Pierwsze dni padziernika 2004 r. zapisa³y siê w an- na³ach Gdañska szczególnie uroczystoci inauguracyj- ne bie¿¹cego roku akademickiego otworzy³y drugie stulecie dziejów uniwersyteckiej edukacji na Pomorzu Gdañskim, a dla naszej Alma Mater siódme jej dziesiêciolecie. Tak to ju¿ jest, ¿e kszta³cenie politechniczne, a i nauki techniczne stosowane stawiaj¹ w centrum swojego zainteresowania przed- miot materialny albo proces technologiczny i zdarza siê, i¿ w tym pracoch³onnym rozwi¹zywaniu problemów u¿ytkowych sprawy cz³owieka nie zajmuj¹ uwagi. A tymczasem tworzy- wo politechnicznej wiedzy oddzia³ywa szeroko na warunki bytowe ludzi, szczególnie teraz, gdy polityka Unii Europej- skiej na plan pierwszy wysuwa zagadnienia zgodnoci wszel- kich dzia³añ z ide¹ zrównowa¿onego rozwoju, sk¹din¹d zapi- san¹ w Konstytucji RP. Mieci siê tu zapewne obecnoæ praw- dy, dobra i piêkna w ¿yciu publicznym, zapisana w Karcie Powinnoci Cz³owieka. Jakkolwiek pocz¹tek ka¿dego roku akademickiego jest wydarzeniem, to tegoroczna inauguracja Jubileuszowego Roku Akademickiego na Politechnice Gdañ- skiej by³a wyj¹tkowa spe³ni³o siê misterium czasu, jak to nazwa³ w homilii biskup pelpliñski Jan Bernard Szlaga.
Zespó³ Redakcyjny PISMA PG uzna³, i¿ wyj¹tkowoæ tych dni nale¿y zdokumentowaæ w specjalnym wydaniu naszego czasopisma. Zatem do r¹k Szanownych Czytelników oddaje- my zbiór dokumentów i materia³ów, które tworz¹c zapis tych historycznych wydarzeñ niech pomog¹ nam odtworzyæ ów misteryjny nastrój pocz¹tku i kontynuacji zarazem. Niektórym tekstom nadalimy tytu³y odredakcyjne. Owo kulturowe in statu nascendi ekspresyjnie podkreli³a sceneria inauguracji sala koncertowa Polskiej Filharmonii Ba³tyckiej w budowie, o wnê- trzu jeszcze surowym, niewykoñczonym, a tak¿e sam budy- nek, nadal nosz¹cy, choæ nieliczne ju¿, lady swojej przemy- s³owej przesz³oci, dawniejszej nili najstarsze budynki Poli- techniki. Tê fascynuj¹c¹ przestrzeñ, gdzie mury pierwszej w Gdañsku elektrowni wspó³istniej¹ z now¹ konstrukcj¹, wype³- ni³y na pocz¹tku wa¿kie s³owa przemówienia inauguracyjnego JM Rektora Politechniki Gdañskiej prof. dr. hab. in¿. Janusza Rachonia, oddaj¹c sprawiedliwoæ przesz³oci i znacz¹c j¹ ka- mieniami milowymi osi¹gniêæ ludzi Politechniki Gdañskiej, a tak¿e wspomnieniem tych, którzy w roku ubieg³ym odeszli na zawsze. Wyst¹pienie rektora PG prezentuje substancjê, na któ- rej wzrasta nasza to¿samoæ poczucie emocjonalnej wiêzi z tym miejscem szczególnym, naznaczonym tradycj¹ i osi¹gniê- ciami poprzednich pokoleñ. To w³anie tu i teraz, na gruncie zasobów wiedzy przypad³o nam kultywowaæ naukê... Czas te- raniejszy polskiego szkolnictwa wy¿szego ów Mistrz Cere- monii (niech mi bêdzie wolno tak nazwaæ pana rektora), prze- wodnicz¹cy Komitetowi Obchodów Roku Jubileuszowego Po- litechniki Gdañskiej od 2001 r., skontrapunktowa³ dramatycz- nym po trzykroæ Nie, odpowiadaj¹cym na pytanie o egzysten- cjê polskiego szkolnictwa wy¿szego w Unii Europejskiej w sys- temie dotychczasowej ustawy o szkolnictwie wy¿szym.
Tekst publikowanego wyst¹pienia Prezydenta RP Aleksan- dra Kwaniewskiego niestety nie zawiera ¿artobliwych dy- gresji wypowiedzianych w tonie prywatnym niejako od pul-
pitu, a dotycz¹cych okresu jego studiów na Uniwersytecie Gdañskim oraz ówczesnego postrzegania z tej w³anie per- spektywy naszej Politechniki i jej rodowiska. Udzia³ pra- cowników i studentów Politechniki w procesie historycznych zmian ustrojowych podkreli³ Lech Wa³êsa w odczytanym adresie, cytuj¹c na zakoñczenie bon mot naszego Magnifi- cencji: poeta nie mo¿e byæ in¿ynierem, ale in¿ynier mo¿e byæ poet¹. O znaczeniu wiedzy humanistycznej w kszta³ce- niu in¿ynierów dla potrzeb wspó³czesnego wiata mówi³ prof.
dr hab. Longin Pastusiak. Owacj¹ przyjêto wyst¹pienie Tade- usza Mazowieckiego. Podzieli³ siê on wspomnieniami z hi- storycznych wydarzeñ, których by³ uczestnikiem podczas swo- ich pobytów w Gdañsku w latach 80. i zaapelowa³, podejmu- j¹c myl Aleksandra Kwaniewskiego, o zaniechanie przy- czerniania III Rzeczypospolitej i wzywaj¹c do poprawiania jej tam, gdzie jest le.
Inauguracjê uwietni³y ceremonie nadania dwóch dokto- ratów honoris causa Politechniki Gdañskiej. Laudacjê dla prof. dr. hab. in¿. Jana Kobyliñskiego wyg³osi³ prof. dr hab.
in¿. Alfred Brandowski, za doktor h.c. w swoim wyst¹pie- niu zwróci³ uwagê tak¿e na czynnik ludzki, który w kontek-
cie jego praktyki zawodowej stanowi g³ówn¹ przyczynê 80% wypadków na morzu. Laudacjê dla prof. dr. hab. Le- ona Kieresa wyg³osi³ prof. dr hab. in¿. Edmund Wittbrodt, nawi¹zuj¹c do innego wydarzenia, które mia³o miejsce tego dnia, ale przed po³udniem w Dworze Artusa podpisania Karty Powinnoci Cz³owieka. Natomiast doktor h.c. zanie- cha³ prezentacji wydrukowanego uprzednio tekstu, ofiaro- wuj¹c zebranym, jak to nazwa³, dar szczerego wyznania
(wzruszaj¹ce s³owa Leona Kieresa publikujemy jako auto- ryzowany zapis nagrania). Wrêczaniu dyplomów dr h.c. to- warzyszy³y fanfary, co by³o kolejn¹ znakomit¹ aran¿acj¹ w scenariuszu imprezy.
O kszta³ceniu, z szeæsetletniej perspektywy, mówi³ prof.
dr hab. Franciszek Ziejka, rektor Uniwersytetu Jagielloñskie- go i przewodnicz¹cy Konferencji Rektorów Akademickich Szkó³ Polskich. Wskaza³ on wielonarodow¹ tradycjê Politech- niki Gdañskiej, jako jeden z warunków sprostania wyzwa- niom 21. wieku. Natomiast wielokulturowy charakter mia³a poranna uroczystoæ w Bazylice Mariackiej, gdzie zgroma- dzili siê cz³onkowie Senatu Politechniki Gdañskiej, znamie- nici gocie, przedstawiciele Kocio³ów: rzymskokatolickie- go, greckokatolickiego, prawos³awnego i protestanckiego oraz wspólnot religijnych: muzu³mañskiej i ¿ydowskiej. Ekume- niczn¹ Modlitwê na pomocie pokoleñ rozpocz¹³ Pawe³ Huelle egzegez¹ wiedzy wyprowadzon¹ z Psalmu 78. Dla tych, którzy przeminêli, zap³onê³o symboliczne wiat³o pamiêci, a niebosiê¿ne zdawa³oby siê przestrzenie wi¹tyni wype³ni³y przejmuj¹ce g³osy ró¿nojêzycznych mod³ów.
Rytua³ pocz¹tku spe³ni³o po³o¿enie kamienia wêgielne- go pod nowy wielofunkcyjny budynek Centrum Dydaktycz- no-Badawczego Technologii Informacyjnych. Tak siê sta³o,
¿e porodku placu przysz³ej budowy wyros³o drzewo d¹b;
przesadzono go w pobli¿e przysz³ego wejcia do nowego budynku. Tak¿e swoistym rytua³em przemiany by³a pierw-
Misterium czasu
Uroczyste przejcie rektorów z Bazyliki Mariackiej do Dworu Artusa Fot. Krzysztof Krzempek sza inauguracja na nowym Wydziale In¿ynierii L¹dowej i
rodowiska, powsta³ym z po³¹czenia dotychczasowego Wy- dzia³u In¿ynierii L¹dowej oraz Wydzia³u Budownictwa Wod- nego i In¿ynierii rodowiska. Paradne przejcie rektorów odzianych w ceremonialne togi od Bazyliki Mariackiej do Dworu Artusa, a póniej D³ugim Targiem, przez Zielon¹ Bra- mê, Most Zielony, St¹giewn¹, i dalej Szafarni¹ a¿ na O³o- wiankê, w rytm marszów wygrywanych przez Orkiestrê Re- prezentacyjn¹ Marynarki Wojennej, da³o mieszkañcom i prze- chodniom sposobnoæ nieomal dotkniêcia koryfeuszy wiata akademickiego, malowniczego w swojej ró¿norodnoci i do- stojnego na sposób cokolwiek starowiecki.
