• Nie Znaleziono Wyników

Znajomość z Krystyną Modrzewską - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Znajomość z Krystyną Modrzewską - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, PRL, Krystyna Modrzewska, ulica Bernardyńska

Znajomość z Krystyną Modrzewską

Krystyna była o rok ode mnie wyżej i nie była tak długo w Unii, dlatego że potem przeniosła się do Gimnazjum Czarnieckiej, ale myśmy mieszkały w sąsiedztwie, bo ja mieszkałam na Bernardyńskiej 5, a ona [na Bernardyńskiej 9]. Mandelbaum był bardzo znanym lekarzem, jakkolwiek był Żydem, to nikomu nie przeszkadzało. On do moich rodziców, którzy mieszkali przy kościele – ojciec był organistą w kościele świętego Pawła – przychodził nie ze względu na bliskie sąsiedztwo, po prostu był bardzo dobrym lekarzem. Przy parafii był bardzo duży ogród, który ciągnął się aż do ulicy Dolnej Panny Marii, a Krystyna mieszkała w sąsiedztwie i nas dzielił płot z siatki.

I ja, nie znając jej bliżej, dziwiłam się, co to za dziewczyna, która takie dziwne nogi ma, nawet w lecie nosi buciki sznurowane i jak gdyby szyny miała. Potem w Unii jako tako żeśmy się zbliżyły, ale głównie to jednak już po wojnie. Krystyna była przez pewien czas w Poznaniu, gdzie myśmy mieszkali z mężem, potem poprzez Białystok przyjechała do Lublina, no i tu żyliśmy dosyć blisko, ona pracowała na tym samym wydziale co mąż, [następnie] miała Zakład Antropologii. Spotykaliśmy się czasami prywatnie u niej w mieszkaniu, u nas w mieszkaniu. Ona była bardzo wykształcona, bo przed wojną rodzice wysłali ją na studia do Włoch, a potem skończyła medycynę w Polsce.

Krystyna była niska, taka przy tuszy, zawsze po męsku się czesała i po męsku się ubierała; chyba do końca już tak było.

Data i miejsce nagrania 2011-01-27, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pływanie łódką nie było popularne, bo Bystrzyca była raczej wąską rzeką. Nie licząc rozlewisk, miała może 10-12 metrów szerokości,

Wydawał się być człowiekiem bardzo skromnym, ale jednocześnie elokwentnym, bardzo wykształconym.. Kiedyś prowadził

Mój ojciec był organistą po Konserwatorium Warszawskim i był bardzo ceniony, nie tylko jako muzyk kościelny, ale także jako społecznik, jako wielki patriota i doczekał się

Te nasze koleżanki poetki, zwłaszcza Julia Hartwig, ale i Hanka [Kamieńska], one bardzo, jeżeli można powiedzieć, ceniły, no bo ostatecznie one były jeszcze

Wiadomości, jakie nadchodziły z Zachodu były bardzo okrojone, no bo to się już łączyło z jakimś wielkim zagrożeniem. Ale nie mniej, no, przeżywałyśmy wszystkie klęski,

No, bo jak się przynosiło do domu, jeszcze były angorki takie, czesało się na wełnę i potem tam ludzie przędli i była taka angorka, wełna.. No, różne tam były, takie

bo właściwie to człowiek chciał coś robić, chciał się czegoś uczyć, języków, tego fortepianu, tam teorii śpiewu, wszystkiego, byle zapomnieć, byle nie dać się zwariować..

Miałam wtedy siedem lat, więc to trochę za młody wiek, żeby iść do komunii, ale ksiądz powiedział, że zbliża się front - czerwiec, [19]44 rok, a, że moja siostra szła