• Nie Znaleziono Wyników

Lalki z dzieciństwa - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lalki z dzieciństwa - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA SIWEK

ur. 1937; Bełżyce

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, ulica Niecała 7, dzieciństwo, zabawki, lalki, szycie ubranek dla lalek

Lalki z dzieciństwa

Jeszcze pod koniec wojny moja siostra już przyjeżdżała do Lublina, bo chodziła do Urszulanek. Tu na Grodzkiej, przy samej bramie, mieszkał stryjek i moja siostra u tego stryjka naszego mieszkała. Zresztą przeżyła to bombardowanie Starego Miasta pod koniec wojny, jak już front szedł. To było takie straszne bombardowanie, tu na Starym Mieście, gdzieś te tyły ulicy Grodzkiej były bombardowane. I ona z Lublina przywiozła mi do Bełżyc – ja miałam wtedy osiem, dziewięć lat - lalkę, golaska. Lalka była w takiej wanience. To się nazywało lalki golaski, bo one były bez ubrania i trzeba było właśnie kombinować, szyć ubranka, i trzeba było trochę inwencji twórczej.

Przywiozła mi tę lalkę, tego golaska w tej wanience i jakieś mebelki - stół, krzesła, coś tam jeszcze było do zabawy, dla dzieci. No, jak ja zobaczyłam tę wanienkę, to oczywiście trzeba było lalkę wykąpać, no bo jak to – nie wykąpać lalki? Włożyłam ją do wody, a z lalki zrobiły się dwie części! Dwie połówki, przód i tył zostały. Dlatego, że lalka była po prostu klejona. Nie dało się już jej skleić. Rozpacz była olbrzymia, no bo to pierwsza w życiu lalka i właściwie – jedyna! Jedyna lalka.

Potem można było kupić taką planszę, nie planszę, tekturkę wymiaru A4, formatu A4.

I tam była postać człowieka. Narysowana, pomalowana, tak jak należy i oprócz tego były obok ubranka, które pasowały na tą konkretną lalkę. Jakieś wianuszki na głowę, spódniczki, bluzki albo całe ubranka. Można to było wyciąć z tej tekturki – [ubranka]

miały dorysowane takie zakładki. To trzeba było zagiąć na ramionach, w pasie, gdzieś tam przy nogach i na tych zagięciach te ubranka się trzymały. I to też było takie rozwijające dla dzieci, bo można było sobie odrysować takie ubranko i już wtedy według swojego pomysłu jakąś sukieneczkę czy coś wyrysować, nawet całą lalkę można było swoją zrobić. To takie były lalki. Później już w wieku dorosłym, z tęsknoty, moja siostra kupiła sobie lalkę, ale ja nie, już nie.

Nawet robiłyśmy jakieś lalki szmaciane. W Czerwonym Krzyżu była taka klatka schodowa, bardzo też taka szeroka, obszerna, jak to w starych budynkach. I głębokie parapety. I tam razem z dziewczynami siadałyśmy na tych parapetach i tam lalki z

(2)

tych gałganków szyło się. No, to też było takie pouczające, bo jednak trzeba było kombinować, żeby te nogi zrobić, żeby ręce były mniej więcej proporcjonalne, głowa, włosy z jakiejś włóczki. Ubranka szyło się też. Trzeba było pokombinować. Jedne były lepiej udane, drugie mniej, ale to nieważne.

Data i miejsce nagrania 2016-04-14, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bo jeżeli on może te pięćset procent zrobić, to dlaczego robi sto procent, czy sto pięćdziesiąt, jeżeli zdolny jest wykonać taką normę.. Nie mam pojęcia, jak to

Trzeba było brać pierzynę, żywność, wodę i uciekać.. Były jeszcze wywózki

To było kino luksusowe, hol duży, schody na górę, lustro na całej ścianie, schody się rozchodziły w jedną i drugą stronę, piękne było kino. Później było

Lista była i trzeba było się podpisać: wyznaczali miejsce dla każdego zakładu pracy, przychodził ten, co to organizował i miał listę z nazwiskami pracowników;

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Rury Świętego Ducha, ulica Zana, ulica Nadbystrzycka, praca w cegielni, cegielnia na Rurach Świętego Ducha, praca formiarki, projekt Lubelskie

Jeszcze mieszkaliśmy cztery lata w Łukowie, i jak zaczęły się budować Zakłady Azotowe, to żona się zainteresowała, bo ja to miałem co innego w głowie.. Ja miałem szkolenia,

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

„Materiały [fotograficzne] czarno-białe”[Mikołaja Ilińskiego –red.], potem „Materiały [fotograficzne] barwne”[Edwarda Dubiela oraz Mikołaja Ilińskiego –red.] –[to]