Wieczorow¹ por¹ gocie ponownie przybyli na O³owian- kê, by tym razem pos³uchaæ muzyki. Przed stu laty Wagne- rowski Tannhäuser uwietni³ inauguracjê gdañskiej uczel- ni, a teraz w sali koncertowej rozleg³y siê dwiêki muzyki Carla Orffa, kompozytora urodzonego w Bawarii w dwana-
cie lat po mierci mistrza z Bayreuth. Porywaj¹ce wykona- nie tej kantaty scenicznej znanej jako Carmina burana, sprawi³o, i¿ niektórym d³onie same sk³ada³y siê do oklasków nawet w pauzach partytury. Owacj¹ na stoj¹co nagrodzono solistów, chóry, muzyków i dyrygenta, po czym rozpocz¹³ siê pokaz sztucznych ogni. Niebo rozwietli³y ró¿nobarwne gejzery i erupcje fajerwerków wystrzelaj¹cych w rytm mu- zyki i spadaj¹cych kaskadami jasnoci lub wietlnym py-
³em gasn¹cych powoli migotañ. I znów dech zebranym za-
par³a wspania³oæ tych faustycznych chwil, kiedy to pragnie siê, by trwa³y wiecznie, a przynajmniej cokolwiek d³u¿ej ni¿ okamgnienie...
Podczas rozmaitych uroczystoci inauguracyjnych dostoj- ni mówcy czêstokroæ przywo³ywali ideê spo³eczeñstwa wie- dzy, nazywaj¹c j¹ sam¹ wielkim, a nawet najwiêkszym kapi- ta³em nowoczesnych spo³eczeñstw i pañstw. Mi³o s³yszeæ ta- kie s³owa nam, którzy porednio lub bezporednio bywamy twórcami i szafarzami owego dobra. Biskup pelpliñski w swojej homilii przygodê z nauk¹ nazwa³ wielkim przywile- jem tych, co do tego zostali powo³ani i wybrani. Zatem, my
spo³ecznoæ akademicka radujmy siê z tego przywileju, pielêgnuj¹c wspomnienia o tych, którzy go otrzymali przed nami, z optymizmem patrz¹c w przysz³oæ i spozieraj¹c ¿ycz- liwie ku wstêpuj¹cym pokoleniom. Stefan Figlarowicz, kura- tor okolicznociowej wystawy pt. Przystanki historii. Sto lat politechniki w Gdañsku, powiada, ¿e troska i szacunek dla dokonañ starszych kolegów jest obowi¹zkiem wspó³cze- snych, potwierdzaj¹c to dowodnie efektami swojej i zespo³u pracy. Jest tedy nadzieja, i¿ wspomnienie naszych dokonañ, a mo¿e i nas samych, nie ca³kiem przeminie... Trwajmy wiêc;
ju¿ wkrótce kolejna rocznica.
Waldemar Affelt Sekretarz Zespo³u Redakcyjnego PISMA PG
Ka¿dy pocz¹tek naszych dzia³añ to bardzo emocjonuj¹ce mi- sterium czasu. Z jednej strony jawi siê wiadomoæ zadañ, z drugiej radoæ z wyj¹tkowej szansy, jak¹ niesie ze sob¹ powo-
³anie do ich wykonania. Nic wiêc dziwnego, ¿e szczególn¹ czci¹ otaczamy czas, jaki otwiera siê przed nami na pocz¹tku roku na- uki. Nawet profesorowie, choæ wydawa³oby siê, ¿e bêd¹ konty- nuowaæ dobrze sobie znane badania, staj¹ tak¿e przed faktem, ¿e idzie nowe. Trzeba bêdzie podj¹æ prace przerwane czy zawieszo- ne, a te szczêliwie kontynuowane doprowadziæ do szczêliwego koñca. To prawdziwa dialektyka powo³ania do stawiania pytañ i do szukania na nie odpowiedzi. Rzymianie ka¿dy pocz¹tek swe- go dzie³a ubezpieczali u Janusa, boga dobrego pocz¹tku. My za
jako ludzie wierz¹cy w Boga, który jest Panem wszystkiego, sk³a- damy nasze najlepsze zobowi¹zania i dobr¹ wolê, i gotowoæ pracy podejmowanej, jak lubowalimy podczas promocji dok- torskiej non turpis lucri causa, sed ut magis veritas propagetur, w tym miejscu, które jest znakiem obecnoci Chrystusa, a On jest drog¹ i prawd¹, i ¿yciem.
Umiemy pytaæ
W Ksiêdze Hioba, która raz po raz wraca w liturgii czasu akade- mickich inauguracji, s³yszymy dzi ca³y szereg pytañ, formu³owa- nych przez samego Boga jako zadania dla cz³owieka, jak choæby te: Czy dotar³e do róde³ morza? Czy wskazano ci bramy mier- ci?. Te i wiele innych pytañ, to krótki zapis problemów, z jakimi zmaga siê cz³owiek, jak d³ugo trwa historia gatunku homo sapiens.
Wobec wielu problemów stajemy wci¹¿ bezradni, jak nasi poprzed- nicy sprzed wieków, i za Hiobem mo¿emy powtarzaæ: Jam ma³y, có¿ Ci odpowiem?.
Przygoda z nauk¹ to wielki przywilej tych, co to do tego zostali powo³ani i wybrani. Ale uprawianie nauki, jak siê czasem wielkim skrótem okrela zadania uczonych, to tak¿e szansa wyj¹tkowej lek- cji prze¿ywanej przez samego uczonego. On dobrze wie, ¿e im bar- dziej zag³êbia siê w jak¹kolwiek dziedzinê wiedzy, tym wiêcej jawi siê nowych problemów, a umys³ uczy siê pokory. Zrzêdliwy i jakby nazbyt pesymizmem owiany Kohelet przestrzega te¿ po swojemu,
¿e to wszystko marnoæ i pogoñ za wiatrem, a pisaniu wielu ksi¹g i tak nie ma koñca (Koh 12, 12). Ma³a w. Teresa, od roku 1997 dok- tor Kocio³a (og³oszona nim w 100-lecie mierci), uczy nas tego, ¿e cz³owiek staj¹c przed Bogiem, który przecie¿ jest Ojcem wszyst- kich, nie musi baæ siê swojej ma³oci i s³aboci, bo akurat te sprawy najbardziej chwytaj¹ Go za serce.
Lekcja historii
Kto rzadziej trafia na strony Ewangelii, mo¿e ka¿de biada
Chrystusa odczytuje jako zgrzyt w Jego dobrej nowinie. On, który b³ogos³awi, ma tak¿e w zanadrzu szorstkie biada. ¯adne Chry- stusowe biada nie jest spowodowane przypadkiem. Ono wyrasta z ¿ycia. Je¿eli Korozain i Betsaida, miasta przez Boga ze wzglêdu na Chrystusa uprzywilejowane, nie zechcia³y uznaæ jego wielkoci i wymowy Jego czynów, to jak nie przestrzec, albo jak nie zawsty-
dziæ s³uchaczy, ¿e taki Tyr i Sydon, przecie¿ dla ¯ydów partes in- fidelium, dawno by siê nawróci³y, i bynajmniej popiesznie nie wsta-
³yby z popio³u i nie zdjê³y popiesznie pokutnej w³osiennicy. Jesz- cze gorzej mo¿e siê zdarzyæ bodaj bardziej uprzywilejowanemu miastu, jakim jest prawie ¿e Chrystusowe Kafarnaum, zwane na- wet Jego miastem (Mt 9, 1).
Historia Polski te¿ by³a widowni¹ przedziwnych wydarzeñ, któ- rych zaistnienie i szczêliwy splot okolicznoci mo¿na wyt³umaczyæ jedynie Bo¿¹ obecnoci¹. Pan da si³ê swojemu ludowi, Pan da swo- jemu ludowi b³ogos³awieñstwo pokoju (Ps 29, 11). Pod krzy¿ami z tym napisem gromadz¹ siê w dniu rozpoczêcia zajêæ akademickich najznamienitsi przedstawiciele tego rodowiska, które jest powo³a- ne do odkrywania prawdy i do wieszczenia jej wiatu. Zawsze mo¿e zdarzyæ siê czas, kiedy ludzie nagromadz¹ sobie takich nauczycieli, którzy bêd¹ g³osiæ to, co im samym jest mi³e, co ucho czyni przekup- nym, a serce twardym do uwierzenia. Ale czy nauk¹, co ucho wierzbi (por. 2 Tm 4, 3), musz¹ siê kompromitowaæ nasze czasy, które tak bardzo post¹pi³y w poszukiwaniu i w odkrywaniu nauki o cz³owie- ku, jego prawa do ¿ycia, jego prawa do wolnoci? Potwornym cie- niem k³adzie siê na historii wiata naszego czasu nieprzebieraj¹cy w
rodkach terroryzm, który z ¿ycia ludzkiego czyni sobie wci¹¿ bez- karnie igraszkê polityczn¹.
