340-72-16, fax 343-55-93, e-mail: gloskosz @rondo.com.pl Skład i łamanie DOW „Rondo"

Druk: Drukarnia „Rondo" w Koszalinie, ul. Słowiańska 3a, tel./fax 340-35-98

BIURO OGŁOSZEŃ:75-503 Koszalin, ul. Sportowa 14, teWfax 340-73-44.

Internet B O. e-mall pankowskl@rondo.com.pl, www.gloskoszallnskl.com.pl Oddziały redakęji i Biura Ogłoszeń:

w Drawsku Pomorskim: ul. Zamkowa 18, tel. 36-332-62; Biuro Ogłoszeń: pl. Kon­

stytucji 1, tel. 36-342-04; w Białogardzie: ul. 1 Mąja 15, tel. (312) 66-66; w Koło­

brzegu: ul. Katedralna 12 (hotel Centrum, pok. 111), tel. 36-460-80, 35-271-49;

w Szczecinku: pl. Wolności 6 (I piętro, p. 10), tel./fax 37-423-89

„ G Ł O S S Ł U P S K I "

76-200 Słupsk, ul. Filmowa 2, tel. 842-71-12,842-54-18, 842-88-07,1ax 842-88-57 glosslup@blcom.slupsk.pl, www.glosslupskl.com.pl

BIURO OGŁOSZEŃ: 76-200 Słupsk, ul. Filmowa 2, telVfax 842-98-57 Oddziały redakcji i Biura Ogłoszeń:

w Człuchowie: ul Królewska lb, teL 83-12-668; w Miastku: uLDworepwa 29, teL 867-62-82.

BIURO OGŁOSZEŃ:75-503 Koszalin, ul. Sportowa 14, teWfax 340-73-44.

Internet B O. e-mall pankowskl@rondo.com.pl, www.gloskoszallnskl.com.pl Oddziały redakęji i Biura Ogłoszeń:

w Drawsku Pomorskim: ul. Zamkowa 18, tel. 36-332-62; Biuro Ogłoszeń: pl. Kon­

stytucji 1, tel. 36-342-04; w Białogardzie: ul. 1 Mąja 15, tel. (312) 66-66; w Koło­

brzegu: ul. Katedralna 12 (hotel Centrum, pok. 111), tel. 36-460-80, 35-271-49;

w Szczecinku: pl. Wolności 6 (I piętro, p. 10), tel./fax 37-423-89

„ G Ł O S S Ł U P S K I "

76-200 Słupsk, ul. Filmowa 2, tel. 842-71-12,842-54-18, 842-88-07,1ax 842-88-57 glosslup@blcom.slupsk.pl, www.glosslupskl.com.pl

BIURO OGŁOSZEŃ: 76-200 Słupsk, ul. Filmowa 2, telVfax 842-98-57 Oddziały redakcji i Biura Ogłoszeń:

w Człuchowie: ul Królewska lb, teL 83-12-668; w Miastku: uLDworepwa 29, teL 867-62-82.

* Z głębokim żalem zawiadamiamy, że 6 sierpnia 2003 roku odeszła od nas Kochana ZONA i MAMUSIA

ALEKSANDRA

BURAK

Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 11 sierpnia 2003 roku f o godzinie 13.00 na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie- Msza ńa żałobna odprawiona zostanie tego sa\megod\

godz. 8.oo w Kościele Parafialnym p.w. Ducha Św. w Kosxa^^^

pogrążona

(3)

SOBOTA-NIEDZIELA, 9-10.08.2003 i

WIELKIE EMOCJE

GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI

I

Nowoczesny kompleks tury­

styczny z hotelami dla 8 tysięcy przybyszów, z lotniskiem, aqu- aparklem, wioską turystyczną, Portem Jachtowym, polem golfo­

wym, zagrodą jeździecką, a nawet Pomost dla pieszych poprowa­

dzony nad drogą krajową Koło­

brzeg - Koszalin I luksusowa pla-

*a. Wszystko to ma powstać naj­

dalej za 10 lat w miejscu, gdzie dziś rozpościera się opustoszałe Po wyjeździe ostatnich radziec­

kich żołnierzy lotnisko w Baglczu.

To właśnie tu, przedstawiająca się Jako reprezentant duńskiego kapi­

tału spółka Baltlc Center Polska, deklaruje chęć zbudowania kosz­

tem 350 min dolarów kompleksu turystycznego, jakiego dotąd nie widziała Europa.

Od przedstawicieli spółki nieuf­

ni kołobrzescy radni dowiedzieli się, że podobne przedsięwzięcie mogliby wprawdzie zobaczyć na własne oczy, ale... w Brazylii. W realizację gigantycznej inwestycji od początku święcie wierzy wójt gminy Ustronie Morskie Stanisław Zieliński: -Długo szukałem kogoś, kto zaproponuje coś takiego - mówi.

- To historia wirtualna - z równą pewnością w głosie mówi tymcza­

sem prezydent Kołobrzegu Hen­

r y k Bieńkowski.

23 marca 2002 r. wójt Zieliński i ówczesny lewicowy prezydent Ko­

łobrzegu Zbigniew Błaszczuk, po ponad dwóch latach negocjacji (ze strony Kołobrzegu zapoczątkował je jeszcze poprzednik Z. Błaszczuka, jego partyjny kolega, B o g d a n Błaszczyk) podpisali tzw. umowę przedwstępną z BCP. Przewidywa­

ła ona podpisanie nąjdalej rok póź­

niej umowy właściwej, na mocy któ­

rej duński inwestor stanie się wła­

ścicielem 103-hektarowej części lot­

niska należącej do Ustronia Mor­

skiego. Następnych 45 ustrońskich hektarów BCP miało dostać w użyt­

kowanie wieczyste. Tak samo rozle­

gły, jeszcze poniemiecki teren lotni­

ska, również w użytkowanie wieczy­

ste, przekazać miała gmina miejska Kołobrzeg. Z czasem, wraz z odku­

pionymi od Agencji Własności Rol­

nej Skarbu Państwa ponad 30 hek­

tarami ziemi, zdobywane przez BCP tereny miały osiągnąć 220 ha.

