• Nie Znaleziono Wyników

Goldbergowie - rodzina ojca z Warszawy - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Goldbergowie - rodzina ojca z Warszawy - Irith Hass - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

IRITH HASS

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Warszawa, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa, rodzina i dom rodzinny, dziadkowie, Rosjanie

Goldbergowie

[Rodzice ojca] mieszkali w Warszawie na Nowolipkach, ten dom już nie istnieje.

Byłam tam może dwa razy tylko, bo to była długa podróż, ale mam zdjęcie stamtąd z tatusiem, z mamusią, z dziadziusiem, babcią, z siostrą i z bratem tatusia.

[Wydaje mi się], że mój dziadziuś nazywał się Jakub, [a] moja babcia Lea. Ciocia [była] Ida i wujek nazywał się Samuel. Wujek miał krzyż Virtuti Militari, bo [za] czasów Piłsudskiego był w wojsku. Potem on wyjechał do Nowogródka i kiedy przyszli Rosjanie [to] on nie myślał, że ten krzyż Virtuti Militari może mu coś zaszkodzić.

[Jednak] zaszkodził, Rosjanie od razu go zabrali w nocy i już nigdy więcej nie słyszeliśmy o nim.

Data i miejsce nagrania 2008-07-03, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jedna była Sonia, druga była Róża, i był również syn Josef.. I oni też

Ale jednak książki i moje zainteresowania były dosyć szerokie, bo ja byłam ciekawska i dużo wspólnego było między nami. Data i miejsce nagrania

Byłam bardzo chorowitym dzieckiem albo bronchit, albo zapalenie uszu, albo koklusz, albo angina, zawsze byłam chora i od razu gorączka, i potem komplikacje, leukocyty, nie wolno mi

[W czasie podróży z] Brześcia do Lublina, zatrzymali nas na jakimś placu, już w Generalnym Gubernatorstwie i tam się już do nas odnosili bardzo źle, bardzo obrzydliwie,

Potem przez te lata, które byłam w Warszawie na aryjskiej stronie, jak jechałam tramwajem do tatusia w niedzielę, [to] zawsze twarzą do okna, nigdy nie siadałam, szukałam

[Natomiast] na statku była jakaś para, jacyś tacy bardzo eleganccy ludzie, kobieta bardzo ładna, bardzo elegancka i mąż tak samo, i oni się do mnie okropnie odnosili. Wiele

Dziś nazywam się Irith Hass, [a] urodziłam się jako Ewa Goldberg, w Lublinie, 3 stycznia w [19]31 roku. Byłam pewna, że [wszyscy] bardzo mnie kochają, co bym nie zrobiła i jak bym

Potem zawsze jak słyszałam w nocy krzyki, słyszałam Niemców, to myślałam, że szczęście w życiu to będzie, jak będę mogła spać całą noc i nie bać się, że przyjdą