M¹droæ, która z Bogiem tron dzieli
Nauka jako towarzyszka ¿ycia ka¿dego uczonego zbli¿a do m¹- droci, a m¹droæ z Bogiem tron dzieli (Mdr 9, 4). ¯adnego uczo- nego nie powinna zatem ponosiæ pokusa ³atwizny rozwi¹zañ, czyli przyjmowania tego, co akurat ucho wierzbi. Manifestacja pogl¹- dów oddalonych nie tylko przez teologiê, ale tak¿e przez nasz¹ konstytucjê, nie przystoi koryfeuszom nauki. Z politowaniem i tyl- ko tak mo¿na s³uchaæ wypowiedzi uczonych, którym nie jest po drodze z prawd¹, ale z w³asn¹ wygod¹, mo¿e z opcj¹, jak¹ wyzna- cza ideologia partii wskrzeszanej przez pogrobowców naukowego komunizmu.
Dzisiaj mówi nam wszystkim Jezus Chrystus: Kto was s³ucha, Mnie s³ucha, a kto wami gardzi, Mn¹ gardzi: lecz kto Mn¹ gardzi, gardzi Tym, który Mnie pos³a³. Prze¿ywam tê sam¹ trudnoæ, kie- dy mam zrozumieæ uczonego, który nie uznaje Boga. Nie dlatego,
¿e nie uznaje, ale dlatego, ¿e jako uczony nie odpowiedzia³ sobie na wszystkie pytania, zw³aszcza na te podstawowe o ród³o ¿y- cia, o pocz¹tek m¹droci, o najwa¿niejszy autorytet. Je¿eli siê na te pytania nie odpowie, nie mo¿na twierdziæ, bo to nie zgadza siê z rzeczywistoci¹, ¿e mo¿e istnieæ moralnoæ wed³ug upodobañ cz³o- wieka, i ¿e sumienie bynajmniej nie musi byæ pierwsz¹ norm¹ w ludzkim postêpowaniu.
Módlmy siê dzisiaj za wszystkich, którzy szukaj¹ prawdy i chc¹ j¹ posi¹æ. Za wszystkich, którzy jako ludzie prawego serca i rozu- mu ch³onnego maj¹ byæ i bêd¹ wychowawcami m³odego pokole- nia. Za wszystkich, którzy poprzez studia chc¹ siê odpowiedzial- nie przygotowaæ do ¿ycia i do s³u¿by spo³ecznoci ludzkiej we wspólnocie narodu, pañstwa i Kocio³a.
Jam ma³y, có¿ Ci odpowiem...
Homilia biskupa pelpliñskiego prof. Jana Bernarda Szlagi podczas mszy wiêtej z okazji inauguracji roku akademickiego 2004/2005 w uczelniach wy¿szych Trójmiasta
Katedra Oliwska, 1 padziernika 2004 r.
(czytania mszalne: Hi 38, 1. 12-21; 40, 3-5; £k 10, 13-16)
Panie Prezydencie!
Dostojni Gocie!
Wysoki Senacie!
Droga M³odzie¿y!
Kole¿anki i Koledzy!
W dniu rozpoczynaj¹cym Jubileusz Politechniki Gdañskiej
jako XVIII rektor tej uczelni, po raz pierwszy witam wszyst- kich nie w jej piêknych murach, a w sali koncertowej Polskiej Filharmonii Ba³tyckiej na gdañskiej O³owiance. Fakt ten ma wymiar symboliczny, ¿e w miejscu dawniej s³u¿¹cym technice, a od kilku lat adaptowanym dla sztuki muzycznej, inauguruje rok akademicki uczelnia oddana sztuce in¿ynierskiej, powo³a- na dla budowania i konstruktywnego tworzenia materialne- go i intelektualnego wymiaru ¿ycia ludzi.
Ale jest i prozaiczna przyczyna tego zdarzenia. Przez lata skupi³o siê wokó³ naszej Alma Mater tak liczne grono absol- wentów i przyjació³, ¿e zabrak³oby miejsca w naszej Auli, by pomieciæ wszystkich, którzy zechcieli w tej uroczystoci nam towarzyszyæ.
Panie i Panowie!
Bardzo gor¹co witam przyby³ych na dzisiejsz¹ uroczystoæ:
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Pana Aleksandra Kwa-
niewskiego oraz Marsza³ka Senatu RP Pana Longina Pastu- siaka. Szczególnie gor¹co witam Pana Premiera Tadeusza Mazowieckiego. Witam Panów Ministrów: Edukacji Narodo- wej i Sportu Miros³awa Sawickiego oraz Nauki i Informaty- zacji Micha³a Kleibera.
Witam serdecznie wszystkich naszych goci przyby³ych z kra- ju i spoza jego granic: panów ministrów, parlamentarzystów, przedstawicieli w³adz centralnych i regionalnych, hierarchów kocio³ów i zwi¹zków wyznaniowych, rektorów i profesorów uczelni polskich oraz europejskich. Witam bardzo gor¹co przedsiêbiorców i mened¿erów oraz ludzi kultury i mediów.
Nazwiska wszystkich dostojnych goci, których nie wymie- ni³em in extenso, s¹ aktualnie wywietlane.
Szczególnie serdecznie witam wszystkich pracowników i stu- dentów oraz absolwentów Politechniki Gdañskiej.
Z dum¹ i satysfakcj¹ podkrelam, ¿e rodowiska te wza- jemnie siê przenikaj¹. Absolwenci Politechniki Gdañskiej za- siadaj¹ w ³awach poselskich, kieruj¹ wielkimi przedsiêbior- stwami, s¹ cz³onkami w³adz pañstwowych i samorz¹dowych, animatorami nauki i kultury. Prócz spe³niania misji, jak¹ jest przekazywanie wiedzy oraz przygotowywanie wysoko wykwa- lifikowanych kadr dla gospodarki, w uczelni naszej, gdzie w roku 1956 powsta³ pierwszy w powojennej Polsce Uczelniany Parlament Zrzeszenia Studentów Polskich, kszta³cimy w stu- dentach postawy obywatelskie, prospo³eczne i propañstwowe, tak by mogli w przysz³oci wzi¹æ na swe barki odpowiedzial- noæ nie tylko za materialny, ale przede wszystkim za realny ca³okszta³t wspó³¿ycia obywatelskiego w Polsce.
By skutecznie postawy te kszta³ciæ, niezbêdny jest jeden warunek: wiadome i jasne definiowanie prawd obiektywnych i zasad moralnych oraz ich przestrzeganie, poparte umiejêt- noci¹ oddzielania prawdy od jej pozorów. Temu celowi za- wsze s³u¿y³a nauka. Dlatego dzi, w gronie rektorów uczelni wy¿szych, podpisalimy Deklaracjê d¹¿enia do poznania i poszanowania prawdy jako wyraz zrozumienia, ¿e to nam, kadrze akademickiej, przypada w udziale obowi¹zek przypo- minania, przestrzegania i realizowania tej fundamentalnej za- sady. I dlatego te¿ honorujemy dzisiaj najwy¿sz¹ godnoci¹ akademick¹, tytu³em doktora honoris causa, zarówno in¿ynie- ra, niemog¹cego tworzyæ bez uwzglêdnienia obiektywnych praw przyrody, jak i humanistê, dzia³aj¹cego na bazie obiek- tywnej prawdy historyczej.
Szanowni Pañstwo!
Politechnika Gdañska, kunia kadr in¿ynierskich, jest dzisiaj uznan¹ w kraju i na wiecie autonomiczn¹ polsk¹ uczel- ni¹, z pe³nymi prawami akademickimi, wspó³pracuj¹c¹ z po- nad 200 uczelniami i placówkami naukowo-badawczymi w kra- ju i na wiecie. Pod kierunkiem ponad 1200 nauczycieli aka- demickich (w tym ponad 100 profesorów tytularnych, 135 dok- torów habilitowanych oraz 576 doktorów) na wszystkich ty- pach i rodzajach studiów zdobywa tu kwalifikacje, pozwala- j¹ce na sprostanie wyzwaniom przysz³oci, oko³o 20 tys. stu- dentów. Rokrocznie powstaje u nas nie tylko znacz¹ca liczba prac naukowych, publikowanych w renomowanych czasopi- smach miêdzynarodowych (tzw. lista filadelfijska), ale rów- nie¿ liczne patenty i wdro¿enia nowych produktów i technolo- gii oraz projekty architektoniczne, które s¹ realizowane. Jak w kilku zdaniach streciæ d³ugie lata dzia³alnoci uczelni i ogrom wysi³ków, a przede wszystkim ich efekty?