Po ostatniej korekcie planów na 40 kołobrzeskich hektarach działałoby turystyczne lotnisko, na pozostałej części atrakcje o jakich się Polakom nie śniło.

Piątego kwietnia tego roku swój podpis pod umową właściwą złożył S. Zieliński, którego ostatecznie, mimo wielu zastrzeżeń, poparli radni Rady Gminy Ustronie Mor­

skie. Na konto gminy wpłynęła pierwsza rata zapłaty za grunty - prawie 3 min złotych. Reszta z Wynegocjowanych ponad 11 min ma wpłynąć za dwa lata. Powra­

cający po czteroletnich rządach le­

wicy na fotel prezydenta Kołobrze­

gu centroprawicowy H. Bieńkow­

ski transakcji nie sfinalizował do dziś. Powód - zdaniem prezyden­

ta, niewystarczające zabezpiecze­

nie interesów miasta, niska cena dzierżawy (za 42 ha nieco ponad 800 tys. zł), a przede wszystkim Wątpliwa wiarygodność finansowa spółki. Po trwających od zimy ub.r.

negocjacjach z BCP, w projekcie Umowy końcowej pojawił się zapis

0 prawie pierwokupu dla miasta.

Miał zadziałać w sytuacji, gdyby spółka, zamiast realizować zapisy

^mowy, chciała obracać nabywa­

nym gruntem. Spółka przystała Ua ten warunek dopiero w momen­

cie, gdy poważnych wątpliwości co do sensu podpisania ostatecznej Umowy zaczęli nabierać także rad-

£i z koalicji rządzącej - Centro- Prawicy Razem i Samoobrony. Do Prezydenckich argumentów dołą­

czyło negatywne stanowisko Mini­

sterstwa Zdrowia wobec budowy Jotniska w uzdrowiskowej strefie C i najświeższe odkrycie: brak pla-

nu zagospodarowania przestrzen­

nego dla kołobrzeskiej części lotni-

V -i' 'U,as

r

Mliii

Wiele korzyści

Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Kołobrzegu na wniosek prezydenta radni głosowali nad uchyleniem dwóch uchwał: doty­

czącej oddania w użytkowanie wie­

czyste lotniska i zwolnienia jego dzierżawcy przez co nąjmniej dwa lata z podatku od nieruchomości.

Uchwały nie przeszły, bo wynik gło­

sowania brzmiał: siedem do sied­

miu przy czterech wstrzymujących się. Zdecydowanie „za" uchyleniem była koalicja rządząca. Przeciw le­

wicowa opozycja, ciągle dopatrują­

ca się w transakcji wielkiej szansy dla miasta. Prezydentowi opozycyj­

ni radni wytknęli unikanie podję­

cia samodzielnej decyzji. Wskazy­

wali, że nawet, gdyby sprzedać lot­

nisko pod zabudowę pensjonatową, wyższej ceny się nie uzyska. Każ­

dy inwestor, zanim przystąpi do budowy, będzie bowiem skazany na kosztowną rozbiórkę lotniska. Za­

skoczeniem było wstrzymanie się od głosu trzech należących do pre­

zydenckiego ugrupowania rad­

nych: Sebastiana K a r p i n i u k a , J a n u s z a Gromka, Wiesława Pa- rasa oraz niezależnego, a wywo­

dzącego się z CPR A n d r z e j a Miel­

nika. - Uważam, że skoro prezy­

dent został wybrany w wyborach bezpośrednich, powinien podjąć tę decyzję samodzielnie - mówi S.

Karpiniuk.

Umowa przedwstępna przewidu­

je, że jeśli prezydent Kołobrzegu nie podpisze umowy końcowej, spółka ma prawo wystąpić na dro­

gę sądową. Pierwsze wezwanie do stawienia się w sądzie w celu za­

warcia ugody już wpłynęło do mia­

sta. Na wokandę sprawa jeszcze nie weszła. Sam prezydent przy­

znaje, że: - Wynik procesu sądowe­

go jest przesądzony na korzyść spó­

łki. J a k wylicza, zważywszy na cenę, jaką za wydzierżawienie lot­

niska miałoby dostać miasto (po­

nad 820 tys. złotych), sprawa sądo­

wa miałaby kosztować miasto nie­

co ponad 42 tys. zł plus minimal­

ną stawkę wynagrodzenia adwo­

kackiego. Obie strony są świado­

me, że w grę wchodzi jeszcze pra­

wo do ubiegania się o odszkodowa­

nie z tytułu poniesionych dotąd przez BCP strat. J a k wysokiej sumy domagałaby się spółka, nie wiadomo. -Ponieśliśmy już bardzo wysokie koszty - mówi rzecznik spółki A n d r z e j Urbaniak. Wyli­

cza wydatki na funkcjonowanie fir­

my, stworzenie projektu przedsię­

wzięcia, którego nierozłączną czę­

ścią j e s t kołobrzeskie lotnisko. - BCP skupiło grupę kapitałową, któ-

Baltic Center Polska

Baltic Center Polska przedstawia się j a k o V

„spółka celowa, będącapodmiotem polskim ^ z większościowym udziałem kapitału duńskie- , go. Udziałowcy to gwarantowany fundusz

emerytalny i ubezpieczeniowy Kapitał założy­

cielski - 2,5 min euro".

rej członkowie wobec ciągłego od­

wlekania całej sprawy w czasie mogą przeżywać chwile zwątpienia - dodaje. - Konkurencja też nie śpi.

H. Bieńkowski w sądowym fina­

le sprawy widzi pewne plusy. - Myślę, że przed sądem będą musie­

li w końcu wyłożyć te dokumenty, o które cały czas ich proszę. Jeżeli sąd przyzna im rację i tak będą musie­

li wystąpić do Ministerstwa Zdro­

wia. Ja uważam, że jeśli rada uchwali tam zabudowę pensjonato­

wą, miasto zyska ok. 20 procent więcej.

i

CUDOTWÓRCA

z FILIPIN

JAIME PUSOT

Filipińskie fantastyczne i kontrowersyjne uzdrawianie bez bólu, dokonywane gołymi rękami stało się fenomenem o światowej sławie.

