• Nie Znaleziono Wyników

Spółdzielnia szewska w powojennym Międzyrzecu Podlaskim - Józef Kot - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Spółdzielnia szewska w powojennym Międzyrzecu Podlaskim - Józef Kot - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JÓZEF KOT

ur. 1920; Kąkolewnica

Miejsce i czas wydarzeń Międzyrzec Podlaski, PRL

Słowa kluczowe Międzyrzec Podlaski, Lublin, okres powojenny, PRL, praca, szewstwo, spółdzielnia szewska

Spółdzielnia szewska w powojennym Międzyrzecu Podlaskim

Pojechałem do Lublina. Tam na ulicy Bernardyńskiej był Wojewódzki Związek Spółdzielczości Pracy, potem przenieśli ich na ulicę Północną, a później z Północnej na Chopina. Tam zakładałem tę pierwszą spółdzielnię. W Lublinie trzeba było wszystkie dokumenty załatwiać. To był 1949 rok.

Spółdzielnia zaczęła dobrze funkcjonować. Zorganizowaliśmy się, mieliśmy mieszkanie wynajęte na ulicy Lubelskiej, było 22 szewców. Dostawaliśmy nakładztwo, czyli nie mieliśmy swojego towaru, tylko nam dawali materiały w Lublinie i tu się robiło buty. Oni je rozprowadzali, a potem nam tylko płacili za robociznę. To trwało dość długo, z 10 lat pewnie. Później przeszliśmy na samodzielność, sami tworzyliśmy spółdzielnię i tak było od 1960 roku.

Braliśmy kredyty w banku, kupowaliśmy za swoje pieniądze towar i normalnie robiliśmy i sprzedawaliśmy buty. Później mieliśmy rozdzielnictwo; jeździliśmy do Poznania i tam było rozdzielnictwo, był przydział materiałów i przydział, komu mamy te buty rozwozić. Po całej Polsce buty rozwoziliśmy. Ostatnio – kiedy odchodziłem już na emeryturę – pracowało 560 osób. Robiliśmy 140 tysięcy par obuwia na rok. Już nie robiło się ręcznie, przeszło się na maszyny, do dziś stoją wybudowane budynki.

Później się przenieśli z ulicy Lubelskiej na Staromiejską. Cały zakład został wybudowany, biura i tak dalej, w 1969 roku; od 1969 roku produkcja była całkowicie zmechanizowana i ja byłem szefem cały czas. Ja to założyłem, ja to wybudowałem i ja prowadziłem do 1981 roku. Mając 60 lat, odszedłem na emeryturę.

Produkcja zawsze była najważniejsza. Trzeba było ustawić produkcję, trzeba było wszystko wiedzieć, zamówić – to wszystko szło przeze mnie. Jeździłem do Poznania, umowy podpisywałem, wykłócałem się o dobry towar przy rozdzielnictwie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2009-07-16, Międzyrzec Podlaski

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Monika Śliwińska, Elżbieta Zasempa

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W mieście była jedna piekarnia Chojaka, oni piekli, ale tylko w mieście można było kupić chleb co dzień i nawet dwa razy dziennie. Data i miejsce nagrania 2009-07-16,

Była też taka dzielnica, nad rzeką – Szmurowizna się nazywała – wyłącznie żydowska, tam już nikt poza Żydami nie mieszkał.. Na Szmurowiźnie chyba nie było

Przed wojną, już ją po śmierci Piłsudskiego, nazywali ją ulicą Piłsudskiego, później zrobili 22 Lipca i dzisiaj jest znów ulica Piłsudskiego.. U mistrza Duka my,

Całą Szmurowiznę odgrodzili i tam wszystkim Żydów zganiali, już im po mieście nie było wolno chodzić, tylko w getcie i wszystko w getcie było.. Getto było ogrodzone, płot

Słowa kluczowe Kąkolewnica, II wojna światowa, Niemcy, Żydzi, prześladowanie ludności, żandarmi.. Niemcy w

Słowa kluczowe Międzyrzec Podlaski, okres powojenny, praca, szewstwo, warsztat szewski, spółdzielnia szewska.. Praca w powojennym

To nie był domiar, tylko braliśmy miarę - jak się robi kozaki - czy tęgość łydki, wysokość łydki, przez piętę, przez palce, przez podbicie. Miałam paru

To ja pamiętam, że jak mówiliśmy, że płaci się za mnie, ja nie wiem, dwieście złotych miesięcznie czy ile, ja nie pamiętam ile dokładnie, ale to było bardzo drogie i