• Nie Znaleziono Wyników

Ekspresja ciała i głosu - Piotr Cieślak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ekspresja ciała i głosu - Piotr Cieślak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

PIOTR CIEŚLAK

ur. 1948; Toruń

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Puławskie Studio Teatralne, Ewa Benesz

Ekspresja ciała i głosu

Za torami, blisko przystanku kolejowego Puławy Miasto był nieduży Dom Kultury, w którym była duża scena, może raz albo dwa do roku wykorzystywana, na 1 Maja albo Dzień Chemika. Na drugim piętrze był magazyn orkiestry dętej, która grywała na tych świętach, a myśmy byli w piwnicy. Była tam sala, lekko wilgotna. Niezbyt wielka, ale wystarczająca. I myśmy w tej sali odbywali wszystkie nasze spektakle, próby, treningi. Niewygodą było to, że myśmy musieli tą salę dzielić z zespołem tańca. W związku z tym, po tych naszych aktywnościach, trzeba było salę oczyścić z elementów scenografii. Zresztą ta scenografia dość szybko się pojawiła. Chyba jakaś orkiestra zamówiła 33 podesty: 2 metry, pół metra na metr - takie kubiki, z których orkiestra miała układać estradę do występowania. Nigdy tego nie użyli i Zakłady Azotowe Puławy przekazały nam te 33 skrzynki i myśmy z nich układali wszystkie możliwe konfiguracje widowni, częściowo dekorację. A w związku z tym, że oprócz tego, że byłem aktorem, to byłem też kierownikiem technicznym więc to pamiętam.

Myśmy umieli w piętnaście minut to złożyć, żeby zespół tańca mógł w tej sali egzystować.

Ja miałem niechęć do takiego teatru „fabryki”, gdzie są etaty i dużo ludzi [pracujących przy spektaklach]. Ten sposób uprawiania zawodu aktora w ogóle mnie nie interesował. Chciałem być w awangardowym teatrze. Odpowiadała mi kariera, podobna do tego, co robił zespół Grotowskiego. Zakładaliśmy, że będziemy jeździć po świecie, na festiwale. Takie było nasze marzenie, które nigdy się nie spełniło. Po około dwóch latach dostaliśmy pierwsze zaproszenie na festiwal we Włoszech, ale zostaliśmy wtedy pokarani. Właściwie to Ewa Benesz nie dostała wtedy paszportu. A jak z czterech osób jedna nie dostaje paszportu, to cały wyjazd „wziął w łeb”. Pojawił się kryzys. Marzenie o takim modelu a’la Grotowski - że zrobimy taką karierę międzynarodową - upadło. Zresztą Grotowski do nas przyjeżdżał. Był w Puławach,

(2)

oglądał i nawet zapobiegł jednemu z takich ataków na nas. Gdy chcieli nas już rozwalić, wtedy przybył Jerzy Grotowski i obronił nas. Bali się takiego autorytetu jak on.

Grotowski nas wszystkich interesował, dlatego jeśli chodzi o stronę wykonawczą Puławskiego Studia Teatralnego, to istotna była dla nas \ekspresja ciała i głosu;

bardzo często używamy tu angielskiego pojęcia „Physical theatre”. A druga rzecz to próba ożywienia polskiego romantyzmu. Chcieliśmy, aby niezwykła polska spuścizna odżyła w jakiejś innej formie, nie tylko deklamacyjnej czy recytatorskiej. To są te dwie idee Puławskiego Studia Teatralnego.

Nasz wspólny pobyt w Puławach trwał trzy lata. Uważam, że wszystko, co później robiłem w życiu, to trochę wynika z tych Puław. My jesteśmy tym pokoleniem sześćdziesiątego ósmego roku, które jednak ma prospołeczne myślenie.

Zakładaliśmy, że my taki ogarek kultury wyniesiemy do braci robotników, co oczywiście było niezwykłą naiwnością.

Data i miejsce nagrania 2013-11-03, Lublin-Józefów

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Transkrypcja Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Kurierze Lubelskim”ukazała się notatka, że Wojewódzki Dom Kultury organizuje spotkanie dla adeptów czy amatorów fotografii.. Gdzieś to wyczytałem i oczywiście bardzo

To był okres wznoszący się Teatru Wizji i Ruchu, a potem był [spektakl] „Ostatnie cztery minuty”.. Data i miejsce nagrania

W miejscu, gdzie stoi budynek urzędu miejskiego, była jeszcze straż pożarna. Mieściła się w narożnym budynku na rogu ulicy Świętoduskiej i ulicy równoległej do

Jeszcze bardzo długo wcale nie mieliśmy pewności, jak to się potoczy, bo doskonale pamiętaliśmy entuzjazm pierwszej „Solidarności”, nasze nastroje i przekonanie, że to się

Że na ścianie był portret babci, bardzo duży, pamiętam jak on wyglądał, i portret dziadziusia, z takim łańcuchem, zegarek na łańcuchu, i później podzielili to na kawałki i

I ta „Reduta” funkcjonowała bardzo długo, wiele wiele lat, nawet po odejściu Machulskich z Lublina, to jeszcze „Reduta” funkcjonowała.. Ja robiłem przedstawienia również

Mama miała gospodarstwo, tato miał warsztat, tak że taki był podział ról w domu.. Nie było czasu na

Ale wtedy miałam to tak wbite w głowę i scena chyba rzeczywiście była dla mnie przyjemnością, więc kiedy pani Jadzia [zapytała]: „Pani Pszczoło –bo tak na mnie