Ten unikalny w świecie uzdrowiciel o ogromnych intuicyjnych i medialnych zdolnościach udowadnia, że "psychiczna chirurgia"

istnieje. Efektywność jego działania jest znacząca i może zajmować się rozmaitymi chorobami w szerokim i nieograniczonym zakresie:

usuwa chore tkanki lub guzy, pomaga przy chorobach nowotworowych, wadach serca, wrodzonej ślepocie, epilepsji,

deformacji kręgosłupa, sklerozie, paraliżach organicznych, kamieniach nerkowych i żółciowych, prostacie, leukemii,

wrzodach, chorobach migdałów i zębów, cystach itp.

Na czym polega jego działanie?

Uzdrowiciel jest zdolny poprzez intensywną koncentrację wytworzyć dużą eteryczną siłę, energię wokół swych rąk (zwłaszcza poduszek palców). Jest to ta sama energia, którą karateka rozbija ściany, a jogin dzięki niej chodzi po ogniu bez poparzeń. Ogromną charyzmą, modlitwą, medytacją terapeuta wprowadza się w stan religijnej żarliwości i emanuje z niego potężna duchowa uzdrawiająca siła.

Głęboka duchowa postawa pacjenta jest pomocąw uzdrowieniu. Dopóki pacjent wierzy w istnienie sił ponadludzkich I jest otwarty na działanie uzdrowiciela - sawsse może osiągnąć pomoc

JAIME PUSOT POMÓGŁ JUŻ TYSIĄCOM LUDZI!

KOSZALIN: 15-18 SIERPNIA ul. Akacjowa 21 tel. 094 340 59 47; 601 567 181

BIAŁOGARD: 19 SIERPNIA DOM W E S E L N Y ul. Bolesława Chrobrego 5 tel. 094 312 25 39; 604 522 037

„Od terapii naturalnych d j a r o v ^ d z l LAURENCE CACTENG

Wójt gminy Ustronie Morskie Stanisław Zieliński nie rozumie, skąd w Kołobrzegu taki opór wo­

bec planowanego przedsięwzię­

cia. Jednym tchem wymienia ko­

rzyści płynące z powstania Bałtyc­

kiego Centrum Turystycznego:

przede wszystkim spadek bezro­

bocia, i to również w Kołobrze­

gu, bo w obsługującym 8,5 tys.

gości centrum zatrudnienie ma znaleźć ok. 3,5 tys. osób. Ko­

lejny plus to regularne wpływy z podatku od nie­

ruchomości. I dalej: - Bałtyckie Centrum Turystyczne z ofertą dla zdecydowanie zamożnej klienteli będzie magne­

sem przyciąga­

jącym i do nas turystów. Kto przyjedzie do centrum, także u nas zostawi pie­

niądze.

S. Zieliński nie wątpi w wiarygod­

ność BCP. Mówi, że najbardziej przekonują go nakłady, które spół­

ka już poniosła. - Wydali około 300

tysięcy dolarów. Po co by to robili, gdyby nie chcieli realizować swoje­

go zamiaru ? Pytany na co poszły te pieniądze, wójt wylicza: - Naprowa­

dzenie biur, projekt inwestycji, na zlecenie opracowania planu zago­

spodarowania przestrzennego. Py­

tany, czy widział potwier­

dzające te wydatki doku­

menty, odpowiada: - Nikt mi ich nie przed­

stawia. Nie mam pra­

wa sprawdzać, ile kto ma w kie­

szeni pienię­

dzy. Za to na każdej sesji

Rady Gmi­

ny przed­

stawiciel BCP re­

lacjonuje postępy prac. Z tego co wiem, sprawy infrastruktury są mocno zaawanso­

wane^ Jeśli Kołobrzeg odstąpi od podpisania umowy, będzie to wiel­

ka szkoda dla miasta. (Ima)

Wiele błędów

H. Bieńkowski deklartye, że chce zagospodarować 42 hektary w Ba- giczu tak, by w przyszłości przynio­

sły miastu j a k nąjwięcej pożytku.

- Wchodząc do Unii staniemy się bardziej wiarygodni. Będziemy mogli znaleźć zdecydowanie lep­

szych inwestorów, dysponujących rzeczywistym kapitałem. Pytany, czy odbiera sygnały od innych po­

tencjalnych inwestorów, twierdzi, że tak.

I W O N A M A R C I N I A K Fot. Karol Skiba

Prezydent Kołobrzegu Henryk Bieńkowski wyjaśnia: - Jeżeli ktoś publicznie mówi, że stworzy osiem tysięcy miejsc hotelowych, że zainwestuje 350 milionów dola­

rów, to ja proszę, żeby to wpisać do umowy. Tymczasem w pierwszej umowie jest tylko zapis, że BCP może wy­

stąpić o kupno terenu, gdy zrealizuje inwestycję w 50 procentach. Ale . od czego liczyć te

50 procent, sko­

ro żadnej sumy tam nie podano? Wy­

musiłem, że wpisana zo­

stanie kwo­

ta 1 min do­

larów.

W umowie p r z e d - wstępnej były kardy­

nalne błędy.

Tu nie mam żadnych dokumentów świadczących o wiarygodności spółki. Uważam, że jeżeli ktoś chce w Kołobrzegu zainwestować wielkie pieniądze, to powinien

4 ^

przyjechać do gospodarza i poka­

zać uwiarygodniające dokumenty.

Na zarzut części radnych, że boi się podjąć samodzielną decyzję, mówi: - Ostatnio napisałem do BCP kolejne pisma. Jestem gotów

podpisać tę umowę, ale pod dwoma warunkami. Po pierwsze: jeżeli Minister­

stwo Zdrowia nie da zgody na działanie tu lotniska, zwrócę im pierwszą wpłatę

z tytułu użytkowania wieczystego, a oni nie będą rościć

pretensji odszko­

dowawczych i oddadzą nie­

ruchomość.