Niech za przyk³ad pos³u¿¹ wybrane fakty z ubieg³ego roku akademickiego:
l realizujemy ogromn¹ liczbê projektów badawczych, w tym 16 w unijnym 5. Programie Ramowym i 5 w Programie EUREKA,
Wyst¹pienie inauguracyjne JM Rektora Politechniki Gdañskiej prof. dr. hab. in¿. Janusza Rachonia
Sala Polskiej Filharmonii Ba³tyckiej w Gdañsku na O³owiance, 6 padziernika 2004 r.
Fot. Krzysztof Krzempek
l uruchomilimy 2 nowe Centra Doskona³oci Unii Europej- skiej: CURE (Centre of Excellence for Urban Construction and Rehabilitation) oraz CEEAM (Centre of Excellence in Environmental Analysis and Monitoring), a od nowego roku akademickiego przybêd¹ cztery nastêpne,
l Politechnika Gdañska otrzyma³a Grand Prix Ministra Na- uki i Informatyzacji na V Miêdzynarodowej Wystawie Wy- nalazków Innowacje 2003 za szczególne osi¹gniêcia w dzie- dzinie wynalazczoci,
l uruchomilimy najszybsz¹ maszynê obliczeniow¹ w Polsce, superkomputer HOLK 320, który znajduje siê w pierwszej setce najszybszych komputerów wiata i jest jedynym pol- skim klastrem na tzw. licie TOP 500,
l otrzymalimy tzw. Karty Erasmusa na kolejny czterolet- ni okres, a studentom naszej uczelni powierzono w tym roku akademickim organizacjê Annual General Meeting Erasmus Student Network,
l Politechnika Gdañska otrzyma³a presti¿owy tytu³ Mecena- sa Kultury Gdañska 2003, który uzasadniono nastêpuj¹co, cytujê: To niezwyczajny mecenat dla niezwyczajnej uczel- ni technicznej, która szeroko otworzy³a swe drzwi kulturze.
Dodam, ¿e drzwi te otwarte by³y zawsze. ¯acy Politechniki Gdañskiej wspó³tworzyli s³ynne gdañskie teatry studenckie, jak choæby BIM-BOM, z którym zwi¹zani byli miêdzy inny- mi Zbigniew Cybulski, Bogumi³ Kobiela czy Jacek Fedoro- wicz. To na tej uczelni powsta³ s³ynny Kabaret Pi. Tradycje te podtrzymuje dzisiejsze pokolenie studentów w Studenckiej Agencji Radiowej, kontynuatorce najstarszego radia studenc- kiego Gdañska, Kwadratowej i innych klubach zlokalizo- wanych w domach studenckich, organizuj¹c koncerty, impre- zy rodowiskowe czy wspó³tworz¹c zespo³y muzyczne, jak ory- ginalna grupa Egri Bikaver, u¿ywaj¹ca jako instrumentów muzycznych... po prostu butelek. Politechnika Gdañska jest animatorem i organizatorem wielu przedsiêwziêæ artystycz- nych. Na sta³e wpisa³y siê w kalendarz kulturalny Gdañska doroczne koncerty czy Politechniczne Wieczory Muzyczne.
l W rankingu Newsweeka Politechnika Gdañska zdoby³a I miejsce wród polskich uczelni technicznych. Tym cen- niejsze to osi¹gniêcie, ¿e podstawê klasyfikacji w tym ran- kingu stanowi³y opinie pracodawców o absolwentach.
l I na koniec tej krótkiej listy Rada Miasta Gdañska rok 2005 og³osi³a Rokiem Politechniki Gdañskiej. Uchwa³ê tê Rada podjê³a jednomylnie, w uznaniu zas³ug naszej uczelni w dzie³o odbudowy Gdañska i Pomorza oraz roz- budowy potencja³u gospodarczego regionu.
Szanowni Pañstwo!
Uczelnia nasza od 1945 roku legitymuje siê ogromnymi osi¹- gniêciami tak w zakresie badañ podstawowych, jak i aplika- cyjnych. Odbudowa G³ównego Miasta w Gdañsku (ewenement w skali wiatowej) oraz Starego Miasta w Elbl¹gu, to dzie³o kadry i studentów Wydzia³u Architektury. Pierwsza polska g³ówna maszyna okrêtowa na s/s So³dek, to dzie³o prof.
Adolfa Polaka; pierwszy polski samochód ciê¿arowy Star 20 FSC Starachowice, to konstrukcja opracowana w ze- spole prof. Mieczys³awa Dêbickiego; pierwsza powojenna obrabiarka do metali zak³ady H. Cegielski to z kolei konstrukcja prof. Edwarda T. Geislera. W zespole naukowym twórcy Polskiej Szko³y Maszyn Przep³ywowych prof. Roberta Szewalskiego powsta³a pierwsza wysokosprawna turbina pa-
rowa PT 2. Wed³ug projektu i technologii prof. prof. Kobyliñ- skiego i Krê¿elewskiego zbudowano pierwszy polski wodolot
Zryw. Na Wydziale Budowy Okrêtów opracowano technikê wodowania bocznego autorstwa prof. Aleksandra Rylkego, za
zespó³ prof. Jerzego Doerffera opracowa³ po³ówkow¹ metodê budowy statków. Otrzymanie pierwszego polskiego leku prze- ciwnowotworowego Ledakrinu (nazwa miedzynarodowa Ni- tracrine®), to dzie³o prof. prof. Zygmunta i Andrzeja Ledó- chowskich.
Kilka przyk³adów osi¹gniêæ technologicznych i wdro¿enio- wych ostatnich lat, to: konstrukcja i posadowienie kopu³y ka- tedry w Licheniu oraz mostu wantowego w Gdañsku, opraco- wanie i wdro¿enie technologii budowy okrêtów z tworzyw sztucznych (umo¿liwi³a ona budowê serii ognioodpornych ³o- dzi i mostów saperskich oraz tra³owców dla Marynarki Wo- jennej, które wesz³y w sk³ad floty NATO), opracowanie Kra- jowego Programu Bezpieczeñstwa Ruchu Drogowego Gam- bit 2000 (przyjêtego przez Radê Ministrów jako program dla Polski na lata 2001-2010), opracowanie we wspó³pracy z In- stytutem Fizjologii i Patologii S³uchu telemedycznych syste- mów diagnostyczno-rehabilitacyjnych oraz opracowanie sys- temów korekty s³uchu, mowy i wad widzenia.
Dostojni Gocie!
Szanowni Pañstwo!
Dzieje politechniki w Gdañsku to ci¹g przemian, których
wiadectwem s¹ zmieniaj¹ce siê nazwy uczelni na przestrzeni ostatnich 100 lat: Königlische Technische Hochschule Dan- zig ( 1904-1918), Technische Hochschule zu Danzig (1918- 1921), Technische Hochschule der Freien Stadt Danzig (1921- 1939), Reichshochschule Danzig (1941-1945) i od 1945 roku
Politechnika Gdañska.
Historiê politechniki w Gdañsku wyznaczaj¹ dwie podsta- wowe daty: 6 padziernika 1904 i 24 maja 1945 roku. Pierw- sza data zwi¹zana jest z rozpoczêciem edukacji technicznej na poziomie akademickim w Gdañsku, która stanowi fascynuj¹- cy fragment rozwoju uniwersytetów technicznych w Europie.
W tym dniu odby³a siê pierwsza inauguracja roku akademic- kiego na nowo otwartej pruskiej uczelni, Królewskiej Wy¿szej Szkole Technicznej, której zadaniem by³o kszta³cenie techniczne na poziomie akademickim oraz pog³êbianie wiedzy technicz- nej na obszarze Pomorza. Uczelnia ta od chwili jej powstania nale¿a³a do grona najnowoczeniejszych uniwersytetów tech- nicznych na wiecie, a jej profesorowie wielokrotnie zdoby- wali najwy¿sze laury naukowe.
W okresie tego pierwszego, prawie czterdziestoletniego, funkcjonowania uniwersytetu technicznego w Gdañsku, obok studentów niemieckich studiowali tu miêdzy innymi: £otysze, Litwini, Ukraiñcy oraz znacz¹ca grupa Polaków, którzy mieli tutaj swoje organizacje spo³eczne, polityczne, naukowe i spor- towe tworz¹c piêkn¹ kartê historii polskiego rodowiska aka- demickiego. W programach dzia³alnoci tych organizacji znaj- dujemy przede wszystkim has³a patriotyczne, a ponadto pro- gram przeciwstawiania siê dyskryminacji i szykanom, na ja- kie nara¿eni byli polscy studenci, ostatecznie bezprawnie re- legowani z uczelni w lutym 1939 roku.
