• Nie Znaleziono Wyników

Środowisko lubelskich poetów - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Środowisko lubelskich poetów - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ FIL

ur. 1945; Lübz, Niemcy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe życie codzienne, życie kulturalne, lubelscy poeci

Środowisko poetów lubelskich

Środowisko poetów lubelskich?] He he! Jeszcze po dzień dzisiejszy mam tomiki wierszy i od Drasa i od Paczuskiego, ktoś mi pożyczył, nie wiem kto, i podpieprzył mi, najlepszy moim zdaniem tomik wierszy Krzysia „Narodziny światła”, z dedykacją. Od Drasa mam też, mam kilka z dedykacją.

Dras to Strzecha. Gdzieś tam wrócił z jakichś saksów z Niemiec, znaczy z RFN-u jeszcze wtedy, a ja się przyjaźniłem wtedy z Maćkiem Kaczanowskim i z Andrzejem Kowalczykiem. Zresztą oni byli w tej samej grupie co ja z Kaziem, tak. I myśmy tam często spotykali się u Maćka, żeby porozmawiać, żeśmy tam pili i gadali całe noce.

No to ja szybko ich poznałem, ja z Krzysiem, takie fluidy idą od człowieka do człowieka. Z Drasem, z Krzysiem też. A z Krzysiem ja spotykałem się też często w Kazimierzu. O! Krzysia Paczuskiego poznałem w pizzerii Fantasy. Tam gdzie jest Dom Aktora. Ja tam mieszkałem na ostatnim piętrze, tam otworzyli pizzerię i tam przychodził Krzysio. Z laseczką już. I tam poznałem Krzysia przy piwie. Od razu żeśmy sobie przypadli do gustu, no. A później on wyjechał do Warszawy, tam się budowali, tylko przez telefon już [się kontaktowaliśmy], i zadzwoniłem, a on mówi:

„Kaziu, już się kończę”. To był nasz ostatni telefon i rozmowa. No przykre to było bardzo. Dras też przecież szybko zszedł.

Krzysio był bardzo towarzyski, Dras taki bardziej introwertyczny. Krzysio mówił niewiele. Palił, obserwował, ale jak coś powiedział, to to było z sensem, i się mieściło w tym wszystkim cośmy gadali. Krzysio zapładniał do rozmowy, bawił się. Ani jeden, ani drugi nie był tak zwaną duszą towarzystwa, nie.

O śmierci Drasa dowiedziałem się od Kowalczyka. Dzwonił on do mnie. Ale któryś raz z rzędu, też mnie nie było w Lublinie chyba. Nie byłem na pogrzebie. Z tych wszystkich cośmy tutaj wymienili byłem tylko na pogrzebie Władka.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-02-15, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

No, powiem tak, to co się dowiedziałem po wielu latach później, władze potrzebowały takich miejsc, gdzie przychodzili ludzie, których można obserwować.. Zresztą Nora

Byliśmy już mocno wypici, ale wtedy to były takie czasy, że samochodów było niewiele, można było sobie pozwolić jechać na podwójnym gazie, dzisiaj to już

Raz miał salę, grali spektakl tam gdzie dzisiaj jest bank, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, tam ten klub Masza, ale nie wiem gdzie oni mieli stałą siedzibę.. Stałą

Na pianinie był Malt, Jacek Abramowicz, a prowadził najczęściej późniejszy naczelny dyrektor Kuriera, Kazio Pawełek, którego zresztą znam po dzień dzisiejszy.. No, to starsi

Ja widzę ktoś tam przed wejściem do kanału stoi, ja mam zdrowy silnik, z daleka trzeba obserwować, co się dzieje przed wejściem do kanału, czy jest bezpiecznie, z daleka już

Nazwa się nie zmieniła, cały czas jest Yacht Club UMCS.. Jak odchodziłem w 86 roku, na prywatną inicjatywę tak zwaną, to wtedy zorganizowałem walne zebranie w klubie Pod

Ktoś tu przyjechał, coś tam bąknął, że coś słyszał, że jakieś strajki w Świdniku, ktoś tam przy ognisku powiedział, to się puka w głowę, w

To tak ta beczka stała pod dachem, bo to już było lato przecież, żeby to po kapuście namoczyć, bo to czuć te kapustę kiszone, i jak ona się odważyła.. Ale