Po drugie: je­

żeli radni nie uchwalą dla tego obszaru funkcji lotni­

ska, rozwią­

żemy spra- ' u, wę tak samo.

Na koniec prezydent dodaje, że po wejściu Polski do Unii Europej­

skiej właściciel będzie mógł sprze­

dać tę ziemię za ciężkie pieniądze.

(ima)

Zachodniopomorska Szkoła Biznesu w Szczecinie reklamują się jak chcą, ale to my mamy

ce w rankingu „Wprost"

g

tncjackie tel. 814 94 01/02 id/a Magisterskie tel. 814 94 05/06 fjny w Koszalinie tel. 094 348 90 42 ilinia 0 800 11 21 25

rnsmimmmm

: . f&aN

Komputer już od 999 zł

Wpłata 99,90 zł10 rat po 99,90

Komputer z procesorem Pentium4

SALOfi KOmPUTEBOWT Koszalin ul. Oknei 3

Dział obsługi klienta: (094) 54 6 6 9 9 9 Pogotowie Informatyczne: (0691) 4 6 6 9 9 9 www.mikroserwls.pl e-mall: konalin@mlkroserwis.pl

m

(4)

Właściciele i ich samochody - Artur Burgiel (niebieski), autorka tekstu

m

(pomarańczowy), Marek Pawlak mechanik, Ireneusz Makowski (ciem­

nozielony)

SR GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI

UROKI ŻYCIA

S O B O T A - N I E D Z I E L A , 9 - 1 0 . 0 8 . 2 0 0 3 r .

Po 70 latach nieprzerwanej produkcji z taśmy zjechał ostatni volkswagen garbus. Stwo­

rzony przez Ferdynanda Porsche na zamówienie Adolfa Hitlera, jako pierwszy samo­

chód dla mas, stał się symbolem lat 60. minionego stulecia. - Ale to jeszcze nie koniec - zapewniają garbusiarze. - Garbate volkswageny nie znikną z naszych ulic. A fabryka obiecuje łaskawie, że jeszcze przez dziesięć lat będzie produkować części.

czego mój „Śnieżek" domaga się, by go popchać. Trzeba się z tym pogo­

dzić i już.

Gdy spotka się dwóch właścicieli garbatek, można być pewnym jed­

nego - godzinami będą opowiadać o mniejszych lub większych awa­

riach: o nieoczekiwanych postojach na środku ulicy o hamulcach, któ­

re przestały działać, czy kłębach dymu wydobywających się spod maski. I nie będą sobie współczuć.

Będą się śmiać. - Bo co innego można zrobić w takiej sytuacji - komentują moi rozmówcy. - Awa­

rie to cena za posiadanie takiego sa­

mochodu. Płacimy bez marudze-

Mechanik n a w a g ę złota

Istnieje lista rankingowa mecha­

ników, którzy znają się na garbu­

sach. - Kiedyś zapchał mi się gaź- nik - opowiada jeden z właścicieli.

- Podprowadziłem samochód do pierwszego lepszego mechanika.

Otworzył klapę i zapytał: no, gdzie

To jest Jak choroba - nieuleczalna, zakaźna. Można Ją złapać w każdym wieku. Są tacy, którzy w dzieciństwie bawili się miniatura­

mi garbusa. Gdy dorośli, nie mieli wątpliwości - Jak samochód, to tylko garbus. Inni przez lata tęsknie obracali głowę za każdym prze­

jeżdżającym „garbem", aż w końcu postanowili sobie takie cacko zafundować. Jest też grupa nawróconych, którzy po latach rozbi­

jania się najnowszymi osiągnięciami techniki, postanowili powró­

cić do klasyki motoryzacji.

A to jest możliwe, jeśli się zna od­

powiednich ludzi, czyli takich, z którymi można się wymieniać na

Ireneusz Makowski z Koszali­

na (VW 1965) zaraził się od kolegi.

Jego choroba ma gwałtowny prze­

bieg. Garbusa kupił w kwietniu. I wpadł po uszy. Odstawił mercede­

sa. Jeździ tylko swoją, jak to mówi,

„zabaweczką". Dba o nią, jak o ża­

den inny samochód. Trzyma na strzeżonym parkingu. Pucuje, po­

leruje. Jeździ na zloty. A r t u r Bu- giel, mieszkaniec Koszalina, stu­

dent szczecińskiej uczelni (VW 1970) ma już trzeciego garbusa. I choć na co dzień jeździ innym, dużo nowszym samochodem, mówi: - Tb tylko dlatego, że garbusa mi żal!

Działa w jednym z wielu stowarzy­

szeń poświęconych temu kultowe­

mu samochodowi. Był na najwięk­

szym zlocie „staruszków" w Hano­

werze. Koszalinianin pan Wojtek (VW 1975) mówi o sobie wprost: - Już jestem szalony, a jeszcze metra nie przejechałam swoim samocho­

dem. Doczekać się nie może końca remontu.

Miłość kosztuje

Pan Irek na pytanie, ile zapłacił za swojego garbusa i jego doposa­

żenie, nie odpowie za żadne skar­

by świata. - Nawet żonie tego nie zdradziłem - śmieje się. - Ale ta moja „zabaweczka" trochę mnie kosztowała, na przykład nową kuchnią w domu, którą żonie zafun­

dowałem, żeby w końcu przestała marudzić.

Sam zakup auta j e s t w tym wszystkim najtańszy. Skorupę można trafić już za tysiąc złotych.

Wydatki zaczynają się przy remon­

cie. Jeden z garbusiarzy: -Ale bez przesady, jedno lusterko od nowego mercedesa jest droższe, niż dobry używany silnik od garbusa.

Ci, którzy nie rozumieją miłości do garbusów, mówią o wielkich kosztach utrzymania samochodu.

- Przy dobrze ustawionych obro­

tach w lecie garbus nie powinien palić więcej niż siedem, osiem li-/

trów na sto kilometrów - mówi je­

den z garbusiarzy. - A ubezpiecze­

nia są dużo niższe (specjalna zniż­

ka dla tzw. weteranów szos).