Druga data zwi¹zana jest z powo³aniem Politechniki Gdañ- skiej, polskiej pañstwowej uczelni akademickiej. Trwa³y jesz- cze dzia³ania wojenne, gdy w styczniu 1945 roku rozpoczê³y
siê przygotowania do uruchomienia uczelni. W lutym podpi- sano odpowiednie nominacje, a 5 kwietnia przyby³a do Gdañ- ska delegacja Ministerstwa Owiaty ds. Politechniki Gdañ- skiej, w sk³adzie: dr Stanis³aw Turski, in¿. Kazimierz Kopecki, dr Kazimierz Kubik, in¿. Franciszek Otto oraz Stanis³aw Szy- mañski, przejmuj¹c mury spalonej i zrujnowanej uczelni. W dwa tygodnie po zakoñczeniu II wojny wiatowej powo³ana zostaje Politechnika Gdañska najwiêksza uczelnia technicz- na Polski Pó³nocnej, na której rozpoczêto naukê 22 padzier- nika 1945 roku, uroczystym wyk³adem prof. Ignacego Adam- czewskiego. By³ to pierwszy wyk³ad akademicki wyg³oszony w tych murach w jêzyku polskim.
Politechnikê Gdañsk¹ po zniszczeniach wojennych budo- wali profesorowie i in¿ynierowie przybyli ze Lwowa, Wilna i Warszawy. Nie sposób tutaj wymieniæ z imienia i nazwiska wszystkich, którzy w latach 1945-1950 tworzyli laboratoria, katedry i wydzia³y; powiêcamy im odrêbn¹ monografiê. To ta sama grupa profesorów, która wraz ze swoimi zespo³ami naukowymi budowa³a polski przemys³ stoczniowy, chemiczny, farmaceutyczny, spo¿ywczy, elektrotechniczny i elektroniczny, energetykê i transport.
Nale¿y w tym miejscu uwiadomiæ sobie kontrast sytuacji historycznych: niemieccy profesorowie w roku 1904 przyje¿d¿ali do Gdañska do nowych budynków i najnowoczeniejszych w skali wiatowej laboratoriów. Polscy profesorowie przybywali w roku 1945 do zrujnowanego Gdañska i na gruzach budowa- li Politechnikê Gdañsk¹. Powinnimy pamiêtaæ, ¿e gdyby nie ich heroiczna praca i wysi³ek, nas dzisiaj tutaj by nie by³o.
Historia naszej uczelni to nie tylko sukcesy, ale równie¿
trudnoci spowodowane wywieraniem nacisków i presji po- litycznych. W 1949 roku zosta³a brutalnie przerwana dzia-
³alnoæ Bratniej Pomocy Studentów Politechniki Gdañskiej, kiedy z powodu opracowania i wydania tzw. Jednodniów- ki pt. XXV lat Bratniej Pomocy komisja dyscyplinarna ówczesnego ministra owiaty relegowa³a ze studiów czterech studentów, a kurator Bratniej Pomocy prof. Wiktor Winiew- ski zosta³ karnie przeniesiony na Politechnikê Wroc³awsk¹.
Represje pierwszych lat powojennych dotknê³y równie¿ prof.
Hilarego Sipowicza, skazanego na prze³omie lat czterdzie- stych i piêædziesi¹tych na wieloletnie wiêzienie. Represje po- lityczne mia³y równie¿ miejsce w okresach póniejszych, naj- czêciej zwi¹zanych z prze³omami politycznymi w kraju: ma- rzec 1953, padziernik 1956, marzec 1968. Profesora Dama- zego Tilgnera wydalono z uczelni w koñcu lat szeædziesi¹- tych. Kolejne szykany nast¹pi³y po wprowadzeniu w roku 1981 stanu wojennego. Pracownicy i studenci byli zawieszani w zajêciach, relegowani z uczelni, a tak¿e skazywani wyrokami s¹du.
Prze³omowe wydarzenia polityczne w Polsce roku 1989, w których wczeniej dominuj¹c¹ rolê odegra³o Wybrze¿e Gdañ- skie, w tym tak¿e rodowisko akademickie Politechniki Gdañ- skiej, otworzy³y Polsce drogê do demokracji i gospodarki ryn- kowej.
W tym miejscu konieczne trzeba podkreliæ wiekopomn¹ rolê, jak¹ odegra³ Pan Prezydent Lech Wa³êsa. Nie mo¿na równie¿ przemilczeæ osi¹gniêæ w przebudowie Kraju, jakie rozpocz¹³ Pan Premier Tadeusz Mazowiecki.
Szanowni Pañstwo!
Rok akademicki 2004/2005 jest znacz¹cy w dziejach naszej
Alma Mater, nie tylko jako rok jej jubileuszu. Z chwil¹ wst¹- pienia Polski do Unii Europejskiej zapocz¹tkowuje on bowiem now¹ kartê w historii naszej uczelni. Politechnika Gdañska staje przed nowymi wyzwaniami, ale i równie¿ przed nowymi mo¿liwociami. Jubileusz nie powinien byæ wy³¹cznie afirma- cj¹ historycznej przesz³oci. Dla ¿yj¹cych dzisiaj, wydarzenie to musi mieæ równie¿ wymiar u¿yteczny dla kszta³towania po-
¿¹danej przysz³oci, a wiêc powinno wprowadziæ nowy strate- giczny rozmach dla rozwoju Politechniki Gdañskiej w XXI wieku.
Panie i Panowie !
W roku 1898, gdy dyskutowano o powo³aniu nowego uni- wersytetu technicznego w nowoczesnym pañstwie pruskim i wa¿y³y siê losy politechniki w Gdañsku, rektor Wy¿szej Szko³y Technicznej w Berlinie, prof. Alois Riedler, powiedzia³, cytu- jê: uczelnia techniczna powinna powstaæ w Gdañsku ze wzglêdu na potrzeby i mo¿liwoci w zakresie budownictwa wodnego, budownictwa okrêtowego i marynarki, zaznaczaj¹c,
¿e ¿adna uczelnia techniczna nie stworzy przemys³u na Wscho- dzie; mo¿e siê jednak przyczyniæ do rozwoju potrzebnych do tego si³. Koniec cytatu.
Dzisiaj to tylko czêæ prawdy. Znamy wiele przyk³adów z Europy, Azji i Ameryki Pó³nocnej, gdzie to pracownicy uni- wersytetów tworz¹ ma³e i rednie przedsiêbiorstwa pracuj¹ce w zakresie wysoko zaawansowanych technologii, komercjali- zuj¹c wyniki swoich badañ naukowych.
Zamo¿noæ narodów tworzy siê, a nie dziedziczy ... na- pisa³ na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych ubieg³ego wieku wy- bitny amerykañski ekonomista Micheal Porter. Nie wyrasta ona z naturalnych bogactw kraju, jego si³y roboczej, jego stóp procentowych ani z wartoci jego waluty. Konkurencyjnoæ gospodarki zale¿y dzisiaj bowiem przede wszystkim od zdol- noci jej przemys³u do innowacji, a tym samym do podnosze- nia swojego poziomu.
¯yjemy w epoce, gdy tworzy siê w najbardziej rozwiniêtych krajach wiata spo³eczeñstwo wiedzy, gdzie uniwersytety pra- cuj¹ na potrzeby techniki i technologii zwi¹zanych z gospo- dark¹. Wystêpuje tutaj bezporednie sprzê¿enie zwrotne po-
Od lewej: ks. abp Tadeusz Goc³owski metropolita gdañski, Tadeusz Mazowiecki pierwszy premier III RP, prof. Longin Pastusiak mar- sza³ek senatu RP, Aleksander Kwaniewski prezydent RP, Cezary D¹browski wojewoda pomorski, Miros³aw Sawicki minister edu- kacji narodowej i sportu, Pawe³ Adamowicz prezydent Gdañska
Fot. Krzysztok Krzempek
miêdzy nauk¹, edukacj¹ a gospodark¹. Uniwersytety staj¹ siê- najwa¿niejszymi instytucjami rozwoju, bowiem to na uniwersy- tetach tworzy siê i gromadzi wiedzê. Czy tak jest ju¿ w Polsce?
Powinnimy pamiêtaæ, ¿e nieinwestowanie w edukacjê i naukê to inwestowanie w ignorancjê!
O trwa³ym rozwoju i dobrobycie spo³eczeñstw zaczynaj¹ w coraz wiêkszym stopniu decydowaæ tzw. miêkkie czynniki roz- woju kapita³ ludzki, a wiêc kwalifikacje i umiejêtnoci; ka- pita³ spo³eczny, a wiêc zaufanie i cis³a wspó³praca. Mówi siê o z³otym trójk¹cie rozwoju: w³adza publiczna nauka gospodarka.
Jestem g³êboko przekonany, ¿e nasza wspó³praca z Urzê- dem Marsza³kowskim i rodowiskiem gospodarczym wiad- czy o tym, ¿e zapocz¹tkowalimy w województwie pomorskim budowê z³otego trójk¹ta!
W tym miejscu nale¿y dodaæ, ¿e Politechnika Gdañska jest jednostk¹ wykonawcz¹ projektu regionalnej strategii innowa- cji dla województwa pomorskiego oraz koordynatorem powo-
³anego konsorcjum. Celem ogólnym Strategii (RIS-P) jest za- projektowanie i wdro¿enie efektywnego systemu rozwoju in- nowacyjnoci w regionie dla zbudowania gospodarki opartej na wiedzy, za koñcowym rezultatem realizacji tego celu bê- dzie zbudowanie trwa³ego partnerstwa pomiêdzy wy¿szymi uczelniami i jednostkami badawczo-rozwojowymi a regional- nym przemys³em oraz podniesienie konkurencyjnoci ma³ych i rednich przedsiêbiorstw w Pomorskiem.
