• Nie Znaleziono Wyników

EMPiK w Lublinie - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "EMPiK w Lublinie - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe życie codzienne, życie kulturalne, EMPIK, prasa

EMPIK w Lublinie

Ja w EMPIK-u bywałem już jako uczeń szkoły podstawowej. Bo ja jestem z Bernardyńskiej. To jest centrum. I tam trzeba było przyjść, nie chodziłem tam prosto z boiska, tylko musiałem do domu iść się ubrać, ręce umyć po grze w piłkę, twarz, założyć czystą koszulę, i buszowałem w prasie przede wszystkim na parterze, albo, chociaż nie, na piętro to starsi panowie, starsze panie chodziły, coś tam tworzyli jakąś taką osobną enklawę, no. Ale chodziło się. Mnie ten spokój się podobał, cisza, tam się można było skupić. Prasy było od cholery przecież tam. [Ja przeglądałem] polską prasę, przede wszystkim, prasę sportową. Przecież ojca straciłem wcześnie, to na gazety mama tak nie dawała specjalnie [pieniędzy]. Kurier się kupowało raz w tygodniu, w sobotę.

Jak wyglądało wypożyczenie takiej gazety w EMPIK-u?] Była pani, która tam miała oko na wszystko, jakieś były takie panie dyżurne, można sobie było zamówić kawę, herbatę. Siadało się w głęboki fotel, brało się gazety i przed siebie. Cisza. Spokój. [Ja tam przychodziłem] bardzo często. No to był taki azyl też, żeby się wyciszyć. Ja szybko złapałem tego bakcyla, taki spokój, ale byli też starsi panowie, sztywne krawaty, ja to byłem chłopak taki. Na górę też wchodziłem, byłem tam parę razy, ale się zorientowałem, że jest tam towarzystwo wzajemnej adoracji, no mówię, tam się spotykali dziennikarze, było mnóstwo prawników, prawda, a jeszcze adwokaci, oni tam nadużywali trochę tego spokoju bo oni się tam spotykali z klientami. No, to nie do końca było takie...

[Jaka była prasa?] Prawda, Krokodyl… satyryczne też się oglądało, bo, co by nie powiedzieć, to były rysunki satyryczne i tam chlastali klasę robotniczą. Więcej niż nasi. Chlastali, chlastali, oczywiście. No przede wszystkim wtedy Szpilki, to był satyryczny tygodnik. Przekrój przede wszystkim, to już była prasa, to już był poważny tygodnik. Człowiek nie wszystko rozumiał, ale przeglądał. Okładki były w kolorze, zazwyczaj były na nich przedstawienia ładnej dziewczyny.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I za Gierka to naprawdę dobre kino było, takie kino że Kosmos to się nie umywał.. Przecież tam był też znany, głośny klub dyskusyjny w

A z Jankiem żeśmy się spotkali ostatnio, lat temu trzy, był we wrześniu, byliśmy we dwóch na jachcie na Mazurach, ale Janek się przeniósł do Bogdan, to jest na

O ile było to możliwe z małą grupą muzyczną, zespołem big beatowym, bo to się jeździło za pieniądze związku, o tyle Gong był tak wyrazistym ciałem kulturalnym na mapie

Chodziło o to, żeby przyciągnąć na Stare Miasto młodzież akademicką, żeby właśnie jakoś tak tą młodzież tutaj proletariacką, która nic nie robi, żeby mogła

No, powiem tak, to co się dowiedziałem po wielu latach później, władze potrzebowały takich miejsc, gdzie przychodzili ludzie, których można obserwować.. Zresztą Nora

Byliśmy już mocno wypici, ale wtedy to były takie czasy, że samochodów było niewiele, można było sobie pozwolić jechać na podwójnym gazie, dzisiaj to już

Raz miał salę, grali spektakl tam gdzie dzisiaj jest bank, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, tam ten klub Masza, ale nie wiem gdzie oni mieli stałą siedzibę.. Stałą

Na pianinie był Malt, Jacek Abramowicz, a prowadził najczęściej późniejszy naczelny dyrektor Kuriera, Kazio Pawełek, którego zresztą znam po dzień dzisiejszy.. No, to starsi