Są jeszcze koszty napraw. Cóż, samochód, który liczy kilkadziesiąt lat, ma prawo się psuć i w pełni z tego prawa korzysta. Sztuką jest zbyt dużo za te naprawy nie płacić.

Garb o d m a w i a współpracy

Każdy właściciel garbusa wie, że największym skarbem jest numer telefonu do mechanika, który przy­

jedzie z pomocą, gdy auto odmówi

współpracy. A to, niestety, zdarza się często. Stare modele, które za­

miast alternatora mają prądnicę, lubią stanąć na środku drogi albo nie ruszyć z parkingu. -Zanim nie zamontowałem alternatora - mówi pan Irek - woziłem ze sobą dwa akumulatory, na wypadek gdyby prądnica jeden rozładowała.

R a d e k Kowalski, student Poli­

techniki Koszalińskiej (VW 1973), miewa problemy z rozrusznikiem:

- Cóż, czasem sam nie wiem, dla­

tengaźnik. Samochód czym prędzej odholowałem do zaufanego warsz­

tatu. I teraz już zawsze tak robię.

Przez długie lata garbusiarze pocztą pantoflową przekazywali sobie numer Marka Krocza z Ko­

szalina. Mechanik i jego żona przez lata jeździli garbusami, a to wzbu­

dza zaufanie. Dziś pan Marek od­

poczywa na zasłużonej emeryturze.

Mówi z uśmiechem: - Mam już ser­

decznie dość samochodów. Nawet garbusów.

Następnym dobrze znanym na­

zwiskiem jest M a r e k P a w l a k , także z Koszalina. Po Polsce jeździ kilka kabrioletów jego produkcji.

Niejeden garbus zawdzięcza mu swój wygląd - pan Marek jest mi­

strzem od przerdzewiałych podłóg i karoserii. Nieobce mu są silniki i rozruszniki. Przyjeżdżają do niego właściciele garbusów z całego Po­

morza. Z części zgromadzonych w jego warsztacie i komórce można by złożyć ze trzy samochody.

R o m a n G r o c h o w i a k razem z kolegą nigdy nie odmówią pomocy.

Dla właścicieli garbusów mają dużo sympatii. Pan Roman mówi:

- Prywatnie podziwiam garbusia­

rzy za to ich przywiązanie do awa­

ryjnych samochodów. Zawodowo się cieszę...

Zosie - Samosie

Wśród właścicieli „staruszków"

nie brakuje samorodnych talentów.

Pan A r t u r kupił swojego pierwsze­

go garbusa w stanie absolutnej ruiny. Siedział nad nim 11 miesię­

cy. - Silnik był tak zapuszczony, że udało mi się go odczyścić dopiero po dwóch dniach moczenia w nafcie - wspomina i chwali się: - Ale gdy już go złożyłem, odpalił za pierw­

szym razem.

J a n Hojdycz, kapitan w kosza­

lińskiej jednostce wojskowej, przy swoich garbusach praktycznie wszystko robił sam. Dziś szuka volkswagena numer trzy. - Pierw­

szego musiałem się pozbyć, jak sze­

dłem na cztery lata do wojska, bo kto by się nim zajął pod moją nie­

obecność - mówi. - Drugi, cóż siła wyższa, czyli żona. Kazała sprze­

dać, bo potrzebne nam były pienią­

dze. Ale już zaoszczędziłem na na­

stępnego. Ma być w możliwie złym stanie, by pan Jan miał dużo rado­

ści z wyprowadzaniem go na pro­

stą.

Po co się tak męczyć - zapyta właściciel fiata, mercedesa, nissa­

na. Odpowiadamy: dla fantazji, dla spełnienia marzeń, dla zachwyco­

nych i zazdrosnych spojrzeń tych, którzy nie mieli dość odwagi, dla niepowtarzalnego dźwięku silni- JOANNA BOROŃ (VW 1970)

Fot. K a m i l J u r k o w s k i (VW ] PS Garbusiarze, zgłaszajcie się d o nas. Urządzimy l o k a l n y

„zlot" - w y m i e n i m y s i ę do­

świadczeniami, a d r e s a m i i nu­

m e r a m i zaufanych.

W garbusie ważniejsze niż to jak wygląda jest to, co ma pod maską.

Szczyt mody to szklane klapy silnika, przez które widać wnętrzności.

Minął półmetek gorących wakacji. Zapytaliśmy na szych Czytelników, dokąd wybraliby się na wymarzo ny sierpniowy urlop.

..«1» *vao*m\a

M a r i a n Mioskowski, ślu­

sarz ze Słupska: - Tegoroczny urlop spędzę u rodziny w Brod­

nicy na Mazurach. Podczas gdy moje dzieci będą opalać i kąpać się w jeziorze, j a pomogę bratu przy żniwach. Mam nadzieję, że znajdę trochę czasu na spotka­

nie z kolegami. Ze względu na małe dzieci będę musiał kolejny raz odłożyć wyjazd do Hiszpa­

nii, ponieważ długa podróż by­

łaby dla nich zbyt męcząca. By­

łem tam już kilka razy i kraj ten bardzo mi się spodobał.

Dariusz Czapiewski, me­

chanik ze Słupska: - Nie zasta­

nawiałem się nad tym, gdzie chciałbym wyjechać na urlop.

Ale gdybym miał w sierpniu jeszcze trochę wolnego, to na wczasy wybrałbym się do Gre­

cji. Bardzo lubię pływać, a tam jest ciepłe morze oraz dużo in­

teresujących zabytków. Nieste­

ty, na realizację tych planów przynajmniej w tym roku nie znajdę już czasu. Cenię ciszę i spokój, dlatego wolne dni spę­

dzę z rodziną gdzieś nad jezio­

rem.

ARTUR STENCEL Fot. A r t u r Stencel

Marzena Diakun, studentka z Koszalina: - W sierpniu wy­

jeżdżam z rodzicami na żagle na Jezioro Drawskie. Potem może jeszcze na tydzień w polskie góry. Gdybym mogła pomarzyć, to najchętniej spędziłabym sier­

pień na żaglach, ale w Chorwa­

cji albo w Grecji. Jezioro Draw­

skie znam prawie na pamięć.