Politechnika Gdañska realizuje strategiczny proces orga- nizacyjnego i merytorycznego przygotowania siê do pe³nienia roli przedsiêbiorczego uniwersytetu technicznego.
Ale w tym procesie oczekujemy wspó³dzia³ania i partner- stwa z w³adz¹ publiczn¹ oraz organizacjami przedsiêbiorców.
Czy nie powinnimy w tym wzglêdzie korzystaæ z dowiad- czeñ np. Irlandii, Hiszpanii lub Finlandii?
W Hiszpanii czasów gen. Franko poziom nauki by³ znacz- nie ni¿szy ni¿ w Polsce. Po zmianie ustroju Hiszpanie doszli do wniosku, ¿e bez wysokiego poziomu badañ naukowych ni- gdy nie dogoni¹ krajów najwy¿ej rozwiniêtych. W po³owie lat 80. znacznie podnieli poziom finansowania nauki i edukacji.
Wielu pracowników nauki powróci³o z emigracji. Hiszpania zaczê³a siê ¿ywio³owo rozwijaæ; co wiêcej, dzisiaj w porów- naniu z nami jest mocarstwem naukowym.
30 lat temu Finlandia by³a zacofanym krajem europejskim, jak z³oliwi mówili: krajem niepimiennych drwali. Finowie praktycznie nie istnieli w wiatowej nauce. Kraj ten æwieræ wieku temu doszed³ do wniosku, ¿e jeli nie postawi na naukê i technologiê, to przepadnie. Dzisiaj Finlandia to potêga na- ukowa i gospodarcza podbija wiat swoimi nowoczesnymi produktami.
Nale¿y w tym miejscu wyranie stwierdziæ, i¿ bez zdecydo- wanego wzrostu nak³adów na naukê i edukacjê, w Polsce nie bêdzie mo¿liwa realizacja planów wyznaczaj¹cych sferze ba- dañ i rozwoju rolê jednego z filarów wzrostu i rozwoju gospo- darki.
W Polsce mamy bardzo wiele do zrobienia, aby zbudowaæ gospodarkê zdoln¹ konkurowaæ na globalnym ryku.
Poprawa sytuacji w tym zakresie wymaga miêdzy innymi:
l odpowiedniego wsparcia przez pañstwo trudnych przedsiê- wziêæ innowacyjnych, w szczególnoci o podwy¿szonym ry- zyku zarówno finansowym, jak i realizacyjnym;
l zwiêkszania nak³adów na prace badawcze i rozwojowe oraz wdro¿enia. Wzrost nak³adów pozabud¿etowych oznacza ko- niecznoæ wprowadzenia instrumentów ekonomiczno-finan- sowych zachêcaj¹cych przedsiêbiorców do inwestowania w sferê B+R;
l kszta³towania w spo³eczeñstwie postaw proinnowacyjnych drog¹ edukacji, ustawicznego kszta³cenia i doskonalenia kadr,
l budowania nowych instytucji finansowych, w tym systemu porêczeñ kredytowych wspomagaj¹cych kreowanie ma³ych i rednich przedsiêbiorstw pracuj¹cych na bazie zaawan- sowanych technologii;
l likwidowania barier i hamulców komercjalizacji wyników badañ naukowych i zdecydowanego promowania na uczel- ni transferu technologii.
W tym miejscu pragnê zacytowaæ Stanis³awa Staszica, któ- ry powiedzia³, cytujê: umiejêtnoci dopot¹d s¹ jeszcze pró¿- nym wynalazkiem, mo¿e czczym tylko rozumu wywodem albo pró¿niactwa zabaw¹, dopok¹d nie s¹ zastosowane do u¿ytku narodów. Koniec cytatu.
Spe³nienie wymienionych tutaj warunków wymaga nowej strategii i polityki rz¹du, prac legislacyjnych. Ale s¹ i takie, które zale¿¹ od nas. To przecie¿ my decydujemy, poprzez wy- branych w demokratycznych wyborach naszych reprezentan- tów, o warunkach tzw. parametrycznej oceny jednostek na- ukowo-badawczych Komitetu Badañ Naukowych, które dzi- siaj zdecydowanie faworyzuj¹ badania podstawowe, dyskry- minuj¹c badania aplikacyjne. To nasi, wybrani w demokra- tycznych wyborach, reprezentanci zasiadaj¹cy w Central- nej Komisji ds. Stopni i Tytu³u Naukowego, w przewodach kwalifikacyjnych nadmiernie fascynuj¹ siê takimi parame- trami, jak tzw. lista filadelfijska, citation index czy te¿ im- pact factor, nie doceniaj¹c jednoczenie opracowanych i wdro¿onych nowych technologii, rozwi¹zañ konstrukcyjnych czy te¿ realizacji nowatorskich projektów architektonicznych, nie przestrzegaj¹c tym samym obowi¹zuj¹cych w tym za- kresie zapisów ustawy.
Pragnê jednak podkreliæ, ¿e tworzenie siê firm spin offs
wymaga, poza potencja³em intelektualnym w uczelni, odpo- wiedniego proprzedsiêbiorczego nastawienia kadry naukowej i studentów, a tak¿e polityki proinnowacyjnej pañstwa i lokal- nych w³adz samorz¹dowych oraz aktywnego udzia³u finanso- wego banków. Proces tworzenia nowych firm w du¿ym stop- niu zale¿y od tego, czy absolwenci szkó³ wy¿szych s¹ przedsiê- biorczy i posiadaj¹ wystarczaj¹c¹ wiedzê z zakresu tworzenia i prowadzenia dzia³alnoci gospodarczej.
Obszar zdecydowanie zaniedbany i niedoceniany w naszym kraju to popularyzacja wiedzy. Jest przy tym rzecz¹ znamien- n¹, ¿e dzi popularyzacja ca³ych obszarów nauki odbywa siê w Polsce prawie wy³¹cznie poprzez t³umaczenia tekstów za- chodnich scientific writers. Zatem nadal jednym z podstawo- wych zadañ naszego rodowiska jest rozbudzanie wiadomo-
ci spo³ecznej co do potrzeby w³aciwie ukierunkowanej edu- kacji i ustawicznego kszta³cenia. Miejsce i znaczenie Polski w Unii Europejskiej zostanie w ogromnym stopniu okrelone przez poziom nauki, wiedzy i intelektualny potencja³, którymi bêd¹ dysponowaæ Polacy. Polska musi zatem zrealizowaæ pod- stawowe warunki pozwalaj¹ce na równoprawne uczestnictwo w europejskiej przestrzeni badawczej i europejskiej przestrze-
ni szkolnictwa wy¿szego. Pierwszym z tych warunków jest w³a-
ciwe prawo.
Musimy zagwarantowaæ mo¿liwoæ wdra¿ania idei dekla- racji boloñskiej, czyli kszta³cenia prowadz¹cego do uzyska- nia wspólnych dyplomów (joint degree) i umo¿liwiaæ realiza- cjê podstawowych za³o¿eñ tej deklaracji, takich jak: kszta³to- wanie optymalnego i efektywnego systemu studiów, podnosze- nie jakoci kszta³cenia i rozwijanie nowoczesnych kierunków studiów, promocjê mobilnoci studentów i kadry naukowej oraz podnoszenie miêdzynarodowej konkurencyjnoci europejskie- go systemu szkolnictwa wy¿szego.
Na pytanie Czy polskie szkolnictwo wy¿sze mo¿e egzysto- waæ w Unii Europejskiej w systemie dotychczasowej ustawy o szkolnictwie wy¿szym? odpowied jest prosta:
Nie jeli absolwenci nasi maj¹ stanowiæ licz¹c¹ siê si³ê w europejskiej nauce i gospodarce.
Nie jeli chcemy spe³niæ nasz obowi¹zek wobec przysz³ych pokoleñ i daæ im szansê na zajêcie nale¿nej w Europie pozycji.
Nie bo historia nie znajdzie dla naszego zaniechania ¿ad- nego usprawiedliwienia.
W tym kontekcie musi budziæ zrozumia³e zdziwienie i za- niepokojenie fakt, ¿e prezydencki projekt prawa o szkolnic- twie wy¿szym napotyka tak wielkie problemy proceduralne i formalne w naszym sejmie.
Panie i Panowie!
Akcesja naszego kraju do Unii Europejskiej nadaje obcho- dom Akademickiego Roku Jubileuszowego dodatkowej, nie- zwykle znacz¹cej symboliki oraz rodzi nadzieje na dalszy, dy- namiczny rozwój dojrza³ej, bo ju¿ 60-letniej Politechniki Gdañ- skiej naszej Almae Matris Gedanensis.
Z okazji inauguracji nowego roku akademickiego sk³adam serdeczne ¿yczenia ca³emu rodowisku akademickiemu Poli- techniki Gdañskiej.
Z serdecznym podziêkowaniem zwracam siê do naszych do- stojnych i drogich Goci, dziêkuj¹c za przybycie, z prob¹, aby zawsze o nas pamiêtali i darzyli nas swoj¹ ¿yczliwoci¹ i przychylnoci¹.
