• Nie Znaleziono Wyników

W lesie krępieckim palono zwłoki - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W lesie krępieckim palono zwłoki - Czesław Gruszka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW GRUSZKA

ur. 1923; Leszkowice

Miejsce i czas wydarzeń Krępiec, II woja światowa, PRL

Słowa kluczowe Krepiec, las krępiecki, palenie zwłok, Żydzi, poszukiwanie złota

W lesie krępieckim palono zwłoki

No, przecież wiadomo było, [co działo się na Majdanku]. To jest okres, sytuacja taka, z którą każdy musi się zgodzić, bo jeżeli się nie zgodzi, to cierpi. A to tak było.

Mordowali. Palili. Przecież tutaj w krępieckim lesie, zanim to krematorium było na Majdanku pobudowane, to przecież tu przywozili, palili w tym lesie krępieckim. A tu w tem lesie, to był las chłopski, ludzie na budowę kopali kamień, ten wapien. Zostawały takie doły, no to ten popiół wynosili do tych dołów. Przecież w lesie jest ten pomnik, tam, gdzie palili. To ludzie później grzebali [w popiołach], to mi znowuż mieszkaniec, który też próbował tam grzebać opowiadał, że tam zęby jakieś wstawiane [znajdowali]

czy coś. Połykali ludzie kosztowności jakieś, pierścionek jakiś złoty, czy coś. Starali się, że może im się uda. To [po] spaleniu, coś w popiele zostawało, z popiołem to wynoszono. Opowiadał mi tutaj sołtys, który był w tym czasie sołtysem też o swoim sąsiedzie, który był gajowym w tym lesie, jak on się chwalił, ile tego złota udało mu się wybrać. Czyli są takie sytuacje w historii, o których nikt się nie dowie. Tak, jak historia tych Żydów leszkowskich. Jeżeli Bóg pozwoli, to byśmy mogli kiedy, jakby czas sprzyjał, pojechać i bym pokazał na tym terenie, mógłbym powiedzieć, miejsce wskazać [gdzie zostali zastrzeleni].

Data i miejsce nagrania 2017-01-19, Krępiec

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na tym etapie ojciec codziennie rano zakopywał nas na ogół pod drzewami iglastymi, bo mają opadające gałęzie. Zakopywał nas, przysypywał liśćmi i szedł szukać jedzenia

Dużo takich Żydów było, co miał tam jakiś pojemnik - te pojemniki, to były przystosowane do noszenia - i miał ze sobą farbki, miał naparstki, miał igły, miał szpilki do

Tylko na samym początku nie była dotknięta, dokąd [Niemcy] nie doszli do Lubartowa, bo pierw Lublin, a później Lubartów zdobywali i most na Wieprzu był zaminowany.. Już jak

To zrucenie około półtora metra w kwadracie, bo to się liczyło w ten sposób, że trzy łokcie trzeba było zrucić tej ziemi najpierw do tego miejsca, gdzie już wybrana była

A po tym wymiale, jak ja taką właśnie maszynę zastosowałem do przeróbki, to gdy [gruda marglu] została zmielona, to wtedy ona się wymieszała już w całej cegle i taka

Bo to było w takiej dolinie, gdzie rosły olchy, była taka zakrzaczona, i pamiętam, że ci chłopcy niemieccy, młodzi, już nie żyli.. I ci sowieccy, Rosjanie,

Choroba była niewyleczona i tak się powiększyła właśnie, że trzeba było wybierać – zmieniamy teren, bo chcemy żyć oboje, bo nie dawano jej przez lekarzy nadziei, żeby to

To jest dla mnie bardzo ważne być przy osobie, którą się kocha przez wiele lat. Być w ostatniej chwili, kiedy nie wyraża słowem, ale