Chciałabym móc popływać w cieplejszej wodzie. Jeśli chodzi o góry, też wybrałabym te bar­

dziej odległe, chociażby w Azji.

(ab) Fot. Radosław Brzostek

(5)

SOBOTA - NIEDZIELA, 9-10.08.2003 r.

LOS SIĘ PLECIE

GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI O

Leningrad, lata 30. ubiegłego stulecia. Polityka przykręcania śruby i chwilowych odwilży. Wielki pogrzeb Siergieja Kirowa, tę­

pienie kułaków... Jan Siedzik, lekarz i społecznik z Ustki, pamięta tamte czasy. Tam się urodził i tam spędził dzieciństwo, słucha­

jąc opowieści matki o dziadku - carskim generale.

Rewolucja bolszewicka zmienia dotychczasowy obraz świata. Ginie car, trwa wojna domowa, ważą się losy byłych notabli. W 1919 r. gene­

rał Arkadij Nikołajewicz Wałujew z trzema synami (wszyscy są carskimi oficerami) opuszcza Rosję. Kobiety kierują się na południe. Zona Wału- jewa umiera w drodze, a ich 15-let- nia córka Natalia jest zmuszona wrócić z powrotem do Piotrogrodu (późniejszego Leningradu). Tu za­

mieszka u swojej babki i tu pozna przyszłego męża, Sebastiana Sie- dzika, studenta prawa z Polski. Nie­

bawem wezmą ślub, a owocem tego związku będzie syn Jan.

Element niepewny

W tym roku Sankt Petersburg obchodził 300-setną rocznicę po­

wstania. Miasto założone przez cara Piotra Wielkiego przechodziło różne koleje. Jego nazwa zmieniała się kil­

kakrotnie. Początkowo Petersburg, w latach 1914-24 - Piotrogród, a po śmierci Lenina - Leningrad. Od roku 1991 nazwa brzmi Sankt Pe­

tersburg. W 1918 r. gród nad Newą stracił swój centralny charakter - stolica Rosji przeniesiona została do Moskwy. Dwanaście lat później uro­

dził się Janek. Pochodzenie - burżu- azyjne, rodzice - element niepewny.

Jego ojciec, biznesmen z okresu NEP-u, został zesłany do pracy przy budowie Biełomorskiego Kanału, kiedy chłopak miał

kilka miesięcy.

Odtąd bę­

dzie mógł JA się kon­

takto­

wać z

ka tu siedem rodzin. Są żydowscy emigranci z Ukrainy, przybysze z Polski, dzieci popa... Jedna kuchnia, jeden wychodek. Tłok i donosiciel- stwo na porządku dziennym. Nikt jednak nie śmie narzekać, trzeba cie­

szyć się każdym dniem, bo jeden Bóg raczył wiedzieć, ile ich jeszcze zosta­

ło. - Zawsze przychodzili nocą lub nad ranem, ubrani na czarno i zabie­

rali kolejne ofiary, które już nigdy po­

tem nie wracały - tak wizyty enkawu­

dzistów pamiętał

m a ł y

n e k .

nie. Po dziej w

kilku la- pamięci

u t k w i ł urwie, a

po Sebastia o g r o m n a

Śledziku manifestacja

zaginie - najprawdopodobniej padł ofiarą politycznej czystki. Matka pracuje w tym czasie jako maszynist­

ka w fabryce, a gdy listy od męża przestają napływać, próbuje pope­

łnić samobójstwo. Ktoś jednak wcho­

dzi na czas, w końcu ludzi w tym domu nie brakuje. Kiedyś dom był własnością Siedzików, teraz miesz­

kały Janek Siedzik z matką

po śmierci Siergieja Kirowa. Stalin najpierw kazał zgładzić swojego to­

warzysza, a następnie wyprawił mu uroczysty pogrzeb, oskarżając o za­

bójstwo swoich przeciwników. Tysią­

ce pogrążonych w żałobie ludzi że­

gnało zmarłego, nie mając świado­

mości, że biorą udział w wyreżysero­

wanej mistyfikacji. A w powietrzu

wisiały już kolejne czystki - ofiarą jednej z nich padnie mama Janka Natalia Siedzik, na rok zesłana do Woroneża.

Przetasowanie kart

Rok 2003, domek na obrzeżach Ustki, przytulny pokoik. Na ścianie wisi szabla, są medale, pamiątki.

Wspólnie z Janem Śledzikiem oglą­

damy pożółkłe zdjęcia i dokumenty, kartkujemy stare almanachy. Alek­

sander Wielki, Napoleon Bonaparte, Aleksander Suworow - ten album zawiera portrety najwybitniejszych dowódców. Nie brak też zdjęć dziad­

ka pana Jana, generała Wałujewa.

Ib jeden z ważniejszych dygnitarzy ostatniego cara Rosji. Jako młody porucznik, gdy jego oddział stacjono­

wał pod Warszawą, poślubia Polkę, a potem systematycznie wspina się po szczeblach wojskowej kariery. W 1905 r. po klęsce Rosji w wojnie z Japonią, zostaje generałem guber­

natorem Sachalinu i całej Przymor­

skiej Obłasti. Tam też mieszka przez kolejne lata, podczas gdy żona z czwórką dzieci przebywa w Carskim Siole. Czerwona rewolucja przetaso- wuje karty. Wałujew z dwoma syna­

mi ucieka do Francji. Najstarszy Jurij najmuje się do pracy jako tak­

sówkarz, najmłodszy Anatol zostaje budowlańcem i ledwo wiąże koniec z końcem. I pewnie w Paryżu gene­

rał doczekałby końca swych dni, gdy­

by nie średni potomek Borys, które­

go rewolucyjna pożoga rzuciła do Jugosławii. Tam został znanym kon­

struktorem mostów, a potem wstą­

pił do komunistycznej partyzantki.