6 padziernika 1904 roku, a wiêc 100 lat temu, na pierwszej inauguracji roku akademickiego w Gdañsku obecny by³ jedy- nie cesarz pruski Wilhelm II, dzisiaj mamy honor i przywilej gociæ znamienite grono wybitnych osobistoci. Jestem g³êbo- ko przekonany, ¿e to doskonale wró¿y Politechnice Gdañskiej.
Szanowni Pañstwo!
Jubileuszowy Rok Akademicki 2004/2005 og³aszam za otwarty.
Do tradycyjnego quod bonum, felix, faustum fortunatu- mque sit! dodam za Prezydentem RP olimpijskie zawo³anie:
citius, altius, fortius!
Rektorzy polskich i zagranicznych uczelni podczas uroczystoci inau- guracyjnej Fot. Krzysztof Krzempek
W tradycji Politechniki Gdañskiej funkcjonuje zwyczaj, ¿e podczas inau- guracji roku akademickiego rektor przy- pomina w swoim wyst¹pieniu (z imie- nia i nazwiska) wszystkich pracowni- ków Uczelni, w tym emerytowanych, którzy w minionym roku akademickim odeszli na wieczny spoczynek. Zmar³ym oddana zostaje nale¿na Im czeæ. W roku akademickim 2003/2004 szeregi spo-
³ecznoci naszej Alma Mater opuci³y na zawsze nastêpuj¹ce osoby:
Nauczyciele: dr in¿. Bartkowski Tade- usz Wydzia³ Elektroniki, Teleko- munikacji i Informatyki; mgr in¿. Gill Edward (st. wyk³adowca) Wydzia³ Mechaniczny; mgr in¿. Felkier W³a- dys³aw (st. wyk³adowca) Wydzia³ Elektryczny; doc. dr in¿. Krupnik Ta-
deusz Wydzia³ Chemiczny; prof.
Malecki Ignacy doktor honoris cau- sa; doc. dr in¿. Wituszyñski Kazi- mierz Wydzia³ Oceanotechniki i Okrêtownictwa
Pracownicy techniczni: Chmielowiec Tadeusz Zespó³ Technik Multime- dialnych; Krzy¿owski Franciszek Wydzia³ Architektury; Kowalczyk Ireneusz specjalista, Wydzia³ Elektrotechniki i Automatyki, mgr Alicja Majewska Wydzia³ Fizyki Technicznej i Matematyki Stosowa- nej; Porala Bogumi³ Wydzia³ Elektroniki, Telekomunikacji i In- formatyki
Pracownicy administracyjni: Czy¿ Ma- rianna kierownik sekcji, Instytut Okrêtowy; Kie³tyka Antonina sa-
modzielny referent, Instytut Okrêto- wy (cz³onek Zarz¹du Klubu Senio- ra); Weso³owska Jadwiga kierow- nik biura, Wydzia³ Chemiczny (cz³o- nek Zarz¹du Klubu Seniora); Mê¿eñ- ska Halina starszy referent, Dzia³ Zaopatrzenia; Paw³yszcze Hortensja
samodzielny referent, Wydzia³ Che- miczny; Gawliñska Sabina kierow- nik sekcji, Dzia³ Socjalny; Ru³ka Michalina kierownik dziekanatu, Wydzia³ Oceanotechniki i Okrêtow- nictwa
Pracownicy fizyczni: Bieszke Irena, Der- ron Kazimierz, Hincka Halina, Ku- piñska Janina, Marek Teresa, Michal- ska Urszula, Przychodna Celina, Rul- ko Helena, Szewczyk Janina, Wolska Franciszka
Z wielk¹ satysfakcj¹ goszczê w Politechnice Gdañskiej. Jest dla mnie wspania³ym prze¿yciem uczestniczyæ w inaugu- racji roku akademickiego, który jest dla Was zarazem Rokiem Jubileuszowym setn¹ rocznic¹ powo³ania tej znamienitej uczelni. To nie jest tylko wiêto Politechniki. To jest wiêto ca-
³ego rodowiska akademickiego w Gdañsku, w miecie, ale tak¿e w Polsce. Chcê wyraziæ radoæ, ¿e s¹ z nami rektorzy tak wielu uczelni.
Gdañsk to miejsce niezwyk³e, naznaczone histori¹, wro-
niête w dzieje tych ziem i w dzieje Europy od ponad tysi¹ca lat. Tu, w Gdañsku, w sposób szczególny splata³y siê losy Polaków i Niemców. Ta uczelnia jest równie¿ tego wiadec- twem i symbolem. Dok³adnie przed wiekiem, 6 padziernika 1904 roku, jej podwoje otworzy³ cesarz Wilhelm II. Cieszê siê, ¿e w sto lat póniej mogê, wraz z szacownymi goæmi z obu stron granicy oraz z wielu innych krajów, uczciæ dzia³al- noæ szkolnictwa politechnicznego pod obydwoma zarz¹da- mi niemieckim i polskim.
Od swego zarania by³a to uczelnia techniczna ale przepo- jona tak¿e duchem humanizmu, dialogu i tolerancji. W okresie miêdzywojennym na politechnice Wolnego Miasta, oprócz Niemców i Polaków, studiowali Ukraiñcy, Rosjanie, Bu³garzy, Jugos³owianie i Estoñczycy. By³a to wiêc szko³a bardzo euro- pejska. Przysz³o jej te¿ dzieliæ, wraz z Gdañskiem i ca³ym tym regionem kontynentu historyczny dramat Europy. Rok 1933, rok dojcia Hitlera do w³adzy, przyniós³ lata ponure, wype³- nione nienawici¹, agresywnym nacjonalizmem i ksenofobi¹, a¿ po tragediê wojny rozpêtanej przez nazistowsk¹ Trzeci¹ Rzeszê.
W roku 1945, w zniszczonych murach, rozpocz¹³ siê nowy rozdzia³ dziejów politechniki. Polskie w³adze uczelni, polscy wyk³adowcy i studenci rozwijaj¹ teraz tradycje tej uczelni, sta- raj¹c siê nawi¹zywaæ do najlepszych jej w¹tków. Ju¿ nied³ugo
w tym w³anie roku akademickim bêdziemy obchodziæ jubi- leusz 60-lecia Politechniki Gdañskiej, czyli ca³ego powojen- nego okresu tej znakomitej polskiej szko³y.
Skomplikowane dzieje szkolnictwa politechnicznego w Gdañ- sku i burzliwe losy Gdañska miasta, w którym rozleg³y siê pierwsze strza³y drugiej wojny wiatowej wiele mówi¹ o trud- nym baga¿u historii, jaki sta³ siê udzia³em Polaków i Niem- ców. Odbylimy ku sobie d³ug¹ drogê we wspólnym, choæ nie³atwym, wysi³ku pojednania, odbudowy zaufania, a wresz- cie ukszta³towania partnerstwa i wspólnoty interesów.
Polska i Polacy zawsze bêd¹ wdziêczni Niemcom za niezwykle cenne poparcie, jakie otrzymalimy w d¹¿eniu do Unii Euro- pejskiej. Wierzê, ¿e i nasi zachodni s¹siedzi potrafi¹ doceniæ to, w jak istotny sposób, zrodzony tu, w Gdañsku, polski ruch
Solidarnoæ i nasze przemiany rozpoczête w 1989 roku przy- czyni³y siê do dzie³a zjednoczenia Niemiec. Nigdy jeszcze w historii nasze kraje i narody nie by³y tak blisko siebie, tak moc- no zwi¹zane wiêziami wspó³pracy, partnerstwa i sojuszu woj- skowego w ramach NATO. Rozumie to wiêkszoæ polityków po obu stronach Odry i miliony wiat³ych obywateli obu pañstw.
Mamy wolê, wyobraniê i si³ê, aby nie tylko uchroniæ, ale i rozwijaæ ten w³anie polsko-niemiecki dorobek, nasz wielki kapita³ na przysz³oæ. O trudnych problemach trzeba dyskuto- waæ, szukaæ dla nich najlepszych rozwi¹zañ. Nie mo¿emy jed- nak dopuciæ do szkód, jakie powsta³yby w zwi¹zku z próbami nowego interpretowania historii, podwa¿ania miêdzynarodo- wego porz¹dku prawnego, czy nierozwa¿nego, emocjonalnego rozdrapywania zablinionych ran. Musimy umacniaæ w sobie
wiadomoæ tego, jak wa¿ne jest nasze partnerstwo dla po- mylnej przysz³oci jednocz¹cego siê kontynentu. Ma rangê symbolu to, ¿e w³anie w roku przyst¹pienia Polski do Unii Europejskiej stulecie politechniki w Gdañsku Polacy i Niem- cy obchodz¹ wspólnie. Jestemy na dobrej drodze, choæ czeka nas jeszcze du¿o pracy. Wierzê i chcia³bym, ¿eby to przes³anie st¹d, z Gdañska, przekroczy³o Odrê i dotar³o do Berlina i Bonn i do ka¿dego miejsca w tej czêci Europy. Jestemy gotowi do dobrej wspó³pracy, do m¹drego partnerstwa i wzajemnego sza- cunku.
