• Nie Znaleziono Wyników

W każdym potworze tkwi coś ludzkiego - Sara Grinfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W każdym potworze tkwi coś ludzkiego - Sara Grinfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

SARA GRINFELD

ur. 1923; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, okupacja niemiecka, Żydzi

„W każdym potworze tkwi coś ludzkiego”

Ja szłam na stację [w Lublinie] i matka moja szła niedaleko, za mną, zobaczyć czy ja szczęśliwie doszłam do stacji kolejowej. I wtedy Niemcy i polska policja bardzo szukała Żydów, bo to było kilka dni po likwidacji getta. Wielu Żydów się ukrywało po polskiej stronie. I kiedy ja szłam do stacji, już blisko stacji kolejowej, to słyszę, że moja matka krzyknęła: „Sara!”Ja już miałam dowód jakiś na Halinę. To krzyknęła:

„Sara!” Wąsaty, [ten Niemiec morderca z Zaklikowa zobaczył mnie]. Naturalnie nie spotkałam się z nim po południu, bo on mi proponował, że on mnie przewiezie do Zaklikowa i dalej do Lwowa. I do dziś dnia, kiedy ja myślę o tym, nie mogę zrozumieć, że taki morderca, który się śmiał, kiedy zabijał człowieka, mnie puścił wolno i chciał mi pomóc. Tak że ja uwierzyłam, że w każdym potworze tkwi jednak coś ludzkiego.

Data i miejsce nagrania 2006-12-14, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agnieszka Kowalska

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Otwieram drzwi, stoi przede mną Niemiec, bo oni we wszystkich zawodach lubili mundury, i on się pyta o mojego ojca.. Ja mówię: „Ojca nie ma w domu, jest tam w miasteczku

I ojciec był wtedy w Gdańsku, i ja miałam jeszcze za jeden dzień, zdaje się, trzydziestego sierpnia wrócić do Lublina, i pójść do szkoły.. Ale ojciec zadzwonił z

I myśmy wieczorem, ktoś nam pomógł z Żydów, którzy śmy tam byli odsunąć te sztachety w tym płocie i myśmy przez ten płot, przez tą dziurę w płocie przeszli

Ale z tego obozu zostało bardzo dużo, ten obóz później przenieśli do Niemiec, ale bardzo dużo Żydów się uratowało z tego obozu. Ojciec już miał przygotowane, jak myśmy były

Tu były niemieckie restauracje tylko dla Niemców i ona bała się, a tam można było za grosze dobrze się najeść, to ona się bała pójść do tej restauracji, pomimo że miała

Tylko zawsze było jedna, dwie, trzy osoby z jakąś paczką, i przez getto, obok murów getta tramwaj jechał powoli, był tam most i w ogóle nakazali mu jechać powoli to

I tam dowiedzieliśmy się, że ta rodzina z moją ciotką przeszła jeszcze dalej na Pragę, już prawie, jak się nazywało to miejsce nie pamiętam, bo ich dom zbombardowali.. I

Nie trzeba było wyjść na ulicę ani na podwórko, kiedy odbywała się strzelanina albo bombardowanie samolotów. I któregoś dnia moja matka poszła do następnego domu