Gdy po wojnie Tito przejmie pełnię władzy, Borys będzie jednym z jego doradców. Wtedy ściągnie do Zagrze­

bia sędziwego już ojca, a ten z ulgą opuści Francję, szybko aklimatyzu- jąc się w kraju demokracji ludowej.

Na łożu śmierci

Gdy jako 11-letni chłopak Janek przyjechał w czerwcu 1941 na waka­

cje do wuja mieszkającego w Mały- szówce (dawne woj. białostockie), nie sądził, że ta kanikuła zadecyduje o jego przyszłym losie. W tym czasie Niemcy zaatakowali ZSRR i nie było możliwości powrotu. Wnuk carskie­

go generała całą wojenną zawieru­

chę przetrwa pracując na roli. Potem - gimnazjum, studia medyczne, służba wojskowa. A po prawie dwu­

dziestu latach - ponowne spotkanie z matką, „bohaterką ZSRR" - któ­

rym to tytułem i medalem wyróżnio­

no ją za odwagę i poświęcenie pod­

czas obrony Leningradu. W 1964 r.

Natalia Siedzik na stałe zakotwiczy w Ustce, gdzie u boku syna dożyje kresu swych dni. A sam młody lekarz stomatolog, poza pracą w miejscowej przychodni, w której z czasem zosta­

nie kierownikiem, udziela się w pra­

cy społecznej. Kilkakrotnie jest rad­

nym w okresie PRL, także - w I I I RP Zjeździł kawał świata, wiele razy odwiedził rodzinny Leningrad (obec­

nie Sankt Petersburg). Jak udało mu się zachować tyle pamiątek po car­

skich przodkach? - Tb dzieło mojego wuja Borysa. Kilka razy odwiedzi­

łem go w Jugosławii. Tb on, na łożu śmierci, wszystko mi przekazał.

P I O T R G U L B I C K I Fot. Ryszard Mazur i z archiwum Jana Śledzika

r

Generał Wałujew jako gubernator Sachalinu i Przymorskiej Obłasti Rodzina Wałujewów. Pierwsza z lewej na kolanach matki Natalia Sie­

dzik, obok trójka jej braci, a na rogu ojciec gen. Arkadij Wałujew

na wolności

Powróćmy do sprawy podejrzanego o pedofilię byłego pro­

boszcza parafii Słowino koło Darłowa (pisaliśmy o t y m ob­

szernie n a początku czerwca). Po tym, jak miesiąc temu ksiądz został wypuszczony na wolność, do domu 12-latka, który padł ofiarą Jerzego U. (ksiądz przyznał się do popełnie­

nia jednego lubieżnego czynu), przyszło postanowienie pro­

kuratury o powołaniu biegłych, którzy mają za zadanie zba­

dać podejrzanego. Ojciec skrzywdzonego dziecka wpadł w szał. Postanowił zadzwonić do naszej redakcji.

- Aż mnie telepie ze złości...

Najlepiej sam bym z nim porządek zrobił... - denerwuje się Tadeusz M. (nazwisko do wiadomości re­

dakcji). - Gdy go wypuszczali, to nikt mnie o tym nie zawiadomił! Z gazety się dowiedziałem! I co ja mam robić?! O chłopaka się boję.

A czy ja wiem, co księdzu strzeli do głowy... Zresztą nawet nikt nie wie, gdzie ksiądz jest. Ludzie wi­

dzieli go, jak się we wsi kręcił.

Jeszcze małemu krzywdę zrobi.

Na wszelki wypadek wywiozłem chłopaka na wakacje do teścio­

wej. Ale przecież niedługo do szkoły będzie musiał pójść. A naj­

gorsze, że wieś się od nas odwró­

ciła.

- Tak, tak - potakuje żona. - Pal­

cami nas pokazują i mówią, że aferę wokół księdza rozpętaliśmy Mój stary to tego tak bardzo nie odczuwa, bo często do roboty do Niemiec jeździ. A ja, tu na miej­

scu. .. Szkoda gadać. A co będzie, jak dzieciak do szkoły wróci? Czy inne dzieci nie będą się z niego śmiać?

Ojciec chłopca wciąż zadaje so­

bie to samo pytanie: dlaczego ksiądz Jerzy znalazł się na wolno­

ści? - Nie mogę tego zrozumieć - mam:- Ktoś ukradnie marchewkę

i trzymają go za kratami, a taki...

Obawiam się, aby sprawa nie za­

kończyła się umorzeniem. Okaże się, że ksiądz jest chory psychicz­

nie, nic mu nie zrobią, a Kuria wy­

śle go na drugi koniec Polski.

Przypomnijmy, w czerwcu ksiądz Jerzy trafił do aresztu, miał tam spędzić przynajmniej trzy miesiące. Stało się tak za sprawą doniesienia matki pokrzywdzone­

go 12-latka. Podczas przeszuka­

nia plebanii policja znalazła filmy i pisma pornograficzno-gejowskie.

Ponadto policja już wtedy miała uzasadnione podejrzenia, że ksiądz dopuszczał się podobnych

czynów w poprzednich parafiach - w Zarańsku koło Drawska Po­

morskiego oraz w Białogórzynie koło Białogardu. W lipcu Sąd Okręgowy w Koszalinie przychy­

lił się do zażalenia obrońcy Jerze­

go U. i za poręczeniem majątko­

wym w wysokości 5 tys. złotych postanowił księdza z aresztu wy­

puścić! Dlaczego? Ponieważ uznał, że „postępowanie zostało w znacznej części przeprowadzo­

ne oraz że przesłuchano wielu świadków, a więc nie istnieje oba­

wa matactwa i utrudniania docho­

dzenia". Udało nam się wtedy ustalić, że policja nie zdołała jesz­

cze dotrzeć do pokrzywdzonych z poprzednich parafii księdza Je­

rzego.

Jak się dowiedzieliśmy, obecnie śledztwo posunęło się o krok na­

przód - policjanci dotarli do po­

krzywdzonych z Zarańska. Jed­

nakże zarzutu wobec księdza na razie nie zmieniono.

