• Nie Znaleziono Wyników

Poznanie męża - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poznanie męża - Danuta Riabinin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA RIABININ

ur. 1921; Frampol

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe II wojna światowa, okupacja niemiecka, życie codzienne, poznanie męża

Poznanie męża

Ja męża to poznałam zupełnie przypadkiem, bo nasi tacy znajomi wysiedleńcy z Poznańskiego mieszkali na Krakowskim Przedmieściu, tu mniej więcej, gdzie był sklep Żurka [Krakowskie Przedmieście 17], w połowie między Placem Litewskim a Świętoduską, to po tej stronie, gdzie kościół. I właśnie mąż z rodzicami został tam właśnie też przesiedlony. I wtedy wyjechał Kędra z Lublina, a ja uczyłam się u niego na fortepianie. I tak mówiłam tym znajomym poznańskim, że... bo właściwie to człowiek chciał coś robić, chciał się czegoś uczyć, języków, tego fortepianu, tam teorii śpiewu, wszystkiego, byle zapomnieć, byle nie dać się zwariować. A oni mówią: „A tu przez ścianę to taki młody pianista. Słyszymy, że on daje lekcje i tego”. Mąż rzeczywiście był trzy lata w konserwatorium przed wojną, no i zaczął mnie uczyć na fortepianie. Mąż potem już mówił tak – miał duże poczucie humoru – mówi: „Tak, ja ustawiałem odpowiednio rękę, a ona sobie zaraz to wzięła za jakieś...”

To chyba był jakiś czterdziesty drugi rok [kiedy poznałam męża]. Bo wiem, że jeszcze żył męża ojciec, który chyba umarł w czterdziestym trzecim. Jak poznaliśmy się, to już był po wylewie i już właściwie tam nie było kontaktu. Tak. Mąż trzy lata studiował we Lwowie, trzy lata w konserwatorium i równocześnie biologię. Ale właściwie bardzo był zaangażowany w fortepian. Nawet wróżono mu taką przyszłość, ale potem stwierdził, że żeby z tego jeść chleb, to trzeba być już wybitnym. A ponieważ go przyroda bardzo interesowała, to już potem zdecydował...

Data i miejsce nagrania 2006-07-11, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Magdalena Nowosad

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Te nasze koleżanki poetki, zwłaszcza Julia Hartwig, ale i Hanka [Kamieńska], one bardzo, jeżeli można powiedzieć, ceniły, no bo ostatecznie one były jeszcze

Wiadomości, jakie nadchodziły z Zachodu były bardzo okrojone, no bo to się już łączyło z jakimś wielkim zagrożeniem. Ale nie mniej, no, przeżywałyśmy wszystkie klęski,

No, bo jak się przynosiło do domu, jeszcze były angorki takie, czesało się na wełnę i potem tam ludzie przędli i była taka angorka, wełna.. No, różne tam były, takie

Krakowskie Przedmieście dwadzieścia jeden – tam był zakład od frontu, a wewnątrz w podwórku znajdowało się biuro całej spółdzielni.. Tam były trzy zakłady: Staszica,

Obojętnie, gdzie klient kupił, czy był tam gdzieś nad morzem, kupił zegarek, była podpisana umowa z przedsiębiorstwem – były sklepy te GS-owskie, WZGS-owskie, jak wykupili

Za moich czasów – tak stara już jestem, dlatego mówię „za moich czasów”, bo podobno starzy ludzie tak zazwyczaj mówią – bardzo dużą wagę przywiązywało się

[Krystyna] w ogóle urodziła się w Warszawie i właściwie ze względu na ojca przenieśli się do Lublina, tutaj jej ojciec miał matkę – pani Mandelbaum miała

Pomimo że teraz są bardzo łagodne rasy, [po których] nie [należy] się spodziewać jakichś nieoczekiwanych [wydarzeń, to] zawsze może zaistnieć sytuacja ryzykowna, bo