Polacy i Niemcy pamiêtaj¹ o poruszaj¹cych gestach, jakimi by³y: list biskupów polskich do biskupów niemieckich, przy- klêkniêcie kanclerza Willyego Brandta w Warszawie, wspól- na msza Helmuta Kohla i Tadeusza Mazowieckiego w Krzy¿o- wej, czy podpisanie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Prezydenta Republiki Federalnej Niemiec Johannesa Raua Deklaracji Gdañskiej, zaledwie rok temu, w sprawie osób wy- siedlonych, zmuszonych do ucieczki i wypêdzonych w Euro- pie. Dzisiaj te wspania³e akty musz¹ byæ uzupe³niane codzien- nym wysi³kiem na rzecz zbli¿enia i wzajemnego poznania. Po- trzebujemy nowych pomys³ów i inicjatyw, które poezjê pojed- nania zamieniaæ bêd¹ w prozê wspó³pracy, które usuwaæ bêd¹ nieufnoæ i prowadziæ do wspólnych sukcesów na ró¿nych po- lach: w polityce i gospodarce, w nauce i kulturze. Potrzebuj¹ tego dzisiaj Polacy, potrzebuj¹ Niemcy, potrzebuje Europa.
W XXI wieku wiedza jest najwiêkszym kapita³em nowoczesnych spo³eczeñstw i pañstw. My, Europejczycy, mamy tego pe³n¹
wiadomoæ. W³anie dlatego na szczycie Unii Europejskiej w
To jest wiêto ca³ego rodowiska akademickiego w Gdañsku...
Przemówienie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaniewskiego Sala Polskiej Filharmonii Ba³tyckiej w Gdañsku na O³owiance, 6 padziernika 2004 r.
Fot. Krzysztof Krzempek
Lizbonie w 2000 roku przyjêta zosta³a specjalna strategia, zmierzaj¹ca do budowania gospodarki opartej na wiedzy.
Zak³adano, ¿e ju¿ w roku 2010 Unia stanie siê dziêki temu naj- bardziej konkurencyjn¹ i dynamiczn¹ gospodark¹ wiata. Jest to ogromne wyzwanie. Zdajemy sobie dzi sprawê, ¿e prawdo- podobnie ten ambitny cel trudno bêdzie urzeczywistniæ w za- mierzonym tempie. Tym bardziej potrzebna jest mobilizacja.
Unia Europejska, powiêkszona do 25 pañstw i 450 milionów ludzi, staje dzi przed szczególn¹ prób¹ solidarnoci i odpo- wiedzialnoci. Nie³atwa sytuacja gospodarcza w wielu krajach stwarza pokusê, aby z mniejszym entuzjazmem myleæ o inte- gracji i dawaæ pierwszeñstwo egoizmom narodowym. Jestem jednak przekonany, ¿e tak jak zawsze w swej historii, tak i te- raz, wspólnota europejska iæ bêdzie drog¹ rozumnego kom- promisu i jednoci.
Polska pragnie przyczyniaæ siê do wspólnego europejskie- go sukcesu. To tak¿e oznacza wielki, konsekwentny wysi³ek w zasypywaniu luki, jaka dzieli nas jeszcze od najbardziej rozwi- niêtych krajów Unii. Jest to w interesie Polski i Europy. Musi- my modernizowaæ ¿ycie naszego pañstwa, finanse publiczne, politykê spo³eczn¹, rynek pracy. Musimy promowaæ przedsiê- biorczoæ, zachêcaæ do inwestowania w nowoczesne technolo- gie. We wszystkich tych trudnych wyzwaniach potrzebne jest wsparcie ze strony wiata nauki. To w³anie stamt¹d od Was, Szanowni Pañstwo oczekujemy impulsów do nowych rozwi¹- zañ, do racjonalizacji, wzrostu efektywnoci i twórczoci, do której zobowi¹zujecie, siê przyjmuj¹c trudn¹ drogê uczonego, nauczyciela akademickiego, profesora.
Polska w ostatnich 15 latach odnios³a wiele spektakular- nych sukcesów. Jednym z nich jest w³anie rozwój szkolnictwa wy¿szego i niebywa³a liczba studentów. Pamiêtam czasy mo- ich studiów, gdy maksymalna liczba adeptów wy¿szych uczelni w Polsce wynosi³a oko³o 340 tysiêcy. Dzisiaj dwa miliony dzieci tego pokolenia, naszych dzieci, studiuj¹ w pañstwowych i nie- publicznych szko³ach wy¿szych. Politechnika Gdañska jest do- skona³¹ ilustracj¹ tych osi¹gniêæ. W pierwszym, powojennym roku akademickim 1945/1946 studia rozpoczê³o tutaj 1647 osób
co i tak, jak na tamten trudny czas, wydawa³o siê liczb¹ zna- cz¹c¹. Dzi, na dziesiêciu wydzia³ach, kszta³ci siê ponad 18 tysiêcy m³odych ludzi.
Wasza uczelnia wspaniale siê rozwija. Przyby³o jej i wci¹¿
przybywa wiele nowych obiektów. Politechnika Gdañska cie- szy siê znakomit¹ renom¹, zajmuje wysokie miejsca w rankin- gach. Na wielkie uznanie zas³uguje nieustanna obecnoæ Poli- techniki w ¿yciu i rozwoju Gdañska. Chcê tu przywo³aæ postaæ profesora W³adys³awa Czerny twórcy jednej z pierwszych powojennych koncepcji odbudowy miasta, oraz wybitnego ar- chitekta, profesora Mariana Osiñskiego, który stworzy³ doku- mentacjê historyczn¹ do póniejszych prac nad przywróceniem miastu dawnego kszta³tu.
Trudno te¿ przeceniæ wk³ad Gdañska w przemiany ostat- niej dekady XX wieku w Europie i na wiecie. Obchodzimy jubileusz uczelni, której pracownicy i studenci z zapa³em, czê- sto nie bacz¹c na cenê, uczestniczyli we wszystkich wydarze- niach Sierpnia 1980 roku, trudnego okresu stanu wojennego i wreszcie tryumfu wolnoci w latach 1989-1990. To rodo- wisko Politechniki ma niew¹tpliwie wielki udzia³ w polskich przemianach, które otworzy³y drogê do europejskiej rodziny, do obecnoci w strukturach europejskich, do bezpieczeñstwa i stabilnoci.
Pragnê pogratulowaæ w³adzom uczelni, z Panem Rektorem Januszem Rachoniem na czele, wszystkim pracownikom, ab- solwentom i studentom tak znakomitych dokonañ i wspania-
³ego jubileuszu. Jestem przekonany, ¿e Wasz¹ radoæ i satys- fakcjê podzielaj¹ z Pañstwem mieszkañcy Gdañska i wszyscy my w Polsce. Serdecznie dziêkujê naszym zagranicznym go-
ciom, ¿e przybyli tutaj, aby razem z nami ogarn¹æ myl¹ ca³e to stulecie osi¹gniêæ i dowiadczeñ. Dziêkujê dyrektorowi Fil- harmonii Ba³tyckiej, Panu Micha³owi Nestorowiczowi, za go-
cinê i stworzenie tak wspania³ej oprawy tej uroczystoci.
¯yczê wszystkim Pañstwu, ca³ej spo³ecznoci uczelnianej, aby ten nowy rok akademicki by³ jak najbardziej udany. Po- zwólcie Pañstwo, ¿e na zakoñczenie zwrócê siê do wielkiego nieobecnego, by³ego Prezydenta Republiki Federalnej Nie- miec Johannesa Raua. Wspólnie przyjmowalimy patronat nad uroczystociami 100-lecia Politechniki. Niestety, wzglêdy zdrowotne spowodowa³y, ¿e Johannes Rau jest nieobecny.
Chcia³bym wyraziæ mu nasz¹ ¿yczliwoæ, ¿yczenia powrotu do pe³nej formy i podziêkowania, ¿e w tym m¹drym polityku i dowiadczonym cz³owieku, wielkim Niemcu znalelimy zna- komitego partnera. Za wszystko, co nam uda³o siê stworzyæ, za Deklaracjê Gdañsk¹ chcê raz jeszcze podziêkowaæ i ¿y- czyæ, bymy mogli wkrótce z Johannesem Rauem tu ponow- nie siê spotkaæ.
Gratulujê doktorom honoris causa uczelni, których za chwi- lê bêdziemy czciæ. K³aniam siê panu profesorowi Kieresowi, który jest wród uhonorowanych, a z którym mam wielki za- szczyt wspó³pracowaæ przez ostatnie lata skutecznie i z wiel- k¹ odpowiedzialnoci¹ za sprawy historii i pañstwa polskie- go. Raz jeszcze jako cz³owiek z Gdañskiem zwi¹zany, student Uniwersytetu Gdañskiego, jak najni¿ej k³aniam siê wielkiej Gdañskiej Politechnice.
Powitanie prezydenta RP patrona honorowego obchodów Jubile- uszowego Roku Akademickiego 2004/2005 na PG przed gmachem PFB Fot. Lech Nadolny