Co dzieje się z Jerzym U.? W prokuraturze figuruje adres do­

tychczasowej parafii księdza, a więc Słowino. Jednakże tam Je­

rzego U. nie ma. Gdy zapytaliśmy o to w Kurii, usłyszeliśmy, że ,,jest skutecznie chroniony przed dzien­

nikarzami". Natomiast nieoficjal­

nie dowiedzieliśmy się, że przeby­

wa u zaprzyjaźnionego księdza.

Zgodnie z decyzją Prokuratury Rejonowej w Koszalinie Jerzego U. zbadają biegli z zakresu psy­

chologii oraz psychiatrii. Głównie dlatego, że - według ustaleń pro­

kuratury - ksiądz leczył się wcze­

śniej psychiatrycznie w związku z zaburzeniami na tle seksualnym, a więc ,,powstały uzasadnione wątpliwości co do stanu poczytal­

ności Jerzego U. w chwili popeł­

nienia zarzucanego mu czynu".

Za molestowanie dzieci grozi kara do dziesięciu lat więzienia.

MARZENA SUTRYK

„Skandal w parku"

Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, czyli organizacja eko­

logiczna, zapowiada skierowanie d o prokuratury sprawy

„uwłaszczenia się prywatnych osób na majątku Skarbu Pań­

stwa w Słowińskim Parku Narodowym". Ta niejasna sprawa (opisaliśmy ją w magazynie 5-6 lipca) ma ciąg dalszy.

Przypomnijmy, 30 czerwca br.

Ewa Symonides, główny konser­

wator przyrody, odwołała dyrekto­

ra SPN-u Feliksa Kaczanow­

skiego twierdząc, że jego działa­

nia prowadzą do likwidacji parku, a jego postawa jest,,arogancka wobec gminy Smołdzino" (kontro­

la resortu środowiska nie potwier­

dziła zarzutów).

Jednak na podstawie dokumen­

tów, do których dotarliśmy, spór ze Smołdzinem miał drugie dno. F.

Kaczanowski stanął na drodze pry­

watnym interesom Andrzeja Wró­

bla, obecnie wicewójta gminy Smołdzino, członka Rady Powiato­

wej SLD i syna wysoko postawio­

nego urzędnika resortu środowi­

ska. Chodziło o kilkadziesiąt hek­

tarów łąk, które A. Wróbel wydzier­

żawił sobie jako dyrektor SPN. Łąki te mogły stać się atrakcyjnymi działkami budowlanymi.

*

Po odwołaniu F. Kaczanowskie­

go, w ekspresowym tempie pojawił się projekt porozumienia między gminą Smołdzino a SPN-em. Pro­

jekt zaakceptowała E. Symonides.

2 sierpnia został przegłosowany przez Radę Gminy. Jeżeli to poro­

zumienie wejdzie w życie, to spor­

ne działki na łąkach znajdą się poza granicami parku i zostaną skomu­

nalizowane. Porozumienie musi jeszcze zatwierdzić Ministerstwo Środowiska.

- Teraz jest już jasne, dlaczego dyrektor został odwołany. Bo był przeszkodą w przejęciu gruntów

przez wicewójta. Te działania są wyjątkowo bezczelne - mówi Da­

riusz Matusiak, prezes PnRWI, która zapowiada skierowanie całej sprawy do prokuratury.

- Nie mam co komentować - stwierdza E. Symonides.

- Jestem jak najbardziej za. To dobre porozumienie- mówi z kolei A. Wróbel i dodaje: - Na tych łą­

kach utworzymy strefę ochrony zwierzyny. Dodajmy, że strefa ochronna zwierzyny nie przeszka­

dza, by na danym terenie ustano­

wić działki budowlane.

Ministerstwo Środowiska nie chce komentować sprawy, bo jak twierdzi, porozumienia jeszcze nie widziało. - Wszelkie działania prowadzi Ewa Sy­

monides - stwierdza Piotr Pukos, rzecznik prasowy resortu.

Tymczasem w obronie odwołane­

go F. Kaczanowskiego stanęła Rada SPN-u. Z kolei decyzję E. Symonides poparł słupski oddział Polskiego Związku Wędkarskiego oraz Stowa­

rzyszenie na rzecz Rozwoju Gminy Smołdzino i tamtejsze Gminne Koło SLD. Co ciekawe, w dwóch ostatnich pismach rozsyłanych także za po­

średnictwem Internetu, we właściwo­

ściach pliku jako autor dokumentu widnieje... A. Wróbel. - Ja je tylko przepisywałem- powiedział nam wi- cewójt.

MICHAŁ KOWALSKI PS Minister Czesław Śleziak właśnie odwołał swoją wizytę w SPN-ie. Widocznie z punkt widze­

nia Warszawy ten park jest mało ważny.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Substancja t a jest produkowana przez gruczoły skórne zwierzęcia oraz znajduje się w jego ślinie. Uważa się, że jest to główny koci alergen, na który wrażliwi

Może jednak przesadzamy z tą walką z tłuszczem? Odgrywa on ważną rolę w naszym organizmie, a jego funkcje są tak liczne, że właściwie należałoby go uznać za

Na zajęciach w terenie będą uczyć się technik harcerskich, tego jak przetrv/aćwlesie- informuje Magdalena Wyzuj, komen­.. dantka obozu,

niej, przez godzinę można bawić się z cheerela- derkami z grupy „Maxi". Tb dziewczyny, które w sezonie koszykarskim

Okazuje się, że przy gromadzeniu dokumentów trzeba się nie tylko nachodzić, ale także wydać spo-.. r o

Nie może się z niego otrząsnąć nawet wtedy, gdy samo jest już dorosłe I próbuje ułożyć sobie życie rodzinne. - U wielu osób uraz psychiczny spowodowany

Posiadacze kont Inteligo mogą już szybko i wygodnie kupić oraz odkupić jednostki uczestnictwa pięciu funduszy, które znajdują się w ofercie PKO/CREDIT SU- ISSE

Ponad 400 kilometrów pchać taczkę z ciężarem to znaczy, że chce się osiągnąć cel i jest się pracowitym - podkreśla znawca historii Pozna­.. nia, senator i były